Miłość jawi się jako najpiękniejsze ale zarazem najtrudniejsze uczucie. Potrafi dać niewysłowione szczęście, błogą radość, ale również potrafi ranić, a nawet zabić człowieka. Z jednej strony więc tworzy, a z drugiej - jest niszczycielską siłą. Miłość ma wiele rożnych twarzy. Wielu już próbowało ją opisać, scharakteryzować, sklasyfikować. Uczucie każdego jest inne. Nie ma dwóch takich samych miłości na świecie. Miłość to tajemnica, niepowtarzalna siła łącząca ludzi. Jest w niej element przywiązania, wierności, serdeczności. Wszyscy ludzie złaknieni są miłości. Jej potrzeba tkwi w każdym człowieku. Gdy kochamy i czujemy się kochani, łatwiej nam w życiu, czujemy się potrzebni, ważni i szczęśliwi. Kochać to nie znaczy za każdym razem to samo. Człowiek, który kocha - zdolny jest ponieść największe ofiary choćby takie, jakie można dostrzec w analizowanej powieści "Mistrz i Małgorzata" Michaiła Bułhakowa.
Miłość tytułowych bohaterów zasługuje na miano niezwykłej. Warto przyjrzeć się najpierw postaciom. Mistrz łączący w cechy bardzo różne i dlatego tak trudno mu się odnaleźć w otaczającej rzeczywistości. Nie ma wytrwałości, siły Jeszui, bo wtedy walczyłby do samego końca. Przypomina po części Fausta, ale przede wszystkim jest czuje się osaczony przez ówczesny świat, w którym nie było miejsca dla takich oryginałów jak on. Wiele w tej postaci rysów autobiograficznych. Mistrz był historykiem, pracownikiem muzeum. Kiedy wygrał na loterii całkowicie poświęcił się swojej pasji. Jako pisarz chce stworzyć dzieło wyjątkowe i nie interesują go wytyczne współcześnie obowiązujące. Inspiracji szuka w odległych czasach Chrystusa i między innymi pisze o Jeszui i Piłacie. Nie może jednak znieść niezrozumienia krytyków i zdesperowany pali rękopisy. Oficjalne stwierdzeniem, że Chrystusa nigdy nie było go przeraża, ale dla niego jest nie do przyjęcia. Nie ma jednak sił by walczyć, więc wycofuje się i wiedzie cichy żywot. Dopiero energii dodaje mu spotkanie z Małgorzatą, która jest jego muzą i natchnieniem. Zaraża go optymizmem i staje się radością życia. Małgorzata trzydziestoletnia kobieta, była zamężna, ale chociaż związała się z bogatym człowiekiem, to w tym związku nie znalazła szczęścia. Jest nie tylko urodziwa, ale także inteligentna, mądra. Jakby tego było mało wyróżnia się wielką wrażliwością i otwartością serca. Jej imię musi przywoływać inną bohaterkę literacką z "Fausta" Goethego. Jednak najważniejsze jest to, że zakochuje się bez pamięci w Mistrzu. To uczucie staje się motorem dalszych jej działań i ostatecznie wyrywa ją z nieszczęśliwego związku małżeńskiego. Bohaterowie powieści całkiem przypadkowo spotykają się, a później jak się okazuje są sobie przeznaczeni. Podczas wiosennego spaceru Mistrz zobaczył uroczą kobietę: "Niosła obrzydliwe, niepokojąco żółte kwiaty (...). Szliśmy bez słowa tym smutnym, krzywym zaułkiem, ja po jednej jego stronie, ona po drugiej. I proszę sobie wyobrazić, że prócz nas nie było w zaułku żywej duszy". To była prawdziwa miłość od pierwszego wejrzenia, która spada nagle, niespodziewanie i gruntownie zmienia życie bohaterów. Muszą się ukrywać. Małgorzata jest kochanką, muzą, ale także spełnia wszystkie obowiązki pani domu oraz powinności żony. Ten miłosny wątek jest o tyle zaskakujący, że Michaił Bułhakow w swej powieści ukazuje okrucieństwa, niesprawiedliwość, która jest udziałem wielu mieszkańców Moskwy. Na tle ogólnego rozprzężenia, nienawiści i zła to uczucie promieniuje blaskiem i radością. Pokazuje więc, ze nawet w okrutnym, bezlitosnym świecie możliwa jest miłość do drugiego człowieka. Afekt zmienia całe spojrzenie na wszystko.
Wokół sytuacja nie jest do pozazdroszczenia. W komunistycznym systemie totalitarnym nikt nie może być pewny swojego jutra. Zdarzają się wypadki, że ludzie znikają i na ich temat nie ma żadnej informacji. Wszędzie wdziera się strach, niepokój, bo śmierć może się czai tuż za rogiem i nie można z nią walczyć. Zabijani, skazywani na okrutne więzienia czy zsyłani do łagrów-tak władza traktuje przeciwników ustroju. Wolność jest straszliwie ograniczona i właściwie nic nie można zrobić bez zgody władz wyższych. Oficjalna doktryna wdziera się do prywatnej sfery życia i ją zawłaszcza. Istnieje możliwość nawet ubezwłasnowolnienia. Łatwo wrogów zamknąć w szpitalu dla obłąkanych, co pokazuje historia Mistrza. Ludzie w bezustannym strachu, bojaźni godzą się donosy, byle tylko zabezpieczyć swoje życie . Tylko to się liczy. Inne prawy schodzą na plan dalszy.
Poznajemy życie ówczesnej Moskwy w wielu aspektach. Z jednej strony są to ludzie reprezentujący życie kulturalne. Są wśród nich: sfrustrowani literaci, artyści, krytycy i redaktorzy. Razem z widownią wchodzimy także do teatru "Vairetes". Właściwie gdzie by nie pojrzeć występują kombinatorzy i oszuści. Oni wszystkim rządzą i o wszystkim decydują. Bez łapówki niczego nie da się załatwić w tym środowisku. Bułhakow wręcz znakomicie opisuje tą nieznośną sytuację. Mieszkańcy są stłoczeni w wielorodzinnych mieszkaniach i z tego powodu wiele jest awantur, kłótni i nieporozumień. Donos potrafi w straszliwy sposób wpłynąć na ludzkie życie. W przypadku kariery zawodowej ważne były tylko znajomości, a nie merytoryczne przesłanki. Tak więc w takim świecie żyło się straszliwie i nie było jakichkolwiek szans na zmianę tego. Moskwa była straszliwie zdemoralizowana, a na każdym koku pojawiała się korupcja. Twórczość literacka, czy praca teatrów podlegała wszelkiej kontroli. Z jednej strony wszechobecna była cenzura, poza tym panowała biurokracja. Nawet o istnieniu człowieka mogły zadecydować dokumenty ("nie ma dokumentu, więc nie ma i człowieka"). Nawet najmniejsze wydarzenie wymagało oficjalnego potwierdzenia.
Właściwie w kraju panuje prawdziwy terror oraz bieda. Tylko nieliczni, związani z władzą mogą korzystać ze sklepów, gdzie niczego nie brakuje. Wiodą luksusowy byt, ale dzięki protekcjom, nieuczciwości, czy łapówkarstwu. Słowem na różnych poziomach życia społecznego panuje totalny rozkład. Ludzie daleko odeszli od wyznawanej niegdyś religii. W tej przerażającej rzeczywistości człowiek jest nikim, można go zniszczyć, zdeptać bez żadnych konsekwencji. Nie obowiązują żadne normy, zasady, czy wartości. Właściwie cały wcześniejszy ład odszedł od lamusa. Tan zły, niegodziwy świat jawi się jako tragiczna konsekwencja odrzucenia Boga. Kiedy wierzono w Pana, wtedy panował porządek i szanowano ludzkie życie, kiedy go wyrzucono z życia pozostał w tym miejscu jedynie chaos.
Właściwie Woland przybywa bo to do tego zadżumionego złem miasta, aby wyprowadzić na światło dzienne wszelkie ludzkie niegodziwości. Obnaża niemoralność skrzywienia systemu, ale przede wszystkim ujawnia, jaki pragnienia kryją się w głębi ludzkiego serca. Niewielu dobrze wypadło w tym sprawdzianie. Zdecydowana większość uwierzyła w zapewnienia profesora czarnej magii. Za swoją chciwość zapłacili dużą cenę. Diabły przybywają, aby urządzić bal szatana, ale także by pokazać prawdę o ludziach. Ten trochę przerysowany świat oparty jest jednak na realnych faktach. Bułhakow dobrze poznał ówczesną Moskwę i nie miał żadnych wątpliwości, jeśli chodzi o tamtejszych mieszkańców. Paradoks polega na ty, że w ateistycznym państwie o wszystkim decydują działania dziwnych, nadprzyrodzonych sił. Racjonalnie nie da się tego wytłumaczyć. Szybko się okazuje, że kto żyje w takim totalitarnym, zniewolonym państwie traci rozeznanie, gdzie przebiega granica między dobrem i złem. Dla wielu takie pojęcia jak: prawda, sprawiedliwość, czy uczciwość są czymś abstrakcyjnym.
Miłość jak pokazuje powieść jest potężną, niezmierzoną siłą, wyniosłą i szaloną. Zawiera w sobie wielką moc i delikatność. Daje poczucie prawdziwego szczęścia, ale brutalny świat potrafi ją niemiłosiernie niszczyć. Jako najważniejszy aspekt ma ogromny wpływ na jakość ludzkiego życia. W przypadku Mistrza i Małgorzaty miłość jest prawdziwą wybawicielką: i przezwyciężeniem zła: "I oto zobaczyli oboje przyobiecane świt. Zaczęło świtać natychmiast, przy północnym księżycu. Mistrz przechodził ze swoją umiłowaną w blasku pierwszych promieni poranka przez omszały kamienny mostek. Przeszli przezeń. Strumień został za plecami wiernych kochanków, szli piaszczysta drogą". Ich uczucie zwyciężyło zło.