"Mówiło wielu i pięknie/ale pozostał w pamięci ten kto mówił/rzeczy najważniejsze...". W słowach tych poetka w znakomity sposób streściła moje odczucia wobec kilku książek, które przedstawię w tej pracy.

Pierwszą z nich jest powieść Louise Brown "Sprzedane". Autorka opisuje doświadczenia dziewcząt z Azji, które zostały zmuszone do prostytucji. Ich historie są w większości podobne - najpierw opuszczenie rodzinnego domu, potem przyuczenie do "zawodu", wreszcie - codzienne życie w domu publicznym. Bohaterkami powieści są dziewczęta z najuboższych warstw społeczeństwa, wykorzystywane zarówno przez "pracodawców" jak i często brutalnych klientów.

W trakcie czytania tej książki targały mną różne emocje - od współczucia względem azjatyckich prostytutek, aż po złość i wściekłość względem ich oprawców. Bohaterkami książki są prostytutki, ale problem jest szerszy, dotyczy postrzegania kobiety i jej roli w społeczeństwie w państwach azjatyckich. Kobiety w Azji nie są traktowane jak ludzie, a jak przedmioty przynależne do domu, który mają prowadzić i do męża, któremu mają służyć.

Oczywiście los prostytutek jest znacznie gorszy niż los nawet najbardziej uciskanej pani domu. Nie dość, że są narażone za zarażenie się wirusem HIV, to jeszcze traktowane są nie jak ludzie, a jak przedmioty. Bywają bite, torturowane, gwałcone, a nawet zabijane. Zabicie prostytutki nie jest traktowane jako zbrodnia, nie grozi za nie żadna kara. Co więcej, bite i gwałcone kobiety zwykle milczą, ponieważ wiedzą, że ich oprawcy i tak nie staną przed sądem, natomiast one mogą zostać ukarane, jeśli zwrócą się do kogoś o pomoc.

Dzięki tej książce zobaczyłam, jak daleki od nowoczesności i doskonałości jest współczesny, już XXI-wieczny świat.

. Kolejną ksiązką, która mnie poruszyła jest "Mesjasz" Borisa Sterlinga. Jeśli chodzi o gatunek, jest to zgrabnie skonstruowany i napisany dreszczowiec. Jego fabuła przedstawia się następująco: po Londynie grasuje tajemniczy zabójca, który pozbawia swoje ofiary języka i wkłada im do ust srebrne łyżeczki. Psychopata uważa się za mesjasza, syna Boga, a swoje ofiary uważa za dwunastu apostołów. Ksiązka jest drastyczna, niektóre sceny budzą przerażenie, ale jest również interesująca, ponieważ autor zawarł w niej wiele ciekawych informacji związanych z chrześcijaństwem.

Jednak "Mesjasz" jest nie tylko trzymającym w napięciu thrillerem. Jest również doskonałym portretem zła, jakie może się stać dziełem człowieka, wnikliwą analizą zaburzonej, chorej psychiki. Każdy czytelnik tej książki zada sobie pytanie - jak to możliwe, że niektórym się wydaje, że są bogiem? Jak to możliwe, że niektórzy uważają, że mają prawo decydować o życiu drugiego człowieka? I wreszcie - co kryje się w umyśle przestępcy, co skłania go do popełnienia kolejnej okrutnej zbrodni?

W poszukiwaniu odpowiedzi na te pytania sięgnęłam po książkę "Motywy zbrodni. Metody działania agenta specjalnego FBI" napisana przez Johna Douglasa przy współpracy Marka Olshakera. John Douglas jest byłym pracownikiem FBI, w agencji zajmował się opracowywaniem psychologicznych profilów przestępców. Podstawą do napisania tej książki stały się wywiady, których udzielali autorowi najgroźniejsi przestępcy. Następnie Douglas pogrupował swoich rozmówców, stwarzając swoistą typologię zbrodniarzy. Analizując czyny swoich interlokutorów autor próbował znaleźć odpowiedzi na nurtujące go pytania: dlaczego przestępca postawia popełnić zbrodnię? Dlaczego decyduje się na taki a nie inny rodzaj przestępstwa? Co go inspiruje? Odpowiedzi na te pytania pozwalają dotrzeć do samego przestępcy, odkryć jego tożsamość. Czytając tę książkę można zawrzeć znajomość z prawdziwą galerią przerażających typów ludzkich: z podpalaczami, trucicielami, gwałcicielami, terrorystami, i mordercami.

Douglas sięga jednak jeszcze głębiej, stara się wyodrębnić czynniki, które występują prawie u wszystkich zbrodniarzy. Należą do nich bez wątpienia trudne dzieciństwo, patologie w rodzinie, różnego rodzaju przebyte traumy, aspołeczność. Oczywiście są to tylko czynniki sprzyjające wejściu na drogę przestępczości. Nikt nie jest zmuszany do popełniania zbrodni, ostateczny wybór zawsze należy do człowieka. Stłumienie i pokonanie swoich żądz może być trudne, ale jest możliwe. Dlatego, nawiasem mówiąc, jestem za karą śmierci - człowiek powinien ponieść karę za swoje czyny, a za zbrodnie najgorsze, również i kara musi być ostateczna.

Ostatnia książka, którą chciałabym tu wspomnieć jest "Byłam schizofreniczką" Barbary Rosiek. Jest to dziennik, w którym autorka opisuje swoje autentyczne zmagania z tą mało znaną w Polsce i budzącą wiele uprzedzeń chorobą psychiczną. Książka ma optymistyczne przesłanie, ponieważ pomimo wielu załamań i kilku prób samobójczych, autorka pokonała chorobę.

"Byłam schizofreniczką" nie jest książką dla każdego. Trudno ją zrozumieć, jeśli się nie ma podstawowych wiadomości o objawach, postępach i skutkach schizofrenii. Ja na przykład musiałam sięgnąć do artykułów, dzięki którym zdobyłam informacje o tej chorobie.

Dzięki książce pani Rosiek zrozumiałam, że schizofrenia jest straszną choroba nie tylko sama w sobie, ale również ze względu na nietolerancję, jaką chorzy na nią wzbudzają w społeczeństwie. Moim zdaniem wrogie nastawienie społeczeństwa jest spowodowane brakiem wiedzy na temat schizofrenii. Ludzie boją się tego, czego nie rozumieją.

Książki, które tu omówiłam doskonale pasują do przytoczonego w temacie pracy cytatu. Opowiadają o rzeczach, o których mało kto chce mówi wprost. Ludzie wolą zapomnieć o kobietach zmuszanych do prostytucji, o zbrodni i o chorobie psychicznej, te tematy należą do społecznego tabu. Niestety, unikanie tematu nie zmieni faktu, że te rzeczy istnieją, a co gorsza, mogą się przytrafić nam lub naszym bliskim.