Nazwa apokalipsa pochodzi z greki, gdzie "apokalypsis" oznacza dosłownie odsłonięcie, ukazanie czegoś. Obecnie oznacza ona gatunek literacki, odsłaniający przyszłe dzieje. Autorem pierwszej apokalipsy była święty Jan Ewangelista, księga ta zamyka Nowy Testament. Apokalipsa świętego Jana budzi wiele kontrowersji, jest to księga szczególna pod wieloma względami, jako jedyna jest w całości księgą profetyczną, objawiająca przyszłe losy Kościoła. Święty Jan, a co bardziej prawdopodobne, sądząc o dacie powstania pisma, jego uczniowie zawarli w Apokalipsie obraz ostatnich dni na ziemi a także sens dziejów.

Apokalipsa budzi wiele emocji, ponieważ jest teksem obfitującym w tajemne symbole, ma charakter wizyjny, tym samym jest bardzo trudna do odczytania i nie podlega jednoznacznej interpretacji. Niewątpliwie panuje w niej nastrój grozy, są to bowiem ostanie dni ludzkości, dni śmierci i ostatecznego sądu. W tych dniach ostatnich dokonują się rzeczy niezwykłe, przeszłość miesza się z przyszłością. Apokalipsa jest napisana specyficznym językiem, językiem proroctw, jednak wyjątkowo nasyconym symbolami, pojawiają się tam Czterej Jeźdźcy Apokalipsy, straszna bestia, czyli Antychryst, są też cztery zwierzęta, również posiadające własna symbolikę takie jak lew, wół, orzeł i stworzenie mające ludzką twarz, ponadto pojawia się tam niewiasta i walczący z nią smok, siedem trąb oraz siedem pieczęci i wiele innych metafor, liczb i przepowiedni.

Apokalipsa stanowi wykładnie dziejów, przedstawia ostateczna walkę dobra ze złem. Mimo nastroju grozy i przerażenia, jakie wiążą się z końcem świata, ma też wymowę pokrzepiającą, jest bowiem zapowiedzią nowego ustanowienia ładu w świecie.

Księga ta poprzez swą tajemniczość, tematykę, specyficzny styl i symbolikę stała się bardzo popularna wśród twórców różnych epok, którzy często do niej nawiązywali w różny sposób, czasem tylko poprzez styl, czasem odwołując się do zawartej w niej symboliki…

Apokaliptyczne wątki i wizje odnajdujemy między innymi w:

2. "Dziadach części III" Adama Mickiewicza.

W III części "Dziadów" Mickiewicz wyłożył mesjanistyczna wizję dziejów narodu polskiego, już sam fakt przedstawiania sensu dziejów stanowi o pokrewieństwie tego tekstu z Księgą Apokalipsy. Owa wykładnia ma miejsce w scenie "Widzenia Księdza Piotra ". Ksiądz Piotr jest tu pokornym sługą Bożym, któremu objawione zostają przyszłe dzieje świata. W ujęciu Mickiewicza mesjanizm Polaków polega na ich analogicznym losie do życia i śmierci Chrystusa. Naród polski jest tu nowym mesjaszem, który poprzez swoje cierpienie ma zbawić ludzkość Europy od jarzma tyranii.

Widzenie księdza jest tu jawnym darem od Boga, który postanawia wtajemniczyć swego sługę w przyszłe dzieje i swoje plany.

Wizja księdza ma charakterystyczna formę, jest to widzenie losów polski z lotu ptaka, losy te są przedstawiane jako ciężka droga kibitek wiozących skazanych na Syberię. Można tu odnaleźć, podobnie jak w innych partiach utworu, wiele analogii i symboli biblijnych i tak na przykład rosyjski car jest porównywany do okrutnego Heroda, mordercy niewinnych, a polska młodzież do jego ofiar. Mickiewicz ukazuje też postać przyszłego zbawiciela narodu, tajemniczego zbiega z konduktu, nazywanego tu symbolicznym imieniem "czterdzieści i cztery". Symbolika liczb również jest charakterystyczna dla tekstu Apokalipsy. Dzieje Polski są kreowane w wyraźnej zbieżności z drogą krzyżową Jezusa. Oto Polacy niosą swój krzyż, swoje jarzmo cierpienia, a nad nimi urąga cała Europa, Europa, dla której Polacy te ofiarę ponoszą. Gal, czyli Francja odgrywa tu rolę Piłata, tego, który umył ręce, nie udzielił pomocy, choć miał taką władzę. Wszyscy trzej zaborcy stanowią krzyż, każdy oznacza jedno ramię, wspólnie stają się przyczyna śmierci Narodu - Mesjasza. Moskal jest żołdakiem, który przebija bok cierpiącego, jego wina jest największa. Analogia jest wyraźna, choć inna jest stawka, Polacy cierpią za wolność. Toteż uosobienie Wolności jest tu bolesna matką, opłakującą śmierć syna. Wreszcie następuje oczekiwane wniebowstąpienie, naród zostaje uniesiony do nieba. Podobnie jak w Apokalipsie świetnego Jana wiele tu niejasności, wizja jest tajemnicza, a symbole nie zawsze dają się wyjaśnić, tajemnicze imię "czterdzieści i cztery" do dziś pozostaje zagadką, o którą spierają się badacze Mickiewicza. Nie wiadomo też, jak interpretować postać mającą tu trzy oblicza i stojącą na trzech stolicach o trzech koronach, choć najpewniejsze wydaje się skojarzenie z trzema zaborcami.

Mickiewicz odwołuje się też do biblijnego pierwowzoru poprzez stylistykę, jego język staje się tu wyjątkowo profetyczny, nieco biblijny, podobny do stylu Apokalipsy. Podobnie jak w biblijnej księdze mamy tu do czynienia z objaśnianiem sensu dziejów i pokrzepiającą zapowiedzią przyszłego ładu.

2. Hymnie zatytułowanym "Dies irae" Jana Kasprowicza

już sam tytuł jest nawiązaniem do Apokalipsy świętego Jana, "Dies irae" oznacza po łacinie 'dzień gniewu", chodzi oczywiście o dzień gniewu Bożego, czyli dzień sądu ostatecznego. Pod takim właśnie tytułem powstał na przełomie wieków XII/XIII słynny hymn, przypisywany Tomaszowi Celano, ukazujący wizje końca świata. Podobny zamiar przyświecał polskiemu poecie okresu Młodej Polski. Modernizm chętnie sięgał do kwestii ostatecznych i najczęściej przedstawiał je w estetyce ekspresyjnej, podkreślając grozę i okrucieństwo mającej nastąpić zagłady. Tak też jest u Kasprowicza. Już w pierwszej strofie poeta ukazuje swoja wizję apokalipsy: "Trąba dziwny dźwięk rozsieje, ogień skrzepnie, blask ściemnieje, w proch powrócą światów dzieje". Bóg w tym utworze jest przede wszystkim gniewnym władcą, jego sprawiedliwość jest surowa, wręcz okrutna. Miłosierdzie nie nadchodzi też ze strony Chrystusa -Zbawiciela, który został tu postawiony w roli biernego obserwatora. Poeta przedstawia zagładę ludzkości jako wielka jej klęskę, tragedię, przepełnioną cierpieniem, nie ma tu nadziei, nie mówi się o zbawieniu i wiecznym życiu, raczej o karze i potępieniu. Ludzie są pozostawieni na pastwę Bożego gniewu, nie maja obrońcy, tylko Adam próbuje się buntować.

Z Apokalipsą świętego Jana wiąże się ów utwór poprzez stylistykę przede wszystkim oraz poprzez tematykę. Podobnie jak Ewangelista, Kasprowicz tworzy wizję końca, jest ona podobnie groźna, przerażająca, ale brak w niej owej pokrzepiającej wiary w dobroć i sprawiedliwość Bożą. Kasprowicz wręcz oskarża Boga, zarzuty wobec ładu, jaki stworzył na ziemi wkłada właśnie w usta Adama - Prometeusz, jedynego, który odważył się sprzeciwić Stwórcy, który staje po stronie bezbronnej ludzkości.

Biblijna księga zapowiada jeszcze jedno, ostateczne pokonanie zła, u Kasprowicza dobro wcale nie zwycięża, "w proch nicości wracają Jego [Boga] światy". Ludzkość nie ma przed sobą żadnej nadziei, czeka ja "wielki wszechmocny ból". Świat ginie w mękach i nic nie zapowiada jego odrodzenia. Kasprowicz jest tu ekspresjonista, biblijny motyw posłużył mu do wyolbrzymienia wizji zagłady, do przedstawienia końca świata jako zmiażdżenia ziemi przez przygniatające ja niebo i chmury, wszystko musi umrzeć, a śmierć ta następuje w mękach i przerażeniu. Obraz końca jest przepełniony krwią i paskudnymi gadami, węże i jaszczurki wypełzają ze wszystkich zakamarków, ziemia pokrywa się krzyżami, które: " rosną i rosną w jakiś dziwny las".

Postawa Adama jest pełna oskarżenia, winę za cierpienia ludzkości przypisuje nie tyle sobie, co Bogu właśnie, Bogu, który stworzył zło, który umieścił w Raju na pokuszenie: " to nadludzkie brzemię przygniatającej winy". To Bóg dopuścił, by człowiek zgrzeszył i za te winę karze okrutnie całą ludzkość, zesłał jej Mesjasza, ale w dniu Sądu Ostatecznego ten Mesjasz jest bierny, nie reaguje na błagania, wydaje się obojętny na losy ludzkości, za którą umarł. Bóg jest nielitościwy, stworzył człowieka, a teraz pozwala mu cierpieć, obojętnie patrzy na męczarnie tysięcy przybitych do krzyża.

W tej postawie Adama wyraźnie daje się zauważyć podobieństwo do Konrada z III części "Dziadów" Adama Mickiewicza. Bohater romantycznego dramatu również nie może znieść obrazów cierpienia ludzkości i za to cierpienie obarcza wina Boga, który do tego dopuścił. Zło nie pochodzi od ludzi, zło zostało powołane przez Stwórcę, działa więc za jego przyzwoleniem. Konrad bluźnił, nazywając Boga carem ludzkości, (choć słowo "car" padło już dopowiedziane przez Szatana, bo sam Konrad padł zemdlony), Adam posuwa się dalej, jego nic nie powstrzymuje przed określeniem Stwórcy "Ojcem rozpusty" czy "przyczyną grzechu". Boga czyni winnym ludzkich słabości, Adam oskarża swego Sędziego, ze stworzył zło, a człowiekowi dał słabą wolę i grzeszną naturę, a teraz sądzi ludzkość za jej winy i karze ją okrutnie, nie mając dla niej litości. Adam, czyli przedstawiciel całej ludzkości ma poczucie zdrady, czuje się oszukany, zwiedziony przez Boga Jego pozorna Dobrocią i miłosierdziem, podczas gdy Stwórca okazuje się tylko "kamiennym, lodowatym Bogiem". Na Boga zrzuca więc całą winę, oskarżając Go o przyzwolenie na zwycięstwo grzechu i zła w ludzkim świecie:

" Nic, co się stało pod sklepieniem niebiosów,

bez Twej się woli nie stało"

Kasprowicz pisał swój hymn w okresie Młodej Polski, kiedy dominowały tendencje katastroficzne, zbliżający się koniec wieku i gwałtowne przemiany cywilizacyjne nasuwały myśli o końcu świata.

Podobne tendencje powróciły w okresie drugiej wojny światowej, obrazy masowej zagłady, wyjątkowego okrucieństwa, powszechnej śmierci znów kazały artystom myśleć o końcu świata. Przykładem apokaliptycznych nawiązań są między innymi: wiersze Herberta takie jak - "U wrót doliny" czy "Siódmy anioł", "piosenka o końcu świata Czesława Miłosza, gdzie autor odbiega zupełnie od gwałtownych i drastycznych wizji końca, ukazując go jako coś codziennego i nieuniknionego.

3. o apokaliptycznych nawiązaniach można też mówić w przypadku następujących utworów:

- "O wojnie naszej, którą wiedziemy z szatanem..." Mikołaja Sępa - Szarzyńskiego (renesans - barok), który przedstawia zmagania ludzkiej duszy z pokusami świata doczesnego, tu również pojawia się motyw grzesznej natury człowieka, który nie jest Twórczość stanie zwalczyć grzechu, jednak nie ma tu bynajmniej tonu oskarżenia Twórczość stosunku do Boga, przeciwnie, Bój jest jedyną ostoją i ratunkiem człowieka.

- Juliusza Słowackiego "Uspokojenie" (romantyzm) zawierające analogie apokalipsy biblijnej do wydarzeń politycznych; utwór jest wykładnią przyszłych dziejów, w których naród polski ma zmartwychwstać do życia w wolności.

- Zygmunta Krasińskiego "Nie-Boska komedia" (romantyzm) podobnie jak biblijna wizja zagłady, wizja Krasińskiego pozostawia nadzieję, wiarę w powstanie nowego ładu na gruzach zburzonego świata, a także przekonanie o Boskim planie historii, który musi się wypełnić.

- Tadeusza Konwickiego "Mała Apokalipsa" (współczesność) jest to przedstawianiem apokalipsy prywatnej, apokalipsy jednostki, utwór przedstawia indywidualny wymiar zagłady, każdy ma własną apokalipsę, własny koniec.