Na początku noweli poznajemy Pana Tomasza, który idzie ulicą Miodową. Dowiadujemy się, że mężczyzna codziennie, około południa, przemierza tę samą trasę — od placu Krasińskich do ulicy Senatorskiej. Robi to już od trzydziestu lat. Narrator opisuje bohatera jako dobrze ubranego, życzliwego, starszego pana, który ma w zwyczaju obserwować i podziwiać piękne kobiety.
W dalszej części narrator opisuje młodość pana Tomasza. Mężczyzna najpierw pracował jako obrońca w sądzie, a później jako mecenas. Chociaż spotykał się z wieloma dziewczętami i wielokrotnie był swatany, nigdy nie miał czasu na to, aby się oświadczyć. Kiedy na jego wąsach pojawiły się pierwsze siwe kosmyki, pomyślał, że czas najwyższy się ożenić. Kupił nawet duże mieszkanie i urządził je ze smakiem, ponieważ był znawcą i wielbicielem sztuki. Kiedy nie znalazł odpowiedniej kandydatki na żonę, stworzył w swoim mieszkaniu galerię sztuk pięknych, gdzie odbywały się także koncerty, na które chętnie przybywały młode damy. Mężczyzna pogodził się, że z tym, że pozostanie samotny. Z czasem zamknął praktykę adwokacką. Został stałym bywalcem teatrów, galerii sztuki i koncertów.
Chociaż Pan Tomasz był człowiekiem tolerancyjnym i pobłażliwym, miał jedno dziwactwo. Nienawidził katarynek i kataryniarzy. Katarynkę nazwał “narzędziem rozboju”, a kataryniarzy — rabusiami. Doszło do tego, że płacił stróżowi, o imieniu Kazimierz, dziesięć złotych na miesiąc, żeby ten nigdy nie wpuszczał na podwórze kataryniarzy. Dzięki temu poleceniu mężczyzna wiódł spokojne życie, które spędzał na czytaniu książek i paleniu fajki.
Wszystko zmieniło się, gdy do skromnego mieszkania po drugiej stronie, sprowadziły się dwie kobiety z dzieckiem — około ośmioletnią dziewczynką. Młodsza i ładniejsza kobieta była jej matką. Obie kobiety zarabiały na życie szyciem, a także wyrabianiem pończoch i kaftaników. Dzięki temu, że okna były cały czas otwarte, Pan Tomasz mógł obserwować nowe sąsiadki. Szwaczki były o wiele biedniejsze od mecenasa, co można było ocenić po skromnym wyposażeniu mieszkania. Starsze lokatorki pracowały cały czas, a dziewczynka siedziała przy oknie. Miała ciemne włosy i bladą twarz, ale mimo wszystko była ładna. Jej jedyną rozrywką było powolne ubieranie i rozbieranie lalki albo układanie bukieciku, który dostała od mamy. Dziecko jednak prawie wcale się nie poruszało. Pan Tomasz nie mógł zrozumieć, dlaczego ośmiolatka nie śpiewa ani nie biega po pokoju, jak każde dziecko w jej wieku. Mecenas nawet trochę się zdenerwował, kiedy dziewczynka poskarżyła się matce, że w ich domu jest smutno. Starszemu Panu nie mieściło się to w głowie, ponieważ Pan Tomasz miał tu zawsze dobry humor.
Pewnego dnia, około godziny szesnastej, kiedy słońce świeciło wyjątkowo mocno, Pan Tomasz zauważył swoją małą sąsiadkę, która spoglądała w niebo, prosto w rozżarzone słońce. Mecenas zrozumiał, że dziewczynka jest niewidoma, inaczej słońce raziłoby ją w oczy. Dalej dowiadujemy się, że dziewczyna oślepła, kiedy miała sześć lat, w wyniku gorączki. Chociaż dziewczynka, z czasem, odzyskała siły, wzrok nie wrócił. Początkową nadzieję, zastąpiły żal i rozczarowanie. Od tego momentu dziecko poznawało świat, dotykając różnych przedmiotów, a pamięć wzrokowa się zacierała. Za to inne zmysły (słuch, dotyk) zaczęły się wyostrzać. Kiedy niewidoma ośmiolatka z mamą i jej towarzyszką przeprowadziły się do nowego domu, dziewczynce trudno było się odnaleźć w nieznanej przestrzeni, dlatego nie wychodziła. Dziecko stało się smutne i coraz słabsze. Pan Tomasz zastanawiał się jak mu pomóc.
Pewnego dnia, kiedy mecenas siedział nad aktami sprawy, które przeglądał na prośbę znajomego adwokata, usłyszał dźwięki katarynki. Nie była to katarynka włoska, ale zepsuty instrument, na którym ktoś fałszował. Pan Tomasz nie mógł tego znieść. Zamierzał zwyzywać i przegonić kataryniarza, ale coś go powstrzymało. Usłyszał dziecięcy głos. Zobaczył, że niewidoma dziewczynka tańczy, klaszcząc w dłonie, a na jej rumianych policzkach pojawił się uśmiech. Dziecko płakało z radości. Dźwięki, które mecenasowi wydawały się fałszywe, dla niewidomej ośmiolatki były najpiękniejszą muzyką. Na dodatek, kataryniarz, widząc radość dziecka, zaczął rytmicznie pogwizdywać i tupać. Kiedy Pan Tomasz obserwował tę scenę, do gabinetu wszedł lokaj z nowym stróżem. Służący miał pretensję do stróża, że wpuścił kataryniarza. Tłumaczył, że pracownik przyjechał ze wsi dopiero tydzień temu i nie zna jeszcze tutejszych zasad. Lokaj spodziewał się, że mecenas ukarze stróża, tym bardziej że kataryniarz grał już trzeci utwór. Tymczasem nieco blady mecenas, zapytał stróża, jak ma na imię. Stróż odpowiedział, że ma na imię Paweł. Ku wielkiemu zdziwieniu lokaja, Pan Tomasz oświadczył, że będzie płacić Pawłowi dziesięć złotych na miesiąc za to, żeby codziennie wpuszczał kataryniarzy na podwórze. Zarówno lokaj, jak i stróż stwierdzili, że Pan Tomasz oszalał. Mecenas nic sobie z tego nie robił. Na dodatek, rzucił kataryniarzowi dziesięć złotych. Wziął kalendarz, poszukał w nim najlepszych okulistów i zapisał na kartce ich adresy. Kataryniarz za sowitą zapłatę grał głośno, przytupując wesoło. Pana Tomasza nadal irytowały te dźwięki, dlatego wyszedł, stwierdzając, że już dawno powinien zająć się niewidomą dziewczynką.
Bohaterem “Katarynki” jest Pan Tomasz — elegancki, zamożny stary kawaler, mecenas na emeryturze i znawca sztuki. Mężczyzna nienawidzi kataryniarzy i katarynek do tego stopnia, że płaci stróżowi dziesięć złotych miesięcznie, żeby ten nie wpuszczał kataryniarzy na podwórze. Pewnego dnia do mieszkania naprzeciwko, wprowadzają się dwie ubogie szwaczki z ośmioletnią dziewczynką. Dziecko jest smutne i blade. Cały dzień spędza przy oknie. Mecenas spostrzega, że ośmiolatka jest niewidoma, ponieważ patrzy prosto w słońce, a światło jej nie razi. Dziewczynka straciła wzrok, w wieku sześciu lat, na skutek gorączki. Pan Tomasz zastanawia się, jak jej pomóc.
Pewnego dnia, na podwórzu pojawia się kataryniarz. Mecenas chce przegonić fałszującego grajka, ale zauważa, że dźwięki zepsutej katarynki sprawiają dziewczynce radość. Dziecko tańczy, klaszcze w dłonie, śmieje się, a z jego oczu płyną łzy radości. Tymczasem do pokoju wpada lokaj z nowym stróżem. Sługa spodziewa się, że mecenas skarci nieuważnego stróża. Mecenas oświadcza jednak, że będzie płacił mu dziesięć złotych miesięcznie za to, żeby codziennie wpuszczał kataryniarza na podwórze. Mężczyźni stwierdzają, że Pan Tomasz oszalał. Mecenas rzuca kataryniarzowi dziesięć złotych, a następnie szuka w swoim kalendarzu adresów najlepszych okulistów. Wychodzi, ponieważ dźwięki katarynki nadal go drażnią. Żałuje, że wcześniej nie pomógł niewidomej dziewczynce.
1. Narrator opisuje obecne życie i młodość Pana Tomasza.
2. Pan Tomasz prosi stróża Kazimierza, by nie wpuszczał kataryniarzy na podwórze.
3. W mieszkaniu naprzeciwko pojawiają się nowe lokatorki — szwaczki z ośmioletnią dziewczynką.
4. Pan Tomasz odkrywa, że dziewczynka jest niewidoma.
5. Na podwórzu pojawia się kataryniarz.
6. Pan Tomasz chce go powstrzymać.
7. Mecenas zauważa tańczącą dziewczynę.
8. Do gabinetu wchodzi lokaj z nowym stróżem.
9. Pan Tomasz nakazuje zaskoczonemu stróżowi wpuszczać na podwórze kataryniarzy.
10. Mecenas wrzuca pieniądze kataryniarzowi.
11. Mecenas szuka adresów najlepszych okulistów w kalendarzu.
12. Pan Tomasz wychodzi z gabinetu, żeby nie słyszeć dźwięków katarynki.
Pan Tomasz — zamożny mecenas, stary kawaler, miłośnik sztuki. Jest życzliwy i tolerancyjny. Podziwia piękne kobiety. W swoim domu urządza koncerty i wystawy obrazów. Dźwięki katarynki są jednak dla niego zaprzeczeniem sztuki, dlatego nakazuje stróżowi, by pod żadnym pozorem nie wpuszczał na podwórze kataryniarzy. Interesuje się losem ubogich sąsiadek. Kiedy odkrywa, że najmłodsza, ośmioletnia jest niewidoma, chce jej pomóc. Chociaż jego niechęć do katarynki nie znika, zmienia zdanie, kiedy widzi, jaką radość “koncert” kataryniarza sprawa dziewczynce. Postanawia płacić stróżowi za to, by wpuszczał kataryniarza na podwórze, a nawet ofiarowuje pieniądze grajkowi. Co więcej, postanawia skontaktować się z najlepszymi okulistami, by pomóc niewidomej dziewczynce. Pan Tomasz udowadnia swoją postawą, że jest dobrym człowiekiem, wrażliwym na cudzą krzywdę. Potrafi się bowiem poświęcić i zmienić swoje przyzwyczajenia, by sprawić radość niepełnosprawnemu dziecku.
Niewidoma dziewczynka — widzimy ją oczami Pana Tomasza (z perspektywy otwartego okna). Ma osiem lat, czarne włosy, ładną, chociaż bladą i smutną, twarz. W wieku sześciu lat traci wzrok, na skutek choroby Jej jedyną rozrywką jest rozbieranie i ubieranie lalki albo bukietu kwiatów. Po przeprowadzce praktycznie nie wychodzi, głównie siedzi przy oknie. Mieszka w ubogim mieszkaniu z matką i jej towarzyszką. Obie pracują jako szwaczki. Dziewczynka odzyskuje radość, kiedy słyszy dźwięki katarynki.
Akcja “Katarynki” rozgrywa się w XIX wieku, w Warszawie. Miejsce akcji to mieszkanie Pana Tomasza oraz jego sąsiadek. Mieszkania te prawdopodobnie znajdują się w okolicy placu Krasińskich i ulicy Senatorskiej.
Rodzaj literacki: epika
Gatunek: nowela
Nowela to krótki, jednowątkowy utwór literacki pisany prozą. Za twórcę noweli klasycznej uważa się Włocha, Giovanniego Boccaccia, autora słynnego “Dekameronu”. Od jednej z noweli tego autora, wzięła się tzw. teoria sokoła, czyli struktura klasycznej noweli. Cechami charakterystycznymi tego gatunku są realizm, obiektywny narrator oraz jeden główny motyw. Akcja noweli zawsze zmierza do punktu kulminacyjnego, który odmienia życie bohaterów. Ważne — w “Katarynce” Prus łamie zasadę jedności czasu, stosując liczne retrospekcje (wraca do przeszłości, opisując młodość Pana Tomasza).
“Katarynka” zaliczana jest do jednej z najważniejszych nowel Bolesława Prusa. Utwór powstał w 1881 roku. Ujawnia on ogromną wrażliwość autora na krzywdę ludzką oraz zainteresowanie prostym, ubogim człowiekiem. “Kamizelka” stanowi literacką realizację pozytywistycznego hasła pracy u podstaw.
Katarynka to tzw. motyw sokoła (patrz: Gatunek i geneza utworu), wokół, którego toczy się akcja. Instrument staje się bowiem przedmiotem, który wpływa na losy bohaterów.
Bolesław Prus (właśc. Aleksander Głowacki) urodził się 20 sierpnia 1847 roku w Hrubieszowie, zmarł 19 maja 1912 roku w Warszawie. Po tym, jak stracił rodziców, trafił pod opiekę krewnych, najpierw w Puławach, a następnie w Lublinie. W 1861 roku zamieszkał w Siedlcach, a później wyjechał do Kielc, gdzie zajął się nim starszy brat. Prus brał udział w powstaniu styczniowym, podczas którego został ranny i trafił do więzienia. Po wyjściu ukończył lubelskie gimnazjum, a następnie dostał się na wydział matematyczno-fizyczny. Nie ukończył jednak tych ani kolejnych studiów. Pracował w Warszawie jako robotnik. Zdecydował się jednak na samokształcenie.
W 1879 roku zapisał się do Towarzystwa Literackiego. Podróżował. Zwiedził m.in. Berlin, Drezno i Paryż. Po powrocie do kraju angażował się społecznie. Za debiut Prusa uważa się korespondencję w “Kurierze Niedzielnym”. W jego twórczości dominują idee pozytywistyczne: zainteresowanie prostym człowiekiem oraz praca u podstaw. Najbardziej znane utwory Prusa, poza “Katarynką,” to: “Lalka”, “Faraon”, “Emancypantki”, “Kamizelka”, “Antek”, “Anielka”.