Stefan Żeromski

Streszczenie szczegółowe

Na początku noweli poznajemy doktora Pawła Obareckiego. Bohater wrócił z urodzinowej partyjki winta u księdza plebana. Lekarz grał tam w karty razem z aptekarzem, poczciarzem i sędzią. Mężczyzna wrócił po ośmiu godzinach i zamknął się w gabinecie, by nie przeszkadzała mu gospodyni – dwudziestoczteroletnia dziewczyna. Obarecki pogrążył się w myślach. Narrator stwierdził, że doktora, mieszkającego obecnie w Obrzydłówku, dopadła „małomiasteczkowa nuda”. Nie miał siły czytać ani pisać. Całymi dniami leżał, czekając na coś bliżej nieokreślonego. Najgorsza była jesień. Wówczas jedyną rozrywką Obareckiego stanowiły pogawędki z gospodynią. Deszczowa, smutna pogoda rezonowała i potęgowała smutek bohatera.

Z biegiem czasu smutek ten stał się dominujący i nie ograniczał się tylko do ciemnych i zimnych miesięcy w roku. Wraz z melancholią przyszło zabójcze lenistwo, które „wytrąca z rąk nowele Alexisa”. Raz, dwa razy do roku Paweł Obarecki doznawał przebłysku świadomości. Narrator nazwał te okresy „metafizyką”: „To kilka godzin świadomego samobadania bystro, z szaloną gwałtownością napływających wspomnień, niecierpliwego zbierania strzępów wiedzy, szamotania się, graniczącego z wściekłością, szlachetnych porywów przywalonych gliną bezczynności, rozmyślań, wybuchów goryczy, postanowień niezłomnych, ślubów, zamiarów”. W dłużej perspektywie nic to jednak nie zmieniło.

Nie zawsze tak było. Kiedy Paweł Obarecki przybył do Obrzydłówka przed sześcioma laty „był śmiały, młody, szlachetny i energiczny”. Walczył z aptekarzem i felczerem (chirurgiem polowym, wykonującemu proste zabiegi), którzy nakładali haracz na mieszkańców, wykorzystując fakt, że najbliższa apteka była oddalona od Obrzydłówka o pięć mil. Nie godząc się na takie postępowanie, doktor Obarecki sam skompletował podręczną apteczkę, przygotowywał lekarstwa i leczył mieszkańców za symboliczną opłatę lub nawet za darmo. To spotkało się ostracyzmem, a doktorowi wybijano okna w domu i rozpuszczono plotki, jakoby Obarecki obcował z mocami nieczystymi. Na początku bohater wierzył, że prawda zwycięży, lecz po roku zmagań jego energia stała się „dziedzictwem robaków”. Lekarzowi zaczęło być wszystko jedno. U Obareckiego leczyła się już jedynie ludność żydowska, która nie zwracała uwagi na plotki o „duchach ciemności”. Z czasem jednak wypalił się zapał, z którym lekarz przybył do Obrzydłówka.

Z podręcznej apteczki, którą bohater skompletował dla pacjentów, zaczął korzystać sam. Czuł się pokonany, lecz to nie była sprawka aptekarza czy fajczera. Paweł Obarecki pokonał się sam. Lekarz próbował jeszcze nawiązać znajomość z proboszczem i sędzią, lecz z czasem zmienił się w samotnika. Wolał przyrodę od towarzystwa ludzi. Za sprawą proboszcza, pomiędzy doktorem Obareckim a aptekarzem doszło do zawieszenia broni. Wkrótce mężczyźni zaczęli nawet razem grywać w karty. Aptekarz wiedział, że Obarecki nie zarabia dużo, zaproponował mu układ. Lekarz miał wystawiać recepty, a aptekarz – realizować je. Obarecki czuł się jak karykatura samego siebie. Spoglądał na smutny, zimowy krajobraz, który potęgował jego bezsilność.

Rozmyślania doktora Pawła przerwało nagłe wtargnięcie chłopa, który przybył tu na polecenie sołtysa. Obarecki został wezwany do chorej nauczycielki. Zacinał śnieg, a mężczyźni musieli pokonać trzy mile powozem. Wkrótce doktor Paweł znalazł się w nędznej izbie oświetlanej naftowym kagankiem. Zauważył przerażoną kobiecinę i zapytał o samowar. Dowiedział się także, że chora leży w sąsiedniej izbie i że zaniemogła przed dwiema niedzielami, a teraz zupełnie opadła z sił. Gdy bohater się jej przyglądał, to nauczycielka spała. Była to młoda dziewczyna. Jej twarz pokrywał „szkarłat gorączki”, a skórę wysypka. „Jasnopopielate, niezmiernie bujne włosy leżały poplątanymi pasmami na poduszce, wiły się na twarzy. Ręce bezwiednie i niecierpliwie szarpały kołdrę”. Paweł zawołał do niej po imieniu: „Panno Stanisławo”. Chora z wysiłkiem otworzyła oczy, lecz po chwili znów je zamknęła, jęcząc. Widząc stosy książek, liche trzewiki i złe warunki, w których mieszkała nauczycielka, lekarz szepnął, załamując ręce: „Ach, ty szalona, ty głupia!”. Obarecki zbadał dziewczynę i załamany, stwierdził, że to tyfus.

Do oczu zaczęły mu się cisnąć łzy, które nie chciały płynąć. Zawołał sołtysa, który przyprowadził młodego parobka. Paweł obiecał mu trzydzieści rubli, wszystko, co zechce, jeśli pomimo zamieci, wróci za sześć godzin i przywiezie chininę. Lekarstwo to było jedyną szansą na przeżycie dla panny Stanisławy. Paweł napisał drżącymi rękami wiadomość do aptekarza, aby ten posłał po lekarza z miasta powiatowego i wręczył go parobkowi. Tylko on mógł przywieźć chininę. Lekarz dowiedział się od starej gospodyni, że znalazła u nauczycielki kąt na starość i że panna Stanisława mieszka w Obrzydłówku „od trzech zim”. Staruszka zaczęła się modlić za chorą, a doktor Paweł – nerwowo chodził po pokoju. Mówił ni to do siebie, ni to do panny Stanisławy: „Niemądra byłaś! Tak żyć nie tylko nie można, ale i nie warto. Z życia nie zrobisz jakiegoś jednego spełnienia obowiązku: zjedzą cię idioci, odprowadzą na powrozie do stada, a jeśli się im oprzesz w imię swych głupich złudzeń, to cię śmierć zabije najpierwszą, boś za piękna, zbyt ukochana”. Ogarnęło go dawne, zapomniane uczucie.

Trzy lata temu bohater mieszkał bowiem obok panny Stanisławy. Kiedy przyglądał się twarzy dawnej ukochanej, wróciły wspomnienia. Poznali się, gdy Obarecki był na czwartym roku kursu i zmierzał właśnie do szpitala w zimowy poranek. Chodził tak, aby nie było widać dziur w podeszwie, które zakleił tekturą. Panna Stanisława szła Krakowskim Przedmieściem, codziennie wsiadała do tramwaju i jechała do Pragi. Choć nie miała więcej niż siedemnaście lat, wyglądała jak „stare panisko w baszłyku zarzuconym niedbale na futrzaną czapkę, w kaloszach za dużych trochę na jej małe nogi, w niezgrabnej i niemodnej salopce. Niosła zawsze pod pachą jakieś kajety, arkusze zapisane, książki, mapy”.

Pewnego razu Obarecki postanowił dowiedzieć się dokąd dziewczyna jeździ. Wsiadł do tramwaju i tego samego co ona, dziesięciogroszowego przedziału, lecz nagle cała odwaga opuściła go. Tym bardziej że Stanisława spojrzała na niego z pogardą. Wyskoczył z tramwaju, tracąc wazę z rosołem i niczego się nie dowiedziawszy. Nie miał do niej jednak pretensji. Wciąż myślał o jej ustach, które miały barwę „torebek owocu dzikiej róży”. Codziennie rano pragnął ujrzeć dziewczynę, by porównać jej postać z wyobrażeniem o niej. Pewnego razu spotkał ją w saloniku, który prowadziło małżeństwo społeczników. Mąż, zwany „Ruchem w przestrzeni”, był kolegą Pawła, a jego żona, biedą jak mysz kościelna – emancypantką. Tego wieczoru Obarecki miał okazję porozmawiać ze Stanisławą Bozowską, a po powrocie „pamiętał jej oczy przedziwne, posępne a miłosierne, łagodne i tajemniczo myślące, w których przerażała jakaś głębia. Doznawał uczucia radości i spokoju, jakby po skwarnej i dręczącej podróży doszedł do czystego stoku, ukrytego w cieniu sosen na wyżynie górskiej”. Paweł zauważył, że towarzysze liczą się, że zdaniem Stanisławy. „Ruch” nazwał ją „darwinistą”, a Pawła – „wielkim leniuchem” Obarecki dowiedział się, że Bozowska skończyła gimnazjum, udzielała lekcji i planuje wyjechać do Zurychu lub do Paryża, choć nie ma pieniędzy. Spotykali się odtąd często. Stanisława nigdy nie przychodziła z pustymi rękami, w przeciwieństwie do Pawła. Wkrótce wyjechała do guberni podolskiej uczyć w jakimś bogatym domu. Teraz Obarecki przyglądał się dziewczynie, głaskał ją po twarzy, wołając:

„Stasiu, Stachno… kochanko… [...] Nie ucieczesz mi już… prawda? Nigdy… moją będziesz na zawsze… słyszysz… na wieki”. Boleść i nadzieja mieszały się w jego sercu. Wspomnienie bujnej młodości zbudziło bohatera z letargu. Była czwarta nad ranem. Parobek z chininą nie wracał. Kiedy Paweł po raz szósty mierzył Stasi temperaturę, chora na chwilę odzyskała przytomność, lecz go nie rozpoznała. W końcu doktor Paweł ruszył wzdłuż wsi, mając nadzieję, że spotka nadjeżdżającego parobka. Tak się jednak nie stało. Dotarł do chaty sołtysa, kazał zaprząc konie i ruszył do Obrzydłówka. O dwunastej, wracał do chorej, wioząc apteczkę i wszystkie zapasy. Niemal wyskoczyłby z sań, byleby szybciej wrócić do Stasi. Kiedy stanął przed szkołą, zdławiony, krótki wrzask wydobył mu się z gardła. Blady podszedł do okna. Tłumy dzieci tłoczyły się w sieni, a w izbie myto martwe ciało nauczycieli. Płatki śniegu wpadły przez okno, osadzając się na włosach i półotwartych oczach zmarłej nauczycielki. Paweł poszedł do pokoju ukochanej i zaczął powtarzać: „Czyż tak? Czyż tak?” Czuł jakby krew zamarzła mu w żyłach. Przez uchylone drzwi widział, jak uczniowie klękają przed zwłokami nauczycielki. „Wszedł tam i ochrypłym głosem nakazał stolarzowi, by zbił trumnę z czterech desek nieheblowanych i wiórów pod głowę nasłać”. Zastanawiał się, kogo ma zawiadomić, zaczął układać książki i znalazł list. Adresatką listu była niejaka Helena. Z listu wynikało, że Stanisława źle się czuła i wiedziała, że wkrótce przeniesie się „przed oblicze Minosa i Radamantesa, Eakosa i Tryptolemosa oraz innych wielu z półbogów”. Paweł dowiedział się z listu, że nauczycielka ukończyła „Fizykę dla ludu” i prosiła o jej przepisanie i wydanie, a także o spłacenie długów. Doktor dostrzegł młodego parobka, który nie wrócił na czas z chininą. Chłopiec zgubił się, a koń nie chciał dalej iść i próbek musiał wracać na piechotę. Paweł wyładował na nim całą złość i nie obchodziły go książki Stasi, które parobek chciał zwrócić. Obareckiego dopadły wyrzuty sumienia. Wiedział, że nie ma prawa tu być. Pochylił się nad zmarłą, wyszeptał coś i odjechał, dławiony spazmatycznym płaczem.

Śmierć Stanisławy Bozowskiej zmieniła doktora. Obarecki zaczął czytać „Boską komedię” Dantego, przestał grywać w karty z proboszczem i aptekarzem, odprawił dwudziestoczteroletnią gospodynię i przyczynił się do tego, że mieszkańcy zaczęli palić jedynie papierosy, które uważano za „nieszkodliwe piersiom”.

Streszczenie krótkie

Doktora Pawła Obareckiego poznajemy akurat wtedy, kiedy wraca z partyjki wista, rozegranej z aptekarzem i proboszczem. Wcześniej Obarecki był wrogiem aptekarza, który wykorzystywał fakt, że najbliższa apteka była oddalona o pięć mil i kazał mieszkańcom Obrzydłówka słono płacić za leki. Doktor Paweł wypowiedział mu wojnę, kompletując podręczną apteczkę i sporządzając leki samodzielnie.

Obarecki leczył za symboliczną kwotę, a zwykle nawet za darmo. Wkrótce jednak rozpuszczono plotki, że młody lekarz obcuje z mrocznymi siłami. Liczba jego pacjentów zmalała. Leczyli się u niego już tylko Żydzi, którzy nie liczyli się z plotkami. Ważne było dla nich to, że Obarecki leczył tanio. Z czasem doktorowi zaczęło być wszystko jedno. Metaforyczny płomień zapału, z którym przybył do Obrzydłówka przed sześcioma laty, wypalił się. Było mu już wszystko jedno. Grywał w karty z aptekarzem i proboszczem, spał i przestał czytać, czasem ucinał sobie jedynie pogawędkę z dwudziestoczteroletnią gospodynią. Z rozmyślań wyrwało go przybycie parobka, który wzywał go do chorej. Na miejscu okazało się, że to młoda nauczycielka, Stanisława Bozowska, którą Obarecki niegdyś kochał.

Dziewczyna chorowała na tyfus. Doktor Paweł nakazał parobkowi jechać do miasta powiatowego do lekarza po chininę. Tylko to lekarstwo mogło bowiem pomóc. Kiedy chłopak wyruszył w drogę, Obarecki wrócił myślami do przeszłości. Wspominał, jak, w czasach studenckich, chciał dowiedzieć się czegoś więcej o tajemniczej nieznajomej, a ta spławiła go pogardliwym spojrzeniem w tramwaju. 

Godziny mijały, a parobek nie wracał. W końcu Paweł sam wyruszył do Obrzydłówka po swoją podręczną apteczkę, lecz kiedy wrócił, Stanisława już nie żyła. Ogarnęła go rozpacz, kiedy widział żegnających się z nauczycielką uczniów. Był też wśród nich młody parobek, który zabłądził i nie przybył na czas z lekarstwem. Wśród rzeczy zmarłej Obarecki, znalazł list do niejakiej Heleny. Nauczycielka napisała go, gdy już była śmiertelnie chora.

Z listu wynikało, że Stanisława skończyła pisać „Fizykę dla ludu”. Prosiła o jej przepisanie i wydanie. Doktora Pawła ogarnęła rozpacz. Szepnął coś ukochanej i odjechał. Śmierć Bozowskiej zmieniła bohatera. Zaczął czytać „Boską komedię” Danego, odprawił gosposię i sprawił, że mieszkańcy Obrzydłówka zaczęli sięgać po papierosy, które były „nieszkodliwe piersiom”.

Plan wydarzeń

  1.  Doktor Paweł Obarecki prowadzi życie pozbawione sensu w Obrzydłówku.
  2.  Lekarz zostaje wezwany do chorej nauczycielki – swojej dawnej miłości.
  3. Obarecki odkrywa, że Stanisława Bozowska choruje na tyfus i posyła po chinę.
  4. Paweł wspomina swoją młodość i spotkania ze Stasią.
  5. Obarecki wyrusza po swoją podręczną apteczkę do Obrzydłówka.
  6. Stanisława Bozowska umiera.
  7. Paweł jest zrozpaczony.
  8. Uczniowie żegnają nauczycielkę.
  9. Obarecki odkrywa list i dowiaduje się o działalności Stasi.
  10.  Doktor żegna zmarłą ukochaną i odchodzi.
  11. Obarecki budzi się z letargu i zaczyna działać.

Charakterystyka bohaterów

Paweł Obarecki — kiedy rozpoczyna się akcja noweli bohater od sześciu lat mieszka w Obrzydłówku; gdy tu przybył, wypowiedział wojnę nieuczciwemu aptekarzowi; sam skompletował podręczną apteczkę, wytwarzał leki; leczył za drobną opłatą lub nawet za darmo; początkowo był idealistą, chociaż kolega już wtedy nazywał go „wielkim leniuchem” to jednak przyświecała mu idea pracy u podstaw; jako student bywał w gronie społeczników, po przyjeździe do Obrzydłówka chciał tłumaczyć mieszkańcom, jak ważne jest właściwe odżywianie czy higiena. „Zetknięcie bliskie z ciemną masą ludu rozczarowało go nad wyraz: jego prośby, namowy, istne prelekcje z zakresu higieny upadały jak ziarna na opokę”. Zdawał sobie jednak sprawę, że trudno wymagać od kogoś, kto nie miał nawet ciepłych butów na zimę, by myślał o takich sprawach. Doktor czuł się jak mityczny Syzyf, poniósł klęskę, a metaforyczny płomień (chęć pomocy, edukacja zdrowotna) wypalił się; bohater stał się konformistą; zaczęło być mu wszystko jedno; spał, rozmyślał albo grywał w karty z tymi, których wcześniej krytykował; dopiero śmierć dawnej ukochanej wstrząsnęła nim; niezłomna postawa i śmierć Stanisławy Bozowskiej sprawiły, że coś się w nim zmieniło; wrócił do lektury; wrócił także do edukowania mieszkańców w zakresie zdrowia.

Stanisława Bozowska — tytułowa „siłaczka”; jest nauczycielką; poznajemy ją, gdy jest nieprzytomna i choruje na tyfus mieszka w skromnych warunkach i uczy od trzech zim; więcej o bohaterce dowiadujemy się z retrospekcji (ze wspomnień doktora Obareckiego); Paweł poznaje ją w czasach studenckich; dziewczyna codziennie przemierza tę samą trasę — idzie Krakowskim Przedmieściem i wsiada do tramwaju; pewnego dnia Obarecki wsiada do tego samego przedziału, aby dowiedzieć się, gdzie Bozowska jedzie, lecz dziewczyna obdarza go spojrzeniem pełnym pogardy (jest dumna i niezależna), więc młodzieniec wyskakuje z tramwaju; jednak cały czas myśli o nieznajomej i jej ustach koloru „torebek owocu dzikiej róży”. w końcu Paweł ma okazję poznać Stasię u znajomego społecznika o pseudonimie „Ruch” i jego żony — emancypantki. „Ruch” przedstawia Obareckiemu pannę Stanisławę jako darwinistkę; dziewczyna jest poważna w saloniku społeczniku; zgromadzeni liczą się z jej zdaniem; nigdy nie przychodzi z pustymi rękami (jest mowa o tym, że choć jest biedna, przynosi na spotkania funt cukru); ma wielkie plany; chce wyjechać do Paryża lub Zurychu, choć brakuje jej pieniędzy; ostatecznie wyjeżdża, by uczyć w wielkopolskim domu; już po śmierci Stasi, z listu do niejakiej Heleny, dowiadujemy się, że nauczycielka pracowała nad podręcznikiem „Fizyka dla ludu”, a szacunek, jakim darzyli ją po śmierci uczniowie, każe sądzić, że wiele dla nich zrobiła; tytułowa siłaczka wcielała w życie idee pracy u podstaw, pomimo trudnych warunków, poświęciła jej całe swoje życie.

 

Czas i miejsce akcji

Czas i miejsce akcji „Siłaczki”: Właściwa akcja noweli rozgrywa się zimą w Obrzydłówku, prawdopodobnie są to czasy współczesne autorowi, czyli druga połowa XX wieku; kiedy bohater wspomina swoje studenckie czasy, akcja „Siłaczki” przenosi się do Warszawy (Stasie idzie Krakowskim Przedmieściem, które jest dzielnicą Warszawy i jedzie na Pragę). Warto zwrócić uwagę na nazwę miasta w noweli – Obrzydłówek; jest ona znacząca; kojarzy się z czymś, co obrzydło; tak jak praca u podstaw głównemu bohaterowi. Paweł Obarecki czuł się bowiem jak mityczny Syzyf, który wykonywał bezcelową, pozbawioną sensu pracę, która była bezowocna.

Geneza utworu i gatunek

Geneza: „Siłaczka” została wydana po raz pierwszy w 1895 roku. Był to trudny czas, kiedy Polska była pod zaborami i praktycznie zniknęła z mapy Europy. Zrodziła się wówczas idea pracy u podstaw, niesienia kaganka oświaty wśród najuboższych warstw społecznych. Pozytywistyczne postulaty edukacji, emancypacji, dostępu do leczenia miały obudzić w ubogich ludziach świadomość narodową, patriotyzm; sprawić, że naród, mimo zaborów, przetrwa i się odrodzi. Różne postawy wobec idei pracy u podstaw widzimy właśnie w noweli „Siłaczka”. Paweł Obarecki się poddaje. Porzuca młodzieńcze ideały. Panna Stanisława pracuje ciężko jako nauczycielka, mimo że sama jest biedna, pracuje nad tym, by edukować biednych mieszkańców Obrzydłówka.

Gatunek literacki: „Siłaczka” to nowela – krótki utwór zaliczany do epiki, który ma charakterystyczną formę. Składa się z:

  • momentu zawiązania akcji (ekspozycji) – przedstawienie losów doktora po jego przybyciu do Obrzydłówka,
  • punktu zwrotnego, który rozwija fabułę – wezwanie do chorej Stanisławy,
  • punktu kulminacyjnego akcji – śmierć nauczycielki
  • rozwiązania akcji (puenty) – list, który świadczy o działalności Bozowskiej,
  • epilogu – zmiana w zachowaniu Obareckiego.

Cechę charakterystyczną noweli, jako gatunku, stanowi jednowątkowość, krótka forma, wyraziste postacie oraz trzecioosobowy, wszechwiedzący narrator.

Problematyka

Problematyka „Siłaczki” wiąże się przede wszystkim z wiernością własnym ideałom. Z racji epoki, w której powstała nowela, chodzi o pozytywistyczną pracę u podstaw. Kiedy bohaterowie są młodzi, zarówno, Stanisława, jak i Paweł to idealiści, społecznicy. Choć już wtedy widać różnicę – Bozowska jest szanowana wśród społeczników, choć jest biedna to nigdy nie przychodzi na spotkania z pustymi rękami (np. przynosi funt cukru). Dziewczyna ma wielkie plany — zamierza wyjechać do Zurychu lub do Paryża. Paweł jest natomiast nazywany w towarzystwie żartobliwie „wielkim leniuchem” i zalicza się raczej do tych, którzy korzystają z powiatu przyniesionego na spotkanie. Później Stanisława wyjeżdża uczyć do pańskiego domu, a Paweł trafia do Obrzydłówka. Początkowo sprzeciwia się nieuczciwej praktyce aptekarza, sam kompletuję apteczkę i zaczyna leczyć i edukować. Ugina się jednak pod naciskiem aptekarza i proboszcza, kiedy ten pierwszy rozpuszcza plotki na jego temat. Paweł Obarecki staje się konformistą, przystaje z tymi, których wcześniej zwalczał; mówi, że płomień, z którym przybył, wypalił się. Bohater czuje się jak Syzyf, którego praca jest mozolna i bezowocna; Stanisława Bozowska przeciwnie. Prawdopodobnie porzuca dobrą posadę w wielkopolskim domu, aby nieść kaganek oświaty w Obrzydłówku; uczy i pożycza książki osobom najuboższym; pracuje nad podręcznikiem „Fizyka dla ludu”. Choć heroiczna walka bohaterki, kończy się śmiercią, to panna Stanisława góruje moralnie nad doktorem Pawłem, ponieważ pozostaje wierna swoim ideałom; staje się tytułową siłaczką. Jej postawa budzi z uśpienia także Obareckiego, pytanie tylko, czy na zawsze, czy tylko na chwilę. Warto zadać sobie pytanie, jakie jest przesłanie noweli. Choć Bozowska pozostawia po sobie podręcznik, chociaż zachęciła do nauki parobków, to jednak umarła, bo pracowała ponad siły, zapominając o sobie. Z kolei Obarecki poddał się i przez wiele lat wiódł puste i pozbawione sensu życie. Wydaje się więc, że przesłanie „Siłaczki” jest takie, by zachować umiar — pozostać wiernym swoim ideałom, nie zapominając o sobie i swoich potrzebach.

Biografia autora

Stefan Żeromski (ur. 14 października 1864 w Strawczynie, zm. 20 listopada 1925 w Warszawie) – polski pisarz, publicysta i dramaturg, uznawany za jednego z najwybitniejszych przedstawicieli literatury polskiej przełomu XIX i XX wieku. Pochodził z ubogiej rodziny szlacheckiej i w młodości związany był z ruchem socjalistycznym i niepodległościowym. Jego twórczość, pełna głębokiego humanizmu i wrażliwości społecznej, krytycznie odnosiła się do niesprawiedliwości społecznej i nędzy. Debiutował zbiorem „Opowiadania” w 1895 roku, w którym znalazła się nowela „Siłaczka”. Do najważniejszych jego dzieł należą: „Ludzie bezdomni” (1900), ukazująca życie doktora Judyma, „Popioły” (1904), epopeja historyczna o wojnach napoleońskich, „Dzieje grzechu” (1908), powieść psychologiczna o upadku moralnym, oraz „Przedwiośnie” (1924), opisujące losy młodego Cezarego Baryki w odrodzonej Polsce. Żeromski był także aktywnym działaczem społecznym, który angażował się w działalność polityczną i publicystyczną, co miało znaczący wpływ na jego twórczość literacką.

Potrzebujesz pomocy?

Pozytywizm (Język polski)

Teksty dostarczone przez Interia.pl. © Copyright by Interia.pl Sp. z o.o.

Opracowania lektur zostały przygotowane przez nauczycieli i specjalistów.

Materiały są opracowane z najwyższą starannością pod kątem przygotowania uczniów do egzaminów.

Zgodnie z regulaminem serwisu www.bryk.pl, rozpowszechnianie niniejszego materiału w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, utrwalanie lub kopiowanie materiału w celu rozpowszechnienia w szczególności zamieszczanie na innym serwerze, przekazywanie drogą elektroniczną i wykorzystywanie materiału w inny sposób niż dla celów własnej edukacji bez zgody autora podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności.

Prywatność. Polityka prywatności. Ustawienia preferencji. Copyright: INTERIA.PL 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone.