Pomiędzy datą publikacji "Ludzi bezdomnych" i "Przedwiośnia" minęło kilkanaście lat. W międzyczasie wybuchła I wojna światowa, która przyniosła w efekcie Polsce upragnioną niepodległość, nastąpił okres realizacji przedwojennych planów, marzeń, koncepcji na odbudowę zniszczonego niewolą kraju. Przynajmniej teoretycznie, wkrótce bowiem okazało się, ile z tych planów jest czystą utopią, mitem, ile w nich gorzkiej często prawdy o nas samych. Porównanie młodych bohaterów tych dwóch powieści Żeromskiego przynosi próbę odpowiedzi na te pytania. Tomasz Judym i Cezary Baryka są w tym względzie do siebie podobni, ze ukazani są na początku swej drogi życiowej, w momencie kiedy należy podjąć decyzję, gdzie dalej pójść, za kim się opowiedzieć. Są podobnie osamotnieni, choć z różnych powodów, oboje ostatecznie znajdą się na rozdrożu, zamiast na prostej drodze do celu. Również oboje przeżyją trudny moment brutalnej konfrontacji młodzieńczych ideałów z rzeczywistością.
Różni ich jednak pochodzenie. Tomasz Judym wywodzi się z nizin społecznych. Rodzinny dom wspomina źle: "...suterena, wilgotny grób pełen śmierdzącej pary. Ojciec wiecznie pijany, matka wiecznie chora. Zepsucie, nędza, śmierć...". Osierocony, został przygarnięty przez ciotkę, która finansowo wspomogła go, by mógł się kształcić. Ostatecznie ukończył medycynę w Paryżu, został lekarzem. Cezary Baryka, przeciwnie, wywodzi się z dość zamożnej rodziny emigrantów w Baku, ojciec jest pracownikiem firmy naftowej, matka patriotka, szlachcianką. Dopiero wojna i rewolucja bolszewicka, kiedy traci matkę, powodują, że zaczyna on dostrzegać nędzę, cierpienia i krzywdę innych.
Judym jest w powieści już dojrzałym mężczyzną, dzieciństwo tylko wspomina, jednak nadal pragnie zrealizować swe młodzieńcze marzenia o misji wśród najbiedniejszych i najciemniejszych. Chce być człowiekiem czynu, który znając nędzę, będzie umiał skutecznie jej przeciwdziałać. Ma obrany cel, przyświecają mu szczytne idee, jedyny problem ma ze znalezieniem metody działania. Wierzy jednak, że wkrótce siłą rozumu, odnajdzie dobry sposób. Baryka, którego poznajemy w wieku 14 lat, od samego początku swoją drogę upatruje w buncie - nie posiada on jeszcze żadnych wartości, ale nie chce też przyjąć tych tradycyjnych. Neguje dawny porządek, władzę starszych, rodziców, ślepo wierzy zaś rewolucjonistom, którzy przyszli, by zburzyć ten stary świat. Cezary sądzi, ze oto odnalazł swoje miejsce w życiu, odnalazł te idee, które wyrażają jego osobowość. Dociera jednak w końcu do niego, ze rewolucja to też krew, śmierć, zniszczenie, nędza, i bezwzględna walka o władzę. Pierwszy, choć nie ostatni raz w powieści, pęka piękny mit wolności, w konfrontacji z rzeczywistością. Podobnie będzie z marzeniami chłopca życia w kraju powszechnego dobrobytu, sprawiedliwości, w kraju "szklanych domów", jakim w opowieściach ojca była Polska powojenna. Tymczasem zastaje on w RP nędzę, głód, biedę i ciemnotę, która nawet nie umie się przeciwko wyzyskowi zbuntować. Rzeczywistość "Przedwiośnia" jest poddana ideologizacji, a jednostka często pozostaje bezbronna wobec jej kłamstw.
Bohaterowie w różny sposób są też metaforycznymi bezdomnymi. Judym nie potrafi drogi do domu odnaleźć, odrzuca możliwość stworzenia normalnej przestrzeni prywatnej, poświęca własne szczęści i jemu najbliższych na ołtarzu idei, mimo iż decyzja ta go unieszczęśliwi. W takim pozytywistyczno-romantycznym duchu jednak został wychowany, nie potrafi myśleć o sobie jako o jednostce, choć jest bardzo samotny: "Nie mogę mieć ani ojca, ani matki, ani żony, ani jednej rzeczy, którą bym przycisnął do serca z miłością, dopóki z oblicza ziemi nie znikną te podłe zmory. Muszę wyrzec się szczęścia. Muszę być sam jeden. Żeby obok mnie nikt nie był, nikt mię nie trzymał". Natomiast Baryka traci szczęśliwy, normalny dom z przyczyn politycznych- burzy go rewolucja i wojna. Potem już nie odnajdzie ścieżki do niego, być może ponieważ tego domu już nie ma. Pozostają tylko mity, iluzoryczne wizje, które łącząc się w władzą przyjmują postać niebezpiecznych ideologii. Miłość, która jeszcze dla Judyma mogła być alternatywą, w "Przedwiośniu" nie stanowi już ostoi duchowej i moralnej dla bohatera.
Judym wierzył w sens powolnego, ale systematycznego działania na rzecz poprawy sytuacji proletariatu. Gdy nawet leczy się z tego idealizmu, nie widzi żadnej innej możliwej drogi zmian. Baryka mocno już wątpi w reformatorski program odbudowy kraju Szymona Gajowca, jednak pojawiający się kontrprogram komunistów, oparty na rewolucji, która zniszczy ten niesprawiedliwy układ budzi jego liczne obawy. Doświadczenia, których nabył już jako nastolatek, nie pozwalają przyjąc mu bezkrytycznie narzucanej dogmatycznie ideologii komunistów. Mimo to Baryke widzimy w pochodzie idących na Belweder. Czy jednak to jego ostateczna, dojrzała i przemyślana decyzja?
Baryka jest skrajnym indywidualistą i konformistą , nie ominą go jednak ideologiczne pułapki, w które wpadnie szukając prawdy. Judym również jest silną osobowością, nie rezygnuje ze swoich ideałów, nawet gdy inni w nie wątpią, jednak czy jest indywidualistą, jeśli roztapia się zupełnie w pracy "dla idei", nie znajdując dla siebie, ani nie dając szczęścia innym.
O tych dwóch kreacjach literackich można powiedzieć, że są takie, jak czasy, w których powstały. Widać doskonale jak światopogląd Żeromskiego, i zapewne milionów Polaków, ewoluował od wiary w sens poświecenia się na ołtarzu reform do desperackich poszukiwań bardziej radykalnych rozwiązań. Polska międzywojnia na gwałt potrzebowała nowej idei - tak ustami Baryki mówi Żeromski- nie będzie to jednak ani idea łatwa, ani jednoznaczna w ocenie.