Pożegnanie z Marią to zbiór nowel, poruszających tematykę wojenną, obozową i powojenną. Zawiera pięć opowiadań: tytułowe - Pożegnanie z Marią i pozostałe - Dzień na Hermenzach, Proszę państwa do gazu, Śmierć powstańca oraz Bitwa pod Grunwaldem. Nowele te zostały wydane po wojnie w 1947 roku. Cztery lata później ich autor - Tadeusz Borowski - popełnił samobójstwo.

Bohaterem i jednocześnie narratorem opowiadania jest Tadek, dwudziesto kilku letni chłopak. Mieszka w Warszawie przy ulicy Skaryszewskiej, na Pradze. W kamienicy znajduje się firma, która handluje materiałami budowlanymi. Tadek pracuje w tej firmie. Oprócz tego studiuje literaturę na tajnych kompletach. Bardzo dużo czyta, kupuje książki w antykwariatach, jednak wiele egzemplarzy pochodzi z szabrownictwa. Drukuje też biuletyny na ręcznym powielaczu. Jest także poetą. Jego kolega Apoloniusz zaprojektował tomik poetycki Tadka. Wydrukowane na ręcznym powielaczu kartki, suszą się w składzie na sznurze niczym mokra bielizna. Tadek ma narzeczoną - Marię. Ona także studiuje literaturę na tajnych kompletach . Pracuje, rozwożąc bimber z buraków, który Tadek wraz z kierownikiem z firmy, pędzą w tym samym domu, w którym mieszkają. Pędzenie bimbru było powszechną, chociaż niebezpieczną formą zarobkowania podczas okupacji.

Inżynier - właściciel firmy budowlanej, w której pracuje Tadek - rozwinął działalność handlową tuż przed wojną. Z roku na rok interes przynosił coraz większe dochody. Właściciel pertraktował nawet ze Wschodnią Koleją Niemiecką o zakup i rozbudowę własnej bocznicy kolejowej. Chciał postawić przy niej magazyny przeładunkowe. Transakcje wypadały pomyślnie, szczęśliwie, jak na razie, toczyły się też losy pracowników firmy. Oni sami potrafili zadbać o swoje interesy. Większość z nich kradła materiały budowlane, by sprzedać je z większym zyskiem. Kierownik wykorzystywał firmę jako punkt przelotowy, handlował złotem, kosztownościami, a także meblami i mieszkaniami. Prowadził też wymianę towarową ze złodziejami, sprzedawcami części samochodowych i z gettem.

W domu przy ulicy Skaryszewskiej przez krótki okres czasu przebywała młoda Żydówka, której udało się uciec z getta. Prawdopodobnie za "pomocą" kierownika, któremu zapłaciła za wolność. W getcie jednak pozostawiła całą swoją rodzinę. Czuła się osamotniona. Była bardzo nerwowa. Tęskniła za dawnym życiem, brakowało jej książek, herbaty pitej z filiżanki czy szczoteczki do zębów. Była kiedyś pieśniarką, osobą wykształconą i wrażliwą.

Znajdowała się tam także starsza kobieta, również Żydówka, która wydostała się z getta. I jej w tym przedsięwzięciu pomógł kierownik. Ona także pozostawiła w getcie swoją rodzinę - córkę i jej męża. Była to Doktorowa, niegdyś bardzo majętna i wpływowa osoba, która trzymała w ręku cały warszawski przemysł budowlany. Przyjechała do domu kierownika z bagażem, aby schronić się u niego na kilka dni i poczekać na córkę. Była zastraszona i ubrana bardzo biednie, jak na swój status społeczny. Czeka na przybycie córki.

Jest zimowa noc. Z okna widać spalony dom po drugiej stronie ulicy oraz załadowane wagony kolejowe, jadące na front. W pokoju przy biurku siedzi młoda dziewczyna - Maria. W pokoju znajduje się także Tadek, jej narzeczony. Rozmawiają o poezji i popijają bimber z kieliszków. Z sąsiedniego pokoju słychać odgłosy muzyki i śmiechy. Do pokoju wszedł Tomasz i jego ciężarna żona. Tomasz handlował podróbkami obrazów sławnych artystów malarzy. Maria wybiera się do pracy, ma rozwieźć bimber. Podchodzi do półki z książkami, chce popracować w nocy nad Hamletem Szekspira. Ona, podobnie jak Tadek, także uczęszcza na studia polonistyczne w podziemnym Uniwersytecie Warszawskim. Przy stole siedzi Apoloniusz i rozprawia na głos o świętym Augustynie. Opowiada, że święty Augustyn umarł w trakcie korekty swojej książki, podczas gdy w tym samym czasie Wandalowie oblegli Kartaginę. Apoloniusz daje do zrozumienia, że wojna minie, a poezja pozostanie.

Do półki z książkami podeszła Żydóweczka i objęła Marię. Mówi o tym, że ciągłe uciekanie z miejsca na miejsce i ciągłe ukrywanie się bardzo ją męczy. Tęskni za życiem, które było przed wojną. Uroczystość, która odbywa się w mieszkaniu to ślub przyjaciół Tadka i Marii. Pomimo tego, że trwa wojna zdecydowali się na ślub.

Pod kamienicę zajechał furman. Na wozie znajdowały się sprzęty domowe i podręczne rzeczy Doktorowej. Tadeusz i Tomasz zeszli na dół aby rozładować wóz. Schowali wszystkie przedmioty do szopy z cementem. Tadek zabrał na górę maszynę do pisania, nowoczesny egzemplarz, firmy Remington. Schował ją u siebie pod łóżkiem.

Maria już wychodziła. Narzeczony poszedł ją odprowadzić na ulicę. Nie byli sami. Po ośnieżonym chodniku przechadzał się żandarm, pilnujący pobliskiej szkoły. Był z nimi także Tomasz. Narzeczona pocałowała Tadka na pożegnanie, a on skrzywił się, gdyż nie lubił kiedy robiła to przy świadkach. Maria poszła do pracy. Tadek jeszcze przez moment przypatrywał się szkole, w której Niemcy więzili "ochotników". Byli to ludzie, zatrzymani podczas łapanek, zmuszani do niewolniczej pracy.

Rankiem Tadek otworzył bramę wjazdową do firmy i poszedł do pobliskiego sklepu po śniadanie dla siebie i kierownika. Śniadanie, była to kromka razowego chleba i kawałek kaszanki. Sklepikarz, oprócz prowadzenia sklepu, zajmował się także handlem ludźmi, uwięzionymi w szkole. Wykupywano najczęściej młode dziewczyny, które po tym jak wydostały się ze szkoły, wałęsały się przez całą noc po podwórku kamienicy, w której mieszkał Tadek. Rano odchodziły do miasta. Sklepikarz nie był uczciwym człowiekiem. Oszukiwał przy sprzedaży, nigdy nie kroił tyle chleba ile powinien, zaokrąglał ceny na swoją korzyść i nie doważał towaru.

Stara Doktorowa siedziała w pokoju. Czekała na córkę, która miała opuścić wraz z mężem getto. Opowiedziała Tadkowi, jak Żydzi chowali się przed Niemcami za szafą i jak nawet malutkie dzieci nauczyły się, żeby nie płakać, gdyż grozi to śmiercią. Kierownik nie pomógł by jej gdyby nie miał z tego korzyści.

Kiedy Tadek wrócił ze sklepu, kierownik przekazał mu wiadomość, że telefonowała Maria. Mówiła, że rozwozi właśnie bimber po mieście, i że powinna wrócić przed wieczorem. Tadek usiadł przy rozgrzanym piecu i zaczął czytać książkę o czasach średniowiecznych. Pojawił się klient i kierownik poszedł załatwiać z nim interesy. W pokoju znajdowała się jeszcze urzędniczka, którą przysłał do firmy właściciel. Podejrzewał on, że pracownicy oszukują i miała ona sprawdzać finanse. Sama jednak ukradła dość sporą sumę pieniędzy. Kobieta ta była związana z organizacją konspiracyjną Miecz i Pług. Tadek zazdrościł, że udało się jej dostać do podziemia. Sam przyznawał, ze zajmuje się jedynie drukowaniem ulotek, pisaniem poezji i studiami na tajnych kompletach.

Przyszedł furman i powiedział, że dzisiaj na ulicach jest bardzo niebezpiecznie, gdyż Niemcy prawie w całym mieście organizują łapanki. Tadek zaczął martwić się o narzeczoną. Postanowił posprzątać pokój.

Nastał wieczór. Maria nie przychodziła. Klienci kolejno pojawiali się w biurze, kierownik był zajęty. Pojawił się ksiądz, potem ktoś zadzwonił. Okazało się, że to Niemiec handlujący cementem. Miał przyjechać za jakiś czas. Doktorowa, nie doczekawszy się na córkę, postanowiła wyjechać. Pojawił się Niemiec, przyjechał nowoczesnym samochodem. Zaczęto rozładowywać worki z cementem. Robotnicy, którzy to robili zdołali ukraść kilka worków i sprzedać je Tadkowi po niższej cenie. Doktorowa opuszczała mieszkanie kierownika. Załadowanym wozem, skulona, otulona w kołdrę odjechała. Tadek i reszta pracowników wyszli na ulicę, po której jechały ciężarówki, wypełnione ludźmi zatrzymanymi w łapankach. W jednej z nich dostrzegł swoją narzeczoną. Była bardzo blada, ledwo trzymała się na nogach. Próbowała coś krzyczeć. Bezskutecznie. Nikt nie był w stanie jej usłyszeć.

Tadek kończy swe opowiadanie mówiąc, że Marię uznano za mieszańca rasowego i dlatego wywieziono ją do obozu nad morzem, gdzie jej ciało zapewne przerobiono na mydło.

Opowiadanie Borowskiego przedstawia nie tylko obraz okupowanej Warszawy lecz także postawy ludzi wobec trudnej sytuacji historycznej, w jakiej się znaleźli.

Praca w firmie budowlanej jest bardzo dochodowa, zwłaszcza wtedy, kiedy naokoło pełno jest zniszczonych budynków. W firmie pojawiają się nawet księża, chcący odbudować swój zniszczony przez działania wojenne klasztor. Duże zapotrzebowanie jest także na bimber. Niektórzy ludzie posuwają się nawet do rzeczy niepojętych, jak handel uwięzionymi w getcie lub w szkole ludźmi. Przykładem może być postawa sklepikarza, który oprócz sprzedawania ludzi oszukuje klientów oraz wyzyskuje pracowników. A wszystko to dlatego aby utrzymać rodzinę i przetrwać w tak trudnych czasach. Nawet kierownik, oprócz handlu materiałami budowlanymi, prowadzi interesy ze złodziejami i oszustami. Nie wzbrania się także przed sprzedażą cementu Niemcowi - okupantowi i wrogowi Polski.

W opowiadaniu Borowskiego nie ma wielu opisów zniszczeń wojennych. Pomimo tego autor zdołał pokazać czytelnikowi, że miasto jest zdewastowane, ludzie żyją w ciągłym strachu przed łapankami, panuje bieda. Ludność pochodzenia żydowskiego została zmuszona do życia w getcie. Panują tam straszne warunki życiowe. Żydzi płacą mieszkańcom strony aryjskiej za pomoc w ucieczce z getta i za kryjówkę na terenie miasta. Młoda Żydówka tęskni do rodziny. Jest sama, zdana na łaskę i niełaskę obcych ludzi. Nie wie, co dzieje się z jej rodziną. W podobnej sytuacji znajduje się stara Doktorowa. Jej córka nie zdążyła uciec z getta na czas. Doktorowa została sama, nie wie co ją czeka, postanawia wrócić do getta. Obie kobiety są samotne, zastraszone i przerażone otaczającą je rzeczywistością. Zdają sobie sprawę z tego, że gdyby nie pieniądze, które posiadały, nie uratowały by się, a przecież ich los cały czas jest niepewny. Nie wiedzą co stanie się jutro, żyją z dnia na dzień.

Narrator - Tadek, opisując otaczającą go rzeczywistość, zdaje jedynie relacje z tego co go otacza, co wie i co widzi. Nie ocenia zachowań opisywanych postaci. Wszystkie wydarzenia pokazane zostały w sposób obiektywny. Akcja opowiadania obejmuje dwa dni, podczas których Tadek ostatni raz widział się z narzeczoną. Mieszkańcy Warszawy do końca wojny nie wiedzieli co dzieje się z ludźmi, wywożonymi w łapankach. Z obozów koncentracyjnych nie dochodziło wiele informacji, a te, które przedostawały się na zewnątrz, budziły zdziwienie, niedowierzanie i lęk.

Mieszkańcy okupowanej Warszawy cały czas żyją nadzieją, że przeżyją, nie zostaną aresztowani w łapance. Jednak kiedy dowiadują się o śmierci swoich bliskich czy znajomych, zastanawiają się co jeszcze ich czeka. Żyją zatem w ciągłym napięciu i strachu. Posuwają się niejednokrotnie do czynów, których nigdy nie popełnili by w normalnej rzeczywistości. Zmusza ich do tego sytuacja.

Prawie każda z opisanych postaci, naruszyła w jakiś sposób prawo lub ogólne zasady moralności ludzkiej. Wydaje mi się, że obiektywne spojrzenie narratora na zachowanie się bohaterów ma na celu pozostawienie oceny czytelnikowi. Zmusza go do postawienia się w sytuacji ludzi żyjących w tamtym czasie w Warszawie.

Mimo ciągłego zagrożenia ze strony okupanta niemieckiego, mieszkańcy miasta starają się żyć normalnie, a przynajmniej zachować pozór normalności. Tylko to trzyma ich przy życiu i nadziei na lepsze jutro. Inteligencja uczęszcza na tajne komplety, drukuje podziemne gazetki i biuletyny. Tadek wydaje tomik poezji, dużo czyta. Opisuje także postać skrzypka mieszkającego po sąsiedzku, który ćwiczy grę na instrumencie przed spotkaniami muzycznymi, odbywającymi się w domu któregoś z mieszkańców Warszawy. Tadek sam uczęszcza na takie wieczorki, gdyż zna skrzypka, a oprócz tego czyta na forum publicznym swoją poezję. Przykładem na to, że ludzie starają się żyć normalnie, może być także ślub w mieszkaniu Tadka oraz to, że żona Tomasza, pomimo niebezpieczeństwa wojny, zdecydowała się na dziecko i chce założyć rodzinę. Oznacza to, że wierzy, iż lepsze czasy nadejdą, a zło wojny musi się kiedyś skończyć.

W opowiadaniu Borowskiego można odnaleźć wiele faktów z życia pisarza. Jesienią 1940 roku Borowski wstąpił na wydział polonistyczny podziemnego Uniwersytetu Warszawskiego. Był bardzo aktywnym studentem, wiele czytał, prowadził także własne uzupełniające studia. Pracował jako magazynier i stróż nocny w składzie materiałów budowlanych firmy "Pędzich" na ulicy Skaryszewskiej. Mieszkał tam w niewielkim pokoiku. W czasie okupacji Warszawy wydał tomik poetycki Gdziekolwiek ziemia, w stu sześćdziesięciu pięciu egzemplarzach, odbitych na domowym powielaczu. Tadeusz Borowski został aresztowany dwudziestego piątego lutego 1943 roku. Podczas gdy szukał narzeczonej, wpadł w "kocioł", zastawiony przez gestapo. Został wywieziony do Auschwitz, gdzie przebywał dwa lata.

Pomimo tego, że opowiadania te zawierają tak wiele wątków biograficznych, a narrator nosi imię autora, nie można utożsamiać tych dwóch postaci. Borowski bowiem opisał człowieka, który doświadczył okrucieństw wojny i tragedii obozowej, a nie siebie. Oczywiście, przedstawił tym samym swoje własne doświadczenia. Autor nie opisał swoich zachowań, lecz stworzył postać związaną ze sobą moralną odpowiedzialnością.

To, w jaki sposób zachowują się ludzie podczas okupacji nie jest ani razu skomentowane przez narratora. Borowskiemu chodziło zapewne, aby przedstawić czyste relacje międzyludzkie, jakie wtedy panowały. Oceną pozostawił czytelnikowi. Andrzej Werner w ten oto sposób wypowiedział się na temat narracji, zawartej w opowiadaniach Borowskiego: Język narratora służy niemal wyłącznie doraźnej komunikacji. Zdania są krótkie, szalenie zwięzłe, pozbawione funkcji emocjonalnych. Język jest rzeczowy, zwłaszcza, że mówi się zazwyczaj o rzeczach (...) Występuje tu także język środowiskowy. Służy on poznaniu środowiska (...)Żadnych wykrzykników, emocji, żadnej próby moralnej kwalifikacji opisywanego świata. Borowski używał języka najbardziej zbliżonego do "czystego dokumentu", ograniczonego do funkcji wyłącznie faktograficznych.

Autor zmuszał zatem czytelnika do tego, aby sam zajął stanowisko i wypowiedział się na temat tego, co przeczytał. Sucha relacja, jaką zdaje narrator z tego co widzi i przeżywa potęguje wrażenie bezsensu tamtej rzeczywistości. Są bowiem sytuacje, których nie sposób wyrazić słowami.

Ostatnie zdanie opowiadania wydaje się odarte ze wszelkich uczuć. Przecież w ten sposób nikt nie wypowie się o ukochanej osobie, na której mu zależy, i która jest ostoją i nadzieją na lepsze jutro w tak niebezpiecznych i niepewnych czasach. A taką była dla narratora Maria, jego narzeczona. Teresa Bojaczewska komentuje to zachowanie się Tadka: Narrator (...) szuka ucieczki w miłości i poezji, ale rzeczywistość zmusza go do kombinowania w zakładach budowlanych, do handlu bimbrem. Nie wpłynie na jego postępowanie wiadomość o śmierci ukochanej Marii. Wypowiedź o przerobieniu jej ciała na mydło to wyraz czasów, w jakich przyszło mu żyć, czasów degeneracji uczuć i wszelkich wartości.

Tadeusz Borowski przedstawił w swym opowiadaniu życie ludzi podczas drugiej wojny światowej. Autor nie ukazuje bohaterskich postaw społeczeństwa, lecz przekazuje suche relacje z życia w okupowanym przez hitlerowców mieście. Nie pokazał zatem walki z okupantem i konspiracji. Rezygnując z interpretacji przedstawianych wydarzeń ukazał dobitniej w jaki sposób wyglądało życie ludzi w tamtym okresie. Jak musieli walczyć o to, aby przetrwać. Tadeusz Borowski był bardzo ostro krytykowany za takie ujęcie wojennej rzeczywistości. Zarzucano mu odejście od konwencji, czyli nie pokazywanie bohaterskich postaw. Temat ten podjęła Teresa Bojaczewska: Borowski posłużył się techniką behawiorystyczną polegającą na ukazaniu bohaterów przez rejestrowanie ich gestów, słów, zachowań. Nie ma tu komentarza odautorskiego ani monologów wewnętrznych postaci, gdyż charakteryzują się one poprzez swoje zachowanie (...) Borowski chciał powiedzieć prawdę i nie upiększał doświadczeń obozowych, z wielką pasją odsłonił mechanizm zbrodni. Ukazał mechanizm ludzi, którzy w warunkach ekstremalnych zapominają o swojej człowieczej godności.

Pożegnanie z Marią otwiera zbiór opowiadań, w którym większość miejsca poświęcona została rzeczywistości obozowej. Ostatnie zdanie tytułowego opowiadania jest swoistego rodzaju preludium do tego, z czym czytelnik zetknie się w następnych częściach zbioru.