Pojęcie "średniowiecze" oznacza czas w historii Europy, pomiędzy starożytnością i nowożytnością. Termin ten wprowadził oraz spopularyzował A. Cellarius w XVII wieku. Przeważnie początki średniowiecza są wiązane z upadkiem w 476 r. Cesarstwa Rzymskiego, zaś za koniec epoki uważany jest upadek w 1453 roku Konstantynopola albo też odkrycie Ameryki przez Kolumba w 1492 roku. Wspólne cechy owej epoki dotyczą zarówno życia gospodarczego jak też życia kulturalnego oraz politycznych stosunków. Średniowiecze było okresem, w którym kształtowały się nowe formy polityczne a także społeczno-gospodarcze. Zachodzące polityczne przemiany w dobie średniowiecza często się dokonywały na drodze zbrojnych działań. Pierwszym takim państwem na międzynarodowej arenie stało się Bizancjum.
Szybka klęska w Afryce państwa Wandalów skłoniło cesarza Justyniana do wprowadzenia takiej taktyki wobec Italii. Rozpoczęła się propaganda mająca podporządkować Gotów w Italii. Armia, którą dowodził Belizariusz zaatakowała państwo Gotów na raz z obu stron. Jednocześnie od Dalmacji ruszyły inne wojska. Gdy nieudolny wódz Gotów Teodahad został zastąpiony przez Witygesa, wówczas rozpoczęto kontrnatarcie. Udało się Gotom pokonać nacierającą od strony Dalmacji, bizantyjską armię, jednak nie zdołali odzyskać zajętego Rzymu. Wityges po kilku miesięcznym oblężeniu dowiedziawszy się o zbliżających się posiłkach, zrezygnował z kontynuowania oblężenia. Działania wojenne w związku z tym przeniesione zostały na północ. Coraz bardziej się one przeciągały, ponieważ pozycje Gotów oparte były na umocnieniach wokół Rawenny, i były one nie do pokonania. Wityges dopiero w 540 roku się poddał, po uzyskaniu gwarancji, że Goci zostaną pozostawieni na północ od rzeki Pad jako "sprzymierzeni".
Niestety zakończenie gockiej kampanii nie oznaczało wcale trwałego pokoju. Po odwołaniu z Italii Belizariusza w tym też roku w celu obrony wschodnich granic przed Persami, ponownie Goci sięgnęli za broń. Obwołali swoim królem młodego Toylę a następnie przekroczyli Pad. Bardzo szybko młody król wyrzucił z Półwyspu bizantyjczyków, zajął wyspy na Morzu Śródziemnym a także miał zamiar, przenieść wojenne działania na Bałkany, a to bezpośrednio zagrażało Konstantynopolowi. W skutek istniejącego zagrożenia została podjęta decyzja o wysłaniu wojsk, aby całkowicie zniszczyć Gotów. Przywódcą tej wyprawy został Narzes. Jednak musiano odłożyć ofensywne plany na Półwyspie Apenińskim, gdyż Słowiańskie plemiona przekroczyły już naddunajską granicę i szły w kierunku południowym. Dlatego dopiero w roku 522 wojska Narzesa weszły do Italii, poniosły one klęskę podczas bitwy na via Flaminia.
W czasie, kiedy Cesarstwo utraciło ziemie na Półwyspie Apenińskim, w wyniku ustępowania napierającym Longobardom, Bizancjum uwikłane zostało w kolejny konflikt z Persją. Ostatecznie jednak przyniósł on przesunięcie granicy aż na terytorium Armenii. Słowianie wykorzystali fakt zajęcia Cesarstwa wojną z Persami, którzy to w latach 578-81 doszli na Peloponez oraz Kretę; a także Awarowie, chcący utrwalić swoje panowanie na terenie Bałkanów. Cesarstwo dopiero, gdy zawarło pokój z Persją a także, gdy ściągnęło wojska na Bałkany miało możliwość przeciwstawić się tym atakom. Udało się wówczas zmusić do uległości Awarów. Zawarty w roku 629 pokój nie dał żadnej ze walczących stron jakichkolwiek korzyści. Obydwa państwa były w stanie ostatecznego wyczerpania, a także były poważnie spustoszone. Wojna trwająca nieomal ćwierć wieku osłabiła mocno Cesarstwo Bizantyjskie. Nie pociągła ona za sobą żadnych terytorialnych strat, ale za to ogromnie osłabiła międzynarodowe znaczenie.
Współistnienie na terenie Bałkanów Cesarstwa oraz państwa bułgarskiego, jakie zamierzało wyrzucić Greków z terytorium Bałkanów a także chęć opanowania Konstantynopola stworzyły podstawy dla przyszłego sporu, mającego następnie przekształcić się w bardzo długą wojnę pomiędzy tymi krajami. Konstantynopol zdecydował się podjąć próbę rozgromienia Bułgarów. Na skutek podjętych działań odzyskane zostały wschodnie tereny Bułgarii jak również zniesiono niezależność bułgarskiego kościoła. Tylko zachodniej Bułgarii nie dało się ujarzmić. Tam ród Szyszmana utworzył potężne państwo, stanowiące poważne zagrożenie wobec Bizancjum. W 1014 roku dopiero udało się pokonać kraj następców Szyszmana. Społeczeństwo ziem włączonych stało się przedmiotem silnego ucisku oraz prześladowań religijnych.
W momencie osłabnięcia roli Bizancjum na politycznej arenie zaczęły się pojawiać nowe państwa, które powstały na skutek konsolidacji plemion. Czołowe miejsce wśród nich zajmuje Cesarstwo Narodu Niemieckiego, z nim to terytorialne walki prowadzić będą nowo utworzone państwa, także i państwo Polskie. Również należy zwrócić uwagę, iż od 2 połowy XIII wieku zbrojne konflikty nie będą miały charakteru jedynie terytorialnych sporów. Na przykładzie Węgier i Czech zauważyć można, że te spory tak samo dotyczyły roszczeń, co do tronu. Wspomniany spór miał miejsce w 1246 roku, na skutek wymarcia austriackich lenników, Brandenburgów. Do tego lenna swoje pretensje rościć zaczęli królowie czescy, będący spokrewnieni z Brandemburgami. W skutek tego król Wacław I opanował Austrię, jednak utracił ją na korzyść Cesarstwa. W walki o spadek po Brandenburgach wciągnięci również zostali Węgrowie, których popierali polscy książęta. Gdy Wacława zmarł, następca jego Przemysł Ottokar II, podpisał pokój, w wyniku, którego podzielone zostało sporne lenno. Czechy przejęły Austrię a Węgry Styrię. Jednak był to nie trwały pokój, gdyż w 1260 roku po nowym starciu Węgry straciły przyznaną im Styrię. Wówczas czeska ekspansja została zwrócona w kierunku państwa polskiego.
Wacław II czeski wykorzystując fakt dzielnicowego rozbicia, zgłosił swe pretensje do Krakowa. Oparł je na rzekomej obietnicy Henryka Probusa, jaką ten dał Przemysłowi II. W celu zrealizowania nabytych do Krakowa praw podjął on w latach 1291-1292 wojskową kampanię przeciwko polskiemu księciu Władysławowi Łokietkowi. Zamierzał on umocnić swoje rządy w całej Małopolsce.
W tym też czasie w zachodniej Europie miał miejsce konflikt, między Anglią oraz Francją, wywołany przez dążenia króla Filipa IV Pięknego mające na celu wyparcie Plantagenotów z europejskiego kontynentu. Ów konflikt był przyczyną bezpośrednią stuletniej wojny, jaka się toczyła w latach 1337-1453 pomiędzy tymi dwoma państwami. Przyczyną wojny było też zamiary Francji opanowania angielskich posiadłości, a także opanowania bardzo bogatej Flandrii. Anty francuska opozycja, którą popierała Anglia była przeciw planom Francji. Bezpośrednią jednak przyczyną wojny stał się spór o francuski tron, gdyż po śmierci ostatniego z dynastii Kapetyngów, do tronu we Francji pretendował angielski król Edward III, będący wnukiem Filipa IV Pięknego. Angielskie pretensje do owego tronu nie zostały we Francji uznane a na tronie zasiadł Filip VI Walezjusz. Otwarty konflikt wywołało poparcie, jakie Szkocji udzieliła Francja a flandryjskim powstańcom Anglia.[1] W początkowej fazie wojny, którą zapoczątkowała klęska francuskiej floty w 1430 r. pod Sluis a także w 1346 r. pod Crecy, po kolejnej bitwie w 1356 r. pod Poitiers francuski król Jan II Dobry został wzięty do niewoli.
We Francji zapanował chaos, co doprowadziło do wystąpienia przeciwko królewskiej władzy Stanów Generalnych. Na skutek tego osłabienia Karol V Mądry następca tronu zawarł pokój w 1360 r., na jego mocy Anglia otrzymała Akwitanię oraz port Calais, zaś Karol V zobowiązał się zapłacić okup.[2] W 1365 roku doszło następnych starć, które zakończyły się w 1375 roku rozejmem. Wojska angielskie w 1415 r. rozgromiły francuską armię pod Azincourt. Wówczas Henryk V zajął Normandię a Karola VI Szalonego zmusił do przyjęcia traktatu, zaś po małżeństwie z córką Karola uznany został za następcę francuskiego króla. Niezadowoleni z tego faktu Francuzi musieli się wycofać na południe od rzeki Loary.
W czasie toczących się stale wojennych działań Anglicy odnosili liczne sukcesy a wypierając Karola VII rozpoczęli oblężenie Orleanu. O przebiegu wojny w dużej mierze zadecydowało francuskie społeczeństwo, które czuło głęboką nienawiść wobec Anglików. Przy pomocy patriotycznej postawy Francuzów udało się w 1429 roku oswobodzić oblężony Orlean, a także doprowadzić do koronowania
Karola VII na króla Francji. Począwszy od tego momentu szala zwycięstw wyraźnie się przechyliła na stronę Francuzów. W 1444 roku zawarte zostało zawieszenie broni. Karol VII zdołał zreorganizować armię oraz na nowo podjąć walkę. Francuskie zwycięstwa pod Castylion jak również Formiginy, zadecydowały o losach prowadzonej wojny, która zakończyła się bez zawierania traktatu pokojowego wobec wybuchu w Anglii walk wewnętrznych.
W wyniku stuletniej wojny obydwa państwa zostały poważnie osłabione oraz wyniszczone. Przyniosła ona także zmiany w wojennej sztuce: na przykład pospolite ruszenie zastąpione zostało zawodowym najemnym wojskiem, powszechnie też zaczęto stosować artylerię.
Tak zwana wojna "Dwóch Róż", toczyła się w latach 1455-89. Nazwa jej wywodzi się od herbów dwóch wojujących rodów, czyli Yorków oraz Lancasterów: czerwonej jak również białej róży. Podstawy tego konfliktu tkwiły między innymi w kryzysie ekonomicznym a także zmniejszaniu się dobrobytu grupy posiadaczy ziemskich, zakończeniu w 1453 r. stuletniej wojny, w problemach wynikających z feudalizmu, jak również eskalacji wojen prywatnych, jakie między sobą toczyły wielkie rody np. rodziny Neville i Percy.
W 50tych latach XV wieku książę Yorku Ryszard, próbował za pomocą Warwicka przejąć kontrolę nad królem Henrykiem VI a kosztem królowej Małgorzaty oraz jej popleczników. W 1459 r. przywódcy stronnictwa Yorków uciekli za granicę, jednak w 1460 r. powrócili, żeby w Northampton pojmać króla. Wtedy właśnie książę Ryszard wysunął swoje pretensje do francuskiego tronu, jednak nie uzyskał poparcia nawet wśród własnych zwolenników. Wówczas zadowolić się musiał obietnicą sukcesji. Natomiast Królowa przegrupowała dotychczasowe siły Lancasterów a następnie odniosła istotne dwa zwycięstwa w 1460 r. pod Sandal, gdzie śmierć poniósł książę Yorku, oraz w 1461 r. pod St. Albans. Nie otrzymawszy pomocy, zmuszona została się wycofać na północ. W ten sposób pozwalając, by Edward syn księcia, który dopiero, co pobił pod Mortimer's Cross inne oddziały Lancasterów, ogłosił siebie królem a następnie zajął tron za pomocą wsparcia Warwicka. Oddziały Edwarda pod Towton odniosły potężne zwycięstwo w największej w tej wojnie bitwie. Edward, znacznie umocnił swoją pozycję, jednak w ciągu tych lat tego wieku zarówno on jak i Warwick stopniowo się odsuwali od siebie. Warwickowi nie udało się przeprowadzić planowanego zamachu stanu, natomiast przystał do Lancasterów a następnie popierany przez Francję ponownie osadził w 1470 r. na tronie Henryka VI. Wykorzystując pomoc Burgundczyków a także hanzeatyckich kupców Edward VI zaatakował w 1471 r. Anglię oraz pokonał Lancasterów podczas bitwy pod Barnet a także Tewkesbury. W tym czasie zginął Warwick, a Henryk VI zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach, w Tower. Natomiast królowa Małgorzata najpierw została uwięziona, następnie zaś wygnana. W taki sposób skończyły się bezpośrednie dynastyczne zmagania. Ale w 1485 r. Henryk Tudor, będący dalekim krewnym Lancasterów, odniósł korzyści z rozgrywającego się podczas panowania Ryszarda III konfliktu. Najechał on Anglię, pokonał panującego Ryszarda oraz zdobył dla siebie tron.
Lancasterowie po śmierci Ryszarda wysunęli nową kandydaturę a mianowicie Henryka Tudora, zwanego odtąd Henrykiem VII. Henryk VII po objęciu przez siebie władzy, pojął za żonę córkę Edwarda IV, ty samym skupił rządy w rodzinie Lancasterów. Przejęcie władzy przez ten ród wpłynęło na zakończenie konfliktu.
Podczas, gdy w Europie zachodniej trwał angielsko- francuski konflikt, na południowym jej krańcu rozpoczęła się wojna między Wenecją i Węgrami. Przyczyną wybuchu wojny stał się spór o spadek po dynastii Arpadów, dotąd panującej na Węgrzech. O ten spadek równocześnie ubiegali się Przemyślidzi jak też Andegawenowie. W wyniku wieloletnich zmagań zwyciężył pochodzący z rodu Andegawenów Karol Robert. Na skutek zaniechania sprawy bałkańskiej niezależność ogłosiła Bośnia, zaś Wenecja zajęła Dalmację. Istniejąca sytuacja zmieniła się dopiero, podczas rządów Ludwika Wielkiego, on to odzyskał Dalmacje, oraz przywrócił węgierską władzę w Bośni. Zaś na Morzu Bałtyckim miała miejsce wojna Hanzy z Danią. Hanza był to w średniowiecznej Europie związek kupców albo miast, począwszy od przełomu XII i XIII w., a dążący do uzyskania handlowych przywilejów. Związek Hanzeatycki zmierzając do utrzymania swego monopolu na całym morzu, zdecydowanie zwalczał jakąkolwiek konkurencję. Polityka Hanzy doprowadziła do konfliktu z Flandrią, polegał on na zatrzymaniu dowozu do tego państwa zboża oraz innych towarów. Taka polityka przyniosła całkowite zwycięstwo. Rozszerzając swoje wpływy Hanza trafiła na bardzo silnego przeciwnika, którym był król duński, myślał on o zjednoczeniu na Bałtyku wszystkich duńskich państw. Bezpośrednią przyczyną zaistniałego konfliktu, stało się zmuszenie niemieckich rybaków, którzy korzystali z łowisk, należących teraz do Dani, aby płacili cła. Jednocześnie Duńczycy w 1360 r. opanowali Gotlandię. Było to pretekstem dla wybuchu wojny, jaka zakończyła się klęską hanzeatów. Pomimo tego Duńczycy sprzeciwiali się nadal obcemu handlowi w obrębie Bałtyku. W takich okolicznościach w roku 1367 zawiązana została konfederacja kolońska, którą to poparły Anglia i Flandria, a które postanowiły wspólnie wystąpić przeciwko Dani.
Skutki wojny tym razem okazały się nie pomyślne dla Dani, gdyż utraciła ona na korzyść koalicjantów Sunden, oraz łowiska koło Falsterbo.
W Alzacji pod koniec roku 1524 doszło do chłopskich rozruchów. Istniały tutaj jak i we Frankonii bardzo silne tradycje rewolucyjnych walk przeciwko feudalizmowi. Na tereny Alzacji oraz położonego od niej na południe okręgu Sund przenikały wpływy z dużych handlowych miast Strasburga a także Bazylei, która to od roku 1501 wchodziła w skład Związku Szwajcarskiego. Także w Strasburgu zwracało uwagę na siebie wiele ruchów, dzięki świeckiej działalności. Właśnie dzięki takiej działalności Klemensa Ziglera, który został uwolniony z więzienia przez chłopów w kwietniu 1525 roku przekształciły się te ruchy w wojnę. Podczas chłopskiej wojny granica między Alzacją Górną i Dolną odgrywała poważną rolę, gdyż okręg Sund przebywał w rękach Habsburgów. W części tej znajdował się bastion, gdzie w trakcie wojny narodziła się kontrrewolucyjna myśl. Rodzinna alzacka szlachta, która pozostawała rozbita, wszystkie swoje nadzieje wiązała z księciem lotaryńskim, natomiast niższa szlachta związana była z powstaniem. Dnia 14 kwietnia w biskupstwie sztrasburskim powstali chłopi. Przez kilka dni wyruszyło wiele oddziałów. Najpierw zaatakowały one klasztor w Altdorf, znajdowały się tam duże zapasy żywności, zaś później ruszono w kierunku opactwa Maurusmunster. Także na innych ziemiach chłopi przyłączali się masowo wojny. Udało się chłopom zająć kilka niewielkich miast a następnie je nakłonić do udzielenia wojskowej pomocy. Z tego przymierza miast i chłopskich oddziałów żadne wojskowe korzyści wynikać nie mogły. Bowiem arsenały broni tychże miast zbyt mało znaczył, aby mógł przeważyć szalę zwycięstwa.
Z końcem kwietnia 1525 r. na terenie Alzacji oraz w okręgu Sund utworzonych było pięć dużych chłopskich oddziałów. Dla kolejnego biegu wydarzeń ogromne znaczenie posiadały akcje chłopstwa z Dolnej Alzacji. Istniała tam początkowo jednolita wojskowa organizacja w chłopskich oddziale. Do tego walnie się przyczynił wybitny organizacyjny talent rzemieślnika molheimskiego Erazma Gerbera. On to konsekwentnie się starał podkreślić znaczenie chłopskiego ruchu. Niestety nie posiadał zbytniego doświadczenia w sferze wojskowości.
Gerber pod koniec kwietnia 1525 r. podzielił na 4 grupy chłopów, którzy zdolni byli do niesienia broni. Każdy z nich miał pełnić wojskową służbę przez czas ośmiu dni, zaś kolejne trzy tygodnie miał pracować na roli. Jedynie na wypadek niebezpieczeństwa grupy chłopskie były powoływane do walki. Stąd w trakcie wojny każdy dorosły mężczyzna pełnił kilka razy służbę w danym oddziale. W czasie, gdy w pozostałych dzielnicach Niemiec grupy powoli zaczęły się przekształcać w wielkie oddziały, Gerber swój oddział podzielił na kilka mniejszych jednostek, które działały w różnych miejscach Alzacji. 11 maja 1525 r. spotkali się przedstawiciele z poszczególnych oddziałów na ogólnym chłopskim sejmie w Molsheim. Wówczas przyjęli artykuły, według których określono zasady dalszego prowadzenia walki. Przeważająca większość oddziałów alzackich wysłała swoich przedstawicieli, w celu zapoznania się z uchwalonymi tam statutami. Jednak dopiero następne militarne starcia pokazały, czy oddziały będą właściwie wypełniać swe zadania, oraz czy organizacja wewnętrzna okaże się wystarczająco silna.
Wydarzenia, które miały miejsce w połowie kwietnia w Wirtembergi, toczyły się z dala od tych wielkich wydarzeń, w związku z tym nie miały też takiego dużego znaczenia jak np. insurekcja w Szwabi lub Frankonii. Pomimo tego wypadki w Wirtembergi z pewnością zasługują na zainteresowanie, gdyż niektóre występujące w nich zjawiska typowe są dla całej chłopskiej wojny. W wyniku nieudanego uderzenia na Stutgart, w Wirtembergii początkowo panował spokój, jednak stosunkowo krótko. Do Wirtembergii dotarły wiadomości z terenów Górnej Szwabi oraz Hegau o wydarzeniach w Alzacji. W Albie należącej do Szwabi, chłopi włączyli się do walk zbrojnych. W wyniku coraz groźniejszej sytuacji we Frankonii rząd zdecydował się powołać pospolite ruszenie, które skierowane było przeciwko chłopom. Kontyngenty z poszczególnych miast stawić się miały dnia 16 kwietnia. W tym samym dniu poddał się Weinsberg a także odbył się sąd nad Helfensteinami. Aby wzmocnić siły suwerena w Wirtembergi został utworzony dodatkowy oddział w miasteczku Bottwar. Na czele tej grupy stanął właściciel winiarni Matern Feuerbacher. Pod wpływem frankońskich wysłanników a także sukcesów, jakie odnosili chłopi na tym obszarze, dowodzony przez Materna Feuerbachera oddział przyłączył się do chłopów. Jak można się dowiedzieć z akt procesów wirtemberskich chłopów z 1525 roku, książęcy sąd uniewinnił Feuerbachera. Znaczy to, że na czele wirtemberskich chłopów stał zdrajca i zależało mu na powstrzymaniu rewolucyjnego ruchu, jaki wzniecili chłopi.
Bardzo zła sytuacja w głównym dowództwie chłopskich oddziałów, która z Feuerbachera uczyniła naczelnego wodza na całą prowincję brała się z ograniczonej świadomości chłopów. Feuerbacher jak najszybciej próbował nawiązać współpracę ze Związkiem Szwabskim, na chłopów natomiast nałożył zupełnie nowe przepisy, które dotyczyły obozowej służby, a także wiele zakazów i ograniczeń. Bottwarski oddział połączył się 22 kwietnia z chłopami pochodzącymi z okręgu Zabern, którymi dowodził Hans Wunderer. Z Frankonii natomiast przybył Kuba Rohrbach. Pod koniec kwietnia połączony oddział osiągnął liczbę 12.000 ludzi. Zajął on 25 kwietnia Stuttgart. W konsekwencji wzmocniło to umiarkowane skrzydło, gdyż miasto oraz mieszczanie popierali prowadzoną przez Feuerbachera politykę. Natomiast siłom opozycyjnym śmiałości dodał ucisk prawny. Doprowadziły one do usunięcia Feuerbachera ze stanowiska. Następca jego szlachcic Bernard Schenk, w rzeczywistości nie należał w cale do przedstawicieli sił radykalnych oddziału.
Po weinsburskim zwycięstwie we frankońskich oddziałach nastąpiła tendencja do zjednoczenia. Gdy usunięto Kubę Rohrbacha wraz z jego stronnikami znacznie wzrosła pozycja Hipperla oraz Metzlera, którzy zamierzali pozyskać zwierzchnie władze. Aby tak się stało 24 kwietnia zadecydowano wybrać na wodza tymczasowego Gotza von Berlichingena, pomimo że rezultaty głosowania jednomyślnymi nie były. Wtedy już Berlichingen zamierzał wykorzystać chłopski ruch dla własnych interesów; bowiem przyłączył się, kiedy sprawa chłopska zwyciężała a odszedł od niego, kiedy zwyciężali frankońscy książęta. Chłopi mieli wszak wszelkie podstawy, aby obserwować postępowanie Berlichingena. Do frankońskich chłopów także przyłączyli się Odenwaldczycy, nie biorący do tej pory udziału w tym powstaniu. Zorganizowali oni własny oddział a następnie wyruszyli na zamek Wildenburg. W czasie między 30 kwietnia a 5 maja oddział przebywał w obozie, w Amorbach. W trakcie tego przestoju dowódcy oddziału narzucili ludności nowe artykuły, które dotyczyły walki. Właśnie z tych względów chłopstwo nie uczestniczyło przy tworzeniu tak zwanej Deklaracji amorbachskiej. Jej wstęp wskazuje na plany szczególnych zadań, jak również na nieporozumienia oraz rozbicie pośród powstańców. Karane śmiercią było samowolne odejście z oddziału, każdy członek musiał uznawać zwierzchnią władze. Gdy do związku przystąpiło 7 maja biskupstwo Miltenbergu, nie wspomniano nawet o deklaracji, zaś przedstawiciele biskupstwa jedynie zobowiązali się przestrzegać "Dwunastu artykułów"[3].
W szczytowym momencie wojna chłopska charakteryzowała się dosyć dużym terytorialnym zasięgiem. Pomijając alpejskie terytoria, ostatni jej akcent rozegrał się w Saksonii. 3-9 września miało miejsce powstanie w Sambii, jednak należy je traktować jako epizod. Odniesione sukcesy uwolniły książęta, przed koniecznością wystąpienia przeciwko chłopom. Ostatni etap chłopskiej wojny charakteryzował się wyjątkowo krwawym sądem, jaki zgotowali pokonanym zwycięzcy. Pomimo tego również w tych ostatnich wojskowych starciach nie brakowało doskonałych przykładów odwagi rewolucyjnej powstańców, drobnych potyczek i zaciętych walk. Najbardziej ruch rewolucyjny ucierpiał w środkowej części Niemiec, przede wszystkim, dlatego, ponieważ nie uzyskała ona wsparcia ze strony wschodniej Saksonii. Jednak nie znane są przyczyny upadku chłopskiej wojny we Frankonii. Najprawdopodobniej siły umiarkowane, jakie dominowały wówczas w obozie uzyskały przewagę. Siły te doprowadziły do stłumienia wszystkich ruchów chłopskich. Pomimo, że w Mellrichstad pod broń powołanych zostało wiele tysięcy osób a także chciano zorganizować jeszcze wyprawę do Meiningen. Skapitulowanie w Meiningen było ostatnim wydarzeniem, jakie charakteryzowało się wahaniami drobnomieszczańskich wpływowych elektorów, jak również zaostrzającymi się nieprzychylnymi stosunkami wobec innych oddziałów. Wurzburg w połowie czerwca należał już do grupy zwycięzców.
Pisząc na temat działań militarnych w Europie średniowiecznej, wspomnieć należy również o wojnach, które prowadziło polskie państwo w owym okresie. Jeszcze na początku swego istnienia, zaczynając od X wieku a kończąc na wieku XIV toczone były wojny z Czechami, naszym południowym sąsiadem. Pierwsze starcia rozegrało się w 990 roku podczas panowania księcia Mieszka I. Wówczas to polski książę wystąpił przeciwko Czechom i opanował Śląsk a także Małopolskę. Następca jego Bolesław dążył do zjednoczenia wszystkich Słowian. W 1003 roku opanował Czechy oraz Morawy, które jednak Bolesław Chrobry rok później stracił, w trakcie wojen prowadzonych z Cesarstwem. Kryzys, który przechodziła piastowska monarchia w 1039 roku wykorzystany został przez czeskiego księcia Brzetysława I. Zajął on Śląsk, który później odzyskał Kazimierz Odnowiciel, zobowiązując się płacić trybut z tychże ziem. Kolejni polscy królowie po śmierci Kazimierza Odnowiciela, wielokrotnie jeszcze interweniowali w czeskie sprawy. Dopiero w czasach Bolesława Krzywoustego polsko- czeskie stosunki uległy niejakiej poprawie (pokój w Kłodzku 1137 r.).
Z początkiem wieku XIII dynastia Przemyslidów znacznie umocniła swą władzę na terenie Czech.
W roku 1291 opanowali oni Małopolskę, zaś w 1300 r. królem Polski koronowała się Wacław II.
Jan Luksemburg W 1327 r. wykorzystał trudną sytuacje zaistniałą w Polsce i podporządkował sobie górnośląskie księstwa jako lenna. Natomiast sojusz zawarty przez Jana Luksemburga z Krzyżakami zagrażał naszemu bezpieczeństwu. Ostatecznie doszło do konfliktu zbrojnego, w którego wyniku Płock stał się czeskim lennem.
Król Kazimierz Wielki rozstrzygną wreszcie spór z Czechami, wykorzystując do tego drogę dyplomatyczną. W 1336 r. udało mu się uzyskać rezygnację Karola IV ze zwierzchności nad płocką ziemią.
Warto również zatrzymać się nad działaniami, jakie prowadzone były przeciw naszym sąsiadom z północy, czyli Państwu Krzyżackiemu. Krzyżacy kierowani chęcią stworzenia własnego państwa zajęli północne ziemie polskiego królestwa. Pierwsza wojna miała miejsce w 1309 r., kiedy to Brandenburczycy najechali na Zachodnie Pomorze. Władysław Łokietek, który wówczas wplątany był w zatarg z Janem Muskatą (biskupem) nie mógł pomóc Gdańszczanom. Wobec tego o takową pomoc poproszeni zostali Krzyżacy, którzy owszem pokonali Brandenburczyków, ale za to sami zajęli ziemie Pomorza Gdańskiego. Z Tczewia oraz Świecia wyparli oni kujawskich książąt. Łokietek, który starał się o królewską koronę złożył w Rzymie u papieża odpowiednią skargę. Także w roku 1320 miał miejsce proces między Polską a Krzyżakami.
Jednak wkrótce doszło do ponownych wojennych działań (w 1326 r.). Tym razem celem wyprawy były Kujawy oraz Mazowsze. W 1329 r. zajęta została ziemia dobrzyńska, zaś w 1331 r. doszło do wspólnego natarcia czeskich i niemieckich wojsk na polskiego króla. Jednak ów plan się nie powiódł. W momencie odwrotu sprzymierzonych wojsk doszło pod Płowcami do decydującej bitwy, która była wielkim sukcesem wojsk króla Władysława. W następnym roku Krzyżacy objęli panowanie na Kujawach. Łokietek wówczas podjął odwetową wyprawę, która się zakończyła podpisaniem rozejmu, jaki został utrzymany do roku 1335.
Właśnie w tym roku odbył się polubowny sąd królów Węgier oraz Czech. Na podstawie wyroku wydanego przez ten sąd Polska miała odzyskać Kujawy oraz ziemią dobrzyńską, jednocześnie zachowując Pomorze. Ostatecznie cały konflikt zakończył podpisany w 1343 roku, w Kaliszu traktatem pokojowym, na którym zostały potwierdzone postanowienia wyszehradzkiego sądu.
Do kolejnych konfliktów między Polską i Zakonem doszło już za panowania dynastii Jagiellońskiej. Od roku 1390 toczyły się lokalne walki. Wywołały je dążenia do rozbicia polsko-litewskiej unii, w wyniku, której nastąpiła chrystianizacja Litwy za pośrednictwem państwa polskiego. Napiętą sytuację zaostrzało anty krzyżackie powstanie na Żmudzi, jak również nieustające spory graniczne. Wobec tego obie strony zaczęły się przygotowywać do wojny, którą poprzedziły zmiany w rozkładzie sił z obu stron. Królestwo Polskie na przełomie XIV/XV wieku, na politycznej płaszczyźnie, mogło zapisać wiele niewątpliwych sukcesów. Szczególnie chodzi tu o uregulowanie stosunków wzajemnych z Litwą, oraz odstąpienie tejże od samodzielnych politycznych dążeń, w obliczu narastającego zagrożenia ze strony Krzyżackiego Zakonu.
Wojskowym skutkiem owych dokonań stało się przeświadczenie o tym, że można pokonać Zakon w ramach jednoczesnej akcji Korony oraz Litwy. Na przełomie XIV i XV wieku na północno- zachodnim odcinku doszło do wojennych zmagań z księciem Władysławem Opolczykiem, dały one pozytywne zmiany granicy na Śląsku. Tymczasem na polsko- krzyżackim odcinku granicy miały miejsce wydarzenia nie korzystne dla Korony, zwane potem "wielką wojną". Królestwo przy podejmowaniu walk angażowało zbyt małe lokalne siły, niekiedy nawet tylko oddziały poszczególnych możnowładców w nich uczestniczyły. Brakowało również widocznej strategicznej koncentracji. Powodowało to, iż teren walk bardzo często się zmieniał. Na dodatek polska strona nie umiała wykorzystać sukcesów lokalnych jak np. opanowanie Drezdenka.
W wyniku braku większego zaangażowania Polski w boje nad Notecią niemożliwym było realizowanie podstawowych politycznych celów - zbliżenia się ku pomorskim książętom. Natomiast Zakon zrealizował praktycznie wszystkie polityczne cele dotyczące Pomorza. Polska strona do wojny przystępowała w niekorzystnej sytuacji, ponieważ Krzyżacy sprawowali kontrolę nad terenem Nowej Marchii, która to zagrażała polskim terenom centralnym. Pomorscy książęta "wyciszyli" swe sympatie wobec Polski, gdyż obawiali się ataku na swoje posiadłości. W owym czasie dostrzec można wzrost polskiej aktywności, w tymże regionie. Bowiem okazało się, że Krzyżacy pragnęli narzucić Polsce swe zwierzchnictwo, mieli zamiar rozpocząć militarne działania opierając się o zdobycze w Nowej Marchii. W ciągu wiosny roku 1409 w Zakonie został opracowany plan działania a także stopniowego ataku na Polskie Królestwo. Plan ów zakładał, iż główne uderzenie nastąpi na zachodzie od strony Nowej Marchii a następnie posuwać się będzie w 2 kierunkach: w kierunku Wielkopolski na zachód oraz zajęcia wałeckiej ziemi. Zakon Krzyżacki zakładał, że nowo marchijska grupa, kiedy zajmie Wielkopolskę to się skieruje w północno- wschodnim kierunku a potem złączy się ze stacjonującą nad Notecią armią. Trzeba przyznać, że w wypadku powodzenia dawałoby to duże terytorialne zdobycze, ale w wypadku kontr uderzenia z Polski, zrealizowanie zamierzonych celów było by niemożliwe. Wojenne działania zaczęły się z opóźnieniem, około 20 sierpnia krzyżackie wojska wyruszyły z terenów Marchii. Gdy przekroczyły granice terytorium Polski krzyżackie oddziały zostały skierowane pod Mirosławiec, tam 22 sierpnia rozpoczęło się oblężenie. Chcąc uniknąć wojennych zniszczeń miasto się poddało.
Oddziały zakonne odniósłszy to zwycięstwo ruszyły w kierunku Tuczna. Miały zamiar opanować warownię, jaka leżała na trakcie wiodącym w głąb polskich ziem, aby później dopiero zaatakować centralny gród w Wałczu. Rano 23 sierpnia oddziały najeźdźców podeszły pod obronne mury Tuczna. Początkowo wszystko wyglądało na pomyślne i szybkie zwycięstwo. Dowództwo już przygotowywało się do rozpoczęcia oblężenia, kiedy to dosyć nieoczekiwanie pojawiła się mieszczańska delegacja chcąca przeprowadzić pertraktacje. Mieszczanie przestraszeni perspektywą ogromnych zniszczeń poddali swe miasto. W taki o to sposób w krzyżackie ręce wpadła część obronnego kompleksu, tylko zamek nie miał zamiaru skapitulować. Krzyżackie dowództwo wydzieliło pewne, niewielkie siły mające podjąć blokadę twierdzy, z pozostałymi zaś wyruszyło na gród Wałcz. Był on centralnym punktem obrony w dolinie Noteci. Krzyżacy doskonale zdawali sobie z tego sprawę i dlatego próbowali najpierw pokojowo nakłonić mieszkańców do poddania się, jednak ta propozycja została odrzucona. W związku z tym, że zdobycie miasta było koniecznym warunkiem dla zrealizowania wyprawy, rozpoczęto atak. Przez cały dzień 25 sierpnia trwał szturm, był pewien moment, kiedy udało się Krzyżakom blisko podejść do jednej bramy. Jednak ulewny deszcz był sprzymierzeńcem obrońców miasta, uniemożliwił nieprzyjaciołom podpalenie miejskich umocnień. W takich warunkach krzyżackie dowództwo zdecydowało wycofać się spod Wałcza. Stało się to przekreśleniem założeń wyprawy. Żeby temu jednak zapobiec Arnold von Baden napisał do Wielkiego Mistrza list, w którym prosił o pomoc. Ten list stanowi najlepsze potwierdzenie, że bez opanowania Wałcza dowodzący Arnold von Baden nie mógłby zrealizować nakreślonych planów. Jednak to załamanie się planów krzyżackich było dość krótkie, natomiast brzemienne w swych skutkach. Polacy, aby osłabić działania Krzyżaków z końcem sierpnia uderzyli z terenów południowej Wielkopolski w kierunku Kalisza Pomorskiego. Pod tym miasteczkiem spotkały się obie armie i miało miejsce pokonanie krzyżackich oddziałów, którymi dowodził Baldwin Stal. Grupa krzyżacka jednak musiała być stosunkowo silna, gdyż 1 września udało jej się opanować Wałcz.
Na terenach pomiędzy Notecią i Kamionką, ogromną rolę w trakcie obrony kraju odegrać miała twierdza w Nakle. Podjęte tam zostały wszelkie kroki mające zabezpieczyć przed ewentualnym szturmem wroga. Zakon czynił staranne przygotowania przed rozpoczęciem działań zbrojnych na środkowym pasie granicy z Polską. Ziemia wałecka stała się frontem. 16 sierpnia rozpoczął się atak. Krzyżacy dysponowali świetnym rozpoznaniem miejscowego terenu. Celem zasadniczym wyprawy stało się zniszczenie jak największych terenów Królestwa. Najeźdźcy zmierzali również zdobyć twierdzę Nakło. Jednak do ataku nie doszło, mimo, że krzyżacki wywiad przyniósł wiadomości, iż polska strona nie zamierza bronić zarówno swej twierdzy nad rzeką Noteć, jak też pozostałych miast na Kujawach. Związane to było z taktyką, jaką zamierzał przyjąć król Jagiełło. Polegała ona na stopniowym jednoczeniu sił w celu zadania następnie decydującego uderzenia. Sygnały te były dla Krzyżaków ostrzeżeniem przed kolejnymi uderzeniami. Teraz cały wysiłek Krzyżaków skoncentrował się na wzmocnieniu fortyfikacji Bydgoszczy, miała ona pełnić rolę twierdzy granicznej Krzyżaków. Utraty Bydgoszczy nie wolno było tolerować, gdyż jej utrata groziła załamaniem się obronnej koncepcji północnej granicy. Uderzenie krzyżackie wyprowadzone z twierdzy w Bydgoszczy nie spotkało przeszkód terenowych, zaś stałe miejsca oporu znajdujące się w głębi państwa nie były jeszcze przygotowane, aby pełnić funkcje granicznych twierdz. Jednak utrata naturalnej wypadowej "bramy" utrudniłaby znacznie wspólne działania polskich oraz litewskich wojsk. Polska armia w wyniku zagrożenia zniszczeniem centrum Polski, musiałaby nieustannie czuwać na lewym brzegu Wisły.
W tym dopiero kontekście ocenić można działania zbrojne w roku 1409. Siły polskie na przełomie sierpnia oraz września skoncentrowane zostały pod Łęczycą. Wybór ten był wyjątkowo trafny, gdyż stąd prowadziły drogi tak do Bydgoszczy, jak również do Płocka. Dlatego więc Krzyżacy nie potrafili przewidzieć, w jaką stronę ruszy polska armia, a także czy Bydgoszcz stanie się miejscem docelowym marszu oddziałów Jagiełły. 29 września rozpoczęło się oblężenie miasta, Krzyżacy byli do obrony bardzo dokładnie przygotowani, jednak Jagiełło również dysponował wystarczającymi siłami[4]. Zaczepne działania trwały przez 7 dni, dały one skutki w postaci ogromnych zniszczeń miasta a także obronnego systemu, co bardzo osłabiło opór. 6 października przeprowadzony został generalny szturm, który zakończył się pełnym sukcesem. W polskie ręce trafiła Bydgoszcz. Tym samym polska armia stanęła u bram Pomorza. Jagiełło doskonale zdawał sobie sprawę z faktu, że kontynuowanie marszu naraziłoby jego wojska na dość znaczny wysiłek. Dlatego też 8 października 1409 roku podpisany został rozejm, miał on obowiązywać do dnia 24 czerwca 1410 roku. Pomimo zawarcia tegoż rozejmu walki lokalne trwały nadal a następnie stały się bezpośrednią przyczyną, do rozpoczęcia kolejnej kampanii, którą zaplanowano na lato 1410 roku.
Podstawowym celem kampanii stało się uderzenie w centrum państwa zakonnego. Strategicznym zaś celem miało być zadanie nieprzyjacielowi jak największych ciosów, a później odzyskanie terenów utraconych. Plan całej kampanii został precyzyjnie ułożony, jednak z powodu braku czasu nie dość wystarczająco umocniono ziemią dobrzyńską od północy. Plan ów podyktowany został koniecznością złączenia się polskich oraz litewskich wojsk. Konsekwencją takiego rodzaju strategii stała się bitwa, rozegrana 15 sierpnia 1410 roku, pod Grunwaldem. Rozpoczęła się ona od ataku lekkiej piechoty dowodzonej przez księcia Witolda na krzyżackie chorągwie, pozostawione bez osłony. Odpowiedzią na to był atak krzyżackiej jazdy na litewskie skrzydło. Litwinom nie udało się wytrzymać natarcia doborowej krzyżackiej armii i zaczęli się wycofywać z terenu walki. Równocześnie na lewym skrzydle toczyła się zacięta walka. Swoje chorągwie w to miejsce kierował Wielki Mistrz, stąd opór Polaków również słabł. Jagiełło wówczas wydał rozkaz, aby rozbić prawe skrzydło krzyżackie. Mistrz krzyżacki w odpowiedzi na to wysłał 16 chorągwi, jednak atak ich został wstrzymany poprzez przybyłe chorągwie króla Władysława Jagiełły. Wkrótce wojska krzyżackie otoczono i pokonano, a w wyniku toczących się starć śmierć poniósł Wielki Mistrz Erich von Jungingen. Następnie szlak zwycięskiej armii wiódł przez Golub w kierunku Kujaw. W roku 1411 miało miejsce podpisanie porozumienia. Zgodnie z nim zamki oraz miasta, jakie się znajdowały w polskim posiadaniu pozostać miały nadal pod polską kontrolą. Zakon natomiast zobowiązał się, że nie będzie podejmował żadnych kroków mających na celu odbicie tychże warowni.
Kolejna wojna z Zakonem Krzyżackim wywołana została przez interwencją Zakonu w 1432 r. na Litwie, w czasie, gdy toczyła się tam wojna domowa. Wyprawa się rozpoczęła 20 maja 1433 roku. Armia napastników liczyła około 700 jeźdźców, 7 tys. piechoty a także 350 bojowych wozów. Siły polskie głównie opierały się na zwołanym z terenu Wielkopolski pospolitym ruszeniu. Pierwsza faza wojny przebiegła na obszarze Nowej Marchii w granicznym pasie. Husyckie wojska ruszyły z Santoka na Strzelce Krajeńskie. Jednocześnie rozpoczęto też pertraktacje. Ale w tym również czasie 10 czerwca przeprowadzony został szturm na Dobiegniew, który zdobyto podstępem. Napastnicy poza tym zdobyli kilka niewielkich miasteczek. W początkowej fazie wojny chodziło o to, aby spacyfikować Nową Marchię, przed planowanym marszem w kierunku północnym. Wojska, które znajdowały się w okolicach Dobiegniewa ruszyły w kierunku miasta Gorzowa, będącego najważniejszym z punktów obrony Krzyżaków. Do husytów pod Gorzowem dołączyły następnie odziały pospolitego ruszenia. Na skutek tego połączenia, rozbity został obóz Krzyżaków a także zniszczone kilka miejscowych wsi. Dalszy szlak tej armii wiódł na Myślibórz, który husytom udało się zająć praktycznie bez walki. Następnym celem ataku było Choszczno. W czerwcu tymczasem do polskiego króla dołączył się Bogusław - książę pomorski. Przygotowania do decydującej fazy wojny w Polsce rozpoczęły się na wiosnę. Należy zwrócić uwagę na jeden jeszcze szczegół, który był ściśle powiązany z wojną. Albowiem na początku kwietnia Żmudzini najechali na Kurlandię, wobec czego do wojny przeciwko Polsce włączył się Wielki Mistrz Inflancki.
W Królestwie tymczasem pod broń powołano całość pospolitego ruszenia. Termin koncentracji oddziałów wojskowych wyznaczony został na 24 czerwca. Wtedy też upływał termin zawartego w Łucku rozejmu. Dowódcą wyprawy był krakowski kasztelan Mikołaj. Celem zaś wyprawy miało być zdobycie głównych strategicznych punktów nieprzyjaciela. Zgromadzone wojska wyruszyły w kierunku Bydgoszczy, chcąc uniknąć przeprawy rzeki Noteć, kierowali się dalej w kierunku na Tucholę, a następnie na Chojnice. Na tym etapie wojny jednak nie podjęto się zdobycia miasta. Dopiero, bowiem 6 lipca roku 1433 przystąpiono do ataku na miasto. Gdy dotarły pod miasto wojska nadchodzące ze strony Nowej Marchii, a kilka dni potem dotarły również główne polskie siły, przystępując do oblężenia miasta odstąpiono nieco od głównych strategicznych założeń wojny z Zakonem.
Niestety podjęta decyzja dotycząca oblężenia okazała się poważnym błędem, gdyż zgodnie ze stosowaną przez Krzyżaków taktyką Chojnice stanowiły graniczny gród, więc były bardzo dobrze przygotowane do obrony. Miasto zdobyto jedynie dzięki błędowi, który popełnili jego obrońcy. Wzięli oni polskie chorągwie nadciągające od Tucholi za własną odsiecz. Oceniając całą kampanię zwrócić należy uwagę, iż Krzyżacy nastawieni byli na defensywną walkę, zaś działania aktywne podejmowali jedynie sporadycznie, gdyż obawiali się utraty swych strategicznych punktów nad granicami. Ostatecznie wojna została zakończona w grudniu 1435 roku zawarciem wieczystego pokoju, trwałość, którego gwarantowali przedstawiciele stanów z obu walczących stron.
W 1454 roku wybuchła tzw. wojna trzynastoletnia, tocząca się między Zakonem i Polską. Przyczyną bezpośrednią tej wojny stała się inkorporacja Prus do Królestwa Polskiego, jakiej dokonał Kazimierz IV Jagiellończyk działający na prośbę przedstawicieli Związku Pruskiego. Jednocześnie w Prusach doszło do wybuchu anty krzyżackiego powstanie a polski król wypowiedział Krzyżakom wojnę. Początkowo lądowe operacje od lutego do sierpnia były prowadzone przez oddziały pospolitego ruszenia stanów pruskich, które to przy wsparciu ze strony najemników z Moraw, Czech, Małopolski podjęły próbę oblężenia zamku w Malborku. Pomimo blokady Żuław rozpoczęte oblężenie nie przyniosło jakichkolwiek rezultatów. Tymczasem w Saksonii oraz innych niemieckich księstwach zorganizowana została odsiecz dla Zakonu Krzyżackiego w Prusach. Wkroczyło ona w marcu 1454 roku na Pomorze z terenów Nowej Marchii. Elektorat Brandenburgii 7 kwietnia przejął od Krzyżaków obszary Nowej Marchii, co wyraźnie pogorszyło położenie stanów pruskich. Pod koniec kwietnia pruskie wojska rozpoczęły oblężenie Chojnic, dowodzone ono było przez Henryka Reus von Plaeun. Nie dysponował on jednak wystarczającą liczbą zaciężnych wojsk, aby mógł zdobyć miasto. Zupełnym fiaskiem również zakończyło się oblężenie Malborku. Sytuacja niestety nie zmieniła się, nawet, gdy przysłano dodatkowe oddziały pospolitego ruszenia z terenów ziemi dobrzyńskiej, ani też, gdy zdobyto Sztum, co pozwoliło przerzucić część zwolnionych pruskich sił pod Malbork. Bardzo niekorzystny rozwój wydarzeń na Pomorzu zmusił polskiego króla do zaprzestania dalszego wzmacniania oblegających Malbork oddziałów. Nieudane oblężenie było poważnym ciosem zarówno dla Polski jak i dla stanów pruskich. Wiadomości o nadchodzącej krzyżackiej odsieczy, zmusiły Królestwo Polskie do opracowania własnej obronnej taktyki, oraz do podjęcia prac w celu wzmocnienia obronnych fortyfikacji. Pod koniec sierpnia roku 1545 król Kazimierz zwołał pospolite ruszenie do Cerekwicy. Niezadowolona szlachta zażądała kolejnych nowych przywilejów. I dopiero uzyskawszy je przystąpiła do dalszej walki. Król oraz wielkopolscy dowódcy decydując się przyjąć bitwę liczyli na to, że przeciwnik będzie chciał sforsować jeziorną groblę i zaatakuje polskie hufce. Zakładano też, że atak frontalny rozstrzygnie bitwę. Był to przykład koncepcji walki tradycyjnej, jaka w ogóle nie zakładała możliwości zmiany podjętej strategii.[5]
Bitwa została rozegrana nie według taktycznych planów strony polskiej, ale planów wroga. Zaciężni Krzyżacy przez pozorowany brak chęci do walki, zdołali narzucić mniej doświadczonym wielkopolskim dowódcom przekonanie o tym, że trzeba natychmiast zaatakować. Zmusiło to polską stronę do podjęcia przejścia przez groblę. Pomimo taktycznych zagrań ze strony Krzyżaków, pierwsza faza rozegranej bitwy była całkiem pomyślna dla polskiej strony. Jazda polska zepchnęła nieprzyjaciela w stronę z tyłu stojącego taboru. Sytuacja dopiero zmieniła się w momencie, kiedy z Chojnic ruszył oddział ok. 500 zbrojnych a następnie zaatakował królewski obóz, co spowodowało potworną panikę. Oddziały pospolitego ruszenia w popłochu uciekały z pola bitwy. Bój pod Chojnicami zakończył się druzgocącą klęską polskiej strony. Jesienią 1455 roku Polacy podjęli nieudaną znów próbę opanowania Łasina, tym samym granica północna ziemi chełmińskiej pozostawała w nieustannym zagrożeniu.
Na początku 1461 roku opracowany został nowy operacyjny plan, który wykorzystały wojska Zakonu najpierw zdobywając Fryląd, później Sępolno oraz Kętrzyn, oznaczało to zlikwidowanie polskiego oporu nad Łyną a także Perłogą. Dnia 15 września 1461roku warmińskie Braniewo weszło w administrację Legendorfa. Już ostatnim punktem oporu Polaków na Warmii pozostawał Fromborg. Czyli, do jesieni 1461 roku cała Warmia - z wyjątkiem północnych fragmentów ziem - utracona została przez Królestwo Polskie. Jedynym polskim sukcesem było odzyskanie utraconego wcześniej zamku w Świeciu.
Niezbyt udanym dla strony polskiej lądowym działaniom w 1460 roku towarzyszyły zwycięstwa floty gdańskiej. Działała ona począwszy od roku 1458 na wysokości Królewca a także Kłajpedy. W listach gdańskiej rady, widać, że podejmowane działania prowadzone były na wyraźne polecenie polskiego króla. Miało to ochraniać kaprów przed czekającymi ich represjami ze strony Danii oraz Lubeki.
Drugi etap wojny rozpoczął się od polskich sukcesów. Po odsieczy Fromborga polskie wojska przeszły do kontrofensywy, wygrały we wrześniu 1462 roku dużą bitwę pod Świeciem, a także oblegały Gniew. Od 1463 roku rozpoczęła się operacja mająca na celu wyparcie Krzyżaków z terenów Pomorza Zachodniego. Wojnę trzynastoletnią zakończyło podpisanie w Toruniu ( 1466 r.) pokoju. Na jego mocy Polska odzyskała ziemie zwane Prusami Królewskimi, jak również ziemię chełmińską, Malbork, Elbląg. Natomiast Państwo Zakonne stało się lennikiem Polski, każdorazowy Wielki Mistrz Zakonu zobowiązany był składać hołd królowi polskiemu.
[1] J Baszkiewicz- Historia Francji
[2] E. Potkowski- Cery-Orlean
[3] M. Bensing Wojny chłopskie 1524-26
[4] Jan Długosz, "Historie...",ks. X
[5] M. Biskup- Wojna trzynastoletnia