Z literacką kreacją Żyda pierwszy raz spotykamy się w twórczości polskiej w XVIII wieku. Historię żydowskiego wędrowca opisał Ignacy Krasicki. Posłużył się on znanym motywem wędrującego Żyda. Wzór znany był polskim literatom z "Krótkiego opisu i opowiadania o Żydzie imieniem Ahasver". Autorem apokryficznego przekazu z 1602 roku był Chrysostomus Dudulaeus. Żyd-wieczny tułacz pojawił się także w utworze Jana Potockiego "Rękopis znaleziony w Saragossie".

Zarówno Krasicki, jak i Potocki tylko sparafrazowali popularne w Europie opowieści o żydowskim tułaczu. Rozbudowane historie i wspaniale zaprezentowane losy postaci żydowskich odnajdziemy w również dziewiętnasto- i dwudziestowiecznej twórczości Adama Mickiewicza, Marii Konopnickiej, Bolesława Prusa oraz Andrzeja Szczypiorskiego. To oni wykreowali kilku najciekawszych bohaterów żydowskich w literaturze polskiej.

Jankiel jest to Żyd, arendarz, bohater epopei "Pan Tadeusz". Mickiewicz prezentuje go jako właściciela karczmy, szacownego i zacnego człowieka, którego ojczyzną jest Polska. Przestrzega on zasad swej religii oraz dochowuje żydowskich tradycji. Równocześnie aktywnie włącza się w przygotowanie powstania zbrojnego przeciwko wrogom Litwy. W komitywie z Księdzem Robakiem przewozi i ukrywa broń dla powstańców. Swój patriotyzm najpiękniej wyraził podczas wesela młodego Tadeusza i jego Zosi. Jankiel zagrał dla nich koncert, przelewając w swoją muzykę całą gamę uczuć: od współodczuwania tragicznych losów Polski ciemiężonej przez zaborców, do swego umiłowania polskiej ojczyzny. Bo ten "(…)Żyd poczciwy Ojczyznę jako Polak kochał!".

Odmienny wzór stanowi żydowski bohater "Innego świata". Gustaw Herling-Grudziński zaprezentował w swej książce Żyda - komunistę. Zelik Lejman, niegdyś fryzjer warszawski, jest obozowym donosicielem. Wyparł się swego pochodzenia, by podporządkować się prawom sowieckiego więzienia. Czasem udawało mi się połączyć duchowo ze współwyznawcami, robił to tak jak Jankiel - dzięki muzyce. Piękne dźwięki starych skrzypiec sprawiały, że wracał w przeszłość, ale to jedyne podobieństwo wspomnianych postaci. Zeli nie potrafił wzruszyć swych słuchaczy, jego gra nie była wyrazem głębi wzniosłych uczuć. On mógł jedynie przelewać w ten sposób swoje żale, złość i pogardę dla świata.

Przejawem siły ludzkiej nienawiści był pogrom żydowski z 1881r. Po raz kolejny człowiek targnął się na życie drugiego człowieka. Warszawskie rozruchy antysemitów zostały potępione, lecz na długo w świadomości polskiej inteligencji pozostał wstyd za niewybaczalne krzywdy, jakie zostały wyrządzone żydowskiej społeczności. Ślady niegodnych czynów można odnaleźć na przykład w twórczości Bolesława Prusa. Chociaż "Lalka" skupia się na wcześniejszych wydarzeniach, to jednak żydowscy bohaterowie są dla powieści bardzo istotnymi osobowościami. Pisarz wyraźnie nakreślił wartość żydowskiej kultury dla polskiej społeczności na przykładzie Szumana oraz rodziny Szlangbaum.

Michał Szuman jest człowiekiem niezwykłym, dobrze wykształconym, fascynuje go świat nauki. Niestety zbyt łatwo poddaje się porywom serca oraz… asymilacji. Nie mógł przeboleć straty ukochanej - chrześcijanki, która straciła życie jako ofiara religijnej nagonki. W dodatku pomocny przyjaciel zapragnął jego praktyki lekarskiej, przejął ją, wmawiając wyzyskanemu żydowi szaleństwo. Za powstańcze zrywy Szuman pokutował w Irkucku. W końcu oddał się bez reszty swej umiłowanej nauce, przez co zaczął być postrzegany w roli obłąkanego badacza. Antyżydowskie wystąpienia pomagają mu na nowo odkryć misję dziejową swego narodu. Zaczyna formułować plany zastąpienia zdegenerowanej warstwy polskiej inteligencji przez żydowskich myślicieli. Nie daje mu to szczęścia, staje się jedynie płaszczem ochronnym w złych momentach.

Mianem "porządnego obywatela" określany był w powieści syn starego Szlangbauma. Udział w zrywie w 1831 roku zakończył się dla Henryka wyjazdem na Syberię. Odsunął się on od rodzinnych tradycji, próbował szczęścia, pracując dla chrześcijan. Z tego powodu został odtrącony przez ojca. Po kolejnych poniżeniach i prześladowaniach, których doświadczał jako żyd, stracił pracę sklepowego subiekta. Pamiętając o dużym spadku, jaki mógł go czekać w przyszłości, wrócił do ojcowskiego wyznania. Zrozumiał, że jako "meches" nie zostanie zaakceptowany ani przez społeczność żydowską, ani chrześcijańską. Próbuje więc odnaleźć siebie i szuka miejsca, do którego będzie nareszcie pasował. Warszawscy kupcy nie mają zamiaru mu tego ułatwiać. Na szczęście znalazł przyjaciela w osobie Wokulskiego. Po sprzedaży sklepu i zerwaniu kontaktów handlowych na Wschodzie towarzyskie notowania kupca nadal nie wyglądają dobrze. Wyratowany od nędzy Żyd cieszy się szybkim awansem społecznym i z lekceważeniem odrzuca starą przyjaźń.

Na drugim biegunie zostaje postawiony ojciec niewdzięcznego karierowicza. Szlangbaum jest przywiązany do tradycji swych przodków oraz podtrzymuje kult niezwykłości żydowskiego narodu. Równocześnie nie zapomina o dobrych gestach, szanuje innych ludzi, potrafi się odwdzięczyć darczyńcy. Jego życie to wzorcowa historia o Żydzie, który trudni się finansami. Jest to typowy przykład żydowskiego lichwiarza.

Na antysemickie wystąpienia zareagowała także Maria Konopnicka. Bezsensowne przejawy nienawiści zaprezentowała, opowiadając historię Mendla Gdańskiego. W jego postaci żydowskiego starca skupiła całą życiową mądrość i szlachetność człowieka. Zwyczajny introligator jest ucieleśnieniem wiary w dobroć ludzką. Pielęgnuje wartości rodziny i wspólnoty. Kocha rodzinną Warszawę, czuje się Polakiem, jest doświadczony polską historią, co z dumą podkreśla. Traci swe przekonania i poczucie przynależności do polskiej społeczności pod wpływem rozruchów antyżydowskich w mieście. Ofiarą szalejącego tłumu staje się wnuk starca, który zostaje uderzony w głowę kamieniem. Krwawa rana dziecka sprawia, że zaczyna krwawić serce zmęczonego życiem bohatera, któremu agresywne wystąpienia warszawiaków odebrały poczucie wspólnoty z mieszkańcami, zniszczyły pokoleniowe więzi z rodzinnym miejscem. Nie pomogła mu nawet świadomość, że w jego obronie stanęli najbliżsi sąsiedzi, którzy ostrzegali semitę przed rozruchami i próbowali ochronić przed atakiem. Serce starego żyda umarło dla polskiej ojczyzny.

Inaczej kreuje żydowskie postacie Andrzej Szczypiorski. Jeden z bohaterów "Początku" - Gruszecki był niegdyś Arturem Hirschfeldem. Jego ojciec był żydowskim dentystą. Bohater Władysławem Gruszeckim został pod naciskiem siostry. Weronika uczyła go modlitw i przekonała, że ich ojciec był stolarzem. To jej mały Artur zawdzięczał przeżycie koszmaru wojennego. Postanowił zupełnie wcielić się rolę Polaka. "Dorobił się" staropolskich wąsów i szlacheckich przodków. Bezbłędnie opanował katolicki wzór przykładnego Polaka, wymazując z pamięci swe prawdziwe korzenie. Zaczął pogardzać własnym, semickim narodem, stał się zaciekłym obrońcą rodowej polskości. Równocześnie nasilała się jego wrogość do żydowskich przodków. Jak gdyby zupełnie usunął wspomnienia z dzieciństwa. "Musimy być narodem jednej, wspólnej, rodzimej krwi" - głosił z zapałem Władysław-Artur. Z ust polonusa dało się też słyszeć coraz częściej gniewne określenie "żydy". Gruszecki nie potrafił jednakże dopasować się zupełnie do odgrywanej roli, a szydercze zachowanie stanowiło maskę, którą udało się w końcu odkryć Weronice. Zrugany przez siostrę za antyżydowskie wypowiedzi Władysław staje się przez chwilę rozbrykanym, żydowskim siedmiolatkiem - prawdziwym Arturkiem, który płacze z bezsilności.

Wielu pisarzy analizowało wzajemne relacje łączące i dzielące zarazem naród żydowski i polski. Romantycy, pozytywiści czy współcześni publicyści wielokrotnie powracali do tematyki żydowskiej, próbując ogarnąć wielowiekowe współistnienie obok siebie tych dwóch środowisk - skłóconych, zasymilowanych. Dzieli je wyznanie, tradycja, obyczaje, kultura. Połączyło życie, historia. Próby asymilacji narodu żydowskiego nie przyniosły zamierzonych przez Polaków efektów.