Żyjemy coraz szybciej, coraz lepiej, a jednocześnie w coraz większej samotności. Mało kto w dzisiejszych czasach skłonny jest do bezinteresownej pomocy, gdy ważą się ludzkie losy. Jesteśmy zajęci swoimi własnymi sprawami i nie interesuje nas życie sąsiada czy kuzyna. Uważamy, że mamy dość własnych zmartwień, żeby jeszcze myśleć o kimś innym. Nie mogę powiedzieć, że to tylko i wyłącznie znak czasu, ale dawnej ludzie byli bardziej otwarci na siebie i chętniej sobie pomagali. Być może zmuszały ich do tego warunki np. polityczne, ale gdyby nie drzemała w nich dusza skora do pomocy, nic by to nie dało. Przykłady ludzi, których możemy naśladować odnajdujemy w literaturze, której zadaniem jest nie tylko stwarzać piękne historie, ale również chronić przed zapomnieniem te, które mogą wskazać ludziom drogę właściwego postępowania. Bohaterowie ci odznaczali się wieloma cechami charakteru, które dziś są niekiedy jak puste słowa. Byli to ludzie pracowici, skłonni pomóc, kierujący się w swoim życiu miłością, poszerzający swoje horyzonty myślowe. Dziś, nawet jeśli towarzyszy nam pęd ku wiedzy, dostrzegamy tylko i wyłącznie ją, zapominając o innych.

Ja znalazłam w literaturze kilka postaci, których postawę i wybory życiowe uważam za słuszne. Sądzę, że z ich przykładu moje pokolenie mogłoby się czegoś ważnego nauczyć.

Pierwszą z nich jest Antygona, bohaterka dramatu Sofoklesa. To kobieta niezwykle uparta, gotowa poświęcić własne życie w obronie idei, która jest jej zdaniem słuszna. Wykazała się zdecydowanie większą odwaga niż jej siostra. Okazało się, że nie ulegnie ona groźbom króla i mimo jego zakazu, pochowa zmarłego brata. Antygona pokazała, że tylko postępując w zgodzie z własnym sumieniem można pozostać prawdziwym człowiekiem. Często uciekamy od tego, co podpowiada nam serce, wierząc, że inne racje mają większe prawo i to one powinny odgrywać najważniejszą rolę w naszym życiu. Człowiek powinien trwać przy swoich przekonaniach, nie może poddawać się manipulacjom. Ta bohaterka prezentuje niezłomną postawę, której tak brakuje w dzisiejszych czasach, gdyż zapominamy o zasadach, własnych przekonaniach, byle tylko spodobać się innym.

Godna naśladowania jest również postawa Antenora, jednego z bohaterów "odprawy posłów greckich" Jana Kochanowskiego. Zaskakuje on swoim rozsądkiem, jest diametralnie inny niż reszta Rady. Jako jedyny dba o losy kraju i dlatego nie wróży nic dobrego w zatrzymaniu Heleny w Troi. Nikt jednak go nie słucha i nie bierze do serca jego przestróg, ponieważ członkowie Rady są przekupieni. Troja ponosi straszliwą klęskę. Antenor jawi się nam jako wzorowy patriota, który gotów jest poświęcić wiele dla dobra kraju. Jest wzorowym obywatelem i sprawiedliwym człowiekiem. Nie zgadza się na propozycje władcy, bo wie, że racja jest po jego stronie i nie chce ryzykować dobra kraju. Ta postać pokazuje nam, że przy podejmowaniu ważnych decyzji nie możemy kierować się emocjami, które zwodzą, ale musimy przemyśleć dokładnie cały problem.

Można przypomnieć tu także osobę Stanisława Wokulskiego (B. Prus "Lalka"), którego losy pokazują, że upór i chęć działania mogą przynieść poważne korzyści. Jako młody chłopak chciał poszerzać swoją wiedzę, potem walczył w powstaniu, za co został zesłany na Sybir. Po powrocie do kraju postanowił zdobyć majątek. To także mu się udało, wtedy jednak zakochał się w Izabeli Łęckiej, kobiecie lekkomyślnej, mającej za nic innych ludzi, pustej i rozpuszczonej. Ta znajomość, od początku skazana na klęskę, zmobilizowała go do kolejnych działań, które tylko rozwijały jego światopogląd. Miłość okazała się siłą destrukcyjną, zniszczyła Wokulskiego, który jako romantyk i pozytywista zarazem, odznaczał się wielką charyzmą. Chciał pomagać ludziom (przykład Węgiełka), uważał, że każdemu należy się szansa od życia. Mimo swych starań spotkał się z niechęcią ze strony arystokracji, która uważała go za oszusta, człowieka, któremu nie można ufać. Nikt z nas nie lubi być odrzucany, ale Wokulski pokazuje nam, że należy walczyć o swoje życie nawet wtedy, kiedy otaczający nas świat drwi sobie z nas.

Podobną postawę reprezentuje Tomasz Judym, bohater "Ludzi bezdomnych" Stefana Żeromskiego. Pochodzący z ubogiej rodziny Judym, dzięki swemu zacięciu, a także pomocy ciotki, zdobył wykształcenie i stał się poważanym lekarzem. Po powrocie z Paryża, postanowił walczyć z niesprawiedliwością i brakiem zainteresowania warstwami najuboższymi. Starał się zwrócić na ich trudna sytuację uwagę swoich kolegów, został jednak przez nich wyśmiany. Poświęcił temu celowi także miłość do Joasi Podborskiej, postanawiając żyć i pracować samotnie. Joasia, której los ludzi Zagłębia także nie był obcy przyjęła tę decyzję ze zrozumieniem. Judym jest jednostką osamotniona w swoich działaniach - po części z własnego wyboru (porzucenie Joasi), przede wszystkim zaś dlatego, że jego dążenia były dla jego kolegów czystą fantazją. Wydaje mi się, że czasem należy przyjąć pomoc od drugiego człowieka i nie walczyć samotnie, ale podobnie jak Joasia szanuje jego decyzję. Do takiego wyboru skłoniła go również troska o ukochaną kobietę. Dr Tomasz kierował się w swoim życiu miłością i chęcią niesienia pomocy bliźnim. Uważam, że jego postawa powinna wpłynąć na mnie i moich rówieśników i skłonić nas do bardziej odpowiedzialnego życia.

Jednak postacią, której zachowanie i postępowanie najbardziej utkwiło w mej pamięci jest dr Rieux, z którym spotykamy się w "Dżumie" A. Camus. Doktor właściwie w osamotnieniu walczy z epidemią dżumy, starając się od samego początku zapobiec rozprzestrzenianiu się taj choroby. Pomoc każdemu człowiekowi, niezależnie od jego stanu posiadania, uważa za lekarski obowiązek. Pozostaje w Oranie objętym zarazą, choć żonę wysyła do sanatorium. Nie jest mu łatwo, przeżywa chwile kryzysu, ale wie, że najważniejsze to być człowiekiem. Stawia czoła dżumie i walczy o każdego mieszkańca miasta. Wygrywa, bramy miasta zostają otwarte, przezywa jednak osobistą tragedię, gdyż w sanatorium umiera mu żona. Dr Rieux jest postacią heroiczną, gotową na wszystko, by tylko pomóc potrzebującym. Postać doktora może być autorytetem dla wielu moich rówieśników. Każdy z nas bowiem potrzebuje kogoś, kto pokaże, że nasze życie tak naprawdę nie jest nic warte, jeśli nie pomożemy choćby jednej osobie.

Uważam, że przedstawione przeze mnie postaci mogą być wzorami do naśladowania.