Niniejsza praca ma na celu ukazanie stopniowego rozpadu Rzeczpospolitej, który dokonywał się na przestrzeni niemal trzystu lat. Pierwsze symptomy zapowiadające kryzys państwa polskiego dostrzec można już w wieku XVI. Stopniowo kryzys pogłębiał się, a jego rezultatem był upadek Rzeczpospolitej. Niniejsza praca skupiać się będzie na wieku XVII i XVIII, czyli bardzo ciężkim okresie w dziejach Polski, która przez wiele stuleci miała duże znaczenie w Europie.Granice czasowe wyznaczają dwie daty: rok 1572 - kiedy zmarł ostatni z Jagiellonów, Zygmunt August, nie pozostawiając potomka oraz rok 1795, w którym miał miejsce Trzeci Rozbiór Polski. Jeśli chodzi o granice terytorialne, dotyczyć będą ziem polskich oraz terenów państw ościennych. W XVI wieku doszło do całkowitego zaburzenia równowagi miedzy sejmem a władzą królewską. Na koniec wieku XVI przypada także zwiększenie roli magnaterii stanowiącej swego rodzaju "elitę" wśród szlachty. Na pogłębienie chaosu panującego w państwie polskim wpłynęły uchwalone w 1573 roku "artykuły henrykowskie", umożliwiające szlachcie rokosz.Konfederacje i rokosze sprawiały, że szerzyła się anarchia i uniemożliwiały poprawne funkcjonowanie państwa. Największy kryzys przyniósł Polsce XVIII wiek i panowanie dynastii saskiej Wettinów.

Nie była to tylko kwestia nieudolnych rządów, ale też - położenia geograficznego i politycznego. Początkowo, przychylnie patrzono na plany połączenia Rzeczpospolitej unią personalną z Saksonią, przy czym osoba króla dawała gwarancje ciągłości linii dynastycznej. Jednak w krótkim czasie August II Mocny miał wiele długów, co zostało wykorzystane przez Rosję. Polska została wciągnięta w wojnę północną, co stało się przyczyną zubożenia kraju i wielkich zniszczeń. Przez kilkanaście lat Rzeczpospolita była terenem zmagań Rosji za Szwecją. Wciąż zmieniające się układy zaburzyły równowagę w Polsce. Niektórzy opowiadali się po stronie Sasów i Rosji, inni - popierali Szwedów i ich kandydata - Stanisława Leszczyńskiego. Mimo to, sytuacja Rzeczpospolitej nie uległa zmianie.

Upadek Rzeczpospolitej wywołał wielki szok w społeczeństwie. Polacy zastanawiali się nad przyczynami takiej sytuacji, analizowali minione dzieje, pytając czy musiało dojść do tej tragedii. Nie da się sformułować jednej, wyczerpującej odpowiedzi na pytanie o przyczyny upadku państwa polskiego. W Europie XVIII wieku funkcjonowanie państw uzależnione było od rozmaitych czynników. Moim zdaniem, przyczyną upadku Rzeczpospolitej było połączone działanie wielu czynników. Do tych czynników należały między innymi: słaby ustrój i ingerencja państw ościennych w wewnętrzne sprawy Polski.

7 lipca 1572 roku zmarł Zygmunt August, nie pozostawiając po sobie potomka, co wywołało ostry kryzys w państwie. Ostatni z Jagiellonów nie pozostawił bowiem żadnych wytycznych co do tego, w jakiej formie i miejscu miałaby się odbyć kolejna elekcja oraz jakie osoby miałyby w niej uczestniczyć. Spory szlachty z magnaterią oraz trudna i złożona sytuacja międzynarodowa pogłębiały kryzys w Polsce. Po wygaśnięciu linii dynastycznej Jagiellonów, w państwie polskim i litewskim rozpoczął się okres bezkrólewia. Niekorzystna sytuacja, w której była obecnie Rzeczpospolita i chaos, który ogarnął państwo sprawiły, że kraje ościenne coraz bardziej interesowały się wewnętrznymi sprawami Polski. Kiedy oczywistym stała się konieczność elekcji nowego monarchy, o władzę w Polsce zaczęły starać się dynastie spoza granic Rzeczpospolitej. Pierwsza wolna elekcja miała miejsce w 1573 roku, druga - w roku 1575. W walce o koronę polską najbardziej liczyły się dynastie: Habsburgów i Walezjuszy, w Polsce nie znalazł się dostatecznie silny kandydat, który mógłby z nimi konkurować. Arcyksiążę Ernest Habsburg nie był popierany przez szlachtę, ponieważ Habsburgowie występowali przeciwko protestantom, a także pozbawiali przywilejów i wolności szlachtę niemiecką, czeską i węgierską.

Natomiast książę andegaweński Henryk Walezy, brat króla Francji za bardzo kojarzył się z pamiętną rzezią w tzw. Noc św. Bartłomieja, w przygotowaniu której uczestniczył. Z kolei, popierany przez wielu dostojników litewskich car Iwan Groźny uznawany był za tyrana i okrutnika. Szlachta polska obawiała się, ze może utracić swe liczne wpływy i przywileje; nie chciała także przenoszenia na grunt polski obcych metod rządzenia. Objęcie tronu Polski przez reprezentanta obcej dynastii wiązało się również z zagrożeniem utraty przez Rzeczpospolitą jej suwerenności oraz możliwością zaangażowania kraju w kolejne konflikty zbrojne, rujnujące jego gospodarkę i powodujące wyludnienie terenów Polski, gdyż wojny pociągały ze sobą liczne ofiary w ludziach.

Wybór Henryka Walezego na monarchę Rzeczypospolitej był decyzją niefortunną. Zaledwie w kilka miesięcy po objęciu władzy, Walezy uciekł do rodzinnego kraju - Francji.

Koniecznym stało się więc zorganizowanie jeszcze jednej wolnej elekcji w 1575 roku. Nowym królem i zarazem mężem Anny Jagiellonki, został książę Siedmiogrodu - Stefan Batory, Rządził on Polską w latach 1576 - 1586. Jego cesarski rywal nie pojawił się na terenie Rzeczypospolitej tak szybko, jak Batory i nie ośmielił się walczyć zbrojnie o władzę. W 1586 roku Batory zmarł, nie pozostawiając po sobie potomka, więc szlachta ponownie stanęła przed koniecznością wyboru króla. W 1587 roku odbyła się podwójna elekcja: obóz popierający tradycje Jagiellonów opowiedział się po stronie królewicza szwedzkiego - Zygmunta Wazy, natomiast opozycyjna partia senatorska udzieliła poparcia arcyksięciu Maksymilianowi Habsburgowi. Walka o polski tron była bardzo zaciekła, nikt nie zamierzał ustąpić, zrezygnować. O tym, kto zostanie królem zadecydowała bitwa pod Byczyną, w której wojska Habsburga zostały odparte przez kanclerza i hetmana koronnego Jana Zamoyskiego.

Habsburgowie - mimo starań - nie zdobyli korony polskiej, mimo to nie ustawali w walce o uzyskanie wpływów w państwie polskim.

Wolne elekcje stanowiły dla przedstawicieli obcych dynastii wielką szansę na pozyskanie wpływów na Litwie i w Polsce. Wyborom obcych monarchów na władcę Rzeczpospolitej towarzyszyły przekupstwa i próby pozyskania przychylności szlachty polskiej. O koronę polską toczyły spory największe dynastie z państw ościennych.

Podczas wolnej elekcji w 1587 roku, spośród czterech kandydatów, wybrano na monarchę Rzeczypospolitej Zygmunta III Wazę (panował on w latach 1587 - 1632). Sytuacja ta doprowadziła do bratobójczej wojny, jednak Zygmuntowi III udało się przybyć do Krakowa i koronować się na króla. Liczono, że nowy król ograniczy wpływy Rosji poprzez związanie unią personalną Polski i Szwecji. Zygmunt reprezentował orientację prohabsburską i w tym względzie doszło do jego konfliktu z kanclerzem. Król i kanclerz różnili się także w kwestii polityki wewnętrznej i zagranicznej. Zygmunt III Waza dwa razy pojmował za żonę arcyksiężniczki z dynastii habsburskiej, co łączyło go europejskim obozem katolickim. W Polsce coraz większe wpływy miał równocześnie obóz kontrreformacyjny, co doprowadziło do tego, że Polska stanęła przed groźbą sporu z Turcją.

W pierwszych latach swych rządów, Zygmunt III Waza w tajemnicy prowadził rokowania z dynastią Habsburgów, zmierzające do oddania im korony polskiej. Habsburgowie mieli za to wesprzeć go finansowo, aby mógł utrzymać tron szwedzki, który przypadł mu w dziedzictwie po ojcu. Plany Zygmunta wyszły na jaw, co wywołało oburzenie w szeregach szlachty polskiej. Utworzyła się silna opozycja wobec króla, a na jej czele stanął Zamoyski, który utracił swe wpływy. Zygmunt III Waza nie zdołał objąć tronu szwedzkiego, gdyż ubiegł go jego stryj - Karol Sudermański. Działania podejmowane przez Zygmunta III (i władców, którzy nastąpili po nim), w celu odzyskania korony szwedzkiej doprowadziły Rzeczpospolitą do długotrwałego konfliktu zbrojnego ze Szwecją, choć nie były akceptowane przez społeczeństwo.

PolskaSzwecja rywalizowały ze sobą o zdobycie przewagi na wybrzeżach Bałtyku oraz kontrolowanie handlu morskiego. To doprowadziło do rozpoczęcia wojen polsko - szwedzkich.

Przyczyną wrogości był również konflikt pomiędzy polską i szwedzką linią dynastii Wazów. Nowego króla Polski, Zygmunta III Wazę, w 1599 roku pozbawiono możliwości objęcia tronu szwedzkiego, który przypadał mu w dziedzictwie po ojcu. Mimo to, nie zrezygnował on ze swych pretensji do szwedzkiej korony i nie zrobili tego również jego synowie. Bezpośrednim powodem rozpoczęcia wojny polsko - szwedzkiej było postanowienie Zygmunta, że Estonia - szwedzka część Inflant - zostanie przyłączona do Rzeczypospolitej. Działo się to w 1600 roku. Konflikt zbrojny o Inflanty trwał do 1611 roku. Wojska polskie pokonały siły szwedzkie w bitwie pod Kircholmem w 1605 roku, jednakże w 1622 Szwedzi ostatecznie zajęli Inflanty. Na lata 1626 - 1629 przypada czas, kiedy PolskaSzwecja toczyły wojnę o ujście Wisły. Armia szwedzka, pod wodzą Gustawa II Adolfa dotarła do Prus Książęcych, a także w okolice Pomorza Gdańskiego, dążąc do opanowania tych terenów na stałe.

Polakom udało się pokonać Szwedów m.in.: pod Oliwą, Hamersztynem i Trzcianą, jednakże Rzeczpospolita zmuszona była przyjąć niekorzystne dla niej warunki rozejmu. Rozejm podpisano w Starym Targu (Altmarku) w 1629 roku. Na jego mocy Wybrzeże pozostało pod kontrolą Szwedów, mogli oni również pobierać cło od towarów, które transportowano przez porty polskie. Dopiero w 1635 roku w Sztumskiej Wsi (Sztumdorf) Polacy i Szwedzi podpisali bardziej korzystny dla Rzeczpospolitej traktat pokojowy, który przywracał Rzeczypospolitej pełną kontrolę nad Pomorzem, a także nakazywał wojskom szwedzkim opuszczenie tego terenu. W dwadzieścia lat po zawarciu traktatu pokojowego, doszło do kolejnej wojny polsko - szwedzkiej, najcięższej ze wszystkich. Wojna ta znana jest w historii pod nazwą "potopu szwedzkiego". Wewnętrzne konflikty, w jakie uwikłana była Rzeczpospolita, zostały wykorzystane przez szwedzkiego monarchę Karola X Gustawa, który podjął próbę opanowania państwa polskiego. Szwedzka armia posuwała się bardzo szybko i - początkowo - odnosiła wielkie sukcesy. Polska szlachta nie przejawiała ochoty do walki (pospolite ruszenie skapitulowało pod Ujściem), wierząc głoszonej przez Szwedów propagandzie, że konflikt jest jedynie kwestią wewnętrznych sporów pomiędzy członkami dynastii Wazów. W wyniku paktu zawartego z Radziwiłłami, Karol Gustaw otrzymał panowanie nad państwem litewskim. Polski król - Jan Kazimierz - opuścił tereny Rzeczypospolitej. Wydawało się, że Szwedzi całkowicie opanowali Rzeczpospolitą. Karol Gustaw nie dotrzymał jednak swych zobowiązań względem magnatów oraz szlachty, a ponadto szwedzcy żołnierze nieustannie dopuszczali się grabieży na terenach Rzeczypospolitej - obydwa te czynniki doprowadziły do wybuchu powstania. Obrona klasztoru na Jasnej Górze okazała się punktem przełomowym, który pomógł Polakom odzyskać wolę walki. Wybitny dowódca - Stefan Czarniecki - z powodzeniem stosował taktykę "wojny szarpanej". Z kolei J. Lubomirskiemu udało się odeprzeć najazd księcia Siedmiogrodu - Jerzego Rakoczego. W 1657 roku Polska podpisała z księciem pruskim Fryderykiem Wilhelmem niekorzystne dla niej traktaty welawsko - bydgoskie. Fryderyk Wilhelm zgodził się odstąpić od paktu ze Szwecją, a w zamian Rzeczpospolita zwolniła go z bycia jej lennikiem i oddała mu jako lenno ziemie: bytowską i lęborską. Dzięki współdziałaniu i poświęceniu całego społeczeństwa polskiego, Szwedzi zostali zmuszeni do opuszczenia terenów Rzeczpospolitej.

Pod koniec wojny polsko - szwedzkiej, przeciwko Szwecji wystąpiły Dania, RosjaAustria, obawiając się, ze zyska ona zbyt wielkie wpływy na kontynencie europejskim. Konflikt zbrojny zakończył się podpisaniem pokoju w Oliwie w 1660 roku. Zgodnie z jego postanowieniem, granice obu państw pozostały niezmienione, jednak Polska uznała oficjalnie, że Inflanty należą do Szwecji. Polski monarcha Jan Kazimierz zrezygnował ze swych roszczeń do korony szwedzkiej. Jednak swą suwerenność Rzeczpospolita okupiła ogromnymi stratami materialnymi i śmiercią wielu Polaków. W rękach szwedzkich pozostała większa część Inflant, jednak opuścili oni miasta pruskie i zrezygnowali z prawa do ceł gdańskich.

W XVII-wiecznym konflikcie Polski z Turcją, wyróżnić można dwie fazy. Pierwsza faza przypada na lata 1620 - 1621, druga obejmuje lata 1672 - 1699. Do konfliktu tego doprowadziło wiele czynników. Jeden z nich stanowiła rywalizacja o wpływy nad Mołdawią, która była dla Polski wysuniętym przedpolem. Hospodarowie mołdawscy byli lennikami władców polski i składali im hołd od 1485 roku, jednak równocześnie prowadzili rokowania z Turcją. Do wczesnych lat XVII wieku tron mołdawski obejmowali władcy, którzy uznawali przynajmniej częściową zwierzchność Polski. Drugą przyczyną konfliktów było to, że lennicy tureccy - Tatarzy najeżdżali na Polskę, a z kolei poddani Polski - Kozacy - dopuszczali się najazdów na Turcję. Pomimo wielu drażliwych kwestii, udało się utrzymywać pokojowe stosunki do 1620 roku. W 1620 doszło jednak do wojny, której powodem było udzielenie przez Polskę poparcia Habsburgom w czasie trwania wojny trzydziestoletniej, podczas gdy Turcja popierała protestantów. Inną przyczyną były starania Polski o zwiększenie wpływów w Mołdawii. W wyprawie do Mołdawii wojska polskie poniosły klęskę pod Cecorą. W 1621 roku do granic Polski dotarły wojska tureckie, które udało się pokonać po ciężkiej bitwie pod Chocimiem. Podpisano korzystny dla Rzeczpospolitej traktat pokojowy. Konflikt zbrojny rozgorzał ponownie w II połowie XVII wieku. Był to czas ogromnej terytorialnej ekspansji państwa tureckiego - ostatni w historii tego kraju.

Do wybuchu wojny przyczyniły się bezpośrednio działania kozackiego hetmana Piotra Doroszenki i poddanie przez niego sułtanowi prawobrzeżnej Ukrainy, zwanej Przeddnieprzańską. W 1672 roku wojska tureckie napadły na Rzeczpospolitą i zajęły twierdzę w Kamieńcu Podolskim, zmuszając Rzeczpospolitą do przyjęcia niekorzystnych, a wręcz - haniebnych dla niej - postanowień traktatu pokojowego, który podpisano w Buczaczu. Na jego mocy Polska traciła województwa południowo - wschodnie i zobowiązywała się do płacenia sułtanowi dorocznej daniny. Traktat ten nie został zatwierdzony przez sejm, a ponadto sejm uchwalił podatki na armię, mając w pamięci zwycięstwo Polaków pod Chocimiem. Królem Polski obwołano dowodzącego bitwą pod Chocimiem - hetmana Sobieskiego (Jan III Sobieski). W 1676 roku wojska tureckie przystąpiły do oblężenia warownego obozu pod Żurawnem, w którym znajdował się król. Obóz przetrwał długotrwałe oblężenie i Turcja stanęła przed koniecznością zawarcia rozejmu z Polską. Według jego postanowień, Polska nie była już w obowiązku płacenia haraczu sułtanowi, jednak nie odzyskała zagrabionych terenów. W tej sytuacji król zawarł sojusz z Austrią. W 1683 roku, kiedy wojska tureckie dowodzone przez wezyra Kara Mustafę ruszyły na Wiedeń, Jan III ruszył Austrii z pomocą. Armia polska odniosła wielkie zwycięstwo, które odbiło się szerokim echem na całym kontynencie europejskim. Udział Polski w walkach odbył się w ramach Ligi Świętej ( stanowiły ją: Wenecja, Austria, papiestwo), która powstała z inicjatywy Sobieskiego. Wojna została zakończona w 1699 roku podpisaniem pokoju w Karłowicach. Na jego mocy Polska odzyskała zagrabione wcześniej tereny.

Powody wojen polsko - rosyjskich wymienione zostały już we wcześniejszych partiach niniejszej pracy. Ich losy w ciągu XVII wieku były obrazem zmian, jakie zachodziły w relacjach pomiędzy obydwoma krajami. Na początku, stroną dominującą w tych sporach była Rzeczpospolita, z czasem jednak przewagę zyskała Rosja. W wyniku wojen Polska straciła część terenów na wschodzie.

Koniec wieku XVI był w Rosji okresem wewnętrznych niepokojów i kłótni, jakie rozgorzały po tym, jak umarł Iwan IV (tzw. "wielka smuta"). Na początku XVII wieku w Polsce pojawił się człowiek, który twierdził, iż jest synem Iwana IV. Historia zapamiętała go jako Dymitra Samozwańca. Jego roszczenia do tronu carskiego próbowali wykorzystać polscy magnaci, pragnący uzyskać wpływy w państwie rosyjskim. Ich prywatne wojska ruszyły na Rosję i kiedy umarł car Borys Godunow, osadziły na tronie carskim Dymitra, a działania te zostały "po cichu" zaaprobowane przez monarchę i papieskiego nuncjusza. Wydarzenia te, zwane "Dymitriadą", miały miejsce w 1605 roku. Cara co prawda wkrótce zamordowano, jednakże historia ta ukazała, ze Rosja jest słaba. W 1609 roku rozpoczęły się oficjalnie działania wojenne między Polską a Rosją. Polacy zwyciężyli pod Kłuszynem w 1610 roku i udało im się zająć Moskwę. Zaczęto wówczas planować zawarcie paktu z Rosjanami. Bojarzy gotowi byli powierzyć tron polskiemu królewiczowi Władysławowi, pod warunkiem, że przyjmie on prawosławie i zdecyduje się na stałe przebywanie w Rosji. Warunki te zostały odrzucone przez ojca królewicza - Zygmunta III Wazę. Woska polskie zmuszone były opuścić tereny Rosji, gdyż doszło do antypolskiego powstania. W 1619 roku zawarto rozejm w Dywilinie, w wyniku którego Polska otrzymała duże tereny na wschodzie. Państwo rosyjskie pozostało suwerenne i zaczęło rosnąć w siłę pod rządami dynastii Romanowów. W 1632 roku wybuchła tzw. wojna smoleńska, która trwała do roku 1634. Nazwa jej wywodzi się od miast Smoleńsk, które bezskutecznie próbowała odzyskać armia rosyjska. Zawarty w

Polanowie traktat pokojowy potwierdził warunki przyjęte w Dywilinie, jednak król Władysław IV musiał zrezygnować ze swych roszczeń do carskiej korony.

Konsekwencje działań zbrojnych, w jakie uwikłana była Polska w XVII wieku, były tragiczne. Na początku były to pograniczne starcia, z których Polacy wychodzili zwycięsko, ale z czasem stawały się one coraz cięższe, a przy tym narażały kraj na poważne straty. Na ten okres przypadają walki z Kozakami, "potop" szwedzki i konflikt z Rosjanami o Ukrainę. Polska poniosła wówczas straty, których odrobienie stanowiło bardzo trudne wyzwanie. Gospodarka Rzeczpospolitej była zrujnowana i pozbawiona szans na rozwój, a społeczeństwo wyraźnie zubożało.

Kryzys parlamentaryzmu w Rzeczpospolitej.

Pierwsze symptomy kryzysu parlamentaryzmu szlacheckiego pojawiały się już nawet w XVI wieku. Dwa sejmy zostały zerwane już w roku 1582 i 1585. Moim zdaniem były to pierwsze sygnały ostrzegające, że ustrój Rzeczypospolitej jest słaby i wadliwy. Jak to już zostało powiedziane, XVI wiek zdał początek rozkładowi politycznemu Polski, zaś w ciągu następnych dwóch stuleci sytuacja znacznie się pogorszyła.

Na czas pełnienia władzy przez Władysława IV (był on monarchą Polski w latach 1932 - 1648) przypadają wzmożone procesy prowadzące do wewnętrznego rozkładu państwa polskiego. Wzrastały wówczas wpływy rodów magnackich, które wywierały coraz mocniejszy wpływ na sytuację polityczną Polski. Magnaci dbali o własne rodowe interesy i nie wahali się przed przeciwstawieniem się królowi i uchwałom sejmu. Rosnące znaczenie magnaterii zaburzyło równowagę państwa, przyczyniając się poważnie do rozłamu w szeregach średniej szlachty. Moim zdaniem, był to jeden z głównych czynników prowadzących do decentralizacji kraju i parlamentu. Zarówno sejmy, jak i sejmiki akceptowały rozgrywki, do jakich dochodziło pomiędzy rodami magnackimi, mimo że utrudniały one prowadzenie państwowej polityki. W pierwszej połowie XVII wieku miały miejsce pierwsze przymiarki do wprowadzenia w Polsce oligarchii magnackiej. Doszło wówczas do szlacheckiego rokoszu, którego celem stało się osłabienie królewskiej władzy (rokosz Zabrzydowskiego - 1606 rok). Cel został osiągnięty, a magnateria uzyskała większe wpływy. Druga połowa XVII wieku to okres rządów oligarchii magnackiej w państwie polskim, którego skutki były dla kraju tragiczne. Magnateria - myśląc o własnych korzyściach - kupowała poparcie posłów, co doprowadziło do zahamowania rozwoju ustrojowego i gospodarczego Polski.

Po latach okazało się, jak dużym błędem było niesformalizowanie prawideł podejmowania decyzji. W wieku XVII pojawiły się pierwsze głosy przemawiające za potrzebą jednomyślności, co doprowadziło do zrywania sejmów albo rozchodzenia się ich bez dokonania jakichkolwiek uchwał. Zasada liberum veto dała posłom wielkie możliwości: wystarczył sprzeciw jednej osoby, aby zakończyć sejm. Szerzyła się korupcja, a wśród szlachty panowało przekonanie, że liberum veto stanowi podstawę wolności szlacheckiej i najistotniejszy przywilej. Tymczasem właśnie w tej zasadzie tkwiła przyczyna kryzysu parlamentaryzmu szlacheckiego.

Przełomem było zerwanie sejmu po raz pierwszy na mocy liberum veto. Protest zgłosił podległy Januszowi Radziwiłłowi poseł Siciński, nie zgadzając się na przedłużanie obrad sejmu (1652r.). Doszło wówczas do zerwania sejmu, a wszystkie uchwały na nim podjęte zostały unieważnione. Stosowanie zasady liberum veto blokowało działania sejmu, prowadząc do anarchii i zachwiania równowagi wewnętrznej państwa.

Coraz ważniejszą rolę zaczęły odgrywać sejmiki, w których gestii znalazły się funkcje wojskowe, urzędy administracyjne i finansowe. Sejmiki doprowadziły do decentralizacji władzy państwowej.

Na czas rządów magnaterii przypada upadek królewskiego autorytetu, a także brak zainteresowania sprawami państwa i spadek poczucia jakiejkolwiek odpowiedzialności za los Rzeczypospolitej.

Liberum veto było fatalne w skutkach dla polityki państwowej. Sejm z 1625 roku zapoczątkował całą lawinę: w końcowych latach rządów króla Jana Kazimierza zrywano kolejne sejmy, blokowano wszelkie reformy. Od czasów Sicińskiego do ostatnich lat rządów Michała Korybuta, spośród 24 sejmów, zerwano 10. Był to niezwykle ciężki okres dla Polski.

W 1654 roku, mimo zagrożenia najazdem ze strony Szwedów, grupa złożona z przedstawicieli magnaterii zerwała obrady sejmu. Do podobnej sytuacji doszło w 1672 i 1706 roku. "Potop" szwedzki był niezwykle trudną próbą dla Rzeczpospolitej. Zły system polityczny i rozłam w społeczeństwie nie przeszkodził Polakom w walce z nieprzyjacielem. Nie zdołano jednakże zapobiec zagrożeniu, jakie tkwiło wewnątrz. Magnateriaszlachta stawiała własne interesy ponad dobrem państwa i blokowała wszelkie reformy, których celem było wzmocnienie władzy wykonawczej. Stopniowo, sejm miał coraz mniejsze znaczenie. W końcowych latach rządów Jana III Sobieskiego, spośród dziewięciu zwołanych sejmów pięć zostało zerwanych, zaś szósty w ogóle się nie odbył. Posłowie zrywali nawet sejmy koronacyjne i konwokacyjne. Izba poselska nie potrafiła podejmować decyzji, dlatego szybko nastąpił wzrost znaczenia sejmików. Zapadające podczas sejmików uchwały, nabierały niemal mocy prawnej, natomiast same sejmiki stanowiły odrębny organ samorządności szlacheckiej. Stopniowo, właśnie na sejmikach zapadały najistotniejsze decyzje państwowe. Głównie były to uchwały dotyczące podatków, co doprowadziło do bardzo nierównomiernego opodatkowania województw i wprowadziło chaos, który utrudniał rządzenie finansami państwa. Doszło do rozkładu systemu władzy centralnej. W okresie saskim, który scharakteryzuję później, dochodziło już nawet do zrywania sejmików, co uniemożliwiało wszelką działalność parlamentarną. Symptomy wskazujące na spadek świadomości politycznej szlachty pojawiły się już u kresu rządów Władysława IV. Efekt ten wzmocniło obniżenie poziomu oświaty i kultury polskiej, a stan ten pogorszył się znacznie w czasach panowania dwóch królów reprezentujących saską dynastię Wettynów: Augusta II oraz jego syna Augusta III. Okres ten trafnie charakteryzują powiedzenia: "Za króla Sasa, jedz, pij i popuszczaj pasa" oraz "Polska karczmą zajezdną". Jest to czas największej słabości państwa polskiego, który określany jest przez historyków jako "czasy saskie". Po elekcji w 1697 roku rozpoczął się najgorszy czas w historii dawnej Rzeczypospolitej. W latach 1700 - 1740 dochodziło do zrywania niemal połowy sejmów (12 spośród 23), zaś w latach 1740 - 1760 nie odbył się ani jeden spośród zwołanych sejmów. To czas całkowitego rozkładu polskiego parlamentaryzmu. Sejmy stały się dla posłów jedynie okazją do zaprezentowania swego bogactwa oraz do - do czczej gadaniny. Kiedy August II został zdetronizowany, królem został Stanisław Leszczyński, a Rzeczpospolita zmieniła się w "karczmę zajezdną" dla obcych armii (saskich, szwedzkich, rosyjskich). Nie ustawały również spory wewnętrzne, które tylko wzmagały chaos i anarchię - stad powiedzenie "Jedni do Sasa, inni do Lasa". Wiek XVII i XVIII jest to czas, kiedy w Polsce panowali królowie elekcyjni. Wielu z nich nie pochodziło z Polski, dlatego dobro Rzeczypospolitej nie leżało im na sercu i skupiali się jedynie na powiększaniu swego majątku, w czym niejednokrotnie pomagali magnaci i szlachta.

Podsumowując, można postawić wniosek, że najistotniejszym symptomem kryzysu parlamentaryzmu była zasada liberum veto, która zawisła nad Polską od 1652 roku na bardzo długi okres czasu. Trzeba zaznaczyć, że wzrost znaczenia magnaterii wpływał bardzo niekorzystnie na życie polityczne państwa polskiego. Równie niekorzystną rzeczą było dopuszczanie do władzy królów elekcyjnych, którzy nie byli polskiego pochodzenia - ich polityka zmierzała bowiem do powiększania własnych majątków i czerpania jak największych korzyści, bez dbałości o dobro państwa polskiego oraz jego mieszkańców.

Nieodpowiednie rządy, spory wewnętrzne, nieskuteczny system polityczny, zwiększenie wpływów magnaterii, nieskuteczny rząd, liberum veto oraz prywata szlachty to czynniki, które sprawiały, ze w ówczesnych czasach tak często dochodziło do wojen. Wojny zaś doprowadziły do upadku gospodarkę, a także miasta i wsie polskie. Rzeczpospolita tego okresu nie potrafiła stawić czoła najeźdźcom ii nie dostrzegała, jakie zagrożenia niesie przyjęty sposób podejmowania decyzji.

Silna władza królewska budziła obawy szlachty, która nie chciała dopuścić do wprowadzenia władzy absolutnej - "absolutum dominium". Do tego właśnie zmierzał w swej polityce Zygmunt III Waza, pragnąc wprowadzić w Polsce wzory hiszpańskie. Spowodowało to wybuch rokoszu - szlachta wystąpiła przeciwko królowi. Był to tzw. rokosz Zebrzydowskiego, który miał miejsce w latach 1604-1609. Mimo zwycięstwa wojsk królewskich nad buntownikami w bitwie pod Guzowem, wydarzenia te były dla króla porażką, nie zdołał bowiem przeforsować swych planów. Szlachta tak bardzo obawiała się umocnienia się władzy monarchy, że niekiedy działała irracjonalnie. Przykładem jest niepowodzenie, jakim zakończyła się podjęta w II połowie wieku XVII przez króla Jana Kazimierza próba zreformowania i umocnienia centralnej władzy państwowej. Szlachta pod wodzą J. Lubomirskiego zorganizowała wówczas kolejny rokosz (lata 1665 - 1666). Rokoszanie zwyciężyli, pokonując armię królewską w bitwie pod Mątwami. Plany przekształcenia ustroju politycznego Polski zostały przekreślone, a król Jan Kazimierz abdykował, co było bezprecedensowym wydarzeniem w dziejach państwa polskiego.

Czasy Saskie

Ostatnie miesiące swego życia król Jan III Sobieski spędził w odosobnieniu, w pałacu wilanowskim. Król zapadł wiosną 1696 r. na ciężką chorobę i 17. 06. - zmarł. Nastąpił okres bezkrólewia - najdłuższego w dziejach Rzeczpospolitej, a zarazem najbardziej niemoralnego. Odrzucono ideę dynastii narodowej, gdyż polska szlachta gardziła synem Jana III Sobieskiego, z uwagi na jego kontakty z Austrią, Niemcami i Szwecją, a także z powodu walk, jakie toczył ze swą matką o sukcesję po ojcu. Spór ten wykorzystany został przez przeciwników Sobieskich: rodziny Lubomirskich i Sapiehów doprowadziły do rozbicia elekcji na dwie grupy: senatorską i szlachecką. Wygnana z Warszawy królowa starała się zerwać konwokację. Szlachta doprowadziła do zawiązania konfederacji powszechnej i generalnej, co umożliwiło ustalenie terminu elekcji. W okresie bezkrólewia doszło również do buntu żołnierzy, na którego czele stanął magnat Baranowski, domagający się przywilejów i godności za niedocenione przez państwo jego zasługi podczas wojen. Pomiędzy kandydatami do władzy znaleźli się: Franciszek Ludwik de Bourbon, książę Conti, bratanek Wielkiego Kondeusza, Henryk, syn Wielkiego Kondeusza, Max Emanuel - elektor bawarski, Karol Filip Neuburg - mąż Ludwiki Radziwiłłówny, którego siłą był ogromny majątek, Leopold Ludwik Lotaryński - syn Eleonory - wdowy po Michale Korybucie Wiśniowieckim i Karola V.

Rzeczywista walka o koronę polską rozegrała się pomiędzy dwoma wielkimi rodami: Habsburgami i Bourbonami. Początkowo przewagę mieli Bourbonowie, którzy dysponowali wielkimi funduszami i wiele obiecywali, podczas gdy niemieccy książęta nie potrafili działać wspólnie. Kwiecień 1697 roku przyniósł nową kandydaturę. Do walki o władzę włączył się elektor saski z dynastii Wettinów - Fryderyk August. Do sejmu elekcyjnego doszło w Warszawie, 15 maja 1697 roku. Jego marszałkiem został stronnik Bourbonów, więc Francuzi byli przekonani, że odniosą zwycięstwo. Stało się jednak inaczej. Przedstawiciele dynastii saskiej ofiarowali wyższe łapówki, niż te, które wręczyli Francuzi. W dokonaniu wyboru pomogła również groźba Piotra I, który ostrzegł przed poparciem francuskiego sojusznika Turcji. 27 czerwca monarchą Polski ogłoszono Augusta II. Sprawa była jednak skomplikowana, gdyż miała miejsce podwójna elekcja. Książę francuski Franciszek Ludwik Bourbon został ogłoszony królem przez prymasa, natomiast biskup kujawski - poparł elektora saskiego.

Wybór Wettina na monarchę Polski dał początek personalnej unii polsko - saskiej, która przetrwała ponad pięćdziesiąt lat.

Unia nie była korzystna dla żadnej ze stron. Obydwa państwa różniły się znacznie pod względem gospodarczy, społecznym i narodowym. Nowy król, potwierdzając, że słuszny był strach szlachty polskiej przed "absolutum dominium" dążył do wzmocnienia swojej władzy, pragnąc zbudować w środku Europy silne państwo. Na terenie Rzeczypospolitej stacjonowały wojska saskie, co miało wywierać nacisk na ewentualnych przeciwników planów króla. August II zamierzał wzmocnić swą władzę także poprzez podbijanie odłączonych od Polski terenów oraz - dzięki pomocy krajów ościennych, za którą byłby gotowy oddać niektóre ziemie należące do Rzeczypospolitej. W społeczeństwie szerzyła się demoralizacja i prywata, głównie za sprawą propagandy grup magnackich.

Nie można odmówić Augustowi II talentu politycznego, jednak dbał on jedynie o wzmocnienie pozycji własnej rodziny, nie licząc się z dobrem Polski.

Monarcha pragnął, by Estonia i Inflanty stały się dziedziczną posiadłością jego dynastii, wobec tego zawarł porozumienie z Danią i Rosją, wymierzone przeciwko Szwecji. Sprawiło to, że Polska została zaangażowana w wojnę północną. Trwała ona w latach 1700 - 1721 i przyniosła Rzeczypospolitej ogromne straty. Polska była zbyt słaba militarnie, by liczyć się w owym konflikcie zbrojnym, jednak jej tereny stały się miejscem walk szwedzko - rosyjskich, co doprowadziło do ich zniszczenia. W 1702 roku Szwedzi odnieśli zwycięstwo nad armią polską pod Kliszowem, po czym opanowali terytorium Polski. W dwa lata później w kraju doszło do wewnętrznego rozłamu. Popierająca króla Augusta II konfederacja sandomierska sprzymierzyła się z Rosjanami (sojusz w Narwie), natomiast w Warszawie, nieduża grupa przedstawicieli magnaterii oraz szlachty (głównie z Wielkopolski) zawiązała konfederację, która ogłosiła pozbawienie tronu Augusta II. Konfederacja warszawska działała naciskana przez Karola XII i nowym królem ogłosiła popieranego przez Szwedów wojewodę poznańskiego - Stanisława Leszczyńskiego.

Zapoczątkowało to wojnę domową, której stronami byli zwolennicy obydwu monarchów. Stąd powiedzenie: "Jedni do Sasa, drudzy do Lasa".

Podpisany przez Leszczyńskiego w Warszawie 1705 roku pakt ze Szwecją, praktycznie podporządkowywał Szwecji Rzeczpospolitą. W 1706 roku, August II musiał abdykować, kiedy jego wojska poniosły klęskę pod Wschową. Władzę przejął Leszczyński, ale w 1709 roku, kiedy Rosjanie pokonali Szwedów pod Połtawą, powrócił August II. Leszczyński uciekł na Pomorze Zachodnie, zaś następnie przez Szwecję udał się do Francji. Konflikty wewnętrzne trwały jednak nadal. August II ponownie spróbował umocnić swą władzę, co doprowadziło do tego, że w 1715 roku została przeciwko niemu zawiązana konfederacja tarnogrodzka. Jej bezpośrednią przyczyną były grabieże, jakich dopuszczały się wojska saskie. Konflikt przedłużał się, a ani jedna, ani druga strona nie miała wyraźnej przewagi. W tej sytuacji konfederaci zwrócili się do Piotra I, aby był rozjemcą. Obie strony zawarły porozumienie, które zostało zatwierdzone w 1717 roku przez Sejm Niemy. Nazwę swą zawdzięcza on temu, że - z obawy przed kolejnym zerwaniem obrad - nikt nie został dopuszczony do głosu. Zatwierdzone przez sejm uchwały pozwalały królowi na utrzymywanie zaledwie 1200 gwardzistów i sześciu saskich urzędników oraz uniemożliwiły dyplomatom saskim reprezentowanie interesów Rzeczypospolitej. Bez pozwolenia sejmu monarsze nie wolno było rozpoczynać działań wojennych, nie wolno także było zaaresztować przedstawiciela szlachty bez sądowego wyroku. Sejm Niemy uchwalił także podatki na 24-tysięczne wojsko, jednak utworzona armia liczyła tylko 12 - 14 tysięcy żołnierzy. Na mocy uchwał sejmu ograniczona została władza hetmanów i rola sejmików ziemskich. W końcowych latach życia August II czynił starania, by zapewnić sukcesję swemu synowi.

Tron Saksonii miał zapewniony, była to bowiem monarchia dziedziczna, jednak August pragnął dla syna również władzy w Polsce. Król postarał się o zmianę ludzi w najwyższych kręgach władzy, by mieć pewność, że jego plan się powiedzie i elekcja przebiegnie po jego myśli. Jego działania zaniepokoiły szlachtę, która obawiała się nawet, że August dąży do elekcji vivente rege lub planuje zamach stanu. Wymienienie imienia Augusta II wystarczało, by wywołać burzę na sejmiku szlacheckim. Rosja porozumiała się z Brandenburgią, by wykorzystać tę sytuację. Minister Loewenwold zainicjował pertraktacje, które rozpoczęły się w Berlinie w sierpniu 1732 roku. Pertraktacje dotyczyły następcy tronu polskiego. Wykluczono zarówno Stanisława Leszczyńskiego, jak i Augusta III. Umowa ta przeszedł do historii jako układ Loenwolda. Mimo że nie został on ratyfikowany, był dowodem, że Berlin dąży do przejęcia kontroli nad kolejną elekcją w państwie polskim. Widać tutaj zmianę układu sił na kontynencie europejskim. Przed elekcją Augusta II spór toczyli Habsburgowie i Bourbonowie - teraz było inaczej. Po śmierci Augusta II Mocnego (1 lutego), zaczęto przedstawiać kandydatów do korony polskiej. Był wśród nich Stanisław Leszczyński. August III został odrzucony, ale pomocy udzielił mu elektor brandenburski proponując oddanie Wielkopolski i Prus Królewskich za tron polski. Warunku tego nie można było zrealizować. Kontakty Drezna z Berlinem znacznie się pogorszyły. W lipcu 1733 roku Rosja, Prusy i Austria zawarły porozumienie, którego celem było zdobycie korony polskiej przez Augusta III. Ponownie miała w Polsce miejsce podwójna elekcja: najpierw, większość poparła Stanisława Leszczyńskiego (13,5 tys. wyborców), później - w wyniku nacisków Rosji - wybrano Augusta III (3,5 tys.).

Na Litwę wkroczyła armia carska, a w Prusach stacjonowały wojska saskie. Leszczyński, którego poparł Gdańsk, liczył, że pomocy udzieli mu Francja. Pomoc ta była niewielka. Nie wsparła go też Szwecja. Polskę ogarnęła wojna domowa, którą zakończył w 1736 r. sejm pacyfikacyjny, na którym Augusta III uznano królem Polski. Polityka Augusta III zmierzała ku temu, aby unia personalna między Polską a Saksonią stała się również unią realną, a więc, by do tego doprowadzić, powołał wspólny rząd polsko - saski. Najbardziej odpowiedzialne i najważniejsze stanowiska w państwie powierzono Józefowi Sułkowskiemu, od dwudziestu lat przebywającemu w Saksonii. Pojawiły się jednak problemy, ponieważ Saksonia była państwem o wyznaniu protestanckim i urzędnik będący katolikiem nie miał w niej prawa podejmowania żadnych decyzji. Znaleziono więc człowieka który miał podpisywać decyzje podejmowane przez Sułkowskiego. Osobą tą był minister Brühl. Jego decyzje stawały się prawnie obowiązujące, po zatwierdzeniu Augusta III. Sułkowskiego popierali inni Polacy, którzy otrzymali od monarchy funkcje państwowe na saskim dworze, a także w saskim wojsku. Jednak kraje sąsiadujące z Polską i Saksonią uniemożliwiły stworzenie unii realnej. Poza tym Brühl nie darzył Polaków sympatią, ze wszystkich sił pragnął, by Saksonia ściśle współpracowała z Rosją. Plan ten, który zakładał również zachowanie suwerenności w kwestii stosunków z Austrią oraz brak zależności od Berlina, został wcielony w życie. Brühl uważał Brandenburgię za największego wroga Saksonii. Wprowadzeni w życie planu Brühla zniszczyło karierę Sułkowskiego, który przestał być potrzebny.

Dzięki zawartemu w 1739 roku sojuszowi z Rosjanami, August III stanął przed szansą ubiegania się o tron cesarski po tym, jak zmarł cesarz Karol VI, do czego zachęcał go między innymi władca pruski. August III obawiał się czy jego zaangażowania w walki o bycie cesarzem nie zostanie wykorzystane przez Stanisława Leszczyńskiego, ten jednak był zadowolony ze swej sytuacji: rządził bowiem w Lotaryngii. Augustowi III jednak nie powiódł się zamiar zostania cesarzem. Od 1746 r. podjął prace nad wewnętrzną reformą kraju, zaczynając od Saksonii. Wprowadzony tam został system ministerialny, a na szczycie rządu król postawił Henryka Brühla, który dzierżył pełną władzę wykonawczą. Brühl zadbał o to, by w jego otoczeniu znaleźli się zaufani ludzie - tworzyli oni tzw. Konferencję ministrów. Ograniczyło to rolę rady królewskiej, która reprezentowała stany i parlament, a teraz stała się instytucją mającą tylko dostarczać potrzebne państwu środki. Wywołało to konflikt z saskimi stanami. Pierwsze zebranie parlamentu saskiego zwołano w 1749 r. Doprowadzenie do sprawowania rządów absolutnych oraz centralizacja władzy okazały się bardzo korzystne dla Saksonii. Doprowadziły do rozwoju kultury dworskiej i gospodarki. Nikt nie mógł krytykować władzy i ingerować w politykę Brühla.

Efekty, jakie przyniosła reforma przeprowadzona w Saksonii sprawiły, że August III zapragnął przenieść te zmiany także na grunt polski. Sytuacja była sprzyjająca. Od 1717 r. wprowadzono stałe podatki na armię, a więc nie było potrzeby organizować sejmu; poza tym królewszczyzny przynosiły coraz wyższe dochody. Mimo wszystko, chcąc zmienić prawa dotyczące elekcji, król August III musiał odwołać się do sejmu. Król chciał wprowadzić w Polsce zasadę elekcji vivente rege - czyli takiej, według której następcę wskazywano za życia monarchy. Sprzeciwiała się temu polska szlachta, obawiając się zbyt silnej władzy monarszej i zwiększenia znaczenia najbogatszych rodów. W wyniku tego, zaistniała ciężka sytuacja: paraliżowano sejmy, pięć zgromadzeń sejmowych zerwano, inne rozchodziły się nie podejmując żadnych uchwał. Królowi udało się zrealizować niektóre plany: przebudował warszawski zamek i uczynił go swą rezydencją na czas pełnienia obowiązków monarszych. Siedzibą królów - zamiast zamku warszawskiego - stał się pałac saski. W Ogrodzie Saskim utworzono nowoczesny budynek teatralny, który miał stać się centrum kulturalnym. Zdarzało się, że widzów zapędzano na przedstawienia przemocą z ulicy, gdyż brakowało chętnych. W tak zwane lata parzyste, czyli wówczas gdy miał być zwoływany sejm zwyczajny, król August III pozostawał w Polsce; natomiast w lata nieparzyste - przebywał w Dreźnie. Natomiast rady Senatu odbywały się we Wschowej, dzięki czemu król mógł szybko wracać do Drezna. Rada Senatu nazywana była Familią i to ona decydowała o kształcie wewnętrznej polityki kraju. Król powierzył jej liderom najistotniejsze prowincje polskie, co dało początek systemowi ministerialnemu. Sprawiło to, że w Polsce ukształtowała się nowa warstwa - arystokracja stanowiąca przeciwwagę dla dawnej magnaterii. Starania opozycji uniemożliwiały jednak uchwalenie przez sejm reform ustrojowych - pomagały w tym spory panujące pomiędzy rodami magnackimi. Sprawiło to, że system ministerialny okazał się nie być dla Rzeczypospolitej tak korzystnym, jak w Saksonii. Ponadto znaczenie Familii zostało umniejszone poprzez działanie rodów magnackich. August III doprowadził wówczas do stworzenia nowego układu politycznego wokół marszałka nadwornego koronnego - Jerzego Augusta Mniszka. Układ ten nazwano Kamarylą Mniszka. August III ufał Mniszkowi, a ten starał się zrażać ludzi do Wettinów, a najbardziej - do Brühla. Jego działalność uniemożliwiła kontynuowanie paktu z Saksonią. Sejm zwołany w 1762 r. postanowił, że elity polskie skoncentrują się na współpracy z Rosjanami. Stronnictwu prorosyjskiemu przewodził ród Czartoryskich. August III przeprowadził wiele reform. Były wśród nich: reforma skarbowa, stwarzająca podstawę porządkowania zarówno publicznych, jak i prywatnych finansów oraz reforma szkolnictwa pijarskiego, a także jezuickiego, która zrównała szkolnictwo polskie z wzorcami europejskimi. Wznowiona została działalność edytorska z zakresu prawa oraz historiografii. Główne polskie centra wydawnicze stanowiły drukarnie w Lipsku i Dreźnie.

August III umarł dnia 5 października 1763 roku - w rocznicę jego elekcji na monarchę Polski. W tamtym okresie przygotowywano uroczystość, która miała uświetnić ten jubileusz. Był to niezwykle interesujący monarcha.

Połowa XVIII wieku to okres powstania w Rzeczypospolitej dwóch, konkurujących ze sobą ośrodków magnackich, stanowiących dwa ważne obozy polityczne. Pierwszy związany był z rodem Potocki, drugi - zwany Familią - koncentrował się wokół Czartoryskich. Bardziej zwarta politycznie była Familia, która pozostawała pod wpływami Rosjan, a za przeciwnika uważała Prusy. W 1713 r. Prusy zajęły Szczecin, w 1740 - Śląsk, istniały więc obawy, że zaatakują Rzeczpospolitą. Było to tym bardziej prawdopodobne, że Prusy pragnęły połączyć się z Brandenburgią. Familia sadziła, ze Rosja nie będzie blokowała reform w Polsce, tak jak robiłyby to Prusy, stąd jej prorosyjskie stanowisko. Nie opracowywano żadnego planu alternatywnego. Reformy zakładały walkę przeciw oligarchii magnaterii oraz decentralizację kraju. Familia pragnęła uzdrowienia sejmu i umocnienia władzy centralnej. Ostatnie lata rządów króla Augusta III to również czas, kiedy przewartościowuje się układ sił na kontynencie europejskim. W miejsce konfliktu Habsburgów z Bourbonami pojawia się angielsko - francuski spór o kolonie. Z tego powodu we Francji spadło zainteresowanie sprawami Rzeczypospolitej. Niebezpieczne dla Polski było utrwalenie się sojuszu prusko - rosyjskiego: leżąca między tymi krajami Rzeczpospolita narażona była na ich ekspansywną politykę. Prusy chciały połączyć się z Brandenburgią, co było możliwe tylko kosztem Pomorza Gdańskiego i Prus Królewskich. Coraz bardziej zwiększały się wpływy rosyjskie w Polsce, ograniczając resztki jej suwerenności. Od 1762 roku na tronie rosyjskim zasiadała Katarzyna II. Zwiększanie wpływów w państwie polskim ułatwiały jej działania rodu Czartoryskich, którzy występowali przeciw wpływom saskim oraz pruskim, a także planowali detronizację Augusta III z pomocą armii rosyjskiej. Zamach stanu planowany przez Familię nie był jednak potrzebny, ponieważ 5 października 1763 r. król August III umarł.

Droga zreformowania państwa polskiego stanęła otworem. Familia zamierzała przeprowadzić je, wykorzystując okres bezkrólewia. Zdecydowała się zawiązać konfederację, a następnie zyskała przewagę dzięki poparciu, jakiego udzieliła jej Rosja. Potoccy, będący opozycjonistami Czartoryskich wysunęli własnego kandydata do korony polskiej - 74-letniego Jana Klemensa Branickiego. Niespodziewanie, wśród pretendentów do tronu pojawił się również Stanisław Leszczyński, liczący wówczas 86 lat. Rosja dowiedziała się o tym, że zmarł August III, dopiero w połowie października. Rosjanie pragnęli, by nowy królem Rzeczypospolitej właśnie im zawdzięczał koronę, gdyż czyniło by go to zależnym od polityki Petersburga. O wyborze władcy decydować miała oczywiście wolna elekcja. Kandydaturę kolejnego Sasa odrzucono. W liście do monarchy Prus - Fryderyka II, caryca Katarzyna II przedstawiła własnego pretendenta do tronu polskiego: był nim Stanisław Poniatowski. Fryderyk II zaakceptował te plany i polecił swemu wysłannikowi w Warszawie, aby współpracował z dyplomatami rosyjskimi. Z tego powodu umocnił się sojusz rosyjsko - pruski. W rzeczpospolitej, od 7 maja do 26 czerwca trwały obrady sejmu konwokacyjnego. 27 sierpnia 1764 r. rozpoczął obrady sejm elekcyjny.

Kandydatury Leszczyńskiego i Branickiego nie były brane pod uwagę, z uwagi na podeszły wiek obu kandydatów. Jednomyślnie przyjęto natomiast osobę Poniatowskiego. Poparło go prawie 5,6 tys. wyborców. Dokonano wyboru osoby, która najmniej zasłużyła na polską koronę. Taki był finał ostatniej tzw. wolnej elekcji w historii państwa polskiego. Do koronacji Stanisława Poniatowskiego doszło 25 listopada 1764 r. Był to pierwszy raz, kiedy koronacja miała miejsce w Warszawie. Wydarzenie to przypadało w dzień imienin carycy Katarzyny, co wielu uważało za zły omen. Nowy król złożył na ręce prymasa przysięgę, zobowiązując się zachować i respektować wszystkie dotychczas ustanowione prawa państwa polskiego, chronić przywileje szlacheckie i bronić granic państwa i stać na straży pokoju wewnętrznego. Przysięgał też, że nie pozwoli na zmniejszenie granic Polski. Zdobywszy władzę, Familia przystąpiła do przeprowadzania reform, których projekt powstał przy współudziale wybitnego i mądrego człowieka - kanclerza wielkiego koronnego Andrzeja Zamojskiego. Projekt zakładał wzmocnienie państwa polskiego, ograniczenie praw magnatów i podniesienie znaczenia drobnej szlachty oraz mieszczan. Jednakże ani przedstawiciele szlachty, ani mieszczanie, nie widzieli potrzeby przeprowadzania reform. Familia miała władzę i projekt reform, jednak nie miała poddanych, którzy ten program mogliby wcielić w życie. Poza tym, pozostawała w całkowitej zależności od Rosji. Sejm konwokacyjny uchwalił także następujące przepisy: uporządkowanie zasad elekcji, wprowadzenie zasady sejmowania, a także przepisów o armii oraz skarbie państwa, zmienienie przepisów dotyczących cła, Trybunału Koronnego, sądów i miast.

Sejm elekcyjny, na którym zatwierdzono Pacta Conventa, zdecydował między innymi o tym, aby na tereny polskie nie były wprowadzone cudzoziemskie wojska. Paradoksalnie, w okresie tym na terenach polskich stacjonowały wojska rosyjskie, aby dopilnować, że wybór Stanisława Poniatowskiego przebiegnie tak, jak tego oczekiwała Moskwa. Projekt reform ukazał się na łamach pisma "Monitor". Dzięki powołaniu komisji skarbowej, ograniczona została samowola podskarbiego. Dotąd była to funkcja pełniona przez jedną osobę, co sprzyjało nadużyciom i korupcji - obecnie zastąpiła go komisja kontrolująca państwowe finanse. Z kolei samowolę hetmanów ograniczyło wprowadzenie komisji wojskowej. Powstała również komisja "dobrego porządku" zajmująca się kwestiami miast; uporządkowane zostały sprawy monetarne oraz zniesiono prywatne cła. Powołana przez Stanisława Poniatowskiego komisja ministrów stanowiła zaczątek gabinetu ministrów. Aby doprowadzić do odbudowaniu regularnego wojska, w 1765 r. utworzono Szkołę Rycerską. Planowano również zreformowanie parlamentaryzmu: a w tym przede wszystkim - zniesienie zasady liberum veto. Przeciw tym planom wystąpiła szlachta, jak również Rosja i Berlin, które nie chciały umocnienia się Polski.

Kwestia wyznaniowa stała się narzędziem państw ościennych, mającym zablokować reformy i przeszkodzić Polsce w usamodzielnieniu się. Polska słynęła w Europie z tolerancji, a teraz miała tę sławę utracić, do czego przyczyniało się wychowanie, jakim obdarzały szkoły jezuickie. Innowiercy, obawiając się nietolerancji, zaczęli zwracać się do krajów ościennych, prosząc o opiekę. Dawało to Rosji i Prusom pretekst do interweniowania w sprawy Rzeczypospolitej. W 1767 r., za namową Rosji, zawiązano dwie innowiercze konfederacje, które miały stać na straży praw innowierców: protestancką w Toruniu i prawosławną w Słucku. Rosja doprowadziła następnie do powstania jeszcze jednej konfederacji: broniącej praw katolików. Do tej konfederacji przystąpili najwięksi antagoniści reform: Jan Klemens Branicki, Ludwik Pociej, Jerzy August Mniszek, Seweryn Rzewuski. Głosząc hasła obrony religii katolickiej, chcieli zemścić się za reformy, jakie przeprowadzono od 1764r. Pojawiły się nawet głosy o detronizacji. W tak niespokojnym klimacie, w 1767 r. w Warszawie zwołano sejm. Wojska rosyjskie (w Polsce stacjonowało ok. 40 tys. żołnierzy) czuwały nad wyborami posłów ziemskich. Pierwszy raz w dziejach polskiego parlamentaryzmu sejm miał działać jako sejm delegacyjny, czyli oznaczało to, że decyzje podejmowane były przez grupę 66 delegatów, których uchwały miał następnie zatwierdzić cały sejm. Nie dopuszczano przy tym do dyskusji. Opozycja sprzeciwiła się planom przedstawionym przez ambasadora Rosji Repnina, a ten w odpowiedzi, dopuścił się złamania prawa Rzeczypospolitej. Prawo to brzmiało: "neminem captivabimus nisi iure victum", czyli - nikogo nie uwięzimy bez wyroku sądowego; Repnin zaś dokonał aresztowania dwóch biskupów: Kajetana Sołtyka i Józefa Wacława Załuskiego oraz dwóch świeckich przedstawicieli senatu: hetmana polnego koronnego Wacława Rzewuskiego, a także jego syna Seweryna. Wywieziono ich z Warszawy przez Wilno i Smoleńsk do Kaługi nad Donem. W carskim wiezieniu spędzili oni 5 lat. Wydarzenie to było wyraźną oznaką złamania suwerenności Polski, a jednak król nie interweniował w tej sprawie. Tylko kanclerz Andrzej Zamojski w proteście przeciw łamaniu prawa, oddał swój urząd. Rosja uczyniła wówczas kanclerzem swego człowieka: Andrzeja Młodziejowskiego.

Zastraszony sejm uchwalił prawa kardynalne, których celem było wzmocnienie zasad złotej wolności szlacheckiej, a także wprowadzały niewielkie reformy, aby zamknąć usta zwolennikom zmian. Gwarantem respektowania praw kardynalnych była Moskwa. Prawa kardynalne:

-zatwierdzały trzy stany, które stanowić mieli: król, izba poselska i senat. Ustawy musiały być podejmowane w obecności wszystkich trzech stanów,

- religią obowiązującą w kraju czyniły katolicyzm,

- za odstąpienie od religii katolickiej nakładały karę banicji (karom tym nie podlegały osoby, które odeszły od wyznania katolickiego zanim zostały wydane prawa kardynalne),

- wymagały, aby król był z urodzenia katolikiem. Natomiast królowa mogła reprezentować z urodzenia inne wyznanie, ale przed koronacją musiała przyjąć wiarę katolicką,

- nie pozwalały na uwięzienie szlachcica bez wyroku sadowego, ale jeśli w sądzie udowodniono komuś przestępstwo - konfiskowano mu mienie,

- osoba mająca godność szlachecką, posiadająca jakąś funkcję w państwie, może utracić funkcję nadaną przez monarchę tylko wtedy, gdy zostanie to jednomyślnie zatwierdzone przez sejm,

- wprowadzały równość szlachty,

- zachowywały liberum veto,

- stwierdzały, że szlachcic jest co prawda właścicielem chłopów, jednakże nie może decydować o ich życiu. Jeśli chłop popełni przestępstwo, nie może być karany przez pana lecz musi zostać osądzony,

- ustalały jako obowiązującą elekcję viritim,

- zabraniały wprowadzenia dynastii.

Na wieść o zdarzeniach, do jakich doszło w sejmie i postanowieniach, które zatwierdził, w kraju wybuchła wojna domowa. Została zawiązana konfederacja barska, do której przystąpili przeciwnicy uchwał. Konfederaci mówili o konieczności ochrony wiary katolickiej, a także swobód szlacheckich. Początkowo nie pojawiały się hasła o detronizacji. Informacja o tym, że zawiązana została konfederacja, dotarła do stolicy. Zwołana przez króla rada senatorów zdecydowała o wysłaniu do Baru posłów, aby nakłonili zbuntowanych do rozejścia się i zaprzestania buntu. Jednocześnie król zwrócił się o pomoc do Rosji, czego efektem było rozpoczęcie przez rosyjskiego ambasadora Repnina koncentracji wojsk przeciw konfederatom, choć nie były jeszcze znane rezultaty poselstwa. Barzanie zamierzali początkowo prowadzić walkę partyzancką, a z czasem, gdy konfederacja wzmocni się - stworzyć ze swych oddziałów regularną armię. To im się jednak nie udało. Repnin nie zdołał opanować wszystkich terenów, gdyż ciągle wybuchały coraz to nowe bunty. Armia Korony stanęła jednak po stronie Rosji. Oddziałami koronnymi dowodził Franciszek Ksawery Branicki. Konfederaci otrzymali wsparcie ze strony Turcji. Turcja bowiem wypowiedziała Rosji wojnę. Niespokojną sytuację Polski wykorzystać próbowała Francja, która liczyła na opanowanie tronu Rzeczypospolitej. Działania wojenne trwały 4 lata. Konfederaci nie powołali jednolitego dowództwa: wojskowego, ani politycznego. Chaos panujący w Polsce próbował wykorzystać Wiedeń, a jako pretekst posłużyła sprawa Spisza. Według władz Austrii, Spisz był własnością Czech, zastawioną Rzeczypospolitej za panowania Zygmunta Luksemburczyka. Na terenie tym rządził brat króla. Władzę nad państwem czeskim objęli Habsburgowie. Kiedy konfederaci zaatakowali rządzony przez brata królewskiego Spisz, na jego terytorium wkroczyły wojska austriackie. Austriacy zajęli Spisz, a w 1770 r. opanowali też Podhale i Sądecczyznę, jako pretekst podając pretensje terytorialne. Podczas działań wojennych wielkim talentem wykazał się Kazimierz Pułaski. Konfederaci popełnili duży błąd, ogłaszając detronizację króla. Poniatowski był monarchą bardzo niezdecydowanym, nieustannie się wahał. Widział dobre strony konfederacji, ale wobec ogłoszenia przez nią jego zdetronizowania - musiał zwrócić się ku Rosji. Podjęta przez konfederatów próba uprowadzenia króla, zakończyła się fiaskiem. W 1772 r. konfederacja dogorywała. Jej polityczne następstwa były tragiczne dla Rzeczypospolitej. Wojna konfederatów z wojskami rosyjskimi toczyła się na terenie Polski, a więc ziemie polskie zostały zniszczone.

Proces reform został zahamowany, utracono szanse na gospodarcze i polityczne wzmocnienie kraju. Rosja uświadomiła sobie także pod wpływem tych wydarzeń, że objęcie protektoratem całego terenu Polski nie jest możliwe, dlatego postanowiła podzielić swoje wpływy. Decyzji tej sprzyjało stanowisko Austrii, która opanowała Podhale oraz Spisz, a także zamiary Prus dążące do połączenia Brandenburgii oraz Królestwa Pruskiego. Rosja zdecydowała więc o podzieleniu Rzeczypospolitej na regiony wpływów. Projekty podziału Rzeczypospolitej między Rosję a Prusy powstawały zresztą od dłuższego czasu, a ich pierwszym sygnałem był tak zwany traktat Loewenwolda. Sytuacji tej nie uświadamiała sobie magnateria polska, przyzwyczajona do uzyskiwania pomocy obcych w celu załatwiania prywatnych interesów. De facto już od 1769 r. Rzeczpospolita stanowiła kartę przetargową w pertraktacjach między Rosją, Austrią a Prusami. Projekt rozbiorów zrodził się w Berlinie, gdzie brat Fryderyka II - Henryk Hohenzollern opracował plan zwany projektem hrabiego Rochusa Lynara (taki bowiem pseudonim przyjął jego pomysłodawca). Projekt przewidywał, że Prusy otrzymają Warmię oraz Prusy Królewskie, Austria - Spisz oraz Lwów, zaś Rosja - te tereny, które najbardziej jej odpowiadają. W zamian, Prusy obiecywały udzielić Rosji wsparcia w walkach z Turcją. Zajmując spisz, Austria postawiła Prusy i Rosję przed faktem dokonanym, wobec czego Prusy zajęły Pomorze Gdańskie, jako pretekst podając wprowadzanie kordonu sanitarnego mającego związek z epidemią, jaka panowała na tureckim pograniczu.

W 1771 r. podjęto konkretne rokowania dotyczące rozbioru. Ostateczne decyzje podjęto z początkiem 1772 r., zaś 5 sierpnia 1772 r. doszło do podpisania trzech traktatów. Nikita Panin i Aleksander Golicyn podpisali traktat w imieniu carycy Katarzyny; Józef Lobkowitz podpisał w imieniu Marii Teresy oraz Józefa II, natomiast książę Wiktor Fryderyk Solms - w imieniu Fryderyka II. Aby uzasadnić ten akt zajęcia terytorium Rzeczypospolitej, caryca Katarzyna powołała się na wydarzania z 1764 r. dowodząc, że północno - wschodnie ziemie Polski należą się Rosji. Były to: województwo inflanckie oraz mścisławskie, niemal całe województwo witebskie, a także część województwa połockiego i województwa mińskiego. Stanowiły one obszar 92 tys. km². Obszary te zamieszkiwało około 1,5 miliona ludzi. Łupem Prus stały się województwa pomorskie, jednak bez Gdańska, województwo malborskie wraz z całą Warmią, województwo chełmińskie, jednak bez Torunia, a także część województw: inowrocławskiego, brzesko-kujawskiego, poznańskiego i gnieźnieńskiego oraz ziemia lęborska i ziemia bytowska, które stanowiły dotychczas lenno Rzeczypospolitej. Stanowiło to łącznie 36,5 tys. km². Obszary te zamieszkiwało około 580 tys. osób. Umożliwiło to połączenie królestwa pruskiego z Brandenburgią oraz przejecie przez Prusy kontroli nad eksportem zboża z Polski. Od 1775 r. Polska płaciła wysokie cła za przewożenie zboża do Gdańska. W posiadaniu Austrii znalazła się Małopolska aż po Wisłę i San, to znaczy: część województwa krakowskiego i województwa sandomierskiego, województwo ruskie i bełskie, jak również części województwa podolskiego i województwa wołyńskiego, sięgające aż po prawy brzeg rzeki Prut. Austria zagarnęła tereny wielkości 86 tys. km², zamieszkiwane przez 2 lub może nawet 3miliony ludzi. Pierwszy rozbiór pozbawił Rzeczpospolitą 30 % jej powierzchni, a także 37% ludności. Wydarzenia te nie wywołały sprzeciwu Polaków. Chłopi przyzwyczaili się do obcych wojsk stacjonujących na polskich ziemiach, zaś o tym fakcie, iż przynależą do nowego kraju dowiedzieli się w chwili, kiedy nowe władze, wprowadzając swoje prawa, nałożyły nowe podatki. Polacy, którzy wyemigrowali po klęsce konfederacji barskiej próbowali działać poza granicami kraju, ale rola emigracji była wówczas bardzo niewielka.

Król Stanisław August Poniatowski podjął starania dyplomatyczne oczekując, że rozbiór zostanie potępiony przez Hiszpanię, Anglię i Francję. Kraje te nie udzieliły jednak swego wsparcia. Prawne uzasadnienie aktu rozbiorów Rzeczypospolitej zdołano zakwestionować. Z kolei osoby, które pozostały w kraju, np. kanclerz litewski Michał Fryderyk Czartoryski przyłożył pieczęć kanclerską zatwierdzając rozbiory. Z kolei książę Adam Czartoryski ślubował wierność carycy Katarzynie i podobnie postąpili inni przedstawiciele stanu szlacheckiego, którzy złożyli przysięgę, że będą wierni owym monarchom zagrabionych ziem, zwracając się jedynie z prośbą, by mogli zachować swe przywileje. Niewiele było głosów sprzeciwu. Nowi władcy odrzucili przywileje szlacheckie, a dla tych, którzy będą nieposłuszni, zapowiedzieli ostre kary. Magnaci, których majątki zostały teraz podzielone tak, że ich część znalazła się za granicą. Składali oni przysięgę, że dochowają wierności nowym monarchom, a równocześnie, nadal podlegali przysiędze, jaką złożyli Polsce. Rosja, Austria oraz Prusy, zamiast mówić o zaborach, mówiły o rewindykacji słusznych granic. W rozmaitych publikacjach próbowano dowodzić, że Polska posiadała prawa terytorialne, które nie należały się jej - lecz państwom ościennym. Caryca powoływała się tu na przysługujący jej tytuł "cesarzowej Wszechrosji" - a więc: wszystkich ziem ruskich. Czyli, wobec takiego postawienia sprawy - wszystkie ziemie ruskie należeć powinny do Rosji. Wszystkie - a więc również i te, które leżały na terenie Rzeczypospolitej. W imię tytułu, jakim posługiwała się caryca, Rzeczpospolita utraciła polskie Inflanty, choć nigdy nie były one ziemią ruską. Dokonując zaboru, Rosjan dopuściła się złamania pokoju Gżymułtowskiego, ustalający granicę polsko - rosyjską jako nienaruszalną na wieki. Z kolei Prusy powoływały się na rzekomo słuszną sukcesję Brandenburgii na Pomorzu Zachodnim, gdyż na ziemi gdańskiej oraz na Warmii panował zakon krzyżacki, którego sukcesorem był król pruski. Dlatego ziemie te znalazły się w posiadaniu Prus.

W ten właśnie sposób złamano zasady pokoju toruńskiego z 1466 r., traktatu krakowskiego z 1525 r., a także traktatów bydgosko - welawskich z 1657r. Argumenty, jakie przedstawiła Austria, aby uzasadnić zabór, przypominały raczej satyrę, a nie - dowodzenie prawdy historycznej. Gdy pierwszy rozbiór stał się faktem dokonanym, zaborcy złożyli obietnicę, że nie będą wysuwać więcej roszczeń terytorialnych względem Polski. I rozbiór Rzeczypospolitej nie pozbawiał Polski wszelkich szans. Wyjście z kryzysowej sytuacji było możliwe, pod warunkiem przeprowadzenia szybkich reform, które wzmocniłyby kraj i złączyły Polaków. Zaborcy żądali zwołania obrad sejmu polskiego, oczekując od Polski zatwierdzenia traktatu rozbiorowego. Obrady zwołano na dzień 19 kwietnia 1773 r. Ażeby nie dopuścić do jego zerwania, zawiązano konfederację. Protest przeciwko temu zgłosił Tadeusz Rejtan - był to poseł nowogródzki, który stwierdził, że w uniwersale, który zwoływał sejm, nie wspomniano ani słowem o konfederacji. Zakwestionowana została również funkcja marszałka sejmowego, gdyż na urząd ten został powołany, nie zaś - jak żądał tego prawo - wybrany Adam Poniński, który popierał Rosję. Prawdopodobnie pierwszy raz w historii państwa polskiego, zasada liberum veto mogła służyć dobru państwa, jednak sejm zignorował sprzeciw Rejtana i obrady zostały rozpoczęte. Sejm został przekształcony w sejm delegacyjny i rozpoczął procedurę, która miała doprowadzić do zatwierdzenia traktatów rozbiorowych. Poseł Tadeusz Rejtan podjął jeszcze desperacką próbę zatarasowania własnym ciałem wejścia do sali, w której znajdowały się traktaty rozbiorowe. W późniejszym czasie Tadeusz Rejtan popełnił samobójstwo. Pełniący na sejmie urząd marszałka Adam Poniński dostał tytuł książęcy za wierną służbę Rosji. Sejm przyjął traktaty rozbiorowe, a przed ich podpisaniem uchwalił kilka reform, które miały na celu dobro ojczyzny. Powstała Komisja Edukacji Narodowej, która była pierwszym ministerstwem oświaty, a tworzyło ją osiem osób, które wybierano na okres sześciu lat. Do działaczy Komisji edukacji Narodowej, należeli między innymi: Ignacy Potocki - przewodniczący Towarzystwa Ksiąg Elementarnych, Hugo Kołłątaj oraz pijarzy: Grzegorz Piramowicz Kazimierz Narbut i Antoni Popławski. Komisja nadzorowała wszystkie szkoły w kraju, jak również uniwersytety w Krakowie oraz Wilnie. W miejsce Rady Senatorskiej powołana została Rada Nieustająca, która miał być organem doradczym i pomocniczym dla króla. Król był tylko jej członkiem i dysponował jednym głosem. Tylko w momencie, gdy głosy Rady rozkładały się równomiernie, otrzymywał prawo drugiego głosu - głos króla był przeważający. Rada liczyła 36 członków wybieranych przez sejm: jedną połowę z senatu, drugą - z izby poselskiej. Co dwa lata, 1/3 Rady miała ustępować, a na miejsce członków, którzy odeszli, sejm wybierał następnych. Działalność Rady realizowana była z pomocą pięciu komisji - departamentów: departamentu interesów cudzoziemskich (spraw zagranicznych), departamentu policji, wojska, skarbu oraz departamentu sprawiedliwości. Decyzje zapadały większością głosów. Wzrastało znaczenie króla w Radzie, za plecami króla zaś krył się poseł rosyjski - z tego powodu blokowano wszelkie próby reformatorskie Rady. Wkrótce Radę Nieustającą zaczęto nazywać "zdradą nieustającą". Sejm zdecydował podnieść liczebność armii do 30 tys. żołnierzy - z tego Litwa miała wystawić 8 tys., a 22 tys. - Korona. Kary śmierci zostały uchylone, a także wprowadzono zakaz stosowania tortur, aby uzyskać zeznania. Były kanclerz Andrzej Zamojski otrzymał polecenie opracowania nowego kodeksu prawa sadowego. Zreformowano finanse państwa, nie podnosząc przy tym podatków, co było dotąd przyjętą praktyką, w chwilach, gdy skarb potrzebował wzmocnienia. Teraz sejm postąpił inaczej: zdecydowano oddawać starostwa tym, którzy godzili się na wyższe opłaty. Została również wprowadzona zasada sporządzania budżetu państwa - była to nowość w Europie. Mocarstwa postawiły przez Rzeczpospolitą żądanie, aby uznała rozbiór. W 1773r. zwołano sejm, podczas którego zaakceptowano rozbiór, pomimo pełnego dramatyzmu oponowania ze strony niektórych posłów (T. Rejtan, S. Korsak). Równocześnie, antagoniści króla wykorzystali ten sejm do ostatecznej rozprawy z monarchą. Grupa ta nazywana była republikantami. Zainicjowali oni, przy poparciu Rosji, utworzenie nowego organu państwowego - Rady Nieustającej, która przejęła dużą część kompetencji monarchy.

Rada składała się z konsyliarzy wybieranych przez sejm na okres dwóch lat; przewodniczył jej król, a wszystkie uchwały i decyzje miały zapadać większością głosów. W składzie Rady znajdowało się pięć departamentów, z których każdy miał określony zakres kompetencji. Kierownictwo departamentu stanowiła jedna osoba. Choć twórcy Rady wcale nie mieli takich planów, była ona pierwszym i bardzo nowoczesnym rządem Rzeczypospolitej. Sejm rozbiorowy uchwalił również powołanie Komisji Edukacji Narodowej.