Bohaterowie literaccy to lustra ludzkich osobowości. Mogą być dobrzy albo źli, bohaterscy albo tchórzliwi, smutni albo weseli w zależności od pomysłu autora, a często także od konwencji epoki. Jeżeli przedstawiają pozytywne wartości, stają się wzorcami godnymi naśladowania. Gdy są czarnymi charakterami, uczą, jak nie należy postępować.
Wzorce zawarte w literaturze bywają różnorodne. Czasami są one wartościowe i godne naśladowania, a bywa, że stają się skarbnicą negatywnych i wręcz diabelskich pomysłów. Na szczęście jako dydaktyczne uznawane są pozytywne cechy bohaterów, te które przyczyniają się do budowania i rozwoju a nie zniszczenia. Wówczas dostrzegamy wartości, które przyświecają ich działaniom - są one ponadczasowe, niezniszczalne i uniwersalne.
Jak zatem widać, dzięki literaturze mamy kontakt z całym przekrojem charakterów ludzkości. Z różnego rodzaju typami osobowości. Od świętych po zbrodniarzy i łajdaków. Nie zawsze są to postacie jednoznaczne - jak w życiu. Człowiek może przecież zmieniać się w zależności do sytuacji. Wystarczy wspomnieć o opowiadaniach obozowych, gdzie ludzie z porządnych i prawych zamieniali się w nic nie czujące, niemoralne bestie. A po wojnie znowu stawali się zwyczajnymi i spokojnymi cywilami. Co nie znaczy, że z ich pamięci wykasowano tamte czasy. Wojna nie jest rzeczą, którą się da zapomnieć.
W pozytywizmie jedną z funkcji literatury było nauczanie społeczeństwa obywatelskich zachowań. Wystarczyło sięgnąć po książki Orzeszkowej czy Prusa, żeby zobaczyć, jak postępować. Bohaterowie Nad Niemnem, tacy jak Witold Korczyński czy chociażby jego ojciec, Benedykt są niewątpliwie przykładnymi gospodarzami i patriotami, a to na pewno sprawia, że ich postawy są godne naśladowania, nawet teraz, po upływie wielu lat.
Nie zawsze jednak wzorce bywają jednoznaczne. Czasami w bohaterze musi dokonać się przemiana. Na przykład Rodion Raskolikow, główna postać Zbrodni i kary Fiodora Dostojewskiego jest mordercą. Pod wpływem kobiety, w której się zakochał, zmienia się. Wzbudzają się w nim wyrzuty sumienia. Zgłasza się na policję i przyznaje do winy. Pojawia się tu modelowe następstwo etyczne - po zbrodni powinna nastąpić kara.
Źródłem wielu wzorców jest Biblia. Uczy ona wierzących jak postępować, żeby zostać zbawionym, jak godnie i uczciwie żyć. Tłumaczy też różne skomplikowane kwestie typu cierpienie niezawinione (historia Hioba, który utracił wszystko, łącznie z rodziną, a jednak w końcu godzi się z tym). Są to problemy uniwersalne, dotyczące każdego człowieka.
Do Biblii nawiązuje Mark Twain w swoim utworze Pamiętniki Adama i Ewy. Wykorzystuje w nim postacie pierwszych ludzi, naszych prarodziców. Każda z nich jest archetypem. Ewa - kobiety, Adam - mężczyzny. Twain wykorzystuje tu typowe cechy im przypisywane. Zatem kobieta jest delikatniejsza, bardziej podatna na wpływy innych - to właśnie ją skusił wąż, by zerwała zakazany owoc, lubi się ładnie ubierać i chce podobać się mężczyźnie. Natomiast Adam okazuje się praktykiem. Myśli o wiele mniej niż kobieta i woli działać niż mówić. Nie zastanawia się, gdy Ewa podaje mu jabłko i szybko je zjada. Co staje się przyczyną wygnania pierwszej pary ludzi z raju. Jednak są oni wierni sobie i czują się ze sobą mimo wszystko szczęśliwi - Adam z Pamiętników... wyznaje: "Lepiej żyć na ziemi z nią, niż w raju bez niej". I chociaż są tak odmienni, nie mogą bez siebie żyć. Okazuje się bowiem, że połączyła ich miłość.
Wspomniany już przeze mnie wcześniej Hiob jest postacią biblijną. Cierpi on bez wyraźnej przyczyny (jedynie za sprawą szatana, który namówił Boga, żeby sprawdził swojego wiernego sługę w sytuacji, gdy mu się nie będzie wiodło), ale nie poddaje się niewierze w Boga. Traci kolejno wszystko, co dla niego było najcenniejsze- majątek, ukochane dzieci. Dotykają go kolejne nieszczęścia. W końcu on sam zapada na trąd. Czuje się pokrzywdzony, ma wątpliwości czy nie zgrzeszył czymś przeciw Bogu. W końcu Bóg uznaje, że należy skończyć próbę. Przywraca Hiobowi łaskę. Znów zaczyna być majętnym człowiekiem, obdarzonym licznym potomstwem. Okazuje się, że wierność została nagrodzona. Stanowi to rodzaj pocieszenia dla tych wierzących, którzy nie mogą doszukać się przyczyn własnych kłopotów. Powinni wytrwać, gdyż może i oni zostaną wynagrodzeni.
Skarbnicą wzorców jest także twórczość Jana Kochanowskiego. Wystarczy wspomnieć cykl Trenów, w których poszukiwania ukojenia po śmierci córki, doprowadzające w końcu do uspokojenia i pogodzenia z losem, mogą przynieść ulgę ludziom będących w podobnej sytuacji. Podmiot liryczny, a jednocześnie autor, przechodzi poprzez różne stany nastrojów - w chwili największego cierpienia zaczyna wątpić w Boga. W końcu jednak zostaje upomniany przez swoją zmarłą matkę, która nakazuje mu pogodzić się z losem i decyzją Boga (Tren XIX) - "Tego sie, synu, trzymaj, a ludzkie przygody/ Ludzkie noś; jeden jest Pan smutku i nagrody".
Komediopisarze często ukazywali przywary ludzkie, żeby nauczyć czytelnika lub widza, jak nie należy postępować. Czynił to Molier, który w swoich komediach ośmieszał wady ludzkie. Już same tytuły, np. Skąpiec czy Świętoszek świadczą o tym, czym charakteryzują się ich główni bohaterowie. Także Aleksander Fredro nie szczędził krytyki, np. w Zemście, gdzie wytyka szlachcie typowe jej wady, takie jak kłótliwość, egoizm czy pyszałkowatość.
Negatywne ocenianie szlachty i mitu sarmatyzmu pojawiło się nie tylko u Fredry. Już dużo wcześniej, bo w baroku, Wacław Potocki, przedstawia pesymistyczną wizję Polski rządzonej przez ten stan. Czyni to m.in. w utworach Nierządem Polska stoi czy w Zbytkach polskich. Krytykuje w nich prywatę, dorobkiewiczostwo, egoizm, nieposzanowanie dla prawa (szczególnie bogatych i wpływowych), ciągłe zmienianie praw. Właściwie, bez dłuższego namyślania się, można by odnieść jego nawoływania do współczesności. I to nie tylko do polskiej sceny politycznej, która, sądząc po utworach z dawniejszych epok, nic się nie zmieniła.
Na szczęście w literaturze opisywano nie tylko wady, ale i zalety. Męstwo, prawość, szlachetność, lojalność wobec przyjaciół i seniora, poświęcenie dla wyższych celów, uczciwość wobec wrogów, przeciwko którym występował zawsze z podniesioną przyłbicą - to tylko kilka z nich. A należały one do obowiązkowych cech średniowiecznego rycerza, opiewanego przez ówczesnych bardów. Jednym z nich był Roland z Pieśni o Rolandzie (była to tzw. chanson de geste). Dzielny bohater wojny króla frankońskiego z niewiernymi, który oddał za niego życie w honorowej walce.
Ale byli w literaturze i w życiu realnym również inni rycerze - nie tylko średniowieczni - wspomnę tutaj tylko o panu Wołodyjowskim, Zawiszy Czarnym czy rycerzach Okrągłego Stołu. Zawisza Czarny z Garbowa, rycerz żyjący w czasach Władysława Jagiełły, stał się legendą, dzięki swoim zaletom. Znana jest historia o tym, jak dotrzymał słowa swoim wrogom. Obiecał, że powróci do niewoli po krótkotrwałym przebywaniu na wolności. I dotrzymał obietnicy. Poza tym odznaczał się innymi cechami idealnego rycerza - był honorowy, odważny i lojalny. Dlatego nie należy się dziwić, że stawiano go młodym ludziom za wzór.
Nawet dzisiaj można spotkać rycerzy, którzy przecież obok wymienionych przeze mnie wcześniej cech mieli za zadanie szanować kobiety, a nawet je czcić, gdy uprzejmie pomagają starszym osobom lub nie przewracają kobiet w drzwiach, chcąc być za wszelką cenę pierwszymi. Obecnie tacy rycerze noszą miano dżentelmenów.
Jak się więc okazuje, wiele nas łączy z naszymi przodkami. Identycznie jak oni odczuwamy, mamy podobne wartości. Jesteśmy ich dziedzicami. A dzięki literaturze i wiedzy w niej zawartej możemy uniknąć błędów, które popełniali. Warto zatem sięgnąć po książkę i poszerzyć swoje horyzonty myślowe.