Trudno mi sobie wyobrazić dzieje ludzkości bez ludzi, którzy by się buntowali. I nie jest ważne, czy ich rokosz byłby skierowany przeciw takiemu, a nie innemu porządkowi społecznemu, takim, a nie innym obyczajom panującym w danej rodzinie, czy przeciw jako takiej kondycji człowieka na ziemi (bunt metafizyczny), gdyż sam fakt wzniecenia buntu wydaje się być integralną częścią ludzkiej natury, tak iż gdyby jej zabrakło, mogłoby się zdarzyć i tak, że zabrakłoby człowieka. Jednym z rodzajów buntu jest ten skierowany przeciw Bogu i to właśnie nim zajmę się w niniejszej pracy.

Pierwszymi buntownikami, o których wiemy, są, oczywiście, nasi pierwsi rodzice, czyli Adam i Ewa. Jahwe stworzył ich na swój obraz i podobieństwo i umieścił w Raju, miejscu, gdzie nie istniało cierpienie i konieczność pracy. Ten stan szczęśliwości jednak nie zapobiegł temu, iż pierwsi ludzie zwrócili się przeciw swemu Stwórcy, a dokładnie rzecz ujmując przeciw jedynemu zakazowi, jaki dla nich ustanowił. Biblijna opowieść inspiratora tego buntu upatruje we Wężu - Szatanie, którego namowom uległa Ewa. Ona to zerwała owoc z Drzewa Wiadomości Dobrego i Złego i namówiła Adama do jego spożycia. Karą za sprzeciwienie się woli Boga, było wygnanie z Rajskiego Ogrodu. Odtąd ludzie mieli żyć trudząc się i podlegając śmierci.

Można powiedzieć, iż księgi składające się na Stary Testament opowiadają o dziejach stosunku łączącego naród wybrany, Izrael, z Bogiem, który jest w pewnej perspektywie opowieścią o ludzkim buncie czy buntach przeciw Bogu. Wystarczy tu wspomnieć historię Noego, Sodomy i Gomory, niewolę egipską, niewolę babilońską. Jednym jednak z najbardziej jaskrawych przykładów buntu przeciw Bogu przynosi opowieść o wierzy Babel. Ludzie zapragnęli dorównać swemu Stwórcy, dlatego też rozpoczęli budowę wielkiej wierzy, która miała sięgać nieba. Rozgniewany na taką butę i arogancję Jahwe pomieszał języki budowniczych, co nie pozwoliło naszym pra - , pra - , pra- … przodkom dokończyć swego dzieła.

Wszystkie wspomniane powyżej biblijne opowieści traktują o buncie człowieka przeciw Stwórcy, który objawia już to jako zapomnienie praw, jakie On ustanowił dla nas, już to jako chęć dorównania mu w chwale i mądrości. Ponieważ zaś wszystkie te "rokosze" wzniecone przeciw Niemu kończą się ukaraniem buntowników, to można zatem stwierdzić, iż Biblia traktuje bunt przeciw Bogu w kategoriach grzechu, a zatem czegoś, czego człowiek nie powinien robić jeśli nie chce się narazić na potępienie.

Także mitologia grecka przynosi przykłady buntu przeciw bogom. Jednym z najsłynniejszych był Prometeusz, tytan, który ulepił gliny i własnej śliny ludzi. To dla dobra swych tworów występował on często przeciw bogom. Między innymi oszukał ich w ten sposób, że nakazał przygotować ludziom zwierzęcą ofiarę, mającą być przeznaczoną dla niebian, tak, aby mięso skrywało się pod lichą postacią, natomiast kości i ścięgna pod wielce apetyczną. Bogowie ulegli pozorom i wybrali dla siebie to, co gorsze. Nie byli, oczywiście, zadowoleni z tego faktu, ale tym razem Prometeuszowi - by tak rzec - upiekło się, nie da się jednak tego powiedzieć o drugim przypadku jego wystąpienia przeciw niebianom. Gdy bowiem tytan wykradł bogom ogień i obdarował nim ludzi, rozgniewany Zeus kazał go przykuć do skał Kaukazu. Lecz to nie koniec katuszy zgotowanych przez Gromowładnego tytanowi. Codziennie bowiem przylatywał do niego orzeł, który wyżerał mu wątrobę, a ta wciąż odrastała na nowo odrastała. Widzimy zatem, iż podobne jak w tradycji biblijnej, tak i w mitologii, bunt przeciw bogom traktowany jest jako występek, jakkolwiek z naszej perspektywy poczynania Prometeusza jawią się jako absolutnie słuszne.

Epoka renesansu przynosi nam w literaturze polskiej jeden z najbardziej dramatycznych i przejmujących przykładów buntu człowieka przeciw Bogu, a właściwie przeciw Jego w"yrokom. Jan Kochanowski, jakiego znamy z cyklu "Pieśni" czy też "Fraszek" był człowiekiem pogodnym, żyjącym w harmonijnie zbudowanym wszechświecie, który dla ludzi stworzył dobry Bóg. Wystarczy tu przypomnieć sobie pieśń zaczynającą się od incipitu "Czego chcesz od nas, Panie, za Twe hojne dary? Jednakże w obliczu tragedii osobistej, jak go dotknęła, a była nią śmierć ukochanej córeczki Urszuli, jego wiara w miłosierdzie boskie zachwiała się. To, co poeta czuł, jakie przeżywał cierpienia i boleści, możemy poznać dzięki dziewiętnastu "Trenom", czyli pieśniom żałobnym, które Kochanowski napisał na cześć swego dziecka. Początkowy żal po stracie ukochanej ustępuje próbom udzielenia odpowiedzi na pytanie "Dlaczego?" Dlaczego dobry Bóg, za takiego Go bowiem poeta uważał, pozwolił, aby taka niewinna i młodziutka osoba, jaką była Urszula, umarła? Dlaczego w tak harmonijnie zbudowanym świecie istnieje w ogóle coś takiego jak śmierć? Dlaczego Bóg nie oszczędzi mu takiego rodzaju cierpienia, wszakże miłował Go z całego serca, z całej duszy swojej? Kochanowski nie potrafi na te pytania odpowiedzieć. To wszystko budzi w nim poczucie ogromnej krzywdy i wściekłość skierowaną ku Stwórcy, która niemal prowadzi go do bluźnierstwa. Poeta zaczyna się zastanawiać, czy w ogóle Bóg istnieje. Wszakże skoro w świecie jest tyle cierpienia i zła, to może niebiosa są puste? Koniec końców Kochanowski znajduje ukojenie, ale jego wiara chyba nigdy już nie będzie tak radosną, jaką była.

Niezwykle obfitą w postaci buntowników, także tych, którzy sprzeciwiają się Stwórcy, była epoka romantyzmu. W literaturze polskiej najsłynniejszym antagonistą pan Boga był Konrad, bohater trzeciej części "Dziadów" Adama Mickiewicza. Młodzieniec ów czuje się jednostką wybitną, poetą, który "czuje nieśmiertelność" i "nieśmiertelność tworzy", a przez to jest, przynajmniej we własnej opinii, równy Bogu. Pragnie on zapewnić szczęście wszystkim ludziom, a swój cierpiący pod jarzmem zaborców naród wyzwolić. Bóg nie jest w stanie tego zrobić, gdyż brakuje mu uczucia, które ma w sobie nasz poeta. Konrad woła więc do Boga, aby Ten udzielił mu choć części swej wszechmocy, by mógł on zrealizować swe ideały, ale odpowiada mu jedynie martwa cisza. Młodzieniec zaczyna stawiać coraz bardziej poważne zarzuty swemu Stwórcy, aż w końcu nieomal nazywa go carem, czyli właściwie szatanem. Gdyby to uczynił, jego dusza zostałaby potępiona na wieki. Jego bunt przeciw Bogu nie przyniósł skutku, ponieważ przynieść nie mógł. Bóg chrześcijaństwa nie jest perski satrapom, który skinieniem dłoni niszczy narody i państwa, to Bóg miłosierdzia i przebaczenia, towarzysz człowieka na drodze, jaką jest życie.

Buntownikiem jest także Faust, tytułowy bohater dzieła J. W. Goethe'ego. Gdy go poznajemy jest starcem, który strawił życie na poszukiwaniu mądrości i prawdy, a teraz czuje, że nie w uczonych księgach się ona znajduje. Z radością zatem przystaje na propozycje Mefistofelesa, aby w zamian za duszę, odzyskać swą młodość. Cyrograf się wypełni, gdy Faust zachwycony wykrzyknie "Chwilo, trwaj! Jesteś piękną!". Podpisując ten pakt nasz bohater wystąpił przeciw Bogu gdyż sprzymierzył się z Jego największym przeciwnikiem, jakkolwiek jeśli weźmiemy pod uwagę "Prolog" "Fausta, to możemy dojść do wniosku, że Stwórca pozostaje w dość zażyłej komitywie z Mefistofelesem. Odmłodzony Faust ponownie próbuje odnaleźć mądrość i prawdę, jakkolwiek teraz nie szuka jej w zakurzonych księgach lecz w samym żywiole życia. Po wielu trudach i przygodach, znalazłszy miłość, wykrzykuje "Chwilo, trwaj! Jesteś piękną!". W tym momencie szatani chcą go porwać do piekła, lecz Bóg okazuje mu łaskę, gdyż ten kto się za życia trudzi, choćby błądził, będzie zbawiony.

Niezwykle interesujący jest bunt przeciw Bogu we wykonaniu Rodiona Raskolnikowa, głównego bohatera powieści Fiodora Dostojewskiego zatytułowanej "Zbrodnia i kara". W opinie tego dwudziesto paroletniego młodzieńca Stwórca nie istnieje, a wszelki ład moralny pochodzi od człowieka. Ponadto Rodion uważa, iż ludzie dzielą się na dwa, nieprzystające do siebie rodzaje. Do pierwszego z nich należą ci, których duchowość zamyka się we wąskich wymiarach tu i teraz, których jedyną racją istnienia jest tylko pomnażanie swych dóbr doczesnych, do drugiego z nich natomiast, wolne duchy, ludzie, którzy potrafią przekroczyć ograniczenia pętające zwykłych śmiertelników, ludzie, którzy niejako stoją poza dobrem i złem. Z tych przesłanek nasz bohater wnioskuje, iż nic się właściwie nie stanie, jeśli zabije starą lichwiarkę, by w ten sposób zapewnić sobie środki do życia, gdyż jest ona "wszą ludzką", która nie zasługuje na to by istnieć. Jednak po dokonaniu tego krwawego czynu okazuje się, że nasz bohater nie jest człowiekiem, który wyzbył się swego sumienia, który stoi poza dobrem i złem. Nie potrafi sobie poradzić ze świadomością brzemienia grzechu, jaki obciąża jego duszę, ale także nie potrafi przyznać się do tego, że źle postąpił, że jego światopogląd jest niewłaściwy, nie odnajdywał także w sobie skuchy i potrzeby oczyszczenia. "I gdyby przynajmniej los zesłał mu skruchę, skruchę palącą; która miażdży serce, odpędza sen, taką skruchę, której okrutne męczarnie nasuwają myśl o stryczku lub o topieli! O, on by się z niej ucieszył. Męczarnie i łzy - to przecie takie życie. Ale nie czuł skruchy z powodu swojej zbrodni. Mógł się przynajmniej złościć na swoją głupot, jak złościł się dawniej na niedorzeczne i głupie swe postępowanie, które go doprowadziło do więzienia". Dopiero pobyt na katordze i miłość Sonii odmieniły jego duszę, na powrót odnalazł Boga, stał się innym człowiekiem.

Hymn "Dies irae" Jan Kasprowicza należy uznać za najdoskonalszy przykład buntu przeciw Bogu, jaki znajdujemy w literaturze młodopolskiej. Świat chyli się ku upadkowi, wkrótce odbędzie się sąd boży nad ludzkością , na którym nie będzie ona mogła liczyć na pobłażanie. Ale poeta się buntuje. Jak Boże może sądzisz człowieka, skoro go stworzyłeś słabym i skłonnym do grzechu?, skoro pomieściłeś go w świecie, którego prawa są tak okrutne i bezwzględne dla słabych?, a jeśli wszystko od Ciebie pochodzi, czyż to nie Ty zatem jesteś stwórcą zła, które teraz chcesz osądzać? To bardzo pesymistyczne, manichejskie, spojrzenie na relację łączące Boga z człowiekiem.

Także w twórczości Bolesława Leśmiana odnajdujemy wiele przykładów buntu człowieka przeciw Bogu. We ironicznym wierszu "Trupięgi" złości się na Boga, iż ten dozwala, aby na świecie istniały ból, cierpienie, bieda, nieszczęście, że dozwala, aby niektórzy umierali nie zaznawszy choć krztyny szczęścia. Ale cóż może człowiek zrobić Najwyższemu? Co najwyżej zatupać trupiegami.

Także w balladzie zatytułowanej "Dziewczyna" Leśmian podejmuje temat buntu przeciw Bogu. Pyta go: "takiż to świat! Niedobry świat! Czemuż innego nie ma świata?" Cóż to bowiem za świat, w którym ludzie trudzą się dążąc do swych celów, a gdy wydaje się im już, że je osiągnęli, to okazuje się, że to tylko pozór, nic, pustak czekająca za ścianą. Na taką bezsensowność naszego życia poeta nie może przystać.

Z kolei balladzie zatytułowanej "Dusiołek" podejmuje poeta problem istnienia zła w świecie. Skąd ono? W przekonaniu poety nie z człowieka, lecz z Boga, To on właśnie pozwala na istnienie w świece zła i szpetoty, które niejako dopadają człowieka i przyduszają go swym brzemieniem. Wydaje się że Leśmian w tej balladzie przyjmuje manichejską perspektywę spojrzenia na świat.

Na podstawie powyżej omówionych przykładów mogę stwierdzić, iż motyw buntu człowieka przeciw Bogu w literaturze jest równie stary co ona sama. Co więcej, można powiedzieć, iż od tego motywu ona się zaczyna. Wszakże trudno byłoby sobie wyobrazić kulturę i literaturę europejską bez opowieści o wypowiedzeniu posłuszeństwa Bogu przez Adama i Ewę.

Idąc dalej, jak wyglądałoby polskie piśmiennictwo polskie bez "Trenów" Jana Kochanowskiego i opisanego w nich buntu poety przeciw Bogu, którego uważał za dobrego i miłosiernego? Jak bez Konrada bezskutecznie wołającego do Stwórcy? Bez Leśmiana i jego "Trupięgów"? Ten krótki przegląd pokazuje nam dobitnie, jak istotnym jest dla naszej rodzimej literatury ów motyw, jak byłaby ona uboga bez niego.

Czy w obecnych czasach ktoś jeszcze buntuje się przeciw Bogu? Trudno powiedzieć. Wszakże wiara w Niego nie jest znowu tak powszechna, jak jeszcze do niedawna, a poza tym ludzie uwierzyli, iż nie muszą wołać do Niego, gdyż lepiej polegać na własnych siłach. Niemniej jednak jest wielu spośród nas, którzy głęboko wierzą, a jednocześnie nie są w stanie pogodzić w swej duszy obrazu dobrego Boga ze złem, jaki toczy świat. To właśnie Ci mogą podnieść przeciw niemu bunt.