Głównymi bohaterami dramatu przywołanego w temacie niniejszej pracy jest tytułowa postać Makbeta oraz postać jego żony. W początkowych scenach dramatu widzimy bohatera, który wydaje się być prawdziwie rycerskim, zdolnym dowódca, którego rozliczne wyprawy i walki zapewniły mu wśród mieszkańców księstwa prawdziwy szacunek. Jest człowiekiem posłusznym i skromnym. To zmienia się jednak z chwilą przepowiedni trzech czarownic. Wszystko, co mówiły wiedźmy powoli się wypełnia - niemożliwe pozostaje tylko przejęcie władzy, gdyż nic nie zapowiada, by coś przeszkodziło sukcesji po Dunkanie jego synów. Jednak fakt, iż niektóre z przepowiedni juz się spełniły, doprowadza Makbeta do stałego rozmyślania nad możliwością zdobycia władzy.
Najpierw trudno byłoby podejrzewać tego rycerza o jakiekolwiek złe myśli, powoli jednak cos się w nim zmienia. Opanowanie, spokój i odpowiednia strategia w bitwach, a także poddanie królowi wydaje się uniemożliwiać jakiekolwiek zbrodnicze zapędy tego człowieka. Wszystko ulega jednak radykalnej zmianie i nie ma juz dla niego żadnych świętości - postanawia zamordować dla władzy.
Duży wpływ ma na takie zachowanie Makbeta żona, odznaczająca się niezwykle wielkimi ambicjami i bezwzględnością. To jej docinki i prowokacje doprowadzają do wzbudzenia w Makbecie żądzy udowodnienia żonie, że może rządzić. Popełnia więc zbrodnię, właściwie wbrew własnym przekonaniom. To sprawia, że sam rycerz zaczyna wierzyć we własną siłę.
Zaczyna się błyskawiczne przechodzenie tego człowieka na stronę złych mocy. Psychika, poddana strasznemu wstrząsowi, umożliwia wiarę w najgorsze cechy swego charakteru. To wszystko sprawia, iż Makbet decyduje się na coraz zuchwalsze plany i postanawia wprowadzać w życie okrutne zamiary.
Postępowanie tego człowieka to ciągła zmiana nastrojów i planów. Decydując się na popełnienie zbrodni, nie potrafi udźwignąć ciężaru wyrzutów własnego sumienia po jej dokonaniu. Zbrodnia powoli zaczyna sprowadzać na niego obłęd. Cięgle przed oczyma tego człowieka pojawia się widmo skrwawionego Dunkana. Okazuje się, że jedynym powodem dokonania tych wszystkich złych rzeczy jest w wypadku Makbeta przepowiednia, a nie własny umysł.
Tak naprawdę Makbet to człowiek delikatny i wrażliwy, co jednak zmienia się z następnymi zbrodniami, dokonywanymi dla potwierdzenia swej władzy. Makbet robi rzeczy, których tak naprawdę się brzydzi. Pierwsza zbrodnia przeraża go, ale zdaje sobie także sprawę z tego, iż teraz już nic nie potrafi zatrzymać wywołanej przez niego lawiny. Cierpi więc, przeżywając senne koszmary, ale brnie dalej, nie widząc innego wyjścia z sytuacji.
W pewnym momencie Makbet zmienia zasady swego postępowania i przestaje zastanawiać się nad kolejnymi morderstwami. Obojętność staje się jego sposobem radzenia sobie z własnym sumieniem. Przestaje obchodzić go wszystko, co dzieje się za jego sprawą. Jest niewzruszony nawet w obliczu śmierci własnej żony. Nowy charakter, jaki wytworzył się w tym człowieku, przynosi mu opinię mordercy i tyrana. Wszyscy po kolei zaczynają się od niego odwracać i marzą o ukaraniu tego złego już wtedy człowieka, a raczej potwora. Szkocja nie chce więcej krwi i trupów.
Władza, a wcześniej stałe dążenie do niej powoduje, iż najlepszy nawet człowiek, taki, jakim wcześniej mógł być nazwany nasz bohater, zmienia się nagle i nieprzewidywalnie w szaleńca, którego niepokój i brak opanowania staja się cechami charakterystycznymi. Nie może zapanować tylko nad własnym sumieniem. Ale próbuje znaleźć na to sposób i zagłusza go czym się da - byle tylko nie słyszeć jego głosu.
Żona bohatera to prawdziwa silna osobowość i mocny charakter. Jest to kobieta stanowcza, bezwzględna, okrutna, silna psychicznie. Nie czuje żadnych wyrzutów i potrafi przejść do porządku dziennego nad wszystkimi zbrodniami. Ona pragnie rządzić i nie chce wiedzieć o żadnych przeszkodach. Jednak w pewnym momencie nie potrafi już nawet kierować mężem - on odnajduje się w zbrodniach, ona, nie znajdując dla siebie miejsca przy jego boku, popełnia samobójstwo. Jego przyczyną nie są lęki i opamiętanie, a powolna utrata wpływów.
Żona Makbeta cechowała się inteligencją i przebiegłością. W przepowiedni widzi ona wspaniała szansę na realizację własnych marzeń i zamiarów. Czuje zapach władzy, niczym nie ograniczonej. Znając dobry z natury charakter męża, kobieta ta widzi możliwość, a nawet konieczność swego działania.
Podobnie jak wiedźmy, których posłuchał Makbet, jego żona przejmuje funkcję kierowania postępowaniem tego człowieka. To za sprawa tej kobiety następuje podsycenie żądz władzy i zachęty do czynów zbrodniczych. Magia, którą prezentowały wiedźmy, działa na wyobraźnię tej pary. Wskazuje też, że los to coś, czemu trzeba dopomagać w wypełnieniu się. Dlatego, kiedy Lady Makbet zastanawia się nad środkami, jakie mogą temu posłużyć, nie waha się przywołać najgorszych metod - zabójstw, gwałtów i innych zbrodni. Lady nie potrafi zastanawiać się nad przyszłością - dla niej liczy się to, co tu i teraz. Inicjuje działania męża, wierząc w swoja władzę nad nim i poświęcenie dla niej własnych poglądów.
Chęć rządzenia sprawia, że zwykli ludzie ujawniają w sobie nagle najgorsze cechy. Postępowanie Lady nie zgadza się nawet zbytnio z jej płcią - jako kobieta powinna być przecież wrażliwa, delikatna i skromna, ona zaś nie zna takich cech. Jej sprzymierzeńcami w działaniu są chłodna kalkulacja, szybkość w podejmowaniu decyzji i bezwzględność. One pozwalają uskutecznić tej kobiecie wszystkie najgorsze wyobrażenia.
Lady przyjmuje pozycję bardzo wygodną, gdyż planując i prowadząc do zbrodni, odsuwa siebie od niej. Pilnuje, by jej plany i założenia zostały wykonane, nie brudzi jednak swych rąk cudzą krwią. Zachowuje w każdej sytuacji zimną krew i trzeźwość umysłu - myśli o każdym szczególe, co sprawia, że można by nawet nazwać ją lepszym strategiem niż jej własny mąż.
Sprawność, charakteryzująca tą kobietę jest naprawdę niezwykła i rzadko spotykana. Kobieta ta umie zająć się wszystkim, co potrzebne jest to dokonania najgorszych zbrodni. Panuje nawet nad Makbetem, który po pierwszym morderstwo na krótko zdaje się wariować. Sytuacja ulega zmianie dopiero wówczas, gdy uodporniony już na sumienia król, przestaje potrzebować żony do swych planów. Lady nie potrafi pogodzić się z perspektywą utraty rządzenia. Okazuje się, że ciemne tajemnice nie umacniają związków pomiędzy małżonkami, a nawet przeciwnie. Ludzie ci nie chcą niczego sobie nawzajem zawdzięczać i powoli zaczynają ze sobą współzawodniczyć. Taki układ nie może natomiast trwać zbyt długo. Dlatego Lady postanawia skończyć swe życie. To prawdopodobnie przynosi ulgę Makbetowi, gdyż bliska obłędu żona łatwo mogła ujawnić wszystkie ich wspólne tajemnice.
Przemiana dotycząca Makbeta dotyka zatem także jego żonę. Jednak u niej proces ten wydaje się zachodzić w drugą stronę. Opanowanie, siła, zdecydowanie, zło wewnętrzne, zaczyna zmieniać się w zagubienie, odtrącenie, a nawet obłęd. To, do czego w dużym stopniu doprowadziła, powoli przerasta jej możliwości percepcji - dlatego odchodzi.
Cel, jaki wyznaczają sobie bohaterowie dramatu, zmienia ich życie w jedno wielkie pasmo udręki, powodowane przeprowadzonymi zbrodniami. Takie życie nie może skończyć się pomyślnie. Widziane we władzy szczęście okazało się ułudą, niedosięgłym marzeniem, mrzonką.
Jeśli chodzi o to, jak ja widzę Makbeta, to chyba niczym nie zaskoczę. Jestem całkowicie przeciwko podobnym zachowaniom. Uważam, że tę postać można tylko i wyłącznie potępiać. Myślę także, że nie ma żadnych aspektów tej historii, które mogły by stać się jakimkolwiek jego usprawiedliwieniem. Makbet nie potrafi opamiętać się nawet po dokonaniu pierwszego okrutnego morderstwa. Brnie dalej i dalej, a wszystko, co robi, jest tylko gorsze. Opinia ta tyczy się także jego żony, kobiety zaślepionej żądzami władzy, bogactwa i sławy, odpornej na jakąkolwiek moralność. Szekspir pisząc "Makbeta" doskonale umiał przywołać mechanizmy, jakie kierują człowiekiem, oraz ciemne strony psychiki, które prawdopodobnie tkwią w każdym z nas. To, co wydawało się początkowo szczęściem, okazało się złem, wygrywającym walkę o ludzką duszę i serce. Małżonkowie, początkowo darzący się prawdziwym i głębokim uczuciem, nie potrafili zapanować nad pożerającymi ich powoli ambicjami. Gdyby tylko któreś z nich opamiętało się w porę, być może udałoby się ocalić parę ludzkich istnień. Tak jednak nie mogło się stać, gdyż zbyt silne namiętności nie podlegają władzy rozumu. Po prostu nie sposób ich opanować, zwalczyć i zapomnieć. Są jak narkotyk, którego brak sprawia wręcz fizyczny ból. I właśnie to uzależnienie - od narkotyku władzy - zostało opisane w genialnym dramacie Szekspira - prawdziwego znawcy ludzkiej psychiki.