Leopold Staff (1878-1957) to poeta trzech epok: Młodej Polski, XX-lecia i literatury powojennej.

Urodzony we Lwowie humanista (studiował prawo, filozofię, romanistykę) debiutował w 1901 roku tomem wierszy "Sny o potędze". Przeciwstawił się w nim modernistycznemu zwątpieniu, dekadentyzmowi. Znawca filozofii Schopenhauera wykorzystał jego poglądy do wyrażenia wiary w moc człowieka: jego moralny heroizm, możliwość pracy nad kształtowaniem wnętrza, pokonywaniem trudności. Połączył więc nietzscheańskie motywy siły z filozofia chrześcijańską. Zresztą pogodnej afirmacji życia pozostał wierny do końca. Miewał okresy zwątpienia, powstał wówczas np "Deszcz jesienny". Jednak życiem i twórczością udowodnił prawdę klasycystycznego "Przedśpiewu":

"Znam, gorycz i zawody, wiem co ból i troska

Złuda miłości, zwątpień mrok, tęsknot rozbicia

A jednak śpiewać będę wam pochwałę życia...."

Bohaterem sonetu "Kowal" jest człowiek aktyny, podejmujący pracę nad sobą, swoją osobowością, charakterem. Z determinacją dąży on do doskonałości, odznacza się więc moralnym heroizmem.

Praca nad kształtowaniem ludzkiego wnętrza, czyli "całą bezkształtną masą kruszców drogocennych" została przez poetę porównana do pracy kowala:

"Jak wulkan z swych otchłani wyrzucam bezdennych

I ciskam ją na twarde, stalowe kowadło".

Według Schopenhauera siła sprowadza się do władzy, panowania nad innymi. Taka koncepcja "nadczłowieka" jest daleka Staffowi, który moc dostrzega w sile charakteru, odpowiedzialności, wytrwałości w dążeniu do ideału. Poeta ukazuje model samorozwoju.

W II części wiersza zawarte jest przekonanie, że człowiek słaby, niedoskonały, bierny powinien zginąć. Dzięki epitetom synonimicznym poeta jeszcze raz popodkreśla , jak ważne w życiu jest "hartowne, mężne , dumne serce".

Staffowskie nadczłowieczeństwo - jest więc propozycją przezwyciężenia kryzysu moralno-filozoficznego i ideowej pustki w ludzkim życiu . Oznacza ono wytrwałe, usilne dążenie do ukształtowania w sobie najlepszych cech, samorozwój, doskonalenie, osiąganie ideału dzięki wytrwałej pracy i ogromnemu wysiłkowi. Stąd porównanie człowieka do kowala i zestawienie pracy nad charakterem z olbrzymim wysiłkiem fizycznym.

Poeta zwraca się do serca, które ulegnie "pod młota żelazem": "Bo lepiej giń, zmiażdżone cyklopowym razem".

To wykorzystanie motywu mitologicznego jest stałą cechą poezji poety. Staff w całej twórczości wyraża wyraźne sympatie dla filozofii i sztuki antycznej. Jest twórcą klasycystycznym. Ten klasycyzm eksponują szczególnie wiersze z tomów: "Gałąź kwitnąca" i "Uśmiechy godzin".

W wierszu "Przedśpiew" ze zbioru "Gałąź kwitnąca" Staff łączy franciszkańską afirmację życia, starożytny stoicyzm, współczesne obserwacje.

Już sam tytuł wyraźnie zaznacza przynależność wiersza do literackiej tradycji antyku. "Przedśpiew" można tutaj tłumaczyć jako preludium, wstęp.

Zgodnie z zasadami decorum styl wypowiedzi i jej treść harmonizują ze sobą, budują podniosły nastrój.

Filozofia utworu to połączenie humanizmu i stoicyzmu, wiary w człowieka i dążenia do dystansu wobec życia. Staff przywołuje w zmienionej, poetyckiej formie słowa Terencjusza: "Żyłem i z rzeczy ludzkich nic nie jest mi obce".

Trudny los, różne doświadczenia nauczyły bohatera-podmiot liryczny, w którym odnaleźć można samego poetę - "miłowania, radości w uśmiechu".

Kilkakrotnie podkreślona została wartość stoickiej zasady "złotego środka", umiaru i dystansu wobec skrajnych doświadczeń:

"I pochwalam tajń życia w pieśni i milczeniu,

Pogodny mądrym smutkiem i wprawny w cierpieniu".

Pogodna afirmacja świata, radość życia pozwalają podjąć trudną tematykę i dostrzec uszlachetniającą wartość cierpienia. I tym samym wytłumaczyć istnienie i sens zła. Kunsztowną forma nawiązuje Staff do poetyki klasycznej, wykorzystuje rozbudowane porównania ("I kobiety przy studniach brzemienne, jak grusze "), peryfrazy (czciciel gwiazd i mądrości, miłośnik ogrodów/Wyznawca snów i piękna i uczestnik godów"), archaizmy (niewiasty), stylizację biblijną.

Forma i treść wiersza harmonizują ze sobą, wyrażając zawartą w nim filozofię akceptacji i afirmacji życia.

Tragizm I wojny światowej przerywa na chwilę optymistyczny nurt poezji poety. Z doświadczeń 1914-1918 roku wyrasta tom "Tęcza łez i krwi", w którym Staff przekazał całą grozę wydarzenia.

Lecz już rok 1918 - odzyskanie po 123 latach niewoli niepodległości pozwala poecie na stworzenie tomów "Wysokie drzewa" i "Barwa miodu". W prostych, jasnych do odczytania, zbudowanych zwykle klamrowo wierszach z tego okresu ukazuje Staff niezwykły humor, umiejętność zachwycenia się rzeczami niepoetyckimi (np. "Gnój").

Żeby przezwyciężyć koszmar powojenny (1939-1945) powraca poeta do optymizmu, nadziei, moralnego heroizmu. Doświadczenia historyczne i życiowe pozostają jednak na dnie wszystkich jego późniejszych rozmyślań.

Szczególnie pięknym przykładem przełamywania wojennej traumy jest dedykowany żonie wiersz "Pierwsza przechadzka" z roku 1946, w którym czytamy m.in.:

"Nie patrz na smutnych tych ruin zwaliska.

Nie płacz. Co prawda, łzy to rzecz niewieścia.

Widzisz: żyjemy, choć śmierć była bliska

Wyjdźmy z tych pustych ulic na przedmieścia".

Tym, co pozwala mieć nadzieję, rozpocząć życie na nowo jest myśl o wspólnym domu, tak potrzebne poczucie bezpieczeństwa i normalności:

"Będziemy znowu mieszkać w swoim domu,

Będziemy stąpać po swych własnych schodach."

Szczególnie interesujące są krótkie, wieloznaczne wiersze z ostatniego okresu twórczości poety. W lapidarnych, klamrowych kompozycjach zamyka Staff całe bogactwo treści, głębokie myśli i -jak zwykle - miłość do człowieka i świata.

Bardzo ciekawym przykładem takiej twórczości Staffa są dwa wiersze z tomu "Wiklina" z 1954 roku: "Podwaliny" i "Niebo w nocy".

Bohaterem pierwszego z nich jest człowiek, który rozpoczyna budowę. Jak sam mówi:

"Budowałem na piasku

I zwaliło się.

Budowałem na skale

I zwaliło się.

Teraz budując zacznę

Od dymu z komina".

Oto cała treść utworu, a jaka wielość możliwości odczytań, ile ważnych problemów. Poeta może opisywać zwyczajną budowę na różnym podłożu, a może powracać do młodopolskiego motywu budowania wnętrza, życia. Jest w wierszu przecież obecna zachęta do nie zaprzestawania, nie poddawania się, do poszukiwania nowych dróg. "Dym z komina" może oznaczać ulotność wysiłku, ale chyba właściwsze jest powiązanie go z domem, rodziną, tradycją, własnym miejscem na ziemi.

Opisana w "Niebie w nocy" obserwacja nieba przynosi zaskakujące zakończenie. Na pytanie , kto przechodzi Drogą Mleczną, odnajdujemy pełną humoru, ale i mądrości życiowej odpowiedź:

"To przechodzi ludzkie pojęcie".

Bo przecież jest tyle sytuacji, które "przechodzą ludzkie pojęcie", a które budują nasze życie.

Humor i zrozumienie dla człowieka budują również wiersz "Przebudzenie" z tomu "dziewięć muz" z 1958 roku.

Tytułowe przebudzenie może oznaczać zwyczajną codzienną poranną czynność człowieka. Jest to coś więcej niż rutynowa czynność - to zadanie: "trzeba związać", "trzeba złączyć" - trzeba wstać!

Przebudzenie może również oznaczać powrót człowieka, jego gotowość do ...życia, choć nie jest ono łatwe.

Dlatego tyle wymówek:

"Nie mogę znaleźć butów,

Nie mogę znaleźć siebie.

Boli mnie głowa."

Humanizm, poszukiwanie prawdy, piękna i dobra (mimo wszystko i na przekór wszystkiemu!) są więc wspólną staffowskiej poezji cechą, są jej uniwersalnym przesłaniem.