Totalitaryzm, największe zaprzeczenie demokratycznej równości człowieka, w pewnym okresie zdominował całe społeczeństwa. Jest to ustrój, który całkowicie podporządkowuje sobie ludzi za pomocą rozbudowanego systemu wnikania w życie osobiste człowieka. Posługując się terrorem, ciągłymi prześladowaniami, podsłuchami niszczy człowieczeństwo. W systemie totalitarnym nie ma miejsca na równość, bowiem rządy sprawuje zazwyczaj jedna osoba. Totalitaryzm niesie ze sobą cierpienie, strach, ból i poniżenie. Jest to system, który wynalazł obozy koncentracyjne i łagry, w których masowo można mordować ludzi - przeciwników ustroju. Człowiek w tym systemie zatraca własne człowieczeństwo, niejednokrotnie zapomina o swych ludzkich odruchach a najważniejsze staje się dla niego biologiczne przetrwanie. Totalitaryzm zamiast dbać o dobro człowieka, niszczy go.
"Dokoła czarna i dusza noc. W jej czeluściach człowiek. Niby wolny, a zniewolony, jak wielka mucha spowita w siatkę pajęczą, tak on wtłoczony we własne ciało, uwięziony we wzniesionej ze strug łez twierdzy, nad którą gwiaździste niebo, a na nim jakaś potężna siła drwi z jego prób zrozumienia, z groteskowego protestu przeciw sztucznemu bytowaniu. Trwa tak ów człowiek we własnym boju, idąc przez wieki potyka się i wstaje. W jutrze szuka przeznaczenia, o dniu dzisiejszym nie pamięta. Sam dla siebie będąc zagrożeniem..." - ten cytat bardzo dobrze obrazuje, czym jest totalitaryzm.
Tadeusz Borowski, doskonały poeta i prozaik przeżył obóz koncentracyjny. Jak niezwykle dramatyczne było to doświadczenie przedstawił w tomie opowiadań Pożegnanie z Marią. Obóz dla pisarza to miejsce, w którym można przeżyć, ale tylko za cenę własnego człowieczeństwa. W tytułowym opowiadaniu opisuje życie w okupowanej Warszawie. Wojna to czas bezwzględnej walki o przetrwanie, nieustające zabiegi o zdobycie jedzenia, ubrań, opału. Wszystko staje się towarem, który można sprzedać. Nawet ludzkie ciało i życie. Główny bohater opowiadania -Tadeusz i jego narzeczona Maria, walczą o codzienne przetrwanie. Borowski dużo uwagi skupia na osobie Marii. Na początku opowiadania opisuje dziewczynę z niezwykłym liryzmem. Z tego opisu wydobywa się postać wyjątkowo krucha, ale bardzo ciepła, pełna światła, dobra i miłości. Opowiadanie kończy się aresztowaniem Marii. Tadeusz dostrzega ukochaną w samochodzie, wciśnięta w tłum. Narrator dodaje "Marię, (…)wywieziono wraz z transportem żydowskim do osławionego obozu nad morzem, zagazowano w komorze krematoryjnej, a ciało jej zapewne przerobiono na mydło". Ta sucha, beznamiętna relacja pokazuje, że człowieka tak łatwo można zniszczyć, a jego życie jest nic nie warte. Piękna Maria staje się surowcem na mydło.
W następnych opowiadaniach Borowski pokazuje człowieka zlagrowanego, pozbawionego swej wrażliwości, uczuć i ludzkich odruchów. Staje się jak zwierze, dla którego najważniejsze jest przetrwanie. Jest w stanie przyzwyczaić się do śmierci, uodpornić na ból ludzki a nawet traktować je jako rozrywkę. Autor wyraźnie oskarża totalitaryzm o kompletną dehumanizację człowieka.
Tadeusz Borowski głęboko przeżył obóz a opowiadania stały się swoistą próbą uporania się z tym doświadczeniem. Po wojnie pisarz wstąpił do partii komunistycznej będąc przepełniony nadzieją na poprawę historii. Nie wytrzymał jednak życia w kolejnym ustroju totalitarnym i kilka lat po wojnie popełnił samobójstwo. Jego śmierć do dziś jest przyczyną wielu pytań, o to, co sprawia, że człowiek może być tak bardzo zniewolony.
Tadeusz Konwicki w swojej głośnej powieści Mała apokalipsa pisał: "Gdzieś tam na trzęsawiskach, na rojstach małej jak atom ziemi, umierają ludzie i konają przedwcześnie nieszczęśliwie narody... Serce kosmosu bije na alarm". Powieść ta jest przepełniona wizją katastroficzną i nie pozostawia czytelnikowi żadnej nadziei. Konwicki ukazuje pewną schyłkowość współczesnego świata, który pogrążony w absurdzie totalitaryzmu zmierza do swej malej apokalipsy.
Bohater książki, wyznaczony przez organizację opozycyjną do aktu samospalenia, który miałby być aktem protestu przeciwko władzy, podczas wędrówki po stolicy zastanawia się czy jego "poświęcenie" ma jakikolwiek sens i czy odniesie zamierzony skutek. Widzi, bowiem ludzi, którzy przywykli do ogarniającej ich rzeczywistości. Nie buntują się, nie sprzeciwiają się ciągłym przesłuchiwaniom. Nie zwracają uwagi, że co jakiś czas ktoś w tajemniczych okolicznościach znika. Bohater dostrzega upadek nadziei oraz głęboki pesymizm społeczeństwa. Nic nie ma już sensu, bo i tak nic się nie zmieni. Konwicki wskazuje w jak bardzo niebezpiecznym kierunku zmierza świat ludzi pogrążonych w totalitaryzmie.
Totalitaryzm wnika w człowieka niszcząc go całkowicie. Pozbawia go najważniejszych ideałów i uczuć. Odbiera wiarę i nadzieję. Sprawia, że człowiek zatraca samego siebie. Najpierw przestaje być wrażliwy na cierpienie drugiego człowieka, spokojnie obserwuje morderstwa aż w końcu sam staje się jednym z wykonawców ideologii systemu. Zostaje mordercą, który wcześniej pozbawiony swego człowieczeństwa, potrafi zabijać z zimną krwią. W dzisiejszym już demokratycznym świecie jesteśmy nauczeni, że terroryzm zabija niespodziewanie i bardzo szybko. Stajemy się coraz mniej wrażliwi na śmierć. Czy grozi nam właśnie taka apokalipsa wartości?
Stanisław Ignacy Witkiewicz, w swoich utworach zawarł przekonanie, że cywilizacja ludzka zmierza do totalnej zagłady. Twórca niezwykle obawiał się systemu, który degraduje człowieka, dopasowuje go do jedynej zaakceptowanej formy, ujednolica jego wygląd i zachowanie a nawet sposób myślenia i poglądy. W Szewcach zawarł interesujący i bardzo katastroficzny obraz świata, którzy zmierza ku zagładzie. Zdaniem dramaturga rewolucja rodzi kolejną rewolucję, odbiera idee, wywołuje śmierć, zwątpienie i poniżenie. Brak absolutu pozbawia człowieka złudzeń. Pisarz największe zło widział w totalitaryzmie sowieckim. Po wkroczeniu 17 września 1939 roku Armii Czerwonej do Polski, przerażony faktem spełniania się jego artystycznych przepowiedni, popełnił samobójstwo.
Największą zbrodnią człowieka przeciwko samemu sobie jest bierność. Przyzwyczajenie się do zła i nie reagowanie na przemoc i absurdalną rzeczywistość niszczy człowieka najbardziej. Człowiek musi się buntować przeciwko temu, co go ogranicza. Nikt nie może przyjąć postawy bierności bohatera powieści Franza Kafki. Józef K. zapomniał o konieczności walki w imię swego człowieczeństwa, zapomniał o niezgodzie na świat, w którym przyszło mu żyć i za to musiał zapłacić swoim życiem.
W obliczu tych rozważań należy zadać pytanie: dokąd zmierza współczesny świat? Czy nasza cywilizacja nie zmierza ku zagładzie? Zapatrzeni w siebie, skupieni na odnoszeniu ciągłych sukcesów żyjemy coraz bardziej w oddaleniu od siebie. W świecie, gdzie podstawowe wartości to czas i pieniądz - tyrani naszych czasów, jest coraz mniej miejsca na uczucia, spokój sumienia i ideały. Zapominany, kim jesteśmy i do czego tak naprawdę dążymy. Nie wolno n zapominać o buncie w obronie naszej wolności i człowieczeństwa.?
"Człowiek nosi w sobie większego od siebie" - jak pisał Antonie Saint - Exupéry i w chwili porażki potrafi podźwignąć się i podążać dalej z jeszcze większą siłą i nadzieją.