Trudno sobie wyobrazić epokę literacką, w której nie poświęcono by sprawom choćby strofy, choćby najmniejszej linijki tekstu… Jest to uczcie tak powszechne, tak właściwe dla gatunku ludzkiego, że należałoby się dziwić, gdyby było inaczej. Nie oznacza to jednak, oczywiści, że to uczucie to rzecz prosta, a zatem, że w każdym czasie przyjmuje podobną formę, a co za tym idzie i wyraz literacki. Możemy się łatwo przekonać, że jest zupełnie inaczej, gdy zapoznamy się z licznym tekstami literackimi odziedziczonymi po poprzednich epokach, a które to poruszają ten temat we właściwy dla siebie sposób. Warto tu zauważyć również, że miłość nie zawsze oznacza stosunku łączącego mężczyznę i kobietę, ale równie dobrze może odnosić się do umiłowania ojczyzny lub też innych wielkich wartości.
Miłość jako uczucie łącząca dwoje ludzi znalazła swój wyraz już w starożytnej Grecji. Safona, poetka pochodząca z wyspy Lesbos, a tworząca na przecięciu VII i VI - ego wieku p.n.e., obrazowała je jako wszechogarniające pragnienie, które opanowuje wszystkie członki kobiety, przyprawiając je o drżenie. Nie można się mu oprzeć, można jedynie z nim podążyć. Z kolei Anakreont z Teos przedstawiał ją jako zabawę, słodkie zapasy z Erosem, które maja dawać obopólne szczęście parze kochanków. Jednocześnie daje się tu odczuć pewien dystans, jaki poeta miał wobec siły tego uczucia, które zmuszało nieraz ludzi do działań nie zawsze zgodnych ze zdrowym rozsądkiem.
Wieki średnie przyniosły nam rozkwit epiki rycerskiej oraz romansu dworskiego. O ile w dziełach tego pierwszego rodzaju niewiele poświęcano miejsca miłości rycerza do damy jego serca, to w drugim stawała ona w centrum zainteresowania poety i to właśnie wokół niej organizował on całą akcje swego utworu. Sztandarowym przykładem tego typu twórczości są dzieje "Tristana i Izoldy". Opowiadają one dzieje miłości dwojga kochanków, na których drodze do szczęścia staja liczne przeszkody, przede wszystkim zaś zobowiązanie, jakie oni podjęli odpowiednio wobec swego małżonka - Izolda oraz swego suwerena - Tristan. Połączyć się będą mogli dopiero po śmierci, gdy na ich sąsiadujących grobach wyrosną krzaki dzikiego głogu, którego pędy splotą się w jedną całość. Ta miłość była silniejsza niźli śmierć.
Jeśli chodzi o miłość, to nie możemy bez wątpienia pominąć epoki romantyzmu . Przykładem może być tutaj Werter, tytułowy bohater "Cierpień młodego Wertera" Goethego. Jest to młodzieniec niezwykle uczuciowy, o bogatym wnętrzu, którego miłość do Lotty przeradza się wręcz w obsesję, tym bardziej, że nie ma ona żadnych widoków na szczęśliwe zakończenie, gdyż ukochana naszego bohatera jest zaręczona z Albertem. Werter cierpi, ale nie potrafi odejść od swej ukochanej (podjęta przezeń próba kończy się niepowodzeniem). Młodzieniec pisze:
"19 Październik
Ach ta pustka! Ta przeraźliwa pustka, którą tu czuję w mej piersi. Myślę często : gdybyś ja raz tylko, choć raz przycisnąć mógł do serca, cała ta pustka zapełniłaby się.
21 Listopad
"Ona nie widzi, nie czuje, że przygotowuje truciznę, którą zniszczy mnie i ją, a ja z całą rozkoszą wysączam puchar, który podaje mi na mą zgubę.
24 Listopad
"Ona czuje, co cierpię. dziś spojenie jej przeszyło do głębi me serce."
4 Grudnia
"Proszę Cię! Widzisz, koniec ze mną, nie zniosę tego dłużej"
Ostatnim aktem tej wewnętrznej tragedii naszego bohatera jest jego samobójcza śmierć. Mamy tu przykład miłości niespełnionej, nieszczęśliwej.
Podobny wariant miłości przedstawił w swej powieści zatytułowanej "Lalka" Bolesław Prus, jakkolwiek może nie aż tak melodramatyczny jak to miało miejsce w przypadku Goethego. Wokulski pokochał pannę Izabelę Łęcką uczuciem tyle gwałtownym, co głębokim, ta jednak nie była szczególnie zachwycona osoba swego adoratora. Nie do końca wiadomo dlaczego. Być może, jak to się przyjmuje utartych interpretacjach, była ona zepsutą lalką salonową, która nie potrafiła docenić uczucia, jakim ją obdarzył ten szlachetny mężczyzna, czy też po prostu… nie kochała go i tyle - wszakże trudno wymagać, abyśmy obdarzali kogoś tym uczuciem na rozkaz. W każdy razie dla Wokulskiego rzecz zakończyła się niezbyt dobrze - podjął on próbę samobójczą.
W modernistycznej poezji, szerzej całej literaturze tej epoki, zaczął dominować inny obraz miłości. Zaczęto mianowicie kłaść nacisk na jej sensualne, seksualne aspekty, czego wyrazem mogą być wiersze sztandarowego dla Młodej Polski poety, mianowicie Kazimierza Przerwy - Tetmajera. Warto tu wspomnieć "Lubię kiedy kobieta.", "Ja, kiedy usta..". Kobieta jest tu przedstawiana jako obiekt seksualnych zabiegów mężczyzny, jako ciało, które dostarcz mu rozkoszy. Nie ma tu wiele miejsca na jej idealizowanie, jak to miało miejsce w epoce romantyzmu, a jeśli już to jawi się ona raczej jajo demon niż anielica ratująca przedstawicieli płci brzydkiej.
Kolejnym niezwykle istotnym przedmiotem miłości jest ojczyzna. Tego typu jej przedstawień odnajdziemy bez liku w literaturze polskiej z oczywistych względów, jakkolwiek nie jest to, oczywiście, uczucie znane wyłącznie Polakom.
Znamiennym jego zagranicznym przykładem jest słynna francuska "Pieśń o Rolandzie", chanson de geste, którą należy również odczytywać w aspekcie wyżej wymienionym, jakkolwiek jej główny bohater umiera w imię wierności rycerskiemu honorowi oraz królowi Franków, Karolowi Wielkiemu. Pamiętajmy jednak, że w średniowieczu państwo było w pewnym sensie utożsamiane z osoba panującego. Sama fabuła tej pieśni przenosi nas w czasy wojny, jaką wiódł Karol Wielki z Saracenami w Hiszpanii. Jego bratanek, Roland właśnie, dostał za zadanie dowodzenie tylną rotą wojsk swego wuja. Zostaje ona zaatakowana przez saracenów i wszyscy jej członkowie giną na czele z hrabią Rolandem, gdyż nie chcą oni narazić swego króla na niebezpieczeństwo poprzez wezwanie posiłków i osłabienie jego straży przybocznej. W grę wchodzi tu także honor rycerski, nie pozwalający ustąpić pola przeciwnikowi. Jest zatem Roland przykładem człowieka, który poświęcił swe życie z miłości do honoru rycerskiego, ale także swego wuja, a zatem i ojczyzny.
W literaturze polskiej znakomitym przykładem miłości skierowanej ku ojczyźnie dają nam koleje losów Alfa - Waltera, głównego bohatera powieści poetyckiej Adama Mickiewicza zatytułowanej "Konrad Wallenrod". Był on jeszcze dzieckiem, gdy krzyżacy wzięli go do niewoli podczas jednego ze swych zbrojnych rajdów na terytorium Litwy. Wychowawszy się wśród nich nigdy nie zapomniał o swej prawdziwej ojczyźnie, tym bardziej, że przypominał mu o niej Wajdelota, litewski pieśniarz, tak samo niewolnik, jak i nasz bohater. Dalsze dzieje Alfa stały pod znakiem ciągłych niełatwych wyborów, podczas których musiał rozstrzygać czy darzy większym uczuciem swą ojczyznę, czy też swój honor rycerski, bądź też swą młodą małżonkę Aldonę. Nasz bohater niezmiennie wybiera uczucie do swej ziemi rodzinnej, jakkolwiek nie przychodzi mu to łatwo, a całą rzecz okupuje cierpieniem i osobistym nieszczęściem. Ta miłość, pomimo iż wzniosła i wielka, jest naznaczona piętnem tragizmu.
Innym człowiekiem, który poświecił się dla dobra ojczyzny był Jacek Soplica, jedna z kluczowych postaci epopei Adam Mickiewicza zatytułowanej "Pan Tadeusz", jakkolwiek tu oprócz motywacji patriotycznej występuje motywacja osobista, mianowicie chęć zmycia z siebie grzechu zabicia Stolnika Horeszki. Nasz bohater walczy z orężem w dłoniach w Legionach Dąbrowskiego, następnie zaś pod sztandarami napoleońskimi, w końcu zaś jako emisariusz przygotowuje powstanie szlacheckie na Litwie. Jednakże nie tylko dziej Jacka Soplicy są przykładem miłości do ojczyzny w tej epopei, można bowiem powiedzieć, że ona cała jest właśnie z tego ducha. Każda postać, każdy gest, jakie one wykonują, każda czynność, jaką oni podejmują, wydaje się być podszytem bezgraniczną miłością do ojczyzny. Nic dziwnego, wszakże Mickiewicz pisał ów poemat na emigracji (1833 rok), a ojczystej Litwy nie było mu dane widzieć już prawie od dziesięciu lat.
Jeszcze inną odmianą miłości jest ta, którą człowiek odczuwa względem Boga. Przykładem jej realizacji mogą być choćby "Kwiatki świętego Franciszka". W nich są przedstawione dzieje niezwykłego świętego, jakim był bez wątpienia święty Franciszek z Asyżu. Wywodził się on z zamożnej rodziny kupieckiej. Wiódł światowe życie, nie stroniąc od zabawy, trunków i kobiet. Pewnego dnia doznał on iluminacji, która spowodowała ona, że wyrzekł się on wszelkich dóbr doczesnych i powołał do życia zgromadzenie zakonne, którego członkowie ślubowali życie w ubóstwie i cnocie. Myliłby się jednak ktoś, kto uważałby, że święty Franciszek zmienił się z wesołego młodzieńca w ascetycznego mnicha, Nic bardzie mylącego. Co prawda, nie używał on już życia jak wcześniej, ale na jego twarzy wciąż gościł uśmiech, a w jego duszy radość. Patrzył on na świat z zachwytem wszędzie widząc ślady boskiej obecności, nawet w najmniejszych i najnędzniejszych tworach natury. Jego miłość do Boga była czymś radosnym, pełnym uwielbienia i oddania.
W podobnej tonacji jest utrzymana pieśń Jana Kochanowskiego zatytułowana "Czego chcesz od nas, Panie, za Twe hojne dary?". Poeta wyraża w niej zachwyt i zdumienie nad pięknem stworzonego przez Boga świata, w którym wszystko zdaje się być odmierzone według właściwych mu proporcji, a całość układa się w harmoniczną całość. Bóg jawi się tu jako wielki artysta, który dłoń w nieomylny sposób wykreowało to nieskazitelne piękno wszechświata.
Ostatnim rodzajem miłości jest ta, która zawiązuje się pomiędzy członkami danej rodziny. Członkowie rodu Labdakidów kochali się wzajemnie, co możemy prześledzić w dwóch tragediach Sofoklesa, mianowicie "Królu Edypie" oraz "Antygonie", jakkolwiek w wyniku ciążącej nad nimi klątwy wyrządzali sobie nawzajem wiele krzywd. Skupmy się tutaj na postaci córki Edypa i Jokasty - Antygonie, gdyż to ona uosabia miłość, jaką żywi córka do ojca oraz siostra do brata. Gdy Edyp dowiedział się, że zabił własnego ojca i poślubił własną matkę, to z rozpaczy wyłupił sobie oczy, po czym udał się na dobrowolne wygnanie. Towarzyszyła mu z własnej nieprzymuszonej woli Antygona, będąc nieocenioną podporą dla Edypa w ostatnich miesiącach jego życia. To również ona sprzeciwiła się rozkazowi Kreona, aby nie sprawiać pochówku Polinejkesowi, jej bratu, ponieważ jako zdrajca Teb nie zasłużył nań. Zrobiła to, chociaż wiedziała, że poniesie za to srogą karę. Trudno o przykład większej miłości dla członków swej rodziny.
Z kolei Jan Kochanowski w cyklu "Trenów" dał wyraz swej rozpaczy po śmierci jego córki Urszuli. Wychwala ją tu najpierw pod niebiosa, następnie zastanawia się co mogło przyświecać Bogu, gdy zabierał do siebie tak niewinną duszyczkę, wątpi, niemalże Mu bluźni, w końcu odnajduje spokój w przekonaniu, że jego dziecko znalazło się na lepszym świecie, gdzie nie zazna już nigdy cierpienia. To przykład miłości ojcowskiej, wystawionej na najcięższą próbę.
Miłość ma niejedno imię… jak sądzę na podstawie mej pracy można ową mądrość ludową uznać w całej swej rozciągłości za słuszną.