Bracia Mowgliego
Pewnego upalnego wieczoru na płaskowyżu w dżungli Seeonee obudził się wilk-ojciec, wielki wódz wilków. Do jaskini wszedł bowiem szakal Tabaqui, pieniacz. Inne zwierzęta uważały go za złośnika i szaleńca. Szakal najpierw pochwalił młode wilczki, a później poinformował wilka, że wielki tygrys Shere Khan, przenosi się znad rzeki Wajnganga w te okolice. Oburzony wilk-ojciec stwierdza, że tygrys nie ma prawa tutaj polować. Zwierzę utknęło na jedną łapę, dlatego polowało tylko na bydło domowe. Z tego powodu matka wilczycy nazywała go kuternogą (lungri). W oddali usłyszeć można było warczenie tygrysa, któremu umknęła zwierzyna. Wilczyca stwierdziła, że tygrys tym razem będzie polował na człowieka. Prawo dżungli tego jednak zabraniało (wyjątek stanowiła jedynie nauka młodych obrony przed człowiekiem), ponieważ taki czyn ściągał dżungli białych kłusowników. Nagle wilk usłyszał w krzakach jakiś szmer. Wyłonił się z nich mały, brudny, tłusty chłopiec, który wspierał się na kiju, bo dopiero niedawno nauczył się chodzić. Dziecko zaśmiało się na widok wilków. Matka-wilczyca położyła je wśród własnych młodych wilków. Wilk-ojciec stwierdził, że choć maluch był słaby, spoglądał na zwierzę bez strachu. Nagle wilki dostrzegły poparzony łeb Shere Khana. Tygrys uważał chłopca za swój łup, który mu uciekł. Zwierzę jednak zaklinowało się, a wilczyca (zwana raksha, czyli szatan) oznajmiła, że mały człowiek należy odtąd do wilczego stada i że będzie polował razem z nim. Shere Khan poprzysiągł, że prędzej czy później złapie malca i odszedł. Tymczasem wilczki podrosły, a kiedy zaczęły chodzić, według zwyczaju, rodzice zaprowadzili je na Skałę Rady. Zabrali też chłopca, którego nazwali Maulie-żabka. Akala, stary wilk obserwował wszystkie wilki oraz człowieka. Chłopiec tarzał się ze śmiechu i zbierał krzemienie. Wtem pojawił się Shere Khan domagając się zwrócenia małego człowieka. Prawo dżungli mówiło, że do przyjęcia szczenięcia do stada były potrzebne dwa głosy „za”. Maulie-żabka (w innych wydaniach: Mowgli) otrzymał je niedźwiedź od Balu, niedźwiedzia, który wykładał młodym prawo dżungli, a także od Bagery, czarnej pantery, która skorzystała z prawa okupu. Tak oto „Mauli-żabka został przyjęty do rodu wilków seeoneeńskich, okupiony bawołem oraz życzliwym wstawiennictwem mądrego Balu”. Chłopiec wychowywał się razem z wilkami i uczył się prawa dżungli (np. tego, że mógł polować na wszystkie zwierzęta z wyjątkiem bawołów, bo to był okup, dzięki któremu został przyjęty do stada wilków). Akala robił się jednak coraz starszy, a Shere Khan nastawiał młode wilki przeciwko Mauliemu. Żaden z wilków nie mógł znieść spojrzenia człowieka. Nawet Bagera wychowana pośród ludzi nie potrafiła tego uczynić. Pantera ostrzegła chłopca przed młodymi wilkami, szakalem, a przede wszystkim — przed Shere Khanem. Radziła mu, by udał się do ludzi po „czerwony kwiat”, czyli po ogień, który według Bagery rośnie „w małym glinianym garnuszku”. Idąc, chłopiec usłyszał, jak Akala chybił, nie mogąc złapać jelenia. Świadczyło to, o tym, że się zestarzał. Według prawa dżungli musiał stracić nie tylko stanowisko, ale niebawem i życie. Tymczasem Mauli udał się do osady ludzi i wyrwał dziecku, gliniany garnuszek. Wróciły do niego mgliste wspomnienia, z czasów, zanim dołączył do wilczej gromady. Odbyło się zebranie na Skale Rady. Akala ustąpił ze stanowiska. Shere Khan domagał się zabicia chłopca. Wilki chciały go wypędzić. Akala przypomniał, że Mauli to pełnoprawny członek wilczego stada. Nagle na skałę wstąpił sam Maulii. Rozpalił ogień, a następnie bił tygrysy rozpaloną gałęzią po łbie. Czuł się zdradzony przez wilki. Oświadczył, że wraca do ludzi i że odtąd dżungla będzie przed nim zamknięta. Zabronił też tykać starego Akala. Poprzysiągł, że kiedy następnym razem zjawi się na Skale Rady, rozłoży na niej skórę Shere Khana. Ludzkie szczenię pożegnało się z wilczymi rodzicami i płacząc, ruszyło w stronę osady ludzi.
Łowy węża Kaa
Historia ta wydarzyła się na długo przed tym, zanim Mauli opuścił dżunglę. Chłopiec pobierał wówczas nauki u niedźwiedzia Balu, pantera Bagera obserwowała go. Młody człowiek uczył się wszystkiego, np. przepisów wodnych i leśnych, a także próśb o pomoc w języku wielu zwierząt, podczas gdy wilkom wystarczyła podstawowa wiedza. Po pewnym czasie chłopiec miał dość nauki. Zaczął lekceważyć Balu, mówiąc, że przyszedł do Bagery. Mauli chwalił się przed panterą znajomością języka wielu zwierząt. Nawiązał też znajomość z małpami. Chłopiec cieszył się, że zwierzęta współczuły mu, gdy niedźwiedź walił go po głowie, kiedy źle odpowiadał. Bagera i Balu przestrzegali go przed tymi zwierzętami, które żyły nie przestrzegając żadnych praw. Były złe i głupie. Okazało się, że przyjaciele chłopca mieli rację. Małpy porwały bowiem Mauliego, kiedy spał. Ścierwnik Chil przekazał panterze i niedźwiedziowi wiadomość od porwanego. Przyjaciele Mauliego zastanawiali się jak mu pomóc. W końcu namówili pytona o imieniu Kaa, by wspólnie zapolowali na porywaczy, czyli na małpy. Choć wąż nie był jadowity, małpy się go bały. Bagera i Balu rzuciły o niechcenia, że idą na łowy, a później przypomnieli pytonowi obelgi, które rzucały w jego stronę małpy. Kaa wiedział, że musi istnieć ważny powód, żeby Bagera i Balu polowały na bandar-logów małpy). Niedźwiedź zaczął wychwalać Mauliego i wyznał, że kocha go. Pyton zgodził się pomóc w uwolnieniu chłopca. W tym momencie przybył Chil, informując, że małpy uwięziły Mauliego w Mroźnych Pieczarach, w dawnej ludzkiej osadzie. Małpy chciały, by chłopiec nauczył je wszystkiego, co sam umie. W tym czasie Bagera i Kaa planowali atak pod osłoną nocy. Małpy zaatakowały panterę, ale Mauli wezwał na pomoc węże, wołając: „Ja i wy jesteśmy jednej krwi!”. Na pomoc ruszył Baluu, a pantera na polecenie chłopca skoczyła do cysterny z wodą, gdzie nie mogły dosięgnąć jej małpy. Bohaterowie czekali na pomoc Kaa. W końcu pyton przybył. Małpy na jedno słowo węża osłupiały, Kaa niszczył je swoim łbem i ciężarem ciała. Wąż uwolnił chłopca, który obiecał, że jego zdobycze będą od tej chwili należeć również do pytona, który uratował mu życie. Na koniec Kaa wykonał taniec, którym zahipnotyzował małpy. Mauli śmiał się z dziwnego tańca węża i jego przyjaciele postanowili, że ukarzą go klapsami.
Na tygrysa (w innym wydaniu: Tygrys, tygrys!)
Akcja tego opowiadania rozgrywa się po tym, jak Mauli opuścił dżunglę. Głodny chłopiec dotarł w końcu do osady ludzi. Gromada na czele z kapłanem przyglądała mu się, że zdziwieniem. Duchowny rozpoznał w nim chłopca-wilka, uprowadzonego niegdyś do dżungli przez tygrysa. Matką tego chłopca, miała być najbogatsza kobieta we wsi – Messua. Odtąd kobieta nazywała chłopca imieniem swojego zaginionego syna: Natoo. Mauli nie dał po sobie poznać, że zna to imię. Messua, zaopiekowała się chłopcem, lecz Mauli czuł się źle w zamkniętej przestrzeni. Zamiast spać w łóżku, położył się na trawie. Zanim Mauli zasną, przybył Brat Szary (najstarszy syn matki-wilczycy), informując chłopca, że Shere-Khan ruszył na łowy i zamierza go odnaleźć. Minęły trzy miesiące. Mauli nosił na biodrach przepaskę, dowiedział się, czym są pieniądze. Nie rozumiał jednak różnic klasowych. Pomagał więc garncarza wyciągać osła za ogon, co nie spodobało się kapłanowi. Mauli odpowiedział duchownemu zuchwale, więc mężczyzna poradził mężowi Messui, żeby znalazł chłopcu jakieś zajęcie. Odtąd Mauli planował bawołów na pastwisku. Tymczasem starzec o imieniu Buldeo snuł wieczorami opowieści na temat życia w dżungli. Mauli reagował śmiechem na te niedorzeczności (np. o tym, że dusza lichwiarza pokutuje w ciele kulawego tygrysa). O świcie Mauli wyruszył na grzbiecie największego bawoła (Ramy) na pastwisko. Pewnego dnia do chłopca przybył szary brat, który oznajmił, że tygrys na niego czatuje. Mauli umówił się z wilkiem, że jeśli tygrys będzie daleko, Szary Brat będzie czekał „u progu wioski”. Jeśli natomiast drapieżnik wróci, jeden z wilków ma czekać „w wąwozie, pośrodku równiny, opodal drzewa dhak”. Pewnego dnia Szary Brat zjawił się w wąwozie. Okazało się, że Shere Khan ukrywał się przez miesiąc, by uśpić czujność Mauliego. Pojawił się jednak wczoraj, razem z Tabakim. Wilk dowiedział się również, że Shere Khan zamierza czatować na Mauliego wieczorem przy samej palisadzie wsi. Bohater jednak nie siedział bezczynnie. Na pomoc przybył mu Akala wraz z innymi wilkami. Razem rozpędziły bawoły tak, że utworzyły zbitą masę. Mauli wykorzystał to, że tygrys będzie ociężały po jedzeniu. Ostatecznie bawoły pod wodzą Ramy, na której siedział Mauli, startowały Shere Khana. Chłopie zdzierał skórę z martwego drapieżnika, gdy zjawił się wódz wioski. Buldeo chciał odebrać chłopcu zdobycz. Interweniuje jednak Akela unieruchamia wodza. Kiedy Buldeo opowiada to, co zaszło i oskarża Mauliego o czary, mieszkańcy wioski chcieli go ukamienować. Chłopiec jednak uszedł cało. Po pożegnaniu z Messuą swoją opiekunką i powrócił do dżungli, niosąc tygrysią skórą. Kiedy Mauli wszedł na Skałę Rad z ciałem Shere Khana, wilki okrzyknęły go wodzem. Bohater jednak nie przyjął tej funkcji. Zamierzał polować samotnie. Towarzystwo zaproponowały mu jednak cztery młode wilki. Odśpiewują pieśń, która jest znakiem, że odchodzą z watahy.
Biała foka
Akcja tego opowiadania rozgrywa się „w miejscowości Nowostoczna, na północno-wschodniej krawędzi przylądka Pawłowskiego, w samej Cieśninie Beringa, wysoko na północy pomiędzy Syberią a Ameryką”. Na wstępie narrator stwierdził, że historię tę opowiedział mu dudek polarny. Właściwa opowieść rozpoczyna się od opisu brunatnej, ogromnej foki zwanej Łowcą Morskim. Zwierzę to od zawsze walczyło o lepsze miejsce na skałach ze swoimi współbraćmi. Małżonką Łowcy Morskiego była Foczycha. Od razu zauważyła, że Łowca Morski po wielu stoczonych walkach jest ranny. Zaproponowała mu, by żyli spokojnie na wyspie Wydrzej, ale foczy mąż z pogardą odrzucił jej propozycję. Wkrótce parze urodził się syn — Kotik. Młoda foka wyróżniała się białym umaszczeniem. Spędzała czas na zabawie, nauce pływania i na łowieniu ryb. Po roku Kotlik stał się gołowąsem i na znak tego zatańczył wraz z innymi młodymi fokami świetlisty taniec. Pewnego razu na brzegu pojawił się człowiek z rodu Aleuta. Był to poławiacz fok, Kiryła Buteriu, któremu towarzyszył syn – Pantalejmon. Mężczyźni bardzo się zdziwili na widok białej foki. Uznali, że to duch Zacharowa, który zginął zeszłego roku w zamieci. Byli zabobonni, więc bali się zabić tak niezwykłe stworzenie. Za to Pantalejmon zajął się innymi fokami. Używając przyrządu zrobionego z dwu foczych kości, zaprowadził na rzeź te zwierzęta, które pod wpływem dźwięku szły jak zahipnotyzowane i nie stawiały oporu. Zaciekawiony Kotlik podążył za innymi fokami. Ludzie dziwili się, że biała foka sama idzie na rzeź i bali się nawet na nią spojrzeć. Kiryła Buteriu i jego syn dotarli na miejsce, rozpoczęła się selekcja zwierząt. Zmęczone lub ranne odsunięto na bok kopniakami, a resztę zatłuczono na śmierć. Kotlik obserwował to wszystko z przerażeniem. Dziwił się, że wilk morski, którego spotkał, uważa to za coś naturalnego. Rozmówca poradził białej foce, by odnalazła krainę, w której jego współbracia będą bezpieczni. Poradził Kotlikowi, by bohater udał się na wyspę Morsów i pomówił z koniem morskim. One wiedzą, gdzie znajduje się taka bezludna kraina. Droga do tych morskich stworzeń była jednak długa, więc Kotlik odpoczął przed podróżą, Kiedy dotarł na miejsce, ujrzał sędziwego konia morskiego, który właśnie spał. Początkowo nie był chętny, by opowiedzieć Kotlikowi o bezludnej krainie, lecz kiedy ten nazwał go ślimakojadem, dał za wygraną i poradził foce, by spytała o drogę krowę morską. Łowca Morski, ojciec białej foki dziwił się, że jego syn szuka bezludnej krainy i że przejmuje się rzezią współbraci. Wobec braku zrozumienia wczesną jesienią Kotlik postanowił sam wyruszyć na poszukiwania krowy morskiej i bezludnej krainy. Dotarł aż pod równik. Spotykał tam sędziwą fokę. Poznał przepowiednią, według której biała foka zaprowadzi ich do miejsca, gdzie będą mogli żyć beztrosko. Kiedy Kotalik wrócił, rodzice namawiali go do ożenku. Biała foka nie zgodziła się jednak i wyruszyła na zachód. W końcu natrafiła na ślad morskich krów, jednak nie mogła ich zrozumieć. Postanowił więc ruszyć ich tropem. Tak oto dotarł na wybrzeże, tuż za rafą koralową, gdzie nie postała ludzka stopa. Uradowany Kotlik wrócił więc do współbraci i opowiedział im o bezpiecznej krainie. Początkowo foki nawet nie chciały go wysłuchać. Doszło nawet do rękoczynów między Kotlikiem a jednym z junaków. W końcu na pomoc białej foce ruszył ojciec. Łowcę Morskiego rozpierała duma z syna. Po tygodniu wszystkie foki wyruszyły za rafę koralową. W bezludnej krainie ich populacja rosła z roku na rok, ponieważ foki nie były już zabijane przez ludzi.
Riki-Tiki-Tavi
Narrator tak zaczął swoje opowiadanie: „Opowieść ta ma na celu skreślić dzieje bohaterskiego boju, jaki Riki-Tiki-Tavi stoczył w łazience pewnej willi, w miejscowości Segowli. Był mu w tym pomocny ptak-krawiec, zwany Darci oraz szczur piżmowy, zwany Szuszundrą, który ma zwyczaj prześlizgiwać się pod ścianami i unika środka podłogi pokoju. Walkę jednak stoczył on sam jeden, o własnych siłach”.
Riki-Tiki-Tavi był to ichneumon (w innym tłumaczeniu – mangus), który z postury przypominał kota, lecz głowę miał raczej jak łasica. Kiedy węszył wśród traw, wydawał okrzyk bojowy: rikk-tikk-tikk-cz. Pewnego ulewnego dnia zalało norkę, w której Riki-Tiki-Tavi mieszkał z rodzicami. Zwierzątko ostatkiem sił wdrapało się na kępkę trawy w rowie i zemdlało. Kiedy Riki-Tiki-Tavi odzyskał przytomność, okazało się, że leży na ogrodowej ścieżce. Chłopiec, który znalazł, Rikkiego, zamierzał go pochować, myśląc, że nie żyje. Powstrzymała go jednak matka, która postanowiła przywrócić go do życia. W domu pewien mężczyzna, Anglik orzekł, że ichneumon tylko zemdlał. Kiedy zwierzątko odzyskało przytomność, wskoczyło na ramię chłopca (Teddy'ego, w innym tłumaczeniu – Teodorka) i dokładnie go obwąchało. Wszak hasłem tego gatunku było: szukaj, a znajdziesz, co świadczyło o jego ogromnej ciekawości. Przez resztę dnia Riki zwiedzał willę, a wieczorem zajął miejsce na poduszce obok dziecka. Choć matka chłopca obawiała się, że Riki może ugryźć jej syna, mąż kobiety uspokoił ją. Uważał bowiem, że przy ichneumonie ich syn jest bezpieczny. Szczególnie gdyby Teddy'ego miał ukąsić wąż. Co więcej, Riki był dobrze wychowany. Liczył bowiem, że zostanie ichneumonem domowym. Matka uczyła go więc, jak ma się zachować, kiedy znajdzie się wśród ludzi. Po śniadaniu Teddy z ichneumonem poszli do ogrodu. Tam Riki usłyszał lament. To ptak-krwawnik, zwany Darci, wraz z żoną siedzieli przerażeni w gnieździe, którym targał wiatr. Okazało się, że jedno z piskląt ptasiej pary wypadło z gniazda i pożarł je okrutny Nag. Nagle, ptaki schowały się głębiej do gniazda. Riku usłyszał syk. Pojawiła się kobra. „Okularnik czarny, Nag, długości co najmniej półtora metra od żądła do końca ogona”. Dzięki żonie Darcia Riki uniknął śmierci w paszczy Nagainy, towarzyszki Naga, jednak gad go zranił. Tymczasem Nag chciał się zemścić na ptakach, ale ich gniazdo znajdowało się za wysoko. Riki-Tiki był dumny, że mimo młodego wieku, poradził sobie z napastnikami. Naga i jego żona uciekli, a do Rikiego podbiegł Teddy. Chłopcu groziło śmiertelne niebezpieczeństwo, ponieważ w trawie ukrył się karait. Był to szary, mały wąż, tak samo jadowity, jak kobra, lecz o wiele bardziej niebezpieczny, bo niemal niezauważalny. Riki ugryzł żmiję w kark i uratował chłopca. W nocy do ichneumona przyszedł szczur piżmowy o imieniu Chuchundra ostrzegł go przed kobrą Nagą. Pod osłoną nocy kobra planowała zaatakować mieszkańców willi. Toteż Riki obserwował przyczajonego w wannie węża, a kiedy ten zasnął, Riki zaatakował. W ostatniej chwili pomógł mu pan domu, który obudzony hałasem, zastrzelił kobrę. Ogrodnicy wyrzucili ciało węża na śmietnik, a zrozpaczona Nagina postanowiła pomścić śmierć męża. Riki pozbył się natomiast wężowych jaj, dzięki temu, że ptasia żona odwróciła uwagę Nagainy. Tymczasem Darci na polecenie Rikiego miał odwrócić uwagę wężowej żony. Kobra wyznała ptakowi, że chce zaatakować Teddy’ego. W tym czasie ichneumon pozbył się jajek. Kiedy zostały mu trzy ostatnie jaja, nadleciał Darci, wołając, że Nagaina chce zabić mieszkańców willi. Riki zniszczył dwa wężowe jaja, a trzecie wziął w pysk. Wbiegł do domu, gdy cała rodzina siedziała skamieniała ze strachu przed Nagainą. Riki odwrócił jej uwagę, mówiąc o zniszczonych jajach. Kobra pobiegła za Rikkim, który trzymał ostatnie jajo. W tym czasie ojciec Teddy’ego przesadził chłopca tak, by nie dosięgnął go wąż. Rikki drażnił się z Nagainą, mówiąc, że to on zabił Naga, a nie pan domu. Kobra próbowała przekonać bohatera, że jeśli odda jej jajo, odejdzie i nigdy nie wróci. Ichneumon wybrał walkę. Nagina wykorzystała jego nieuwagę, porwała jajo i ruszyła w stronę ogrodu. Dzięki wsparciu ptasiego małżeństwa, Rikki, chwycił kobrę za szyję i zabił ją. Ptak ogłosił radosną nowinę. Rikki po uratowaniu gospodarzy, wiódł spokojne życie u ich boku.
Tumai, przyjaciel słoni
Słoń Kala Nag, czyli Czarny Wąż jako dwudziestoletnie zwierzę rozpoczął służbę w Indyjskim Rządzie. Matka, schwytana tak samo, jak on, poradziła słoniowi, by nigdy nie okazywał strachu. Tak się stało. Przez czterdzieści siedem lat służby Kala Nag pomagał w czasie przewozu armat podczas wojny abisyńskiej, a także w powaleniu na przywódcę stada dzikich słoni, by można było zachwycić mniejsze i słabsze osobniki. Od trzech pokoleń mężczyźni w rodzie Toomai zajmowali się polowaniem na słonie – ojciec Dużego Toomai, sam Duży Toomai, a wkrótce również syn – dziesięcioletni Mały Toomai Chłopiec chwalił się, że Kala Nag się go boi. Rzeczywiście, zwierzę go słuchało, jakby wiedziało, że kiedyś to dziecko stanie się jego panem. Mały Toomai fascynował się słoniami i władzą, jaką kiedyś będzie nad nimi miał. Ojciec ostudził jednak entuzjazm chłopca. Mały Toomai nie zrażał się jednak. W czasie jednego z polowań, bez wiedzy i zgody starszych przeskoczył ogrodzenie, wbiegł między dzikie słonie, a następnie przekazał poganiaczy powróz, dzięki któremu odseparował młodego osobnika od reszty stada. Ojciec chłopca nie był zadowolony. Tym bardziej że wieści o wyczynie Małego Toomai dotarły aż do sahiba Petersena. Był to naczelnik, który odpowiadał za polowania na dzikie słonie. Pracownicy opowiedzieli mu o dziesięcioletnim śmiałku, który marnuje się na pastwisku, a ma prawdziwy talent i mógłby zostać poganiaczem. Kiedy Petersen przyszedł, podarował Małemu Tomaiowi cztery anny i zachęcił, by przyszedł do niego, kiedy zobaczy taniec słoni. W żargonie myśliwskim znaczyło to, że ma nie wracać. W drodze powrotnej pewien naganiacz ostrzegł ojca chłopca przed tańcem słoni. Tymczasem Mały Toomai ułożył się do snu obok słoni. Nagle obudził go hałas, który robiły te zwierzęta. Natychmiast zjawił się poganiacz, który założył jednemu ze słoni łańcuch Kala Nagi. Sprytny Kala Naga wykorzystał to. Słysząc dzikie słonie, porwał na grzbiet Małego Tomaia i ruszył pędem do lasu. Dotarł tam, gdzie wołali go bracia. Na polanie dzikie słonie trąbiły i waliły o ziemię nogami. Wśród nich była słonica-uciekinierka, która należała do Petersona oraz słoń, który o świcie odłączył się od stada i ruszył w nieznanym kierunku. Dzięki chłopcu zarówno zbiegła słonica, jak i Kala Nag wrócili do obozu. Po powrocie Mały Tomaia opowiedział o wszystkim Petersen. Mężczyzna odnalazł polanę, na której gromadziły się dzikie słonie. Odwaga chłopca sprawiła, że dołączył do zaszczytnego grona obywateli dżungli, a naczelnik pomazał jego czoło krwią cietrzewia i ochrzcił nowym imieniem — Tumai, przyjaciel słoni (w innym tłumaczeniu druh).
W służbie królowej (w innym tłumaczeniu: Słudzy Jej Królewskiej Mości)
Tłumy żołnierzy czekały na przybycie ważnych osobistości – wicekróla Indii oraz emira Afganistanu. Wojskowym towarzyszy zwierzęta – wielbłądy, muły, słonie i konie. Panował więc ogromny chaos, ponieważ przygotowywano się do przeglądu wojsk. Kiedy zapadła noc, jeden z woskowych obudził narratora. Okazało się, że oszalałe wielbłądy tratują namioty. Kiedy ponownie zasnął, mimo huku broni, po pewnym czasie zbudziły go zwierzęta przechodzące tuż obok niego. Wielbłąd i muł rozmawiali o namiocie, który ten pierwszy zniszczył. Muł zbeształ za to wielbłąda. Do rozmowy dołączył koń kawaleryjski i dwa woły. Zwierzęta zaczęły wspominać chwilę, w której znalazły się na służbie u ludzi. Rozprawiali także o lęku, który dopada niektóre osobniki, gdy zapada zmrok. Każde zwierzę uważało, że jego rola w wojsku jest ważniejsza niż innych. Doszło do kłótni pomiędzy koniem o imieniu Billy a mułem. Sprzeczkę przerwał im słoń. Zwierzę chciało opowiedzieć o tym, jak bardzo boi się na polu bitwy. Nie znalazło ono jednak zrozumienia wśród swoich towarzyszy. Zaczął więc trąbić, by wywołać w nich strach. Sam słoń bał się, oprócz wystrzałów, szczekania foksteriera Vixena, który należał do narratora. Każde zwierzę bało się czegoś innego, ale musiało wykonywać polecenia ludzi. Następnego dnia koń przypomniał sobie o foksterierze, którego od pewnego czasu nie widziano. Pies jednak wrócił i towarzyszył swojemu panu, białemu mężczyźnie, który był jednocześnie narratorem opowiadani. Woły, widząc to, zaczęły uciekać w panice. Wiedziały bowiem, że stanowią pożywienie zarówno dla psów, jak i dla ludzi. Pozostałe zwierzęta również się rozeszły. Po południu odbyła się uroczysta parada na cześć wicekróla i emira. Wśród trzydziestu tysięcy uczestników parady, narrator spostrzegł zwierzęta, których rozmowy był świadkiem. Z kolei pewien obcokrajowiec podziwiający paradę, nie mógł się nadziwić, że ludzie i zwierzęta są tak zgrani. Oficer angielski wyjaśnił mu, że wszystko opiera się na hierarchii i posłuszeństwie: zwierzęta słuchają rozkazów poganiaczy, poganiacze podoficera, podoficer porucznika, porucznik kapitana, kapitan majora. Na samym szczycie jest natomiast wicekról, który rządzi w imieniu cesarzowej.
Bracia Mowgliego
To opowiadania wprowadzające do historii o Maulimi. Roczny chłopiec zostaje uprowadzony przez tygrysa Shere Khana i znajduje schronienie w wilczej pieczarze. Zostaje przyjęty do watahy i spędza kolejne lata z tymi zwierzętami. Jego nauczycielami są: Balu (niedźwiedź, dzięki któremu poznaje prawo dżungli i języki różnych zwierząt), a także Bagera (pantera). Na człowiecze szczenię wciąż poluje tygrys, któremu Mauli umknął przed laty. Po kilku latach chłopiec kradnie ogień z ludzkiej osady. Mści się na Shere Khanie i części wilków, które są mu przeciwne. Opuszcza dżunglę i wraca do ludzi, by poznać ich zwyczaje i żyć wśród nich.
Łowy węża Kaa
To opowiadanie ma charakter retrospektywny Opisuje zdarzenia przed odejściem Mauliego z dżungli, kiedy to Baluu uczy chłopca praw dżungli i języka zwierząt. Nieświadomy bohater zaprzyjaźnia się z małpami, które są złe i nie przestrzegają żadnych praw. Porywają Mauliego. Na ratunek chłopcu rusza Baluu i Bagera, które namawiają pytona o imieniu Kaa, by zapolował na małpy.
Na tygrysa
Akcja opowiadania rozgrywa się po tym, jak Mauli opuścił dżunglę. Chłopiec dociera do ludzkiej osady. Opiekuje się nim kobieta, która uważa go za porwanego przed laty syna. Bohater nie pojmuje zasad, które panują pomiędzy ludźmi (np. różnic klasowych). Jest w stałym kontakcie z Szarym Bratem, który powiadamia go o powrocie Shere Khana. Kulawy tygrys planuje zabić Mauliego. Ostatecznie to bohater zabija Shere Khana i przynosi jego skórę wilkom na Skałę Narad. Zwierzęta ogłaszają go wodzem, ale Mauli odmawia, by polować samotnie w dżungli. Ostatecznie dołącza do niego kilka młodych wilków.
Biała foka
To historia syna Morskiego Łowcy i Foczychy, foczego małżeństwa. Kotlik jest niezwykły, ponieważ jest białą foką. Bohater staje się świadkiem rzezi współbraci. To ludzie mordują foki. Dlatego Kotlik chce odnaleźć bezludną krainę, gdzie foki będą mogły żyć w spokoju. Po wielu przygodach osiąga swój cel.
Riki-Tiki-Tavi
Riki-Tiki-Tavi to ichneumon, który w wyniku powodzi trafia nieprzytomny pod opiekę pewnej rodziny. Zaprzyjaźnia się z chłopcem o imieniu Teddy, synem właścicieli willi. Zwierzę ratuje rodzinę przed atakiem pytonów — Naga oraz Nagainy. Od tej pory ichneumon, staje się zwierzęciem domowym i żyje szczęśliwie wraz z mieszkańcami willi.
Tumai, przyjaciel słoni
Rodzina Tumai, od pokoleń poluje na słonie. Kiedy Mały Tumai dorośnie stanie się panem Kala Nagi. Słoń pracuje na rzecz indyjskiego rządu i pomaga w polowaniu na dzikie osobniki. Dziesięcioletni chłopiec jest dumny, że tak ogromne zwierzę już teraz się go boi. Kiedy Mały Tumai na polowaniu pomaga w pochwyceniu młodego słonia, zyskuje uznanie naczelnika poganiaczy — Petersena. A kiedy Kala Nag ucieka na polanę pełną dzikich słoni, zabierając go na grzbiecie, chłopiec w dowód uznania dołącza do grona obywateli dżungli i zostaje nazwany Tumaiem, przyjacielem słoni.
W służbie królowej
Trwają przygotowania do przeglądu wojsk, uroczystej parady z okazji przybycia wicekróla Indii oraz emira Afganistanu. Słonie, muły, konie i woły rozmawiają o swoje pracy w armii. Każde zwierzę się czegoś boi, lecz musi słuchać poleceń człowieka. W czasie parady oficer opowiada obcokrajowcowi o tym, dlaczego parada jest tak widowiskowa. Wszystko opiera się bowiem na hierarchii i posłuszeństwie. Zwierzęta wykonują polecenia poganiaczy, a poganiacze podlegają wojskowym. Z kolei ci najwyżsi rangą służą wicekrólom, którzy reprezentuje cesarzową.