O tym, jakie były romantyczne kobiety, możemy się dziś dowiedzieć jedynie z utworów wybitnych romantyków. O kobietach i ich uczuciach pisali tak znani poeci, jak Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki, Zygmunt Krasiński czy Johann Wolfgang Goethe.

Nie da się ukryć, że kobieta była przez twórców romantycznych nadmiernie idealizowana. Działo się tak dlatego, że romantycy po prostu musieli wzdychać do nieosiągalnych obiektów ich uczuć, aby uzyskać w ten sposób natchnienie potrzebne do tworzenia przepięknych, zapierających dech w piersiach arcydzieł. Miłość to właściwie jedyna perspektywa, w jakiej wówczas opisywano kobiety. Pomimo uczuć, których skarbnicami bezsprzecznie były, nie potrafiły, bądź też nie chciały, ulec prawdziwej miłości. Wolały wyjść za mąż za niekochanego mężczyznę, ponieważ liczyły się dla nich tylko pieniądze i zaszczyty. Tego rodzaju kobietą była niewątpliwie Lotta z "cierpień młodego Wertera" Johanna Wolfganga Goethego. Niemiecki poeta przedstawił Lottę jako mądrą, a zarazem oczytaną młodą kobietę z wyższej sfery. Werter, w listach pisanych do Wilhelma, ukazuje także jej niecodzienną wrażliwość na piękno, na szlachetne uczucia. Miłość była dla kobiet czymś bardzo wzniosłym, a jednocześnie tragicznym. Niestety, najczęściej rozum brał górę nad uczuciami. Chociaż czasami zdarzały się wyjątki. Na przykład Aldona z "Konrada Wallenroda" wykazuje pełne poświęcenie, żyjąc z dala od swojego męża. Tak bardzo kocha Waltera Alfa i tak bardzo wierzy w jego słuszną sprawę, że dzielnie wytrzymuje wieloletnią rozłąkę, a na końcu popełnia samobójstwo.

Romantyczne kobiety miały generalnie dobre serce, jednak nie zawsze kierowały się nim w wyborze mężczyzny. Większość z nich wychodziła za mąż, rodziła dzieci, a nawet doczekiwała się wnucząt. W miłości liczyły się dla nich nie tylko ekstatyczne chwile rozkoszy, fascynacja miłosną grą, ale także momenty codziennej radości wywołanej obecnością ukochanego. Jak już wspomniałam, romantyczki wyobrażały sobie miłość jako coś idealnego. To wyobrażenie, rzecz jasna, nie mogło dotyczyć kontaktów erotycznych. Częstokroć kobiety stawały się powiernicami najskrytszych sekretów wybitnych osobowości romantyzmu: Zygmunta Krasińskiego, Cypriana Kamila Norwida, Juliusza Słowackiego. Zygmunt Krasiński pisał między innymi do Delfiny Potockiej. W jego listach odnajdziemy bardzo osobiste, a zarazem piękne wyznania: "Chciałbym Ci zostawić wszystkie myśli moje, chciałbym Ci napisać słowo, w którym by cała dusza się zwarła [...]", "Nie mogę żyć dłużej bez Ciebie". Wizerunek kobiety niezdecydowanej, zalotnej, a jednocześnie cnotliwej został przedstawiony w wierszu Adama Mickiewicza zatytułowanym "Dobranoc":

Dobranoc, obróć jeszcze raz na mnie oczęta,

Pozwól lica. - Dobranoc - chcesz na sługi klasnąć?

Daj mi pierś ucałować. - Dobranoc, zapięta.

- Dobranoc, już uciekłaś i drzwi chcesz zatrzasnąć.

Dobranoc ci przez klamkę - niestety! zamknięta!

Powtarzając: dobranoc, nie dałbym ci zasnąć.

Czy między kobietami romantycznymi a współczesnymi występuje różnica? Według mnie nie różnimy się aż tak bardzo. Zmieniają się jedynie czasy i upodobania, ale potrzeby pozostają takie same. Jakie tak naprawdę jesteśmy? My - współczesne dziewczyny? Pragniemy prawdziwej miłości aż po grób, pragniemy porywających duszę doznań. Od naszych kochanków wymagamy bardzo wiele, mimo że - podobnie jak nasze rówieśniczki z epoki romantyzmu - oczekujemy od naszych mężczyzn pewnej dozy romantyzmu i czułości. Nie musi to być standardowa kolacja przy zapalonych świecach czy spacer przy świetle księżyca. Sądzę, ze większość z nas ma podobne potrzeby. Marzą nam się chwile czułości i zrozumienia, jednak częściej decydujemy się na wybór pewnej i statecznej przyszłości, często kosztem marzeń o tym jedynym. Największe szczęście dla kobiety to, wbrew opiniom feministek, szczęśliwa rodzina. Mimo wszystko czasy są coraz trudniejsze, w związku z czym wiele kobiet zakłada rodzinę w wieku mniej więcej trzydziestu lat. Współczesne kobiety przywiązują dużą wagę do niezależności, co wykształca w nich większą pewność siebie. Wśród dzisiejszych kobiet panuje przekonanie, że mogą one dorównać mężczyznom w większości dziedzin. Nie jest więc niczym nadzwyczajnym, że większość kobiet na pierwszym miejscu stawia karierę. Mówi się o nas, że w miłości jesteśmy dość naiwne. Być może jest w tym trochę prawdy, jednak po złych doświadczeniach stajemy się ostrożniejsze i nie popełniamy tych samych błędów. Charakterystyczną cechą kobiety jest według mnie podejrzliwość. Niech żaden mężczyzna nie liczy na to, że kupi nas oklepanymi frazesami w rodzaju: "Twoje oczy są jak błękit nieba". W dwudziestym pierwszym wieku kobiety chyba nie stanowią już inspiracji dla poetów. Mam nadzieję, że to się kiedyś zmieni. Również stereotyp "matki Polki" staje się coraz mniej aktualny, a wręcz budzi negatywne skojarzenia. Jeżeli chodzi o rodzinę, jesteśmy bardzo podobne do naszych poprzedniczek z epoki romantyzmu. Tak jak one wychodzimy za mąż z prawdziwej miłości albo z przykrej konieczności. Podobno każda z nas jest inna, a i tak w ostatecznym rozrachunku wychodzi na to, że jesteśmy takie same.