Napoje wzbogacone alkoholem dotrzymują towarzystwa ludziom od początku świata. Współżycie ludzi i alkoholu datuje się od zarania dziejów - karty historii dowodzą, że człowiek żyjący w neolicie spożywał napoje alkoholizowane podczas rozmaitych obrzędów i rytuałów, a już około IV wieku p.n.e. mieszkańcy Mezopotamii wiedzieli, jak produkować piwo i spożywali je ze smakiem. We wspólnotach plemiennych picie napojów alkoholowych stanowiło część ważnych ceremonii religijnych, co brało się z wiary w ich duchowe działanie oraz moc łączenia świata realnego z tym nadprzyrodzonym.

Jeszcze zanim stajemy się świadomymi uczestnikami życia, mamy do czynienia z alkoholem - nasze przyjście na świat jest podlewane alkoholem przez szczęśliwych, z reguły męskich członków rodziny. Odejście do znanej z opowieści chociażby o Winnetou Krainy Wiecznych Łowów jest również witane alkoholem, kiedy rodzina spotyka się na stypie, bo wspominać zmarłego. Przez całe życie pijemy alkohol z rozmaitych powodów - by poprawić sobie humor, poczuć lekkość, jaką odczuwamy za jego pośrednictwem, zmniejszyć ból, zdusić w zarodku gniew, rozdrażnienie czy strach. Alkohol bywa spożywany okazjonalnie w czasie posiłków, podczas wieczornych zabaw czy uroczystych świąt. Lampki wina czy kufle pienistego piwa idą w parze z świętowaniem Nowego Roku, romantycznym rendez vous, świętowaniem awansu w pracy, oblewaniem parapetów w nowym domu, chóralnymi śpiewami biesiadnych piosenek z okazji imienin, nocnymi Polaków rozmowami czy bogatymi w ceremoniał przyjęciami na szczeblu dyplomatycznym lub chociażby podczas wodowania statków. Poza tymi radosnymi chwilami pijemy alkohol także dla dodania sobie odwagi, gdy nie wiemy, jak rozwiązać problem, kiedy, cytując fragment piosenki Martyny Jakubowicz, "w domach z betonu" słyszymy płacz dzieci, które nie chcą patrzeć na bijącego ich mamę podchmielonego ojca. Nie można zapomnieć o programach informacyjnych, które alarmują statystykami z ilością wypadków samochodowych popełnianych pod wpływem alkoholu, czy o lekarzach, którzy niekiedy do znudzenia przypominają o systematycznie niszczonej wątrobie, która nie potrafi się regenerować. Każdy doskonale zna nieprzyjemne objawy kaca i stany lękowe, jakie często pojawiają się po spożyciu jednego kieliszka za dużo. Jest rzeczą oczywistą, że ta używka odgrywa istotną rolę w naszym życiu i wywiera, niekiedy zgubny, a na pewno silny wpływ na ludzi. Z tego powodu dobrze jest zapoznać się z mechanizmem działania tego płynu oraz dowiedzieć się, jak stawić czoła problemowi, gdy alkohol zaczyna wypełniać życie w zbyt dużym stopniu.

Skład chemiczny alkoholu

Najważniejszym przedstawicielem z grupy alkoholi jest znany przez wszystkich etanol, o wzorze C2H5OH. Podobnie jak drugi z grupy alkoholi, metanol, nie ma barwy. Obydwie odmiany alkoholu cechuje specyficzna woń oraz gryzący w język smak. Bez problemu można je mieszać w wodzie w każdym stosunku. Ponieważ uniwersalny papierek lakmusowy oraz wskaźnikowy nie zmienia koloru po zamoczeniu, wiadomo, że etanol nie ulega dysocjacji jonowej. Nie przewodzi prądu, wrze w temperaturze 78 stopni Celsjusza, a krzepnie przy -114 stopniach.

Etanol jest substancją łatwopalną, pali się słabym płomieniem w kolorze niebieskim. Produktami reakcji spalania jest dwutlenek węgla (CO2) i woda (H2O). Alkohol etylowy doskonale rozpuszcza substancje, które z trudnością rozpuszczają się w wodzie, jak na przykład jod, który w wodzie nie rozpuszcza się prawie wcale, za to doskonale w etanolu. Jodyna, czyli 3% roztwór jodu w alkoholu etylowym, jest pomocna przy dezynfekowaniu ran i leczenia rozmaitych chorób skóry. Poza tym, etanol jest przydatny w procesie wytwarzania różnych ekstraktów z ziół i owoców. Podstawowy środek służący do dezynfekcji, spirytus salicylowy, to 2% roztwór kwasy salicylowego w 70% etanolu.

Napoje alkoholowe nie zawierają czystego alkoholu etylowego. Poszczególne gatunki alkoholi rozróżnia się na podstawie zawartości tego składnika. Na przykład, wina zawierają około 10 g alkoholu na 100 ml, piwo to jedynie 3 g na 100 g. Napoje alkoholowe, tzw. spirytualia, zawierają ponad 20% alkoholu, należą do nich czyste wódki, nalewki, winiak, koniak czy rum. Wódki czyste są wodnym roztworem alkoholu etylowego, który zawiera 40-45% tego składnika.

Produkcja alkoholu

Podstawą produkcji alkoholu etylowego jest proces fermentacji cukru. Z różnych rodzajów cukru otrzymuje się inne rodzaje alkoholi. Wino powstaje w wyniku fermentacji, czyli reakcji z drożdżami cukru, który jest zawarty w owocach (szczególnie w winogronach, a także w ziemniakach i miodzie). Piwo produkuje się głównie z ziarna zbóż, zwłaszcza z jęczmienia, ale również, w mniejszych ilościach, z prosa, ryżu i kukurydzy. W wyniku fermentacji drożdżowej może powstać produkt zawierający maksymalnie 13% alkoholu. W procesie produkcji alkoholi wysokoprocentowych, jak wódka, gin, brandy i whisky, płyny zawierające alkohol poddaje się destylacji w celu podwyższenia zawartości alkoholu. Destylacja polega na tym, że płyn zostaje zagotowany, schłodzony i skondensowany. Ponieważ woda wrze w niższej temperaturze niż alkohol, wyparowuje pierwsza i stężenie alkoholu jest wyższe.

Szkodliwość alkoholu dla zdrowia

Alkohol może wywoływać uzależnienie i w wielu państwach zalicza się go do tzw. "legalnych narkotyków", zwykle w jednym rzędzie ze środkami uspakajającymi i znieczulającymi. Jednak w przeciwieństwie do wymienionych leków, dostęp do alkoholu jest niezwykle łatwy, za wyjątkiem krajów, gdzie konsumpcja alkoholu jest zabroniona ze względów religijnych (np. kraje muzułmańskie). W większości krajów stosuje się ograniczenia wiekowe.

C2H5OH spożywany w zbyt dużych ilościach lub za często, z reguły ma szkodliwy wpływ na organizm. W zależności od tego, jaką ilość spożyjemy, może powodować nadaktywność, podekscytowanie, zaburzenia świadomości lub silny sen. Spożycie dawki w wielkości 6-8 gram na 1 kg masy ciała powoduje śmierć. Długotrwałe i nadmierne spożywanie alkoholu generuje uzależnienie znane pod nazwą choroba alkoholowa. Istota choroby polega na tym, iż w prawidłowo działającym organizmie bez tlenu nie może zachodzić proces metabolizmu (utlenianie tłuszczy, białek i cukrów), a w chorobie alkoholowej jest on wykorzystywany do utleniania alkoholu. Następstwem tego jest chociażby pokrycie się tłuszczem narządów wewnętrznych, które powoduje osłabienie serca, marskość wątroby lub zapalenie trzustki. Poza tym, alkohol niszczy ośrodkowy układ nerwowy, co w połączeniu z jego nadmiernym spożywaniu może trwale uszkodzić mózg, wyniszczyć organizm oraz doprowadzić do przedwczesnej śmierci. Alkohol etylowy jest toksyczny, a w organizmie ulega utlenieniu do aldehydu octowego, który powoduje zatrucie. Produktem rozkładu jest energia - z 1 g etanolu powstaje około 15 kalorii.

Metanol, czyli CH3OH, jest jeszcze silniej toksyczny. Spożycie go w ilości choćby 15 mililitrów może doprowadzić do silnego zatrucia organizmu i nieodwracalnej utraty wzroku, większa dawka to niemal pewna śmierć. Niebezpieczeństwo powoduje fakt, że oba alkohole nie różnią się pod względem fizycznym (mają prawie taką samą postać, smak i zapach), co prowadzi do katastrofalnych pomyłek.

Efekty po spożyciu alkoholu

Jednostki

Piwo

Wino

Wódka

Poziom we krwi mg/100 ml

Objawy

2

1 kufel

2 lampki

2 kieliszki

30

Dobry humor

3

1.5 kufla

3 lampki

3 kieliszki

50

Uczucie rozluźnienia

5

2.5 kufla

5 lampek

5 kieliszków

80

Osłabiona koordynacja ruchów

6

3 kufle

1 butelka

(ok. 0.7 litra)

6 kieliszków

100

Rozkołysany krok

10

5 kufli

1 litr

10 kieliszków

150

Bełkotanie

12

6 kufli

2 butelki

½ butelki

200

Wzmożona senność, odurzenie

18

9 kufli

3 butelki

¾ butelki

300

Przytępione postrzeganie świata

24

10 kufli

4 butelki

1 butelka

400

Krańcowa faza upojenia

Ośrodkowy układ nerwowy

Alkohol wpływa ujemnie na centralny układ nerwowy (mózg i rdzeń kręgowy), przetwarzający informacje otrzymane ze zmysłów i receptorów i wysyłający polecenia do mięśni i gruczołów, stymulując je do określonej aktywności. W początkowym etapie napój alkoholowy wywołuje lekkie odurzenie i działa pobudzająco, ostatecznie wywołuje depresje, wypity w dużych ilościach może doprowadzić do śpiączki.

Po spożyciu alkoholu mamy wrażenie, że jesteśmy bardziej zadowoleni z życia, nie sprawia nam problemów nawiązywanie interakcji z innymi ludźmi, jest nam łatwiej wyrazić językiem, co pomyśli głowa. Posługując się językiem fachowym, alkohol zalicza się do depresantów, ponieważ jego najsilniejszym skutkiem jest zmniejszenie aktywności mózgu - dzieje się tak, ponieważ alkohol wzmaga działanie neuroprzekaźnika hamującego przepływ informacji między komórkami. Dodatkowo alkohol pozbawia komórki nerwowe cząsteczek wody, które je otaczają, a woda jest niezbędna w procesie przekazywania informacji, ponieważ ułatwia ruch atomów. Czujemy się w efekcie bardziej zrelaksowani i przekonani o swojej możliwości działania, tymczasem zdolność do reagowania jest niska i trudniej mówić, ponieważ mówiąc obrazowo, plącze się nam język.

Wprowadzony do organizmu alkohol szybko dostaje się do krwioobiegu. Najwyższe stężenie we krwi występuje po około 1-1.5 godziny od chwili spożycia. Krew transportuje alkohol do mózgu i wszystkich ważniejszych narządów. Początkowo pod wpływem alkoholu spowalniane są reakcje organizmu, jak choćby podejmowanie decyzji oraz pamięć i proces uczenia się.

Słuch

Po wypiciu alkoholu zmienia się struktura tkanki oraz zawartość płynów w uchu, których prawidłowy poziom warunkuje poczucie równowagi. Zmiany zwiększają się proporcjonalnie wraz z wypijanym alkoholem aż do chwili, kiedy tracimy równowagę. Z tego powodu pijane osoby zataczają się i szukają punktu podparcia, by zlikwidować wrażenie, że znajdują się na statku w czasie ogromnego sztormu.

Skóra

Za wrażenie gorąca, które powodują rozszerzające się naczynia krwionośne, odpowiada aldehyd octowy, zawarty w alkoholu. Alkohol funduje nam również przyspieszone tętno i podwyższone ciśnienie , co również intensyfikuje odczuwane fale ciepła. Łupanie w czaszce to naturalna kolej rzeczy, ponieważ w trakcie picia rozszerzają się naczynia krwionośne oplatające mózg, szczególnie, gdy alkohol spożywamy dla rozgrzania się w zimowy wieczór. Powszechnie panujące przekonanie, że alkohol rozgrzewa, jest nieprawdziwe, ponieważ alkohol tak naprawdę przyspiesza wydalanie ciepła z organizmu, dlatego nie wolno podawać zwyczajowego łyka "czegoś mocniejszego" dla rozgrzewki.

Żołądek

Mężczyźni lepiej znoszą alkohol od kobiet, ponieważ trawią go szybciej, ze względu na obecność w swych trzewiach większej ilości ADH (enzymu, który odpowiada za przekształcenie alkoholu w aldehyd octowy). Po spożyciu takiej samej ilości alkoholu, żołądek mężczyzny wypuszcza mniej etanolu do krwioobiegu. Obie płci cechuje bardzo podobna tolerancja, ponieważ nerki wydalają alkohol z identyczną prędkością.

Wątroba

Wątroba jest najważniejszym organem, odpowiedzialnym za pozbywanie się alkoholu z organizmu, mimo że robi to raczej wolno - stąd wszystkie przypadki osób, którym próba alkomatowa wykazywała obecność alkoholu we krwi, chociaż, jak twierdziły, minęła doba po wypiciu ostatniej porcji alkoholu. Ponadto, alkohol wzmaga przemianę magazynowanego w wątrobie glikogenu w glukozę, przez co odbiera organizmowi źródło energii, które jest dla niego łatwo osiągalne. W tym momencie zrozumiały staje się napad wilczego głodu po zakrapianym alkoholem spotkaniu z przyjaciółmi - mimo że alkohol jest wysokokalorycznym produktem, pobudza apetyt, a nie zaspokaja.

Nerki

Nerki mają wyznaczone zadanie - muszą absorbować wodę. Działają tak dzięki wazopresynie, hormonowi, który wydziela przysadka mózgowa. Alkohol zmniejsza zawartość wazopresyny, przez co odbiera nerkom ich zadanie, czyli magazynowanie wody, w której przechowywane są szkodliwe produkty przemiany materii. W ten sposób woda swobodnie przedostaje się do pęcherza i jest wydalana z organizmu. Można przedstawić prosty rachunek, który lepiej przedstawia istotę zjawiska: po wypiciu 250 ml wina, w ciągu nadchodzących 2 godzin organizm wydala około pół litra wody w postaci moczu. W ten sposób szybko możemy się odwodnić, o ile nie uzupełniamy brakujących ilości wody.

Libido

Ponieważ alkohol minimalizuje nasze zachowania, może się tak zdarzyć, że czujemy silniejsze pobudzenie i podniecenie seksualne. Ze względu na przytępienie aktywności układu nerwowego, erekcja trwa dłużej, ale zbyt duża ilość alkoholu działa do tego stopnia rozluźniając, że mięśnie wiotczeją i erekcja może w ogóle nie mieć miejsca.

Szkodliwy wpływ alkoholu na organizm

Przesusza błonę śluzową jamy ustnej i przełyku oraz może doprowadzić do zmian strun głosowych. Przez wysuszenie i ciągłe drażnienie błony śluzowej żołądka generuje wrzody żołądka i dwunastnicy. Z krwią dociera do każdej pojedynczej komórki organizmu, przez co osłabia odporność na choroby zakaźne i infekcje. Błyskawicznie trafia do mózgu, atakując szare komórki, które nie mają szans na zregenerowanie, przez osłabia zmniejsza się sprawność intelektualna. Spowalnia procesy myślowe, może powodować zawroty i bóle głowy, a także rozmaite problemy wzrokowe, ze ślepotą włącznie. Ponieważ przyspiesza pracę serca, może stać się przyczyną zawału mięśnia sercowego. Długotrwałe spożywanie niszczy wątrobę, która w rezultacie obumiera i przestaje pełnić swą funkcję. Osłabia gęstość kości, przez co zwiększa ryzyko złamań, a także spowalnia proces zrastania. Utrudnia nerkom funkcjonowanie oraz powoduje chory układu moczowego. Utrudnia pożycie seksualne, często je nawet uniemożliwia.

Pierwszą oznaką, że osoba jest pod wpływem alkoholu, jest jej poprawa nastroju. Człowiek jest rozluźniony, odważniejszy, zachowuje się swobodniej. Spożycie dużej ilości alkoholu powoduje niewyraźną mowę i szybkie zmiany nastroju. W miarę picia coraz większej ilości alkoholu człowiek zaczyna mieć trudności z poruszaniem się, zostaje zakłócona praca receptorów zmysłu i traci się zdolność do prawidłowej oceny sytuacji (co prowadzi do wypadków drogowych, przy pracy, etc). Mdłości, wymioty i bóle głowy to klasyczne objawy spożycia nadmiernej ilości alkoholu, czyli zespołu dolegliwości pojawiających się w miarę usuwania trucizny (etanolu) z organizmu. Skutkiem spożywania nadmiernych ilości alkoholu może być stłuszczenie i marskość wątroby. Narząd ten bierze bezpośredni udział w odtruwaniu organizmu. Proces ten jest powolny, aby wydalić 30 g etanolu z krwi, muszą upłynąć przynajmniej 4 godziny. Osobom zatrutym poleca się kofeinę jako sposób na szybszą odtrutkę, ale brak dowodów, by jakaś substancja, z wyjątkiem fruktozy, dawała taki efekt.

Kim jest alkoholik?

Alkoholik to osoba chora. Pomimo tego, że wyrządza krzywdę sobie i swoim najbliższym, ponosi rozmaite straty materialne, nie przerywa picia. Chciałby przestać nadużywać alkohol, ale nie jest w stanie. Choroba atakuje jego sposób myślenia, ciało, duszę. Czym jest wobec tego alkoholizm?

Mówiąc najprościej, to nieuleczalna choroba, która może spowodować śmierć. Rozpoczynając leczenie dajemy sobie szansę, ponieważ można zahamować proces jej rozwoju na każdym etapie. Natura alkoholizmu polega na tym, że wszelkie myśli i postępowania są zależne od rządzącego nimi alkoholu.

Choroba poraża i niszczy wszelkie sfery życia ludzkiego: życie rodzinne, pracę, zdrowie, relacje towarzyskie. Objawami, które powinny alarmować, są: apetyt na alkohol, trafianie w ciągi alkoholowe, białe plamy w pamięci ("urwany film"), picie przysłowiowego klina, syndrom mocnej głowy (czyli spożywanie stosunkowo dużej ilości alkoholu, by osiągnąć stan upojenia), takie postępowanie, by mieć jak najwięcej okazji do napicia się.

Nadużywanie alkoholu, jak każdy wie, prowadzi do nałogu. W przewlekłej fazie alkoholizmu zdobycie i picie alkoholu staje się jedyną potrzebą osoby chorej, u której poza trwałym uszkodzeniem narządów, występuje również psychodegradacja alkoholowa. Człowiek zostaje wyobcowany ze społeczeństwa, wszystkie potrzeby nabierają drugorzędnego znaczenia w stosunku do potrzeby zdobycia trunku. Konsekwencje choroby alkoholowej są szczególnie tragiczne dla najbliższej rodziny alkoholika, nie tylko dla niego samego. Około 10% alkoholików cierpi na rozmaite zaburzenia psychiczne (majaczenie, stany omamowe czy psychoza). Niedożywienie, którego efektem jest między innymi w niedoborze witamin, sprzyja ujawnieniu się szkodliwych dla zdrowia skutków picia alkoholu. Wiąże się to z faktem, że alkohol zmniejsza ochotę na jedzenie, przez co alkoholik nie dba o prawidłową dietę, która jest bogata w składniki odżywcze. Alkoholikom zagraża także problem zaburzeń układu pokarmowego i pewne rodzaje nowotworów (np. rak przełyku, krtani, jamy ustnej). Kobietom w ciąży nie wolno pić alkoholu, ponieważ odpowiada on za niską masę urodzeniową i niedożywienie płodu.

Choroba alkoholowa jest chorobą, na której temat krąży wiele nieprawdziwych informacji. Każdy człowiek ma w głowie stereotypowy obraz osoby nadużywającej alkohol - oczywiście, jest to ktoś wykluczony ze społeczeństwa, ubrany w poszarpaną, śmierdzącą odzież, mieszka i sypia pod chmurką, alkohol spożywa tylko wątpliwego pochodzenia (z melin, o których wiedzą tylko wtajemniczeni), pastwi się nad żoną i płodzi dzieci, które wzbudzają niechęć porządnego społeczeństwa. Alkoholizm to problem, który dotyka każdego, z wyjątkiem nas samych, naszych rodzin, bliskich, przyjaciół. Te błędne wyobrażenia są powodem, dla którego nie dostrzegamy problemu, jaki istnieje w bezpośrednim otoczeniu. Podobnie sprawa wygląda z inną używką, narkotykami, każdy, tylko nie ja, "not in my background", czyli nie w moim środowisku.

Mity i błędne informacje na temat alkoholizmu są istotne, ponieważ fragmentują społeczeństwo na dwie kategorie. Pierwsza z nich to MY, czyli osoby normalne, akceptowane (wykluczeni alkoholicy i narkomani), druga to ONI, czyli nieakceptowane wyrzutki społeczeństwa, do których między innymi zaliczają się alkoholicy i narkomani. Problem z tym podziałem polega na tym, że każdy jest w grupie MY, czyli problem alkoholizmu de facto nie istnieje - w teorii.

Mity na temat alkoholizmu

Mity cieszą się ogromną popularnością u ludzi, ponieważ nie zmuszają do myślenia, a jak wiadomo, najprościej kupić gotowy produkt, niż produkować go samodzielnie. Mity wymienione poniżej są podzielane przez znaczną część społeczeństwa.

Mit: Osoba uzależniona od alkoholu spożywa go każdego dnia.

Fakt: Rzeczywiście, pewna ilość alkoholików pije codziennie. Częściej spotykanym sposobem picia, szczególnie w zaawansowanej fazie choroby, jest tzw. picie na umór, które jest przerywane okresami zupełnej abstynencji.

Mit: Alkoholik po każdym spożyciu alkoholu jest pijany.

Fakt: Każde zachowanie podczas picia alkoholu, którego społeczeństwo nie akceptuje, wynikają z powodu osłabionej właśnie alkoholem kontroli własnego postępowania. Alkoholikiem jest każdy, kto nie potrafi antycypować, kiedy i czy w ogóle utraci kontrolę nad ilością spożywanego trunku, zaś zachowania niepożądane nie są celowym zabiegiem tej osoby, przez co pojawia się u niej często konflikt wartości. Za negatywne postępowanie odpowiada wypity alkohol, którego chora osoba nie jest w stanie nie pić. Problemem jest więc brak zdolności do kontrolowania ilości wypijanego alkoholu, a nie sam fakt upicia się i to stanowi wyróżnia osobę pijącą nałogowo od tej, która pije dla smaku.

Mit: Osobami z problemem alkoholowy są te określane pojęciem patologii społecznej.

Fakt: Statystyki wykazują, że zatrważająca większość alkoholików, bo 95-97%, to ludzie z grupy MY, posiadający pracę, rodzinę, cieszący się powszechnym szacunkiem. Margines społeczny wśród alkoholików to zaledwie 3 do 5%.

Mit: Szanowane kobiety nie nadużywają alkoholu.

Fakt: Zmiany, jakie zaszły w kulturze i społeczeństwie wskazują, że alkoholizm zdemokratyzował obie płci i kobiety również mają ten problem. Tymczasem wśród ludzi panuje przekonanie, że alkoholiczkami zostają tylko panie upadłe, co sprawia, że zwyczajnym kobietom trudniej przyznać, że mają problem i poszukać pomocy.

Mit: Gdyby tylko alkoholik chciał, przestałby pić - brak im na to silnej woli.

Fakt: Problem nie leży w tym, że ktoś nie ma silnej woli, a na tym, że jest uzależniony. Alkoholikowi nie zależy na tym, by pić w taki sposób, jak pije, wolałby to robić tak, jak reszta otoczenia. Gdyby można było wybierać, alkoholik piłby w ten sposób, by nie być uzależnionym.

Cechy charakterystyczne choroby alkoholowej

Alkoholizm to choroba pierwotna. Nie jest tylko objawem silnego i głębokiego problemu natury psychologicznej, a mającą ciężki przebieg chorobą. Oczywiście, każdy alkoholik miewa problemy emocjonalne, ale z reguły są reperkusjami choroby. Ustępują one w trakcie leczenia.

Jest również chorobą postępującą - stan chorego pogarsza się, jeśli choroba nie zostaje przerwana. Alkoholizm ma charakter progresywny, można w nim wyróżnić symptomy, które charakteryzują początkową, średnio zaawansowaną oraz krańcową postać choroby.

Jest to choroba przewlekła. Jest niemożliwe, by osoba, u której pojawią się objawy typowe dla alkoholizmu, mogła z powrotem pić w sposób towarzyski. Występuje jednak szansa, by bez względu na fazę choroby zahamować jej rozwój i zlikwidować najcięższe symptomy. Jak w przypadku innych chorób chronicznych, im wcześniej dokona się zdiagnozowania choroby, automatycznie zwiększa się prawdopodobieństwo odzyskania zdrowia i powrotu do zwyczajnego funkcjonowania w społeczeństwie.

Nie wolno zapominać, że alkoholizm, którego się nie leczy, może doprowadzić do śmierci. Bez leczenia życie alkoholika jest krótsze o około 10-15 lat, często osoby chore, znajdujące się pod wpływem alkoholu, giną tragicznie w kraksach samochodowych, popełniają samobójstwo lub toną.

Progresja choroby

Jak już zostało powiedziane, alkoholizm to choroba postępująca i osobie obserwującej często zdiagnozować chorobę w jej początkowej fazie, ponieważ na wstępie przypomina inne problemy, jak nieodpowiednie postępowanie, brak odpowiedzialności, ignorowanie potrzeb innych ludzi, szastanie pieniędzmi, gwałtowne zachowania, nieustanną potrzebę bawienia się.

Symptomy we wczesnej fazie

Zwiększa się tolerowanie alkoholu przez organizm. By uzyskać efekt podobny tego, jak poprzednio, czyli dobre samopoczucie, trzeba wypić 4 lampki wina, zamiast dwóch.

Podczas nadużywania alkoholu zmienia się osobowość. U niektórych osób ma tak gwałtowną postać, jak u Dr Jekylla i jego drugiej osobowości, Pana Hyde'a. Inna osoba, stroniąca od płci przeciwnej, może przeobrazić się po spożyciu alkoholu w rasowego Casanovę. Istotna kwestia przy zmianie osobowości polega na tym, że są one łatwo dostrzegalne przez otoczenie. Dotyczą zmiany w traktowaniu świata na trzeźwo i pod wpływem alkoholu.

Coraz częściej występują również dziury w pamięci, czyli "urwany film" - amnezja wsteczna, która obejmuje cześć lub cały okres picia alkoholu i dotyczy wszystkiego, co wydarzyło się w tym czasie. Zanik pamięci może trwać kilka minut, jak również kilka dni i nie ma nic wspólnego z utratą przytomności, jaka towarzyszy zemdleniu, nie jest też ważne, ile alkoholu zostało wypite. Zdradliwe jest to, że alkoholik może robić wrażenie osoby zupełnie przytomnej i kontrolującej sytuację.

Znakiem, że picie stało się dla kogoś ważnym aspektem życia, jest fakt, że zaczyna pociągać w ukryciu. Sugeruje też, że alkoholik woli, by otoczenie nie miało świadomości, ile i jak często pije. Z reguły przejawia się to w udzielaniu nieprawdziwej odpowiedzi na pytanie, ile osoba wypiła, w trakcie imprez nalewa innym, by niepostrzeżenie dolewać sobie więcej. Przed wyjściem towarzyskim taka osoba pije też sama, by w trakcie imprezy pić oficjalnie mniej. Z niechęcią rozmawia na temat swojego picia i następujących po nim zachowań. Innymi oznakami początkowego stadium choroby jest zaniżone poczucie własnej wartości, zachwiane relacje z otoczeniem, skłonność do nadmiernego wydawania pieniędzy, przechwałki i wybujała fantazja w opowiadaniu, by zwiększyć szacunek do własnej osoby, nabywanie drogich przedmiotów, by poprawić sobie nastrój, nieodpowiedzialne zachowanie, obietnice składane bez pokrycia i często nie dotrzymywane, niekonsekwentne postępowanie, rozchwianie emocjonalne, brak umiejętności, by przyznać się do popełnienia błędu, picie prosto z butelki i posiadanie zapasów, by nigdy nie zabrakło.

Oznaki zaawansowanej postaci choroby

W tej postaci alkoholizmu, osoba chora dostrzega niekorzystne następstwa swojego picia. Ze względu psychologicznego picie jest bardzo istotne i z tego powodu alkoholikowi trudno jest ujawnić przed otoczeniem, że kłopoty, jakie ma, są spowodowane przez nadużywanie alkoholu. By uzasadnić problemy, wynajduje irracjonalne przyczyny, by zredukować dysonans poznawczy, typu "to wina szefa", "kieliszek mnie rozluźnia", "lubię się napić i co z tego, że czasem wypiję za dużo, przecież kontroluję sytuację". Dobrze funkcjonujący system racjonalizowania wyszukuje osoby, na które można zwalić winę za to, że się pije. Im bardziej znaczący problem się staje, tym intensywniej musi być wszystko uzasadniane, a pejoratywne zachowania muszą być częściej racjonalizowane. Niebezpiecznym elementem racjonalizacji jest to, że alkoholik zaczyna wierzyć w wytwory własnej wyobraźni. Robi to w celu zachowania pozytywnego zdania na własny temat.

Drugim symptomem średnio zaawansowanej postaci alkoholizmu jest wygenerowanie systemu negowania, który ułatwia uwierzenie w nieprawdziwe stwierdzenia i wyparcie z głowy faktu, że to alkohol jest sprawcą narastającej liczby kłopotów. Alkoholik deprecjonuje wagę problemu, redukuje ilość i częstość picia, zmniejsza doniosłość skutków, jakie powoduje jego picie. System zaprzeczeń buduje mur, który odgradza osobę chorą od reszty świata. Alkoholik nagina zdarzenia tak, by zachować dobre zdanie o sobie, które z reguły mija się z rzeczywistością. Z tego powodu alkoholikowi trzeba osób, dzięki którym pozna prawdę o tym, jak się zachowuje, jak zmienia się jego osobowość i pogarsza się sytuacja w pracy oraz relacje z innymi, a utrudnia to system zaprzeczeń, w jakie wierzy osoba nadużywająca alkoholu.

W trakcie tego stadium choroby, alkoholik coraz częściej myśli, że chce pić tak, jak wszyscy normalni ludzie i podejmuje rozpaczliwe próby kontrolowania picia. Ze względu na doskonale już wykształcone racjonalizowanie, które podsuwa mu myśl, że to nie jest jego wina, jest przekonany, że dzięki silnej woli lub kilku mądrym posunięciom, zacznie znowu pić, jak kiedyś. Konstruuje plan, w którym zakłada, że zmieni rodzaj trunku ("czysta wódka źle wpływa na moją wątrobę, będę pić tylko koniak". Chce zlikwidować pewne sytuacje, które według niego prowadzą do picia ("po pracy idę zawsze do klubu modelarskiego i piję tam patrząc na samoloty, przestanę więc odwiedzać to miejsce"). Sądzi, że pomoże mu unikanie pewnych osób ("Zenek zawsze namawia mnie na kilka głębszych, nie będę się już z nim więcej spotykał"). Uważa, że powinien zmienić częstotliwość picia ("nie będę już pił w piątki i soboty") i pory, w jakich zawsze pije ("jeśli przestanę pić przed 21 wieczorem, to będę zawsze mógł doczekać do końca zabawy na imprezie". Jest zdania, że jeśli na chwilę przestanie pić, udowodni tym samym, że nie ma żadnego problemu z kontrolowaniem. Tego rodzaju wybiegi mają za zadanie zdusić w zarodku strach każdego alkoholika - że uzależnił się i przestał panować nad sytuacją. Trzeba mieć na względzie ważną kwestię, że alkoholizmu nie przeświadcza to, jak często lub jak wiele ktoś pije - świadczy o nim to, jak człowiek zachowuje się, gdy pije. O tym, że jest problem, mówi psucie się stosunków z rodziną i przyjaciółmi, kłopoty pieniężne, wejście w konflikt z prawem, pogorszenie się zdrowia.

Na tym etapie choroby chory uzależnia się od efektów picia w materii psychologicznej. Dawniej pił, by czuć się lepiej, w chwili obecnej pije, by czuć się normalnie. Niektórzy muszą wypić dla kurażu 3 kieliszki, by nie krępować się w towarzystwie, inni nie są w wstanie iść na randkę czy umówić się z kumplami, bez uprzedniego napicia się. By czuć się pewnie, alkoholik musi się napić i obawia się, że może zabraknąć mu pełnej butelki.

Osobie chorej często się wydaje, że istotna zmiana zlikwiduje jego problem, dlatego stara się zmienić towarzysza życia, rozwieść się, zmienić rodzaj pracy czy wyznanie, ale nic z tych rzeczy nie działa. Wszystkie dotychczasowe kłopoty są przenoszone do nowego środowiska, kolejnego małżeństwa, innego miasta i nie trzeba wiele czasu, by alkoholik na nowo zaczął się miotać w poszukiwaniu nowych rozwiązań.

Leczenie

Jedyną skuteczną metodą w traktowaniu alkoholika jest zmuszenie go do leczenia. Światowa Organizacja Zdrowia traktuje alkoholizm jako chorobę od prawie 40 lat. Zgodnie z ostatnimi pomysłami, najskuteczniejszą metodą terapii jest pomoc alkoholikowi odnaleźć się w każdej sytuacji bez towarzystwa jego ulubionej używki. Służby zdrowia krajów, które notują sukcesy w leczeniu ludzi z alkoholizmu wykazują, że terapią, która gwarantuje sukcesy, jest edukowanie połączone z psychoterapią grupową, przy jednoczesnym włączeniu alkoholików do czynnego działania w grupach Anonimowych Alkoholików.

Nie stwierdzono dotąd skutecznego lekarstwa dla ludzi uzależnionych od alkoholu. Popularny niegdyś esperal przestał być stosowany, ponieważ lekarze doszli do wniosku, że przeczy treści przysięgi Hipokratesa. Dowiedziono, że disulfiram (inna nazwa esperalu) może doprowadzić do śmierci, jeśli łączy się go z alkoholem, a nikt nie jest w stanie dać gwarancji, że leczący się alkoholik nie sięgnie ponownie po butelkę w chwili kryzysu emocjonalnego lub pod wpływem uzależnienia fizycznego. Ustalono, że wszczepienie esperalu w celu zniechęcenia osoby przed kolejnym sięgnięciem po trunek, jest mało tego, że bezowocne, to do tego służy pielęgnowaniu nieprawdziwego przekonania, że niepijący alkoholik odzyskał kontrolę nad swoim nałogiem. Obserwowano również nagminne wypadki wracania do picia natychmiast po tym, kiedy zakończył się okres resorpcji esperalu. Powracające nawroty choroby błędnie utwierdzały chorego, a także rodzinę, lekarzy i całe społeczeństwo, że jeśli kolejna próba leczenia disulfiramem się nie udała, to z całą pewnością można uznać, że z innymi będzie podobnie. Tymczasem terapia farmakologiczna jest niezbędna na samym wstępie, ponieważ organizm trzeba oczyścić i odtruć po długotrwałym spożywaniu alkoholu. Podstawową metodą uzależnień jest tymczasem wspomniana już edukacja, połączona z grupowym treningiem - odwyk nie przypomina szpitalu, a raczej szkołę.

Ze względu na podobieństwo terapii odwykowej do tych metod, które są stosowane w szkole, sukces leczenia zależy nie tylko od wykształcenia opiekunów, ale również od motywacji osoby uzależnionej i wsparcia, jakie udziela jej rodzina i otoczenie. Nie należy zwlekać z nakłonieniem alkoholika do podjęcia decyzji o rozpoczęciu leczenia, ponieważ można w ten sposób sprawić, że cierpi nie tylko on, ale i jego najbliżsi, a w efekcie końcowym całe społeczeństwo, ponieważ niszczący swoje zdrowie chory pracuje coraz słabiej i znajduje się w grupie wysokiego ryzyka popełnienia przestępstwa pod wpływem alkoholu ze względu na swoje nieodpowiedzialne zachowanie.

Zmotywowanie alkoholika do rozpoczęcia leczenie nie zwalnia go z poniesienia odpowiedzialności za wcześniejsze występki. Najwyższą wagę w tej materii odgrywają takie osoby, jak najbliższa rodzina, osoba nadrzędna w zakładzie pracy, lekarz zakładowy, policja.

Rolą rodziny, a zwłaszcza małżonka i rodziców, jest przede wszystkim nie zatajać choroby przed otoczeniem i zaprzestanie płacenia długów, które zaciągnął, by móc kupować alkohol. Powinna również zaprzestać bycia na każde skinienie alkoholika, gdy tylko wpadnie w tarapaty, wynikające z nadużycia alkoholu. Równie ważne jest, by rodzina zaczęła dbać o własne potrzeby, żądając odpowiedniego traktowania i zaprzestała bezowocnej kontroli wszelkich poczynań alkoholika. Te zasady wpaja w sposób najbardziej efektywny Al.-Anon, stowarzyszenie oparte na obopólnej pomocy ludzi, którzy wiedzą, co to znaczy cierpieć z powodu choroby alkoholowej kogoś bliskiego.

Jeśli tylko w zakładzie pracy pojawi się podejrzenie, że ktoś nadużywa alkoholu, w interesie zakładu pracy leży jak najszybciej wysłać daną osobę na leczenie, ponieważ nałóg obniża efektywność pracy. Alkoholicy, którym udało się pokonać chorobę, nie powinny być po powrocie do swojego zajęcia szykanowane lub potępiane. W takich sytuacjach pomocne mogą być Opiekuńcze Służby Pracownicze, wyspecjalizowane komórki działające na całym świecie, które funkcjonują w każdym miejscu globu, w różnego rodzaju firmach i instytucjach, których rolą jest udzielanie porad, wstępne diagnozowanie oraz wysyłanie osób uzależnionych w odpowiednie miejsca zajmujące się prowadzeniem odwyku i wzajemnej pomocy. Konsultantami Opiekuńczych Służb Pracowniczych są osoby, które zaliczają się do grona trzeźwiejących alkoholików, którzy wyrwali się z nałogu przynajmniej 2 lata wcześniej i w dalszym ciągu są aktywnie działającymi członkami Anonimowych Alkoholików.

Osoby zatrudnione w służbie zdrowia, które nie poznały w trakcie studiów, na czym polega złożoność i specyfika choroby alkoholowej i z tego powodu często zostają pomocnikami osób chorych mimo woli. Postępują w sposób podobny do tego, jak chcą działać rodziny, mianowicie sprawdzać alkoholika i zgadzają się na ominięcie konsekwencji, jeśli osoba chora zobowiąże się, że zdarzyło jej się to ostatni raz. Aby leczenie mogło odnieść wyraźny skutek w miarę szybko, należy szkolić w odpowiedni sposób profesjonalistów, by rozwijać również profilaktykę.

Działania policji i innych funkcjonariuszy wymiaru sprawiedliwości opierać się powinny na bezwzględnym karaniu wszystkich czynów popełnionych pod wpływem alkoholu, zgodnie z paragrafami prawa karnego i cywilnego. Powinni jednak umożliwić osobom skazanym, którzy popełnili czyn zakazany prawem, odbyć leczenie odwykowe. Jeśli przypadki łamania prawa zdarzają się zbyt często lub są one poważne, skazani powinni odbywać karę w takich zakładach, w których można się leczyć z nałogu, w czym wesprze grupa AA.

Alkoholizm jest chorobą, nazwijmy ją, demokratyczną, ponieważ dopaść każdą osobę, bez względu na wyznanie, wiek, wykształcenie, iloraz inteligencji czy zawód. Z tego powodu, każdy zasługuje na pomoc, by uporać się z uzależnieniem. Jak już zostało wcześniej wspomniane, najskuteczniejszą i podstawową metodą leczenia jest psychoterapia. Proces jest trudny i mozolny, którego efektem powinna być trwała zmiana osobowości, przejawiająca się w innym myśleniu, nowych zachowaniach, przyzwyczajeniach, związkach z innymi ludźmi.

Proces wychodzenia z uzależnienia zajmuje nierzadko wiele lat, nie tylko wiele miesięcy. Początkowo są to kilkutygodniowe terapie, które odbywają się w warunkach stacjonarnych lub ambulatoryjnych, które obejmują około 20 godzin w tygodniu. Ten typ leczenia jest przeznaczony nie tylko dla przypadków ciężkich, ponieważ dzięki stacjonarności zajęć można zintensyfikować zajęcia i dzięki temu osiągnąć w krótszym czasie to, co z reguły dają długotrwałe programy ambulatoryjne. Drugi etap stanowi przystąpienie do programu opieki przyszpitalnej, który polega na wdrożeniu w terapię podtrzymującą, prowadzoną w samym ośrodku zdrowia. Aby leczenie mogło odbywać się w sposób prawidłowy, musi przebiegać zgodnie z terapią wyznaczoną przez opiekuna, a także w miarę postępów aktualizowane i monitorowane. Istotnym wkładem w terapię uzależnienia jest Program Dwunastu Kroków Anonimowych Alkoholików, dlatego ośrodki prowadzące programy antyuzależnieniowe sugerują uczestnictwo w grupach AA dla alkoholików, ich bliskim proponując spotkania Al-Anon i grup Alateen.

Jak już zostało nadmienione wcześniej, wymuszanie abstynencji przez podawanie disulfiramu w formie doustnej lub implantu, jest nie tylko nieprofesjonalne, ale przy aktualnych metodach leczenia uzależnień, wręcz nieetyczne. Ostatnimi czasy nagłośnione zostaje działanie środków, które polega na hamowaniu wewnętrznego przymusu picia przez osłabienie odczuwania głodu alkoholowego, a także redukują przyjemne efekty działania alkoholu. Środki te są podawane jedynie na polecenie specjalisty i muszą być traktowane jako czynnik dodatkowy, który tylko wspomaga psychoterapię, ponieważ bez niej nie ma szans na wyzdrowienie.

Intensywna terapia wstępna

Można ją podsumować jako zespół wszelkich działań, których funkcją jest powstrzymać rozwój uzależnienia od alkoholu i doprowadzić alkoholika do permanentnego życia w trzeźwości. Pierwszym problemem jest sprawić, by osoba chora przestała znajdować się pod wpływem używki. Tymi procesami odtruwania zajmuje się medycyna somatyczna, można je przeprowadzać tylko pod kontrolą specjalisty. W przypadku silnego uzależnienia fizycznego zachodzi konieczność umieszczenia osoby uzależnionej w szpitalu lub w innym ośrodku, który prowadzi terapię dla uzależnionych, ze względu na możliwość nadzorowania jego stanu, podawaniu odpowiednich leków, które początkowo zastępują działanie alkoholu i wraz z kolejnymi dniami są odstawiane. Detoksykację można prowadzić w szpitalu w zależności od poziomu uzależnienia, szans na otrzymanie pomocy i w przypadku, gdy nie ma ku temu przeciwwskazań zdrowotnych i jeśli nie pojawiły się w przeszłości objawy zespołu odstawienia.

Terapia grupowa

Ten sposób leczenia staje się coraz powszechniejszą metodą przywracania do zdrowia nie tylko w przypadku alkoholizmu, ale i innych uzależnień. Na często zadawanie pytanie o sukces tej formy leczenia, pojawia się bezrefleksyjna odpowiedź, że jest to sposób tańszy, ponieważ w tym samym miejscu i czasie można leczyć wiele osób. Tymczasem powód jest bardziej prozaiczny, niż mogłoby się zdawać. Ludzie postrzegają się jako fragment całości, grupy, bez względu na to, co się nie dzieje, zawsze umieszczają się w kontekście działania innych osób. Myślenie jednostki pokrywa się z systemem wartości sąsiedztwa, dzięki czemu człowiek czuje się częścią wspólnoty, że przynależy do większej całości. To grupa sprawia, że mamy poczucie dowartościowania, także ona karze nas za niewłaściwe postępowanie. Nie można odciąć się od życia zbiorowego. Działamy na wzór polityków przeprowadzających sondaże, którzy chcą poznać, jak wysoko znajdują się w świadomości potencjalnych wyborców, zastanawiając się, jak wyglądają nasze relacje z otoczeniem. Niestety, alkoholik nie może spodziewać się pozytywnego odbioru, ze względu na brak społecznej akceptacji własnego nałogu, jego stosunki z ludźmi układają się nie najlepiej, nie potrafi podtrzymywać istniejącej wcześniej więzi osobowej, stąd grupy stają się doskonałym miejscem dla odnowienia kontaktów ze społecznością.

Udział w grupie jako element terapii

Działanie lecznicze ma sam fakt uczestniczenia w grupie wsparcia, ponieważ pijący alkoholik boi się ludzi, nazywając otaczający go świat dżunglą, co jest zaskakująco trafnym określeniem w jego sytuacji. Terapia grupowa umożliwia ponowne poznanie świata, a także własnej osoby, pozwala dowiedzieć się, jakie alkoholik ma możliwości, co znaczy dla innych, czy wywiera na nich wpływ. Zawiązujące się interakcje między uczestnikami terapii pozwalają im poprawić odbiór siebie, a sam fakt uczestnictwa pozwala żywić nadzieję, że nie jest się samym z takim problemem, stąd niwelowane jest poczucie izolacji w społeczeństwie. Pijących alkoholików cechuje tendencja do pejoratywnego postrzegania własnej osoby i silne poczucie wstydu za to, jak się zachowują.

Terapia rodzinna

Należy pamiętać, że leczenia wymaga nie tylko alkoholik, ale również jego rodzina. W równym stopniu trzeba udzielić im wsparcia, ponieważ wyczerpuje ich pomoc udzielana choremu. Przede wszystkim, rodziny uzależnionych od alkoholu powinny zostać wyedukowane w materii zasięgu nałogu. Poza tym, potrzeba takiej rodzinie pomóc ocenić, jakie zachowania mogą ewentualnie być czynnikiem wspomagającym picie uzależnionego członka. Sama rodzina ma wewnętrzny imperatyw, by zanalizować uczucia i emocje, jakie w niej trwają i realnej oceny problemu, z jakim się zmaga i nakładów, jakie musi z tego powodu ponosić. Im szybciej zorientuje się rodzina chorego, że nie powinna oglądać się dłużej na uzależnionego członka, tym zdecydowaniej rosną szanse, by wyjść z błędnego koła.

Rodzina powinna zacząć terapię od przyłączenia się do stowarzyszenia Al.-Anon, a także zdecydować się nie tylko na terapię indywidualną, dla każdego z członka osobno, ale również grupową. Centralną zasadą, która leży u podstaw skuteczności terapii rodzinnej, jest fakt, iż rodzina jest jedną całością, a relacje w niej panujące są ze sobą powiązane. Dzięki temu, rodzina próbuje zachować stan homeostazy, czyli równowagi.

Spożywanie alkoholu w wieku podeszłym

Każdy z nas ma świadomość, że mamy bardzo słaba wiedze na temat leczenia osób w wieku poprodukcyjnym, równie oczywiste wydaje się stwierdzenie, że stan taki ma miejsce nie tylko w Polsce, ale większości państw. Ludzie mają poczucie, że wiedza zdobywana przez studentów medycyny czy posiadana przez początkujących lekarzy odbywających staże na temat choroby alkoholowej jest w dalszym ciągu niewystarczająca.

Tymczasem problem naużywania alkoholu to zjawisko dość często spotykane u ludzi starszych, ale przez to, że mówi się o tym po cichu i raczej mało, jest to kwestia marginalizowana. Ze względu na nadwrażliwość ludzi w wieku podeszłym alkohol oddziałuje w sposób intensywniejszy, stąd większe ryzyko pojawienia się rozmaitych efektów niepożądanych. Badania wykazały, że ludzie starzy tolerują dość słabo rozkładanie się alkoholu w organizmie ze względu na zmniejszony stosunek wody do tłuszczu. Zawartość alkoholu we krwi u osób starszych jest większa, za co winę ponosi zwiększona ilość tkanki tłuszczowej na niekorzyść mięśni, przez co alkohol zamiast zostać wchłonięty przez tkankę tłuszczową, krąży z krwią. Im człowiek starszy, tym mocniej wpływa alkohol na funkcjonowanie mózgu, wątroba odmawia posłuszeństwa ze względu na zmniejszoną skuteczność enzymów wątrobowych, następuje również redukcja klirensu nerkowego.

Problem nadużywania alkoholu przez osoby starsze jest stosunkowo rzadko diagnozowany przez lekarzy. Objawy sugerujące spożywanie nadmiernych ilości alkoholu, takie jak zmniejszone zdolności kognitywne, wyraźne niedożywienie czy kłopoty z motoryką, są często traktowane jako postępująca demencja starcza, a inne symptomy prawidłowe dla nałogu alkoholowego są traktowane jako zwyczajowe dla starczego wieku. Powodem takiego stanu rzeczy jest bagatelizowanie problemu ludzi starszych w ogóle w programach nauczania Akademii Medycznych, jak i lekceważeniem samych osób starszych, jako tych, których nie warto leczyć, skoro i tak jest już bliżej, niż dalej do końca drogi życiowej (dobrym przykładem jest bulwersujące zarządzenie z Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej, że osobom chorym na raka i znajdującym się powyżej 70 roku życia nie wolno podawać drogich leków, ponieważ "to się nie płaca").

Z badań wynika, że problem alkoholizmu u osób starszych dotyczy około 5-12% populacji mężczyzn i nieco mniej populacji kobiet, ponieważ zaledwie 1-2% (trzeba pamiętać, że działa system norm i wartości, który powoduje częste nieprzyznawanie się do problemu). Osób, które są zagrożone nałogiem, ponieważ nadużywają alkoholu, jest około 4-20% - to dość spora rozbieżność. Osoby starsze uzależnione od alkoholu można włożyć do dwóch grup. Pierwsza z nich to ludzie, u których taki problem trwa nieprzerwanie od młodości i przez to są traktowani pobłażliwie jako "niedobitki", ponieważ większość znajomych od kieliszka już dawno nie żyje. Stanowią znaczącą większość osób z problemem alkoholowym, bo aż 2/3. W gabinecie lekarskim z łatwością można ich rozpoznać, ponieważ cierpią na marskość wątroby, przewlekłe zapalenie trzustki, problemy z nadciśnieniem tętniczym, zapalenie wielonerwowe, encefalopatię lub inne dolegliwości powodowane przez nadużywanie alkoholu. Reszta chorych to osoby, które uzależniły się od alkoholu dopiero w wieku starszym, często to właśnie starzenie się było procesem implikującym nałóg, ponieważ trudno było się im pogodzić z utratą sprawności. Proces starzenia się jest, o czym trzeba pamiętać, momentem dużych zmian, nie tylko bezpośrednio w organizmie, ale i w psychice. Dostosowanie się emocji do nowej sytuacji trwa dłużej, niż oznaki starzenia na zewnątrz, dlatego często ludzie starsi nie mogą się pogodzić z zaistniałą sytuacją i zaczynają pić. Osoby bardziej podatne na to, by szukać ukojenia w alkoholu to ludzie samotni, który nie są w stanie odnaleźć się w życiu bez dotychczasowego partnera, podobnie jak osoby, których życie zmieniło się diametralnie, np. musiały zmienić miejsce zamieszkania. Symptomy starości, czyli sukcesywne pogarszanie się zdrowia, problemy z poruszaniem się, spowodowane przez zapalenie stawów lub osteoporozę, negatywnie wpływają na odbiór sytuacji i alkohol jest traktowany często jako lekarstwo na osłabienie tych dolegliwości lub uśmierzenie bólu. Często zaprzestanie aktywności zawodowej przyczynia się do rozpoczęcia picia, szczególnie w wypadku osób, które robiły coś istotnego w ich mniemaniu, praca wypełniała ich całe życie i jej podporządkowywali wszystko. Podobnie działa ogrom wolnego czasu, jaki nagle staje się udziałem osoby na emeryturze. Ponieważ nie wiadomo, co z nim zrobić, jest go bardzo dużo, dobrym sposobem na wypełnienie wydłużonego dnia jest sączenie alkoholu. Oczywiście, sś też inne metody, by dzień nie wydawał się nie mieć końca. Niektóre osoby starsze znajdują spokój w oddawaniu się praktykom religijnym. Przeprowadzono wstępne badania, które wykazały, że osoby, które częściej chodzą do kościoła i czynne angażują się w życie społeczne parafii, żyją dłużej niż ci, którzy zostają w domach.

Proces starzenia oznacza pojawienie się rozmaitych zaburzeń emocjonalnych, jak depresja. Średnio u 15% ludzi w wieku powyżej 60 lat pojawia się to schorzenie, które wzmaga choroba Alzheimera (w tym wypadku na depresję cierpi 30% chorych). Co zaskakujące, w Stanach Zjednoczonych największa ilość samobójstw jest stwierdzona właśnie u ludzi starszych i generalnie wskaźnik ten ma tendencję do wzrostu. Narażone bardziej na możliwość uzależnienia się od alkoholu są kobiety (dlatego ciekawe, skąd tak mały procent uzależnień), ze względu na syndrom pustego gniazda, kiedy to dzieci dorastają i zakładają własne rodziny a także brak akceptowania zmieniające się ciała i utraty atrakcyjności, co boleśnie dostrzegają w konfrontacji z młodszymi od siebie, nierzadko w bolesny sposób, kiedy zostają porzucone właśnie dla kogoś takiego.

Badania przesiewowe (np. CAGE) ułatwiają rozpoznanie choroby alkoholowej, poza nią wykrywają również inne środki psychoaktywne. Niestety, jego skuteczność jest zbyt niska i należy go poprzeć wywiadem lekarskim. Pomocny jest także test AUDIT, czyli The Alcohol Use Disorders Identification Test, który stworzono po to, by móc wykrywać chorobę alkoholowa w jej wczesnej fazie. Co ważne, trzeba mieć na uwadze fakt, że informacje, jakich udzielają osoby starsze, mogą być niepełne ze względu na szwankującą pamięć oraz problem ze zrozumieniem stawianych pytań. Osoby starsze mogą też udzielać nieprawdziwych informacji związanych z ilością i częstotliwością picia, ponieważ mogą się obawiać ostracyzmu ze strony osób przeprowadzających badanie.

Okazją, która ułatwia rozpoznanie ewentualnego problemu, jest stawianie się osób starszych na badania kontrolne, a także konieczność leczenia innych dolegliwości. Ułatwieniem dla lekarza jest też naturalna skłonność ludzi starszych do opowiadania o swoich problemach, co może dać mu materiał do zanalizowania pod kątem ewentualnych problemów z alkoholem. Oczywiście, trzeba też mieć na względzie niechęć do mówienia na drażliwy temat, jak spożywanie alkoholu, a problem, o którym się nie wspomina, jest często traktowany jako nieistniejący, szczególnie, jeśli się weźmie pod uwagę zbiorowy osąd lekarzy, że osoby starsze, a już zwłaszcza kobiety, piją rzadko lub wcale. Trzeba mieć na uwadze, że osoby starsze cechuje pewien konserwatyzm poglądów i niechętnie zmieniają swoje przyzwyczajenia. W trakcie życia wykształciły schematy postępowania, które nawiązują do ich systemu aksjo-normatywnego i z tego powodu mogą zwyczajnie mieć problem ze zmianą zachowań. Poza tym, dla wielu osób dodanie do herbaty rumu bądź do kawy whisky nie jest oznaka uzależnienia, tylko zwyczajnym upodobaniem, co poprawia humor i dlatego nie chcą rezygnować z tego zwyczaju i pragnienie jego kontynuacji. Podobnie przedstawia się sprawa z wieczornym rytuałem wypicia szklanki piwa czy lampki wina.

Istotnym elementem zapobiegania możliwości popadnięcia w nałóg jest uzmysłowienie przez lekarza szkodliwości tryby życia - czyli tzw. krótka interwencja. Przez ocenienie ilości spożywanego alkoholu można poradzić pacjentowi, by ograniczył spożycie napojów z procentami, ponieważ to one są przyczyną jego schorzeń i wspomóc go materiałami lub ewentualnie skierować go do specjalistycznej poradni. Często tym, co sprawia, że osoba zaprzestaje picia, jest uzmysłowienie jej, że alkohol wchodzi w interakcje z lekami, które zażywa, co może spowodować kolejne problemy ze zdrowiem i pogorszenie się ogólnego samopoczucia. Jest szczególnie istotne, by w trakcie rozmowy lekarz obalił mit o tym, że z alkoholizmu nie można wyjść, a zdiagnozowane problemy ze zdrowiem porównywać w kategoriach jedynie zdrowotnych, czyli darować umoralniające wypowiedzi, które mogą uczynić więcej złego, niż dobrego. Dla interwencji ważne jest, by do procesu pomagania pacjentowi, włączyć jego najbliższych czy tez osoby, które się nim opiekują. Rodzina powinna też stanąć na wysokości zadania, ponieważ często obawia się utraty dobrej opinii w przypadku, gdy otoczenie dowie się, że członek rodziny ma problem alkoholowy oraz zaprzecza w ogóle istnieniu takiego problemu, ponieważ to się zdarza innym, a nie w moim ogródku. Badania udowadniają, że osoby w wieku starczym, które nie wykazują poważnych zmian w psychice, mogą z powodzeniem przystąpić do grupy AA czy podjąć Program Dwunastu Kroków AA, który jak sama nazwa wskazuje, pomaga uporać się z nałogiem. Program ten polega na rozwoju duchowym. Duchowość w tym kontekście jest pojmowana jako fragment życia, który odpowiada za traktowanie najważniejszych dla ludzi osób, rzeczy i spraw. Często jednak owa duchowość jest w polskim społeczeństwie odbierana w kontekście religijnym, czyli praktykowaniu religijnym i wierze w Boga. Sens istnienia i najważniejsze wiadomości na temat wspólnoty AA są zawarte w jej preambule. AA składa się z mężczyzn i kobiet, którzy dzieląc się swym doświadczeniem pomagają znaleźć i rozwiązać problem, a najprostszym i jedynym sposobem, by to osiągnąć, jest skończyć z piciem. AA utrzymuje się z własnych datków, nie jest powiązana z żadną sektą, wyznaniem czy partią polityczną, nie miesza się w publiczne rozwiązywanie jakichkolwiek sporów. Jej, czyli wspólnoty, fundamentalnym zadaniem jest trwać w trzeźwości i pomagać osiągać ten stan innym alkoholikom. W Polsce działa blisko 1500 grup AA, co ułatwia dotarcie do jednej z nich. Informacji na temat AA udziela każda placówka zdrowia, nie tylko placówka, gdzie leczy się uzależnienia.

Osoby znajdujące się powyżej 55 roku życia stanowią około 6% osób poddawanych hospitalizacji na oddziałach odwykowych. Ich leczenie musi przebiegać w sposób odmienny do leczenia osób młodszych, ponieważ wiek jest powodem zintensyfikowania objawów odstawienia alkoholu. Stąd osoby starsze wymagają z reguły dłuższego okresu odtrucia (detoksykacji), należy podać im większą dawkę benzodiazepinu, który ułatwia zniwelowanie objawów abstynencyjnych. Najskuteczniej leczenie przebiega, gdy osoby starsze regularnie uczestniczą w spotkaniach grupy wsparcia, gdzie ułatwia się im proces ponownej socjalizacji. Badania takich ludzi dowodzą, że dwa razy częściej pojawiają się na takich sesjach i cztery razy częściej niż ludzie młodzi podejmują próbę uporania się z nałogiem.

Dostęp do alkoholu

Problem ten pojawia się na wokandzie zawsze, gdy mowa o przyczynach genezy problemów z alkoholem. Specjaliści zbierają dane na ten temat i nawet, jeśli niektórzy naukowcy nie widzą związku, nie można spierać się z faktem, że każde ograniczenie dostępności alkoholu sprawia, że raptownie spada ilość osób uzależnionych i przeciwnie, ułatwienie ten problem generuje. Z tego powodu polityką w rozwiązywaniu kłopotów, jakie sprawia uzależnienie od alkoholu, jest utrudnianie nabywania napojów wyskokowych..

Czynnikiem, który ułatwia fizyczny dostęp do alkoholu, jest zagęszczenie punktów, gdzie alkohol można nabyć. Początkowo nie wiązano tego z rosnącą liczba uzależnień, obecnie korelacja jest widoczna. Badania, jakie przeprowadzono w latach 1975-1984 w Stanach Zjednoczonych, dowodzą, że wzrost liczby punktów sprzedaży średnio o 30% zwiększył spożycie alkoholu. Inne badania, które tym razem miały miejsce w Rotterdamie, udowadniają pozytywną korelację między ilością obrażeń odniesionych w wypadkach a siecią punktów, gdzie można nabyć alkohol, a dzielnice, w których działa większa liczba sklepów monopolowych, cechuje większa ilość osób pijących. Można pokusić się o stwierdzenie, że świadomość łatwości dostępu zwiększa de facto spożycie alkoholu. Mieszkańcy Nowej Zelandii przyznali, że odkąd wino pojawiło się w sklepach spożywczych, częściej je nabywają.

Udowodniono również dość oczywisty związek między czasem otwarcia sklepów, a spożyciem alkoholu - wraz z wydłużeniem godzin sprzedaży, ludzie spożywają więcej alkoholu, a kupują mniej, jeśli sklepy są otwarte krócej lub wcale, czego można się było spodziewać. W Szwecji stwierdzono, że liczba osób zatrzymanych w stanie nietrzeźwym zmniejszyła się o 10%, kiedy w soboty sklepy z alkoholem były nieczynne - znacząco zmalało zakłócanie porządku publicznego i domowe awantury z użyciem przemocy. Z kolei w Norwegii w 1985 przeprowadzono eksperyment polegający na zamknięciu przez rok, w soboty, sklepów monopolowych, których właścicielem było państwo. Podobnie jak i w Szwecji, zanotowano wyraźnie mniejszy wskaźnik częstości problemów alkoholowych, ale, co ciekawe, w obydwu przypadkach nie zmniejszyło to ogólnej ilości wypijanego alkoholu. Kraje skandynawskie poszły jednak za ciosem i obecnie alkohol jest tam nie tylko bardzo drogi, ale jest problem z dostępem. Może to jest przyczyną migracji do innych krajów Szwedów czy Norwegów.

Sprzedaż alkoholu podczas okazji wyjątkowych

Ważną kwestią powiązaną ze sprzedażą alkoholu jest jego sprzedaż podczas rozmaitych masowych imprez, jak mecze, koncerty, festyny. Jedna grupa problemów jest powiązana z ewentualnym zachowaniem osób nietrzeźwych, które sprowadza się do bójek, chuligańskich wybryków i niestosownego dla miejsc publicznych zachowania. Drugą grupą są zdarzenia "po", czyli prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu, czy bójki odbywające się poza miejscem imprezy. Organizatorom tych imprez sen z powiek spędzają ewentualne nieprzyjemne zdarzenia na terenie imprez, ale nie należy zapominać także o tym, co ma miejsce po zakończeniu, czym powinny zajmować się służby porządkowe delegowane przez samorząd terytorialny. Drastycznym, ale niestety nagminnym przypadkiem wiążącym się ze spożywaniem alkoholu w zwiększonej ilości są mecze piłki nożnej, a ściślej rzecz ujmując, zachowania kibiców, którzy sieją grozę po opuszczeniu stadionu.

Promocja alkoholu

Kwestia reklamowania alkoholu dzieli środowisko zajmujące się tym problemem. Zdaniem jednej grupy, brak reklamy spowodowany jej zakazem, nie zmienia znacząco wielkości sprzedaży, inni dowodzą, że reklama stymuluje do spożywania alkoholu przez promowanie stylu życia i wykorzystywanie rozmaitych trików. Pomijając kłótnie badaczy i abstrahując od problemów, jakie pojawiają się przy chęci reklamowania alkoholu, należy powiedzieć, że alkohol jest jednym z tych towarów, które najczęściej zachęca się do kupna przez pokazywanie dobrego humoru, sukcesu czy atrakcyjnych kobiet. Przez takie warunkowanie wzmocnieniu ulegają postawy proalkoholowe. Tymczasem w państwach, w których zakazano reklamy alkoholu, zmniejszyła się ilość ofiar śmiertelnych w wypadkach samochodowych, spadła także ilość kupowanego alkoholu o 16%, w porównaniu z państwami, którego takiego zakazu nie wprowadziły. Ciekawy wynik dały badania CBOS-u z 1999 roku, dotyczące problemu reklamy alkoholu w mediach. Ankietowanych zapytano między innymi, co sądzą na temat omijania zakazu reklamy alkoholu przez umieszczanie małych i z reguły umykających uwadze napisów: napój bezalkoholowy i aż 61% respondentów uznało, że powinno się zabronić podobnego obchodzenia zakazu, co sugerować powinno posłom o kierunku zmian, jakich oczekuje społeczeństwo (trzeba jednak pamiętać o solidnym zasilaniu budżetu przez browary i reklamy piwa bezalkoholowego). Podobna ilość ankietowanych (62%) jest zdania, że reklamy piwa (bezalkoholowego) obecne w naszym otoczeniu w istocie zachęcają do kupna piwa w tradycyjnym rozumieniu. Browary zresztą też podchodzą w ten sposób do reklamowania własnych produktów, zasłaniając się wolnością dostępu do informacji - i konia z rzędem temu, komu uda się kupić piwo bezalkoholowe. Nie są nawet produkowane w Polsce, ponieważ jest to do tego stopnia nieopłacalne.

Ból istnienia (Weltschmerz) a problem picia alkoholu

Niektórzy pacjenci, którzy wychodzą z nałogu, w stanie trzeźwości muszą zmagać się z problemami, które doprowadziły ich w szpony alkoholizmu. Najczęściej są to kobiety, które mają problem z przezwyciężeniem marazmu i chęci do pozostania w trzeźwości. Wiele z nich nie chce pić, ale po zaprzestaniu nadużywania alkoholu nie mają siły budować na nowo życia bez rozprawienia się ze sprawą, przez którą zaczęły pić. Z punktu medycznego punktu widzenia jest to grupa osób, która, owszem, rozpoczyna leczenie i odwyk, ale jeszcze szybciej, niż je rozpoczęła, porzuca je, ponieważ programy odwykowe za kwestię najważniejszą uznają trwanie w abstynencji i nie znajdują od razu miejsca na rozwiązania dawnych problemów, które doprowadziły do sięgnięcia po pierwszy kieliszek czy lampkę. Oczywiście, nie znaczy to, że trzeba leczyć te osoby, zezwalając im na ciągłe picie, trzeba po prostu zająć się tak naprawdę sednem sprawy. Wspomniana grupę, która rozpoczyna, ale nie kończy leczenia, trzeba zmotywować, by były w stanie żyć w trzeźwości, ze swoimi problemami. Zmniejszenie ich bólu jest niezbędne, jeśli chcemy im ułatwić życie bez środka, po który sięgnęły, bo o tym bólu zapomnieć - jak wiadomo, każdy alkoholik pije, ponieważ przepełnia go głęboka wiara, że to pomoże mu rozwiązać problem, co daje efekt nakręcającej się spirali uzależnienia. Częstym powodem, dla którego kobiety zaczynają pić, jest łamanie przez nie funkcjonujących norm społecznych - przykładem jest odbiór mężczyzny, który sypia z przypadkowymi kobietami. Społeczeństwo nazywa go Casanovą, a takie samo postępowanie kobiety spotyka się z etykietką dziwki. Naruszenie systemu aksjologicznego, "zawiedzenie" rodziny i przyjaciół, sprawia, że kobieta boi się, że nie będzie już nigdy mogła patrzeć sobie w twarz. Stąd trzeba być świadomym co oznacza dla kobiety uzależnionej wychodzenie ze stanu nietrzeźwego - to spojrzenie na postępowanie, które skazało ją na silny ostracyzm społeczny. Kobiety, które piją często nie mają nikogo, mąż, jeśli był, odszedł, a jeśli nie, to najczęściej pastwi się fizycznie. Generalnie większość uzależnionych spotkało się z przemocą fizyczną, przez co mają wpojone, że każdy, tylko nie one, posiada jakieś prawa, a bite są nie bez powodu. Szczególnie, gdy opieka społeczna odebrała takiej kobiecie dzieci, ma ona poczucie własnej wartości zerowe. Pomoc w leczeniu alkoholiczki musi mieć na uwadze, że sporządzenie bilansu życiowego może być zbyt ciężkie, tak ciężkie, że ucieknie się do środka najdrastyczniejszego, popełnienia samobójstwa.

Trzeźwy alkoholik - niemożliwe?

Alkoholicy wydostający się z nałogu mają świadomość, że nie wolno pić im alkoholu, jak innym ludziom. Wielu z nich sądzi, że to nieprawda i starają się udowodnić, że nie jest tak, jak przekonują ich lekarze. Człowiek składa się z milionów komórek, które stanowią jedną całość, działając w sposób wyspecjalizowany. Przykładowo, komórki wątroby rozkładają i neutralizują szkodliwe substancje, komórki trzustki wytwarzają insulinę, hormon, który decyduje o poziomie cukru we krwi. Krew jest oczyszczana dzięki nerkom, mózg działa dzięki komórkom, które zbierają informacje, przetwarzają je i podają dalej, do innych komórek. Pojedyncza komórka stanowi układ oparty na autonomicznej regulacji, który pozostaje w stanie ciągłej zmiany. Stopień żywotności komórki jest podtrzymywany dzięki rozmaitym procesom, które decydują o likwidowaniu lub zapobieganiu zaburzeń, które są powodowane przez bodźce nie tylko ze środowiska zewnętrznego, ale również wewnętrznego. Cudowną właściwością komórki jest jej zdolność do wracania do stanu początkowego, zanim nastąpiło zachwianie działalności, np. komórki wątroby są w stanie wrócić do prawidłowego funkcjonowania, jeśli tylko zaprzestanie się pić etanol. Wegetatywny układ nerwowy, który działa niezależnie od woli człowieka, kieruje oddziaływaniami wewnątrz komórek i pomiędzy nimi oraz je koordynuje. Układ ten działa wspólnie z gruczołami dokrewnymi, nie pozostaje też obojętny na metabolizm komórek, dzięki czemu organizm potrafi utrzymać równowagę, bez względu na to, czy zachodzą jakieś zmiany w środowisku, czy też nie. Homeostaza to proces, kiedy wszystkie procesy warunkujące prawidłowy metabolizm znajdują się w równowadze. Wskaźnikami, które udowadniają ten stan, jest stała temperatura ciała, stałe ciśnienie tętnicze, poziom cukru we krwi, wyrównany poziom elektrolitów (potasu, sodu, chloru, magnezu, fosforu) w osoczu. Ogromne ilości zakończeń nerwowych dostają informację o każdym złym zdarzeniu i od razu kierują informację do podkorowych struktur mózgu. Jeśli jednak "góra" nie działa właściwie, również poziom działania niższych form wykazuje uchybienia. Jak działa organizm osoby nadużywającej alkohol? Etanol jest toksyną, która niszczy każdą komórkę. Po tym, jak trafi do wątroby, zostaje w niej rozłożony przez enzymy o wdzięcznej nazwie dehydrogenaza, ale proces ten trwa długo i stopniowo, ponieważ wątroba ma ograniczoną ilość tych enzymów. Dlatego, kiedy jedna porcja etanolu jest rozkładana w wątrobie, inne krążą niczym elektrony wokół jądra, docierając do wszystkich części ciała i tkanek wraz z krwią. Niezwykle podatne na działanie alkoholu są szare komórki, które znajdują się w mózgu. Pod wpływem etanolu zostają wydzielane substancje odpowiedzialne za stan podniecenia i radości (podobne działanie mają opiaty, takie jak endomorfiny i encefaliny), jest to początkowa powód, dla którego pije się napoje wyskokowe. Niestety, z czasem trzeba zwiększać dawki, by utrzymać stan, do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni. Im dalej w las, tym więcej drzew, dlatego komórki mózgu uodparniają się na znane mu dawki alkoholu i trzeba podawać alkohol w większym stężeniu, by móc czuć euforię. Z opóźnieniem pojawia się wrażenie nasycenia i to zjawisko jest odpowiedzialne za stracenie kontroli nad wypijanym alkoholem. Podczas wzrastania odporności na alkohol poszczególne fragmenty mózgu nie reagują identycznie. Tolerancja zwiększa się najwolniej w strukturach podkorowych, których rolą jest prawidłowe zarządzanie przemianą materii, dlatego po wypiciu potężnych ilości alkoholicy w późnej fazie uzależnienia mogą nadal pochwalić się "mocną głową" i cechują ich zauważalne objawy - zarumieniona twarz, wysokie ciśnienie, częsta potrzeba wydalania moczu. W ten sposób przejawia się działalność mechanizmów obronnych organizmu, by utrzymać homeostazę, która jest konieczna, by mógł odbywać się prawidłowy proces przemiany materii. Zwiększona tolerancja prowadzi jednak do zgubnych skutków, ponieważ rozkład etanolu uszkadza większość organów wewnętrznych, a zwłaszcza wątrobę - psuje mechanizm jej funkcjonowania, burzy równowagę metaboliczną w komórkach i w ten sposób ją niszczy. Trzeba mieć na względzie, że jeśli pijemy długo, wątroba również staje się odporna, ponieważ zostaje zaktywizowany dodatkowy hormon, katalaza oraz utleniany jest etanol. Dzięki tym zjawiskom trzeba pić coraz więcej, by dojść do upragnionej fazy upicia się, przez co zatruwa się organizm coraz bardziej i by organizm mógł nadal działać normalnie, stopniowo włącza alkohol do normalnej przemiany materii. Proces ten nie następuje od razu, tylko trwa nieraz całymi latami, ponieważ stan równowagi jest stanem opornym na zmiany. Niestety, ciągła obecność alkoholu w organizmie nie przechodzi bez echa. Pierwszym symptomem, który alarmuje, że homeostaza została naruszona, jest niwelowanie objawów odstawienia alkoholu samym alkoholem (działa tu zasada "czym się strułeś, tym się lecz"), kiedy to przysłowiowy klin niweluje przykre objawy fizyczne, jak trzęsące się dłonie czy ból głowy. W tym momencie uzależnienie przybiera realnych kształtów i trzeba pić dalej, ponieważ w jakimś sensie alkohol zaczął rządzić przemianą materii. Postępowanie alkoholizmu sprawia, że organy ulegają zmianom organicznym, zostają uszkodzone, ich funkcjonowanie odbywa się w sposób zaburzony, organizm odczuwa zakłócenia w przemianie tłuszczów, białek, węglowodanów, witamin i chwiejność hormonalną. W tym momencie organizm balansuje na krawędzi wydolności, musi obniżyć tolerancję na alkohol, by nie ulec samozagładzie. Upojenie alkoholowe nie jest już źródłem przyjemności, stało się konieczne, by organizm podtrzymywał życiowe funkcje. Z tego powodu niezbędne jest przeprowadzenie detoksykacji, jeśli alkoholik chce wyzdrowieć oraz wprowadzenie do krwioobiegu środków, które umożliwią przywrócenie dawnej, normalnej równowagi metabolicznej. Olbrzymią zaletą komórek budujących tkanki jest ich zdolność do odnawiania się, jedne wracają do stanu sprzed zniszczenia, inne, które zostały zniszczone w stopniu całkowitym, odtwarzają się w stopniu częściowym, a ich funkcje przejmują te komórki, które nie zostały zdegenerowane. Z upływem czasu metabolizm się poprawia, szczególnie jeśli człowiek przejmuje się swoim zdrowiem. Pod warunkiem całkowitej abstynencji można przyspieszyć proces regeneracji. Niestety, skomplikowany mechanizm funkcjonowania komórek sprawia, że organizm w tylko sobie znany sposób zapisuje sposób reagowania na alkohol i niejako dopuszcza możliwość, że alkohol zostanie ponownie wprowadzony do jego obiegu. Kiedy tak się rzeczywiście stanie i alkohol wypełni miejsce, jakie zostawia dla niego organizm, cały proces zaczyna się od początku, alkohol ponownie zostaje składnikiem procesów metabolicznych, które z każdym kolejnym razem przebiegają gorzej i słabiej. Z tego powodu alkoholikowi pod żadnym pozorem nie wolno wypić choćby kropli etanolu, ponieważ nawet tak niewielka ilość może wystarczyć, by choroba powróciła, i to ze zdwojoną siłą. Zła, patologiczna homeostaza jest niejako podstawą dla ponownego picia, ponieważ kształtuje ją długotrwały proces nadużywania alkoholu.

Ze względu na niezwykle silne działanie na centralny układ nerwowy alkoholu, nie ma wątpliwości, że jest zaliczany do środków psychoaktywnych. W rozmaity sposób wpływa na działanie organizmu, poczynając od atamanowania mechanizmów decyzyjnych, kończąc na najbardziej drastycznym, czyli śmierci. Im więcej człowiek pije w krótkim okresie czasu, tym bardziej podstawowe funkcje organizmu zostają naruszone i działają nieprawidłowo. Kierowcom nie wolno pić przed prowadzeniem pojazdów mechanicznych, ponieważ już niskie stężenie alkoholu we krwi może wystarczyć, by zniekształcić zmysł wzroku oraz motorykę organizmu, która uniemożliwia sprawne kierowanie. Im dłużej trwa proces picia, tym większa szansa, że osoba nadużywająca będzie niedożywiona, centralny układ nerwowy przestanie działać w normalny i właściwy sposób, pojawią się kłopoty ze wzrokiem, człowiek będzie miał problemy z przyjęciem postawy stojącej oraz pojawią się trudności z chodzeniem, myśleniem, pamięcią, człowiek może wpaść w otępienie umysłowe i apatię. Osoby pijący dużo i często znajdują się w grupie zagrożenia rakiem mózgu i przełyku, jelita grubego, wątroby i piersi, ponieważ te odmiany nowotworu wynikają bezpośrednio z nadmiernego spożywania alkoholu. Problem z chodzeniem wynika nie tylko z uszkodzeniem ośrodkowego układu nerwowego, ale bierze się z możliwości uszkodzenia mięśni szkieletowych, które odpowiadają za prawidłowy przyczep mięśni do kośćca. Podwyższone ciśnienie oraz kłopoty z sercem (arytmia, niewydolność i kardiomiopatia, czyli uszkodzenie mięśnia sercowego) wynikają również z nadmiernego i przewlekłego picia.

Modele trzeźwienia

Można powiedzieć, że sposobów na trzeźwość jest tyle, ile jest osób, które chcą wytrzeźwieć. Skuteczność procesu zależy od siły motywacji - trzeba chcieć - motywacja powinna również nadążać za zmianami, jakie zachodzą w trakcie trzeźwienia w organizmie, w innym wypadku może dojść do sytuacji, znanej jako "efekt sufitowy". Można to porównać do robienia remontu w domku jednorodzinnym. Kiedy na parterze zrobiliśmy już wszystko, co można było naprawić i upiększyć, dochodzimy do wniosku, że jesteśmy wspaniałymi fachowcami i rozleniwiamy się, tymczasem w momencie, gdy parter jest skończony, trzeba zabrać się za pierwsze piętro i pracować tam, póki nie osiągniemy najwyższego poziomu. Bynajmniej nie oznacza to szaleńczego i pospiesznego działania, byle jak, byle szybciej, a kontrolowania procesu trzeźwienia i modyfikowania go co jakiś czas, by był bardziej efektywny. Szybkość zmian jest kwestią indywidualną, ale jeśli w ogólnie nie ma miejsca, może do dojść do niebezpiecznej sytuacji, kiedy dotychczasowe rzeczy, dotąd cieszące nas, nagle zaczynają irytować, a rozzłoszczenie i zaniepokojenie zastępują radość życia i wewnętrzny spokój. Walka z nałogiem, która szła do przodu, staje się ciężarem, człowiek popada w apatię i robi się smutny, a to prosta droga do ponownego picia.

Jedna z osób, która zmagała się z wychodzeniem z uzależnienia, opowiada, że w trakcie 9-letniego trzeźwienia miała kilka razy problem z efektem sufitowym, pierwszy raz po okresie półtorarocznym, kiedy samo chodzenie do klubu abstynenta już nie wystarczało. Osoba ta zwróciła się i pomoc do Studium Pomocy Psychologicznej dla nieprofesjonalistów i zaczęła organizować wycieczki turystyczne w góry dla abstynentów. Zakładając Sekcję Turystyczną przy Katowickim Oddziale Federacji Klubów Abstynenckich, osoba ta realizowała swoje pasje i w ten sposób udało się jej przejść na wyższe piętro. Doświadczenia trzeźwiejących alkoholików wyraźnie dowodzą, że efekt sufitowy to normalne zjawisko w procesie wychodzenia z nałogu i trzeba być gotowym na ten moment, a kiedy przyjdzie, nie przerażać się, tylko na spokojnie pomyśleć, co zmienić, by proces był nadal efektywny.

Gdzie można zwrócić się z prośbą o pomoc?

Osoby, które chcą się leczyć, często nie wiedzą dokąd się udać, by otrzymać rzetelną informację, a nie zostać potraktowanym w sposób stereotypowy czy ocenionym pod kątem alkoholik-pijus-zła osoba. W trakcie zajęć poświęconych zwiększaniu wiedzy i umiejętności nieprofesjonalnego pomagania, gdzie uczestniczą trzeźwiejący alkoholicy oraz ich najbliżsi po zakończeniu Programu Rozwoju Osobistego, są zachęcani nowi, ewentualni członkowie grup wsparcia. Oto przykładowa zachęta, by rozpocząć odwyk: Mam dla pana propozycję, by wziąć udział w leczeniu, które potrwa około 8 tygodni. W jego trakcie posiądzie pan wiedzę no swojej chorobie i wykształci umiejętności, które ułatwią panu egzystowanie bez alkoholu. Proszę na mnie spojrzeć, sam jestem alkoholikiem trzeźwiejącym i ponieważ wiem, przez co pan oraz pańscy najbliżsi przeszli, chcę udzielić panu pomocy. W tym miejscu nie musi się pan niczego obawiać, nie używamy tutaj kaftanów bezpieczeństwa, nie robimy orania mózgu. Sugeruję przyjąć moją pomoc, by mógł pan pomóc przede wszystkim sobie.

Miejsce, gdzie się teraz znajdujemy, to poradnia odwykowa, zajmujemy się tutaj, jak pan pewnie się domyśla, leczeniem uzależnienia od alkoholu. Wychodzenie z nałogu w samotności sprawia wiele problemów i jest niezwykle trudnym procesem, dlatego główną metodą leczenia są spotkania grup wsparcia, które prowadzą osoby najlepiej obeznane z problemem, czyli trzeźwiejący alkoholicy oraz psychologowie. Leczenie dąży do tego, by powstrzymać nasilanie się intensywności choroby i nauczyć, jak funkcjonować w dalszym życiu już bez wspomagacza, jakim dotąd był alkohol. Wiele osób, którym udało się dzięki naszemu leczeniu nie pić, teraz nazywają swoje życie o wiele lepszym i przede wszystkim szczęśliwszym od tego, które wiedli wspólnie z alkoholem. W tym miejscu znajdują się ludzie, których kłopoty przypominają te, w jakich teraz się sam znajdujesz. Dzięki nim dowiesz się jak żyć bez alkoholu. Terapia, jaką możesz tu przejść, to nie szpital, raczej szkoła. W ośrodku odwykowym zwraca się do alkoholika w podobny sposób: Być może nie miałeś dotąd okazji, by na spokojnie przypatrzeć się swojemu życiu. Tutaj masz taką szansę, możesz zobaczyć, co sprawiło, że trafiłeś w to miejsce. Znajduje się tutaj wiele osób podobnych do ciebie, które pomogą ci osiągnąć trzeźwość, będziesz mógł uczestniczyć w wykładach, obejrzeć filmy, poczytać książki. Jeśli będziesz chciał, możesz udać się na spotkanie grupy AA i tam porozmawiać z tymi, którym udało się skończyć leczenie. Przystępując do programu leczenia masz możliwość poznać siebie, dowiedzieć się o sobie nowych rzeczy i pomyśleć, co powinieneś zmienić, by nie pić już więcej. Prowadzimy tutaj zajęcia sportowe, które pomogą ci zwiększyć sprawność swojego organizmu, będziesz mógł nauczyć się bawić bez alkoholu. Powodzenie tego planu zależy tylko od ciebie, nie jesteś do niczego zmuszony, w każdej chwili możesz przerwać leczenie i wrócić do domu. Nie będzie łatwo, ale na pewno potrafisz podjąć to wyzwanie. To jest dla ciebie wielka szansa.

Klub Abstynenta to miejsce skierowane dla osób, których udało się przejść początkową fazę wychodzenia z nałogu. Przychodzą tam alkoholicy, którzy nie piją, ich bliscy oraz przyjaciele a także sympatycy ruchu, jakim jest abstynencja. W klubie można poznać osoby, których doświadczenia mogą okazać się pomocne w dążeniu do życia w trzeźwości. Klub zajmuje się organizacją życia towarzyskiego, można tam pożyczać książki, napić się kawy czy pooglądać telewizję. Na miejscu są dostępni specjaliści, którzy oferują pomoc w leczeniu z alkoholizmu. Zwracając się do osoby uzależnionej należy podkreślać zrozumienie, co ona czuje i przez co przechodzi: Może być pan pewien, że w tym miejscu otrzyma pan pomoc. Domyślam się, że czuje pan wstyd i strach, ale proszę się nie bać, jak sam pan widzi, ludzie tutaj są uśmiechnięci. Każdy z osób, wie przez co pan przeszedł, każdy z nich dostał w kość. To, że moje życie się zmieniło, zawdzięczam przyjściu w to miejsce, klub nauczył mnie, jak żyć bez alkoholu. W tym miejscu nie ma relacji nadrzędnych, traktujemy się po partnersku. Pomagamy dostosować grafik spotkań tak, by uczestnictwo w nich nie naruszyło codziennego harmonogramu zajęć - domowych zajęć czy chodzenia do pracy.

Osoby współuzależnione, czyli najczęściej rodzina alkoholika, również powinna przystąpić do grupy wsparcia: Rozumiem, jakie kłopoty masz z mężem - ponieważ pije, z pewnością w waszym domu mają miejsce karczemne awantury. Wiem, że musi być ci ciężko, ale by to, że tu przyszłaś, miało sens, musisz zrozumieć, że robisz to tylko dla siebie, a nie dla męża. Kiedyś też byłam równie pogubiona i nie wiedziałam, co mam robić, wtedy pojawiłam się w tym miejscu. Tutaj spotykają się żony pijących alkoholików, wymieniamy doświadczenia, szukamy rozwiązań, dzielimy się radami, jak przetrwać najgorsze chwile. To, o czym tutaj rozmawiamy, nie wychodzi poza obręb tych ścian, stąd możesz być absolutnie pewna dyskrecji. Nikt też nie będzie wyśmiewał twoich kłopotów ani ich bagatelizował. Na pewno jeszcze się boisz, ale już nie jesteś sama - nasza grupa zawsze ci pomoże.

Wspólnota AA

Człowieku, dostrzegłeś, że coś złego zaczęło się dziać w twoim życiu. Po każdej popijawie ślubujesz sobie uroczyście - i do tego swojej rodzinie - że to już ostatni raz i taka sytuacja więcej nie będzie miała miejsca, ale nie jesteś w stanie dotrzymać obietnicy, chociaż chciałbyś skończyć z piciem, nie potrafisz. Nadzieja, która jest pomocna każdemu człowiekowi, ciebie opuszcza, sądzisz, że nie ma wyjścia z tej strasznej sytuacji, w jaką się wpędziłeś. Tymczasem, popatrz na mnie, to wszystko, przez co teraz przechodzi, kiedyś było i częścią mojego życia. Znalazłem się na dnie, ale udało mi się podnieść, jestem alkoholikiem niepijącym i chcę, byś uwierzył, że ty też potrafisz przerwać zaklęty krąg. Nie jesteś na straconej pozycji, ciągle nie przegrałeś swojego życia. Chciałbym cię z tego powodu, byś mi uwierzył, zaprosić na spotkanie AA, stowarzyszenia ludzi, którzy udzielają sobie wzajemnej pomocy, wymieniają doświadczeniem, by nie pić więcej alkoholu. To bezpieczne miejsce i wszystko, co się tam dzieje, nie wychodzi poza mury budynku.

Al.-Anon

Znaleźć tu będziesz mógł pomoc, wsparcie, każdy zrozumie problem, jaki nosisz w sobie. Nie jesteś już dłużej sam, masz okazje znaleźć przyjaciół, którzy walczą z tym samym problemem, co ty. Nauczymy cię, jak porozumiewać się z alkoholikiem, jak żyć, niezależnie od tego, czy twój bliski wyjdzie z tego, czy nie.

Jakie determinanty mają znaczenie w przypadku picia alkoholu?

To, jak pijemy, ile pijemy i w jaki sposób pijemy, zależy od miejsca na drabinie społecznej. Wszelkie szczeble tej drabiny cechują normy obyczajowe i są stawiane wobec każdej kategorii społecznej inne oczekiwania, stąd, inaczej pija młodzi, inaczej menedżerowie, inaczej patologia społeczna, inaczej osoby z wyższym wykształceniem. Płeć jest jednym z tych wymiarów struktury demograficznej, który zasługuje na baczniejsze przyjrzenie się, przede wszystkim dlatego, że polaryzuje wzory picia, ponadto jest jedną z tych cech, które się nie zmieniają (poza przypadkami zmiany płci, ale nie stwierdzono dotąd, by odbyło się to poza świadomością tej osoby), z tego powodu płeć determinuje reguły zachowania, także te związane z piciem. Warto przypatrzeć się, jak piją kobiety a jak płeć brzydka, ostatnie badania tego typu przeprowadzono w 1998 roku na podstawie próby reprezentatywnej.

Abstynencja

Abstynenci to osoby, które w żaden sposób i pod żadną postacią nie spożywają alkoholu. W tym wypadku kryterium polegało na niepiciu alkoholu (choćby piwa o obniżonej zawartości alkoholu) przez ostatni rok przed przeprowadzeniem badań. Kategoria abstynentów w Polsce jest, jak można się spodziewać, niewielka, jej odsetek ulega jednak zmianom, chociażby dlatego, że polityka sprzyjająca ograniczaniu spożywania alkoholu może mieć swoich zwolenników. Rozkład abstynencji u kobiet i mężczyzn nie zaskakuje, do kategorii tej zalicza się dwukrotnie więcej kobiet, niż mężczyzn. W przypadku mężczyzn w grupie wiekowej po 60 roku życia jest prawie 11 razy więcej osób niepijących, niż w przedziale wiekowym 18 - 29. U kobiet różnica ta nie jest aż tak widoczna - w najstarszej części populacji znajduje się ponad pięciokrotnie więcej abstynentek, niż w grupie najmłodszej. Najwyższy, bo aż 57% odsetek abstynentek, zanotowano u kobiet po 60 roku życia. Można dostrzec pewną prawidłowość - odsetek abstynentów zwiększa się proporcjonalnie do wieku. Analogiczny wniosek nasuwa się po zanalizowania wyników według stanu cywilnego - najmniej abstynentów znajdziemy w kategorii panien i kawalerów, najwięcej wśród wdów i wdowców. W przypadku osób rozwiedzionych płeć nie determinuje abstynencji, jest ona równie powszechna u kobiet, jak i u mężczyzn. Biorąc pod lupę wielkość miejsca zamieszkania, nie ma wyraźnych różnic ani między mieszkańcami wsi a miast, chociaż wśród kobiet więcej abstynentek znajduje się u mieszkanek dużych (powyżej 100 000 mieszkańców) miast. Wykształcenie determinuje abstynencję w sposób krzywoliniowy - najwięcej niepijących to osoby wykształcone na poziomie podstawowym i wyższym, najwięcej osób pijących to grono ludzi z wykształceniem zasadniczym zawodowym i średnim. Najmniej abstynentów rekrutuje się z uczniów i studentów. Najczęściej abstynentem jest emeryt lub rencista. Co ciekawe, w przypadku bezrobocia mężczyzna popada w picie, kobieta zaś wręcz przeciwnie. Status społeczny różnicuje abstynentów. Najwięcej osób niepijących występuje u osób pochodzących z rodzin niewykwalifikowanych robotników oraz tych, którzy utrzymują się z rolnictwa - szczególnie tyczy się to kobiet, co jest powiązane z charakterem gospodarstwa domowego. Kolejną kategorią kobiet, gdzie abstynencja jest rozpowszechniona, są robotnice niewykwalifikowane, co można przypisać wysokiego wskaźnikowi konserwatyzmu cechującego tę grupę społeczną. Znacznie częściej mamy do czynienia z niepiciem alkoholu, jeśli respondent wychował się na wsi, a także jeśli respondent posiada troje lub więcej dzieci. Ta ostatnia prawidłowość wynika z wieku (osoby wielodzietne są najczęściej starsze) a także postawy konserwatywnej, która determinuje wielodzietność i wstrzemięźliwość alkoholową. Nie wolno pomijać sytuacji materialnej rodzin wielodzietnych. Religijność nie pozostaje bez ech, wśród kobiet spotykamy więcej niepijących wśród wierzących i praktykujących, za to mężczyźni piją podobnie bez względu na stosunek do religii.

Średnie spożycie

Najlepszą charakterystyką ilości spożywanego alkoholu jest średnia roczna konsumpcja 100% alkoholu. By lepiej wyliczyć średnie spożycie, eliminuje się z grupy abstynentów. Z reguły średnie te są zaniżone, należy je więc traktować szacunkowo, ich analiza ułatwia porównanie poziomu spożycia dla poszczególnych grup. Najdobitniej różnicującą zmienną jest płeć - kobiety piją ponad trzykrotnie mniej od mężczyzn. Wiek ma podobny wpływ - wraz z jego wzrostem obniża się ilość spożywanego alkoholu, a najmniejsza jest u osób powyżej 65 roku życia, ale również u osób tuż przed trzydziestką. Najwięcej alkoholu spożywa grupa wiekowa 40-49 lat, bez względu na płeć. Interesujące jest to, że wraz we wzrostem poziomu wykształcenia, wzrasta średnie spożycie, u kobiet różnica jest ogromna, ponieważ średnie spożycie dla pań z wykształceniem wyższym jest o 50% wyższe, niż dla kobiet wykształconych na poziomie podstawowym, z czego wynika, że kobiety najsłabiej wykształcone cechuje niski stopień emancypacji. Rozbieżność w spożywaniu alkoholu u mężczyzn i kobiet z wykształceniem podstawowym jest duża - czterokrotnie mniej kobiet pije jakikolwiek alkohol, zaś w gronie osób z wykształceniem wyższym różnica jest dwukrotnie większa dla mężczyzn. Wykonywany zawód nie determinuje wielkości konsumpcji wśród kobiet, w przeciwieństwie do mężczyzn, którzy piją statystycznie najczęściej, jeśli są bezrobotni. Kobiety wykonujące pracę na własny rachunek oraz pracownice naukowe piją najczęściej, najmniej panie pochodzące z rodzin samodzielnych rolników. Dla mężczyzn sprawa przedstawia się inaczej. Ci, którzy pochodzą z rodzin inteligenckich piją najmniej, a mężczyźni, którzy pracują w sektorze prywatnym oraz robotnicy niewykwalifikowani piją najwięcej. Miejsce pochodzenia (wieś lub miasto) nie wpływa na ilość spożywanego alkoholu wśród kobiet, dzieli za to mężczyzn, ponieważ ci, którzy wychowali się na wsi piją więcej od tych, którzy wyrośli w mieście. Ilość posiadanych dzieci również nie ma znaczenia, ważny okazuje się poziom religijności, który odgrywa rolę w przypadku kobiet wierzących i praktykujących - średnie spożycie jest niższe dla tej grupy.

Grupy ryzyka

Spożywanie alkoholu jest związane z ryzykiem, które zwiększa się wraz z ilością wypijanych napojów wyskokowych. Brytyjscy naukowcy dowodzą, że zagrożenie komplikacjami zdrowotnymi zwiększa się w przypadku mężczyzn po przekroczeniu ilości 10 litrów czystego alkoholu, a w przypadku kobiet ilość ta jest mniejsza - 7,5 litra. Odsetki grup zwiększonego ryzyka rosną w kohortach, które wykazują większe średnie spożycie i trzykrotnie częściej są to mężczyźni. Procent osób, które można zaliczyć do grupy ryzyka jest taki sam dla ludzi młodych i w wieku średnim, zmniejsza się dopiero po ukończeniu 50 lat. Rozkład grup ryzyka jest podobny w każdym wieku dla obu płci, najstarsi znajdują się w ilości najmniejszej, najwięcej takich osób znajduje się w kohorcie 40-49 lat. Przeciwnie niż w wypadku średniego spożycia, stan cywilny nie dzieli ankietowanych w kategorii ryzykownego picia, z kolei rozmiar miejsca zamieszkania różnicuje populację tylko w przypadku mężczyzn. Największy odsetek grupy ryzyka znajduje się na wsi, miasta wyglądają podobnie i nie można zauważyć wyraźnej różnicy. Jeśli mówimy o wykształceniu, dla kobiet notuje się znacząco wyższy wskaźnik pijących w sposób ryzykowny - zupełnie inaczej, niż dla mężczyzn, którzy piją w sposób nieryzykowny, jeśli posiadają wyższe wykształcenie. Picie ryzykowne koreluje się ze statusem zawodowym tylko dla mężczyzn - ilość rośnie dla panów bezrobotnych. Znacząco wysoki procent pojawia się w grupie osób, które się kształcą, z kolei status materialny, miejsce pochodzenia oraz ilość dzieci nie wywierają wpływu na znalezienie się w grupie ryzykownego picia. Stosunek do religii wpływa na spożycie - kobiety deklarujące się jako wierzące i praktykujące trzykrotnie rzadziej znajdują się w grupie ryzyka, u mężczyzn związek nie jest tak silny, ale również występuje. Badania wykazują, że kobiety piją znacznie rzadziej i w ich gronie znajduje się najwięcej abstynentów. Płcie determinują modele picia w sposób interesujący. Interesujące jest to, że mężczyźni z wykształceniem wyższym piją mniej, niż kobiety. Kobiet-abstynentek jest najwięcej wśród pań, które pochodzą z rodzin rolniczych, podobnie jak najrzadziej znajdują się w grupie ryzyka. W wypadku bezrobotnych, kobiecy brak pracy sprzyja niskiemu spożyciu, w przeciwieństwie płci męskiej.

Rozpowszechnienie abstynencji (%)

Średnie spożycie alkoholu (litr w przeliczeniu na 100% etanolu wśród konsumentów)

Grupy ryzyka (% wśród konsumentów)

Mężczyźni

Kobiety

Mężczyźni

Kobiety

Mężczyźni

Kobiety

11,6

25,7

6,00

1,75

16,7

4,1

Wiek

19-29

3,4

10,1

6,58

1,63

17,8

3,2

30-39

7,0

11,5

6,63

1,98

19,5

4,3

40-49

10,0

20,2

7,1

2,44

21,2

7,9

50-64

13,8

35,8

4,82

1,42

12,9

2,6

65 i więcej

37,2

57,0

2,96

0,82

5,3

1,3

Stan cywilny

kawaler/panna

5,6

9,4

6,65

1,89

18,6

4,3

żonaty/zamężna

11,1

22,7

5,93

1,75

16,7

4,2

wdowiec/wdowa

35,9

56,6

3,4

1,16

7,3

2,5

rozwiedziony/ na

20,0

23,8

7,64

1,83

20,7

3,1

Wielkość miejscowości

wieś

11,0

27,0

7,52

1,88

21,6

4,8

miasto do 50 tys.

12,5

25,2

5,32

1,86

14,6

5,2

50-500 tys.

9,4

20,5

5,2

1,57

15,3

3,3

ponad 500 tys.

14,3

30,9

5,21

1,74

11,6

4,1

Wykształcenie

podstawowe

17,5

37,2

6,26

1,61

16,9

4,4

zawodowe

7,5

19,9

6,46

1,69

20,3

3,8

średnie

9,4

18,0

5,47

1,72

13,2

2,9

wyższe

16,9

21,0

4,81

2,66

11,3

11,1

Status zawodowy

praca zawodowa

7,2

14,2

6,56

2,18

17,3

5,6

rencista, emeryt

24,4

48,3

4,02

1,4

9,3

2,8

uczeń, student

4,5

8,1

4,51

1,81

13,8

5,5

gospodyni domowa

-

16,6

-

1,36

-

1,7

bezrobotny

2,4

13,8

8,65

1,03

33,8

2,7

Miejsce wychowania

w mieście

9,4

21,6

5,45

1,76

15,4

4,3

na wsi

13,9

29,5

6,61

1,74

18,1

4,0

Stosunek do religii

wierzący praktykujący

13,5

27,7

5,53

1,56

14,6

3,1

pozostali

8,2

15,1

6,7

2,45

19,8

8,3

Fakty z polskich dróg - dane o roku 2000

W Polsce rokrocznie rośnie ilość wypijanego alkoholu. W roku 2000 miało miejsce prawie 20 000 wypadków na drogach, w których zginęło blisko 2300 osób, a ponad 20 000 ludzi zostało w jakiś sposób poszkodowanych. W 2005 zginęło już ponad 3000 osób. Najwięcej wypadków, które są powodowane przez kierowców będących pod wpływem alkoholu ma miejsce pod koniec tygodnia, szczytowym momentem jest czas między 18 a 21. Przerażają statystyki, które informują, że ¼ zabitych w wypadkach, którzy byli kierowcami, znajdowała się pod wpływem alkoholu, blisko połowa pieszych, którzy zginęli w wypadkach miało we krwi promile. Prawie połowa wypadków śmiertelnych na motorach jest związana z alkoholem. 47% przestępstw, które dopuściły się osoby pełnoletnie, zostało popełnionych po spożyciu napojów wyskokowych, oraz 20% przestępstw u osób młodocianych. 30% nieletnich, którzy trafiają do zakładów poprawczych, ma szanse wpaść w alkoholizm. W więzieniach blisko 30% odsiadujących wyroki to osoby uzależnione od alkoholu, odsetek ten jest wyższy wyraźnie wśród recydywistów. 70% zdarzeń powiązanych z przemocą domową ma miejsce w wypadku nadużycia alkoholu. Szacuje się, że 3-4% globalnego produktu narodowego stanowią straty wynikające z picia i nadużywania alkoholu, które wynoszą około 25 mld złotych. Fiskus w 1997 roku zanotował wpływy z rynku obrotu alkoholem około 6,4 mld złotych. 25% legalnego obrotu stanowi nielegalny import, produkcja i sprzedaż wyrobów alkoholowych. 85% punktów sprzedających alkohol narusza prawo, sprzedając go osobom nieletnim.

Dzieci w rodzinie z problemem alkoholowym

Poczucie zagrożenia i strach towarzyszą dzieciom wychowujących się w rodzinie, gdzie ktoś nadużywa alkoholu - dzieci cierpią w niej i internalizują niewłaściwe modele zachowań, o których niestety nie wiedzą, że są patogenne. Bardzo często padają ofiarą przemocy, nie tylko fizycznej, ale również mają do czynienia z psychicznym pastwieniem się. Nierzadko zostają ofiarami molestowania seksualnego. Szacuje się, że w Polsce jest takich dzieci około 2 miliony, ale są to dane szacunkowe, rzeczywisty rozmiar problemu może być o wiele większy. Dzieci, których jedno lub oboje rodzice piją, wstydzą się własnej sytuacji domowej i starają się utrzymać w tajemnicy to, czego są świadkami w domu. Są przekonane, że są gorsze od innych dzieci, ale za wszelką cenę występują w obronie dobrego imienia rodzinnego domu. Mają problem z ujawnianiem i demonstrowaniem swoich uczuć oraz emocji, czują się samotne, za wszelką cenę starając się poradzić z patologiczną sytuacją, wymyślając na przykład wyimaginowanego przyjaciela. Ponieważ żyją w ciągłym stresie, mają osłabioną odporność organizmu, przez co notorycznie chorują. Bardzo prędko dowiadują się, że nie mogą liczyć na swojego rodzica, który je zawodzi i przez to tracą zaufanie do ludzi obcych, którzy niejednokrotnie starają się im pomóc, świat, który je otacza, postrzegają jako nieprzyjazny i obcy. Spora część dzieci obwinia się za problemy zżerające rodzinę, i przejmują obowiązki rodziców, którzy nie interesują się nimi, ze wszystkich sił chcą zadowolić wszystkich, postępując w sposób w ich mniemaniu najwłaściwszy. Tracą radość życia, nie wiedzą, jak się bawić. By poczuć jakąkolwiek stabilizację, dzieci próbują się dostosować do nienormalnej sytuacji, w jakiej się znalazły, wpisując w swoje wnętrze chaos, nieporządek i destrukcyjne modele zachowań. Niektóre dzieci chcą przyciągnąć uwagę innych i zachowują się nieodpowiednio, ignorując obowiązki szkolne, nie ucząc się, przynosząc ze szkoły złe stopie, opuszczając zajęcia, sięgają po alkohol i narkotyki, wkraczają na drogę łamania prawa. Inne, pomimo tego, że same cierpią, próbują być opiekuńcze i uprzejme dla innych, nie bronią się przed poświęcaniem się dla innych, wkładają dużo wysiłku, by pomóc tym, którzy pogubili się w życiu.

Alkohol - gdyby on mógł do nas przemówić...

Nie będę się wypierał - dobrze wiecie, że jestem najgorszym rodzajem złodzieja, o jakim można śnić w koszmarach. Zabieram rodzinie jej żywiciela i synów, Kościół pozbawiam owieczek, ojczyznę ogałacam z obywateli, którzy mogliby służyć jej chwale, szkole i nauce kradnę umysły, które mogłyby zmienić kierunek rozwoju świata. Mimo tego, żyję na wolności, co więcej, ludzie chwalą mnie po wszystkich odpustach,, uważają za przyjaciela i dobroczyńcę ludzkości, towarzyszę człowiekowi zarówno, gdy przeżywa chwile szczęścia, jak i popada w czarny smutek. To mnie możecie nazwać szefem wszystkich gangsterów, przywódcą ponadnarodowej mafii, ponieważ każdego dnia zabijam miliony, kładąc pazerną łapę na tym wszystkim, co ci nieszczęśnicy posiadali. Siłą wkraczam do mieszkań, serc, kieszeni, rodzin, mam klucze do wszelkich zamków, jeśli tylko zajdzie taka potrzeba. Moja banda niczego się nie obawia, bo w jego wnętrzu znajdują się przedstawiciele każdej kategorii społecznej, także ci, którzy rządzą i decydują o tym, co jest sprawiedliwe. Jestem panem, królem, możnowładcą. Jestem stawiany na honorowym miejscu każdego przyjęcia i spotkania towarzyskiego, bez względu na to, na jakim stopniu się ono odbywa. To w moim towarzystwie rozgrywają się losy świata, to ze mną ubija się interesy. Decyduję o wszystkim, mam ostateczny głos w prawie każdej sprawie. Ze mną świat bawi się, rodzi, smuci i umiera. Światy jeden po drugim upadają, rewolucje zmieniają porządki światowe, tylko moje rządzenie jest stałe i niezmienne, nie zmniejsza się, chociaż ma destrukcyjny charakter. Jak szarańcza, niszczę wszystko. Śliczne dzieci, zdolną młodzież zamieniam z złych ludzi, którzy mordują, kradną, oszukują, kieruję ich do szpitali i do poprawczaków. Bogatym zabieram wszystko i przeze mnie stają się biedakami, zdrowi stają się chorzy, mądrzy głupcami. Znają mnie wszyscy. Dzieci pijaków, maltretowane żony, księża, których wieloletnia praca kapłańska idzie na marne, izby wytrzeźwień, sądy, zakłady karne, oświata, dyskoteki. Teraz już wiecie, że jestem wszędzie. Liczę, że przekonałem was do siebie i że przystąpicie do mojej armii, z którą od wieków szturmuję piekło, każdorazowo z sukcesem.