Holden Caufield jest głównym bohaterem powieści J. D. Salingera pt. "Buszujący w zbożu". W książce tej zawarł autor historię wielkiej podróży bohatera do Nowego Yorku, jego refleksje, przemyślenia, dygresje. Jest ich zaskakująco wiele jak na 17latka, który właśnie został usunięty z kolejnej szkoły. Bogactwo przemyśleń, jak i nietypowe przeżycia nastolatka sprawiają, iż książka jest niezwykle ciekawa, a sposób obserwacji świata nieraz nas zaskakuje.

Głowa Holdena, jak głowa każdego nastolatka, pełna była marzeń i ambitnych planów, które oczywiście bardzo często się zmieniały, ale też wzajemnie się wykluczały. Jako dorosły człowiek chciał razem z Sally uciec z NY i zamieszkać gdzieś w małym domku, z dala od zgiełku świata. Co dziwniejsze - swoimi marzeniami z wielką chęcią dzielił się ze swoją młodszą siostrą Phoebe, którą zresztą odwiedził nocą, kiedy już znalazł się w swoim mieście.

Zdecydowanie miał umysł analityczny, wszystko miał dla niego znaczenie. Był doskonałym obserwatorem, nic nie mogło ujść jego uwagi. Dostrzegał nawet najmniejsze szczegóły, które uszłyby uwagi przeciętnego człowieka. Dzięki temu z łatwością wyczuwał atmosferę sytuacji, w których postawiło go życie. Choć czasami wydaje się, że był skoncentrowany tylko na sobie, to jednak w jego pamięci zostawały rzeczy związane z innymi ludźmi, których zachowanie było dla niego doskonałym materiałem do "badań".

Spośród ludzi wyróżniało go także to, że niemal bezbłędnie potrafił określić charakter człowieka, z którym w danym momencie miał do czynienia. Dostrzegał, a przynajmniej starał się to robić, dobre cechy nawet u najmniej lubianych kolegów. Z łatwością oceniał, czy ktoś, z kim akurat rozmawiał, mówił prawdę, czy akurat postanowił sobie z niego zażartować. Bez problemu rozszyfrował powód hojności jednej z jego ciotek, która często brała udział w akcjach charytatywnych. Okazało się, że nieważny był dla niej cel zbiórki, ale to, jak będą ją postrzegać inni ludzie. Nie potrafił zrozumieć tych ludzi, którzy żyli na pokaz - dla innych, a nie dla siebie.

Wydaje mi się, że część czytelników patrzy na Holdena jak na zblazowanego nastolatka, który przejmuje się tylko sobą i nie myśli o najbliższych. Według mnie był on człowiekiem, który bardzo często snuł refleksje na temat życia, a jego analityczny charakter sprawiał, że dostrzegał elementy pozytywne tam, gdzie nikt by ich nie podejrzewał.