Z całą pewnością każdy, kto poznawał w szkole historię naszej ojczyzny, a szczególnie ci, którzy interesują się historią nieraz zadawali sobie pytanie, jak doszło do powstania państwa polskiego, jakie były jego początki, jaki kształt miały pierwotnie granice? Niestety odpowiedź na to pytanie jest bardzo trudna. Procesowi tworzenia się Polski towarzyszy wiele kontrowersji i niejasności, historycy do tej pory spierają się o interpretację niektórych wydarzeń i autentyczność osób. Dzieje się tak głównie, dlatego, że pozostało niewiele źródeł dotyczących interesującego nas okresu, co więcej niektóre materiały źródłowe zaprzeczają innym, co znacząco utrudnia lub nieraz wręcz uniemożliwia udzielenie odpowiedzi jak to było naprawdę. Część źródeł zaginęła, niektóre są w oczywisty sposób nieobiektywne. Aby pokazać skalę problemu wystarczy odwołać się do kroniki napisanej przez Galla Anonima i niemieckiego kronikarza Thietmara. Pierwszy z nich, jako, że był Polakiem, pisze bardzo subiektywnie, starając się chwalić swój kraj tam gdzie tylko może, dlatego pomija milczeniem niektóre aspekty lub przedstawia je w innym świetle. Drugi kronikarz, Thietmar, milczy o niektórych wydarzeniach z historii Polski, które są dla niego niewygodne, wyraźnie widać jego niechętny stosunek do Polski. Najlepiej widać to zestawiając relacje obydwóch dziejopisarzy dotyczące zjazdu gnieźnieńskiego w 1000 roku. Gall podkreśla aspekty polityczne i ekonomiczne odbytego zjazdu, przeciwnie Niemiec - on z kolei zauważa tylko znaczenie religijne tego historycznego spotkania. Trudno interpretować właściwie tak różny materiał źródłowy, który dotyczy przecież tego samego problemu! Badaczom historii brakuje jakiegoś obiektywnego, rzetelnego źródła. Istnieją źródła, które twierdzą, że Polska pojawiła się na mapie politycznej ówczesnego świata od razu jako gotowy organizm państwowy, zależny od Niemiec, pomijając żmudny okres kształtowania się struktur państwa oraz granic. Jest to dość zaskakująca, dziwna hipoteza, na szczęście historykom przyszli z pomocą archeologowie.
Polska kształtowała się na przestrzeni od IX do XI wieku i właśnie tym okresem chciałabym się zająć w mojej pracy. Zacznijmy od problemu narodzin państwa polskiego. Powiedziałam wcześniej, że są uczeni, którzy twierdzą, iż Polska pojawiła się jako dojrzały politycznie twór, sprzymierzeniec i partner Niemiec. Większość historyków nie zgadzała się z tą kontrowersyjną tezą, dlatego ciągle szukali uparcie odpowiedzi na pytanie jak doszło do narodzin nowego organizmu państwowego i równocześnie rozwarstwionego społeczeństwa. W XVIII wieku pojawiły się głosy jakoby Polska powstała w wyniku najazdu zewnętrznego (Słowianie podbili prawdopodobnie miejscową ludność sarmacką, stali się warstwą rządzącą i stworzyli aparat państwowy). W dalszych badaniach podejrzewano, że najeźdźcy - Lechici pochodzili z Dacji, Ilirii, a w końcu nawet ze Skandynawii. Teorię o najeździe normańskim stworzył Kazimierz Szajnocha, a potem rozbudował ją dodatkowo Franciszek Piekosiński. Ten ostatni twierdził, że plemiona nadwiślańskie zostały podbite przez nadłabskich Lechitów, którzy sami wcześniej oparli się normańskiemu podbojowi. Kontynuując tę myśl zwracano uwagę, że Mieszko, który w wydanym przez siebie około 990 roku dokumencie Dagome iudex sam tytułuje się imieniem Dagome, więc mógł być rzeczywiście skandynawskim władcą, na co wskazywałoby jego charakterystyczne imię - Dago lub Dagr. (Dagome iudex to dokument wydany przez Mieszka I około 990 roku, w którym podaje spis należących do niego ziem, powierzając je w opiece papiestwu). Imię tego, który położył podwaliny pod nowożytne państwo polskie nastręcza uczonym wielu kłopotów. Henryk Łowmiański twierdzi na przykład, że Mieszko występuje w dokumencie Dagome iudex pod swoim chrzestnym imieniem, które użył w korespondencji z papieżem, aby podkreślić wyznawaną przez siebie religię chrześcijańską. Inni uczeni wątpią jednak by polski książę powszechnie znany w Europie pod imieniem Mieszko używał w korespondencji z papieżem innego imienia. Chociaż z drugiej strony nie brak i takich, którzy interpretują imię Mieszko jako zdrobnienie od słowa miśko - czyli zdrobniałe nazwanie niedźwiadka, a to z kolei wiążą ze skandynawskim słowem, które mogło być jego imieniem - Björn, czyli niedźwiedź. Jeszcze inna teoria z początku XX wieku na temat powstania państwa polskiego mówi, że Normanowie przybyli na ziemie polskie z terenu Rusi.
Na drugim biegunie istnieją teorie mówiące o wewnętrznej ewolucji państwa polskiego w wyniku, którego narodziło się jako samodzielna struktura. Taką tezę stworzył jako pierwszy Joachim Lelewel w 1846 roku. Według Lelewela w ciągu wielu lat ścierały się ze sobą dwie antagonistyczne warstwy: arystokracji i wspólnoty plemiennej. Ostatecznie doszło do utrwalenia się silnej władzy tej dawnej arystokracji (z niej później w wyniku wielowiekowych przemian narodziła się szlachta), kosztem władzy plemiennej. Krytykując teorię najazdu zewnętrznego autorstwa wcześniej wymienionych uczonych, zbudowano tezę zgodnie, z którą struktura wewnętrzna państwa powstała na drodze ewolucji od ustroju rodowego do monarchii - dynastia miała rodową budowę, a monarcha to starosta panującego rodu. Kontynuując ten tok myślenia próbowano udowodnić, że państwo powstało w wyniku najazdu wewnętrznego - jednej wspólnoty rodowej na inne, które zdołała sobie podporządkować. Jednak były to błędne założenia, ponieważ jak pisze Jerzy Wyrozumski, państwo powstało na gruzach rozkładających się wspólnot terytorialnych i społecznego ustroju rodowego.
Z całą pewnością ziemie polskie były zamieszkane przez liczne plemiona. Chociaż znowu odwołując się do źródeł napotykamy na kolejny problem: Geograf Bawarski wymienia głównie nazwy plemion z terenów Pomorza i Śląska pomijając prawie zupełnie teren Wielkopolski. Sama nazwa Polska pojawiła się stosunkowo późno. Dwa najważniejsze plemiona, które dały początek Polsce to Polanie i Wiślanie. Inne plemiona zasiedlające tereny między Morzem Bałtyckim, a Karpatami, które były stopniowo jednoczone w jeden organizm państwowy to: Mazowszanie, Pomorzanie, Ślężanie, Lędzianie i Goplanie. Kolebką państwa Polan była Wielkopolska z głównymi grodami takimi, jak Poznań czy Gniezno. Z kolei Wiślanie zasiedlali głównie tereny Małopolski, gdzie najważniejszą rolę odgrywały Wiślica i Kraków. Oprócz Wielkopolski w granicach państwa Mieszka I znalazły się także Kujawy, Mazowsze, Wielkopolska i część Pomorza. Pod koniec życia udało się Mieszkowi wcielić do swojego państwa Śląsk, a prawdopodobnie dopiero po jego śmierci dołączono Małopolskę.
Wracając do problemu naszego pierwszego historycznie poświadczonego władcy należy zastanowić się w tym miejscu nad problemem jego rodowodu: kim byli jego przodkowie, gdzie się urodził etc.? Wiedzę czerpiemy ponownie z kronik i innych źródeł historycznych w przypadku których musimy zachować dużą ostrożność w sprawie ich interpretacji, jeżeli chodzi o ich wiarygodność. Przykładowo Gall Anonim pisał między innymi o królu Popielu, którego zjadły myszy. Jest to raczej bajkowa, nieprawdopodobna historia, ale jakby na to nie spojrzeć stanowi przecież z drugiej strony fragment ważnego dla nas źródła historycznego. Gall tak oto wspomina Popiela:,, Opowiadają też starcy sędziwi, że ów Popiel wypędzony z królestwa tak wielkie cierpiał prześladowanie od myszy, iż z tego powodu przeniesiony został przez swoje otoczenie na wyspę, gdzie tam długo w drewnianej wieży broniono go przed rozwścieczonymi zwierzętami, które tam przypływały, aż opuszczony przez wszystkich dla zabójczego smrodu (unoszącego się) z mnóstwa pobitych (myszy), zginął śmiercią najhaniebniejszą, bo zagryziony przez (te) potwory." Ten sam autor wymienia z imienia także innych przodków Mieszka I:,,Po jego zgonie [Siemowita] na jego miejsce wstąpił syn jego Lestek, który czynami rycerskimi dorównywał ojcu w zacności i odwadze. Po śmierci Lestka nastąpił Siemomysł, jego syn, który pamięć przodków potroił zarówno urodzeniem, jak i godnością". Trudno stwierdzić czy imiona pradziada, dziada i ojca Mieszka są prawdziwe czy to tylko wymysł kronikarza, który sam nawiasem mówiąc jest dość tajemniczą postacią. Uczeni różnią się miedzy sobą w opiniach na ten temat, na przykład Kazimierz Tymieniecki w 1928 roku pisał: ,,nieuzasadnione metodycznie jest traktowanie imion od Piasta aż do Siemomysła jako osób historycznych. Ażeby na miano takie nie zasługiwali, wystarczy ta okoliczność, że żadne źródło o nich nie wspomina. Historia państwa polskiego rozpoczyna się dopiero z Mieszkiem". (Mieszko ma pełne prawo do statusu postaci historycznej, gdyż jego postać pojawia się w wielu wiarygodnych źródłach, piszą o nim kupiec żydowski Ibrahim ibn Jakub, kronikarz niemiecki Widukind, pojawia się także jako autor Dagome iudex).
Przyjmując za Tymienieckim teorię o tym, że pierwszą postacią historyczną jako władca, jest Mieszko, znów rodzi się pytanie o genezę naszego państwa? Jak doszło do tego, że władca o imieniu Mieszko zasiadł na tronie książęcym i rządził podporządkowanymi sobie plemionami? Przy szukaniu odpowiedzi na to pytanie z pomocą przychodzi nam wspomniana wcześniejsza teoria o najeździe z zewnątrz w wyniku, którego doszło do podboju i zjednoczenia plemion. Ale ponieważ wykopaliska archeologiczne wykazały ponad wszelką wątpliwość, że Gniezno i Poznań były zasiedlone w sposób nieprzerwany od IX do XI wieku, to nie ma tu miejsca na informacje o rzekomym najeździe z X wieku. To potwierdza, że Mieszko musiał mieć jednak poprzedników, którzy podobnie jak on pełnili rolę władcy na mniejszym czy większym obszarze. Można, więc śmiało założyć, że zgodnie z tym, co napisał Gall nosili oni właśnie imiona Siemowit, Leszek i Siemomysł (w niektórych opracowaniach można także zetknąć z imionami Ziemowit i Ziemomysł, w miejsce Siemowita i Siemomysła). Mimo wszystko niektórzy historycy ciągle nie chcieli pogodzić się z taką tezą, twierdząc, że informacje podane przez Galla o Popielu i Piaście są zupełnie niewiarygodne, co według nich podważało także autentyczność pozostałych wymienionych przez niego postaci. Nie przyjmowali nawet do wiadomości, że sam kronikarz wyraźnie oddziela informacje o bajkowych postaciach złego króla zjedzonego przez myszy i jego gościnnego oracza, od pozostałych. Być może zamieścił je po to, by ubarwić swoją opowieść, wzbogacić jej walory literackie. Pozostałe podane przez Anonima wiadomości są wiarygodne, stąd można wysnuć wniosek, że i w sprawie protoplastów Mieszka nie miał zamiaru nas oszukać. Co więcej na korzyść jego relacji świadczy fakt, że na podstawie badań historycznych ustalono, iż władca Polan został zbrojnie obalony przez swoich poddanych, tak więc jest może ziarno prawdy w legendzie o królu Popielu, który utracił władzę w dramatycznych okolicznościach i został zastąpiony przez Ziemowita. Inni uznawali za wątpliwe przetrwanie w zbiorowej pamięci imion władców, którzy panowali kilkaset lat wcześniej i w ten sposób po raz kolejny próbowali podważyć ich wiarygodność. Tym razem o prawdziwości słów kronikarza przekonały nas ostatecznie badania nad afrykańskimi ludami, które posługując się ustną tradycją przekazywały sobie z pokolenia na pokolenie długie listy dynastyczne swoich władców. Skoro mieszkańcy Afryki byli w stanie zapamiętać i przekazać sobie imiona kilkudziesięciu władców, które są zgodne z europejskimi źródłami, to, dlaczego nasi przodkowie nie mieliby sobie podobnie poradzić? Obecna historiografia przyjmuje bezspornie, że przodkowie Mieszka nosili imiona Siemowit, Leszek i Siemomysł.
Kolejną relację na temat początków państwa polskiego pozostawił inny kronikarz bł. Wincenty Kadłubek: "z zzagórza kroackiego wybrali się na północ trzej bracia, Lech, Czech i Rus. Lech, znalazłszy gniazdo orle, osiedlił się na tym miejscu i nazwał je Gnieznem, a orła białego wziął sobie za godło. Po nim rządzili jego potomkowie. Jeden z wnuków jego, Wizimir, pokonawszy Duńczyków, zaludnił jeńcami miasto, zwane stąd Gdańskiem, Gdy w półtora wieku wygasł ród książęcy, oddano rządy 12-stu wojewodom. Wynikła stąd anarchia, najazdy sąsiadów, a wylęgły pod Wawelem smok bydło i ludzi pożerał. Wyniesiony na tron Krakus, jeden z wojowników czy też cudzoziemiec, zgładził smoka i ład zaprowadził, a na Wawelu zbudował zamek, Kraków. Imię jego zachowała dotąd mogiła naprzeciw Wawelu. Gdy syn jego splamił się bratobójstwem, oddano rządy córce Wandzie. Wanda stroniła od ślubów małżeńskich; gdy z tego powodu książę niemiecki, Rydyger najechał na Polskę, rzuciła się w Wisłę, uczczona także mogiłą. Powróciły znowu rządy wojewodów, podczas których najechał Polskę Aleksander Wielki, król macedoński. Wybawił ją zręcznym podstępem złotnik, Leszek i za to został na tron wyniesiony. Nastąpił po nim zwycięzca w konnych wyścigach (nad Prądnikiem) Leszek II, dzielny i mądry wieśniak. Syn jego, Leszek III, wojował z Fartami i z Juliuszem Cezarem; zostawił 21 synów, z których najstarszy, Popiel, przeniósł stolicę z Krakowa z powrotem do Gniezna a potem do Kruszwicy. Gdy wcześnie umarł, syn jego, Popiel II, potruł stryjów z namowy żony, za co przez wylęgłe z trupów myszy z całą rodziną na wieży nad Gopłem, którą do dziś dnia pokazują, zagryziony został. Żył podówczas w Kruszwicy ubogi wieśniak czy kołodziej Piast, syn Chodziska, z żoną Rzepichą. Na postrzyżyny syna ich Ziemowita, zawitali w dom jego, odepchnięci przez księcia, dwaj podróżni, którzy znalazłszy u niego gościnne przyjęcie, rozmnożyli cudownie miód i jadło i wielką, przyszłość domowi obwieścili. Jakoż po śmierci Popiela Piast czy też Ziemowit obwołany został jego następcą. Ziemowit urządził obronę kraju, zaprowadził dziesiętników, setników, tysięczników. Nastąpili po nim syn Leszek IV i wnuk Ziemomysł, którego synem był Mieszko, rozpoczynający szereg historycznych władców Polski." Kadłubek miesza tutaj postaci historyczne z różnych epok: na przykład przywołuje postać zmarłego w IV w. p.n.e. Aleksandra Wielkiego w historii narodzin polskiego państwa! Ten fragment jego kroniki to zbiór ludowych podań, sztucznie skompilowanych i wzbogacony dodatkowo jego własnymi pomysłami. Nie można powiedzieć o tej kronice, że jest bezwartościowa - stanowi na swój sposób cenne źródło historiograficzne, chociaż niewiele wnosi rzetelnej wiedzy do interesującego nas tematu, to możemy być wdzięczni kronikarzowi za utrwalenie postaci takich jak Wanda, Krakus, czy Popiel i Piast.
Skoro udało nam się ustalić, kim byli przodkowie Mieszka, to spróbujmy zastanowić się nad strukturą terytorialną jego pastwa. Jak już wcześniej napisałam w granicach jego państwa znajdowały się: Wielkopolska, Kujawy, Mazowsze, Ziemia Chełmińska oraz część Pomorza, a u schyłku życia dołączył jeszcze Małopolskę. Jednak jest to pewne uproszczenie. Są uczeni, którzy oprócz wymienionych tu ziem, przypisują Mieszkowi podbój Moraw i Słowacji. Nie wiadomo jak to właściwie było z Małopolską: możliwe, że przyłączono między 992 a 1000 rokiem. Śląsk dołączył Mieszko albo jego syn, brakuje na ten temat zapisków źródłowych. Wracając do Dagome iudex zamieszczony tam zapis jest trudny do zinterpretowania, chociażby w związku z zastosowanymi tam skrótami: ,,państwo imieniem Schinesghe w całości, z wszystkimi jego przynależnościami w tych granicach: jak zaczyna się od pierwszego boku długim morzem, granicą Prus aż do miejsca, które zwie się Ruś, postępując granica Rusi aż do Krakowa, a od tego aż do rzeki Odry, prosto do miejsca, które nazywa się Alemure, a od tej Alemure aż do ziemi Milczan, a od granicy Milczan prosto do Odry, stąd idąc wzdłuż Odry aż do wspomnianego państwa Schinesghe". W Dagome iudex nie wymieniono wśród ziem należących do Mieszka I Małopolski, a o Pomorzu niektórzy mówią, że rządził nim nie Mieszko, ale jego brat. Najwięcej jednak kontrowersji wiąże się z Małopolską. Panował tam prawdopodobnie syn Mieszka, Bolesław, chociaż nie został wymieniony wśród dzieci Mieszka we wspomnianym tutaj dokumencie. Może Bolesław Chrobry był zależny od swojego wuja Bolesława II czeskiego?
Kontrowersyjny jest również problem walk polskiego księcia z Wieletami - na ile zagrażali istnieniu młodego państwa polskiego? Trudno odpowiedzieć na inne rodzące się przy tej okazji pytania, jednak z całą pewnością możemy zauważyć, że w okresie walk z Wieletami Mieszko zetknął się równocześnie z margrabiami saskimi i cesarstwem. W celu rozgromienia swoich wrogów Mieszko zawarł sojusz Czechami, co przyniosło mu później dodatkowe korzyści w postaci przyjęcia chrztu właśnie za pośrednictwem czeskiego sąsiada.
Wątpliwości mogą budzić także stosunki Mieszka z cesarzem Ottonem I. Polski książę płacił cesarzowi trybut, ale nie był jego lennikiem! Nie znamy również faktycznych okoliczności przyjęcia przez Polskę chrztu i pierwotnej organizacji kościoła w Polsce. Wiemy tyle, że jak wyżej wspomniałam, Polska przyjęła chrzest w obrządku zachodnim, z rąk Czechów. Mieszko sam wystąpił z inicjatywą ochrzczenia siebie i swoich poddanych by ubiec Ottona i innych sąsiadów, którzy najeżdżali polskie ziemie pod pretekstem misji chrystianizacyjnych. Przez jakiś czas zagrożenie ze strony cesarstwa było tak wielkie, że wydawało się, iż Ottonowi uda się oderwać część ziem z nowopowstałego państwa Mieszka. Wracając do dostępnych nam informacji na temat chrztu Polski to znamy jego datę - 966 rok, imiona pierwszych polskich biskupów: Jordana i Ungera, oraz fakt, iż polski Kościół podlegał początkowo pod zwierzchnictwo Magdeburga.
Powstaniu Polski towarzyszą liczne kontrowersje zarówno, jeżeli chodzi o pierwszych władców, ziemie wchodzące początkowo w jej skład, jak i okolicznościom związanym z przyjęciem chrztu. Na szczęście w odkrywaniu przeszłości pomagają nam bardzo badania archeologiczne, które wypełniają nieraz luki powstałe przy ustalaniu faktów w oparciu o słowo pisane. Łącząc źródła archeologiczne i źródła pisane udało nam się poczynić wiele rzetelnych ustaleń, np. udowodnić, że przodkami Mieszka byli Siemowit, Leszek i Siemomysł.