Z legend dawnego Egiptu

Bolesław Prus

Streszczenie szczegółowe

„Z legend dawnego Egiptu” Bolesława Prusa rozpoczyna się stwierdzeniem, że niczym są ludzkie nadzieje wobec planów Przedwiecznego.

Ramzes ma 100 lat i jest ciężko chory. Widząc, że jego stan nie daje nadziei na wyzdrowienie, serce nie pracuje, jak powinno, nawracają duszności i omdlenia, faraon poleca swojemu lekarzowi ze świątyni Karnaku, aby przyrządził mu jedno z tych silnych lekarstw, które w swej potędze mogą uleczyć z największych chorób, albo zabić swą mocą. Lekarz nie jest przekonany do tego pomysłu i stara się odwieść od niego władcę. Ramzes wpada w złość, mówiąc, że najwyraźniej jest z nim bardzo źle, skoro kapłan ośmiela się podważyć jego rozkaz. Dodaje, że Egipt nie może mieć bezsilnego władcy, a żyje przecież jego 30-letni wnuk Horus, który w razie śmierci może natychmiast przejąć władzę w kraju.

Lekarz przyrządza lekarstwo zgodnie z wolą faraona i pełen obaw podaje je władcy. Ramzes wypija je łapczywie do dna. Uczyniwszy to, wzywa do siebie znanego astrologa z Teb i pyta go, co mówią gwiazdy. Mędrzec nie ma dobrych wieści i przepowiada śmierć członka dynastii, wskazaną przez połączenie Saturna z Księżycem. Upatruje w swojej wróżbie zgubnych skutków spożycia lekarstwa przez władcę, dodając, że:

„[…] puste są ludzkie plany wobec wyroków, które na niebie zapisuje Przedwieczny”.

Ramzes jest pogodzony z przepowiednią i przyjmuje do wiadomości, że niebawem umrze. Pyta astrologa, kiedy to nastąpi, na co ten odpowiada, że przed wschodem słońca Ramzes będzie zdrów jak nosorożec lub martwy. Faraon przyjmuje za pewnik tę gorszą opcję i słabym głosem każe przyprowadzić Horusa do sali faraonów, aby czekał na jego śmierć i płynnie przejął władzę. Ma otrzymać święty pierścień niezwłocznie po śmierci Ramzesa, aby Egipt ani przez chwilę nie pozostał bez prawowitego władcy.

Horus dowiedziawszy się o stanie dziadka płacze z rozpaczy. Jest człowiekiem wrażliwym i pełnym litości. Niezwłocznie udaje się do sali faraonów, by czekać na dalszy bieg spraw. Siada na ganku i obserwuje widok na okolicę. Widzi, jak Księżyc oświetla dolinę i ogląda bezszelestny tłum ludzi wychodzących z domów, poruszających się na ulicach i pływających w łódkach po Nilu.

Zaskoczony pyta dworzanina, dlaczego tak dużo ludzi jest na zewnątrz o tej porze. Tamten odpowiada, że po to, aby zobaczyć nowego władcę i usłyszeć o jego pierwszych dobrych decyzjach. W tym momencie Horus zdaje sobie sprawę z mocy, jaką daje władza i czuje dumę, że to właśnie on za chwilę po nią sięgnie.
Horus dalej obserwuje dolinę i widzi światła. Pyta, co to, a dworzanin odpowiada, że widać tam, jak zwłoki matki Horusa są przenoszone do faraońskich katakumb, ponieważ wcześniej z woli Ramzesa złożone były wśród niewolników, jako kara dla zmarłej za pomoc, którą im okazywała.

Horus wspomina ze smutkiem drogą matkę.
Wnet Horus słyszy rżenie koni i pyta, kto tam późno gdzieś jedzie. Dworzanin odpowiada, że kanclerz posłał po Jetrona, który był nauczycielem Horusa i został wygnany przez Ramzesa, któremu nie podobały się poglądy, jakie wpajał do głowy przyszłemu władcy. Uczył go bowiem szacunku do ludzi i pokoju. Horus wzdycha z tęsknotą za dawnym nauczycielem.

Książę pyta o kolejne światełko widoczne w oddali. Okazuje się, że widać tam klasztor, w którym uwięziona jest ukochana Berenika. Gdy tylko Horus przejmie władzę, wówczas stęskniona dziewczyna przybędzie uwolniona łodzią do swego ukochanego. Horus na wspomnienie swej miłości zakrywa twarz. W tym momencie czuje nagle ukłucie w nogę. Myśli, że to ugryzienie pszczoły, a dworzanin dodaje, że ma ogromne szczęście, że nie ugryzł go jadowity pająk. Sugeruje, by dziękować za tę łaskę Ozyrysowi.

Następuje kolejne wezwanie o niemocy ludzkiej wobec planu najwyższego.
Do sali wchodzi wódz armii i oznajmia, że słabnący Ramzes polecił mu słuchać wszelkich rozkazów Horusa, nawet jeśli zarządzi oddanie ziem Etiopom, i mówił, że przez władców przemawia sam Ozyrys. Horus słysząc te słowa rozkazuje przygotować edykt o zawarciu pokoju z Etiopami, by nie przelewać więcej krwi Egipcjan w walkach. Poleca zanieść tę wiadomość do Etiopii, gdy tylko zostanie prawowitym władcą. Każe także napisać drugi edykt, zakazujący wyrywania języka jeńcom. Wódz odchodzi, by wypełnić rozkazy, kłaniając się przy tym nisko Horusowi.

Horus nadal czuje ból po ukąszeniu, toteż prosi dworzanina, aby obejrzał ranę po ukąszeniu. Ten odpowiada, że na nodze pojawiła się opuchlizna, powtarzając, że gdyby ugryzienie było dziełem pająka, a nie pszczoły, byłoby źle.

Następny do sali wchodzi kanclerz państwa, którego także wysłał umierający Ramzes po rozkazy Horusa. Również tym razem kanclerz podkreślił, że przez faraona przemawia Ozyrys, dlatego należy wypełniać bezwzględnie każdy ich rozkaz, nawet gdyby książę uwolnił niewolników i wszystkie ziemie oddał ludowi. Tym razem Horus żąda spisania kolejnych edyktów o obniżeniu o połowę podatków i czynszów oraz na temat ulg dla niewolników (3 dni w tygodniu wolne od pracy i zakaz bicia bez ważnego wyroku).

Ponadto Jetron ma zostać sprowadzony do kraju, a jego wygnanie ma zostać unieważnione. Kanclerz kłania się i oddala, by spisać zlecone edykty.

Wchodzi arcykapłan. Także on wezwany jest przed oblicze Horusa z woli Ramzesa i jego zadaniem jest słuchać rozkazów władcy, przez którego przemawia sam Ozyrys. Jeśli każe nawet zburzyć świątynie – rozkaz należy wykonać. Książę uspokaja, że nie zamierza nic burzyć, a wręcz rozkaże budować. Na początek jednak poleca sporządzenie kolejnego edyktu. Tym razem na jego mocy mają zostać przeniesione zwłoki jego matki Zefory tam, gdzie ich godne miejsce, a zatem do faraońskich katakumb.

Kolejny edykt dotyczy uwolnienia z klasztoru najdroższej Bereniki. Arcykapłan pokornie chwali decyzje przyszłego władcy i zobowiązuje się do spisania żądań oraz ogłoszenia ich ludowi, gdy tylko święty pierścień znajdzie się na dłoni Horusa.

Następny do sali wchodzi lekarz z Karnaku i oznajmia, że przy konającym Ramzesie czuwa arcykapłan, który czym prędzej przyniesie Horusowi pierścień, gdy tylko faraon umrze. Dodaje, że książę jest coraz bledszy, co wiąże z troską o dziada. Horus upada na złocone krzesło i prosi lekarza o obejrzenie ugryzienia na nodze. Wnet lekarz z przerażeniem cofa się, ujrzawszy ranę i mówi, że Horusa ugryzł bardzo jadowity pająk. Książę nie wierzy, że w takim momencie pisana jest mu śmierć. Wreszcie pyta, ile czasu mu jeszcze zostało. Lekarz wyrokuje, że niedoszły władca skończy żywot, zanim Księżyc zniknie za palmą widoczną z okna.

Zaniepokojony Horus pyta, ile życia zostało wobec tego Ramzesowi, ale lekarz nie zna odpowiedzi. Stwierdza, że może nawet za chwilę przyniosą jego pierścień.

Wnet ministrowie wchodzą z napisanymi edyktami, gotowymi do podpisu władcy, a Horus pyta kanclerza, czy jego rozkazy będą wypełnione, gdyby za chwilę umarł. Kanclerz odpowiada, że wszystkie będą wykonane, o ile tylko na palcu Horusa znajdzie się święty pierścień. Książę rozpaczliwie pyta, gdzie jest więc pierścień i otrzymuje odpowiedź, że Ramzes jest już krok od śmierci. Arcykapłan potwierdza, że zlecił swojemu zastępcy przyniesienie pierścienia, gdy tylko stanie serce faraona.

Horus dziękuje zgromadzonym na pomoc i pociesza się, że zostawi po sobie decyzje dobre dla ludzi i jego ukochana Berenika będzie wolna. Pyta lekarza, ile życia mu zostało. Ten odpowiada, że zaledwie tysiąc kroków żołnierskiego chodu. Niespokojny książę nasłuchuje, czy nadchodzi zastępca arcykapłana.

Widzi, jak Księżyc zachodzi złowieszczo za palmę. Znów pyta, ile mu zostało. Lekarz odpowiada, że osiemset kroków i zaczyna wątpić, czy Horus zdąży zatwierdzić edykty. Słysząc to, książę prosi o podanie dokumentów, aby mógł dotknąć pierścieniem przed śmiercią choćby tych, które uważa za najważniejsze. Jednocześnie prosi arcykapłana, aby mówił mu, ile jeszcze czasu zostało mu do śmierci.

Lekarz mówi, że zostało sześćset kroków. Z rąk Horusa wypada edykt o zmniejszeniu czynszów i ulgach dla niewolników. Lekarz mówi, że zostało już tylko pięćset kroków. Wnet na podłogę trafia edykt o zawarciu pokoju z Etiopczykami. Horus z nadzieją nasłuchuje zastępcy z pierścieniem. Gdy zostaje czterysta kroków, książę ucieka coraz dalej myślami i z kolan spada mu edykt dotyczący zwłok Zefory. Na wieść o tym, że zostało już jedynie trzysta kroków, z ręki wypada edykt uwolnienia z zesłania Jetrona. Gdy zostaje tylko dwieście kroków, Horusowi sinieją usta i bez szans na realizację spada na ziemię edykt o zakazie wyrywania języków jeńcom, ale rozkaz uwolnienia Bereniki pozostaje, jako ostatni w niemal śmiertelnie zaciśniętej dłoni.

Do sali wbiega zastępca arcykapłana z informacją o cudzie. Horus nie słyszy o śmierci Ramzesa, a o jego nagłym ozdrowieniu i zamiarze wyjazdu na polowanie na lwy o wschodzie słońca. Posłaniec przekazuje zaproszenie do polowania niedoszłemu następcy tronu, ale ten już nie słyszy.

Przed śmiercią Horus patrzy na Nil i szuka wzrokiem światła w oknie celi Bereniki. Po jego policzkach płyną krwawe łzy. Zastępca kapłana nie wiedział o stanie księcia i zaskoczony pyta, dlaczego ten nie odpowiada. Lekarz mówi, że przecież Horus umarł.

Utwór kończy wezwanie o marności ludzkich nadziei, wobec wyroków Przedwiecznego.

Potrzebujesz pomocy?

Pozytywizm (Język polski)

Teksty dostarczone przez Grupę Interia. © Copyright by Grupa Interia.pl Sp. z o.o. sp. k.

Opracowania lektur zostały przygotowane przez nauczycieli i specjalistów.

Materiały są opracowane z najwyższą starannością pod kątem przygotowania uczniów do egzaminów.

Zgodnie z regulaminem serwisu www.bryk.pl, rozpowszechnianie niniejszego materiału w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, utrwalanie lub kopiowanie materiału w celu rozpowszechnienia w szczególności zamieszczanie na innym serwerze, przekazywanie drogą elektroniczną i wykorzystywanie materiału w inny sposób niż dla celów własnej edukacji bez zgody autora podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności.

Korzystanie z portalu oznacza akceptację Regulaminu.

Polityka Cookies. Prywatność. Copyright: INTERIA.PL 1999-2023 Wszystkie prawa zastrzeżone.