Fraszka ,, Do gór i lasów" Jana Kochanowskiego, otwierająca księgi trzecie to utwór refleksyjny, w całości autobiograficzny.

Podmiot liryczny możemy tutaj z całą stanowczością utożsamiać z samym Janem Kochanowskim.

Patrząc na ,, wysokie góry i odziane lasy" sięga pamięcią wstecz, przypomina sobie dawne czasy, zaczyna snuć refleksyjny wywód o swojej przeszłości. Zaczyna od burzliwej młodości, czasów kiedy nie myślał jeszcze o ustatkowaniu się. Mówi:,,...Gdziem po tym nie był? Czego nie skosztował?..."

Wiele podróżował, zarówno drogą lądową, jak i morską, był we Francji, Odwiedził WłochyNiemcy, regiony Zatoki Neapolitańskiej. Jednego dnia student, drugiego rycerz walczący w obronie ojczyzny. Bywał między dworzanami , nie szczędząc sobie zabaw i uciech. Myślał też o stanie duchownym.

Porównuje się do mitologicznego Proteusa, symbolu nieustannej zmienności.

Proteus był bowiem niezwyklym dziwakiem, który według podań nie chciał się z nikim dzielić swoją niezwykłą mądrością dobrowolnie. Dopiero , gdy ktoś go złapał i zagroził mu śmiercią, wtedy dopiero dawał rady.

Bardzo trudno było złapać Proteusa, gdyż poza niezwykłą mądrością posiadał on dar, dzięki któremu potrafił zmieniać swoja postać, potrafił być zwierzęciem, drzewem ogniem, deszczem, skałą i całym ogromem innych rzeczy.

Kochanowski porównuje się to tego mitologicznego stworzenia, gdyż tak, jak on co chwilę przybierał inną postać, występował w innej roli.

Teraz jego głowę pokrywają siwe włosy, nie wie jednak co go czeka w przyszłości, nie zmienia się, żyje chwilą, mówi:,, ...A ja z tym trzymam , kto co w czas uchwyci...".

Jan Kochanowski ujmuje w tej fraszce w poetycki sposób swoją biografię, wpisując się w portret humanisty, wyznający idee wyrażoną słowami Terencjusza:" Jestem człowiekiem i nic co, ludzkie nie jest mi obce".

Jest to typowa biografia człowieka renesansu.

Kochanowski(1530-1584) studiował nie tylko w Krakowie, wykształcenie zdobywał także w Padwie, Królewcu. Zwiedził Rzym i Neapol, Marsylię i Paryż. Po piętnastu latach studiowania, powrócił na stałe do Polski. Wtedy zaczęły się jego kontakty z dworami magnackimi i biskupimi, a przede wszystkim z dworem króla Zygmunta Augusta. W 1568 roku walczył pod Radoszkawicami.

W wieku czterdziestu lat podjął decyzję o osiedleniu się na stałe w Czarnolasie, pięć lat później ożenił się, a później został także ojcem.

We fraszce ,,Do gór i lasów" przedstawia swoją filozofię życiową, polegającą na połączeniu epikureizmu ze stoicyzmem.

Epikureizm zakładał , że , aby być szczęśliwym należy być uczciwym i dobrym człowiekiem, opierającym swoje sądy przede wszystkim na swoich zmysłach. Największym dobrem jest przyjemność płynąca z harmonijnego życia, którego nie zakłócają zbędne pożądania i obawy.

Z kolei stoicyzm był filozofia zakładającą, że idealnym stanem dla człowieka jest stan równowagi, nie należy się, ani zbytnio weselić, ani smucić.

Leopold Staff w wierszu ,,Portret" z tomu ,, Wiklina" z 1954 roku portretuje człowieka, nie tego współczesnego, ale takiego, jakim kreowały go czasy.

Człowiek ten ma także coś z Proteusza, gdyż tak, jak on nieustannie zmieniał swoja postać, choć tak naprawdę był ciągle nadal tą sama istotą:

,,Był ten sam zawsze

Chociaż o coraz innej twarzy..."

Ciągle przybierał inne imiona, jego wiek nie był proporcjonalny do mijającego czasu.

Trudno uchwycić istotę człowieka, nie podołał temu żaden mistrz. Rzeźbiarz nie potrafił oddać w kamieniu jego postaci, uchwycić wszystko to, co sprawiłoby, że posąg wyglądałby , jak prawdziwy człowiek;

,,...Więc podawali sobie jego postać

z ręki do ręki..."

Jeden z mistrzów antycznych, ( Staffowi zapewne chodzi o posąg Dyskobola, dłuta Myrona) chciał uchwycić jego postać w kształcie silnego atlety,

,,...który w nachylonej postawie

Ma cisnąć w przyszłości dyskiem...", posąg jednak nie był prawdziwym człowiekiem, więc nie mógł rzucić dyskiem , tak jak prawdziwy człowiek, dlatego jego ręka

,,zastygła w jałowym,

Nie spełnionym zamiarze..."

Później próbę podjął Donatello, chcąc przedstawić człowieka , jako Rycerza z Or san Michele.

Okrył jego ciało zbroją średniowiecznego rycerza.

Rycerz ,,opiera się na tarczy

Przekreślonej krzyżem" jest to prawdopodobnie tarcza Krzyżaka, rycerza, który miał walczyć ze złem w imię Boga, jednak w rzeczywistości często sam dopuszczał się nadużyć.

Włócznia,, przyrosła mu do jego dłoni" jest zwrócona w przeciwną stronę, do tej z której czai się zło , przedstawione, jako wijący się u jego stóp smok.

Wreszcie Michał Anioł znalazł sposób, jak wyrazić człowieka.

Ten sposób to wyrzeźbienie Piety, przedstawiającej umierającego Chrystusa, podtrzymywanego przez Maryję.

Staff opisuje ten akt twórczy w dość kontrowersyjny sposób:

,,...Aż go natrafił Michał Anioł

Młotem miażdżąc

Marmurowy ochłap trupiego ciała..."

Ciało jest ,,ochłapem" i nie jest to wcale bluźnierstwo, jest to przedstawienie człowieka, jako istoty, o której istocie stanowi zdolność do uczuć , do cierpienia. Ciało jest tylko powłoka doczesną, dopiero Michał Anioł potrafił wyrazić w swym dziele cierpienie.

Leopold Staff być może nawiązał także do słów Piłata, który wydając Jezusa na śmierć powiedział: ,,Oto człowiek".

Staff pisze o rzeźbie Michała Anioła przedstawiającej zemdlonego na dłoniach Matki Bolesnej Chrystusa,

,, gdy syn jej nie mógł udźwignąć

własnej nieludzkiej świętości"

Staff Kolejnymi opisami pokazuje, jaki nie jest człowiek humanista. Świadomie nawiązuje do humanizmu, którego nazwa pochodzi od łacińskiego słowa humanus , znaczącego,, ludzki" lub humanitas oznaczającego ,,człowieczeństwo".

Dyskobol wybiega myślą i czynem w przyszłość ,

,,Ma cisnąć w przyszłości dyskiem

Lecz zapatrzył się w cel taki daleki,

Że dysk od dwóch tysiącleci,

Nie odrywa się od jego dłoni..."

Dlatego nie może być humanistą , gdyż ten cieszy się przede wszystkim chwila obecną , którą stara się, jak najlepiej spożytkować. Wybieganie w daleką przyszłość nie ma dla niego większego sensu, gdy dookoła jest tyle spraw godnych uwagi.

Podobnie rycerz nie walczy ze złem, które go otacza, ale zwraca swoją włócznię w górę, nie chce sprawić, aby otaczająca go rzeczywistość stała się lepsza, rozmyśla o przyszłości.

Cierpienie Chrystusa jest nazwane nieludzkim , gdyż stoicyzmepikureizm, stojące u podstaw humanizmu zakładał, że człowiek nie powinien cierpieć, ale obiektywnie podchodzić do rzeczywistość, wyrzekając się mocnych emocji na rzecz opanowania.

Łącząc opisy płynące z tych dwóch wierszy wyłaniamy portret idealnego człowieka . Jest to wykształcony humanista, obyty w literaturze antyku, poliglota. Jest wspaniale zbudowany, posiada niezwykłą siłę, jest wspaniałym sportowcem. Walczy ze złem, staje w obronie słabszych i uciśnionych, wywiązuje się ze swoich obywatelskich obowiązków.

Taki jest ideał, kto jednak jest w stanie jemu sprostać?

Człowiek ma bowiem mnóstwo ułomności, wpisanych już w jego naturę.

Nie może do końca pokonać swojej słabości fizycznej, niekiedy egoizmu. Jednakże nie to jest najistotniejsze, najważniejsze jest , aby żył tak , aby był szczęśliwy, nie krzywdząc przy tym innych.

Racjonalnie podchodząc do wszystkich swoich ułomności, może starać się przekształcić je i zmienić na zalety.

Powinien żyć i cieszyć się swoim istnieniem , dostrzegać we wszystkim naturalne piękno, dążyć do ciągłego doskonalenia siebie samego i otoczenia.

Nie użalać się nad sobą , ale ,,chwytać dzień", przystając na to, co ofiaruje nam los.

Zarówno jeden , jak i drugi wiersz nawiązują do wykształconej przez humanizm wizji człowieka.

Humanizm to prąd artystyczny i myślowy wykształcony w epoce renesansu , biorący początek w powrocie myślowym do czasów starożytnych. Przedmiotem jego rozważań był człowiek, jego potrzeby i wpływ na niego otaczającej go rzeczywistości. Humaniści ufali w nieograniczone możliwości rozwoju ludzkiego umysłu, a także jego możliwości poznawcze. Był to antropocentryczny , pogląd przyznający człowiekowi czołowe miejsce we wszechświecie. Najwyższą wartością było jego dobro i rozwój. Był często związany odrzuceniem Boga i propagowaniem laicyzmu.

Prawdziwy humanista znaczna część swego życia poświęcał na kształcenie się w dziedzinie filozofii, historii, filologii klasycznej. Jego życie miało ilustrować przekonanie, według którego najwyższe dobro stanowi ludzka godność, której nikt nie ma prawa człowiekowi odmówić.

Humaniści głosili potrzebę pokoju, nie chcieli wojen , zagrażających człowiekowi, byli tolerancyjni wobec innych wyznań. Głosili irenizm, a więc filozofię pokoju i zgody pomiędzy wszystkimi ludźmi.

Biografia Kochanowskiego , to z pewnością biografia humanisty, co prawda brał udział w walce, jednak , jak sam pisał nie wynikało to z jego osobistych zapałów, ale z tego powodu, że został ,,przypasany do miecza".

Czy Leopold Staff był także humanistą?

Ten urodzony w 1878 roku we Lwowie poeta, tworzył w trzech epokach literackich; Młodej Polsce , Dwudziestoleciu międzywojennym, a także w epoce Literatury współczesnej.

Uczęszczał do gimnazjum klasycznego, już od najmłodszych lat miał kontakt z antykiem, który także w dorosłym życiu go fascynował, co miało odbicie, także w jego utworach, często bogatych w odwołania antyczne.

Niczym renesansowy humanista studiował prawo , a później romanistykę.

Typowa jest także podróż do Paryża, gdzie miał poznać lepiej francuską kulturę. Podobnie, jak Kochanowski poznawał we Francji twórczość ówczesnego wielkiego poety Ronsarda, tak Staff zetknął się w Paryżu z poezją Rimbauda i Mallarmego . Później podróżował także do Włoch, w których nauczył się języka tego kraju na tyle dobrze, że przekładał z tego języka na język polski. W swoich późniejszych wierszach z czasów późnego dwudziestolecia i współczesności tworzył poezję ,,umiarkowanej radości życia", chwalącej stoicyzm i pogodne podejście do otaczającej rzeczywistości.

Kochanowski kreśląc portret człowieka- humanisty wpisał się nim doskonale w tendencje epoki, której był mistrzem.

W swojej twórczości odwoływał się do czasów starożytnych , szczególnie cenił Horacego.

Żył w przeświadczeniu, że ciało jest tylko doczesnym mieszkaniem nieśmiertelnej duszy.

To właśnie dusza jest w człowieku najważniejsza, to ona stanowi o jego indywidualności, to dla niej warto się ciągle doskonalić.

,,Portret" Staffa wyrósł z innych potrzeb, a niżeli te Kochanowskiego.

Leopold Staff przeżył okrutne czasy wojny , które uświadomiły, jak niewiele trzeba , aby całkowicie zanegować wszystkie wartości i wzory postępowań.

Czasy te pokazały , że ,,człowiek jest tylko ludzki w ludzkich warunkach", a to co nim kieruje w wojennym świecie to zwierzęca walka przetrwanie.

Zaprzeczono ludzkiej indywidualności, podkreślano kolektywność losu wszystkich, których dotknęła wojna.

Ludzie wyszli z tej tragedii pozbawieni dawnego kodeksu etycznego.

Wszelkie pojęcia stały się puste, psychika została wypalona przez wojnę.

Warto chyba przypomnieć wołanie Ocalonego z wiersza Tadeusza Różewicza;

,, Szukam nauczyciela i mistrza

niech przywróci mi wzrok słuch i mowę

niech jeszcze raz nazwie rzeczy i pojęcia

niech oddzieli światło od ciemności".

Staff znalazł receptę na ten kryzys , postanowił przypomnieć całkowicie odrzuconą filozofię ludzkiego szczęścia, godności, indywidualności, płynącą z mądrości starożytnych filozofów.

Na nowo buduje portret człowieka -humanisty, nie chce pamiętać o przeszłości, o ,,nieludzkim cierpieniu".

Chce , aby ten człowiek, tak, jak on pogodnie spojrzał na otaczający go świat, znalazł w nim ład, zapomniał o chaosie i niedawnych nieszczęściach. Tylko w ten sposób może zacząć nowe , dobre życie.

Należy na nowo stworzyć świat wartości , wydobyć go z chaosu, idąc śladem dwóch kosmogonicznych wizji utrwalonych w tradycji kultury śródziemnomorskiej, będącej kolebką humanistów.

Kosmogoniczna wizja zawarta w ,,Księdze Rodzaju" jest relacją z aktu twórczego Boga , podczas którego przez sześć dni powołał do istnienia cały wszechświat. Siódmy dzień poświęcił na odpoczynek.

Przed powołaniem każdego z elementów miał powiedzieć : ,,Niechaj się stanie..", nazywając tym samym stwarzaną część świata. Pierwszego dnia oddzielił ciemność od jasności. Drugiego oddzielił wody od niebios, trzeciego oddzielił wody i lądy, stworzył roślinność, która miała wydawać owoce i nasiona i od tego czasu sama się odradzać według odwiecznego cyklu biologicznego.

Czwartego dnia powiedział: ,,Niechaj powstaną ciała niebieskie, świecące na sklepieniu nieba, aby oddzielały dzień od nocy, aby wyznaczały pory roku, dni i lata...", stworzył więc czas, który ma odmierzać życie powołanych w kolejnych dniach do życia stworzeń. Piątego dnia Bóg zapełnił świat przeróżnymi zwierzętami, zarówno lądowymi, jak i morskimi, stworzył także ptaki, które odtąd miały zapełniać niebo.

Szóstego dnia bóg stworzył mężczyznę i aby nie był samotny z jego żebra stworzył kobietę, nakazał im:,, Bądźcie płodni i rozmnażajcie się..."

Bóg był bardzo zadowolony z ze swego dzieła, po każdym powołanym elemencie wszechświata czytamy: ,,A widział Bóg, że były dobre..."

Odmienna, jednak w niektórych elementach zbieżna jest wizja stwarzania świata wyłożona w mitologii greckiej. W ,,Mitologii" Jana Parandowskiego gromadzącej mity i podania starożytnych Greków i Rzymian możemy przeczytać, jak starożytni Grecy tłumaczyli sobie powstanie świata.

,, Na początku był Chaos", nikt jednak nie potrafił sobie uświadomić, czym był Chaos, wiadomo jedynie, ze dał on początek Niebu- w postaci króla Uranosa i Ziemi, upostaciowanej przez królową Gaję.

Ta królewska para dała początek wielu innym bogom, wśród których najstarszy był Okeanos, bóg wielkiej rzeki, opływającej całą ziemię.

Wraz bogami rodził się cały świat, Ziemia, która wydostała się chaosu zapełniła się roślinami i zwierzętami, zaświeciło nad nią słońce. Na nieboskłonie zaświeciły gwiazdy, wszystko zaczęło przybierać dzisiejsze kształty.

Twierdzono, że ród ludzki żył w czterech rożnych wiekach. Pierwszy był wiekiem złotym, w którym panował Kronos, rzeki płynęły mlekiem i miodem, ziemia rodziła płody sama, bez konieczności uprawy jej przez rolnika.

Ludzie nie odczuwali żadnych trosk, życie trwonili na nieustających zabawach, a ich ciała wcale się nie starzały.

Człowiek Staffa powinien z tych dwóch wizji czerpać stanowczość i siłę , a także wiarę, ze być może znowu nastanie złoty wiek ludzkości, w którym nie będzie miejsca na ,,nieludzkie cierpienie", a godność będzie najwyższą wartością.