T. Borowski jest kolejnym przedstawicielem pokolenia spełnionej apokalipsy, pokolenia Kolumbów. Tragicznym doświadczeniem pokoleniowym ludzi urodzonych około roku 20, w wolnej, niepodległej Polsce była konieczność ponownej walki za ojczyznę podczas katastrofy drugiej wojny światowej. Wydarzeniem, które wywarło niezmywalny wpływ na twórczość Borowskiego- prozaika był jego pobyt w obozie koncentracyjnym (uwięziony został przez Niemców w 1943 roku). Zbiór opowiadań opisujących wydarzenia, obrazy, sceny zapamiętane przez pisarza z tego potwornego, nieludzko okrutnego czasu i miejsca wydany został pod tytułem "Pożegnanie z Marią" w roku 1947. Niezwykłość opowiadań zebranych w tym zbiorze polega na tym, że autor- sam przeżywając tragedię obozu nie starał się ubarwiać swoich opowieści, nie wprowadzał do nich heroicznych bohaterów, wielkich serc i dusz, szlachetnych uczuć i solidarności łączącej uwięzionych ludzi. Przedstawił suchą, precyzyjną relację, obraz tego, jak naprawdę było w obozach. A prawda była taka, że każdy z więźniów chciał po prostu przeżyć. Wszelkie ludzkie uczucia uległy destrukcji, ludzie zamienili się w zwierzęta, którym chodzi tylko i wyłącznie o to, by przeżyć. Ludzie ci kierowali się podstawowymi, zwierzęcymi instynktami, nie zważając na innych ludzi, na altruizm, szlachetność, miłosierdzie. Uczuć tych w obozach nie było. Bohaterem opowiadań jest imiennik autora- Tadeusz, jednak nie należy utożsamiać go bezpośrednio z autorem. "Pożegnanie z Marią" nie są zbiorem wspomnień, nie są biografią pisarza, są literackim przedstawieniem tego, co Borowski widział lub mógł widzieć w niemieckich lagrach. Narrator opowiadań jest człowiekiem zlagrowanym- cynikiem pozbawionym uczuć, który by przeżyć wdrożył się w procedury obowiązujące w obozie. Pomaga przy wyładunku więźniów, przy podziale łupów z bagaży tych więźniów, którzy przeznaczeni byli od razu do komór gazowych, zrobi wszystko by zdobyć jedzenie, by wyjść poza obóz do pracy przy torach. Opowiadania Borowskiego są nie tyle próbą przedstawienia rzeczywistości obozowej, ile jej wpływu na psychikę, moralność, etyczny kodeks człowieka. Okrucieństwo obozu mogło wywołać sprzeciw i próbę walki bądź ucieczki- taka postawa kończyła się pewną śmiercią więźnia. Można było poddać się, rezygnować z wszelkiego działania- to również jednak nie dawało szans przeżycia. Trzecią drogą jest próba przystosowania się do reguł i praw panujących w obozie, dostosowanie się do wymogów nowej rzeczywistości. Ludzie wybierający tę drogę mają szansę przetrwać uwięzienie, bo uczą się jak ŻYĆ w obozie koncentracyjnym. Psychika tych trzecich, dostosowanych do obozu ludzi interesuje pisarza. Ona staje się obiektem opisu, badania, autorskiej wiwisekcji. Świat spełnionej apokalipsy, piekło na ziemi wymagają od człowieka podobnej rewolucji w jego duszy i umyśle. Aby przeżyć zlagrowany człowiek musi zapomnieć o moralności, uczuciach, o miłosierdziu, pomocy, litości, musi odwrócić cały swój dotychczasowy kodeks, hierarchię wartości. Własne bezpieczeństwo, przeżycie wymaga osłabiania innych, życia ich kosztem. Przeżyją tylko najsilniejsi, ci, którzy nauczą się kraść, oszukiwać, przekupywać, zabijać. Borowski nie szuka jednak usprawiedliwień dla obozowych ludzi, nie podejmuje się żadnej ich oceny. Ludzie ci nie są już właściwie ludźmi, są niemal zwierzętami, dlatego pisarz opisuje ich wyłącznie zewnętrznie, poprzez ich czyny, nie wnikając w ich przemyślenia, dylematy, moralność. Tych bowiem w obozie po prostu nie ma. Jeśli zaczniesz się wahać, zastanawiać- to oszalejesz albo zginiesz. W obozie dokonywał się proces dehumanizacji- odczłowieczania. Był to jedyny sposób przeżycia obozu dla uwięzionych, ale i jednocześnie nadrzędny cel tych, którzy obozy stworzyli. Celem lagrów było złamanie człowieka, złamanie jego ducha, serca, umysłu, sprowadzenia całego życia do kilku podstawowych instynktów i czynności fizjologicznych. Dehumanizacja powoduje, że syn ze strachu przed esesmanem wpycha własnego ojca do komory śmierci, że ojciec zabija własnego syna za kradzież chleba, że człowiek pracujący przy paleniu zwłok traktuje ciała martwych dzieci jak zabawki. Brak poszanowania zwłok, nie zastanawiania się nad śmiercią, nad moralnością i etyką jest jedyną drogą chroniącą przed szaleństwem, jest efektem procesów przystosowawczych ludzkiej psychiki. Matka, chcąc przeżyć i udowodnić, że nadaje się do pracy ucieka przed własnym dzieckiem, które byłoby dla gestapowców powodem do wysłania jej od razu do komory gazowej. Instynkt przeżycia okazuje się silniejszy niż instynkt macierzyński.

Opowiadania "U nas w Auschwitzu", "Dzień na Harmenzach", "Proszę państwa do gazu" przedstawiają obraz zdehumanizowanego, odczłowieczonego, zezwierzęconego "obozowego społeczeństwa". Przedstawicielem tej społeczności jest Tadeusz- człowiek zlagrowany, w pełni przystosowany do życia w obozie, wiedzący co można a co nie, gdzie można zdobyć jedzenie, z kim nie należy zadzierać, jak robić, żeby przeżyć i nie wychylać się zbytnio. To jedyna wiedza, jaka jest potrzebna w obozie, każda inna może tylko zaszkodzić. Oczywiście, w obozie pojawiają się także postaci niezwykłe- wielkie przez swoje zachowane człowieczeństwo, ludzką godność. Są to jednak wyjątki, tym wyraźniej odbijające się na tle obozowej rzeczywistości. Borowski opisuje to wszystko bez upiększania, bez heroizowania więźniów. Porusza także problem przyszłości- czasu, kiedy prawa lagrowe przestaną obowiązywać. Zbytnie przystosowanie, przyjęcie odwróconego dekalogu może uniemożliwić funkcjonowanie w zwykłym społeczeństwie, powrócenie do "normalnego" życia, normalnych praw i moralności.