Streszczenie szczegółowe
PROLOG
Edyp zwraca się do potomstwa Kadma z pytaniem, skąd nad miastem modlitwy i obawy ludzi. Dodaje, że osobiście tu przybył, aby dowiedzieć się, co się stało. Kapłan odpowiada mu z należytym szacunkiem, że ludzie w każdym wieku przychodzą do ołtarzy króla, ponieważ Tebańczycy umierają w wyniku zarazy, która przyszła do miasta. Mieszkańcy przyszli błagać Edypa o pomoc i wsparcie u bogów, widząc w nim jedyną nadzieję na poprawę sytuacji. Król odpowiada, że w istocie wie, że choroba gnębi całe miasto i cały czas myśli, jak obronić się przed zarazą. Posłał Kreona do wyroczni delfickiej z nadzieją, że tam znajdzie odpowiedź, ale czas płynie, a wciąż nie wiadomo, co robić. Kapłan zauważa, że słychać okrzyki oznajmujące przybycie Kreona. Edyp ma nadzieję, że wawrzyn na głowie Kreona oznacza dobre wieści.
Edyp pyta Kreona, co udało mu się ustalić, a Kreon zapytuje, czy ma mówić przed ludźmi, czy w domu. Edyp stwierdza, że jak najszybciej chce wiedzieć, gdzie szukać ratunku dla ludu. Kreon odpowiada, że jedyne wyjście to wypędzenie lub zamordowanie człowieka, który niegdyś zabił króla Lajosa, władającego niegdyś tą ziemią. Pomszczenie jego śmierci przyniesie ratunek. Zaraza przyszła do miasta właśnie z powodu zabójstwa Lajosa. Edyp zastanawia się, gdzie szukać mordercy. Ponoć wszyscy świadkowie nie żyją, jedyny nie wie nic konkretnego. Ponoć Lajosa napadli zbóje, ale nikt jego śmierci nie pomścił. Edyp postanawia, że odkryje prawdę i spłaci długi bogom.
PARODOS
Chór wzywa bogów na pomoc mieszkańcom Teb i rozpamiętuje klęskę, jaka na nich spłynęła. Nad miastem unosi się żałobny płacz.
EPEISODON I
Edyp przemawia do mieszkańców Teb, wzywając ich do pomocy w znalezieniu zabójcy Lajosa Labdakida. Obiecuje, że jeśli zabójca sam się przyzna, wówczas nie spadnie mu włos z głowy i zostanie tylko wygnany z miasta. Jeśli jednak ktoś będzie ukrywał tego, kto podniósł rękę na króla, skazany będzie na wykluczenie ze społeczności i przeklęty. Obiecuje dopaść zabójcę, jako że jest mężem żony Lajosa i gdyby ten miał potomstwo, wówczas dzieci Edypa byłyby ich rodzeństwem. Prosi również o wstawiennictwo bogów.
Chór sugeruje, że Edyp powinien porozmawiać z Tyrezjaszem, skoro bogowie nie dali mu dotąd odpowiedzi, która mogłaby wskazać zabójcę. Kreon doradzał wcześniej Edypowi, aby posłać po niego.
Nadchodzi Tyrezjasz. Edyp mówi mu, że w nim nadzieja na uwolnienie miasta od zarazy i prosi o go o pomoc. Wróżbita mówi, że odważył się przyjść, ponieważ ma ważną wiadomość:
„Biada, o biada tej wiedzy, co szkodę
Niesie wiedzącym; znam ja to zbyt dobrze
I pomny na to nie byłbym tu stanął".
Z trudem przychodzi mu powiedzenie prawdy, ale chór zachęca go do wyjawienia tajemnicy. Tyrezjasz ma jednak obawy, co Edyp wybierze za zdradę miasta. Wróżbita jest nieugięty, toteż Edyp podejrzewa, że to on stoi za zabójstwem dawnego króla. W tej sytuacji Tyrezjasz decyduje się wyjawić Edypowi, kto zabił Lajosa. Okazuje się, że to Edyp jest mordercą. Władca nie wierzy w słowa Tyrezjasza i upatruje w nich podstępu Kreona. Tyrezjasz jednak temu zaprzecza i twierdzi, że morderca Lajosa jest tuż obok, uznawany za przyjezdnego, ale w rzeczywistości urodził się w Tebach. Dodaje, że z bogacza zamienił się w żebraka i wyjechał z kraju, po czym poślubił własną matkę. Zakończył słowami:
„Zważ to, a jeśli to prawdę obraża,
Za niemądrego ogłoś mnie wróżbiarza".
STASIMON I
Chór pyta, kto jest zabójcą, wskazanym przez Tyrezjasza i przepowiada mu karę wydaną przez Apolla. Zastanawia się, co Edyp może mieć wspólnego z zabójstwem Lajosa i co było motywem morderstwa.
EPEISODION II
Kreon pyta, dlaczego Edyp posądza go zdradę i nie chce dalej żyć z takim oskarżeniem. Chór usprawiedliwia władcę, twierdząc, że mówił w gniewie. Nie wyjawia jednak słów wróżbity.
Edyp, zobaczywszy Kreona pyta go, jak śmie przychodzić tu jako morderca i wichrzyciel. Kreon prosi o wysłuchanie. Twierdzi, że nie ma nic wspólnego z morderstwem Lajosa i nie namawiał Tyrezjasza do kłamstwa. Do morderstwa doszło dawno temu i wówczas wróżbiarz nie wskazał zabójcy, a śledztwo nie przyniosło efektów. Kreon pyta Edypa, czy jest mężem jego siostry i wskazuje, że w trójkę są najważniejszymi władcami w mieście. Nie widzi tym samym sensu, aby walczyć o władzę i strącać Edypa z tronu, ponieważ już teraz cieszy się szacunkiem ludu i wygodami.
Chór pochwala wypowiedź Kreona. Edyp jednak nadal jest porywczy w swych sądach i chce śmierci Kreona. Nie przyjmuje do wiadomości, że może się mylić. Wreszcie chór zapowiada przyjście Jokasty, która może zapobiec dalszej kłótni.
Jokasta skrytykowała kłótnię mężczyzn, twierdząc, że w obliczu zarazy trawiącej miasto nie wypada, aby oni teraz zajmowali się sporami. Kreon jednak powiedział, że Edyp chce go wygnać lub zabić i sam na siebie rzuci klątwę, jeśli oskarżenia króla byłyby prawdziwe. Jokasta i chór próbują uspokoić Edypa i przekonać go do zmiany zdania, ale władca jest nieugięty. W końcu Kreon odchodzi.
Jokasta pyta Edypa, co się właściwie stało, a on opowiada o wróżbicie podstawionym przez Kreona, który oskarżył go o morderstwo Lajosa. Jokasta nie daje jednak wiary słowom Tyrezjasza i opowiada o wróżbie, którą dawno temu dostała wraz z Lajosem. Według niej ich syn miał zabić ojca, tymczasem zginął on z rąk zbirów. Jokasta i Lajos porzucili swoje dziecko w trzecim dniu życia w górach, zatem zapewne nie żyje. W ten sposób nie wypełniła się wróżba. Te słowa jednak nie przekonują do końca Edypa, który dopytuje Jokastę o okoliczności śmierci Lajosa. Upewnia się, czy doszło do tego w miejscu, w którym drogi rozchodzą się w trzech kierunkach. Dopytuje także o wygląd Lajosa i okoliczności, w jakich podróżował. Usłyszawszy, że jechał z kilkorgiem osób zwykłym wozem, wydał się bardziej zaniepokojony. Okazało się, że przeżył tylko jeden ze służących, który poprosił Jokastę o możliwość wyjazdu na wieś, gdy tylko wyszła za Edypa. Edyp zwierza się Jokaście ze swoich obaw. Jest bowiem synem Polibosa z Koryntu i Merope z Dorydy. W trakcie jednej z biesiad usłyszał jednak od ludzi, że jest podrzutkiem. Rodzice wprawdzie temu zaprzeczyli, ale myśl o tym towarzyszyła Edypowi i skłoniła go do udania się po radę do świętych Delf. Tam usłyszał straszną wróżbę, wedle której zabije własnego rodzica, skala własną matkę i spłodzi „ród, który ludzi obmierznie wzrokowi”. Usłyszawszy tę przepowiednię, Edyp postanowił uciec ze swojego kraju, jak najdalej od rodziców, aby wizja się nie spełniła. Właśnie wtedy natknął się na drodze na wóz z kilkorgiem mężczyzn. Woźnica chciał go wypędzić z drogi, na co Edyp w złości zabił podróżującego starca i jego ludzi. Obawia się, że to on rzeczywiście jest mordercą — zhańbionym i zbezczeszczonym. Chór podpowiada jednak, że dopóki świadek nie potwierdzi jego słów, może mieć jeszcze nadzieję, że prawda jest inna. Edyp chce, aby sprowadzić jednego świadka tego wydarzenia i jeśli potwierdzi on, że zbójców było kilku, będzie to oznaczać, że nie było wśród nich Edypa. Jeśli jednak powie wbrew wcześniejszym swoim słowom, że morderca był tylko jeden, wówczas Edyp jest zgubiony. Jokasta obiecuje posłać po pasterza.
STASIMON II
Chór mówi o mocy boga i ważności słów, które wypowiada. Mówi także, że „pycha rodzi tyranów”. Wznosi prośby do boga, aby zbawił tego, który uratował mieszkańców Teb i jest ich prawdziwym obrońcą. Przeklina także ludzi, którzy obrażają bogów. Wzywa Zeusa, aby popatrzył na ludzi, którzy nie wierzą w słowa bogów.
EPEISODION III
Jokasta prosi Apollina o wsparcie dla Edypa, który poddał się troskom. Wtem przybywa posłaniec z Koryntu. Jokasta pyta o przyczynę wizyty, a posłaniec odpowiada, że przybywa z dobrą nowiną, gdyż lud Koryntu chce go posadzić na tron, ponieważ jego ojciec Polibos zmarł. Jokasta czym prędzej posyła służącą po Edypa, dodając, że umarł ojciec, przed którym uciekał, aby go nie zabić. Tym samym nie wypełniła się przepowiednia wyroczni.
Gdy nadszedł Edyp, Jokasta powiedziała mu o śmierci Polibosa i nieprawdziwej przepowiedni. Posłaniec potwierdził, że króla zabrała drobna choroba, której starość się jednak poddała. Edyp mimo wszystko szuka w tym swojej winy, sądząc, że to tęsknota zabiła ojca, co czyniłoby go zabójcą. Jokasta próbuje go przekonać, by nie brał sobie do serca przepowiedni, ponieważ są nic niewarte. Edyp obawia się drugiej części przepowiedni, dotyczącej związku z matką. Stary posłaniec zaskoczony jest strachem Edypa przed matką i wyjawia mu prawdę. Twierdzi, że Edyp nie jest synem Polibosa i Meropy. Okazuje się, że posłaniec dawno temu znalazł małego Edypa w górach na Kiteronie, kiedy sam był jeszcze pastuchem. Odebrał go z rąk innego człowieka i uwolnił stopy od pęt. Ślady po nich zostały mu do dziś, jak również od opuchniętych stóp pochodzi imię Edypa. Człowiek, który przekazał mu dziecko, służył u króla Lajosa. Edyp zastanawia się, czy można jeszcze tego człowieka odnaleźć i czy ktoś go zna. Chór odpowiada, że to ten sam człowiek, po którego już posłał wcześniej. Edyp pyta Jokastę, czy zna tego sługę, ale żona nie chce w ogóle rozmawiać na ten temat i dalej namawia Edypa, aby nie chciał dowiedzieć się prawdy. W końcu mówi:
„Biada, nieszczęsny, to jedno już słowo
Rzeknę, a głos ten już będzie ostatnim".
Po tych słowach wybiega.
Edyp jest zdeterminowany i koniecznie chce poznać prawdę o swoim pochodzeniu.
STASIMON III
Chór spodziewa się, że kolejnego dnia będzie śpiewać pieśni na chwałę bogów, poznawszy prawdę o tym, kto jest matką Edypa.
EPEISODION IV
Do Edypa przybywa pastuch, po którego posłał, a chór potwierdza, że jest to wierny sługa domu Lajosa. Posłaniec z Koryntu potwierdza, że sługa jest tym samym mężczyzną, o którym mówił. Edyp wypytuje sługę, który potwierdza, że był domowym służącym i zajmował się głównie bydłem, które wypasał na Kiteronie i na okolicznych polanach. Gdy Edyp pyta sługę, czy poznaje posłańca, ten nie może sobie przypomnieć, ale starzec z Koryntu wspomina, jak przez 3 lata razem paśli bydło, po czym na zimę każdy odprowadzał je do swojego kraju. Dopiero wówczas sługa potwierdza, że się znają. Kiedy posłaniec pyta, czy pamięta dziecko, które mu oddał w opiekę, sługa zaprzecza. Edyp nie wierzy mu i grozi, że wydobędzie z niego prawdę, choćby siłą. Dopiero pod przymusem sługa przyznaje, że rzeczywiście oddał posłańcowi dziecko, które było synem Lajosa. Prosi, aby nie oczekiwać wypowiedzenia całej prawdy, ale w końcu przyznaje, że oddała go żona króla, aby sługa go zabił, ponieważ królowa bała się wróżby, zgodnie z którą to dziecko miało zabić własnego ojca. Edyp zapytał, dlaczego wobec tego nie wykonał rozkazu, na co sługa odpowiedział, że żal mu było dzieciątka i sądził, że jeśli odda je komuś z innego kraju, wówczas nikomu nie stanie się krzywda. Edyp ma już jasność, że to on zabił ojca i poślubił własną matkę.
STASIMON IV
Chór rozpacza nad zaistniałą sytuacją i stwierdza, że już nigdy nie nazwie nikogo szczęśliwym, patrząc na historię Edypa. Wspomina, jak Edyp przybył do Teb oraz uratował miasto dzięki swojej odwadze i za to mógł pojąć za żonę królową. Czas odsłonił prawdę i winy Edypa, ale teraz zemsta czeka jego i jego dzieci. Jego winy sprowadziły bowiem nieszczęście na mieszkańców Teb.
EXODOS
Domowy posłaniec zwraca się do starszyzny z informacją, że czekają ich straszliwe wieści na temat tego, co dzieje się w domu Edypa. Chór odpowiada, że wie o wszystkim i pyta o pozostałe wieści. Na to posłaniec mówi, że Jokasta nie żyje i opowiada, jak zrozpaczona wbiegła do swojej łożnicy, zatrzaskując drzwi i wzywając Lajosa, dlaczego zostawił ją, by „płodziła dalej z własnym płodem". Edyp, słysząc rozpacz matki i żony, próbował dostać się do jej komnaty, ale nadaremnie. Kiedy wreszcie udało mu się wyważyć drzwi, ujrzał martwą Jokastę, powieszoną na własnej chuście. Zrozpaczony rozwiązał ją i wziął w ramiona, po czym sprzączkami z jej szaty wykuł sobie oczy, oślepiając się. Posłaniec stwierdził:
„Nastała groza, śmierć, hańba i jęki,
Nie brak niczego, co złem się nazywa".
Następnie Edyp wybiegł do bramy, błagając, aby go wygnano i przyznając się przed mieszkańcami Teb do swoich straszliwych win. Chór przyznaje, że widok Edypa jest tak straszny, że przeraziłby nawet wroga. Oślepiony Edyp nie może znieść świadomości tego, co uczynił. Chór ubolewa nad pozbawieniem się wzroku przez Edypa, ale on stwierdza, że taka była wola Apolla. Edyp mówi zrozpaczony, że człowiek, który go uratował, nie powinien się nigdy narodzić, aby Edyp nie przeżył i nie skalał matki, nie zabił ojca i nie skazał własnych dzieci na nieszczęście. Chór przyznaje mu rację. Edyp marzy o wygnaniu lub śmierci i nie wyobraża sobie dalszego życia.
Nadchodzi Kreon, a Edyp, pamiętając, jak go potraktował, boi się jego gniewu. Kreon jednak każe go ukryć w domu, aby nie wystawiać go na widok ludzi, brzydząc się wszystkim, co Edyp uczynił. Edyp błaga go o wygnanie, ale Kreon stwierdza, że najpierw zapyta bogów o radę. Edyp jednak stwierdza, że bogowie wydali już na niego karę śmierci, przy czym Kreon uznaje, że w międzyczasie coś mogło się zmienić i nadal chce sprawę oddać woli boskiej.
Kreon ma teraz przejąć władzę w państwie, dlatego Edyp prosi go o opiekę nad jego dziećmi, a w szczególności nad córkami. Nagle pojawia się Antygona i Ismena, które ostatni raz przytula zrozpaczony ojciec. Edyp boi się, że jego córki są skazane na nieszczęście z powodu jego okropnych czynów, ponieważ nikt ich nie zechce z takim obciążeniem. Błaga Kreona, aby się nimi zaopiekował i chronił je jak ojciec. Kreon odsyła Edypa do domu i upiera się przy konieczności rozmowy z bogami. W końcu zgadza się, aby Edyp odszedł i opuścił Teby, ale każe mu pozostawić dzieci. Edyp nie potrafi się z nimi rozstać, ale Kreon stanowczo mówi:
„Niechciej woli przeprzeć znów,
Bo coś przedtem ty osiągnął, zniszczył dalszy życia bieg".
Na zakończenie chór przemawia do mieszkańców Teb, aby spojrzeli na Edypa, który był „najprzedniejszy” i wszystkim życzliwy, tymczasem srogi los pogrążył go w nędzy i cierpieniu. Właśnie dlatego nie można nikogo nazwać szczęśliwym, dopóki jego życie nie dobiegnie końca.
Streszczenie krótkie
„Król Edyp” Sofoklesa opowiada mityczną historię tytułowego Edypa, który nieświadomie zabił własnego ojca i ożenił się ze swoją matką, płodząc z nią potomstwo i skazując je na nieszczęście. Dramat zaczyna się, kiedy w Tebach wybucha zaraza, dziesiątkująca mieszkańców miasta, którzy przychodzą po pomoc do Edypa. Król rozpaczliwie szuka rozwiązania, aby pomóc swojemu ludowi. Posyła Kreona do wyroczni w Delfach po radę. Okazuje się, że jedynym sposobem na uratowanie sytuacji jest pomszczenie śmierci króla Lajosa i znalezienie jego zabójcy.
Za namową Kreona, Edyp wzywa wróżbitę Tyrezjasza, który stwierdza, że mordercą jest właśnie Edyp. Król uznaje to za spisek Kreona i chce go zabić. Sytuację uspokaja Jokasta, która twierdzi, że nie warto wierzyć w przepowiednie. Edyp zaczyna jednak podejrzewać, że to faktycznie on zabił Lajosa. Zwierza się Jokaście, że wyjechał z Koryntu, gdy usłyszał, że jest podrzutkiem i zapytał o los wyrocznię delficką. Usłyszał przepowiednię, wedle której zabije własnego ojca i poślubi matkę. Aby uniknąć spełnienia tej wróżby, postanowił uciec z ojczyzny. Po drodze wdał się w awanturę z podróżnymi przejeżdżającymi wozem. W złości zabił starca i jego towarzyszy. Teraz zastanawia się, czy nie był to właśnie Lajos. Jokasta obiecuje wezwać jedynego świadka, który przeżył to zdarzenie.
Do Teb przybywa stary posłaniec z Koryntu z wiadomością o śmierci ojca Edypa – Polibosa, po którym Edyp miałby objąć rządy. Bohater obawia się jednak, że ojciec zmarł z tęsknoty za nim, a wracając do ojczyzny, narazi się na kontakt z matką i wypełnieni resztę przepowiedni. Posłaniec w końcu zdradza, że Edypa przekazał mu pewien sługa Lajosa, a Polibos wychował go jak własnego syna. Wkrótce przybył służący, który był świadkiem śmierci Lajosa. Okazało się, że to on przekazał małego Edypa posłańcowi, aby uratować mu życie. Lajos i Jokasta polecili mu zabicie swojego dziecka w obawie przed przepowiednią, wedle której syn miał zabić ojca i poślubić matkę.
Jokasta popełniła samobójstwo, a Edyp z rozpaczy wykłuł sobie oczy. Pragnął wygnania lub śmierci. Kreon, który teraz przejmował rządy nad Tebami, zgodził się ostatecznie na wygnanie Edypa, który błagał go o opiekę nad jego dziećmi, które będą żyć obarczone jego winami.
Chór podsumował, że na przykładzie historii Edypa nie można nikogo nazwać szczęśliwym, dopóki nie przeżyje całego życia.
Plan wydarzeń
1. Zaraza w Tebach.
2. Poszukiwania rozwiązania.
3. Kreon przed wyrocznią delficką.
4. Zaraza skończy się po pomszczeniu śmierci Lajosa.
5. Edyp rozmawia z Tyrezjaszem.
6. Tyrezjasz wskazuje mordercę — Edypa.
7. Edyp ma Kreona za zdrajcę.
8. Jokasta nie wierzy w przepowiednie.
9. Edyp obawia się, że to on zabił króla.
10. Zwierzenia Edypa.
11. Wezwanie ostatniego świadka.
12. Posłaniec z Koryntu i śmierć Polibosa.
13. Posłaniec wyjawia tajemnicę przygarnięcia Edypa.
14. Konfrontacja sługi i posłańca.
15. Historia pochodzenia Edypa.
16. Straszliwa prawda.
17. Samobójstwo Jokasty.
18. Samooślepienie Edypa.
19. Litość Kreona i wygnanie Edypa.
Charakterystyka bohaterów
Edyp – król Teb i bohater tragiczny, który nieświadomie wypełnia przepowiednię, której ani jego rodzicom, ani jemu nie udało się odwrócić. Jest synem Lajosa i Jokasty, którzy polecają służącemu zabicie dziecka w obawie przed złą wróżbą. Sługa przekazuje go jednak do Koryntu, gdzie Polibos z żoną przygarniają chłopca i wychowują, jak własnego syna. Gdy Edyp dowiaduje się, że jest znajdą, postanawia prosić wyrocznię o pomoc. Dowiaduje się, że stanie się mordercą ojca i mężem własnej matki. Aby tego uniknąć, postanawia wyjechać jak najdalej. Po drodze zabija kilku mężczyzn w wyniku awantury, a po dotarciu do Teb ratuje mieszkańców miasta i poślubia królową. Po czasie okazuje się, że jednym z podróżnych, których zabił, był Lajos, a Edyp dowiaduje się całej prawdy o swoim pochodzeniu. Przepowiednia wypełnia się co do joty, choć bohater dokonał wszelkich starań, aby do tego nie dopuścić.
Jokasta – matka i żona Edypa oraz małżonka Lajosa. Tak bardzo bała się przepowiedni, że skazała własnego syna na śmierć. Nie wiedziała, że dziecko przeżyło. Nie wiedziała też, że poślubia własnego syna. Gdy Edyp zaczyna łączyć fakty i podejrzewać, że to on jest mordercą Lajosa, Jokasta bagatelizuje wszelkie przepowiednie, twierdząc, że to bzdury. Dopiero przybycie posłańca z Koryntu otwiera jej oczy, ale królowa nie chce poznać prawdy. Koszmarne fakty doprowadzają ją do samobójstwa.
Lajos – król Teb i mąż Jokasty. Zostaje zamordowany w podróży, ale morderca lub mordercy nie zostają odnalezieni, aż do czasu przybycia posłańca z Koryntu. Lajos wraz z żoną rozkazuje zabić ich syna w obawie przed spełnieniem strasznej przepowiedni.
Kreon – brat Jokasty i prawowity następca tronu. Próbuje pomóc Edypowi w uratowaniu mieszkańców miasta przed zarazą. Kiedy Edyp oskarża go o zdradę, kategorycznie temu zaprzecza. Po wyjawieniu tajemnicy pochodzenia Edypa Kreon obejmuje władzę i pod jego opieką pozostają dzieci Jokasty i Edypa.
Tyrezjasz – wróżbita, którego Edyp prosi o pomoc w znalezieniu mordercy Lajosa. Tyrezjasz wskazuje samego Edypa, co sprawia, że ten zaczyna posądzać Kreona o zdradę. Wróżbita jest jednak pewny swoich wizji.
Służący – jedyny świadek śmierci Lajosa i jego wierny sługa. Prosi Jokastę o przeniesienie na wieś, gdy królowa poślubia Edypa. Rozpoznaje w nim bowiem zabójcę króla. W czasie konfrontacji z posłańcem z Koryntu służący niechętnie przyznaje się do tej znajomości, a potem nie chce potwierdzić, że przekazał mu dziecko. Dopiero pod groźbą kary wyjawia, że żal mu było chłopca i nie sądził, że uratowanie go może doprowadzić do takiego splotu wydarzeń.
Posłaniec z Koryntu – starzec, który przyjął porzucone dziecko od służącego Lajosa. Przekazał je Polibosowi i Merope, którzy przyjęli go jako syna na wychowanie. To on wyjawia znaną sobie prawdę i doprowadza do odkrycia całej tajemnicy pochodzenia Edypa.
Czas i miejsce akcji
Akcja „Króla Edypa” Sofoklesa rozgrywa się zgodnie z zasadą trzech jedności w ciągu jednej doby w Tebach i skupia się wokół sprawy pomszczenia śmierci króla Lajosa. Inne miejsca wprawdzie pojawiają się w utworze, jednakże jedynie w postaci czyjegoś opowiadania (Edypa, posłańca, sługi). Nie ma także wątpliwości co do czasu opisanych wydarzeń, które dzieją się w starożytnej Grecji, w Tebach.
Geneza utworu i gatunek
„Król Edyp” Sofoklesa był drugą z trzech tragedii, które oparte były na losach Edypa i rodu Labdakidów. Około 442 r. p.n.e. Sofokles wystawił „Antygonę” (jedno z najbardziej znanych swoich dzieł, do którego do dziś nawiązują inni twórcy), a około 427 r. p.n.e. powstał „Król Edyp”. Kolejną sztukę z tejże trylogii – „Edyp w Kolonie” pisarz skończył przed swoją śmiercią.
Gatunek: tragedia antyczna, spełniająca wszystkie ówczesne kryteria. Sofokles zachował tu jedność czasu, akcji i miejsca, a także podział na prolog, epeisodiony (dialogi) i stasimony (podsumowania chóru) oraz exodos. Jednocześnie na scenie pojawia się maksymalnie trzech aktorów (wcześniej dopuszczano tylko jednego aktora, a zmianę tej zasady poczynił Sofokles). Tytułowy bohater jest postacią tragiczną, ponieważ pomimo szczerych starań nie udaje mu się umknąć przed przeznaczeniem.
Problematyka
„Król Edyp” Sofoklesa opiera się na tragicznej historii rodu Labdakidów, którzy przeklęci zostali z powodu win Edypa, będącego ojcobójcą i kazirodcą. Pisarz skupia się tu na dramacie jednostki, prowadząc odbiorcę małymi krokami do odkrycia prawdy o pochodzeniu Edypa. Wprawdzie już na początku Tyrezjasz widzi w Edypie mordercę Lajosa, ale kolejne fakty podaje małymi dawkami. Odbiorcy odkrywają straszną tajemnicę razem z tytułowym bohaterem, co staje się jeszcze bardziej emocjonujące.
Sofokles pokazuje, że od boskich wyroków i przepowiedni nie ma ucieczki. Proroctwa chciał przecież uniknąć już Lajos i Jokasta, gdy dowiedzieli się, że ich syn zabije ojca i za żonę pojmie własną matkę. Aby uniknąć tego nieszczęścia, postanowili zgładzić własne dziecko już w 3 dniu życia. Nie przewidzieli jednak przewrotności losu, która kazała uratować malca służącemu. Tak trafił do władców Koryntu, którzy wychowali go, jak własne dziecko. W zasadzie wszystko miało szansę się jeszcze nie wypełnić, gdyby nie fakt, że Edyp usłyszał podczas biesiady, że jest podrzutkiem. Pomimo zapewnień rodziców udał się do delfickiej wyroczni i usłyszał tę samą przepowiednię, przed którą niegdyś chcieli uciec jego prawdziwi rodzice. Dowiedział się, że zostanie mordercą swego ojca i zbezcześci łono swej matki, pojmując ją za żonę. Wszystko brzmiało wręcz nieprawdopodobnie, jednakże dla pewności, że nic takiego się nie stanie, Edyp dokonuje rozpaczliwego wyboru: opuszcza rodziców i ucieka z rodzinnych stron. Nie wie, że właśnie dotknęła go przebiegłość losu, bo zamiast oddalać się od rodziców –zbliżał się do nich. Nieświadom tego faktu zabił Lajosa, a zatem prawdziwego ojca, aby niedługo potem poślubić Jokastę – rodzoną matkę. Przepowiednia wypełniła się, tworząc tragiczny finał: samobójstwo Jokasty, ślepotę i wygnanie Edypa oraz klątwę na ich potomkach.
Można zadać sobie pytanie, czy Edyp był rzeczywiście winny, skoro nie był świadomy tego, kto był jego prawdziwymi rodzicami? Nie ma na to dobrej odpowiedzi. Z jednej strony łatwo go usprawiedliwić, ale z drugiej – usiłował przecież sprzeciwić się wyrokom boskim, zatem i tak zasługiwał na karę. Mamy tu do czynienia z tragedią jednostki, ale także z konfliktem tragicznym, w którym każda decyzja prowadzi do tragedii.
Ciekawe jest także przesłanie chóru, które można porównać ze współczesnym powiedzeniem, aby nie chwalić dnia przed zachodem słońca. Edyp był dobrym i szanowanym władcą, szczęśliwym ojcem i mężem, a jednak w ciągu jednego dnia całe jego życie odwróciło się do góry nogami. Chór stwierdza, że nie można nikogo nazwać szczęściarzem, dopóki jego życie nie dobiegnie końca. Jest w tym pewna prawda uniwersalna, bowiem nigdy nie mamy pewności, co nas czeka w przyszłości i najwyraźniej nie da się uciec przed przeznaczeniem.
Biografia autora
Sofokles urodził się prawdopodobnie w Kolonos około 496 r. p.n.e. Był jednym z najwybitniejszych i najlepiej znanych poetów greckich, ale do naszych czasów zachowały się zaledwie szczątki jego twórczości. Podobnie wygląda sprawa z jego życiorysem, który odtwarzany jest przez badaczy literatury ze szczątków informacji.
Sofokles pochodził z zamożnej rodziny kupieckiej lub arystokratycznej. Jego ojciec był rzemieślnikiem i posiadał zakład produkujący broń, która potrzebna była Ateńczykom w czasie wojen z Persami. Otrzymał solidne wykształcenie, a jako młody chłopak wziął udział w swoich pierwszych zawodach dionizyjskich, które wygrał, pokonując słynnego Ajschylosa. Później wielokrotnie wygrywał kolejne zawody, zyskując popularność. W sumie napisał ponad 120 tragedii, ale znamy jedynie 7 z nich.
Mówiąc o dorobku Sofoklesa, należy pamiętać o jego wkładzie w rozwój tragedii antycznej, którą dosłownie zrewolucjonizował. To właśnie on wprowadził na scenę aż trzech aktorów (choć wtórował mu w tym Ajschylos) oraz zwiększył znaczenie i ilość dekoracji scenicznych. Co więcej, rozbudował chór i zmienił jego rolę, sprowadzając ją coraz bardziej do swoistego komentatora.
Sofokles zmarł około 406 r. p.n.e., dożywając sędziwej starości.
Ważniejsze utwory:
- „Antygona” (442-440 r. p.n.e.)
- „Król Edyp” (429-426 r. p.n.e.)
- „Elektra” (416 r. p.n.e.)
- „Edyp w Kolonie” (po śmierci Sofoklesa).