Utwór Wisławy Szymborskiej "Jarmark cudów" jest prezentacją świata jako miliona cudów. Wszystko według poetki jest czymś cudownym, niezwykłym, wyjątkowym, jednym jedynym. Tak samo wyjątkowe są wschody słońca, jak i to, że posiadamy taką a nie inną ilość palców. Jest to poniekąd wyrażony zachwyt nad celowością, sensownością natury - wszystko w niej ma swoje uzasadnienie.
Szymborska dzieli cuda na "pospolite", "zwykłe", "jedne z wielu", co ma oznaczać, iż cała nasza codzienność jest nimi przesiąknięta. Czytając wiersz noblistki powinniśmy sobie zdać sprawę z tego, iż cud tkwi w samym życiu i wystarczy ten cud tylko zauważyć, odkryć, zdać sobie z niego sprawę. Cudowność bowiem tkwi w nie cudowności.