Homer to antyczny wędrowny poeta, który za życia był niedoceniany. Współcześnie, po trzech tysiącach lat od jego czasów, potrafimy docenić sztukę, którą nam pozostawił. Nie ma człowieka, który by nie znał historii zawartych w "Iliadzie" i "Odysei". Te epopeje prezentują nam w bardzo prawdopodobny sposób szeregi bohaterów, w których istnienie aż chce się uwierzyć.

Homeryckie postacie nigdy nie są bez skazy, czyli są uderzająco podobni do zwykłych ludzi. Każdy z bohaterów Homera ma - oprócz zalet - wady, nawet, jeśli jest to bóg. Charaktery bohaterów antycznych epopei są bardzo "ludzkie" i odzwierciedlają typy ludzi, których znamy z życia. Można powiedzieć, że Homer pogłębiał i uatrakcyjniał w ten sposób wizerunek postaci mitologicznych tak, byśmy chcieli dowiedzieć się czegoś więcej i by ich losy wzbudziły nasze emocje. Gdyby nie ich wady, nie byłoby żadnych kłótni i nie byłoby żadnej opowieści.

Jak już powiedziałem, Homer w najdrobniejszych szczegółach opisał wiele postaci. Ja teraz chciałbym przedstawić kilka z nich, czyli te, które lubię najbardziej. Achilles jest to bohater "Iliady" i walczy po stronie Achajów. Hektor również występuje w "Iliadzie", ale jest wrogiem Achillesa, bo jest Trojańczykiem. Ostatnią postacią, o której chcę wspomnieć, jest Odyseusz. Ten bohater walczy po stronie Achajów. Po wojnie trojańskiej (czyli już w czasie "Odysei", której jest głównym i tytułowym bohaterem) wracał do rodzinnej Itaki długie dziesięć lat. W domu czekała na niego wierna żona i syn.

Chciałbym teraz wybrać spośród tej trójki jednego, najciekawszego, moim zdaniem, bohatera. Nie musze długo się zastanawiać, ponieważ myślę, że najciekawszą postacią wśród tych wymienionych jest Odyseusz. Teraz zaprezentuję przyczyny, dla których dokonałem takiego wyboru.

Na początku chciałbym opowiedzieć, kim on jest, skąd pochodzi, jakie są jego motywacje. Trzeba więc zacząć od tego, że Odyseusz jest władcą Itaki, czyli jednej z prawdziwych wysp Morza Jońskiego. Ludzie cenili go za spryt, inteligencję, przebiegłość i mądrość, która pozwoliła Achajom wygrać wojnę trojańską a samemu Odyseuszowi, podczas powrotu do domu, wyjść cało z najgorętszych opałów.

Homer określa go takimi epitetami jak "bystrogłowy", "niezłomny", "boski" oraz "przezorny". Są świadectwem dobrego stosunku narratora do Odyseusza, ale i przecież sprawiają, że sam czytelnik zaczyna odbierać go w taki sam sposób. Zaraz udowodnię, że te określenia nie są pusto brzmiącymi słowami.

Jest kochającym ojcem i mężem, ponieważ mimo licznych pokus i kilku zakochanych w nim do szaleństwa kobiet, które napotkał w czasie swojej tułaczki, uparcie tęsknił za domem i nigdy nie zdradził swojej rodziny. Na pewno kochał też swoja ojczyznę, bo nie zdecydował się jej zdradzić i zamieszkać gdzie indziej. Zrezygnował z nieśmiertelności, którą mógł dostać od nimfy Kalipso, byle tylko wrócić do domu. To ktoś, kogo można naśladować.

Odyseusz jest inteligentny, pomysłowy i przebiegły. Widać to najwyraźniej w czasie wojny trojańskiej, kiedy to dziki jego podstępowi z koniem trojańskim Achajowie zdobyli Troję. Bez niego ta wojna ciągnęła by się w nieskończoność. Także odwaga, którą połączył z rozumem w jaskini Polifema, pozwoliła ocalić jemu i jego kolegom życie.

Wiem, że można go nazwać okrutnikiem, ale trzeba pamiętać, że dla ratowania życia własnego i swoich bliskich dozwolone są wszelkie środki, więc takie wydłubanie oka cyklopowi nie jest niczym niezwykłym, tylko zwykła koniecznością.

Zdaję sobie sprawę, że Odyseusz może być nazwany egoistą, ale ja nigdy bym tak o nim nie powiedział, ponieważ mimo wszystko zawsze wraca po swoich kompanów i zawsze robi wszystko, co może, żeby im pomóc, bo nie są tak mądrzy jak on. Nie traktuje ich tylko jak wyposażenia statku, ale jak przyjaciół. Być pracownikiem Odyseusza to był honor, ponieważ potrafił docenić cudzą pracę, a nawet sam się od niej nie wzdrygał, na przykład zbudował sobie tratwę i pomagał przy sterach statku.

Odys w czasie dziesięcioletniej wędrówki po królestwie Posejdona musi walczyć z wrogimi bogami, ale własnymi fizycznymi i psychicznymi słabościami. Potrafi pokonać nie tylko przeciwności losu, ale osamotnienie i beznadzieję.

Mój bohater nie zawsze wygrywa, ponieważ nie zawsze ma tak silną wolę, żeby pokonać złe nawyki swoich kompanów, ale ja go za to nie winię i myślę, że można mu to wybaczyć.

W czasie tułaczki daje świadectwo niespotykanej na co dzień siły fizycznej i psychicznej. Potrafi dać sobie radę z różnymi rodzajami cierpienia takimi jak głód czy wyczerpanie. Gdy trzeba, wtedy nie śpi, walczy z morzem i jego władcą, Posejdonem. To wyraz wielkiej odwagi, bo Odys jest tylko człowiekiem, a przecież nie ustępuje nieśmiertelnemu.

Kiedy po dwudziestu latach walki i tułaczki wraca do domu, wtedy nikt go nie rozpoznaje - nawet żona Penelopa i syn Telemach. Odyseusz nie waha się - zabija zalotników wiernej żony i na nowo staje się królem, mężem i ojcem.

Myślę, że wszystkie cechy charakteru tego homeryckiego bohatera pozwalają nam, współczesnym czytelnikom, traktować jak osobę z krwi i kości oraz - w zależności od upodobań - podziwiać albo potępiać.

Te cechy te są swojskie, ludzkie; czujemy sympatię do bohatera, właśnie dlatego, że ma swoje słabości wady, że nie jest idealny. Ta jego tułaczka, ta droga przez mękę stała się cudowną metaforą życia, bo przecież my, ludzie, musimy wciąż i wciąż walczyć z przeciwnościami losu, odrzucać kłody, które rzuca nam pod nogi i za wszelką cenę próbujemy osiągnąć cel, który sobie wyznaczamy. Jak napisał poeta Leopold Staff, każdy z nas jest Odysem, dąży do swoje Itaki błądząc przy tym, szukając radości, spełnienia i miłości tak, jak robił to on.