"Złotym okresem" polskim zwykło nazywać się okres końca piętnastego i cały szesnasty wiek. W Polsce rządy sprawowali wtedy ostatni Jagiellonowie, po nich zaś pojawił się na polskich ziemiach władca, pochodzący z elekcji, czyli Batory. Był to czas, w którym stabilizowała się sytuacja po, różnie układających się dla kraju, wiekach średnich. Przestano tak bardzo obawiać się o granice, nie zanosiło się na wielką wojnę. Rycerstwo nie musiało już teraz udawać się na dalekie wyprawy, wiec korzystali ze swych, gromadzonych przez długie lata, majątków. W ten sposób utworzyła i umocniła się nowa grupa społeczna, jaką była szlachta. Nurty renesansowe, jakie pojawiały się w całej Europie, zawitały też do Polski. Zaczęto interesować się człowiekiem i jego wnętrzem. Liczyły się wzory, jakie wytworzył kiedyś antyk, więc zajmowano się jego kulturą i sztuką. Mniej dzieł było poświęcanych duchowym aspektom życia, więcej zaś spraw ludzkich znalazło się w literaturze. Rozmyślano o różnych aspektach ludzkości i zastanawiano się nad tym, jak funkcjonują.
Takim zainteresowaniem cieszyły się też rozważania dotyczące władzy. W Polsce na czele stał król, ale istniało wiele ograniczeń jego woli, jak na przykład sejmiki, na których swe ustalenia wprowadzała w życie szlachta. Jednak bywało i tak, że kierowała się ona tylko i wyłącznie własną korzyścią. Stawało się to coraz groźniejsze dla państwa, dlatego w takiej sytuacji postanowili interweniować uczeni i artyści. Kwestie tego typu podejmowane były często przez Jana Kochanowskiego, Andrzeja Frycza Modrzewskiego, Mikołaja Reja. Uświadamiali oni ogółowi, jak łatwo doprowadza się do konfliktu wewnątrz państwa i jak ciężko zażegnać później tego typu niebezpieczeństwo.
"Odprawa posłów greckich", którą napisał Jan Kochanowski jest pierwszym polskim utworem dramatycznym, który przybrał antyczną maskę. Rok jej powstania to 1578, a miejscem, gdzie po raz pierwszy ukazano ją na scenie jest Warszawa. Pretekstem do wystawienia jej były uroczystości związane z małżeństwem, zawartym przez Krystynę Radziwiłłównę z Janem Zamojskim. Równocześnie okres ten był bardzo gorącym czasem politycznie, gdyż ważyły się losy wojny inflanckiej, pomiędzy Polakami, którymi kierował Zygmunt August, a poddanymi Iwana Groźnego. "Odprawa..." odwołuje się do mitu greckiego, a dokładnie na jednej z ksiąg "Iliady", napisanej przez Homera w czasach starożytnych. Autor rozwinął tu niewielki epizod, jaki miał miejsce w początkowej fazie konfliktu pomiędzy Troją i wojskami Greków. Przywołanie antyku ma w takich wypadkach funkcję nobilitującą konkretny temat.
Początkiem tej historii jest spór trzech bogiń o tytuł najpiękniejszej. Rozstrzygający tę kłótnię Parys dostaje w zamian za uznanie jednej z kobiet za piękność, najpiękniejszą spośród ziemianek, czyli żonę innego władcy, Helenę. Dlatego Parys zdecydował się na porwanie tej kobiety - taka właśnie była bezpośrednia przyczyna konfliktu pomiędzy księstwami. Kochanowski zaś ukazuje, jak toczyły się rozmowy dotyczące porozumienia obu stron.
"Krótka rozprawa między (...) Panem, Wójtem a Plebanem", która powstała dzięki Mikołajowi Rejowi przywodzi na myśl dialogowe utwory, powstające w wiekach średnich, jest to jednak dzieło całkowicie renesansowe i świeckie, prezentujące popularne także i w opisywanej epoce gatunki dialogowe; Przedstawiona zostaje tu rozmowa przedstawicieli głównych polskich stanów, czyli duchownego, szlachcica i chłopa. Rej za cel postawił sobie skrytykowanie duchownego. Zarzuca kapłanowi handlowanie odpustami, kłamstwo, nadmierne picie, nieumiarkowanie w jedzeniu, chciwość. Szlachta także nie wykręca się od tej krytyki - mówi się o jej przekupstwie, egoizmie, życiu nad stan, obżarstwie.
Chłopi są zaś przedstawiani jako główni poszkodowani, którzy znosić muszą wszelkie naciski ze strony wyższych stanów. Rej ukazuje tu napięcia i konflikty mające miejsce w Polsce jego okresu.
Władza jest nie tylko przywilejem i jednym niekończącym się pasmem korzyści. Jest to trudne i niesamowicie odpowiedzialne zadanie, którego dobre spełnienie jest prawdziwym testem dla osobowości i siły charakteru danego człowieka. Każdy robi w życiu błędy, ale jeśli robi je król, mogą mieć ogromne znaczenie dla przyszłości bardzo wielu ludzi. Trzeba pamiętać o tym, że człowiek wybrany na władcę, musi stale myśleć o dobru innych, nie oglądając się właściwie na swe korzyści. Musi poświęcać stale swe życie dla innych, ważniejszych spraw, co jest właśnie najtrudniejsze i sprawia najwięcej trudności. Rządzący muszą uważać na wiele pokus i niebezpieczeństw, czających się za tronem.
Każdy, kto decyduje się na panowanie nad innymi powinien najpierw dobrze zastanowić się, czy jest w stanie ponieść taki ciężar.
Mówiąc o utworach pełnych patriotyzmu, należy wspomnieć także treści zawarte w licznych pieśniach pisanych przez poetę. I tak w pieśni V, dotyczącej spustoszenia Podola - można wyczytać skarżenie się i lamentację po poniesieniu klęski w walce z Tatarami, która miała miejsce w drugiej połowie XVI wieku. Widoczne są skutki takiego stanu rzeczy, jak rabowanie ziemi i ludzi (kobiet oraz dzieci) uprowadzanych przez wrogów. Autor stara się przemówić do rozumu i serca tym, którym droga jest Ojczyzna i pamięć poległych, by starali się przedsięwziąć jakieś środki i pokonać wroga. Napomina, że najważniejszy jest kraj, a nie własne dobra. Utwór ten ma smutne zakończenie, w którym poeta przerabia stare powiedzenie, mówiąc, że Polacy są niestety tak samo głupimi przed jak po poniesionych szkodach. Niczego się nie uczą, co świadczy o braku pewnej zaradności życiowej, tak potrzebnej przecież przy rządzeniu państwem.
Andrzej Frycz Modrzewski również zajmował się próbami naprawy kraju, a zwłaszcza propozycjami reform, jakie mogły przynieść pożytek państwu. Utwór Modrzewskiego "De republica emendanda" to pięć ksiąg, z których każda wypowiada się na inny temat: Pierwsza z nich jest krytyką obyczajowości szlacheckiej, życia nad stan, zaniku ducha rycerstwa, prywaty. Modrzewski nie zastanawia się nad tym, że jego słowa mogą się nie podobać różnym przedstawicielom szlacheckiego stanu, tylko pisze kolejno, co jest złe i musi zostać zmienione w ich postępowaniu i zwyczajach. W drugiej z ksiąg zawartych w tym dziele autor przeprowadza rzeczową krytykę niesprawiedliwych praw. Robi to z prawdziwym znawstwem i zainteresowaniem, chcąc udowodnić, że zmiany są po prostu niezbędne, jeśli będzie się chciało traktować Rzeczpospolitą jako poważny, praworządny kraj. Trzecia z ksiąg Modrzewskiego jest protestem przeciwko wojnom. Autor nie widzi w nich zupełnie żadnego sensu. Jest zdania, że konflikty można i należy rozwiązywać na drodze pokojowych negocjacji. Uważa także, że ludzkie życie jest wartością najwyższą, dlatego nikomu nie wolno nim szafować. Czwarta księga po raz kolejny dotyka jednego z najbardziej palących problemów Rzeczpospolitej, jakim jest władza kościoła. Modrzewski postuluje przywrócenie kościołowi należnego mu miejsc w państwie, czyli odsunięcia od władzy świeckiej. Takie opinie z pewnością nie przysparzały temu człowiekowi przyjaciół, zwłaszcza w społeczności szlacheckiej, tak mocno powiązanej z kościołem katolickim. Ostatnia z ksiąg Modrzewskiego traktuje o ważności nauk, szkoły i zawodu nauczyciela. Wskazuje na rolę wykształcenia w tworzeniu państwa.
Problemem organizowania władzy polskiej zajmował się w swych kazaniach ks. Skarga. Najbardziej znaną formą kazań literackich są tak zwane sejmowe kazania stworzone właśnie przez tego człowieka. Dowodzą mistrzowskiej retoryki Skargi. Autor mówi w nich o wszystkich chorobach, trapiących kraj, o: - nieżyczliwości i chciwości, - niezgodzie sąsiedzkiej, - naruszeniu religijności katolickiej, - osłabieniu władzy króla, - niesprawiedliwości praw, - grzechach i złu. Przyrównuje się tutaj Ojczyznę i matkę, ponieważ obie są godne takiej samej miłości, służby i poświęcenia. Skarga ubolewa, iż ludzie potrafią tylko wykorzystywać swe państwo, a w zamian za rozliczne dobra, jakie ono daje, nie odwdzięczają się niczym. Są tak naprawdę wielkimi egoistami. Skarga widzą to wszystko zapowiada, że w ten sposób niemożliwe jest, aby kraj wytrwał długo w obecnej formie. Dlatego roztacza przed słuchaczami wizję zagłady państwa, które pewnego dnia może po prostu zatonąć, niczym wielki okręt, pozbawiony rozsądnych ludzi, którzy umieliby nim dowodzić. Opowiada się po stronie biedoty.
Władza jest czymś, czego się pragnie zawsze i w każdym zakątku świata. Jednak niewiele jest osób, które, kiedy tylko ją dostają, potrafią odpowiednio korzystać z przywilejów władcy. Rządzenie jest bowiem ogromną odpowiedzialnością. Kiedy zdobywa się upragnioną pozycję ponad innymi, trzeba umiejętnie się zachowywać. Władza, która od samego początku nie jest sprawiedliwie zdobywana, nie może być nigdy dobra. Pisał o tym wielokrotnie Szekspir, który w swoich utworach zgłębiał mechanizmy rządzące ludźmi. Odwoływał się często do ludzkiej podświadomości, która bywała częstym sprawcą zła, jakie robili ludzie.
Makbet, bohater dramatu napisanego właśnie przez Szekspira, nie dał rady uciec podszeptom swej podświadomości. Zwyciężyła ona nad jego wcześniej ujawnionymi cechami, takimi jak uczciwość, wiara, przyjaźń, honorowe postępowanie. Z własnego wnętrza Makbet zaczął otrzymywać sygnały, świadczące o tym, że chce jeszcze czegoś, poza tym, co już ma. Makbet jest doskonałym przykładem historii upadku. Na jego osobie przeprowadzona zostaje analiza wskazująca na fakt, jak człowiek o nieskazitelnym charakterze może zmienić się właściwie w bestię. To analiza mechanizmów, jakie są w stanie przewartościować zupełnie ukształtowane już ludzkie życie. Okazuje się, jak mało wystarczy, by człowiek poznał, że jest tylko igraszką większych od niego sił.
Makbet, był odważnym wojownikiem, o którym rycerze pod jego rozkazami mówili, że sam rzuca się w wir walki, nie oglądając się na własne bezpieczeństwo. Potrafił biec w pierwszym szeregu, zagrzewając tym samym swych ludzi do walki. Szacunkiem cieszył się także wśród ludu, a i sam władca nigdy nie szczędził mu pochwał. Król, jak tylko dowiadywał się o wojskowych osiągnięciach, nie wiedział, w jaki sposób ma wyrazić swój podziw. Makbet miał więc wszystko, a do tego wszystkiego los sprzyjał mu w miłości. Miał piękną i kochającą żonę. Jednak to zaczęło mu nie wystarczać. Od momentu, kiedy spotkał wiedźmy, który przepowiedziały mu wielką władzę, musiał zmierzyć się z największym wrogiem - samym sobą. Poznał wtedy, co znaczy głos głęboko ukrytej ambicji. To ona sprawiła, że ten rycerz nie potrafił myśleć o niczym innym poza zdobyciem upragnionej władzy. Człowiek ten zmienił się zupełnie w bardzo krótkim czasie. Działał w taki sposób, że przepowiednia wiedź stała się przepowiednia samospełniającą.
Według mnie Makbet jest przede wszystkim wielkim przegranym. Zaryzykował wszystkim, co miał, by sięgnąć mrzonek, które zmieniły się w jego obsesję. Nie wystarczył mu podziw i szacunek innych, a także opinia, ukazująca go jako człowieka honorowego. Zniszczył całą sławę, jaką zdobywał przez całe życie. Dał wiarę podszeptom, które obudziły najgłębiej skrywane w nim instynkty.
Polska doby renesansu, podobnie jak inne kraje europejskie w tym okresie, musiała uporać się z problemem władzy. Artyści, jako ludzie, którzy bardzo szybko reagowali na zmiany różnego rodzaju, próbowali na swój sposób pomagać państwu. Wielcy twórcy walczyli o patriotyzm na swój sposób - biorąc do ręki pióro.
Myślę, że człowiek, który posiada władzę, posiada również spore możliwości czynienia dobra. Niestety, ma równie wielkie szanse na to, by robić źle. W Polsce okresu renesansu było wiele ludzi, którzy postępowali na oba sposoby. Szlachta często nie potrafiła zrezygnować z korzyści, nawet, jeśli otrzymując je, osłabiała państwo. Utwory, podane przeze mnie jako ilustracje tematu, ukazują wiele takich sytuacji. Władza sprawowana w zły sposób może zniszczyć państwo, jego obywateli, a także samego człowieka. Jest to niebezpieczny przywilej, dlatego należy się zastanowić, na ile jest się odpowiedzialnym, jeśli zamierza się staczać walkę o możliwość rządzenia innymi.