W połowie lat trzydziestych XX w. poważnie zaczął się chwiać system wersalski, ustalony po zakończeniu pierwszej wojny światowej. Sytuacja międzynarodowa stawała się coraz bardziej kryzysowa, zaostrzały się konflikty międzypaństwowe. Głównym przeciwnikiem postanowień z Wersalu stawała się III Rzesza, rządzona od 1933 roku przez Adolfa Hitlera w sposób totalitarny, głosząca hasła rewizjonizmu terytorialnego. Ówczesna polityka Niemiec zmierzała do odzyskania utraconych terenów po pierwszej wojnie światowej a także do zrekompensowania sobie odniesionej klęski poprzez grabież nowych obszarów. Faszystowski rząd chcąc te założenia zrealizować musiał odbudować i umocnić własną armię. Po pierwszej wojnie Niemcy zostały pozbawione 13% terytorium i 10% ludności. Armię lądową ograniczono do stu tysięcy, miała ona być zawodowa, pozbawiona broni ciężkiej i lotnictwa. Natomiast flota niemiecka pomimo strat wojennych stanowiła nadal groźną siłę. Pod względem tonażu ustępowała jedynie flocie brytyjskiej. Traktat wersalski ograniczył liczebność niemieckiej marynarki wojennej do 6 pancerników, 6 lekkich krążowników, 12 kontrtorpedowców i 12 torpedowców. Niemcy nie mogły posiadać łodzi podwodnych a także lotnictwa wojskowego i morskiego. Pozostałe niemieckie okręty mieli otrzymać sojusznicy lub miały ulec zniszczeniu[1]. Nad respektowaniem postanowień zawartych w traktacie wersalskim miała czuwać w każdym ze zwyciężonych państw międzysojusznicza komisja kontrolna. Władze danego państwa miały jej dostarczać informacji o swej sile zbrojnej. Już w styczniu 1930 r. zlikwidowano komisję, powołaną do czuwania nad rozbrojeniem Niemiec. Zwycięskie mocarstwa nie wykazywały zdecydowania w egzekwowaniu traktatowych przepisów a nawet z czasem stworzyły Niemcom dogodne warunki do odbudowania potencjału wojennego. Tak było na konferencji w Hadze w 1929 r., gdy zadecydowano o wcześniejszej ewakuacji trzeciej strefy w Nadrenii. Zgodnie z traktatem wersalskim terytorium niemieckie na lewym brzegu Renu podzielono na trzy strefy czasowo okupowane przez Francuzów, Belgów, Anglików i Amerykanów. Jako pierwsza w 1925 r. po pięciu latach uwolniona od okupacji miała być strefa północna z Kolonią. Strefa środkowa z Koblencją po dziesięciu latach, w 1930 r. a południowa z Moguncją po piętnastu latach, w 1935 r. Ewakuacja stref uzależniona była od wypełniania przez Niemcy zobowiązań reparacyjnych. Gustaw Streseman, niemiecki minister spraw zagranicznych zabiegał o przyspieszenie terminów ewakuacji. Na wspomnianej konferencji w Hadze podjęto decyzję, że do końca 1930 r. wojska okupacyjne opuszczą nie tylko strefę koblencką ale i moguncką, która miała jeszcze pozostać pod okupacją do 1935 r.[2]. Na arenie międzynarodowej Niemcy usilnie zabiegały o równouprawnienie w dziedzinie zbrojeń. W lutym 1932 r. w Genewie otwarto konferencję w sprawie redukcji i ograniczenia zbrojeń. Delegacja niemiecka obecna na konferencji zaproponowała aby postanowienia z Paryża o ograniczeniu sił zbrojnych Niemiec rozciągnąć na wszystkie państwa. W połowie września Niemcy wyjechali z Genewy, uzależniając powrót od akceptacji ich stanowiska. 11 grudnia 1932 r. na konferencji genewskiej osiągnięto porozumienie co do uzyskania przez Niemcy "równouprawnienia w ramach jednakowego dla wszystkich państw systemu bezpieczeństwa". Wówczas delegacja niemiecka wróciła na obrady, jednak nie na długo. Po objęciu władzy przez Hitlera Niemcy 14 października 1933 r. definitywnie wystąpiły z konferencji rozbrojeniowej[3]. W połowie lat trzydziestych III Rzesza już intensywnie się zbroi. Fakt ten wywołuje duży niepokój wśród innych państw, zwłaszcza we Francji, bliskiego sąsiada Niemiec i głównego obrońcy systemu wersalskiego.
W czasie gdy Europa przeżywała kryzys gospodarczy dyktator Włoch Benito Mussolini wystąpił z propozycją zawarcia nowego porozumienia czterech mocarstw europejskich. W marcu 1933 r. zaproponował on Anglii, Francji i Niemcom zawarcie układu o współpracy odnośnie europejskich i pozaeuropejskich problemów. Mussolini na pierwszy plan wysuwał kwestię rewizji granic. Uważał, że utworzenie korytarza gdańskiego było poważnym błędem a Niemcy winny uzyskać pas przybrzeżny łączący terytorium niemieckie przedzielone korytarzem. Włochy popierały także interesy Węgier i Bułgarii przeciw Czechosłowacji i Jugosławii. Projekt Paktu Czterech zakładał możliwość rewizji traktatów pokojowych, głównie klauzul terytorialnych. Podstawą ku temu miał być artykuł 19 Paktu Ligi Narodów, który głosi że "Zgromadzenie może od czasu do czasu proponować członkom Ligi, aby przystąpili do ponownego zbadania traktatów, które nie dają się już stosować, oraz położenia międzynarodowego, którego dalsze trwanie mogłoby zagrozić pokojowi świata"[4]. Pakt Czterech zgodnie z intencjami mocarstw zachodnich miał oderwać Niemcy od przyjaźni ze Związkiem Radzieckim i zwrócić ich ekspansję na wschód. Za projektem opowiedziały się
Niemcy, pozytywnie nastawiona była także Wielka Brytania. Francja swoje stanowisko uzależniała od opinii swych środkowoeuropejskich sojuszników z Małej Ententy, czyli Czechosłowacji, Jugosławii i Rumunii. Najostrzej przeciwko paktowi wystąpiła Polska, złożyła oficjalne protesty w Londynie i Paryżu. Także francuska opinia publiczna negatywnie zareagowała na udział swego kraju w Pakcie Czterech. Na stanowisku Francji w dużej mierze zaważyły wystąpienia ze strony Polski i krajów Małej Ententy negatywnie nastawionych do paktu. Pomimo, że Włochy doprowadziły do podpisania 15 lipca 1933 r. układu czterech mocarstw to nie wszedł on w życie gdyż nie został ratyfikowany przez Niemcy i Francję[5].
Sytuacja międzynarodowa coraz bardziej ulegała zaostrzeniu. Jak już była mowa w październiku 1933 r. Niemcy opuściły konferencję rozbrojeniową i wystąpiły z Ligi Narodów. Francja, która najbardziej obawiała się odrodzenia niemieckiej potęgi zaczęła szukać silnego sojusznika na wschodzie. Stosunki z Polską w tym czasie uległy pewnemu ochłodzeniu. Znaczący wpływ na to miało podpisanie przez Francję układów lokarneńskich i udział jej w Pakcie Czterech. We Francji natomiast uważano, że Polska poprzez zawarty z Niemcami 26 stycznia 1934 r. układ o nieagresji związała się politycznie z Rzeszą. Francuski minister spraw zagranicznych Louis Barthou widział w Związku Radzieckim sojusznika, który mógłby zwiększyć bezpieczeństwo Francji bardziej niż Polska czy Czechosłowacja. Inicjatywa francuska trafiła na podatny grunt w Moskwie. Ówczesna sytuacja międzynarodowa Związku Radzieckiego była coraz groźniejsza. Na Dalekim Wschodzie Japończycy zaatakowali Chiny, zajęli całą Mandżurię. Wojska japońskie posuwały się w głąb Chin. W Moskwie panowało przekonanie, że Japonia przygotowuje się także do ataku na Związek Radziecki. Tym samym na wschodniej granicy ZSRR wytworzył się stan napięcia. Również polityka Niemiec o wyraźnym ostrzu antyradzieckim i dojście Hitlera do władzy doprowadziły do zwrotu w poprawnych dotąd stosunkach między Niemcami a Związkiem Radzieckim. Duży niepokój wywołało we Francji ogłoszenie pod koniec marca 1934 r. budżetu III Rzeszy na rok 1934 / 35. Przewidywał on znaczne podwyższenie wydatków na cele wojskowe. Na armię lądową przeznaczono 643,6 mln marek, na marynarkę wojenną 236 mln na lotnictwo 210 mln marek[6]. W odpowiedzi na to Francja wystosowała notę do rządu Wielkiej Brytanii 17 kwietnia 1934 r. W nocie zawarto oświadczenie, że Francja nie pozwoli na dalsze dozbrajanie Niemiec i będzie szukać własnych środków dla zapewnienia sobie bezpieczeństwa. Teoretycznie Wielka Brytania popierała system zbiorowego bezpieczeństwa ale opowiadała się za szybkim odrodzeniem gospodarczym Niemiec a to prowadziło do odrodzenia także militarnego. W takiej sytuacji Związek Radziecki i Francja wystąpiły z inicjatywą zawarcia układu o wspólnej obronie przeciwko agresorowi. W ciągu 1934 r. prowadzono rozmowy dyplomatyczne na temat zawarcia Paktu Wschodniego. Louis Barthou chciał aby pakt objął Niemcy, ZSRR, Polskę, Litwę, Łotwę, Estonię, Finlandię i Czechosłowację. Uczestnicy paktu w razie zaatakowania jednego z nich, powinni udzielić pomocy zbrojnej stronie napadniętej. Francja nie miała być uczestnikiem paktu ale jego gwarantem. Jako gwarant miałoby obowiązek udzielania pomocy stronie zaatakowanej, gdyby jeden z uczestników paktu tego odmówił.
Barthou chcąc zbadać nastawienie do paktu wschodniego odwiedził europejskie stolice. W kwietniu 1934 r. przebywał w Warszawie i Pradze. Polska związana była z Francją układem sojuszniczym z 19 lutego 1921 r. i tajną konwencją wojskową. Jednak w 1934 r. wzajemne stosunki nie należały do najlepszych a kierujący od listopada 1932 r. polską polityką zagraniczną Józef Beck był nieufnie nastawiony do Francji. Barthou odbył rozmowy z Józefem Piłsudskim i Beckiem na temat wzajemnych stosunków[7]. Francuski minister spraw zagranicznych chciał się zorientować czy może liczyć na poparcie Polski dla swoich planów. Jednak przeprowadzone rozmowy nie zakończyły się zadawalającym wynikiem dla Barthou. Marszałek i J. Beck deklarowali przywiązanie do sojuszu polsko-francuskiego, podkreślali jego znaczenie, uspokoili francuskiego ministra, że polsko-niemiecka deklaracja z 26 stycznia 1934r. nie zawiera żadnych tajnych klauzul. Natomiast projekt nowego systemu zbiorowego bezpieczeństwa przyjęto w Warszawie z rezerwą. Józef Beck uważał, że zawarte przez Polskę układy o nieagresji z obu głównymi sąsiadami tj. Niemcami i Związkiem Radzieckim są wystarczającym zabezpieczeniem. Z dużą niechęcią Beck odniósł się do planu wciągnięcia ZSRR do Ligi Narodów. Także w kwietniu Barthou przebywał w Pradze, tutaj uzyskał pełne poparcie ze strony Edwarda Benesza dla swej polityki.
Po wstępnych rozmowach na niższym szczeblu w maju 1934 r. przebywający w Genewie Louis Barthou i ludowy komisarz spraw zagranicznych Związku Radzieckiego Maksim Litwinow przystąpili do dyskusji na temat zawarcia paktu wschodniego. Pod koniec czerwca opracowano ostateczny francusko-radziecki projekt[8]. Według niego układ miał się składać z trzech części. Pierwszą z nich byłby traktat o wzajemnej pomocy, który zostałby podpisany
przez Związek Radziecki, Niemcy, Polskę, Czechosłowację, Finlandię, Estonię, Łotwę i Litwę. Państwa te miałyby obowiązek udzielania pomocy jednemu z członków układu w razie napaści z zewnątrz a także zobowiązane byłyby do niepopierania agresora. Drugą część miał stanowić
układ francusko-radziecki. Tu ZSRR przyjąłby zobowiązania wobec Francji, które wypływałyby dla niego z paktu reńskiego, gdyby był jego sygnatariuszem[9]. Francja natomiast miałaby wobec Związku Radzieckiego obowiązki wynikające z części pierwszej traktatu pomocy regionalnej. Trzecim zaś członem paktu miał być układ gwarancyjny podpisany przez wszystkich uczestników. Stwierdzał on, że dwa wymienione wcześniej układy mają na celu utrwalenie pokoju oraz nie naruszają praw i obowiązków stron , wynikających z członkostwa w Lidze Narodów. Wszystkie trzy układy miały wejść w życie po ich ratyfikacji przez państwa członkowski i po wstąpieniu ZSRR do Ligi Narodów. Istota układu polegała na wzajemnym zabezpieczeniu natychmiastowej pomocy każdemu z uczestników paktu na wypadek agresji z zewnątrz.
Jeszcze w maju 1934 r. będąc w Genewie Barthou kontynuował rozmowy z J. Beckiem i Beneszem. Minister spraw zagranicznych Czechosłowacji obiecał, że postara się uzyskać zgodę na pakt wschodni u swych partnerów z Małej Ententy czyli w Jugosławii i Rumunii. Stanowisko Becka nie uległo zmianie i nadal było niechętne. W połowie czerwca 1934 r. Barthou udał się z wizytą do Bukaresztu i Belgradu. Prowadził rozmowy z rumuńskim ministrem spraw zagranicznych Nicolae Titulescu i królem Karolem II a w Jugosławii z ministrem Bogoljub'em Jevticiem i królem Aleksandrem. Rezultat wizyty był raczej zadawalający. Obydwa kraje miałyby wejść do drugiego paktu tj. śródziemnomorskiego. Francuski minister po zbadaniu nastrojów w Europie Środkowej zwrócił swe kroki na zachód. W lipcu przybył do Londynu, gdzie szczegółowo wyłożył swoją koncepcję wschodnioeuropejską i oczekiwał na poparcie ze strony rządu brytyjskiego. Dyskusje toczone nad Tamizą nie należały do łatwych. Anglicy bardzo niechętnie patrzyli na zbliżenie Francji ze Związkiem Radzieckim, gdyż ani wzmocnienie pozycji Francji ani też przystąpienie ZSRR do Ligi Narodów nie leżały w interesie brytyjskiej polityki. W czasie dwudniowych rozmów francusko-angielskich Barthou pomimo nie małych trudności odniósł sukces. Udało mu się przekonać Anglików, że współpraca Związku Radzieckiego z Zachodem i jego wstąpienie do Ligi Narodów będą bardzo korzystne dla ogólnego pokoju. W pewnym momencie minister
Barthou postawił sprawę na ostrzu noża. Oświadczył, że albo Wielka Brytania poprze pakt wschodni, albo Francja zawrze dwustronny sojusz ze Związkiem Radzieckim. Anglicy w tej sytuacji wybrali pierwszą ewentualność, nawet obiecali interweniować na rzecz paktu u rządów Niemiec, Włoch i Polski. Nie obyło się jednak bez ustępstw wobec Wielkiej Brytanii, która zastrzegła sobie, że pakt nie doprowadzi do izolacji Niemiec ale pomoże im w uzyskaniu pełnego równouprawnienia w dziedzinie zbrojeń[10].
W trakcie rokowań wokół paktu wschodniego latem 1934 r. Polska prowadziła wyraźną grę na zwłokę. Minister spraw zagranicznych Józef Beck wyszukiwał różne preteksty do zwlekania z jednoznaczną odpowiedzią. Faktycznie stanowisko Polski było negatywne. Pakt wschodni osłabiłby osiągnięte z trudem odprężenie w stosunkach ze Związkiem Radzieckim i Niemcami, stwarzał warunki do wtrącania się państw ościennych w polskie sprawy wewnętrzne[11]. W Warszawie uważano, że bardzo niebezpieczna mogłaby być sytuacja, gdy na wypadek niepokojów granicznych na wschodzie lub zachodzie interweniująca Armia Czerwona lub wojska niemieckie wkroczyłyby na terytorium polskie i mogłyby zostać tutaj już na stałe. Niechętna polityka J.Becka wobec paktu wschodniego wynikała z chęci zabezpieczenia polskich interesów. Między innymi Drugiej Rzeczypospolitej zależało na wejściu Rumunii do układu. Na początku lipca 1934 r. poseł polski w Bukareszcie Tomasz Arciszewski, zgodnie ze wskazówkami szefa dyplomacji, odwiedził rumuńskiego ministra spraw zagranicznych Titulescu. W czasie rozmowy Arciszewski zachęcał go by rozpoczął starania o włączenie Rumunii do paktu wschodniego. Obiecywał nawet, że Polska poprze takie dążenia. Według projektu Barthou udział Rumunii w pakcie nie był przewidziany. Gdyby Rumunia przystąpiła do układu to Związek Radziecki musiałby gwarantować jej granice, których nie uznawał od zakończenia pierwszej wojny światowej ze względu na sporny teren Besarabii[12]. Ułożenie poprawnych stosunków granicznych radziecko-rumuńskich leżało w polskiej racji stanu.
Zdecydowanie negatywne stanowisko wobec francusko-radzieckiego projektu zbiorowego bezpieczeństwa oprócz Drugiej Rzeczypospolitej wyrażały Niemcy. Już w czerwcu 1934 r. minister spraw zagranicznych III Rzeszy Konstantin von Neurath stwierdził,
że celem paktu ma być otoczenie Niemiec[13]. W lipcu tenże niemiecki dyplomata poinformował posła polskiego w Berlinie Józefa Lipskiego, że III Rzesza nie przyłączy się do paktu wschodniego. W tym samym czasie w Warszawie minister Beck rozmawiał z posłem niemieckim Hansem von Moltke i zapewnił go, że dla polskiej polityki zagranicznej dużo ważniejsza niż pakt wschodni jest deklaracja z 16 stycznia 1934 r. i rząd polski nie zamierza narażać polsko-niemieckich stosunków dla wątpliwych korzyści płynących z projektu Barthou. Pomimo, że Polska i Niemcy tak samo odniosły się do paktu to istniały zasadnicze różnice w przyczynach takiej decyzji[14]. Druga Rzeczypospolita kontynuując politykę równych odległości dążyła do stabilizacji stosunków z sąsiadami na podstawie układów o nieagresji a nie wielostronnych umów. Natomiast Niemcy w swoim postępowaniu kierowały się obawą, że pakt mógłby ograniczyć ich agresywne zamiary. Jeszcze jeden planowany uczestnik paktu wschodniego, mianowicie Finlandia wyraził swą niechęć do takiego porozumienia. Kraj ten bardziej zbliżał się do bloku skandynawskiego i nie chciał angażować się w typowo europejskie konflikty[15].
Z dużym niezadowoleniem potraktowano polskie stanowisko wobec paktu w Moskwie. Nieprzychylny klimat w stosunku do Warszawy tworzyła prasa radziecka. Polska postrzegana tu była jako państwo współpracujące z Niemcami przeciwko pokojowej stabilizacji w Europie, zainteresowane osłabieniem międzynarodowej pozycji Związku Radzieckiego, liczące na wybuch wojny radziecko-japońskiej i wypchnięcie ZSRR z polityki europejskiej[16]. Ambasador Juliusz Łukasiewicz próbował interweniować w Moskwie w celu zahamowania ostrej krytyki Polski przejawiającej się w radzieckiej prasie. Interwencje nie dały pozytywnego rezultatu, natomiast wzrosło napięcie we wzajemnych stosunkach[17]. W Związku Radzieckim panowało przekonanie, że szanse na dwustronną współpracę z Polską są nikłe . Liczono, że Francji uda się wpłynąć na zmianę polskiego stanowiska. W lipcu zagroziła ona nawet zerwaniem sojuszu[18]. Pomimo nacisków i gróźb polska decyzja pozostała niezmieniona. Dopiero 25sierpnia 1934 r. w Warszawie opracowano memoriał, formułujący zastrzeżenia wobec paktu
wschodniego[19]. Punkt pierwszy memoriału mówił, że Polska nie może udzielić Litwie żadnych gwarancji, gdyż na skutek opozycyjnego stanowiska Litwy, Polska nie utrzymuje z nią stosunków dyplomatycznych. Jako punkt drugi, motywujący negatywne stanowisko Polski wobec paktu wskazano nieuzasadnione wyłączenie Rumunii z systemu. Ostatni trzeci punkt stanowiło zastrzeżenie wobec udziału Czechosłowacji w pakcie, która miałaby obarczyć członków układu problemami naddunajskimi[20]. Polsce głównie przeszkadzał udział Związku Radzieckiego w porozumieniu, chciała ona także uniknąć zadrażnień w stosunkach z Niemcami. Dyplomacji niemieckiej także bardzo zależało by Polska nie weszła do paktu. Gdyby tak się stało to Niemcy znalazłyby się ponownie w izolacji, czego za wszelką cenę chciały uniknąć. 1 września 1934 r. ogłoszono tekst memorandum, w którym rząd III Rzeszy odrzucił możliwość podpisania jakiegokolwiek wielostronnego układu o pomocy wzajemnej w warunkach gdy Niemcy są nadal dyskryminowane w zakresie zbrojeń[21]. W memorandum stwierdzano też, że pakt nie przyniósł by Niemcom żadnych korzyści a przeciwnie mogłoby dojść do niebezpieczeństwa wprowadzenia wojsk radzieckich lub francuskich idących sobie na pomoc w obszar Rzeszy. Rząd niemiecki stwierdził, że dobór państw sygnatariuszy nie był najlepszy, gdyż państwa te mają własne interesy polityczne, często sprzeczne z interesami innych kontrahentów. Również we wrześniu rząd polski wypowiedział się przeciwko udziałowi w układzie Czechosłowacji i Litwy, oraz stwierdził, że wobec odmowy Niemiec całe przedsięwzięcie przestaje mieć sens[22]. Z dziewięciu państw, które miały uczestniczyć w porozumieniu poza Francją i Związkiem Radzieckim tylko dwa tj. Czechosłowacja i Litwa wyraziły bez zastrzeżeń swoją zgodę. Hitlerowcy wszelkimi metodami starali się nie dopuścić do utworzenia w Europie systemu zbiorowego bezpieczeństwa. W październiku 1934 r. doszło w Marsylii do zamordowania jednego z twórców owego systemu Louisa Barthou[23]. Jego śmierć doprowadziła do upadku koncepcji paktu wschodniego. Realnym rezultatem polityki francuskiej związanej z paktem było wejście Związku Radzieckiego do Ligi Narodów. Polski minister był niechętnie nastawiony do takiej ewentualności. Obawiał się bowiem, że Moskwa straci wówczas zainteresowanie poprawnymi stosunkami z Polską i może zacząć pełnić w Lidze tą rolę jaką do niedawna pełniły Niemcy czyli krzewiciela antypolskiej polityki. 4 września1934 r. J.Beck zaprosił na rozmowę ambasadora Jakowa Dawtiana i zapytał czy Polska może liczyć na pisemną gwarancję ze strony ZSRR, że jego nowy status międzynarodowy nie wpłynie na dotychczasowe wzajemne zobowiązania. Dopiero gdy Polska uzyskała takie zapewnienie w postaci wymiany not poparła radziecką kandydaturę. Ostatecznie 18 września 1934 r. Związek Radziecki został pełnoprawnym członkiem Ligi Narodów i zajął stałe miejsce w Radzie Ligi. Kwestia gwarancji radzieckich dla Polski stała się głośna w Genewie. Zgodnie z regulaminem Rady taka decyzja, jak przyjęcie w skróconym trybie nowego państwa i od razu powierzenie mu funkcji stałego członka, wymagała jednomyślności czyli nie mogła zapaść bez polskiej zgody[24]. Po tym wydarzeniu wzajemne polsko-radzieckie stosunki ochłodziły się jeszcze bardziej. Pogorszeniu uległy też kontakty polsko -francuskie, w Paryżu oskarżano Becka, że pcha Moskwę do sojuszu z Hitlerem. Po śmierci Louisa Barthou szefem francuskiej polityki zagranicznej został Pierre Laval. Chciał on uregulowania stosunków z Włochami i Niemcami. Społeczeństwo francuskie opowiadało się jednak za kontynuowaniem polityki Barthou. Podjęto kroki w kierunku zawarcia układu o wzajemnej pomocy ze Związkiem Radzieckim. 2 maja 1935 r. Pierre Laval i poseł radziecki we Francji Władimir Potiomkin podpisali w Paryżu bilateralny układ o pomocy wzajemnej na wypadek zagrożenia agresją bądź agresji. W dwa tygodnie później 16 maja podobny układ radziecko-czechosłowacki podpisali minister spraw zagranicznych Czechosłowacji Edward Benesz i poseł ZSRR w Pradze Siergiej Aleksandrowskij.
W połowie lat trzydziestych sytuacja międzynarodowa ulegała stopniowemu pogorszeniu. Powszechnie wiadome było, że Niemcy się zbroją. Latem 1934 r. produkowano w Rzeszy najnowocześniejsze bombowce. Faszystowski przemysł zbrojeniowy wspierany był przez amerykańskie, angielskie i francuskie monopole. Firmy amerykańskie dostarczały Niemcom samolotów wojskowych oraz silników[25]. Również bardzo dobrze rozwijała się współpraca w odbudowie niemieckiego potencjału militarnego między Rzeszą a Związkiem Radzieckim, Finlandią i Hiszpanią. 16 marca 1935 r. rząd w Berlinie wydał dekret o wprowadzeniu powszechnej służby wojskowej[26]. Armia niemiecka miała liczyć pół miliona żołnierzy czyli pięciokrotnie więcej niż zezwalał traktat wersalski. Fakt ten wywołał protesty dyplomatyczne, najsilniejsze ze strony Francji. Z jej to inicjatywy zwołano 11 kwietnia 1935 r. do Stresy we Włoszech międzynarodową konferencję. Udział w niej wzięli premierzy i ministrowie spraw zagranicznych Francji, Włoch i Wielkiej Brytanii. Celem ich spotkania było określenie wspólnego stanowiska wobec Niemiec w związku z odbudowywaniem przez nie sił zbrojnych. W wyniku obrad podjęto deklarację stwierdzającą, że Anglia, Francja i Włochy będą się przeciwstawiały za pomocą dostępnych środków jednostronnemu zrywaniu układów[27]. W wyniku konferencji powstał tzw. front Stresy. Nie przetrwał on jednak długo, poważnemu osłabieniu uległ po ataku Włoch na Etiopię.
Pomimo, że 17 kwietnia 1935 r. Rada Ligi Narodów uznała dekret rządu niemieckiego o powszechnym obowiązku służby wojskowej za pogwałcenie traktatu wersalskiego[28], Niemcy
kontynuowały zbrojenia. W czerwcu 1935 r. podpisały układ morski z Wielką Brytanią, który umożliwił im ponad czterokrotne zwiększenie floty[29]. Niemcy stopniowo prowadziły do zburzenia systemu powstałego po pierwszej wojnie światowej. Jednym z postanowień traktatu wersalskiego było oddzielenie od Rzeszy Zagłębia Saary. Wprowadzono tam odrębną administrację pod patronatem Ligi Narodów. Po 15 latach mieszkańcy mieli się wypowiedzieć w drodze plebiscytu czy chcą przyłączenia swego kraju do Francji czy do Niemiec, czy też utrzymania dotychczasowego stanu rzeczy. Datę plebiscytu wyznaczono na 13 stycznia 1935 r. Faszyści rozpętali kampanię za przyłączeniem okręgu Saary do Niemiec. Jeszcze pod koniec listopada 1934 r. do Paryża przybył Joachim von Ribbentrop, gdzie spotkał się z ministrem spraw zagranicznych Francji Lavalem. Rezultatem tego spotkania było porozumienie w sprawie saarskiego plebiscytu. Ribbentrop uzyskał zgodę Lavala na rezygnację z ponownego plebiscytu w Zagłębiu Saary po upływie 10 lat, jeżeli pierwszy plebiscyt przyniesie zwycięstwo Niemcom. Dwa dni przed zapowiedzianym plebiscytem Pierre Laval oświadczył publicznie, że Francję nie interesuje jego wynik. Wystąpienie to wywołało przygnębiające wrażenie na tej części ludności Saary, która walczyła o przyłączenie swego kraju do Francji. Rozpętana w Zagłębiu faszystowska kampania propagandowa oraz akty terroru wobec przeciwników włączenia Saary do Niemiec ułatwiły hitlerowcom odniesienie sukcesu. W plebiscycie wzięło udział 539 tysięcy ludzi, z tego aż 477 tysięcy wypowiedziało się za powrotem Saary do Niemiec, ponad 46 tysięcy głosowało za utrzymaniem okręgu pod kontrolą Ligi Narodów a tylko 2 tysiące zadeklarowało się za przyłączeniem do Francji[30]. Do takiego wyniku głosowania przyczyniło się także stanowisko Anglii i Włoch. Dyplomacja brytyjska opowiadała się przeciwko pozostawieniu Saary pod zarządem Ligi Narodów twierdząc, że obarcza to Ligę zbyt dużą odpowiedzialnością. Natomiast Włochy traktowały problem Saary jako wyłącznie dotyczący Francji i Niemiec a nie mający ogólnoeuropejskiego znaczenia. Ostatecznie 1 marca 1935 r. Zagłębie Saary zostało włączone do Niemiec.
W połowie lat trzydziestych także Włochy wykazywały chęć do powiększenia własnego terytorium. Benito Mussolini dążył do stworzenia z Włoch potęgi kolonialnej, w tym celu wywołał konflikt zbrojny z Etiopią. Kraj ten graniczył z włoskimi koloniami : Somalią i Erytreą. W grudniu 1934 r. doszło do incydentu granicznego w oazie Uol-Uol, która była terenem spornym między Etiopią a włoską Somalią. W Rzymie wykorzystano ten fakt jako pretekst do agresji. Etiopia chciała pokojowo rozwiązać konflikt, w tym celu zwróciła się o
pomoc do Ligi Narodów. Ta jednak okazała się bezsilna wobec agresywnego stanowiska Mussoliniego. W październiku 1935 r. wojska włoskie wkroczyły do Etiopii bez formalnego wypowiedzenia wojny. Po stronie zaatakowanego kraju opowiedziała się Wielka Brytania. Tym samym uległ załamaniu tzw. front Stresy. 7 października 1935 r. Rada Ligi Narodów uznała Włochy za agresora[31] a cztery dni później Zgromadzenie Ligi podjęło decyzję o sankcjach ekonomicznych, które obejmowały zablokowanie kredytów międzynarodowych oraz zakaz handlu z tym krajem. Niestety tylko Wielka Brytania konsekwentnie przestrzegała uchwalonych sankcji. Wojna, która miała być błyskawiczna trwała aż siedem miesięcy. Dopiero w maju 1936 r. Włosi zdobyli stolicę Etiopii. Cesarz Hajle Sellasje opuścił swój kraj a 5 maja marszałek Badoglio triumfalnie wkroczył do Addis Abeby. W Rzymie Mussolini ogłosił, że Etiopia została włączona do Włoch a jej cesarzem mianowano króla włoskiego.[32] W związku z wydarzeniami w Afryce od wiosny 1936 r. Europa stała na krawędzi wojny, w skutek pogorszenia się stosunków brytyjsko-włoskich. Ostatecznie jednak Anglia uznała zajęcie Etiopii za mniejsze zło. W Londynie panowało przekonanie, że gdyby Włochy poniosły klęskę doprowadziłoby to do upadku Mussoliniego i całego reżimu faszystowskiego a wówczas w kraju władzę objęła by lewica. Tego natomiast Anglicy chcieli uniknąć[33]. Dopiero w 1938 r. Wielka Brytania i Francja uznały tytuł cesarza Etiopii za przysługujący królowi Włoch. A już w lipcu 1936 r. Liga Narodów zniosła sankcje nałożone na ten kraj.
W roku 1936 nastąpiło poważne pogorszenie sytuacji międzynarodowej w Europie. Faszystowskie Niemcy kontynuowały agresywną politykę. Tym razem swe kroki zwróciły w kierunku Nadrenii. W traktacie wersalskim ustalono demilitaryzację tego obszaru tzn. wydzielono spod kontroli wojskowej Niemiec całość terytorium położonego po lewej stronie Renu przy granicy z Francją i Belgią wraz z pasem o szerokości 50 kilometrów na prawym brzegu tej rzeki. Na tym terenie Niemcy nie mogły wznosić fortyfikacji ani utrzymywać garnizonów wojskowych. III Rzesza dążyła do zniesienia tego niekorzystnego dla niej postanowienia traktatu. Jako pretekst do interwencji posłużyła ratyfikacja w lutym 1936 r. przez parlament francuski układu sojuszniczego ze Związkiem Radzieckim z maja 1935 r[34]. W Berlinie uznano to wydarzenie za naruszenie układów lokarneńskich. 7 marca 1936 r. wojska
niemieckie wkroczyły do zdemilitaryzowanej strefy Nadrenii. Jednocześnie Hitler wypowiedział układy lokarneńskie. To wyraźnie agresywne posunięcie III Rzeszy nie napotkało zdecydowanego sprzeciwu mocarstw zachodnich. Anglia była przeciwna jakiejkolwiek akcji wobec Niemiec. W Londynie uważano, że należy dążyć do porozumienia z Hitlerem bez względu na jego politykę. Natomiast Francja swe stanowisko w dużej mierze uzależniała od Wielkiej Brytanii. Jedynie Rada Ligi Narodów na posiedzeniu w Londynie w dniach 14-20 marca potępiła akcję Niemiec ale nie ogłosiła żadnych sankcji przeciwko Rzeszy. Mocarstwa zachodnie były zupełnie bezradne wobec poczynań Hitlera a nawet wykazywały chęć do ustępstw. Słabość tychże mocarstw po raz kolejny ujawniła się w czasie wojny domowej w Hiszpanii. W 1936 r. w wyborach do hiszpańskiego parlamentu zwycięstwo odniosła lewica, reprezentowana przez front ludowy. Swoje interesy w Hiszpanii miały zarówno Włochy jak i Niemcy. Chciały z nią współpracować ale przeciwne były rządom lewicy w tym kraju. W Hiszpanii tylko prawicowej widziano sprzymierzeńca przeciw Francji i Anglii. W lipcu 1936 r. w północnej części hiszpańskiego Maroka doszło do zamachu stanu przeciwko legalnemu rządowi ludowemu w Madrycie. Spiskowcy wywodzący się z prawicy hiszpańskiej zwrócili się do Włoch i Niemiec o pomoc materialną i techniczną. Bardzo szybko takie wsparcie otrzymali. Przez cały czas trwania wojny faszyści wysyłali do Hiszpanii sprzęt wojskowy i ochotników. Generał Francisco Franco, przywódca rebelii przy udziale marynarki i lotnictwa niemiecko-włoskiego przerzucił swe oddziały na teren Hiszpanii i rozpoczął natarcie na Madryt. Francja zajęła stanowisko neutralne. Pomimo, że w Paryżu rządziła lewica z premierem Leonem Blumem na czele, to jej pozycja nie była jeszcze dość silna a ugrupowania prawicowe, niechętne legalnemu rządowi w Madrycie wywierały nacisk na premiera. Poza tym Francja swoją politykę uzależniała od Wielkiej Brytanii, ta natomiast była niechętna wojnie. Nad Sekwaną liczono jeszcze na utrzymanie frontu Stresy i współpracę z Włochami. Rządy Anglii i Francji ogłosiły zakaz wysyłania broni i amunicji do Hiszpanii. Związek Radziecki natomiast udzielił poparcia rządowi ludowemu Republiki Hiszpańskiej, przesyłając doradców, sprzęt wojskowy, ochotników. Ci ostatni napływali z różnych państw aby walczyć po stronie rządu. Zostali oni zorganizowani w tzw. brygady międzynarodowe. Pod koniec sierpnia 1936r. w Londynie powstał Komitet Nieinterwencji w wojnie domowej w Hiszpanii. Z jego uchwałami zupełnie nie liczyły się Niemcy, Włochy i Portugalia, pomagające cały czas rebeliantom gen. Franco. Walki w Hiszpanii toczyły się aż do 1939 r. W styczniu tegoż roku oddziały Franco zajęły Barcelonę a w lutym Wielka Brytania i Francja uznały jego rząd za
jedyny rząd hiszpański[35]. Wojna domowa w Hiszpanii umocniła państwa faszystowskie, nabrały one większej pewności siebie. Mocarstwa zachodnie i Liga Narodów okazały po raz kolejny swą słabość.
Współpraca włosko-niemiecka w Hiszpanii doprowadziła do zacieśnienia wzajemnych stosunków. W październiku 1936 r. w Berlinie przebywał minister spraw zagranicznych Włoch Ciano. Prowadził on rozmowy z Neurathem. W ich wyniku podpisano dokument przewidujący uzgodnienie polityki obu krajów wobec innych mocarstw. Postanowiono prowadzić wspólną akcję przeciw Międzynarodówce Komunistycznej, popierać nacjonalistów hiszpańskich, ustalono też zasady współpracy gospodarczej. Włochy ze swej strony obiecały popierać dążenia Niemiec do uzyskania kolonii a Niemcy uznały aneksję Etiopii przez Włochy[36]. Podczas swego przemówienia w Mediolanie 1 listopada 1936 r. Mussolini ogłosił powstanie osi Rzym-Berlin.
Adolf Hitler za jedno z ważniejszych zadań swej polityki uważał atak na Związek Radziecki. W prasie faszystowskiej pojawiały się oskarżenia pod adresem Kominternu, jak skrótowo nazywano Międzynarodówkę Komunistyczną o akcje dążące do wywołania przewrotów i obalenia istniejących rządów w państwach kapitalistycznych. Hitler szukał partnerów do walki z ZSRR i komunizmem także poza Europą. Dobrym sojusznikiem w tej kwestii mogła być Japonia. Dla Japończyków porozumienie z Niemcami było ważne ze względu na zaostrzenie się stosunków między Tokio a Moskwą. Wiązało się to z japońską polityką w Chinach i agresywnymi zamiarami japońskich militarystów wobec sprzymierzonej ze Związkiem Radzieckim Mongolskiej Republiki Ludowej. Japonia zamierzała opanować należącą do ZSRR północną część Sachalinu. Wobec wspólnego wroga Japonia i Niemcy doszły do porozumienia. 25 listopada 1936 r. w Berlinie podpisano pakt antykominternowski czyli układ japońsko-niemiecki mający na celu zwalczanie Międzynarodówki Komunistycznej[37]. Pod przykrywką porozumienia ideologicznego krył się układ polityczny skierowany przeciwko Związkowi Radzieckiemu. Wyrażał to ściśle tajny protokół dodatkowy. Zakładał on współdziałanie na wypadek wojny jednego z sygnatariuszy ze Związkiem Radzieckim. Niemcy i Japonia zobowiązały się także do nie zawierania z ZSRR żadnych układów dyplomatycznych bez uprzedniego porozumienia się. O istnieniu protokołu dodatkowego Niemcy nie poinformowały swego sojusznika czyli Włoch, które 6 listopada 1937 r. przystąpiły do paktu antykominternowskiego[38]. W latach 1938-39 Niemcy kilkakrotnie zabiegały o pozyskanie dla paktu Polski. Tutaj jednak stale spotykały się z odmową ministra Becka.
Rok 1937 był rokiem niepewności i niedobrych prognoz dla europejskiego pokoju. W drugiej połowie 1937 r. rozpoczął się nowy światowy kryzys gospodarczy. Dotknął on głównie Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię i Francję. W mniejszym stopniu zaś Niemcy, Włochy i Japonię[39]. Państwa agresywne rozpoczęły teraz walkę o nowy podział świata. W tym czasie zaczęła dominować wśród mocarstw zachodnich polityka zaspakajania. Wyrażała się ona w formie coraz to nowych ustępstw na rzecz państw faszystowskich drogą poświęcania interesów krajów średnich i mniejszych. Szczególnie rząd brytyjski, na czele którego od maja 1937 r. stał Neville Chamberlain dążył do eliminowania napięć międzynarodowych poprzez spełnianie żądań hitlerowskich Niemiec. Żądania te były coraz bardziej śmiałe i daleko posunięte. W Berlinie panowało przekonanie, że Anglicy będą zawsze przedkładać kompromis nad konfrontację a Francuzi nie zrobią żadnego kroku bez poparcia Anglii.
Na początku 1938 r. kanclerz III Rzeszy przystąpił do bezpośredniej realizacji swych ekspansjonistycznych celów. 4 lutego Hitler wydał dekret, w którym stwierdzał, że odtąd dowództwo wszystkich sił wojskowych spoczywać będzie w jego rękach. Przeprowadził zmiany na wysokich stanowiskach w państwie. Minister wojny feldmarszałek Werner von Blomberg musiał podać się do dymisji, gdyż ujawniono kompromitujące go małżeństwo z byłą prostytutką Erną Gruhn. Hitler pozbył się także nie lubianego barona Wernera von Fritsha. Został on oskarżony o zakazany w Niemczech homoseksualizm. Prawdopodobnie oskarżenia sfabrykowała tajna policja, jednak w zupełności wystarczyły one do usunięcia gen. Fritsha ze stanowiska naczelnego dowódcy wojsk lądowych. Czystki objęły także Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Miejsce dotychczasowego ministra Neuratha zajął zausznik Hitlera Joachim von Ribbentrop[40]. Swoje agresywne kroki III Rzesza zaczęła teraz kierować w stronę Austrii. Od lipca 1936 r. istniał układ austriacko-niemiecki, regulujący wzajemne stosunki. Niemcy uznały w nim niepodległość Austrii i zobowiązały się nie mieszać do jej polityki wewnętrznej. Austria natomiast deklarowała, iż jest państwem niemieckim. Ten właśnie układ dał Niemcom podstawę do rozpętania kampanii propagandowej za przyłączeniem Austrii do Niemiec. W Berlinie został opracowany tzw. Plan Otto, zawierający instrukcje napaści. Także w samej
Austrii miejscowi hitlerowcy przygotowywali przewrót polityczny a ich działalność była sterowana z Rzeszy. Hitler doskonale wiedział, że zachodnie mocarstwa nie przeszkodzą w zrealizowaniu jego przedsięwzięcia. Anglicy nadal dążyli do zawarcia porozumienia z Niemcami, dowodem na to może być mianowanie Hendersona ambasadorem w Berlinie. Człowiek ten był znany z sympatii do Rzeszy. On to zapewniał Hitlera, że Wielka Brytania nie sprzeciwi się Anschlussowi Austrii. W lutym 1938 r. żądania niemieckie pod adresem Wiednia były już bardzo ostre. Hitler chciał aby Berlin kierował polityką wewnętrzną i zagraniczną Austrii. Kanclerz austriacki Schuschnigg ogłosił plebiscyt na 13 marca, w którym społeczeństwo miało się opowiedzieć za utrzymaniem odrębności państwowej. Koła rządzące III Rzeszą obawiały się wyniku plebiscytu, zażądały jego odwołania a wojska niemieckie 12 marca wkroczyły do Austrii i nastąpiła okupacja tego kraju. Terytorium Rzeszy dzięki tej aneksji powiększyło się z dotychczasowych 470,5 tysięcy km2 do 554,6 tysięcy km2 a liczba ludności wzrosła z 68 mln do 75 mln, tym samym wzrósł potencjał militarny[41].
Anschluss Austrii dokonał się niezmiernie szybko i praktycznie bez przeszkód. Europa była zaskoczona możliwościami Niemiec i przerażona agresywnością Hitlera. Mocarstwa nic jednak nie robiły aby temu zapobiec, nie zdobyły się nawet na potępienie niemieckich poczynań. Swe zaniepokojenie wyraził Związek Radziecki w oświadczeniu dla prasy z 17 marca 1938 r.[42]. Rząd moskiewski przestrzegał przed groźbą konfliktu międzynarodowego i skierował do rządów zachodnich propozycję zwołania konferencji w sprawie przeciwdziałania agresji. Ta propozycja nie została podjęta przez inne państwa. Jedynie Stany Zjednoczone odniosły się negatywnie do zaboru Austrii ale wyznając zasadę niemieszania się do europejskich problemów nie poczyniły żadnych kroków. Poprzez swoją politykę zaspokajania żądań Hitlera mocarstwa zachodnie własnymi rękami odbudowały potęgę Niemiec. Poświęcały coraz to nowe tereny sądząc, że uda im się utrzymać pokój. To jednak nie było już możliwe. Kanclerz Rzeszy w swej agresywności szedł dalej i dalej. Widząc, że nikt nie zamierza go powstrzymać doszedł do przekonania, że wszystko co zrobi będzie bezkarne. W 1938 r. pokój wisiał już na włosku. III Rzesza szykowała się do kolejnych agresji a Zachodnia Europa przyglądała się temu jakby nie przeczuwając zagrożenia dla własnych terenów.
[1] Historia dyplomacji, t.3, Warszawa 1973, s.184.Szerzej: J.W.Dyskant, Konflikty i zbrojenia morskie 1918-39. Gdańsk 1983.
[2] H.Batowski, Między dwiema wojnami. Zarys historii dyplomacji. Kraków 1988, s.118
[3] Szerzej: A.M.Brzeziński, Dyplomacja francuska wobec Konferencji Rozbrojeniowej w Genewie 2 II 1932 - 31 V 1937. Łódź 1987 oraz W.Michowicz, Genewska Konferencja Rozbrojeniowa 1932-37 a dyplomacja polska. Łódź 1989.
[4] Zob. Źródła do historii powszechnej okresu międzywojennego ( dalej jako Ź.d.h.p.o.m. ), t.1, pod red. S.Sierpowskiego, Poznań 1992: dok.28, s.104.
[5] Szerzej: Z.Mazur, Pakt Czterech. Poznań 1979.
[6] Za: J.Jurkiewicz, Pakt Wschodni. Warszawa 1963, s.60.
[7] Szerzej: M.Kamiński, M.Zacharias, Polityka zagraniczna II Rzeczypospolitej 1918-39. Warszawa 1987, s.175-177.
[8] Zob. J.Jurkiewicz, op. cit., plan traktatu pomocy regionalnej, s.158-160.
[9] Zob. J.Łaptos, Protokoły obrad Konferencji w Locarno ( zapis delegacji francuskiej ). Kraków 1982, aneks A: traktat wzajemnej gwarancji pomiędzy Belgią, Francją, Wielką Brytanią, Włochami i Niemcami ( tzw. Pakt Reński ), s.146-151.
[10] Szerzej: J.Jurkiewicz, op. cit., s.75-77.
[11] W.Materski, Tarcza Europy. Stosunki polsko-sowieckie 1918-39. Warszawa 1994, s.287.
[12] J.Jurkiewicz, op. cit., s.79.
[13] Zob. J.Jurkiewicz, op. cit., s.142, 143, sprawozdanie z rozmowy J.Becka z ministrem Neurathem w sprawie stosunku Polski i Niemiec do projektu Paktu Wschodniego.
[14] M.Kamiński, M.Zacharias, op. cit., s.180.
[15] Zob. H.Batowski, Rok 1940 w dyplomacji europejskiej. Poznań 1981, s.20, 21.
[16] Zob. S.Gregorowicz, Polsko-radzieckie stosunki polityczne w l. 1932-35. Wrocław 1982, s.186-189.
[17] W.Materski, op. cit., s.288; S.Gregorowicz, op. cit., s.221, 222.
[18] M.Kamiński, M.Zacharias, op. cit., s.180, 181.
[19] Zob. J.Jurkiewicz, op. cit., s.155-157, zastrzeżenia natury politycznej i prawno-traktatowej strony polskiej wobec paktu.
[20] Zob. S.Gregorowicz, op. cit., s.214-216.
[21] Zob. J.Jurkiewicz, op. cit., s.167-170, memorandum rządu Rzeszy do rządu Francji w sprawie Paktu Wschodniego.
[22] Zob. J.Jurkiewicz, op. cit., s.171-173, punkt widzenia rządu polskiego w sprawie projektu paktu regionalnego.
[23] Barthou zginął podczas zamachu dokonanego przez ekstremistów chorwackich na króla Jugosławii Aleksandra, który przybył do Francji z oficjalną wizytą.
[24] W.Materski, op. cit., s.289, 290.
[25] Historia dyplomacji, t.3, s.668.
[26] Zob. Ź.d.h.p.o.m., t.3, dok.304, s.16.
[27] Zob. tamże, dok.307, s.37-39.
[28] Zob. tamże, dok.308, s.39-41.
[29] Zob. J.W.Dyskant, Konflikty i zbrojenia morskie 1918-39. Gdańsk 1983, s.243-250, ( brytyjsko-niemiecka umowa morska 18 VI 1935 ).
[30] Za: Historia dyplomacji, t.3, s.667.
[31] Zob. Ź.d.h.p.o.m., t.3, dok.316, s.79-82.
[32] Szerzej: A.Bartnicki; Agresja włoska w Abisynii. Warszawa 1964.
[33] H.Batowski; op. cit., s.241.
[34] Zob. Ź.d.h.p.o.m., t.3, dok.325, s.118-122.
[35] Zob. H.Batowski, op. cit., s.257-260. Szerzej: Wojna domowa w Hiszpanii 1936-39 w polityce międzynarodowej. Praca zbiorowa pod red. A.Czubińskiego. Poznań 1989.
[36] H.Batowski, op. cit., s.261.
[37] Zob. Ź.d.h.p.o.m., t.3, dok. 339, s.180-182.
[38] Zob. tamże, dok. 361, s.248, 249.
[39] Historia dyplomacji, t.3, s.783.
[40] M.Zgórniak, Europa w przededniu wojny. Sytuacja militarna w l. 1938-39. Kraków 1993, s.54-56.
[41] Za: H.Batowski, op. cit., s.306.
[42] Zob. Ź.d.h.p.o.m., t.3, dok.367, s.289-290.