Kamienie na szaniec

Aleksander Kamiński

Pytania i odpowiedzi

Dlaczego Kamienie na szaniec to gawęda harcerska?

Kamienie na szaniec to gawęda harcerska, ponieważ ma cechy charakterystyczne tego gatunku. Główni bohaterowie byli harcerzami, a autor utworu — Aleksander Kamiński był harcmistrzem i przewodniczącym Prezydium Rady Naczelnej Związku Harcerstwa Polskiego. O tym, że jest to gawęda, Kamiński sygnalizuje już we wstępie: 

Posłuchajcie opowiadania o Alku, Rudym, Zośce i kilku innych cudownych ludziach, o niezapomnianych czasach 1939–1943 roku, o czasach bohaterstwa i grozy. Posłuchajcie opowiadania o ludziach, którzy w tych niesamowitych latach potrafili żyć pełnią życia, których czyny i rozmach wycisnęły piętno na stolicy oraz rozeszły się echem po kraju, którzy w życie wcielić potrafili dwa wspaniałe ideały: BRATERSTWO I SŁUŻBĘ”.

Gawęda jest bowiem utworem epickim, który dawniej łączył się ściśle z kulturą oralną (ustną). Dziś gawęda w formie pisemnej nadal zachowała cechy ustnej opowieści, takie jak choćby, pojawiający się w powyższym fragmencie, zwrot do słuchaczy i dygresyjność, która czasem zaburza chronologię, czy nieco potoczny język. Co więcej, gawęda harcerska jest powiązana ze środowiskiem, w którym powstała. Opowiada o losach młodych harcerzy, których życie na zawsze odmieniła wojna. Kolejną cechą gawędy, jako gatunku, jest to, że osoba, która opowiada historię, jest często uczestnikiem lub świadkiem wydarzeń. Oznacza to, że gawęda to opowieść subiektywna. Właśnie dlatego, że opowiadana jest z perspektywy konkretnego człowieka, jego przekonań, opinii czy uczuć. W przypadku Kamieni na szaniec opowiadającym jest Aleksander Kamiński. Bywa również tak, że gawęda zostaje po prostu zasłyszana lub jest przekazywana z pokolenia na pokolenie. W przypadku Kamieni na szaniec jest inaczej. Wydarzenia, w których Kamiński nie uczestniczył, odtworzył na podstawie pamiętnika Zośki, czyli Tadeusza Zawadzkiego. 

Dlaczego Kamienie na szaniec to powieść dokumentalna?

Kamienie na szaniec są powieścią dokumentalną, ponieważ autor opisuje w niej autentyczne postacie, miejsca i wydarzenia. W niektórych z nich Aleksander Kamiński uczestniczył osobiście lub był ich naocznym świadkiem. Ważny jest również fakt, że harcmistrz znał osobiście Alka, Zośkę i Rudego. A w czasie ostatnich prac nad książką, wysłuchał wielu relacji przyjaciół i rodziny zmarłych bohaterów. Nie znajdziemy w niej zatem fikcji. Historycy orzekli, że w utworze Kamińskiego zgadza się każda data, miejsce i każdy fakt. Kamiński opisuje je z dziennikarską precyzją. Co więcej, powieść ta powstała niemal „na gorąco”, już w 1943 roku, krótko po śmierci Alka, Zośki i Rudego, w ramach obiegu konspiracyjnego. Wydarzenia, w których autor nie uczestniczył, zostały natomiast dokładnie opisane na podstawie pamiętnika jednego z bohaterów, Zośki, czyli Tadeusza Zawadzkiego. Korzystanie z wiarygodnych, autentycznych źródeł jest kolejną z cech powieści dokumentalnej. Warto przywołać stanowisko samego autora, który w uwagach do utworu stwierdza, że „Kamienie na szaniec są we wszystkich szczegółach oparte na rzeczywistych faktach. Są dokumentem, któremu nadano formę opowieści”.

W jaki sposób została uświęcona śmierć bohaterów z Kamieni na szaniec?

Bohaterowie Kamieni na szaniec zostali pośmiertnie uhonorowani najwyższymi polskimi odznaczeniami wojskowymi. Jan Bytner, czyli Rudy, otrzymał Krzyż Walecznych i Krzyż Virtuti Militari; Maciej Aleksy Dawidowski, czyli Alek — Krzyż Virtuti Militari, a Zośka, czyli Tadeusz Zawadzki, został odznaczony Krzyżem Virtuti Militari i dwukrotnie Krzyżem Walecznych. Imionami bohaterów zostały nazwane również Oddziały Polskich Sił Zbrojnych. Ponadto, w Warszawie znajduje się tablica upamiętniająca wszystkich walczących w akcjach małego sabotażu. Przede wszystkim jednak bohaterska walka i śmierć bohaterów została uświęcona, dzięki temu, że powstały Kamienie na szaniec. Jest to swoisty hołd, który Aleksander Kamiński złożył swoim walecznym przyjaciołom. Utwór ten czytają bowiem kolejne pokolenia, które dowiadują się o heroizmie, odwadze i poświęceniu młodzieńców. Dzięki temu pamięć o nich jest wciąż żywa. A młodzi ludzie, którzy mogą dziś żyć w wolnej Polsce wiedzą, że ofiara tych bohaterów nie poszła na marne. Rodzajem uświęcenia śmierci Alka, Zośki i Rudego stał się również tytuł powieści, który został zaczerpnięty z wiersza Słowackiego, Testament mój. Nadając taki tytuł powieści, Kamiński uświęcił śmierć Zośki, Alka i Rudego. Bohaterowie stali się bowiem narzędziem w rękach Boga. Tym samym ich służba ojczyźnie oraz ofiara złożona z własnego życia nabrały zupełnie innego wymiaru.

Jeśli chodzi natomiast o uświęcenie śmierci bohaterów Kamieni na szaniec w samym utworze, wystarczy przeanalizować sceny i okoliczności ich śmierci. Rudy, już po odbiciu przez kolegów, prosi o to, by przeczytali mu wiersz Juliusza Słowackiego Testament mój. Alek został natomiast postrzelony w brzuch, ratując Rudego. Nawet kiedy był już ranny, ostatkiem sił rzucił granat w stronę Niemca. Do końca walczył z zaborcą. Wkrótce do przyjaciół dołączył Zośka. Niektórzy historycy twierdzą, że chłopak poszedł na śmierć świadomie, ponieważ był jedyną osobą, która zginęła w akcji pod Sieczychami.

W jaki sposób bohaterowie Kamieni na szaniec walczyli z Niemcami?

Pierwszą misją, jaką wykonywali bohaterowie Kamieni na szaniec na rzecz podziemnych sił zbrojnych, była współpraca z komórką więzienną „Andrzej”. Do zadań chłopców należało dostarczanie grypsów więziennych do adresatów. Samokształcenie oraz kolportaż można również uznać za walkę z okupantem. Właściwa walka z Niemcami zaczęła się jednak dla bohaterów wraz z przystąpieniem do akcji Małego Sabotażu, które były organizowane przez organizację „Wawer”. Była to prawdziwa czynna służba niepodległościowa, otwarty sprzeciw, który podnosił morale warszawiaków. Chłopcy zdejmowali faszystowskie flagi z budynków, rozbijali szyby fotografom, którzy, chcąc zyskać przychylność okupanta, umieszczali w witrynach fotografie niemieckich żołnierzy: rysowali na murach znak Polski Walczącej lub hasła piętnujące obywateli, którzy oglądali propagandowe niemieckie filmy („Tylko świnie siedzą w kinie”). Uczestnicy Małego Sabotażu walczyli przede wszystkim z propagandą niemiecką, zachęcając miejscową ludność do bojkotu akcji propagandowych okupanta. Z czasem bohaterowie brali udział w coraz bardziej niebezpiecznych akcjach, np. wieszali polskie flagi w dniach świąt narodowych. W końcu dołączyli do Grup Szturmowych, przechodząc szkolenie wojskowe. Rozbrajali Niemców, wysadzali pociągi z zaopatrzeniem dla wrogich wojsk. W ostatniej swojej wspólnej akcji młodzieńcy wykazali się nie lada odwagą. Ryzykowali życie, by odbić z rąk wroga skatowanego przyjaciela — Rudego. Choć Akcja pod Arsenałem zakończyła się sukcesem, Rudy skonał na rękach kolegów, a Alek — w niej poległ. Zośka w niedługim czasie dołączył do swoich przyjaciół. Jako jedyny zginął w Akcji pod Sieczychami. Jej celem było zlikwidowanie posterunków żandarmerii niemieckiej. 

W jaki sposób bohaterowie Kamieni na szaniec obchodzili 11 listopada?

W Dzień Niepodległości Alek, Zośka i Rudy organizowali akcje uliczne. Uczestnicy małego sabotażu skupiali się przede wszystkim na manifestowaniu rocznic narodowych. Większość młodych ludzi malowała na murach barwy narodowe albo umieszczała niewielkie biało-czerwone flagi na budynkach. Alek, Zośka i Rudy pragnęli, by biel i czerwień była widoczna w całym mieście i, tym sposobem, podnosiła morale warszawiaków. 11 listopada Alek umieszczał na murach popularnych budynków ogromny, czarny napis: „Polska zwycięży!”

Specjalnością propagandową na 11 listopada było wypisywanie na murach, płotach, chodnikach hasła – „Polska zwycięży!”. Oczywiście Alek i Rudy natychmiast stawiali sobie dodatkowe wymagania. Jeżeli, Czytelniku, jesteś mieszkańcem Warszawy – to niewątpliwie pamiętasz wielkie napisy czarną farbą – Polska zwycięży! – zrobione w najruchliwszych, najbardziej niebezpiecznych punktach miasta: na Banku Gospodarstwa Krajowego (Nowy Świat), na budynku Funduszu Kwaterunkowego (róg Krakowskiego i Królewskiej), na drogowskazach wojskowych koło dworca – to właśnie była robota Alka, który dla tej wyjątkowej roboty dostał zezwolenie na występ „w cudzym”, śródmiejskim rejonie „Wawra”. A jeśliś tak samo wielkie, krzyczące czernią napisy widział wzdłuż głównej arterii Mokotowa – ulicy Puławskiej – spoglądałeś na napisy Rudego”.

Jak szkoła rozwijała chłopców z Kamieni na szaniec?

Zośka, Alek i Rudy uczęszczali do jednej z najlepszych szkół w przedwojennej stolicy – do Gimnazjum im. Stefana Batorego. Była to szkoła z tradycjami. Nauczyciele bohaterów Kamieni na szaniec potrafili zachęcać swoich uczniów do samokształcenia. Jednym z nich był wychowawca chłopców, geograf, profesor Domański, przez niektórych zwany Zeusem. Nauczyciel ten był zaledwie o osiem lat starszy od swoich uczniów. Z tego powodu pozwolił, by część wychowanków zwracała się do niego po imieniu. Młody nauczyciel chodził również ze swoimi uczniami do kina. Łączyły ich serdeczne relacje. Wojna połączyła tę czwórkę na nowo. Zeus pomógł bowiem Zośce, Alkowi i Rudemu dołączyć do ruchu konspiracyjnego. Decyzje, które podjęli w czasie wojny, były owocem tego, jakie wartości im wpojono. Alek, Zośka i Rudy zostali wychowani w duchu myśli humanistycznej, patriotyzmu, poszanowania kultury i tradycji narodowej. Dla nich życie miało sens jedynie wtedy, kiedy oznaczało służbę ojczyźnie i drugiemu człowiekowi. Honor, ojczyzna i braterstwo — dla tych młodzieńców nie były to wyłącznie puste hasła, ale rodzaj credo, według którego żyli i za które oddali życie. Oprócz szkoły, Alka i Zośkę ukształtowało również harcerstwo oraz dom rodzinny. Bohaterowie Kamieni na szaniec pochodzili z inteligenckich rodzin z patriotycznymi tradycjami. Ojciec Alka był działaczem społecznym, za co został rozstrzelany przez Niemców. Matka Tadeusza Zawadzkiego była działaczką społeczną, a ojciec — profesorem. 

W jaki sposób cytat „Jak kamienie na szaniec przez Boga rzucane” odnosi się do treści powieści?

Tytuł utworu Aleksandra Kamińskiego został zaczerpnięty z wiersza Juliusza Słowackiego Testament mój. Znamienny jest fakt, że Rudy tuż przed śmiercią poprosił o to, by przeczytano mu właśnie ten utwór. Alek, Zośka i Rudy zrealizowali poetycki testament Słowackiego swoim bohaterskim życiem, które oddali za ojczyznę: „Lecz zaklinam – niech żywi nie tracą nadziei/I przed narodem niosą oświaty kaganiec/ A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei/Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec”.

Bohaterowie Kamieni na szaniec uczynili wszystko, o co apelował podmiot liryczny w wierszu Testament mój. Nieśli kaganek oświaty, udzielając korepetycji na początku wojny (Zośka), organizując tajne samokształcenie i podnosząc morale warszawiaków, dzięki akcjom małego sabotażu. A kiedy trzeba było, nie wahali się, by poświęcić swoje młode życie w walce o wolność ojczyzny. Rudy, mimo tortur, nie wydał żadnego z przyjaciół, a oni, pomimo ogromnego niebezpieczeństwa, odbili go z rąk nieprzyjaciela. Alek, Zośka i Rudy wcielili w życie także postulat Józefa Piłsudskiego: „Być zwyciężonym i nie ulec – to zwycięstwo”. Wojenne pokolenie walczące z okupantem było zatem jak kamenie rzucone na szaniec. 

Żeby jednak zrozumieć sens tych słów, trzeba wiedzieć, czym właściwie był szaniec. To rodzaj fortyfikacji, budowanej przez wojsko w czasie wojny. Składała się ona z fosy i wału obronnego. Fakt, że bohaterowie stali się narzędziem w rękach Boga, uświęca ich życie i śmierć.

Który z bohaterów Kamieni na szaniec mógłby zostać twoim przyjacielem?

Uważam, że mógłbym zaprzyjaźnić się z każdym z bohaterów Kamieni na szaniec, ponieważ Zośka, Rudy i Alek byli wyjątkowymi młodzieńcami, a ich przyjaźń przetrwała najcięższą próbę. Rudy był gotów oddać, życie, byle tylko nie wydać towarzyszy, a oni ryzykowali własne, aby wydostać go z rąk wroga. Myślę jednak, że pod względem charakterologicznym najbliżej mi do Zośki, czyli Tadeusza Zawadzkiego. Dlaczego? Bardzo zaciekawiły mnie rodzinne dyskusje Zośki z ojcem — profesorem, matką — działaczką społeczną i siostrą, która również działała w konspiracji. Zdziwiło mnie, że w tamtych czasach rodzina Zawadzkich była tak nowoczesna, np. rodzice omawiali pewne kwestie z dziećmi, a nawet prosili je o radę. Myślę, że jako kolega Tadeusza, czułbym się w takim „otwartym” domu bardzo dobrze, a nasze rozmowy mogłyby być naprawdę ciekawe. Zośka był przecież bardzo inteligentny i wrażliwy. Co więcej, mógłbym się od niego nauczyć trochę lepszej organizacji, bo Tadeusz był doskonałym organizatorem. 

W jaki sposób bohaterowie Kamieni na szaniec narażali swoje życie dla ojczyzny?

Bohaterowie zaczynali pracę w konspiracji od dostarczania grypsów więziennych do rodzin osób, które były przetrzymywane przez Niemców. Później, z ramienia organizacji „Wawer”, uczestniczyli w akcjach małego sabotażu. Zrywanie nazistowskich flag czy umieszczanie na murach kotwicy — symbolu Polski Walczącej mogło skończyć się aresztowaniem przez Gestapo, a nawet śmiercią. To samo dotyczyło działań, które miały na celu osłabienie morale okupanta, takich jak choćby wieszanie flagi narodowej w czasie świąt państwowych i umieszczanie haseł wzywających do bojkotu kina — „Tylko świnie siedzą w kinie”. Bohaterowie zajmowali się również kolportażem podziemnej prasy. Po wstąpieniu do Szarych Szeregów pojawiły się trudniejsze i poważniejsze akcje — rozbrajanie niemieckich żołnierzy i wysadzanie pociągów z zaopatrzeniem dla wrogich wojsk. Takie działania mogły skończyć się pojmaniem, ponieważ Niemcy chcieli poznać sieć kontaktów Armii Krajowej. Tak też stało się w przypadku Jana Bytnera, czyli Zośki. Został aresztowany przez Gestapo i torturowany. Mimo tego nie wydał nikogo. Przyjaciele odbili go w słynnej Akcji pod Arsenałem, ale zmarł w wyniku odniesionych obrażeń. W tej akcji zginął również Alek, czyli Aleksy Dawidowski. Śmierć Rudego została jednak pomszczona — oprawcy Janka Bytnera zostali zastrzeleni przez AK. Tak naprawdę każda konfrontacja z wrogiem wiązała się z narażeniem życia. Bohaterowie wykazywali się zatem niezwykłą odwagą, walcząc z Niemcami, którzy dysponowali o wiele większymi siłami niż oddziały Armii Krajowej.

Kamienie na szaniec — czy Akcja pod Arsenałem miała sens?

Tak, Akcja pod Arsenałem miała sens, ponieważ odbito w niej Jana Bytnara, czyli Rudego oraz dwudziestu innych więźniów z rąk Gestapo. Niestety, nie obyło się bez ofiar po polskiej stronie. Aresztowano jednego z uczestników akcji — Huberta Lenkę, a Alek, czyli Aleksander Dawidowski został śmiertelnie postrzelony w brzuch. Mogłoby się zatem wydawać, że Akcja pod Arsenałem nie miała sensu, bo przecież Rudy zmarł, a Alka postrzelono. Bohaterowie jednak odnieśli moralne zwycięstwo. Janek Bytnar zmarł w gronie rodziny i przyjaciół. Warto wiedzieć, że Akcja pod Arsenałem miała rozpocząć się wcześniej, ale nie uzyskano wówczas zgody dowództwa (kryptonim akcji to Meksyk I). Właściwa akcja, o kryptonimie Meksyk II, była o wiele lepiej przygotowana, np. Polacy dysponowali samochodem, a wcześniej była to tylko dorożka. Wiele osób zastanawiało się jednak, czy gdyby Rudego odbito wcześniej, miałby on szansę na przeżycie.

Potrzebujesz pomocy?

Współczesność (Język polski)

Teksty dostarczone przez Interia.pl. © Copyright by Interia.pl Sp. z o.o.

Opracowania lektur zostały przygotowane przez nauczycieli i specjalistów.

Materiały są opracowane z najwyższą starannością pod kątem przygotowania uczniów do egzaminów.

Zgodnie z regulaminem serwisu www.bryk.pl, rozpowszechnianie niniejszego materiału w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, utrwalanie lub kopiowanie materiału w celu rozpowszechnienia w szczególności zamieszczanie na innym serwerze, przekazywanie drogą elektroniczną i wykorzystywanie materiału w inny sposób niż dla celów własnej edukacji bez zgody autora podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności.

Prywatność. Polityka prywatności. Ustawienia preferencji. Copyright: INTERIA.PL 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone.