Mendel jest starym introligatorem, doskonałym fachowcem, cenionym przez klientów i sąsiadów. Jest dobry, mądry, uczciwy. W Warszawie, dokąd przybył z Gdańska, mieszka już od dwudziestu siedmiu lat. Czuje się tu jak w domu, ma się za pełnoprawnego warszawianina. Mendel wychowuje dziesięcioletniego wnuka, Kubusia - syna swej zmarłej córki. Chłopiec uczęszcza do polskiego gimnazjum.
Pewnego dnia Kubuś wraca ze szkoły bardzo rozgoryczony. Ze łzami w oczach opowiada, że koledzy nazwali go Żydem i wykluczyli ze swojej społeczności. Mendel tłumaczy wnuczkowi, że nazwanie kogoś Żydem
nie jest obelgą. Żydzi to także uczciwi ludzie. Jednak i do jego uszu doszły już niepokojące pogłoski o wystąpieniach antyżydowskich w Warszawie.
Wieczorem przychodzi zegarmistrz z naprzeciwka. Przynosi wiadomość o planowanym pogromie (agresywne wystąpienie antyżydowskie) w ich dzielnicy. Zegarmistrz, mimo, że jest zaprzyjaźniony z Mendlem i
dobrze go zna, nie potrafi właściwie ocenić sytuacji. Powtarza stereotypowe zarzuty wobec Żydów: „Żyd zawsze Żydem”, Żydzi bogacą się kosztem Polaków, są obcy w polskim społeczeństwie. Nie trafiają do niego rozsądne argumenty Mendla, który od dwudziestu siedmiu lat uważa Warszawę za swoje miasto.
Następnego dnia rozjuszony tłum napada na dom Mendla. Kubuś zostaje uderzony kamieniem. Introligator przez cały czas stoi w oknie. Tylko pomoc sąsiadów ratuje go przed niebezpieczeństwem. Stary Żyd jest bardzo smutny i rozczarowany. Stracił swoje miasto i ojczyznę, społeczeństwo, w
którym tyle lat pracował, odrzuciło go, warszawiacy wyrzekli się jednego spośród „swoich”. Dlatego Mendel mówi: „...u mnie umarło serce do tego miasto...”.
Stary Mendel Gdański od lat mieszkał w Warszawie. Tu miał swój warsztat introligatorki, tu wychowywał także swojego ukochanego wnuka - Kubusia. Pewnego dnia chłopiec przyniósł ze szkoły złe wieści -
został pobity przez kolegów, którzy wołali za nim szyderczo - „Żyd! Żyd!”. Po południu odwiedził ich znajomy student, który czasem dawał Mendlowi książki do oprawy, i powiedział, że szykuje się
pogrom - warszawiacy chcą napaść na Żydów. Inni sąsiedzi Mendla wcale się tym nie przejmowali, mówili, że Żydzi myślą tylko o zarobku, że są obcy... Mendel do końca nie wierzył, że jemu -
mieszkańcowi Warszawy, który przeżył tu całe swoje życie, służył swojej ojczyźnie jak umiał, wraz z innymi Polakami przeżył klęskę powstania styczniowego i carskie represje - może grozić tak straszna
krzywda.
Niestety pogrom miał miejsce. Mendel stanął wtedy w otwartym oknie i modlił się. Jego wnuk został uderzony kamieniem. Żyda bronił tylko młody student. Wieczorem Mendel zachowywał się tak, jakby
odprawiał żałobę. Na stwierdzenie studenta, który nie opuścił starego introligatora, że przecież nikt mu nie umarł, Mendel odpowiedział, że umarło w nim serce, którym kochał swoje miasto.
- Spokojne życie Mendla - warszawskiego introligatora: wychowywanie wnuczka - Kubusia, przyjaźń z sąsiadami.
- Narastanie nastrojów antysemickich w społeczeństwie.
- Prześladowania Kubusia w szkole.
- Rozmowa Mendla z zegarmistrzem. Pogrom Żydów. Rozczarowanie i smutek Mendla.
Mendel, stary rzemieślnik żydowski, introligator, ma 67 lat, pochodzi z Gdańska, ale od 27 lat mieszka w Warszawie. Jest bardzo uczciwy i honorowy. Mendel jest Żydem, który czuje się Polakiem. Przez całe swoje życie związany był z Warszawą: „Nu, a ja z czego wyrósł? A ja z jakiego gruntu wyrósł? (...) Czy ja tu przyszedł jak do karczmy? Zjadł, wypił i nie zapłacił? Nu, ja tu nie przyszedł jak do karczmy! Ja tu tak w to miasto urósł jak ta brzezina w lesie!” - mówi Mendel do zegarmistrza Polaka.
Mendel mieszka w Polsce, dla Polaków ciężko i uczciwie pracuje, nie rozumie więc, dlaczego odmawia mu się prawa do czucia się pełnoprawnym obywatelem polskim. Jednak już sam fakt, że jest Żydem
wystarcza, aby stary introligator stał się ofiarą pogromu antyżydowskiego.
Nienawiści rozszalałego tłumu nie da się wytłumaczyć w żaden racjonalny sposób. Ulicami Warszawy biega rozwścieczony motłoch i linczuje wszystkich, którzy są Żydami. I chociaż w noweli nie dochodzi
do zlinczowania Mendla, nie pozwalają na to sąsiedzi, to jednak w starym Żydzie coś pęka. Mendel nie czuje się już więcej związany z Warszawą, stracił do niej serce: „Pan powiada, co u mnie nic nie umarło? Nu, u mnie umarło to, z czym ja się urodził, z czym ja sześćdziesiąt lat żył, z czym ja umierać myślał... Nu, u mnie umarło serce do tego miasto!”.
Koniec XIX w., żydowska dzielnica Warszawy.
GENEZA: Nowela Mendel Gdański ukazała się po raz pierwszy w „Przeglądzie Literackim” w roku 1890, natomiast później włączona została do zbioru Na drodze (1893), Była to reakcja pisarki na apel Elity Orzeszkowej o przeciwstawienie się fali antysemityzmu, która spowodowała pogromy Żydów. Jest to głos Konopnickiej w kwestii żydowskiej.
GATUNEK: nowela, ma następujące cechy: zwięzłość, zwarta kompozycja, jeden motyw, wokół którego koncentruje się akcja, niewielu bohaterów jeden wątek, brak opisów, charakterystyk i analiz, dygresji i komentarzy odautorskich, szybki rozwój akcji, wyraźna puenta (dobitne
zakończenie).
Jako nowela pozytywistyczna utwór służy celom interwencyjnym, agitacyjnym; nad opisami i relacjami narratora przeważa dialog, bohaterowie reprezentują klasy społeczne lub określone idee.
Jednym z ważnych postulatów zawartych w programie pozytywistów był postulat asymilacji Żydów. Społeczność żydowska była bardzo liczna, część z jej członków zachowała swoje wyznanie i obyczaje, byli również tacy, którzy przyjęli wiarę chrześcijańską. Wszyscy jednak uważali Polskę za swój kraj, wielu brało udział w powstaniu listopadowym i styczniowym. W okresie pozytywizmu nastroje antysemityzmu uległy niebezpiecznemu nasileniu, przynosząc w zaborze rosyjskim pogromy Żydów i rabunek ich
mienia. Właśnie pod wpływem tych nastrojów została napisana nowela Mendel Gdański. Konopnicka podejmuje problem „kwestii żydowskiej”, pokazuje uczucia i przeżycia wewnętrzne jednego z wielu polskich Żydów, któremu współmieszkańcy, ludzie wśród których żył i pracował niemal trzydzieści lat, chcieli zniszczyć dorobek życia i
skrzywdzić jego i wnuka. Mendel jest głęboko zawiedziony. Odrzuciła go społeczność, którą uważał za własną. Konopnicka apeluje o tolerancję Polaków wobec Żydów i ich akceptację, ponieważ stanowią pełnoprawną część społeczeństwa, czują się i są Polakami.
Maria z Wasiłowskich Konopnicka urodziła się 23 V 1842 r. w Suwałkach. Dzieciństwo spędziła w Kaliszu, ucząc się początkowo w domu. Następnie, w latach 1855-1856 uczyła się na pensji sióstr sakramentek w Warszawie, gdzie poznała Elizę Orzeszkową. W wieku lat dwudziestu, w roku 1862, poślubiła ziemianina Jana Jarosława Konopnickiego i wraz z mężem zamieszkała w majątku Bronów pod Łęczycą. W czasie powstania styczniowego Konopniccy, w obawie przed aresztowaniem, wyjechali do
Drezna, gdzie Maria Konopnicka podjęła intensywną pracę samokształceniową. Wtedy też zaczęła pisać. Wrócili do kraju w roku 1865, po ogłoszeniu amnestii, jednak zmuszeni byli sprzedać zadłużony Bronów i wziąć w dzierżawę niewielki folwarczek Gusin. Małżeństwo Konopnickich nie należało do udanych, rozpadło się ostatecznie w
roku 1877, kiedy to Maria wyjechała wraz z sześciorgiem dzieci do Warszawy. Mieszkała tu do roku 1890, zawsze w bardzo złych warunkach. Pracowała jako nauczycielka, publikowała, od roku 1878 brała udział w konspiracyjnych i jawnych akcjach społecznych (Czytelnia dla Kobiet, Koło Oświaty Ludowej, opieka nad więźniami politycznymi i kryminalnymi). W roku 1882 wyjechała do Austrii i Włoch, zaś w 1884 - do Czech. Od roku 1890, zmuszona przez władze carskie (oraz przez konieczność leczenia jednej z córek) przebywała w Niemczech, Austrii, Szwajcarii, Francji i we Włoszech, utrzymując jednak stały kontakt z krajem. Jej
sytuacja materialno-bytowa poprawiła się dopiero w roku 1903, kiedy to, w rok po obchodach 25-lecia swej pracy pisarskiej, Konopnicka otrzymała jako dar narodowy dworek w Żarnowcu pod Krosnem. Po roku 1905 w dalszym ciągu nie rezygnowała z pracy społecznej, między innymi wyjechała do Warszawy, by wraz z innymi działaczkami organizować pomoc dla uwięzionych i ich rodzin. Zmarła 8 X 1910 r. w sanatorium we Lwowie.
Maria Konopnicka zadebiutowała wierszem W zimowy poranek, opublikowanym w roku 1870 ale za jej właściwy debiut uważa się poetycki cykl W górach, ogłoszony w roku 1876. W latach 1884-1886 pisarka redagowała pismo dla kobiet “Świt”. Początkowo zajmowała się głównie poezją, lecz z czasem zaczęła uprawiać również gatunki prozatorskie. Debiutancki tom nowel Cztery nowele ukazał się w roku 1888, niedługo potem następne.
Do najbardziej znanych utworów Marii Konopnickiej należą:
- cykle liryczne: Wieczorne pieśni, Na fujarce, Z łąk i pól, Po rosie, Linie i dźwięki, Italia;
- epos Pan Balcer w Brazylii;
- nowele: Mendel Gdański, Nasza szkapa, Miłosierdzie gminy;
- utwory dla dzieci: O krasnoludkach i sierotce Marysi, O Janku Wędrowniczku, Na jagody.