Człowiekowi wychowanemu w czasie pokoju, w miarę normalnym i przytulnym świecie, trudno zrozumieć ogrom tragedii, okrucieństwa wojennej zawieruchy, trudno pojąć sadyzm katów i oprawców, którzy podczas wojny ujawniają swoje najciemniejsze strony. Jedną z metod eliminacji rzeczywistych lub potencjalnych wrogów różnego rodzaju totalitaryzmów, zarówno jeśli chodzi o faszyzm, jak i komunizm były obozy przymusowej pracy. O totalitaryzmie mówi się zarówno w odniesieniu do danego państwa, a także w stosunku do poszczególnych ludzi, najbardziej narażonych na jego krwawe owoce. W historii możemy się spotkać z różnorakimi drastycznymi przejawami tej ideologii, która prowadziła w stronę olbrzymich nieszczęść i tragedii. Dla człowieka wieku XX-ego istniały zasadniczo dwa główne przejawy tej nieludzkiej doktryny - faszyzm oraz stalinizm. Pierwszy - faszyzm narodził się w 1922 r. we Włoszech. Za jego twórcę powszechnie uważa się Benito Mussoliniego. Ideologia ta polegała na bezwzględnym kulcie duce-wodza a także na podporządkowaniu mu całej rzeczywistości życia społecznego. Ingerował w jego dziedziny zachowując przy tym gospodarkę wolnorynkową oraz własność prywatną. Ustrojem, z którym wiązano duże nadzieje na przyszłość był korporacjonizm, czyli zorganizowanie całego państwa w korporacje zawodowe, na które scedowana byłaby część władzy, oczywiście o ograniczonym zasięgu. W czasie II wojny faszyzm istniał także w takich krajach jak: Rumunia, Węgry, Chorwacja.
Problem totalitarnych rządów podejmowało wielu wybitnych pisarzy, często naocznych świadków wydarzeń. Jednym z nich jest polski pisarz Tadeusz Borowskiego. W swych utworach pokazuje zasady działania faszyzmu hitlerowskiego. Opowiadania obozowe Borowskiego ukazują wpływ jaki obóz koncentracyjny wywiera na psychikę człowieka oraz na jego moralno- etyczny kodeks postępowania. Ukazują różne postawy, które przyjmował człowiek zniewolony, złagrowany. Człowiek mógł w różny sposób ustosunkować się do tej rzeczywistości. Mógł z nią walczyć albo też próbować buntu, który najczęściej kończył się śmiercią danego człowieka. Osadzony mógł także z walki zrezygnować, co w praktyce równało się niemal wyrokowi śmierci. Według Tadeusza Borowskiego bierność nie była najlepszym sposobem na ocalenie, na przeżycie.
Inną drogą do przetrwania obozowych okrucieństw było dostosowanie się do rzeczywistości obozowej czyli przyjęcie zasad panujących w tychże obozach, dalekich od moralności i etycznej wartości. U "jednostki dostosowanej" następowała swoista zmiana kodeksu postępowania. Taki człowiek stawał się "złagrowanym", świadomym swych ograniczeń, ale pragnącym przeżyć za wszelką cenę. Borowski skupia swą uwagę na takiej postawie. Jego bohater - Tadeusz stara się zaakceptować otaczającą rzeczywistość i przyjmować ją za w miarę normalną. Jednak przeciętny człowiek nie umie żyć zbyt długo na pograniczu odmiennych światów. Autora szczególnie interesuje psychiczna kondycja jednostki narażonej na tortury i terror, która w każdej chwili może zginąć. Człowiek w obozie staje się z każdym dniem mniej humanitarny, wczorajsze zło staje się dobrem, gdyż pozwala przeżyć do dnia jutrzejszego, pękają kolejne hamulce w jego postępowaniu. Świetnym przykładem może być opowiadanie Borowskiego "Proszę państwa do gazu". Autor ukazuje matkę uciekającą od dziecka dla ratowania własnego życia. Obserwując to pewien Rosjanin obrzucił ordynarnymi wyzwiskami tę kobietę, zaszczutą przez warunki, w jakich się znalazła, a z którymi nie potrafiła sobie poradzić. U wielu ludzi zanikało chrześcijaństwo. Dekalog stawał się uciążliwym balastem, który utrudniał przeżycie kolejnego dnia, gdyż aby przeżyć nie można było cofnąć się przed największym nawet świństwem czy niegodziwością. U Borowskiego widoczna jest olbrzymia dehumanizacja indywidualnego człowieka. A trzeba pamiętać, iż taki właśnie cel przyświecał inicjatorom budowy obozów koncentracyjnych.
Nieco odmienny charakter nosi dzieło Zofii Nałkowskiej - "Medaliony". Nie mniej jednak odnosi się do tego samego totalitaryzmu tj. faszyzmu w wydaniu hitlerowskim. Nałkowska nie była więźniem w żadnym obozie koncentracyjnym. "Medaliony" powstały jako owoc przesłuchań świadków hitlerowskich zbrodni. Nałkowska bowiem pracowała w komisji zajmującej się badaniami nad hitlerowskimi zbrodniami. W efekcie powstał zbiór reportaży przybliżających mechanizm okrucieństwa i ludobójstwa czasu II wojny światowej. Świadkowie wspominają, iż od pierwszego kontaktu z oświęcimskim obozem, nie mogli być dobrej myśli, co do swej przyszłości. Widok drutów kolczastych, strażniczych wież oraz krematoryjnych dymiących kominów nie pozostawiał złudzeń. Dlatego nie może dziwić, iż to pierwsze zetknięcie z obozem wywoływało w ludziach paniczny lęk i wszechogarniający strach. Ludziom odbierano ich osobiste rzeczy, zabierając również "nazwiska i imiona", golono włosy i nadawano obozowy numer. Człowiek tracił więc nie tylko dobra materialne, ale również swoją godność. Codzienna katorżnicza i wykańczająca fizycznie i psychicznie praca, ciągnące się wielogodzinne apele w deszczu lub na mrozie niszczyły nawet najtwardszych ludzi. Niewystarczające, głodowe niemal racje żywności powodowały rozdrażnienie w ludziach, wyzwalały najbardziej prymitywne instynkty. W opowiadaniu "Dno" możemy przeczytać, iż niektórzy ludzie dopuszczali się nawet kanibalizmu, jedli ludzkie mięso, aby zaspakajając choć trochę głód przeżyć następny dzień. W innym opowiadaniu pt. "Człowiek jest mocny" jego bohater - Michał P. przedstawił zagładę jego rodziny - ukochanej żony i dzieci. Gdy zobaczył ciała najbliższych chciał również umrzeć. Jednak hitlerowski oprawca nie wyraził zgody twierdząc, iż człowiek może wiele wytrzymać, a i do pracy się jeszcze nada… .
Świadkowie okrutnych wojennych wydarzeń - bohaterowie "Medalionów" ocaleli, jednak zapłacili za to straszną cenę. Piekło, którego doświadczyli, zniszczyło dużą część ich wrażliwości. Niejednokrotnie mówienie o obozowej hekatombie przychodziło im z wielkim trudem, a gdy już zdecydowali się na opowieść najczęściej wyrażali ją beznamiętnie, bez egzaltacji i emocji. Przeżyli, choć zapewne stali się zupełnie innymi ludźmi, niż byli przed obozowymi przeżyciami. Życie w obozowych warunkach pozostawiło na ich psychice niezatarty ślad. Codzienne obcowanie ze śmiercią, widok ludzi maltretowanych i cierpiących niewypowiedziane katusze przestał niestety robić na nich wstrząsające wrażenie. Nawet okrucieństwo może człowiekowi spowszednieć, jeśli staje się normą, czymś codziennym i jeśli dotyka kogoś obok, a nie bezpośrednio nas samych.
Wojna pokazała jak silny potrafi być człowiek, jak wiele potrafi znieść, jak silna jest w nim wola przetrwania. Oczywiście nie pozostaje to bez wpływu na dalsze życie człowieka, na jego psychikę, sposób postrzegania świata itp. Wiek XX okazał się niezwykle brzemiennym w skutki jeśli chodzi o doświadczenia człowieka. Niestety, znaczna ich część człowiekowi chluby nie przynosi i na zawsze zapisze się czarnymi zgłoskami w historii świata.
Komentarze (0)