„Z legend dawnego Egiptu” Bolesława Prusa rozpoczyna się stwierdzeniem, że niczym są ludzkie nadzieje wobec planów Przedwiecznego.
Ramzes ma 100 lat i jest ciężko chory. Widząc, że jego stan nie daje nadziei na wyzdrowienie, serce nie pracuje, jak powinno, nawracają duszności i omdlenia, faraon poleca swojemu lekarzowi ze świątyni Karnaku, aby przyrządził mu jedno z tych silnych lekarstw, które w swej potędze mogą uleczyć z największych chorób, albo zabić swą mocą. Lekarz nie jest przekonany do tego pomysłu i stara się odwieść od niego władcę. Ramzes wpada w złość, mówiąc, że najwyraźniej jest z nim bardzo źle, skoro kapłan ośmiela się podważyć jego rozkaz. Dodaje, że Egipt nie może mieć bezsilnego władcy, a żyje przecież jego 30-letni wnuk Horus, który w razie śmierci może natychmiast przejąć władzę w kraju.
Lekarz przyrządza lekarstwo zgodnie z wolą faraona i pełen obaw podaje je władcy. Ramzes wypija je łapczywie do dna. Uczyniwszy to, wzywa do siebie znanego astrologa z Teb i pyta go, co mówią gwiazdy. Mędrzec nie ma dobrych wieści i przepowiada śmierć członka dynastii, wskazaną przez połączenie Saturna z Księżycem. Upatruje w swojej wróżbie zgubnych skutków spożycia lekarstwa przez władcę, dodając, że:
„[…] puste są ludzkie plany wobec wyroków, które na niebie zapisuje Przedwieczny”.
Ramzes jest pogodzony z przepowiednią i przyjmuje do wiadomości, że niebawem umrze. Pyta astrologa, kiedy to nastąpi, na co ten odpowiada, że przed wschodem słońca Ramzes będzie zdrów jak nosorożec lub martwy. Faraon przyjmuje za pewnik tę gorszą opcję i słabym głosem każe przyprowadzić Horusa do sali faraonów, aby czekał na jego śmierć i płynnie przejął władzę. Ma otrzymać święty pierścień niezwłocznie po śmierci Ramzesa, aby Egipt ani przez chwilę nie pozostał bez prawowitego władcy.
Horus dowiedziawszy się o stanie dziadka płacze z rozpaczy. Jest człowiekiem wrażliwym i pełnym litości. Niezwłocznie udaje się do sali faraonów, by czekać na dalszy bieg spraw. Siada na ganku i obserwuje widok na okolicę. Widzi, jak Księżyc oświetla dolinę i ogląda bezszelestny tłum ludzi wychodzących z domów, poruszających się na ulicach i pływających w łódkach po Nilu.
Zaskoczony pyta dworzanina, dlaczego tak dużo ludzi jest na zewnątrz o tej porze. Tamten odpowiada, że po to, aby zobaczyć nowego władcę i usłyszeć o jego pierwszych dobrych decyzjach. W tym momencie Horus zdaje sobie sprawę z mocy, jaką daje władza i czuje dumę, że to właśnie on za chwilę po nią sięgnie.
Horus dalej obserwuje dolinę i widzi światła. Pyta, co to, a dworzanin odpowiada, że widać tam, jak zwłoki matki Horusa są przenoszone do faraońskich katakumb, ponieważ wcześniej z woli Ramzesa złożone były wśród niewolników, jako kara dla zmarłej za pomoc, którą im okazywała.
Horus wspomina ze smutkiem drogą matkę.
Wnet Horus słyszy rżenie koni i pyta, kto tam późno gdzieś jedzie. Dworzanin odpowiada, że kanclerz posłał po Jetrona, który był nauczycielem Horusa i został wygnany przez Ramzesa, któremu nie podobały się poglądy, jakie wpajał do głowy przyszłemu władcy. Uczył go bowiem szacunku do ludzi i pokoju. Horus wzdycha z tęsknotą za dawnym nauczycielem.
Książę pyta o kolejne światełko widoczne w oddali. Okazuje się, że widać tam klasztor, w którym uwięziona jest ukochana Berenika. Gdy tylko Horus przejmie władzę, wówczas stęskniona dziewczyna przybędzie uwolniona łodzią do swego ukochanego. Horus na wspomnienie swej miłości zakrywa twarz. W tym momencie czuje nagle ukłucie w nogę. Myśli, że to ugryzienie pszczoły, a dworzanin dodaje, że ma ogromne szczęście, że nie ugryzł go jadowity pająk. Sugeruje, by dziękować za tę łaskę Ozyrysowi.
Następuje kolejne wezwanie o niemocy ludzkiej wobec planu najwyższego.
Do sali wchodzi wódz armii i oznajmia, że słabnący Ramzes polecił mu słuchać wszelkich rozkazów Horusa, nawet jeśli zarządzi oddanie ziem Etiopom, i mówił, że przez władców przemawia sam Ozyrys. Horus słysząc te słowa rozkazuje przygotować edykt o zawarciu pokoju z Etiopami, by nie przelewać więcej krwi Egipcjan w walkach. Poleca zanieść tę wiadomość do Etiopii, gdy tylko zostanie prawowitym władcą. Każe także napisać drugi edykt, zakazujący wyrywania języka jeńcom. Wódz odchodzi, by wypełnić rozkazy, kłaniając się przy tym nisko Horusowi.
Horus nadal czuje ból po ukąszeniu, toteż prosi dworzanina, aby obejrzał ranę po ukąszeniu. Ten odpowiada, że na nodze pojawiła się opuchlizna, powtarzając, że gdyby ugryzienie było dziełem pająka, a nie pszczoły, byłoby źle.
Następny do sali wchodzi kanclerz państwa, którego także wysłał umierający Ramzes po rozkazy Horusa. Również tym razem kanclerz podkreślił, że przez faraona przemawia Ozyrys, dlatego należy wypełniać bezwzględnie każdy ich rozkaz, nawet gdyby książę uwolnił niewolników i wszystkie ziemie oddał ludowi. Tym razem Horus żąda spisania kolejnych edyktów o obniżeniu o połowę podatków i czynszów oraz na temat ulg dla niewolników (3 dni w tygodniu wolne od pracy i zakaz bicia bez ważnego wyroku).
Ponadto Jetron ma zostać sprowadzony do kraju, a jego wygnanie ma zostać unieważnione. Kanclerz kłania się i oddala, by spisać zlecone edykty.
Wchodzi arcykapłan. Także on wezwany jest przed oblicze Horusa z woli Ramzesa i jego zadaniem jest słuchać rozkazów władcy, przez którego przemawia sam Ozyrys. Jeśli każe nawet zburzyć świątynie – rozkaz należy wykonać. Książę uspokaja, że nie zamierza nic burzyć, a wręcz rozkaże budować. Na początek jednak poleca sporządzenie kolejnego edyktu. Tym razem na jego mocy mają zostać przeniesione zwłoki jego matki Zefory tam, gdzie ich godne miejsce, a zatem do faraońskich katakumb.
Kolejny edykt dotyczy uwolnienia z klasztoru najdroższej Bereniki. Arcykapłan pokornie chwali decyzje przyszłego władcy i zobowiązuje się do spisania żądań oraz ogłoszenia ich ludowi, gdy tylko święty pierścień znajdzie się na dłoni Horusa.
Następny do sali wchodzi lekarz z Karnaku i oznajmia, że przy konającym Ramzesie czuwa arcykapłan, który czym prędzej przyniesie Horusowi pierścień, gdy tylko faraon umrze. Dodaje, że książę jest coraz bledszy, co wiąże z troską o dziada. Horus upada na złocone krzesło i prosi lekarza o obejrzenie ugryzienia na nodze. Wnet lekarz z przerażeniem cofa się, ujrzawszy ranę i mówi, że Horusa ugryzł bardzo jadowity pająk. Książę nie wierzy, że w takim momencie pisana jest mu śmierć. Wreszcie pyta, ile czasu mu jeszcze zostało. Lekarz wyrokuje, że niedoszły władca skończy żywot, zanim Księżyc zniknie za palmą widoczną z okna.
Zaniepokojony Horus pyta, ile życia zostało wobec tego Ramzesowi, ale lekarz nie zna odpowiedzi. Stwierdza, że może nawet za chwilę przyniosą jego pierścień.
Wnet ministrowie wchodzą z napisanymi edyktami, gotowymi do podpisu władcy, a Horus pyta kanclerza, czy jego rozkazy będą wypełnione, gdyby za chwilę umarł. Kanclerz odpowiada, że wszystkie będą wykonane, o ile tylko na palcu Horusa znajdzie się święty pierścień. Książę rozpaczliwie pyta, gdzie jest więc pierścień i otrzymuje odpowiedź, że Ramzes jest już krok od śmierci. Arcykapłan potwierdza, że zlecił swojemu zastępcy przyniesienie pierścienia, gdy tylko stanie serce faraona.
Horus dziękuje zgromadzonym na pomoc i pociesza się, że zostawi po sobie decyzje dobre dla ludzi i jego ukochana Berenika będzie wolna. Pyta lekarza, ile życia mu zostało. Ten odpowiada, że zaledwie tysiąc kroków żołnierskiego chodu. Niespokojny książę nasłuchuje, czy nadchodzi zastępca arcykapłana.
Widzi, jak Księżyc zachodzi złowieszczo za palmę. Znów pyta, ile mu zostało. Lekarz odpowiada, że osiemset kroków i zaczyna wątpić, czy Horus zdąży zatwierdzić edykty. Słysząc to, książę prosi o podanie dokumentów, aby mógł dotknąć pierścieniem przed śmiercią choćby tych, które uważa za najważniejsze. Jednocześnie prosi arcykapłana, aby mówił mu, ile jeszcze czasu zostało mu do śmierci.
Lekarz mówi, że zostało sześćset kroków. Z rąk Horusa wypada edykt o zmniejszeniu czynszów i ulgach dla niewolników. Lekarz mówi, że zostało już tylko pięćset kroków. Wnet na podłogę trafia edykt o zawarciu pokoju z Etiopczykami. Horus z nadzieją nasłuchuje zastępcy z pierścieniem. Gdy zostaje czterysta kroków, książę ucieka coraz dalej myślami i z kolan spada mu edykt dotyczący zwłok Zefory. Na wieść o tym, że zostało już jedynie trzysta kroków, z ręki wypada edykt uwolnienia z zesłania Jetrona. Gdy zostaje tylko dwieście kroków, Horusowi sinieją usta i bez szans na realizację spada na ziemię edykt o zakazie wyrywania języków jeńcom, ale rozkaz uwolnienia Bereniki pozostaje, jako ostatni w niemal śmiertelnie zaciśniętej dłoni.
Do sali wbiega zastępca arcykapłana z informacją o cudzie. Horus nie słyszy o śmierci Ramzesa, a o jego nagłym ozdrowieniu i zamiarze wyjazdu na polowanie na lwy o wschodzie słońca. Posłaniec przekazuje zaproszenie do polowania niedoszłemu następcy tronu, ale ten już nie słyszy.
Przed śmiercią Horus patrzy na Nil i szuka wzrokiem światła w oknie celi Bereniki. Po jego policzkach płyną krwawe łzy. Zastępca kapłana nie wiedział o stanie księcia i zaskoczony pyta, dlaczego ten nie odpowiada. Lekarz mówi, że przecież Horus umarł.
Utwór kończy wezwanie o marności ludzkich nadziei, wobec wyroków Przedwiecznego.
Bolesław Prus w noweli „Z legend dawnego Egiptu” podjął trudny temat władzy, na przykładzie umierającego faraona Ramzesa i jego wnuka, a zarazem następcy – Horusa. W zasadzie wszystko, co pojawia się w utworze – od postaci po przedmioty – związane jest z władzą. Główni bohaterowie to przedstawiciele władzy egipskiej, a pojawiające się postaci to osoby związane z szeroko pojętą państwowością (dworzanin, wódz armii, kanclerz państwa, arcykapłan, ministrowie). Nawet rzeczy pojawiające się w noweli, wiążą się z władzą. Są to edykty, będące urzędowymi dokumentami, oraz święty pierścień – symbol władcy, z pomocą którego można skutecznie rządzić krajem.
Autor pokazuje nieuchronność zdarzeń i ich zależność od Przedwiecznego. Pozornie jasna sytuacja znajduje swój finisz w przewrotnym zakończeniu. Oto umierający stary władca odzyskuje siły, a młody i pełny energii przyszły faraon nie doczekuje przejęcia władzy z powodu śmiertelnego ukąszenia pająka, które w ciągu kilku godzin odbiera mu życie. Edykty sporządzone na rozkaz Horusa i ogromne nadzieje na wielkie i pozytywne zmiany okazują się nic niewartymi kartkami papieru.
Można zauważyć tu symetryzację zdarzeń poprzez powtórzenia dotyczące Przedwiecznego. Nowelę otwierają słowa:
„Patrzcie, jak marne są ludzkie nadzieje wobec porządku świata; patrzcie, jak marne są wobec wyroków, które ognistymi znakami wypisał na niebie Przedwieczny!...”.
Gdy Horus zamyśla się nad ukochaną Bereniką, zastaje ukąszony przez pająka. To także istny zwrot akcji, wykonany ręką Przedwiecznego, którego plan najwyraźniej nie jest zgodny z prywatnymi życzeniami Horusa. Wówczas powtórzona zostaje formuła o mocy, wobec której człowiek jest bezradny:
„ O! jakże marne są ludzkie nadzieje wobec niecofnionych wyroków…”.
Wreszcie w wymownym zakończeniu nowelę zamyka symetryczna klamra:
„Patrzcie tedy, że marne są ludzkie nadzieje wobec wyroków, które Przedwieczny ognistymi znakami wypisuje na niebie”.
Poprzez symetryzację Prus pokazuje nie tylko nieuchronność realizacji planu boskiego, ale zestawia go z nieudolnym ludzkim planem w wykonaniu Horusa. Przyszły władca cieszył się opinią dobrego i empatycznego księcia, toteż z jego przyszłym panowaniem można było wiązać nadzieję na litościwe i dobre decyzje, które mogłyby zrewolucjonizować świat Egipcjan i ich sąsiadów. Horus, czekając na śmierć dziada, obserwuje okolicę. Widzi tłumy, które zaczynają gromadzić się na ulicach, by już wkrótce oddać cześć nowemu faraonowi. To moment, w którym Horus czuje już zapach władzy i zaczyna jej używać, zarządzając sporządzenie przełomowych edyktów, w których treść nieoczekiwanie wkrada się prywata. Wprawdzie pierwsze zarządzenia mają przynieść korzyści państwu i jego obywatelom, ale kolejne stają się już wyłącznie spełnieniem własnych zachcianek.
Znamienne są tu także subiektywne decyzje przyszłego władcy, który przed śmiercią układa edykty według ważności, aby móc dotknąć pierścieniem choćby tych, najistotniejszych dla niego, a nie dla Egiptu. Okazuje się, że Horus o dobrym sercu, pragnący pokoju z Etiopczykami i łaskawy dla niewolników, wybiera własne korzyści, zamiast dobra ludu. Najważniejszym dla niego zarządzeniem jest bowiem uwolnienie ukochanej Bereniki z klasztornego więzienia.
Zestawia w ten sposób ważność jednego życia, wobec cierpienia wielu podwładnych. Nadzieja na dobre zmiany mija jeszcze przed śmiercią Horusa, gdy najmniej ważne dla niego edykty zsuwają się z kolan. Nic niewart okazuje się w pierwszej kolejności edykt o obniżeniu podatków i ulgach dla niewolników. Następny upada pokój z Etiopami, nieważny okazuje się ten, o przeniesieniu zwłok matki w godne miejsce, a także niewinny nauczyciel Jetron nie zazna wolności. Upada wreszcie edykt o niewyrywaniu języków jeńcom. Najważniejsza dla władcy jest jego miłość do Bereniki i uwolnienie ukochanej. Udowadnia to, ściskając ostatni dokument w martwej dłoni.
Decyzje podejmowane w obliczu śmierci przez niedoszłego władcę, odsłaniają jego prawdziwą twarz. Oto potencjalnie dobry władca, okazuje się strażnikiem własnym interesów, a nie dobra podwładnych. Paradoksalnie z twarzą wychodzi z tej potyczki srogi i bezlitosny Ramzes, który dla dobra Egiptu postanawia zażyć lekarstwo, mogące okazać się trucizną. Nie myśli o sobie, a o tym, że jego kraj musi mieć silnego władcę. Woli umrzeć i przekazać władzę wnukowi, niż narazić państwo na rządy bezsilnego faraona przykutego do łóżka. Do końca pilnuje, by w momencie jego śmierci pierścień trafił natychmiast do wnuka, a władza nad Egiptem nie miała ani chwili przerwy.
Efektem konfrontacji Ramzesa i Horusa jest nieuchronność wyroków Przedwiecznego, który pozwala wrócić do zdrowia staremu i solidnemu władcy, a młodego następcę skazuje na śmiertelne ukąszenie w momencie, gdy jego myślenie o Egipcie zmienia się w prywatną zadumę nad losem Bereniki.
Prus zgrabnie buduje napięcie i zwrot akcji, pokazując, co naprawdę jest ważne. Na przykładzie starożytnych władców odległego Egiptu pokazuje prawdy uniwersalne dotyczące idealnego władcy. Dobrym królem nie jest ten, który pozornie ma dobre serce, a ten, dla którego najważniejszy jest kraj i dobro ludu. Wzorowy władca nie stawia własnych korzyści nad dobro kraju. Pisarz podkreśla tu także, że rzetelne rządy zgodne są z planem boskim, a władcy dbający o własne interesy skazani są na klęskę.
Pytania i odpowiedzi z podręczników, w których omawiana jest ta lektura, znajdziesz na stronie Skul.pl
Język polski. Oblicza epok. Klasa 2. Poziom podstawowy i rozszerzony. Podręcznik - rozwiązania i odpowiedzi
Język polski. Ponad słowami. Klasa 2. Część 2. Zakres podstawowy i rozszerzony. Podręcznik - rozwiązania i odpowiedzi
„Z legend dawnego Egiptu” autorstwa Bolesława Prusa to dramatyczna historia o władzy oraz odpowiedzialności jej właściwego stosowania. Nowela rozpoczyna się wieczorem, gdy potężny i srogi, stuletni faraon Ramzes leży obłożnie chory. Decyduje o przyjęciu ryzykownego, silnego lekarstwa, które może go wyleczyć, ale równie dobrze może zabić. Wbrew radom lekarza wypija je dla dobra kraju, wiedząc, że w razie jego śmierci władzę przejmie jego wnuk Horus.
Astrolog przepowiada nagłą śmierć osoby z dynastii Ramzesa i wszystko wskazuje na to, że przyjęte lekarstwo okaże się śmiertelne. Ramzes każe zatem przygotować Horusa do przejęcia władzy w taki sposób, by Egipt ani przez chwilę nie pozostał bez władcy. Nakazuje wodzowi armii, kanclerzowi państwa i arcykapłanowi, by odebrali od Horusa pierwsze rozkazy i wypełnili je, ponieważ przez faraonów przemawia nieomylny Ozyrys. W ten sposób powstaje sześć edyktów:
- edykt o pokoju z Etiopią,
- edykt o niewyrywaniu języków jeńcom,
- edykt o obniżeniu czynszów i podatków oraz dniach wolnych dla niewolników i zakazie bicia ich,
- edykt o powrocie nauczyciela Jetrona do kraju,
- edykt przeniesienia zwłok matki Zefory do katakumb,
- edykt o uwolnieniu ukochanej Bereniki.
Horus zostaje śmiertelnie ukąszony przez pająka, co dopiero po czasie stwierdza lekarz. Okazuje się, że zostało mu niewiele czasu i może nie zdążyć, dotknąć edyktów świętym pierścieniem. Układa je od najważniejszych do najmniej ważnych i prosi lekarza o odliczanie czasu do swojej śmierci. Z rąk wypadają mu kolejno edykty o zmniejszeniu podatków i pracy niewolników, potem o pokoju z Etiopami, o przeniesieniu zwłok Zefory, o sprowadzeniu do kraju Jetrona i o niewyrywaniu języków jeńcom.
W ręku niedoszłego władcy zostaje tylko rozkaz uwolnienia Bereniki, ale bez szans na realizację, ponieważ nieoczekiwanie Ramzes zdrowieje, a Horus umiera.
Utwór zawiera czterokrotnie powtórzoną prawdę o wszechwładzy Przedwiecznego, przy którym mrzonkami są ludzkie plany i nadzieje.
- Wezwanie o nieuchronności wypełnienia planu boskiego.
- Ramzes jest ciężko chory.
- Ramzes prosi lekarza o podanie silnego lekarstwa, ryzykując śmierć.
- Lekarz próbuje odwieść władcę od ryzykownej decyzji.
- Ramzes jest zły z powodu podważania jego rozkazu i wskazuje na swojego następcę Horusa.
- Lekarz podaje lekarstwo Ramzesowi.
- Ramzes pyta astrologa o przepowiednię.
- Według wróżby do wschodu słońca ma umrzeć członek dynastii.
- Ramzes pewien jest, że do rana umrze. Posyła po Horusa.
- Horus przybywa do sali faraonów stroskany stanem zdrowia dziada.
- Horus obserwuje Nil i mieszkańców miasta.
- Do Horusa dociera, jaką potęgę daje władza.
- Horus widzi światło przy grobie swojej matki.
- Horus słyszy rżenie koni, posłanych po Jetrona.
- Horus widzi światło w oknie celi klasztornej Bereniki.
- Ukąszenie Horusa w nogę. Wydaje się, że to pszczoła.
- Dworzanin cieszy się, że księcia nie ugryzł pająk.
- Przybywa wódz armii po rozkazy.
- Horus wydaje edykt o pokoju z Etiopią.
- Edykt o zakazie wyrywania języka jeńcom.
- Horusowi puchnie noga.
- Przybywa kanclerz państwa po rozkazy.
- Edykt o obniżeniu czynszów i podatków.
- Edykt o dniach wolnych od pracy dla niewolników i zakazie ich bicia.
- Edykt o odwołaniu wygnania Jetrona.
- Przybycie arcykapłana.
- Edykt o przeniesieniu zwłok matki — Zefory do katakumb.
- Edykt o uwolnieniu ukochanej Bereniki.
- Przybycie lekarza.
- Lekarz stwierdza śmiertelne ukąszenie pająka.
- Horus dowiaduje się, że umiera. Jego czas skończy się wraz z zajściem Księżyca za palmę.
- Wchodzą ministrowie ze spisanymi edyktami.
- Horus upewnia się, czy jego rozkazy będą wypełnione, gdyby zaraz umarł, i czeka na pierścień.
- Horus żałuje, że umrze, ale pociesza się pozostawieniem po sobie dobrych zmian.
- Rozpoczyna się odliczanie czasu do śmierci Horusa. Zostało 1000 kroków żołnierskiego chodu.
- Księżyc zbliża się do palmy. Zostaje 800 kroków.
- Horus prosi o podanie edyktów. Układa je w kolejności, aby spełnić, chociaż najważniejsze przed nieuchronną śmiercią.
- Zostaje 600 kroków.
- Upada edykt o niewolnikach i obniżeniu czynszów.
- Zostaje 500 kroków.
- Upada edykt o pokoju z Etiopią.
- Horus nasłuchuje czy przychodzą z pierścieniem.
- Zostaje 400 kroków.
- Spada edykt o przeniesieniu zwłok matki.
- Zostaje 300 kroków.
- Spada edykt o odwołanym wygnaniu Jetrona.
- Zostaje 200 kroków.
- Horusowi sinieją usta, ale ręka mocno ściska edykt o uwolnieniu Bereniki.
- Przychodzi zastępca arcykapłana i ogłasza cud ozdrowienia Ramzesa.
- Horus umiera.
Ramzes – okrutny faraon i bezwzględny władca. Ciężko chory decyduje się dla dobra kraju na przyjęcie silnego lekarstwa, które albo go uleczy, albo zabije. Pokornie czeka na śmierć przepowiedzianą w gwiazdach i do końca pilnuje, aby władza w Egipcie nie miała ani chwili przestoju. Zleca dostarczenie pierścienia wnukowi niezwłocznie po swojej śmierci. Przedwieczny docenia jednak jego oddanie państwu i nieoczekiwanie przywraca go do pełnego zdrowia.
Horus – wnuk Ramzesa i jego prawowity następca. Słynie z litości i dobrego serca. Czekając na śmierć dziadka, wydaje szereg edyktów, które miałyby zapewnić ulgę dla egipskiego ludu, szacunek dla niewolników i jeńców oraz pokój z sąsiednimi Etiopami. Prócz rozkazów dla dobra ludu Horus pozwala sobie także na wydanie edyktów w swoich prywatnych sprawach, przez co z woli Przedwiecznego umiera ukąszony przez jadowitego pająka.
Lekarz – kapłan, który podaje Ramzesowi silne lekarstwo na jego wyraźny rozkaz.
Jetron – nauczyciel Horusa wygnany przez Ramzesa ze względu na wpajanie przyszłemu władcy litości dla niewolników i umiłowania pokoju.
Zefora – matka Horusa. Została z rozkazu Ramzesa pochowana przy niewolnikach za ich obronę za życia.
Berenika – ukochana Horusa, ważniejsza dla niego niż lud Egiptu i dobro kraju. Berenika pozostaje uwięziona w klasztornej celi.
Akcja noweli „Z legend dawnego Egiptu” Bolesława Prusa rozgrywa się w ciągu jednej nocy (od zmierzchu do wschodu słońca) w starożytnym Egipcie w czasie panowania faraona Ramzesa. Opisane wydarzenia mają miejsce w pałacu, głównie w sali faraonów oraz na ganku i w komnacie Ramzesa.
Czas akcji noweli „Z legend dawnego Egiptu” i sposób, w jaki on płynie, jest istotny także z punktu widzenia konstrukcji utworu. W przypadku Ramzesa odmierza go Księżyc i Słońce, bowiem to wschód ma dać odpowiedź na pytanie o skuteczność podanego lekarstwa i przepowiedzianą w gwiazdach śmierć członka dynastii faraona. Ostatnie chwile życia Horusa odmierzają z kolei kroki żołnierskiego chodu.
Poszukiwania dotyczące genezy noweli „Z legend dawnego Egiptu” napisanej przez Bolesława Prusa, prowadzą do faktycznych wydarzeń z roku 1887, kiedy to cesarz niemiecki Wilhelm I (utożsamiany z Ramzesem) zapadł na poważną chorobę. Był wówczas już sędziwym władcą, ponieważ liczył sobie 90 lat. W tym wieku spodziewano się, że choroba doprowadzi do śmierci cesarza i na tron wstąpi jego syn Fryderyk III (w utworze jego rolę odgrywa Horus). Następca wydawał się władcą, którego polityka mogła sprzyjać interesom ówczesnej Polski. Uznawany był bowiem na zwolennika pokojowych i demokratycznych rozwiązań.
Ostatecznie Fryderyk III rzeczywiście objął tron, ale 99 dni po śmierci Wilhelma I sam zmarł na nowotwór gardła. Rządy kolejno objął Wilhelm II.
Prus wydał swoją nowelę jeszcze przed śmiercią Fryderyka III, zatem niespodziewanie przewidział nieszczęśliwy finał. Przeniesienie wydarzeń do czasów starożytnych umożliwiło z kolei pisarzowi czerpanie z autentycznych wydarzeń w sposób zgrabnie zawoalowany.
Z drugiej strony trzeba pamiętać o tym, że twórczość Prusa przypada na czasy zaborów. Można odnaleźć tu zatem pewną analogię do nieudolnych rządów władców, które doprowadziły do rozbiorów Polski.
„Z legend dawnego Egiptu” to nowela, czyli krótki utwór epicki, wypełniony wartką, a jednocześnie zwięzłą akcją. Charakterystyczna dla noweli jest kompozycja, na którą składa się wstęp, rozwinięcie akcji, punkt kulminacyjny, zakończenie i puenta. Rozwiązanie akcji zazwyczaj bywa dobitne i zaskakujące.
Utwór „Z legend dawnego Egiptu” zaliczany jest do arcydzieł kompozycji, która została tu przez pisarza misternie utkana zgodnie z zasadami konstruowania noweli. Dodatkowo Prus wykorzystał parabolę, jako moralizatorskie pokazanie prawd uniwersalnych i wzorcowych postaw, przedstawiając w osobie srogiego Ramzesa przykład władcy, który potrafi być odpowiedzialny za swój lud, nawet za cenę własnego życia, nie bacząc na osobiste korzyści.
Bolesław Prus, a właściwie Aleksander Głowacki urodził się 20 sierpnia 1847 r. w Hrubieszowie w zubożałej rodzinie szlacheckiej. W niektórych publikacjach posługiwał się także pseudonimem Jan w Oleju. Był wybitnym powieściopisarzem, nowelistą, dziennikarzem i publicystą. Sądził, że umrze niedoceniony i zapomniany, całe życie współzawodnicząc z innymi pisarzami, a nade wszystko z Henrykiem Sienkiewiczem, który uwielbiany był przez współczesnych czytelników. Recenzując bestsellerowe wówczas „Ogniem i mieczem”, pozostawił zarzuty o nieprawdziwym ukazaniu relacji polsko-ukraińskich i kiepską opinię o całej powieści.
Pisarz szybko stracił rodziców i trafił najpierw pod opiekę babki, a wkrótce – ciotki, z którą zamieszkał w Lublinie. Tu uczył się w Powiatowej Szkole Realnej, ale nie należał do dobrych uczniów. Do sumiennej nauki zabrał się, dopiero gdy nie otrzymał promocji do trzeciej klasy. Kolejny rok ukończył z wyróżnieniem. Jako młody, 16-letni chłopak, ruszył do walki w powstaniu styczniowym, podczas którego został ranny w głowę i ostatecznie trafił do więzienia. Udało się go stamtąd wydostać, jednak rodzina zamiast bohatera, widziała w nim źródło kłopotów. Wkrótce wrócił do więzienia pod zarzutem działalności wywrotowej, aż trafił pod opiekę wuja Klemensa.
Aleksander wrócił do Gubernialnego Gimnazjum Lubelskiego, gdzie w 1866 r. zdał maturę. Wprawdzie marzył o studiach ścisłych w Petersburgu, ale nie miał na nie dostatecznych środków. Wyjechał więc do Warszawy, gdzie dostał się na Wydział Matematyczno-Fizyczny w Szkole Głównej. Aby opłacić czesne, chwytał się wszelkiej pracy: od guwernanta i korepetytora, przez ślusarza, kasjera, mówcę ulicznego aż po fotografa. Mimo chęci i pracowitości musiał przerwać studia z powodu zamknięcia szkoły w 1869 r. Wyjechał do Puław, gdzie rozpoczął naukę w Instytucie Gospodarstwa Wiejskiego i Leśnictwa, jednakże i tej szkoły nie ukończył z powodu konfliktu z jednym z wykładowców.
Początek lat 70. przyniósł Głowackiemu tłumaczenie „Logiki” Johna Stuarta Milla, a także pierwsze próby dziennikarskie. Już wcześniej pisał listy do gazet, podpisując się, jako Jan w Oleju. Pisał artykuły o tematyce społecznej, popularnonaukowej i satyrycznej. Ważniejsze teksty podpisywał prawdziwym nazwiskiem, jako Prus pisywał te lżejsze. Od 1874 r. pisał sporo felietonów i reportaży dla „Kuriera Warszawskiego”. Dziennikarstwo pozwoliło mu ustabilizować sytuację materialną i wziąć w 1875 r. ślub z daleką kuzynką Oktawią Trembińską, z którą nie doczekał się potomstwa. Wychowywali wspólnie przybranego syna, który w wieku 18 lat targnął się na swoje życie.
Od 1876 r. pisał dla „Ateneum”, a od 1877 r. został redaktorem „Nowin”. Wkrótce zaczął pisać nowele i opowiadania, obok działalności publicystycznej. W kolejnych latach współpracował także z „Tygodnikiem Ilustrowanym” i „Kurierem Codziennym”. Warto dodać, że jego powieści w odcinkach i opowiadania były także drukowane w pismach, dla których pisał. Po rozwiązaniu „Nowin” w 1883 r. Głowacki oddał się bardziej twórczości pisarskiej, tworząc powieści.
Pisarz regularnie wypoczywał w Nałęczowie, gdzie obecnie znaleźć można jego pomnik – ławeczkę Bolesława Prusa. Do końca uprawiał działalność publicystyczną, był oddanym społecznikiem i próbował pomagać innym. Swoje przekonania przelewał zarówno na karty gazet w licznych artykułach, ale także opierał na nich swoją twórczość pisarską. Był propagatorem pracy organicznej i utylitaryzmu, a także szanowanym obywatelem. Zmarł na zawał serca 19 maja 1912 r. w Warszawie i został pochowany na warszawskich Powązkach. Pogrzeb pisarza stał się wydarzeniem skupiającym tak wiele osób, że sam Głowacki nie uwierzyłby własnym oczom w swoją popularność.
Ważniejsze utwory:
- „Antek” (1880),
- „Katarynka” (1880),
- „Kamizelka” (1882),
- „Anielka” (1885),
- „Placówka” (1886),
- „Z legend dawnego Egiptu” (1888),
- „Lalka” (1890),
- „Emancypantki” (1894),
- „Faraon” (1897).