Dla literatury okresu romantyzmu typowy był bohater indywidualista, stojący ponad tłumem, więcej rozumiejący, osamotniony, zmuszony do dokonywania tragicznych wyborów. Jest to postać, która kieruje się wielkimi ideami, pragnie służyć społeczności i narodowi, a jednocześnie jest przez tą społeczność odrzucona. Prowadzi to do buntu - wobec rzeczywistości, wobec ludzkiej nieczułości. Jest to idealista, który wierzy, ze szczęście ogólne i naprawa świata jest realna. Jest wierny swoim marzeniom i ideałom i mimo konieczności staczania walki z samym sobą i otoczeniem wytrwały. "Mierz siłę na zamiary, nie zamiar podług sił" - to hasło romantyka. Jest to jednostka odważna, pragnąca nawet za cenę samotności zrealizować siebie - swoją misję, pragnienia, żyć zgodnie z własną osobowością. Osoba gotowa wbrew wszystkim i wszystkiemu działać według "porywów serca". Na pochwałę zasługuje gotowość takiego człowieka do kroczenia własną drogą, nawet ze świadomością, że to wiele kosztuje. Charakterystyczne dla bohaterów romantycznych jest także podnoszenie z upadków i wytrwałe zmierzanie do przodu.

Do grona tych postaci należą: Werter, Giaur, Konrad Wallenrod, Konrad z III części "Dziadów", Gustaw

z IV części "Dziadów", Jacek Soplica, Kordian oraz hrabia Henryk z "Nie - Boskiej komedii". Wszystkich ich cechuje miłość niespełniona, ale też chęć zemsty, bo wielu z nich to popędliwi mściciele.

Taki jest na przykład młody Werter, gotowy po odejściu kochanej kobiety ruszyć na spotkanie z nią w innym świecie. Niespełniony, nieszczęśliwy w porzuceniu tego świata widzi drogę wyzwolenia z wewnętrznych katuszy.

Hrabia z "Nie - Boskiej komedii" pragnie walczyć o zachowanie dobrego imienia warstwy arystokratycznej. Można nazwać go skazanym na przegraną, ale nie poszukującym za wszelką cenę zemsty.

Giaur to bohater, którego miłość popycha do zbrodni. Postanowił pomścić swoją ukochaną i zabić jej krzywdziciela. Konrad Wallenrod, Kordian i Konrad z III części "Dziadów" podejmują walkę o sprawę narodową. Pragną oni zemsty za krzywdy swoich rodaków. Często nie jest to walka otwarta ze względu na warunki - Konrad Wallenrod musi walczyć w przebraniu, jako spiskowiec, oszust, nie może wystąpić otwarcie i postępować w sposób rycerski. Podobnie działanie Jacka Soplicy jest działaniem potajemnym, zajmuje się on bowiem organizacją przyszłego ruchu powstańczego.

Bardzo ciekawie istota zemsty została zilustrowana na przykładzie bohatera zbiorowego "Nie - Boskiej komedii", jakim jest lud, podejmujący działania rewolucyjne. Odkrywa on krwawe, brutalne i prymitywne zachowania. Szczególnym okrucieństwem wyróżnia się Klub Rzeźników. Ich działaniem kieruje wewnętrzna chęć odwetu za wieloletni okres wykorzystywania, ciężkiej pracy, upokorzenia. Właściwie ich działania rewolucyjne do tego się ograniczają - nie potrafią oni myśleć o przyszłości - ich działanie nie ma charakteru konstruktywnego.

Giaur reprezentuje typ bohatera literackiego zwanego bajronicznym od nazwiska twórcy tych postaci - lorda Byrona. Charakterystyczne dla tych postaci jest działanie pod wpływem silnych emocji wywołanych uczuciem miłości. Zawsze wierny i posłuszny prawu, nakazom i obyczajom popełnił jeden błąd - zakochał się w żonie Hassana - muzułmance. Nie udaje mu się zapomnieć o tej niedostępnej kobiecie. Wbrew zdrowemu rozsądkowi i racjonalnym przesłankom poddaje się namiętności. Jego wybranka nie jest jednak kobietą wolną. Należy do Hassana. Wie, że ta miłość jest niebezpieczna i stanowi dla nich zagrożenie. Ostatecznie ukochana Giaura ginie, ponieważ przez zdradę poniżyła męża. Jest to prawdziwy dramat dla Giaura. Żyje odtąd tylko, aby dokonać zemsty. Rozpacz i samotność podsyca w nim nienawiść. Wbrew normom społecznym i obyczajowym prawom posuwa się do zabójstwa Hassana.

Konrad Wallenrod, Kordian i Konrad powodowani są chęcią wymierzenia kary zaborcom i ciemiężycielom narodu. Konrad z "Dziadów" jest poetą, czuje się wieszczem narodu, stojącym ponad tłumem i pragnącym mu służyć. Jest on bardzo wrażliwy. Z jednej strony solidaryzuje się z pozostałymi więźniami i narodem, a z drugiej czuje się wybrany, lepszy od nich. Prowadzi to do odczucia niezrozumienia przez otoczenie i do buntu wobec Boga. Nawet jego pycha wykorzystywana jest do szlachetnych pobudek, bo nie myśli o sobie, ale podejmując spór z Bogiem zarzuca mu właśnie nieczułość wobec narodu, dopuszczanie cierpienia. Chce wyzwolić naród, pomóc każdemu człowiekowi odnaleźć drogę do wolności. W tym celu woła do Boga: "Daj mi rząd dusz", przyjmując tym samym odpowiedzialność za członków narodu. Ale wierzy także, że wypełni to zadanie lepiej niż Stwórca, który przestał się zajmować swoim stworzeniem.

Kordiana w znacznym stopniu charakteryzują słowa, które wypowiada na swój temat: "Sto we mnie żądz, Sto uczuć, Sto uwiędłych liści". Nie potrafi ogarnąć sprzecznych sił i uczuć, które nim miotają, jest nadwrażliwy, bardzo emocjonalny, ciągle towarzyszy mu: "jaskółczy niepokój". Jego osobistym dramatem jest niemożność odnalezienia swojego miejsca, drogi w życiu, wśród ludzi, w świecie, w którym przyszło mu żyć. Modli się więc:

"Boże! Zdejm z mego serca jaskółczy niepokój,

Daj życiu duszę i cel duszy wyprorokuj,

Jedną myśl wielką roznieć, niechaj pali żarem,

A stanę się tej myśli narzędziem, zegarem,

Na twarzy ją pokażę, popchnę serca biciem,

Rozdzwonię wyroczami i dokończę życiem".

Aby rozwiązać swoje wewnętrzne dylematy rusza w podróż po krajach Europy. Jego poszukiwania kończą się jednak niechęcią, przynoszą tylko zawód. Zaczyna dostrzegać zło, niesprawiedliwość tyranii i rodzi się w nim pragnienie zmiany, przeciwdziałania. Jego czysta, wrażliwa natura nie może się pogodzić, że jest to naturalny element świata. Podejmuje się więc działania, zmierzającego do wyzwolenia ojczyzny.

Tym samym ideałom służy Konrad Wallenrod. W tym przypadku wykorzystał dramatopisarz maskę historyczną, nie mógł bowiem podjąć wprost tematu walki o wolność narodu za względu na surowość cenzury, dbającej o interesy carskie w zaborze rosyjskim. Jest to jednak bohater wyjątkowy. Sprawy narodu były dla niego bardzo ważne, dlatego szukając sposobu wyzwolenia ojczyzny mówi do ukochanej:

"Jeden sposób Aldono, jeden pozostał Litwinom,

skruszyć potęgę Zakonu; mnie ten sposób wiadomy,

lecz nie pytaj, dla Boga! Stokroć przeklęta ta godzina,

W której od wrogów zmuszony chwycę się tego sposobu".

Poświęcenie w przypadku tej postaci wyraża się decyzją podjęcia walki hańbiącej dla prawdziwego rycerza: nieszlachetnej, ukrytej, opartej na spisku i oszustwie. Konrad Wallenrod składa więc na ołtarzu ojczyzny swój honor. Podejmując działanie mające na celu zniszczenie potęgi Zakonu Krzyżackiego, ale sposób działania wywołuje w nim wyrzuty, moralne dylematy. Sytuacja zmusiła Konrada do wyrzeczenia się szczęścia osobistego i życia rodzinnego dla dobra ogółu.

Jacek Soplica w przebraniu Księdza Robaka organizuje działania powstańcze na terenie Litwy wymierzone w Moskali. Jest to dla niego sposób "moralnej naprawy" i szansa odkupienia dawnych win. Skromny, ale stanowczy i wytrwały naraża się na niebezpieczeństwo dla dobra kraju. Jest on postacią, z którą bardzo liczy się brać szlachecka. Jako bohater literacki nie należy do wielkich indywidualistów - jest cichy, skromny, pragnie nie wyróżniać się z tłumu. I właśnie jemu w odróżnieniu od pozostałych wykreowanych przez Mickiewicza postaci udaje się odnieść zwycięstwo.

Pozostali bohaterowie walczą sami, wypowiadają wojnę najeźdźcy i złu świata, zapewniają sobie pozycję bohatera w przeciwieństwie do cichego Robaka, ale też w odróżnieniu od niego ich działania są nieskuteczne, skazane na niepowodzenie. Heroiczne czyny samotnej jednostki nie zmienia układów politycznych sił. Tylko Robak zrozumiał, że sens i powodzenie tych działań tkwi w zaangażowaniu jak największej liczby społeczeństwa.

Spójrzmy na przykład na Kordiana - bohatera tytułowego dramatu Juliusza Słowackiego. Staje na czele ruchu spiskowego w Szkole Podchorążych w Warszawie. Dla dobra narodu podejmuje się zabicia cara. Nie udaje mu się jednak wykonać tego zamierzenia. Kiedy nawet zwalczył swoje niezdecydowanie, jego nadwrażliwe i emocjonalne, a przy tym słabe usposobienie doprowadza do braku sił i ostatecznie Kordian mdleje przed sypialnią cara. Giaur i Konrad Wallenrod są na tyle silni psychicznie, że doprowadzają do końca swoje zamierzenia. Giaur stacza walkę z Hassanem i wygrywa. Przeciwnik zostaje zabity, a ukochana pomszczona. Po tym akcie bohater zamyka się w klasztorze, odwracając się od świata. Wewnętrznie spustoszony i samotny cierpi. Konrad Wallenrod odczuwa niechęć przed działaniem niezgodnym z rycerskimi zasadami. Ale istnieje "Słodszy wyraz nad wszystko, wyraz miłości, któremu Nie masz równego na ziemi, oprócz wyrazu - ojczyzna" i dla niej postanawia oddać wszystko - swoją karierę, sławę i spełnienie osobiste w życiu rodzinnym. Jego celem jest wolna ojczyzna. Temu zadaniu wszystko podporządkował. Gotowy nawet na nieetyczne działanie. Motto utworu zaczerpnięte z "Księcia" Machiavellego przypomina, że są "dwa sposoby walki - trzeba być lisem i lwem". Realizuje to właśnie Konrad Wallenrod, wracając do Zakonu Krzyżackiego, zaskarbiając sobie zaufanie wroga i stając na czele Zakonu w osobie mistrza. Jego polityka ma na celu doprowadzenie do upadku Zakonu i wyzwolenia Litwinów. Odbywa się to jednak kosztem szczęścia i życia bohatera, który czuje się zdrajcą, bo jednak wiele zawdzięcza Krzyżakom.

Jacek Soplica działając w ukryciu i nieefektownym przebraniu rezygnuje ze sławy, z zaspokajania własnej dumy i pychy. Jego kroki są przemyślane, racjonalne, odpowiedzialne. Działa spokojnie i cierpliwie - bez zbędnych emocji i pośpiechu. Jego zadanie polega na podtrzymywaniu ducha patriotyzmu w narodzie, na przypominaniu o zasługach Dąbrowskiego i Napoleona. Umiera i dopiero po śmierci zostaje doceniony.

Konrad z III części "Dziadów" nie działa bezpośrednio. Widzi najpierw siebie, a potem sprawę, której chce służyć. Odcinając się od społeczeństwa, od przodków sytuuje się na pozycji straconej. Choć jego cel jest szlachetny i słuszny, środki działania sprzeczne z boskim porządkiem świata. Jego bunt nie przynosi więc zamierzonych rezultatów. Jego sprzeciw wobec Boga upodabnia go do mitycznego Prometeusza. Bezsilność prowadzi go do bluźnierstwa. Bohater zarzuca Bogu, że nie jest miłością, ale mądrością, że nie jest panem, ale carem świata.

Można by zapytać, czy słuszność jest po stronie przedstawionych bohaterów. Występują w obronie miłości i ojczyzny. Jednak losy niektórych z nich dowodzą, że cel nawet najszlachetniejszy nie uświęca środków. Innym razem zaobserwować możemy, że dla dobra innych, dla osiągnięcia dobrego celu trzeba zapomnieć o sobie. Konrad Wallenrod to chrześcijanin powinien więc służyć wartościom zgodnym z wyznawana wiarą. A przecież jest zdrajcą. Nie przestrzega zasad honorowej walki i praw boskich. Jest to postać cierpiąca z tego powodu. Kordian podejmuje próbę dokonania zamachu na cara, a przecież przez Rosjan w tym czasie był on uważany za boskiego wybrańca, za zastępcę Stwórcy na ziemi. Czy jednak chrześcijanina, który chce zabić cokolwiek usprawiedliwia? Konrad z III części "Dziadów", sytuuje się na równi z Bogiem. Żąda od Boga jego władzy, aby kierować działaniami ludzi. Miał walczyć z zaborcą, a walczy z własnym Bogiem.

Jacek Soplica jako młody człowiek zabił kogoś, kto stanął na drodze do jego szczęścia i zniszczył całe życie i jego samego. Doprowadził on do śmierci ojca Ewy, która pokochał, bo nie wyraził on zgody na ich ślub mimo ogromnej, wzajemnej miłości. Jacek próbował potem ułożyć sobie życie, jednak nie udało mu się zapomnieć o ukochanej. Zraniony ranił innych, chociaż nie miał do tego prawa. Efektem jednak tego była jego przemiana w mnicha i podjęcie roli emisariusza. Ojciec Ewy wybaczył mu, a Bóg pozwolił odpokutować za winy.

W III części "Dziadów" Adama Mickiewicza przeczytamy słowa:

"Zemsta, zemsta na wroga,

z Bogiem i choćby mimo Boga". Oddają one bardzo surową i bolesną prawdę o działaniach polskich romantyków, którzy zmierzali do uwolnienia ojczyzny. Ludzi wewnętrznie rozdartych, skrzywdzonych, zagubionych między powinnością, a uczciwością. Bohaterowie romantyczni to postaci bardzo zdeterminowane, ambitne, wytrwałe. Za pamięć pokoleń zapłacili oni jednak szczęściem osobistym i poczuciem słuszności wykorzystywanych środków.