"Miłość to działanie, a nie bierne doznawanie (...) kochać to przede wszystkim dawać, a nie brać".

(Erich Fromm)

"Miłość to coś bardzo małego i prostego - ty żyjesz we mnie, a ja w tobie".

(Jean-Jacques Vanier)

Miłość to w świetle słownikowej definicji "głębokie przywiązanie do kogoś lub czegoś, umiłowanie, kochanie kogoś, czegoś; gorące, namiętne uczucie do osoby płci odmiennej". Wybitny polski poeta - Adam Asnyk - tak oto pisał o miłości: "Miłość, jak słońce, ogrzewa świat cały / I swoim blaskiem ożywia różanym; / W głębinach przepaści, w rozpadlinach skały, / Dozwala kwiatom zakwitnąć wiśniowym i wyprowadza z martwych głazów łona / Coraz to nowe na przyszłość nasiona". Pomimo wielu definicji i określeń miłości nadal mam wątpliwości, czym ona tak naprawdę jest.

Najprościej byłoby powiedzieć, że miłości nie da się opisać. Jednak byłaby to nieprawda, o czym świadczy ogromna liczba utworów literackich i aforyzmów. Z pewnością miłość jest dla każdego z nas czymś jedynym i niepowtarzalnym. Jest uczuciem, które dodaje nam skrzydeł. Sądzę, że szczegółowe opisywanie miłości byłoby nie tyle daremne, co niemożliwe. Zresztą tego samego zdania jest Zbigniew Jarzyna, który w swych "Rozważaniach o poezji" pisze, że "Miłość, erotyzm, kobieta, poezja jest w swej naturze wszechogarniająca i nie do wyczerpania. Można ten temat tylko przybliżyć i zasygnalizować jego wagę".

Twórczość miłosna powstała prawdopodobnie u początków literatury. Poeci i pisarze opiewali ten rodzaj uczucia praktycznie w każdej epoce. Nawet w mrocznych czasach średniowiecza pisano pieśni o tematyce miłosnej. Istnieli tak zwani truwerzy, zwani też trubadurami, którzy śpiewali pieśni miłosne i rycerskie. Ukształtował się nawet określony typ miłości - tak zwana miłość dworska. Pieśń należała do obowiązkowego rytuału wykonywanego przez starającego się o rękę białogłowy rycerza bądź śpiewaka. Zakochani często znali się tylko z relacji ich wysłanników, którzy starali się oddać ze szczegółami obraz danej osoby. W niektórych rejonach świata istniał zwyczaj uprowadzanie panien przez chcących je poślubić młodzieńców. Jednak cechowało to plemiona o niższym stopniu ucywilizowania. Stawiające człowieka w centrum odrodzenie dodało do średniowiecznej dworności elementy zmysłowe. W renesansie liczy się nie tylko dusza, ale i ciało. Wiek osiemnasty to z kolei epoka, która stworzyła dwóch wielkich bohaterów znanych z erotycznych podbojów: Casanovę i Lowelasa. Obydwaj panowie nie przebierali w środkach, uwodząc nawet tak zwane panienki z dobrych domów. Jak widać romantyzm rządził się swoimi prawami. Jednak istnieli prawdziwi romantycy, którzy woleli nade wszystko wzdychać do obiektu swych uczuć. Pragnęli mieć jakiś nieosiągalny ideał kobiety, którą mogliby opiewać w swoich wierszach. Najczęściej była to kobieta, która miała wyjść za mąż za innego, bogatego mężczyznę. Za wzór posłuży mi sonet Adama Mickiewicza pod tytułem "Do Laury":

"Ledwiem ciebie zobaczył, jużem się zapłonił,

W nieznanym oku dawnej znajomości pytał;

I z twych jagód wzajemny rumieniec wykwitał

Jak z róży, której piersi zaranek odsłonił.

Ledwieś piosnkę zaczęła, jużem łzy uronił,

Twój głos wnikał do serca i za duszę chwytał;

Zdało się, że ją anioł po imieniu witał

I w zegar niebios chwilę zbawienia zadzwonił.

O luba! niech twe oczy przyznać się nie boją,

Jeśli cię mym spojrzeniem, jeśli głosem wzruszę;

Nie dbam, że los i ludzie przeciwko nam stoją,

Że uciekać i kochać bez nadziei muszę.

Niech ślub ziemski innego darzy ręką twoją,

Tylko wyznaj, że Bóg mi poślubił twą duszę".

A zatem miłość romantyczna nosiła często znamiona niezwykłości, a zarazem tragizmu. Była powodem cierpienia i głębokiej rozpaczy. Doskonałym przykładem nieszczęśliwie zakochanego młodzieńca jest Gustaw-Konrad z "Dziadów" Adama Mickiewicza. Jego nieodwzajemnione uczucie wzbudza w nim bunt przeciwko ówczesnym konwenansom, a nawet samemu Bogu. Swoją złość wyraża najpełniej w znanym zapewne wszystkim monologu:

"Kobieto! puchu marny! ty wietrzna istoto!

Postaci twojej zazdroszczą anieli,

A duszę gorszą masz, gorszą niżeli!...

Przebóg! tak ciebie oślepiło złoto!".

Nieszczęśliwa miłość doprowadziła Gustawa do szaleństwa, a to z kolei - do samobójstwa. Według mnie miłość romantyczna nie była piękna, lecz chora. Przecież miłość powinna dawać nam radość, a nie smutek i łzy. W romantyzmie kochano bardziej wyobrażenie ukochanej osoby niż ją samą. Tak naprawdę była to miłość pełna egoizmu i samouwielbienia. Poeci potrzebowali tego rodzaju przeżyć, żeby potem mogli o nich pisać w swoich utworach. Dobitnym przykładem tego rodzaju twórcy jest Adam Mickiewicz, którego żona zachorowała psychicznie z powodu jego romantycznego usposobienia.

Na szczęście pasmo udręk miłosnych przerwał dopiero w okresie Młodej Polski Leopold Staff. Ten poeta stworzył typ pogodnego i pełnego optymizmu bohatera, który potrafi przyjąć zarówno radość, jak i smutek. W wierszach Staffa wyczuwa się obecność postawy franciszkańskiej. Znakomicie ujął swój postulat w wierszu pod tytułem "Przedśpiew":

"Znam gorycz i zawody, wiem, co ból i troska,

Złuda miłości, zwątpień mrok, tęsknota rozbicia.

A jednak śpiewać będę wam pochwałę życia".

Z pewnością literatura miłosna wywiera pewien wpływ na nasze życie. W końcu od lat ludzie kochali, więc pewne wzorce osobowe zostały ustalone. Chociażby średniowieczne "Dzieje Tristana i Izoldy" przetrwały do naszych czasów, budząc podziw wśród czytelników. Dwoje bohaterów jest nadal uosobieniem wierności i oddania. Z kolei "Romeo i Julia" to chyba najbardziej znany, modelowy wręcz, utwór opowiadający o miłości od pierwszego wejrzenia, miłości do grobowej deski. Warto zaznaczyć, że u niektórych poetów współczesnych daje się zauważyć nawiązania do epok wcześniejszych. Doskonałym przykładem jest wiersz Juliana Tuwima zatytułowany "Rusałeczko moja wiślana", który zawiera elementy renesansowe. Nie ulega wątpliwości, że najwybitniejszą dwudziestowieczną poetką, piszącą o miłości, jest Maria Pawlikowska-Jasnorzewska. Każdy miłośnik poezji zna choćby jedną z jej poetyckich miniatur. Mnie najbardziej utkwił w głowie wiersz "Zakochani", który pozwolę sobie zacytować w całości:

"Wicher rozwiesza, szumi zapachami,

park utonął w jeziorze, drzewa w wodzie milczą.

Róża półmrok fiołkowy białą farbą plami,

pies wyje do księżyca melopę wilczą.

W altance nad jeziorem siedzą dwie niemowy,

czekając, aby słowik niemoc ich wysłowił".

Jak widać w różnych epokach literackich różnie pojmowano sens i znaczenie miłości. Można jednak, mimo całej różnorodności, znaleźć cechy łączące poszczególne okresy. Wydaje mi się, że sposób, w jaki się człowiek zakochuje, jest od wieków taki sam. Założę się, że nawet starożytnym mocniej biło serce na widok ukochanej osoby. Mimo narzekań na dzisiejszą rzeczywistość nie sposób nie zauważyć, że ludzie nadal się kochają, choć można to rozumieć na różne sposoby. Fakt, nie wszyscy cenią sobie romantyczny ideał miłości, ale czy taka miłość dałaby komukolwiek szczęście? Skoro miłość ma być naszą radością, powinna być przede wszystkim realna i wzajemna. Należy również pamiętać o tym, że kontakt fizyczny pozbawiony miłości w rzeczy samej nie jest miłością. Jednak z drugiej strony nie ma co demonizować cielesnego aspektu miłości, jest on bowiem istotnym czynnikiem naszego życia. Zabranianie tego komukolwiek prowadziłoby do pozbawienia tej osoby poczucia szczęścia i osobistej wolności.

Miłość jest siłą tak potężną, że na nic się zda ucieczka przed nią. Pamiętajmy, że dla każdego z nas została przeznaczona druga osoba i choćbyśmy się nie wiem jak bronili przed ogarniającym nas uczuciem, nasz trud będzie daremny. Pisał już o tym Jan Kochanowski:

"Próżno uciec, próżno się przed miłością schronić,

Bo jako lotny nie ma pieszego dogonić?".