• "... i od tej chwili żyli długo i szczęśliwie." - powiedziałem, zamykając książkę. - A ty zamknij oczy i śpij - dodałem.
  • Michał! - Asia nie chciała mnie od razu posłuchać.
  • O co chodzi?
  • Wiesz o czym marzę? Bardzo bym chciała być choć trochę podobna do Pięknej.
  • A powiesz mi, skąd ten pomysł? - zaciekawiłem się.
  • Po prostu nie znam nikogo tak dobrego, jak ona. Popatrz, ona wszystkich kochała, nawet tą brzydką Bestię - siostra była bardzo zaaferowana.
  • Jestem pewien, że kiedy dorośniesz, będziesz do niej podobna - odpowiedziałem.
  • A jaki ty byś chciał być? - spytała niespodziewanie Asia.

Odpowiedź nie była taka prosta. Wiele razy zastanawiałem się nad swoim życiem, ale nigdy nie doszedłem do żadnych wniosków. Na szczęście przypomniałem sobie książkę mojego dzieciństwa i odpowiedziałem:

  • Kiedyś tata czytał mi przed snem bardzo piękną książkę. To była Odyseja Homera. Opowiada historię Odyseusza, który przez wiele lat szukał drogi do swojego domu, do Itaki. Po drodze spotykał potwory i ludzi, którzy nie chcieli go wypuścić, by płynął dalej. Ale Odyseusz był silny, wbrew wszystkim i wszystkiemu ponownie wsiadał na statek i ruszał w dalszą podróż. W końcu dotarł do domu i spotkał się z ukochaną żoną, Penelopą i swoim synem, który zdążył przez ten czas wyrosnąć na dzielnego młodzieńca. Później wiele razy sam czytałem tą książkę i zawsze marzyłem, że jak dorosnę, będę taki jak Odyseusz. Powiedziałem sobie, że za często się załamuję, a powinienem cały czas próbować dążyć do celu. Przecież Odys udowodnił mi, że jeśli czegoś się naprawdę gorąco pragnie, to nic nie może przeszkodzić w dotarciu do celu. Od tej pory zacząłem pracować nad sobą i jest coraz lepiej.

Asia słuchała, wpatrzona we mnie swymi zaspanymi oczkami. Nie wyglądała jednak na śpiącą, na jej twarz wystąpił rumieniec, który pojawia się zawsze, gdy jest czymś bardzo zaciekawiona.

  • Dobrze, w takim razie ja będę Piękną, a ty Odyseuszem! - zawołała zadowolona.
  • Mam nadzieję, że tak będzie.
  • Michał, a może ty też byś chciał być taki jak Piękna? - pytania siostry zaczynały być coraz trudniejsze.
  • Oczywiście, ale jeszcze bardziej chciałbym być podobny do Antygony.
  • A kto to jest, ta Antygona?
  • Inny starożytny pisarz, Sofokles, stworzył kiedyś dramat, któremu nadał nazwę właśnie Antygona. Była to główna bohaterka jego dzieła. Jej brat, Polinejkes, zginął na wojnie, a Antygona postanowiła go pochować, chociaż król Kreon surowo tego zabronił. Antygona wiedziała, że jeśli złamie zakaz, zabiją ją, ale za bardzo kochała brata, by zostawić go na pożarcie sępom.
  • A dlaczego Kreon nie kazał grzebać Polinejkesa? - przerwała Asia.
  • Ponieważ zdradził on ojczyznę.
  • No to co? Król nie miał prawa wydawać takiego zakazu! - oburzyła się moja dobra siostrzyczka.
  • Posłuchaj Asiu, jest na świecie wiele ludzi, którzy wymyślają różne prawa i zasady, w ogóle nie zwracając uwagi na uczucia innych. Tacy "królowie" żyją też w naszych czasach. Ty widzisz ich zło, ja również, ale nie możemy się na nie zgodzić. Właśnie dlatego powiedziałem, że chciałbym być podobny do Antygony. Bo nie każdy ma odwagę sprzeciwić się złemu władcy. A ja chciałbym umieć to zrobić.
  • To kto w takim razie jest jeszcze złym królem? - spytała Asia.
  • Opowiem ci o jeszcze jednej książce, w której występował zły król. W szkole podstawowej przeczytałem Quo vadis Henryka Sienkiewicza. Była to opowieść o dawnych czasach, niedługo po śmierci Jezusa Chrystusa, kiedy chrześcijanie byli jeszcze prześladowani i nie mogli otwarcie przyznawać się do tego, że wierzą w Jezusa. W Rzymie rządził wtedy cesarz Neron, który bardzo nienawidził chrześcijan. Zorganizował nawet specjalne igrzyska, w czasie których lwy i inne zwierzęta pożerały tych ludzi - Asia zadrżała. - Widzisz, boisz się nawet, gdy ci o tym mówię, a pomyśl jak czuli się ci chrześcijanie i ich rodziny. A dlaczego musieli się bać? Bo jeden człowiek wymyślił, że ich wszystkich zabije, a jego poddani cieszyli się, patrząc na ich śmierć. Kiedy o tym przeczytałem, postanowiłem sobie, że nigdy nie pozwolę, by ktoś zabił albo chociaż zbił człowieka w mojej obecności i będę starał się walczyć ze złem i okrucieństwem.
  • Ale jak on mógł zabijać tych ludzi? - Asia nie mogła tego zrozumieć.
  • Nie wiem, Asiu. Ale takie sytuacje się zdarzają - odparłem.
  • A po co ludzie zabijają innych? - pytała dalej siostra.
  • Czasami chodzi o to, żeby się zemścić, czasami chcą zdobyć pieniądze, czasem zabijają z miłości.
  • Jak to z miłości?
  • Jeśli ktoś, kogo kochasz, zainteresuje się kimś innym, jest ci bardzo smutno. Czasami godzisz się z tym, ale czasami złość rośnie i masz ochotę zabić swojego przeciwnika, bo nic innego nie możesz wymyślić.
  • Ale to przecież jest przestępstwo! - Asia nadal nie mogła tego pojąć.
  • Masz rację. Ale miłość nie zawsze prowadzi do zabójstwa. Najczęściej sprawia, że ludzie stają się lepsi.
  • A kto na przykład? - moja siostra podłapała kolejny temat.
  • Na przykład pewien mężczyzna, który nazywał się Andrzej Kmicic. Jego historię opisał Henryk Sienkiewicz w powieści pod tytułem Potop. Kmicic zakochał się w Oleńce Billewiczównie, ale niestety jego oświadczyny nie zostały przyjęte. Był hulaką, lubił pić i bawić się z kolegami, a dziewczyna nie chciała mieć takiego męża. Jej decyzja sprawiła, że Kmicic postanowił się zmienić. Tak bardzo kochał Oleńkę, że zrobiłby wszystko, by tylko ja zdobyć. Wkrótce wybuchła wojna i mógł udowodnić swoje męstwo i odwagę, broniąc ojczyzny. A Oleńka, jako córka wojskowego, bardzo ceniła sobie patriotyzm i heroizm. W końcu młodzi pobrali się. Widzisz więc, że miłość może nawet największego hulakę przemienić we wzorowego obywatela i dobrego człowieka. Trzeba po prostu umieć rozpoznać, co jest w życiu najważniejsze.
  • Tak? A co w takim razie jest najważniejsze?
  • Dla Sienkiewicza najważniejsza była miłość. Kmicic byłby smutnym i samotnym człowiekiem, gdyby nie zdecydował się walczyć o swoją Oleńkę. Mógł przecież zrezygnować się ze starań o jej rękę, ale na pewno by tego żałował. Dla miłości trzeba się czasem poświęcić. To ona jest najważniejsza.
  • Taka miłość jak ta między Piękną a Bestią, tak?
  • Właśnie tak, dla nich również miłość była najważniejsza. Ale dość już tych rozmów, trzeba iść spać.
  • Kiedy ja wcale nie jestem śpiąca! Opowiedz mi jeszcze o jakiejś książce, proszę.
  • No dobrze, o czym chcesz jeszcze usłyszeć?
  • Mówiłeś, że miłość zmienia ludzi. Ale przecież nie wszyscy, którzy się zmienili kogoś kochali.
  • To prawda, nie wszyscy, ale większość.
  • Ale na pewno jest jeszcze coś, co może zmienić ludzi. Opowiedz mi o tym, proszę - niestety, nigdy nie potrafiłem długo sprzeciwiać się swojej siostrze.
  • No dobrze, wobec tego opowiem ci o Panu Tadeuszu.
  • A kto to był, ten pan Tadeusz? - zaciekawiła się Asia.
  • Pan Tadeusz to tytuł epopei Adama Mickiewicza. Tadeusz jest również jej bohaterem, ale ja chciałbym opowiedzieć ci o kimś innym. Mickiewicz opisał w swojej książce także historię Jacka Soplica, nie ma chyba na świecie człowieka, który tak bardzo zmieniłby swoje życie, jak właśnie on. Jacek, kiedy był młody, poznał Ewę Horeszkównę i od razu się w niej zakochał. Ojciec dziewczyny nie chciał jednak zgodzić się na ich małżeństwo, ponieważ Jacek nie był wystarczająco bogaty.
  • To okropne! - oburzyła się siostrzyczka.
  • Masz rację, ale posłuchaj, co było dalej. Jacek Soplica odjechał zły z domu Horeszków i postanowił nigdy więcej tam nie wrócić. Jednak już następnego dnia coś przyciągnęło go do ich zamku. Sytuacja była niewesoła, ponieważ właśnie Moskale atakowali tę posiadłość, próbując dostać się do środka. Jacek na początku chciał skoczyć im na ratunek, ale nagle zobaczył na balkonie ojca Ewy, który stał wyprostowany i dumny, bo wiedział już, że Moskalom nie uda się dostać do środka. W Jacku obudziły się wszystkie urazy i cała złość, porwał za karabin i zabił Horeszkę. Później uciekł z miejsca zbrodni i szybko pożałował swojego czynu. Postanowił zmienić się, żeby odpokutować za winy. Udał się do klasztoru i został zakonnikiem. Zmienił nawet imię na Robak, żeby jeszcze bardziej się poniżyć. Od tej pory starał się pomóc swojej ojczyźnie i wszystkim naokoło, nigdy już nie popełnił żadnej zbrodni, a ludzie widzieli w nim dobrego i wrażliwego człowieka. Jacek Soplica uświadomił mi, że nawet, jeśli popełni się jakiś straszny czyn, zawsze można się poprawić. Nawet więcej - zawsze trzeba się poprawić.
  • Rozumiem... To znaczy, że powinnam zawsze przeprosić mamę, jeśli zrobię coś złego? - zapytała Asia.
  • Właśnie tak, przeprosić i starać się więcej tego nie robić.

Myślałem, że siostra na tym zakończy naszą rozmowę, ale ona była wciąż ciekawa nowych opowiadań. Siedziała na łóżku, nie myśląc w ogóle o śnie i zastanawiała się nad kolejnym pytaniem.

  • A powiedz mi... Czy jeśli się kogoś kocha, to zawsze jest się szczęśliwym?
  • Skąd takie pytanie? - odpowiedziałem zaskoczony.
  • Bo ja bym chciała, żeby wszyscy ludzie się kochali i żeby wszyscy byli szczęśliwi, tak jak Piękna i Bestia.
  • Muszę cię zmartwić, Asiu. Miłość nie zawsze prowadzi do szczęścia, mimo że bardzo byśmy tego chcieli.
  • Ale dlaczego? - siostra nie dawała za wygraną.
  • Czasami miłość nie jest w stanie przetrwać i kończy się. Jeśli chcesz, opowiem ci, co napisał Stefan Żeromski w swojej książce pod tytułem Wierna rzeka. Były to czasy powstania, młodzi ludzie opuszczali swoje domy i rodziny, by walczyć w obronie ojczyzny. Jeden z nich, Józef, wymagał pomocy. Miał szczęście, bo zauważyła go pewna dziewczyna o imieniu Salomea i choć sama była uboga, zaopiekowała się nim. Musisz wiedzieć, że Salomea mogła drogo zapłacić za opiekę nad rannym powstańcem. Gdyby władze się o tym dowiedziały, zabiliby ich oboje. Ale dziewczyna była odważna i postanowiła wyleczyć Józefa w swoim domu. Kiedy powstaniec zaczął dochodzić do siebie, widać było, że młoda opiekunka bardzo mu się spodobała. Spędzali czas na długich rozmowach i coraz bardziej zakochiwali się w sobie. Nie skończyło się to jednak tak, że żyli długo i szczęśliwie, jak w twojej bajce. Wkrótce w domu Salomei pojawiła się matka Józefa, która dowiedziała się o niewesołych przygodach swego syna. Matka była osobą zaborczą i nie chciała dopuścić do tego, by jej syn związał się z wieśniaczką. Józef nie zdołał przeciwstawić się mamie, a i Salomea nie miała wiele do powiedzenia. Młodzi kochali się, ale musieli się rozdzielić, nigdy więcej się nie spotkali. I tak również jest w życiu. To smutne, ale musisz wiedzieć, że nie zawsze nasze losy układają się tak, jak w bajce. Jest wiele ludzi, którzy zrobią wszystko dla pieniędzy, są gotowi nawet zniszczyć piękne młodzieńcze uczucie.
  • Ale przecież Józef mógł o nią walczyć. Dlaczego tak szybko się poddał?
  • Tego nie wiem. Może nie kochał jej tak gorąco, jak myślał. Może po prostu przestraszył się swojej matki. Wygląda na to, że całe życie robił to, czego ona chciała, widocznie nie był jeszcze gotowy na podejmowanie samodzielnych decyzji.
  • Jeśli jej nie kochał, to po co ją oszukiwał, mówiąc o miłości?
  • Niestety, ludzie nie zawsze mówią to, co myślą. Teraz wydaje ci się to niedorzeczne, ale kiedy dorośniesz, przekonasz się, że ludzi, którzy postępują tak, jak Józef jest więcej.
  • Jak się o tym przekonam? Czytając książki?
  • Książki są dobrym przykładem takich zachowań, ale najwięcej ich zobaczysz w samym życiu. Ale dość na dziś, czas spać!
  • Michałku, jeszcze ostatnie pytanie, proszę... Powiedz mi, jaka książka podobała ci się najbardziej.
  • Nie mogę ci tego opowiedzieć, bo nie mam jednej książki, którą uważałbym za najwspanialszą.
  • No to powiedz chociaż o jednej z tych najlepszych.
  • Dobrze, opowiem, ale później pójdziesz posłusznie spać, tak?
  • Tak, tylko opowiedz... - uśmiechała się przymilnie Asia.
  • Wobec tego opowiem ci o książce Lindy Joy Singleton pod tytułem Dziewczyna z usterką. Jest to historia młodej Sereny, która po wypadku samochodowym została kaleką. Jej rodzice wówczas zginęli, a ona musiała chodzić o kulach. Od tej pory wychowywała się w domu swojej babci. Była bardzo zamknięta w sobie, uważała się za brzydką i mało interesującą, w ogóle nie miała przyjaciół. Kiedyś jednak spotkała przez przypadek Sonny'ego. Był to najpopularniejszy chłopak w całej szkole i Serena nie sądziła nawet, że się do niej odezwie. Los jednak chciał inaczej, Sonny bardzo polubił dziewczynę i wkrótce zostali parą. Wiesz czego się nauczyłem z tej książki? Zrozumiałem, że zawsze trzeba myśleć pozytywnie, a ludzie z mniejszym czy większym kalectwem są tacy sami jak my. Musimy trzymać się razem, bo oni mogą wiele nauczyć się od nas, a my od nich.
  • Michał, a czy ty w ogóle lubisz książki? - Asia przerwała mi niespodziewanie.
  • Oczywiście - odparłem bez zastanowienia.
  • A dlaczego? - drążyła temat Asia.
  • Ktoś kiedyś powiedział, że "Książka to przyjaciel, który nigdy nie zdradzi". I ja się z tym zgadzam. Bo przyjaciel raz jest, a raz go nie ma, a po książkę mogę sięgnąć zawsze. Mam swoje ulubione lektury, które czytam, gdy chcę się pośmiać, albo gdy jest mi smutno. I jak widzisz, wiele dowiedziałem się o życiu dzięki książkom. To właśnie dzięki temu tak bardzo lubię czytać.
  • Ja też będę dużo czytać, kiedy już się tego nauczę. I kiedyś opowiem ci o książkach, które przeczytałam.
  • Dobrze, Asiu, będę na to czekał. Ale obiecałaś mi, że już teraz pójdziesz spać.
  • Już się kładę. A czy jutro przeczytasz mi jakąś bajkę? Najlepiej Kopciuszka - poprosiła siostra.
  • Oczywiście, ale pod warunkiem, że pójdziesz już spać.

Ucałowałem Asię na dobranoc, życzyłem słodkich snów i po cichu zbliżyłem się do drzwi.

  • Dobranoc - dobiegł mnie jeszcze zaspany głosik mojej ciekawskiej siostrzyczki.