Często w naszym życiu sprawy układają się nie po naszej myśli i wtedy musimy albo się poddać, albo uparcie walczyć o swoje. Oczywiście każde z tych rozwiązań ma swoje plusy i minusy, ale ja uważam, że nigdy nie należy rezygnować ze swoich planów. Uparte dążenie do celu w końcu może przynieść upragniony sukces. Zwłaszcza, że nigdy nie wiemy, czy to tylko jakieś chwilowe przeszkody, które uda się pokonać, czy też długofalowe niepowodzenia. Jednak dla lepszego swojego samopoczucia trzeba założyć, że to jest ten pierwszy przypadek. Wtedy jest łatwiej działać.

Zawsze wybieram walkę, bo wtedy jest łatwiej zdobyć wymarzony cel. Jeśli natomiast przy lada przeciwności będziemy się poddawać to wówczas niewiele zdobędziemy. Według mnie warto więc zaryzykować, bo korzyści z tego mogą być duże. Natomiast uleganie presji jakimś okolicznościom zewnętrznym nie wróży nam nic dobrego. Tym bardziej nie warto zawsze zgadzać się z opiniami innych, bo to w końcu jest nasze życie i my musimy wziąć za nie odpowiedzialność. W innym wypadku przegramy na całej linii. Nie należy wyzbywać się własnych racji czy poglądów. One są częścią nas samych. Kiedy pozwalamy innym podejmować za nas decyzje, to właściwie robimy krok do tyłu. Działamy wbrew sobie.

Dzieła literackie pokazują nam, że z postawą buntowniczą wiąże się też duże ryzyko. Wystarczy sobie przypomnieć historię Antygony. Ona walczyła nie tyle o własne cele, co chciała oddać należny hołd bratu. Wierzyła w swoje racje i kurczowo się ich trzymała. Postawiła honor wyżej w hierarchii niż własne dobro. Równocześnie przeciwstawiła się władcy i zaryzykowała własne życie. Jednak dla niej prawa boskie były najważniejsze. W jej mniemaniu zakaz Kreona był mniej ważny. Sądzi, że władca nie miał prawa zakazać jej pogrzebania brata. Czuła się w obowiązku dokonania tego, co nakazują jej normy religijne. Co więcej brata darzyła wielką miłością i chciała nawet po jego śmierci to zamanifestować. Nie liczyła się z konsekwencjami swego czynu i walczyła do końca. Można nawet powiedzieć, że działała lekkomyślnie, gdyż nie brała pod uwagę skutków swego nieposłuszeństwa. Jednak robiła to w imię wyższych celów. Ważne było podążenie za nakazami serca i świętym prawem bożym, które jest wieczne i niezmienne.

Podobnie uparcie dążył do wymarzonego celu Santiago. Bohater książki Ernesta Hemingwaya ,,Stary człowiek i morze" chciał jeszcze raz zmierzyć się ze swoim losem i podjął wyzwanie. Stary rybak miał silną osobowość i wiele razy już wychodził z opresji. W swej miejscowości kiedyś był znany z wielkich połowów. Jednak w końcu jego dobra passa się skończył i nie było już do niej powrotu. Wracał do domu z pustymi sieciami, a to nie wróżyło niczego dobrego. Ludzie nawet mówili, że to wina jego podeszłego wieku. Santiago rzeczywiście nie był już tak silnym fizycznie mężczyzną jak w czasach swej świetności, ale miał wielką wolę walki i to właśnie ona motywowała go do działania. Zrezygnował z ułudy spokoju i wyruszył w nieznane. Chciał pokonać własne słabości i udowodnić sobie i innym, że jeszcze wiele potrafi. Zgadzam się z Hemingwayem, że ,,człowiek nie jest stworzony do klęski, człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać". Tą prawdę widzimy w różnych sytuacjach życiowych i warto ją ciągle mieć na uwadze.

Podobnie wierzył w potrzebę walki mitologiczny Edyp. Ten król z rodu Labdakidów także przyjął wyzwanie, ale nic to nie dało. Nie udało się osiągnąć zwycięstwa. Edyp nie chciał dopuścić do wypełnienia się przepowiedni. Jednak w tym przypadku walka z przeznaczeniem skończyła się całkowitą klęską. Postawa Edypa jest godna pochwały, bo bohater ani na chwilę nie pozostał bierny, dość, że starał się zmienić swoje przeznaczenie. Jednakże przegrał, bo fatum nie da się pokonać.

We współczesnym i bliskim nam świecie także znajdziemy podobne przykłady postaw. Przecież nie wszystko układa się po naszej myśli i czasami trzeba wyjątkowo solnej motywacji, by nie przegrać z losem. Otaczająca rzeczywistość wymusza na nas przyjęcie buntowniczej postawy. Niektórzy mogą mieć nawet wrażenie, że każdego dnia toczą jakąś walkę. Jednak jak z mojego doświadczenia wynika nie warto wtedy szybko rezygnować. W szkole także obserwuję na przykładzie moich rówieśników, że tylko ci do czegoś dochodzą, który nie poprzestają na tym, co już mają.

Do prawdziwych sukcesów prowadzi długa droga, nierzadko usiana przeszkodami, ale nie warto się wycofywać z raz obranego kierunku. Trzeba walczyć z własnymi słabościami, nie wycofywać się, a wcześniej czy później los okaże się dla nas łaskawy. Ci moi rówieśnicy, którzy ulegają wpływom innych wiele na tym tracą. Według mnie trzeba śmiało, odważnie wygłaszać swoje opinie i nie oglądać się na innych. Uległość jest tutaj najgorszym z możliwych wyborów. Swobodne głoszenie swojego stanowiska zawsze przynosi korzyści. W ten sposób zdobywamy pewność siebie i zapewniamy sobie mocną pozycję w grupie. Wtedy też możemy liczyć na uznanie innych. Innej drogi do tego nie ma. Dzisiaj bardzo potrzebna jest wola walki. Osoby odważnie podejmujące wyzwania szybciej osiągają wyznaczony cel. Im wyższa motywacja, tym większa szansa na osiągniecie sukcesu. Według mnie warto zawsze walczyć i bronić własnych racji.