Mendel Gdański - streszczenie szczegółowe
W warszawskiej kamienicy razem z wnuczkiem mieszka starszy Żyd o imieniu Mendel Gdański. Od niemal trzydziestu lat prowadzi zakład introligatorski. Mendel Gdański jako introligator zajmuje się obróbką książek. Żyje w zgodzie z otoczeniem, klientami i sąsiadami. Wiedzie spokojne życie. Jako starsza osoba zaczynają mu doskwierać różne dolegliwości. Często palił fajkę, rozmyśla o swojej utraconej rodzinie i życiu. ”Kim jest Mendel Gdański? On jest Żydem urodzonym w tym mieście, on w tym mieście żyje ze swojej pracy, w tym mieście ma grób swego ojca i matki, swojej żony i córki, i jego samego grób w tym mieście będzie”.
Mendel Gdański opiekował się swoim dziesięcioletnim wnukiem Jakubem Mendlem. Kuba to syn jego zmarłej córki. Pewnego dnia odwiedzają Żyda sąsiedzi, informują mężczyznę, iż w Warszawie ma się odbyć pogrom Żydów. Zegarmistrz długo rozmawia z Mendlem Gdańskim na temat masowego ataku na Żydów. Tym samym introligator traci poczucie przynależności, gdyż czuje się Polakiem. Zachwiane poczucie bezpieczeństwa nie dawało spokoju mężczyźnie. Zegarmistrz reprezentuje grupę Polaków, którzy są negatywnie nastawieni do Żydów. Mendel Gdański porusza temat dobra i zła. Uważa, iż to, że ktoś jest dobry czy też zły nie zależy od pochodzenia, ale od konkretnego człowieka. Emocjonalna rozmowa z sąsiadem zaniepokoiła starca.
Grupa ludzi zaczyna niszczyć żydowskie sklepy i atakować Żydów w całym mieście. W obronie Mendla Gdańskiego i jego wnuka staje młody student. Student jest sąsiadem mężczyzny. Niemniej jednak, w ataku na Żydów ucierpiał wnuk Mendla – Jakub. Rzucili w stronę chłopca kamieniem, który go poważnie zranił. Późnym wieczorem Kubuś odpoczywa zraniony w łóżku. Mendel Gdański głęboko zamyślony, rozpacza i jest bardzo smutny. Na pytanie studenta, dlaczego jest taki smutny odpowiada, że czuje się, jakby był w żałobie. Żałoba za utraconą ukochaną ojczyzną, a serce jego pękło z żalu. Nu, u mnie umarło to, z czym ja się urodził, z czym ja sześćdziesiąt i siedem lat żył, z czym ja umierać myślał… Nu, u mnie umarło serce do tego miasto!...