Właściwie kiedy wczytamy się w wiersze Zbigniewa Herberta to możemy się wiele dowiedzieć na temat nas samych. Chociaż poeta pisze o odległych z pozoru sprawach, starożytnych mitach, to w rzeczywistości jest blisko naszych problemów. Jednak, aby dojść do tych zagadnień trzeba zrozumieć nawiązania filozoficzne przywołane przez pisarza. One bowiem są pomocne w analizie wierszy zebranych w tomie "Pan Cogito". Otóż Zbigniew Herbert często pisał o takich filozofach jak: Kartezjusz, Platon i Pascal. Zwłaszcza temu pierwszemu myślicielowi wiele zawdzięcza jeśli chodzi o tytuł wspomnianego cyklu. Kartezjańskie zdanie "Cogito ergo sum" jest tu bardzo ważne, bo pokazuje i zapowiada zainteresowanie ludzkimi postawami.

Herbert był wierny temu przesłaniu. Jednak w wywiadzie pt. "Pisarz a dzieło" jeszcze wyraźniej wskazuje, co jest przedmiotem jego szczególnej troski. Mówi: "Odwieczne marzenie poety o tym, by jego dzieło stało się konkretnym przedmiotem jak kamyk albo jak drzewo, aby zasłużyło na długotrwałe życie". Tym samym chce tak przedstawić w wierszu otaczający nas świat, aby był jak najbardziej prawdziwy i namacalny. Wyznaje dalej: "Za jedną z możliwych metod uważam tę oto: przezwyciężyć siebie samego, zatrzeć ślady powiązań między wierszem a jego autorem. Tak właśnie rozumiem zalecenie Flauberta: artysta powinien ukryć się w swoim dziele, tak jak w przyrodzie kryje się jej stwórca." Wobec tego jasne jest, że pisarz nie chce mówić tylko o sobie, ale ukryć się, a za niego mają przemówić wymyślone przez niego postacie. Takie też zadanie ma do spełnienia Pan Cogito. On zastępuje poetę w dziele informowania czytelników o tym, co najważniejsze w życiu. Próbuje równocześnie opisać miejsce człowieka w świecie, oddać jego odwieczny dramat, który wiąże się z nietrwałą ziemską egzystencją.

Herbert nigdy nie lękał się zajmować twardej, zdecydowanej postawy, bo kto "pływanie pod prąd wyrabia mięśnie". Był zawsze wierny tej zasadzie. Pragnął w imię najwyższych wartości walczyć o dobro człowieka. Jednak wiedział, że pragnienie ciągłego doskonalenia się czy też wierność tradycyjnym ideałom nie wszystkim się podoba. Znacznie łatwiej bowiem żyć zgodnie ze współczesnymi trendami, korzystać z uciech i radości niż walczyć o wielkie sprawy. Dlatego też ma świadomość bliskiej klęski i w wierszu pt. "Pan Cogito obserwuje w lustrze swoją twarz" pisze dosyć dramatycznie: "tak to przegrałem turniej z twarzą". Nie wszystkie plany udało mu się zrealizować, ale na swoją obronę może powiedzieć, że przynajmniej próbował. Dostrzega pewne wewnętrzne sprzeczności, które utrudniają mu normalne funkcjonowanie w społeczeństwie. Jest skłonny do zmiany własnych poglądów, jeśli one okażą się oparte na fałszywych tezach.

Znaczące wnioski pojawiają się w utworze "Pan Cogito a koncert pop". Tutaj ważna jest refleksja na temat muzyki popularnej, która coraz bardziej wdziera się do naszego życia i zaczyna całkowicie dominować. Chociaż na pierwszy rzut oka taki koncert ma swoje dobre strony, to jednak ogłuszający hałas nie daje ukojenia. Spontanicznie reagujący słuchacze wyglądają, jakby byli w transie. Nie rozumieją, że właściwie oddali się w ręce współczesnego bożka, który nimi do woli rządzi. Nie potrafią oderwać się od tego ogłuszającego dźwięku. Właściwie nic więcej dla nich nie istnieje.

Moim zdaniem w cyklu "Pan Cogito" można znaleźć wiele interesujących i niezwykle wartościowych utworów. Wszystkie one wiele mówią o naszym życiu, naszych zachowaniach i reakcjach w różnych sytuacjach. Herbert w pewien sposób nas poucza i zachęca do wyciagnięcia wniosków z tego, co przedstawił. Porusza ogólnoludzkie problemy, bo chce wszystkich zainteresować. Niewątpliwie istnieje wiele spraw, nad którymi człowiek się nie zastanawia, dlatego zadaniem poety jest o tym przypomnieć. Chce wymusić na nas chwilę zadumy, refleksji.