Wybuch drugiej wojny światowej w 1939 roku zakończył ponad dwudziestoletni okres rozwoju niepodległej Polski. Z trudem odbudowywana rzeczywistość polityczna, ekonomiczna i gospodarcza kraju znowu legła w gruzach. W tym czasie pokolenie, które urodziło się i dorastało w wolnej Rzeczpospolitej, zdążyło się już ukształtować. Druga wojna światowa zmieniła oblicze życia kulturalnego Polaków. Działalność artystyczna została rozbita, a wielu twórców wyemigrowało z kraju i tworzyło poza jego granicami. Ci, którzy zdecydowali się pozostać tworzyli nadal. Prężnym ośrodkiem rozwoju literatury stała się stolica, w której organizowano spotkania na Warszawskim Uniwersytecie podziemnym. Szczególną rolę odegrało w tym czasie pokolenie młodych ludzi, urodzonych zaraz po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Od tytułu powieści Romana Bratnego nazwane ono zostało pokoleniem Kolumbów. Twórców tych nazywano także pokoleniem Apokalipsy spełnionej lub pokoleniem porażonych śmiercią. Byli to twórcy, będący mniej więcej w tym samym wieku, których światopogląd został ukształtowany przez wspólne doświadczenia wojenne. Do pokolenia Kolumbów należał Krzysztof Kamil Baczyński, Tadeusz Gajcy oraz Tadeusz Różewicz. Wiersze tych poetów charakteryzuje katastrofizm oraz heroizm etycznej postawy. Wojna pozostawiła bowiem trwały ślad w psychice i światopoglądzie poetów. Starali się oni zrozumieć sens absurdalnego losu, na który skazane zostało ich pokolenie.

Katastroficzna wizja świata wyraźna jest w wierszu K. K. Baczyńskiego pt.: Z głową na karabinie. Podmiot liryczny tęskni do czasów sprzed wojny, kiedy to żył szczęśliwie, planował swoją przyszłość lecz wojna przekreśliła jego plany. Wraz z wybuchem wojny skończyła się jego młodość, musiał szybko dorosnąć i podejmować decyzje niezgodne ze swoim światopoglądem. Musiał kształtować swą osobowość nie tak, jak tego zawsze pragnął. Wspomina szczęśliwe, wręcz arkadyjskie lata dzieciństwa. Ma świadomość tego, że dawne czasy nie powrócą: Nocą słyszę, jak coraz bliżej / drżąc i grając krąg się zaciska. / A mnie przecież zdrój rzeźbił chuży, / wyhuśtała mnie chmur kołyska. Podmiot mówiący w wierszu uświadamia sobie, że teraz podczas wojny, zmuszony jest prowadzić życie zwierzęcia, czyli aby przeżyć musi zabijać: I mnie przecież jak dymu laska / wytrysnęła gołębia młodość; / teraz na dnie śmierci wyrastam / ja - syn dziki mego narodu. Czas, w którym żyje podmiot liryczny jest naznaczony piętnem spełniającej się Apokalipsy, której przeciwstawiona została arkadyjska przeszłość - okres dzieciństwa - kojarzony przez osobę mówiącą w wierszu z uśmiechem matki. Przyszłością jest natomiast walka z bronią w ręku: Umrzeć przyjdzie, gdy się kochało / wielkie sprawy głupią miłością.

Inny wiersz tego poety - Pokolenie - pokazuje rozdarcie młodych ludzi, postawionych w obliczu wojny. Wbrew własnym marzeniom o szczęśliwym życiu, pełnym planów, podjęli walkę z okupantem. Wierząc w miłość, musieli wybrać śmierć. Kazimierz Wyka nazwał Baczyńskiego świętym zmuszonym do zabijania. Poeta był bowiem człowiekiem głęboko wierzącym, a zatem zabijanie nie było dla niego łatwe, gdyż naruszało jego światopogląd, nakazujący miłować nieprzyjaciół. Makabryczną rzeczywistość wojenną odzwierciedla w wierszu przyroda: i tylko chmury - palcom lub włosom / podobne - suną drapieżnie w mrok; Tylko ze świerków na polu zwisa / głowa obcięta strasząc jak krzyk; I przestrzeń wzdycha. Takie same odczucia posiada podmiot liryczny, wypowiadający się w imieniu swojego pokolenia: Usta ściśnięte mamy, twarz wilczą, / czuwając w dzień, słuchając w noc. Tragizm sytuacji podkreślają powtórzenia: Nas nauczono, rozpoczynające cztery następujące po sobie strofy, po których z kolei następują zaprzeczenia wyznawanych przez owo pokolenia wartości: Nie ma litości; Nie ma sumienia; Nie ma miłości; Trzeba zapomnieć. Znanym faktem psychologicznym jest, że powtarzane bez przerwy prawdy czy słowa, stają się po pewnym czasie normą, w którą człowiek zaczyna wierzyć. Fakt ten podkreślają wypełnione strachem i rozpaczą opisy okrutnej rzeczywistości, której doświadczyli młodzi ludzie: Po nocach śni się brat, który zginął, / któremu oczy żywcem wykłuto, / któremu kości kijem złamano; / i drąży ciężko bolesne dłuto, / nadyma oczy jak bąble - krew. Podmiot liryczny zadaje więc pełne tragizmu i rozpaczy pytanie: Jakże nam jeszcze uciekać w mrok / przed żaglem nozdrzy węszących nas, / przed siecią wzdętą kijów i rąk, / kiedy nie wrócą matki ni dzieci / w pustego serca rozpruty strąk. Otaczająca rzeczywistość przeraża, nie pozostawia cienia nadziei: Wstajemy nocą. Ciemno jest, ślisko. / Szukamy serca - bierzemy w rękę, / nasłuchujemy: wygaśnie męka, / ale zostanie kamień - tak - głaz. Jedynym wyjściem z tej sytuacji jest walka zbrojna, a co za tym idzie nieuchronna śmierć: I tak staniemy na wozach, czołgach, / na samolotach, na rumowisku, / gdzie po nas wąż się ciszy przeczołga, / gdzie zimny potop omyje nas, / nie wiedząc: stoi czy płynie czas.

Innym poetą tego pokolenia jest Tadeusz Gajcy. W jego poezji pojawiają się podobne motywy, zarówno katastroficzne, jak też pełne heroizmu. Wiersz pt.: Teraźniejszość jest dialogiem pomiędzy dwiema różnymi osobowościami tego samego człowieka. Osobowość przedwojenna rozmawia z osobowością epoki wojny. Pierwsza była ufna, wierzyła w miłość, w swoje możliwości. Słuchała klechdy z omszałych lat, która opowiadała o krwawej przeszłości, które utwierdzały ją w baśniowym świecie. Klechdą dla podmiotu lirycznego są również minione dni. Zetknąwszy się z wojenną rzeczywistością przechodzi metamorfozę, jego osobowość zmienia się. Ufność podmiotu lirycznego przekształca się w świadomość strasznej rzeczywistości. Wychowywał się w innym świecie, którym rządziły określone wartości moralne. Teraz straciły one na znaczeniu, można, a nawet trzeba zabujać. Jednak zabijając nie czuje satysfakcji z odniesionego zwycięstwa. Podmiot liryczny, rozdarty pomiędzy dawnym światem wartości a wojenną rzeczywistością, dochodzi do wniosku, że przeszłość, wyrażająca się w ufności to kłamstwo: Myślałeś: będzie prościej. / A tu słowa, śpiewne słowa trzeba zamieniać, / by godziły jak oszczep.

Trzecim poetą, należącym do pokolenia Kolumbów jest Tadeusz Różewicz. Jego poezja została określona mianem poetyki ściśniętego gardła. Jest to poezja pozbawiona jakichkolwiek środków artystycznych. Poezja ta miała za zadanie przekazywać jak najwięcej treści przy pomocy jak najmniejszej ilości słów. W wierszu pt.: Ocalony, podmiot liryczny został oszczędzony przez wojnę tylko pozornie. W jego psychice zaszły bowiem zasadnicze zmiany. Pojęcia stały się tylko wyrazami, które straciły swe pierwotne znaczenie, przewartościowały się: To są nazwy puste i jednoznaczne / człowiek i zwierzę / miłość i nienawiść / wróg i przyjaciel / ciemność i światło. Zatarły się granice pomiędzy słowami, które przed wojną znaczyły bardzo wiele, a teraz - po wojnie - nie oznaczają tego samego: Człowieka tak się zabija jak zwierzę / widziałem: / furgony porąbanych ludzi / którzy nie zostaną zbawieni. Teraz życie jest dla podmiotu mówiącego w wierszu pustą egzystencją, pozbawioną podstaw moralnych. Szuka jednakże nadziei, która zmieni jego widzenie rzeczywistości: Szukam nauczyciela i mistrza / niech przywróci mi wzrok słuch i mowę / niech jeszcze raz nazwie rzeczy i pojęcia / niech oddzieli światło od ciemności. Nadzieją może być zatem Bóg, gdyż tylko On może zmienić dotychczasowy świat i pomóc podmiotowi lirycznemu inaczej spojrzeć na otaczającą, zniszczoną okrucieństwami wojny, rzeczywistość.