Polska od zawsze związana była z Kościołem katolickim. Początki naszej państwowości związane są z przyjęciem chrztu przez Mieszka I. Od tej pory nasi rodacy nie odstąpili ani na moment od wiary chrześcijańskiej, nawet renesansowa reformacja opanowała Polskę tylko na krótki czas i z niewielką intensywnością. Natomiast w czasie, kiedy straciliśmy niepodległość i nasz kraj zniknął z mapy Europy, jedynym ratunkiem opuszczonych Polaków stał się właśnie Kościół. To wówczas właśnie głoszono hasła narodowowyzwoleńcze, w co zaangażowała się przede wszystkim literatura polska. Adam Mickiewicz połączył te dwa mity i tak powstała postać Jacka Soplicy - bojownika o wolność w habicie. Innym razem z kolei, w Konradzie Wallenrodzie Mickiewicz ukazał, jak ciężko jest walczyć, kiedy odrzuca się Boskie przykazania. Nie można jednak ukazywać tematu jednostronnie, dlatego omówię również opowiadanie Jarosława Iwaszkiewicza Matka Joanna od Aniołów, które ujmuje problem w nieco innych realiach.

Rozpocznę od utworów Adama Mickiewicza, w których bohaterowie przybierają cechy niemal idealne, jeśli w grę wchodzi służba ojczyźnie. Zarówno Soplica, jak i Wallenrod walczyli za kraj, poświęcając dobro własne. Każdy z nich obierał jednak inną drogę postępowania. Jeden postępował w zgodzie z własnym sumieniem, drugi robił to, co uważał za słuszne, ale wiedząc, że takie postępowanie nie jest godne prawdziwego rycerza. Konsekwencje były odpowiednie do obranej drogi, na Soplicę czekało przebaczenie i spokojna śmierć, Wallenrod zginął z własnej ręki.

Jacek Soplica, bohater Pana Tadeusza, przybrał habit dopiero w wieku dojrzałym, kiedy miał już na sobie bogaty bagaż doświadczeń. W młodości chciał założyć rodzinę, jednak źle ulokował swoje uczucia. Zakochał się w Ewie, córce Stolnika Horeszki, który nie miał zamiaru wydawać swego jedynego dziecka za człowieka tak niskiej kondycji. Kiedy Jacek otrzymał czarną polewkę, wezbrała w nim złość, postanowił wyjechać. Los jednak sprawił, że przejeżdżał obok zamku Horeszki w momencie, kiedy był on oblegany przez Moskali. Soplica skorzystał z zamieszania, chwycił za broń i zabił Stolnika. Po tym wydarzeniu nie miał już wyjścia, musiał uciekać z kraju. Wyrzuty sumienia nie dawały mu spokoju i wkrótce wpadł na pomysł wstąpienia do zakonu. Pod imieniem ks. Robaka i w habicie jeździł po świecie, agitując i namawiając do zorganizowania powstania narodowego. Sam również brał udział w walkach, między innymi pod Somosierrą czy pod Jeną, gdzie został ranny. Soplica święcie wierzył w wielkość Napoleona i oczekiwał jego wkroczenia w granice Polski i Litwy. Ta żarliwa wiara, głębokie zaangażowanie, burzliwe losy i walka za ojczyznę pozwalają nazwać go bohaterem romantycznym nowego typu.

Przemiana Soplicy z hulaki i zawadiaki w walczącego o Polskę zakonnika nie była tylko przemianą jednostki, symbolizowała ona procesy, jakie zajść powinny w polskim społeczeństwie. Mickiewicz wierzył, że jedyną drogą do wyzwolenia narodu spod jarzma okupanta było porzucenie dawnych szlacheckich i pieniaczych nawyków na rzecz zaangażowania i świadomej walki za ojczyznę. Widział, jakie były konsekwencję popadania Polaków w dumę i samozachwyt, jak cierpieli Sarmaci, kiedy przyszło im przeciwstawić się wrogowi. Postanowił więc uświadomić polskiemu społeczeństwu, co znaczy prawdziwy patriotyzm i oddanie ojczyźnie. Przykład ks. Robaka był na tyle wyrazisty, że wpłynąć mógł nie tylko na umysły, ale i na serca młodych Polaków.

Do pełni opisu nowej postawy Polaka - patrioty dodać należy fakt, iż wszelkie winy zostałyby takiemu człowiekowi wybaczone. Tak jak Soplica otrzymał "rozgrzeszenie" od Gerwazego, tak i każdy, kto miał na sumieniu drobne lub większe występki mógłby rozpocząć zupełnie nowe życie, którego podstawowym hasłem byłoby "pro publico bono". Bowiem głównym atutem ks. Robaka nie było to, że zmieniając się, przybrał habit mnisi, jego zasługa polegała na poświęceniu się narodowi. Mickiewicz nie wymagał już od swoich rodaków prometejskiej postawy i samotnej walki z przeważającymi siłami wroga. Tym razem jego postulaty były bardziej realne, przedstawił Soplicę, który agitował i namawiał do powstania całą szlachtę litewską. Chodziło o zjednoczenie, a nie o heroiczną walkę za wszelką cenę. Taki model patriotyzmu mógł się bardziej spodobać Polakom, na to przynajmniej liczył Mickiewicz.

W kolejnym swoim utworze Adam Mickiewicz powielił pomysł odziania głównego bohatera w habit. Konrad Wallenrod jest zakonnikiem, ale jego postawa jest zupełnie odmienna od postawy Soplicy. Celem obydwu jest uratowanie ojczyzny, ale Wallenrod podąża drogą podstępu i spisku. Nie do końca jest przekonany co do słuszności swoich metod postępowania, ale nie rezygnuje z walki.

Konrad Wallenrod to Litwin, który dostał się do niewoli krzyżackiej podczas zajazdu Zakonu na jego wioskę. Był wtedy jeszcze dzieckiem i Krzyżacy postanowili wykorzystać go do swoich celów. Zmieniono mu imię na Alf Walter i wychowywano w duchu miłości do Zakonu i nienawiści do Litwy. Na szczęście, bohater miał przy sobie oddanego opiekuna, Halbana, który przypominał mu o jego prawdziwym pochodzeniu i uczył innej nienawiści, nienawiści do Krzyżaków. Alf Walter poznał Zakon od podstaw i zdawał sobie sprawę z jego siły, wiedział, że Litwini nigdy nie będą na tyle silni, by go pokonać. Wtedy zaczął się w nim rodzić plan podstępu. Wyruszył wraz z Konradem Wallenrodem do Palestyny, ale po drodze miał miejsce wypadek i rycerz Wallenrod zginął. Alf przybrał jego nazwisko i dzięki swoim zasługom został wybrany Wielkim Mistrzem Krzyżackim. Jego rządy były najgorszymi latami dla Zakonu, Wallenrod robił wszystko, by tylko doprowadzić państwo krzyżackie do rozpadu i zagłady. Kiedy zaś wykryto jego poczynania, wypił wino z trucizną i zmarł, nie oddając się w ręce nieprzyjaciół.

Postępowanie głównego bohatera Konrada Wallenroda nie jest już tak wyraziste jak w przypadku mnicha z Pana Tadeusza. Przede wszystkim Konrad walczy sam, wykorzystując do tego celu środki pozbawione siły, a opierające się na podstępie. Można by też zastanawiać się nad jego motywacją. Soplica chciał ratować ojczyznę, wydawałoby się natomiast, że Wallenrod pałał po prostu rządzą zemsty. Poza tym, poczynania ks. Robaka przyczyniły się do uspokojenia jego sumienia, Konrad zaś do końca żył w rozterce, nie wiedząc, czy to, co czyni jest słuszne. Sam o sobie mówił, że "płakał, aby mordować". Człowieka tak rozdartego wewnętrznie nie można nazwać nawet moralnym zwycięzcą prowadzonej walki. Uniknął zemsty z rąk nieprzyjaciół, ale zmarł w opuszczeniu, nie będąc przekonanym co do słuszności swoich działań.

Dramat Adama Mickiewicza ukazuje przede wszystkim, jak trudno jest poradzić sobie człowiekowi, który całe swoje życie koncentruje wokół jednej idei. I choćby była ona nawet najszczytniejsza, zawsze wymaga poświęcenia szeregu innych spraw i wartości, równie lub tylko nieco mniej ważnych. Psychika takiego człowieka jest wystawiona na ciężką próbę, którą w przypadku Wallenroda symbolizuje habit.

Adam Mickiewicz wykorzystywał stan duchowny do ukazania różnych aspektów walki o wolność. Inaczej podszedł do tego wątku Jarosław Iwaszkiewicz w swoim dziele Matka Joanna od Aniołów. Księża, którzy są bohaterami tego opowiadania są przedstawieni jako zwyczajni ludzie, niczym nie różniący się od wielu innych. Czasem przeżywają chwile modlitewnego uniesienia, ale nie są też wolni od pokus.

Matka Joanna od Aniołów to opowieść o życiu mieszkanek klasztoru Urszulanek w Ludyniu. Całość akcji rozgrywa się w wieku XVII, a podstawowym wątkiem są zmagania ks. Suryna z diabłem. Główny wątek fabularny przerywany jest od czasu do czasu wzmiankami o życiu świeckich z pobliskich miejscowości.

Fabuła, jak przystało na opowiadanie, jest dość skondensowana, ale treściwa. Urszulanki z Ludynia zostają opętane przez szatana. Przypuszcza się, że przyczyną tej tragedii była działalność proboszcza, który powszechnie uznawany był za czarnoksiężnika. Przeprowadzenia koniecznych egzorcyzmów podjął się ks. Józef Suryn. Niestety, tradycyjne metody nie przyniosły efektów. Ks. Józef postanowił więc nawiązać bliższy kontakt z przeoryszą zakonu, matką Joanną, podejrzewano bowiem, że to ją w większości opętał szatan. Tym razem modlitwy okazały się skuteczne i opętanie opuściło matkę, przechodząc na ks. Józefa. Postanowił on poświęcić się i nie dopuścić, by szatan powrócił do ciała siostry, zdecydował się więc zamordować dwójkę parobków.

Fabuła opowiadania skrywa pod sobą przesłanie natury psychologiczno-erotycznej. Opętanie matki Joanny było dla niej niemal powodem do dumy, a na pewno okazją do zdobycia rozgłosu. Przejawiało się ono w obłudzie związanej z nieszczerym wypełnianiem obowiązków, a także w wybujałym erotyzmie, którego nie mogła zaspokoić. Spod habitu mniszego wyszła z niej kobieta pełna goryczy z powodu nudnego życia, pragnąca odmiany za wszelką cenę. Szatan nie musiał się trudzić, by skłonić ją do złego, miała bowiem słaby charakter i nie potrafiła przeciwstawiać się pokusom.

Matka Joanna nie pozostawała ze swoimi grzechami i obłudnymi pokusami w odosobnieniu. Wręcz przeciwnie, wpływ tej kobiety odczuły zarówno mniszki z jej klasztoru, jak i sam egzorcysta, ks. Józef. Jako człowiek niezwykle religijny i refleksyjny, początkowo upatrywał w jej zachowaniu oznak działalności szatana. Kiedy jednak egzorcyzmy nie przyniosły skutku, należało się zastanowić nad dalszymi krokami. Niestety, ks. Suryn był bezsilny wobec dominującego charakteru matki Joanny. Dodatkowo przeciwko niemu przemawiał fakt, że w całym swoim życiu nie miał kontaktu z kobietami. Jedynymi niewiastami, jakie znał, były jego własna matka i Maryja Panna, co częściowo wypaczyło jego mniemanie o płci pięknej. Tymczasem stanęła przed nim kobieta świadoma swojej wartości i żądz, jakie się w niej kłębią i sprawiła, że w księdzu wybuchła burza uczuć, zamieniając się w konsekwencji w miłość. To właśnie z powodu swojego niefortunnego zakochania postanowił się poświęcić i zrealizować największe marzenie przeoryszy, marzenie o świętości. A ponieważ owe rzekome demony przeszkadzały jej w spełnieniu swoich pragnień, ks. Józef wziął je na siebie i popełnił okrutną zbrodnię. Nic nie może usprawiedliwić jego haniebnego czynu, jakkolwiek czyste miałby intencje.

Głównym przesłaniem opowiadania Jarosława Iwaszkiewicza jest przestroga przed własnymi żądzami. Człowiek jest tylko słabą istotą cielesną, w której tli się iskierka duszy. Nie zawsze jednak dusza potrafi zapanować nad pokusami ciała, nawet jeśli jest ono ubrane w mnisi habit.

Oddanie życia Bogu, to decyzja, jaką podejmuje się po długich przemyśleniach lub pod wpływem chwilowego silnego impulsu. W każdym jednak przypadku niesie ona za sobą poważne konsekwencje. Trzy postacie, zaprezentowane przeze mnie w powyższej pracy, wybrały tę samą drogę życia, ale przybrani w mnisie habity poświęcili się różnym ideom. Ks. Józef Suryn chciał pomóc znękanej duszy, ale okazało się, że sam uległ jej wpływowi. Jacek Soplica poświęcił swe życie służbie ojczyźnie i dzięki temu zyskał odkupienie win z młodości. Konrad Wallenrod natomiast, chcąc obronić swój kraj, poświęcił własny honor i dumę rycerską. Wniosek podsumowujący jest jeden, każda idea, jeśli poświęcić się jej całkowicie, niesie za sobą pewne konsekwencje, a od naszych decyzji i rozwagi zależy, czy będą one pozytywne, czy wręcz przeciwnie.

Bibliografia podmiotu:

  1. J. Iwaszkiewicz, Matka Joanna od Aniołów, [W:] Opowiadania, Warszawa 1980.
  2. A. Mickiewicz, Konrad Wallenrod, [W:] Dzieła, Kraków 1948.
  3. A. Mickiewicz, Pan Tadeusz, Warszawa 1984.

Bibliografia przedmiotu:

  1. J. Bachórza i A. Kowalczykowa, Słownik literatury polskiej XIX wieku, Warszawa 2002.
  2. H. Książek-Konicka, Struktura filmowa "Matki Joanny od Aniołów" na tle innych struktur tego wątku, "Kwartalnik filmowy" 1965, nr 1.
  3. J. Kott, O prozie Iwaszkiewicza, "Twórczość" 1954, nr 5.
  4. J. Krzyżanowski, W świecie romantycznym, Kraków 1961.
  5. M. Dernałowicz, Adam Mickiewicz, Warszawa 1985.
  6. A. Witkowska, Literatura romantyczna, Warszawa 1987.