Współczesny świat nie liczy się ze szlachetnością. To, co jest istotne dla dzisiejszego człowieka, to całkowicie inne wartości, najczęściej wartości materialne, wymierne. Szlachectwo ducha natomiast należy do tych kategorii, których w żaden sposób nie da się zmierzyć. Jest bardzo trudną postawą życiową, której przyjęcie wymaga wielu wyrzeczeń. Sprawą podstawową jest honor. Człowiek niehonorowy nigdy nie stanie się szlachetną istotą. Człowiek o szlachetnym charakterze musi mieć poczucie godności osobistej i zachowywać dobre imię, natomiast zachowanie niehonorowe pozbawia go dobrego imienia. Szlachetność w końcu to postępowanie zgodnie z pewnymi zasadami, z regułami moralnymi i etycznymi oraz życie w zgodzie z własnym sumieniem. Szlachetna dusza postępuje tak, by innych nie zranić, a samemu jednocześnie pozostać czystym, czyli zgodnie ze słowami Calderona de la Barci życie należy przeżyć szlachetnie jak każe sumienie.
Najwięcej takich postaw szlacheckich znaleźć można w literaturze. Ona jest skarbnicą takich postaci, które bez wahania nazwać można szlachetnymi.
Już starożytność wykreowała takich bohaterów: szlachetnych i niezłomnych jednocześnie, którym drogę wyznaczało sumienie. Najdobitniejszym przykładem jest tytułowa bohaterka greckiej tragedii Antygona Sofoklesa.
Utwór zaczyna się gdy Antygona powiadamia swoją siostrę o wydanym przez władcę Kreona zakazie pochówku brata. Jednocześnie mówi o tym, że ona musi złamać to prawo, gdyż ważniejszy jest dla niej pośmiertny los brata niż prawo wydane przez człowieka. Jednak Ismena nie zgadza się, więc Antygona bez podejmuje decyzję, że dokona tego sama. Wkrótce Kreon dowiaduje się o postępku Antygony, o tym, że złamała jego zakaz. Antygona nie boi się jednak gniewu króla i przyznaje się. Przyznaje się również do tego, że wiedziała o owym zakazie, świadomie więc złamała prawo, ale podkreśla, że złamała prawo ziemskie, które jest podrzędne wobec prawa boskiego. Pierwsze jest umowne, ustanowione przez człowieka; drugie (to któremu jest wierna) jest odwieczne, naturalne i dlatego ważniejsze. Prawo to, nakazuje pochówek zmarłych gdyż inaczej dusza będzie się błąkać się po ziemi. Kreon natomiast nie zgodził się na ów pochówek, gdyż Polinejkes był zdrajcą. Decyzja króla ma więc podłoże polityczne. Zresztą jakiego by wyboru Antygona nie dokonała, zawsze będzie to wybór tragiczny: jeśli podporządkowałby się jednak prawu Kreona, uratowałby swe życie, lecz poniosłaby klęskę moralną, wynikającą niewypełnienia religijnego prawa. Antygona wybrała więc drogę zgodną z własnym sumieniem: to jego głos jest dla niej ważniejszy nawet niż życie. Przyjmuje karę śmierci.
Inną kobietą, która postępowała zgodnie z calderonowskim hasłem była bohaterka pięknego utworu Elizy Orzeszkowej Nad Niemnem Justyna Orzelska. Jako młoda dziewczyna wdała się w romans z Zygmuntem Korczyńskim, ten związek jednak przyniósł jej bolesne rozczarowanie. Zygmunt nie wypełnił swej obietnicy i nie chciał jej za żonę, gdyż nie pochodziła z odpowiedniej warstwy społecznej. Justyna mocno to przeżywa, jednak udaje się jej wyjść z tej trudnej sytuacji: Jan Bohatyrowicz odmienia jej życie. Poznaje ona wartość pracy i prawdziwej miłości. Nie liczy się dla niej niższe pochodzenie wybranka jej serca. Ważniejsze jest dla niej jego dobre serce, rozum oraz fakt, że jest odpowiedzialnym i pracowitym człowiekiem. Justyna nie zgadza się na ofertę Zygmunta, by została jego kochanką - to byłoby niezgodne z jej sumieniem i zasadami, jakimi się kieruje.
Z pewnością motto Calderona dobrze obrazuje życie Tomasza Judyma, który jest bohaterem Ludzi bezdomnych autorstwa Stefana Żeromskiego. Udało mu się zdobyć wykształcenie i teraz odczuwa, że ma dług wobec ubogiego społeczeństwa, z którego pochodzi, z którego udało mu się wyrwać. Przebywając w Warszawie Judym wygłosił referat w salonie doktora Czernisza, który był znanym człowiekiem wśród inteligencji stolicy. Wykład Judyma głównie nawoływał do pomocy ludziom żyjącym w nędzy. Tomasz uważał, że lekarze mogą zmienić zastraszająco niski stan higieny wśród biedoty i w miejscach ich pracy. Jednak jego wystąpienie nie wywołało takiego rezultatu jakby chciał: środowisko lekarskie określiło go jako młodego idealistę, wręcz zaatakowano Judyma. Kolejnym rozczarowaniem jest klęska jego prywatnej praktyki. Wyjeżdża więc Tomasz do uzdrowiska w Cisach, by tam objąć posadę lekarza. Tam poświęca się pracy i znów próbuje działać społecznikowsko: zauważa, że osuszenie okolicznych stawów pomogłoby znacznie w poprawie stanu zdrowia wieśniaków zamieszkujących te okolicę. Jednak po raz kolejny ponosi klęskę i nie udaje mu się przeforsować swych ideałów. Wyjeżdża do Zagłębia Dąbrowskiego, gdzie otrzymał posadę lekarza. Po pewnym czasie odwiedza go narzeczona Joasia. Ona również ma serce przepełnione chęcią do pracy na rzecz innych, chce nieść wspólnie z Tomaszem pomoc robotnikom. Jednak Judym uważa, że ich uczucie stanowi przeszkodę w realizacji jego dążeń społecznikowskich. Jak sam stwierdza: Muszę wyrzec się szczęścia. Muszę być sam jeden. Czuje, że stanął w sytuacji wyboru: szczęście osobiste a realizacja ideałów. Obawia się, że małżeństwo i spełnienie się w rodzinie stanie na drodze jego misji pomocy innym. Kosztem własnego szczęścia chce zmienić świat, a jednocześnie decydując się na związek z Joasią nie byłby chyba nigdy szczęśliwy, gdyż decyzja ta nie byłaby do końca zgodna z tym, co nakazuje mu sumienie. On musi zrealizować cel, który dla niego jest najważniejszy, który próbuje wprowadzać w życie od początków swej działalności jako lekarz. Można się spierać czy Judym ma słuszność tak postępując, jednak pewne jest jedno: wybiera on drogę, która jest zgodna z jego sumieniem.
Przedstawione postacie postąpiły tak jak nakazywało im sumienie. W sumie tylko Justyna Orzelska była całkowicie szczęśliwa po powzięciu decyzji, jednak pozostała dwójka bohaterów z pewnością nie ułożyłaby sobie życia wiedząc, że postąpili wbrew sobie, że zaprzeczyli własnym ideałom. Trzymanie się zasad moralnych oraz postępowanie zgodnie z głosem sumienia jest niesłychanie trudnym zadaniem. Wymaga wyrzeczeń, które ciężko ponieść: jak na przykład zrezygnowania z rodziny i miłości, a nawet oddania własnego życia w ofierze. Tak postąpili ci bohaterowie i zrobili to z pełnym oddaniem. Nie widzieli dla siebie innej drogi jak poddać się temu, co mówi serce. Dziś często sprzeniewierzamy się naszym marzeniom czy ideałom, bo najczęściej nie mamy odwagi. Oni natomiast zaryzykowali nie bacząc na konsekwencje.