Odpowiedz na pytanie: "Czy nowości są językowi potrzebne?", wykorzystując przykłady z książki lub własne obserwacje współczesnego języka.

Czy nowości są językowi potrzebne? To pytanie zapewne nurtuje wielu Polaków, zarówno dorosłych, jak i nastolatków. Jedni uważają, iż to jest zbyteczne, inni wprost przeciwnie - neologizmy traktują jako nieodzowny element czasów współczesnych. Przeciwnicy nowości językowych uparcie trwają w przekonaniu, iż nasz ojczysty język - polski jest sam w sobie piękny i nie należy go w żaden sposób zmieniać, ulepszać. Wszelkie zapożyczenia wyrazów, zwrotów czy wyrażeń obcojęzycznych uważają za niszczenie naszej ojczystej mowy, co w rezultacie doprowadzi do zaniku słownictwa polskiego. Winą obarczają przede wszystkim młodzież, która często skraca wyrazy, zmienia ich zastosowanie lub też wymyśla nowe. Oczywiście zdaję sobie z tego sprawę, że nie wszyscy dorośli są tego zdania, ale wiele razy spotkałam się z taką opinią u osób starszych. Sojusznicy zmian w naszym języku sądzą zupełnie co innego - twierdzą, że skoro ludzie wymyślają nowe wynalazki, które zastępują stare sprzęty, to dawne wyrazy również należy zmienić na nowe, by choć trochę urozmaicić naszą mowę i wzbogacić słownictwo. Oczywiście obie strony mają swoje racje, jednak w tym przypadku jestem zwolenniczką nowości w naszym języku. Zawsze sądziłam, iż należy posługiwać się bogatym słownictwem, aby móc umiejętnie wyrazić swoje uczucia i myśli, a nie byłoby to takie proste, gdybyśmy nie przyjmowali zapożyczeń z innych języków. Poza tym o wiele lepsze są wypracowania, w których nie ma powtórzeń - nie byłoby to możliwe, gdybyśmy używali jedynie rodzimych wyrazów. W rezultacie nasza mowa byłaby bardzo płytka i prymitywna.

Na świecie bardzo szybko rozwija się postęp techniczny, produkowane są coraz nowocześniejsze urządzenia, które ułatwiają życie milionom ludzi. Wiadomo, iż każdy wynalazek jest inny, więc potrzebuje odmiennej i charakterystycznej nazwy, która czasami jest wyrazem zapożyczonym z innych języków. Nie tłumaczy ich się na język polski, bowiem ich nazwa byłaby dłuższa albo trudniejsza w zapamiętaniu.

Już od X w. n.e. zaczęto ubarwiać język polskie - wprowadzono wyrazy z języka czeskiego razem z przybyciem księżniczki Dobrawy, żony Mieszka I. Później po kolei były wprowadzane słowa z języków: łacińskiego, niemieckiego, węgierskiego, włoskiego, ukraińskiego, turecko - tatarskiego, francuskiego, rosyjskiego i angielskiego. Na ten fakt wpłynęła historia Polski, m.in.: wprowadzenie chrześcijaństwa, budowanie murowanych domów, przybycie włoskiej księżniczki Bony, żony króla Zygmunta Starego, rozbiory Polski i życie ludności pod zaborami, itd. aż do XXI wieku.

Jak widać, nasz język zmieniał się pod wpływem historii i wynalazków, dzięki czemu zawsze był "na topie" i pozwalał odpowiednio wyrażać swoje uczucia. Dlatego nie sprzeciwiajmy się nowościom językowym tylko otwórzmy się na nie.