Bohater literacki danej epoki posiada zazwyczaj pewne cechy uznawane w tejże epoce za wzorowe lub pożądane. Również gdy dzieło nie jest osadzone w czasach współczesnych autorowi, lub gdy bohaterem jest znana skądinąd postać (na przykład bohater wzorowany na postaci historycznej) także występuje podobna prawidłowość. Można przyjąć, że autor dzieła traktuje swojego bohatera jako rodzaj maski lub aktora wyrażającego określone, zgodne lub nie z poglądami autora) postawy, myśli i uczucia lub też używa go do przedstawienia wydarzeń, w których uczestniczył i czynów, których dokonał on sam lub inny współczesny mu człowiek.

Istnieją tematy, które zawsze miały pewne miejsce w repertuarach literatów. Są to rzeczy dla człowieka najważniejsze - ludzkie życie, kończąca je śmierć oraz taka czy inna osoba boska i problemy wiary (w literaturze polskiej jest to oczywiście Bóg i wiara chrześcijańska).

Literatura średniowieczna operująca bohaterem wzorcowym to przede wszystkim hagiografia. Terminem tym określa się zwykle piśmiennictwo mające na celu promować określone, uznane za wzorowe, postawy życiowe. Życie ludzi w ten czy inny sposób wybitnych zawsze interesowała ludzi, w średniowieczu zainteresowanie to skupiło się przede wszystkim na dwóch modelach bohatera - ideale rycerza i ideale świętego. Obecne były również pisma o charakterze historycznym i biograficznym przedstawiające w nieco wyidealizowany sposób życie prawdziwych osób - rycerzy ginących za wiarę i honor, książąt prowadzących krucjaty czy mądrych i sprawiedliwych władców. Większość takich dzieł ma charakter historyczny - ich akcja osadzona jest w konkretnym miejscu i czasie, zwykle w mniej lub bardziej odległej przeszłości, lecz w większości z nich znalazło się także miejsce na odniesienia do czasów współczesnych autorowi (tło polityczne i obyczajowe) i zachodzących w nich wydarzeń. Drugą kategorią utworów, częściowo historycznych, lecz jeszcze bardziej przesiąkniętych religią, są żywoty świętych. Schemat budowy żywotów jest jasny - bohater jest wysoko urodzony, od dziecka wyjątkowo zdolny, gdy dorasta odrzuca przyjemności świata i oddaje się pustelnictwu lub misjonarstwu. Ci pierwsi często zostają cudotwórcami, drudzy - męczennikami. Do przykładów należą między innymi żywot św. Wojciecha (misjonarza zabitego ok. 997 roku w Prusach) czy św. Kingi.

Najbardziej znanym żywotem jest prawdopodobnie "Legenda o świętym Aleksym". Utwór obrazuje postępowanie człowieka osiągającego stan doskonałej ascezy. Z kolei ideał rycerza przedstawia "Pieśń o Roladzie". Bohater walczy z niewiernymi najeźdźcami i poświęca życie władcy i Bogu, za co nagrodą jest raj i wieczna sława.

Cechą charakterystyczną wyobraźni ludzi średniowiecza było operowanie przeciwieństwami. Najważniejsze to ziemia i niebo, ciało i dusza, zło i dobro, Szatan i Bóg. Jest to na swój sposób podejście ekstremistyczne - wybrać można jedno, nie ma nic pośrodku. Dla człowieka średniowiecznego ziemia, czyli świat doczesny, to zwykle "padół łez" i siedlisko grzechu. Niebo to natomiast szczęście, harmonia i doskonałość. Bóg i dusza to wartości niezaprzeczalne - każdy średniowieczny myśliciel uznaje ich istnienie za pewnik. Dusza zawsze jest ważniejsza od ciała. Bóg jest istotą, osobą, nie zaś abstrakcyjną ideą - trwa i sądzi - jest jednak jako stwórca związany z człowiekiem. Wybierając Boga wybiera się dobrze. Jednak średniowieczna filozofia dostrzega i ludzkie zalety - zdolność do samopoznania, wolną wolę umożliwiającą podejmowanie decyzji, chęć zdobywania wiedzy, wreszcie powiązaną z wolą zdolność do miłości Boga i bliźnich oraz czynienia dobra. W przeciwieństwie do powszechnego poglądu, w średniowieczu ważna była także godność ludzka (gdyż "ciało jest świątynią duszy", a dusza pochodzi od Boga).

Literatura późnego średniowiecza podlega nieco innym prawom. Najważniejsze staje się hasło "Memento mori" - pamiętaj o śmierci. I to taka właśnie tematyka zaczyna dominować. Staje się wręcz centralna i najbardziej rozpoznawalna tematyką w ramach epoki. Teoretycznie śmierć powinna być z nadzieją wyczekiwana przez każdego człowieka. Była bramą do wiecznego życia, męczeńskim końcem czy wreszcie prawdziwym uwieńczeniem życia rycerskiego. Pojawia się także inny pogląd - śmierć wyczekiwana z lękiem i napawająca grozą. Śmierć fizyczna jest odrażająca - kojarzy się z rozkładem, zanikaniem, końcem wszystkiego, co piękne. Filozoficznie pojmowana jest jako kara za grzechy, odbicie zasady przemijania świata i nieodłączna chwila życia (taki obraz powróci w baroku).

Najlepszy spośród zachowanych w literaturze polskiej przykładów takiego negatywnego podejścia do śmierci w średniowieczu znajdziemy w anonimowym utworze "Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią" pochodzącym najprawdopodobniej z XV wieku. Pokazuje on typowy obraz śmierci rozpowszechniony w literaturze późnego średniowiecza. W zgodności z oficjalną nauką Kościoła głosi on zdecydowane uczucie pogardy względem doczesnego życia oraz ideę doczesności sprowadzonej do etapu w dążeniu do zbawienia. Szczęście wieczne, które czeka na zbawionych w niebie nie jest wyraźne ani sugestywne, wyraźny i sugestywny jest natomiast obraz męki i cierpień, które z rąk diabła czekają potępionych. Równie barwny i szczegółowy jest obraz pośredniczki pomiędzy życiem doczesnym i wiecznym - samej śmierci. Tematyka utworu jest oczywiście poważna, ale dziś dostrzegamy w nim pierwiastki komiczne. Zaliczyć do nich można straszny i śmieszny zarazem opis alegorycznej postaci śmierci (kościotrup z kosą) oraz rozmaite docinki skierowane do rozmaitych grup zawodowych - lekarzy, sędziów czy duchownych. Taka delikatna satyra pozwala nam poznać równocześnie wycinek średniowiecznej rzeczywistości, jak i poglądy autora na jego czasy.

Kolejną chronologicznie epoką w dziejach literatury i kultury jest odrodzenie (z francuska zwane też renesansem). Za hasło i maksymę oraz myśl przewodnia uznaje się cytat z Terencjusza głoszącego, że "Człowiekiem jestem i nic, co ludzkie nie jest mi obce" (w oryginale - "Homo sum; humani nilhil a me alienum esse puto"). Do głosu dochodziły w trakcie trwania epoki różne prądy i kierunki religijne i umysłowe. Za najważniejsze i najbardziej powszechne uznaje się - w religii: reformację (przyjmowanie Biblii jako źródła wiary i odrzucanie skostniałej hierarchii kościelnej), a w umysłowości humanizm (uznanie za celowe zdobywanie i rozwijanie wiedzy o człowieku). Jak łatwo się domyśleć, literaci przestawili się z opiewania śmierci na opiewanie życia. Oczywiście tematyka śmierci również była obecna, podobnie jak Bóg, który nie został całkowicie przesłonięty przez człowieka.

Przeciwieństwem średniowiecznej kultury dworskiej, które narodziło się w epoce renesansu jest kultura ziemiańska. W wielu aspektach była ona przeciwna dworskości. Akcenty antagonistyczne względem życia dworskiego zauważyć można w dziele Andrzeja Frycza Modrzewskiego "De republica emendanda" a szczególnie w jednym z rozdziałów pod tytułem "O obyczajach". Frycz przyłączył się w tym przypadku do poetów ziemiańskich, którzy zaciekle krytykowali wady i niedoskonałości oraz moralność dworu. Zdaniem autora dwór nie był (odwrotnie niż uznawano w średniowieczu) właściwym miejscem dla młodego szlachcica i jego kształcenia i rozwoju moralnego. Dwór, na który składają się typowi dworzanie oraz rozmaici urzędnicy różnych szczebli, jest miejscem pełnym głupoty i nieobyczajności, intrygi i nienawiści, próżności i chciwości, złośliwości i zbytku, wreszcie karierowiczostwa i uganiania się za przyjemnościami. Nawet tak szczytne uczucie jak przyjaźń zostało na dworze zdeformowane i uzależnione od koniunktury, obłudy i gry pozorów. Na młodych ludzi, chcących podążać drogą cnoty, moralności i prawości, dwór miałby zdecydowanie negatywny wpływ.

Do głosu przeciwnego kulturze dworskiej przyłączył się także Mikołaj Rej. W swoim "Zwierzyńcu" piętnuje negatywne cechy szlachty - wysługiwanie się dostojnikom, zależność od bogatej magnaterii, chwalił natomiast osobistą niezależność, która wynikała z posiadania prywatnej własności ziemskiej. Także w innym dziele - pod tytułem "Żywot człowieka poczciwego" - Rej chwali życie ziemiańskie. Zauważa konieczność podporządkowania się i czerpania dóbr z natury. W "Żywocie…" znakomicie widać epikurejską wręcz radość życia powiązaną z przyrodą - jej pięknem i dobrem oraz w szczególności z następstwem pór roku. Rej podkreśla również konieczność wykształcenia szlachcica - ziemianina, nie w stylu dworskim, lecz zgodnie z prawdziwymi potrzebami - uprawą roli i zawiadywaniem majątkiem. Taki wzorowy ziemianin winien umieć zająć się ogrodnictwem, sadownictwem, pszczelarstwem czy rolnictwem jako takim. Tym sposobem Rej stworzył Hagiograficzny obraz nowego ideału: szlachcica - ziemianina. Także konstrukcja żywota odpowiada średniowiecznym hagiografiom - bohater przedstawiany jest kolejno jako dziecko, następnie młodzieniec, człowiek dojrzały, w końcu starzec - dostojny i pogodzony z sobą i ludźmi, czerpiący radość ze swoich życiowych osiągnięć. Dla kultury ziemiańskiej charakterystyczne było właśnie pogodzenie się z losem i wewnętrzny spokój - u Reja widać to w sposób szczególny.

Na temat spokojnego i radosnego życia szlachcica - ziemianina wypowiedział się oczywiście największy spośród literatów polskich doby odrodzenia - Jan Kochanowski. W "Pieśni Świętojańskiej o Sobótce" (a dokładniej w pieśni Panny XII) przeciwstawił wygodnemu, spokojnemu i cnotliwemu, a przy tym niezależnemu ekonomicznie życiu ziemiańskiemu między innymi dworactwo ("inszy się ciągną przy dworze"), handel, w tym zamorski, studia i zajęcia prawnicze oraz służbę wojskową. W utworze Kochanowskiego ziemiańskie życie nierozerwalnie łączyło się także z umiarem w życiu - tak umiarem przygód jak i bogactwa. Poeta pisał we fraszce "Na dom w Czarnoleskie":

"(…) Inszy niechaj pałace marmorowe mają

I szczerym złotogłowiem ściany obijają,

Ja, Panie, niechaj mieszkam w tym gniaździe ojczystym

A Ty mię zdrowiem opatrz i sumieniem czystym.

Pożywieniem ućciwym, ludzką życzliwością,

Obyczajami znośnymi, nieprzykrą starością."

Ten właśnie utwór najlepiej punktuje wszystkie potrzeby renesansowego szlachcica - ziemianina. Z innych fraszek oraz Pieśni Jana z Czarnolasu wynika szeroko pojęty optymizm i zadowolenie z życia. Tak często postrzega się ludzi uosabiających renesans - są oni świadomi, że wartości takie, jak uroda, władza, sława czy majątek są ulotne. Często nie ma czasu na korzystanie z ogromu doczesności, które się zdobyło. Radą na to jest ograniczenie zachcianek do tego, co naprawdę jest potrzebne i dale szczęście - zdrowia, dachu nad głową (najlepiej własnego, rodzinnego), czystego sumienia, uczciwości, miłości rodzinnej czy życzliwości sąsiadów.

Oczywiście nie znaczy to, że człowiek renesansu idzie za przykładem średniowiecza i umartwia się - wręcz przeciwnie. Nie ma nic złego w zabawie, tańcu czy piciu - oczywiście dopóki zachowa się umiar. Człowiek renesansu nie spiera się z Bogiem o swoje przeznaczenie i nie zamierza ani troszczyć się o nadmiar, ani bać o to, co ma. Ziemianin jest także wyjątkowo mocno zżyty z przyrodą i ziemią ojczystą. Tak jak i ludzki los, przyroda jest zmienna. Wie, że wszystko przemija.

Nie tylko życie ziemiańskie było ważne dla Jana z Czarnolasu. W swojej "Pieśni o cnocie" wyraża się jasno:

"(…) Jeśli komu droga otwarta do nieba,

tym co służą ojczyźnie wątpić nie potrzeba (…)"

Także patriotyzm odgrywał coraz większa rolę w życiu człowieka. Nic w tym dziwnego - właśnie w epoce renesansu kształtują się narody, wcześniej "naród" utożsamiało się bowiem raczej z poddanymi jednego władcy niż z grupą ludzi o wspólnej kulturze i języku.

Także i motyw śmierci obecny był w poezji Jana z Czarnolasu. Znakomitym przykładem utworu, który powstał pod wpływem cierpienia i opisuje ewolucję światopoglądową jest cykl "Trenów". Po śmierci córki poeta doświadczył kryzysu wiary i dotąd uznawanych poglądów. Przekaz nawału rozpaczy, rozmyślań i uczuć wydaje się chaotyczny, lecz nieubłaganie dąży do odrzucenia wiary. Poeta nie wierzy, że dobry Bóg pozwala na tak wielkie zło, jakim jest śmierć dobrego i utalentowanego dziecka. Także renesansowe prawdy tyczące się człowieka, jego egzystencji i sensu życia, runęły w obliczu tragedii. Stoicyzm - tak przedtem chwalony i bezpieczny - nie zdał się na nic. Jednak poeta, gdy otrząsnął się już z szoku, jeszcze raz podsumował swoje poglądy i doszedł do wniosku, że pomylił się. Jedynie zrozumienie dla boskiego planu i wiara w sprawiedliwość bożą dają ukojenie. Przeprosił także stoików za nazwanie ich nieludzkimi - w końcu stoicyzm nie zakazywał emocji, wręcz przeciwnie - dzięki spokojowi ducha cierpienie wydaje się mniej dotkliwe. Ukazuje to najlepiej parafraza maksymy Cycerona (zaczerpniętej z kolei od Plutarcha) - "...ludzkie przygody, ludzkie noś".

Tematyka śmierci i ulotności życia fascynowała w sposób szczególny innego poetę renesansowego - Mikołaja Sępa - Szarzyńskiego. Najbardziej zainteresowany był poeta perspektywą zbawienia oraz osobą Boga jako ostoją człowieka w obliczu "(…) wojny naszej, którą wiedziemy z szatanem, światem i ciałem".

Najsłynniejszy utwór Sępa - Szarzyńskiego to z pewnością sonet "O nietrwałej miłości rzeczy świata tego". Poeta snuje w nim refleksje na temat dramatycznego konfliktu pomiędzy ziemią a niebem. Na ten konflikt składa się walka miłości grzesznej, cielesnej z miłością świętą, pojedynek "nędznej pociechy" uczuć ludzkich oraz ulotnych wartości ziemskich ("złota, sceptru, sławy, rozkoszy i stworzonego pięknego oblicza") z dążeniem człowieka do "piękności wiecznej i prawej". Takie poglądy nie świadczą jednak, że poeta był zwolennikiem średniowiecznej ascezy i odgrodzenia się od świata. Żył i tworzył u schyłku renesansu - pamiętał wielkość humanizmu i reformacji. Nie był jednak całkiem przekonany, a jego wiersze wyrażają właśnie tą niepewność oraz świadomość rozdarcia człowieka na część fizyczną i duchową. Zasygnalizował poeta także nadejście kolejnej epoki w kulturze.

W odróżnieniu od optymisty Kochanowskiego, Sęp - Szarzyński reprezentuje raczej pesymistyczne podejście do człowieka i świata. Taka wizja zbieżna była poglądom reformacji. Tylko łaska boża mogła zapewnić człowiekowi zbawienie. Poeta woła w parafrazie Psalmu LXX:

"Ciebie, wszego stworzenie o obrońco wieczny,

Wzywam (...)

(...) Uskrom

Choć rózga Twoją ciała zaślepione

I żądzą próżną, sprosną, szkodną napełnione"

Także literaturze innych poetów polskich epoki renesansu pojawiły się poglądy tyczące się osoby boskiej kierującej losami świata. W przypadku Jana Kochanowskiego ważne są tu utwory - "Oko śmiertne nie widziało" oraz hymn "Czego chcesz od nas, Panie". Przedstawia tam swoje poglądy na świat i Boga. Uznaje świat za harmonijny i uporządkowany, czego dowodem jest nieboskłon i przyroda. Za potęgą Stwórcy przemawia również różnorodność świata, szczególnie zjawisk przyrodniczych. W podobnym tonie wypowiadali się w XVII wieku Zbigniew Morsztyn (na przykład w wierszu "O różności nabożeństwa") oraz Wespazjan Kochowski (w utworze "Atheismus").

Takie wizje poetyckie spierały się również z poglądami największych myślicieli renesansu - na przykład Erazma z Rotterdamu czy Palingeniusza. Twierdzili oni, że wszelkie starania ludzi są bezowocne, a taka "komedia w teatrze świata" jest jedynie obserwowana przez Boga, który jedynie uśmiecha się z politowaniem. Lecz los ludzki zależny jest od Boga - reżysera. Z drugiej strony dla moralistów barokowych ważne było jedynie to, że człowiek na pewno umrze. Przychylali się zatem do poglądu o nietrwałości i przemijalności ludzkiego życia oraz świata.

Wielu siedemnastowiecznych pisarzy zgadza się co do tego, że człowiek jest jedynie pionkiem na planszy świata, a wszystko, co osiągnie, zarówno po stronie materialnej, jak i duchowej, nie jest nic warte, bo przemija. Taki pogląd znaleźć można u Daniela Naborowskiego, Józefa Wadowskiego czy Wacława Potockiego - wirtuozów jeśli chodzi o dobór treści i argumentów w celu przekonania czytelnika do przyłożenia większego nacisku do starań dotyczących życia wiecznego.

Z drugiej strony, takie przesłanie pojawiało się już u Sępa - Szarzyńskiego. On to wzywał czytelnika: "porzućmy dumy, szaleństwo prawie ludzkie rozumy". Jego też zaleceniem było zaufanie jedynie Bogu. Jako twórca metafizyczny wyznawał koheletowe hasło "Vanitas, vanitatum, et omnia vanitas", co tłumaczy się jako "marność nad marnościami i wszystko marność". To właśnie hasło zajęło w baroku miejsce odrodzeniowego "Homo sum…". Bóg staje się na powrót sprawiedliwym i posępnym sędzią - człowiek baroku zaczyna na powrót odczuwać strach przed śmiercią. Człowiek, według Sępa - Szarzyńskiego, jest "wątły, niebaczny, rozdwojony w sobie" i nie jest w stanie pokonać świata i grzechu. Szczególnie rozdwojenie jest ludzkie - z jednej strony ludzie chcą przyjemności doczesnych, z drugiej - zbawienia. Każdy człowiek ostatecznie stanie przed Stwórcą i zostanie rozliczony. Miłosierdzie przestaje być istotne. Pesymizm osiąga tu szczyt.

Nie umarła jednak w tej epoce wizja Arkadii szlacheckiej znanej z Reja i Kochanowskiego. Życie nadal może być szczęśliwe. Dowodzą tego dzieła Wacława Potockiego - wytrwałego piewcy życia ziemiańskiego. Jednak zauważa on, że szlachta coraz bardziej upodabnia się do znienawidzonego przez poprzednią epokę dworu - pogoń za majątkiem i zaszczytami oraz zaniedbywanie i wyzysk chłopów staja się normą. Podobnie doskonałą charakterystykę szlachty polskiej tego okresu stanowią "Pamiętniki" autorstwa Jana Chryzostoma Paska. Sam Pasek spoglądał dość naiwnie na sprawy religii. Za to ksiądz Piotr Skarga w swych "Kazaniach" buduje autorytet Boga jako władcy świata. Bezwzględnie należy podporządkowywać się nakazom ogłaszanym przez ziemskich namiestników Boga - to nawiązanie do prądu kontrreformacyjnego odpowiadającego ze strony Kościoła na zarzuty reformacji. Skarga częściowo zbliża się do Sępa - Szarzyńskiego w jego poglądach na życie człowieka. Pisze: "(…) żywot chrześcijanina żołnierstwem się zowie (…)

Twórcy literatury wszystkich trzech omówionych wyżej epok poruszają problematykę życia i śmierci oraz Boga i religii. Naturalną funkcja umysłu człowieka jest poznawanie siebie i świata, a przed czasami nowoczesnej nauki ludzie musieli w dużej mierze polegać na wyobraźni. Żadna odpowiedź na pytanie dotyczące życia, śmierci czy Boga nie jest ostateczna - ewoluuje wraz z czasem i światopoglądem ludzi.