Pan Wołodyjowski

Henryk Sienkiewicz

Problematyka

„Pan Wołodyjowski” Henryka Sienkiewicza to utwór, który porusza wiele istotnych problemów. Przede wszystkim jest to powieść historyczno-przygodowa zorientowana na promowanie określonych postaw patriotycznych. Warto jednak zauważyć, że Sienkiewicz nie jest bezkrytyczny wobec Rzeczypospolitej: dostrzega wewnętrzne spory szlachty i magnaterii, które zostaną zarysowane przy okazji elekcji nowego króla Polski, trudne relacje Polaków z Tatarami, wyższość szlachty, która często doprowadzała do zaostrzania się konfliktów, w końcu podkreśla także (głównie przez postawę Sobieskiego) religijny aspekt toczonych walk. 

Motyw oblężonego miasta to jeden z ważniejszych obrazów, który zamyka „Pana Wołodyjowskiego”. Sceny z Kamieńca stawiają pytanie o poświęcenie, walkę za wszelką cenę lub gotowość do pertraktacji z wrogiem, a nawet poddania mu się za ocalenie własnego życia. Sceny z Wołodyjowskim sprzeczającym się z postawą wielu innych obrońców Kamieńca nie są tylko apologią odwagi małego rycerza, ale i wymuszają pytania o to, jak trudno dokonuje się takich wyborów. 

Osobnym motywem, który jest mocno eksponowany w „Panu Wołodyjowskim” Henryka Sienkiewicza, jest miłość. Pisarz pokazuje jej bardzo różne wcielenia:

  • od miłości Wołodyjowskiego do Anusi Borzobohatej, której utrata wiąże się z ogromnym cierpieniem, zamknięciem przed światem, niechęcią do ponownej z nim konfrontacji, 
  • przez skomplikowane perypetie relacji między Krzysią, Wołodyjowskim a Ketlingiem, gdzie pierwszy odruch serca nie zawsze okazuje się tym pełnym; historia ta pokazuje komplikacje wynikające z pochopnych deklaracji. Krzysia marzyła o idealnym mężu, miała jego wyobrażenie, Wołodyjowski je do jakiegoś stopnia spełniał, ale dopiero pojawienie się Ketlinga pokazało dziewczynie, czego ona sama tak naprawdę oczekiwała. 
  • po oczywisty dla wielu, a niekoniecznie dla samego Wołodyjowskiego związek z Basią. Zagłoba od razu widział, że „hajduczek” idealnie pasuje do pana Michała, ale sam zainteresowany gdzie indziej ulokował swoją uwagę. Przysporzyło to niemało cierpień Basi, która od razu zainteresowała się Wołodyjowskim. Dopiero jej deklaracja uczuć (co było nieoczywistym zachowaniem w tamtych czasach) uświadamia mu, kogo naprawdę kocha. 
  • Osobną historię stanowi fascynacja Azji Basią. Jest to obraz stanowiący przeciwwagę dla wszystkich szczęśliwych, obustronnych związków prezentowanych w „Panu Wołodyjowskim” (wspomina się przecież także o Skrzetuskich i Kmicicach). Azja projektuje na Basię swoje oczekiwania, zupełnie nie słucha, co kobieta mówi do niego, nie chce zrozumieć, że ona marzy o swataniu go z Ewą. Kiedy odmawia mu i ucieka od niego, budzi jego pożądliwość, brutalizm i drastyczność, które kieruje on w stronę innych ludzi, w tym kobiet. Jego ofiarami stają się Ewa i Zosia Boska, które do pewnego stopnia płacą za to, że nie udało mu się zdobyć kobiety, której pożądał najbardziej na świecie. Istotne jest tutaj podkreślenie, że Azja raczej pożąda Basi, niż ją w pełnym tego słowa rozumieniu kocha.

Streszczenie powieści zwraca uwagę na bardzo szeroki kalejdoskop bohaterek kobiecych, które pojawiają się w „Panu Wołodyjowskim”. Na tyle „Ogniem i mieczem” oraz „Potopu” jest to powieść, w której kobiet jest znacznie więcej i są też bardziej zróżnicowane:

  • Basia i Krzysia to zestawienie dwóch wyjątkowych kobiet, które pozostają do końca wierne mężczyznom przekładającym dobro ojczyzny nad prywatne, obie są odważne, waleczne, uczciwe, mimo że fizycznie i charakterologicznie zupełnie inne; przede wszystkim wyróżnia się tutaj Basia jako osobliwa „chłopczyca”, której tę cechę osobowości świetnie oddaje nazwanie jej „hajduczkiem” przez Zagłobę;
  • Ciekawy typ reprezentuje Zosia Boska – dziewczyna bardzo piękna, wyjątkowo atrakcyjna, odważna i gotowa do podejmowania decyzji; ofiara sytuacji historycznej, porwana przez Azję, a potem oddana do haremu;
  • Ewa Nowowiejska – zakochana bez pamięci w Azji, podporządkowana ojcu, ostatecznie ponosi bardzo wysoką cenę za ich konflikt; widzi zabójstwo ojca, a sama zostaje sprzedana do Stambułu.

Postać Wołodyjowskiego – wzór cnót rycerskich 

Michał Wołodyjowski jest postacią prawie bez skazy. Najbliżej mu chyba do Jana Skrzetuskiego z „Ogniem i mieczem”. Zdecydowanie nie przypomina natomiast Andrzeja Kmicica z „Potopu”, który musiał przejść ogromną metamorfozę, aby stać się wzorem do naśladowania. Wołodyjowski natomiast, od początku, kiedy poznajemy go w „Potopie”, a potem obserwujemy działania również w „Ogniem i mieczem” wydaje się idealnym typem rycerza. Bardzo trudno jest mu cokolwiek zarzucić, zarówno jako żołnierzowi, jak i człowiekowi po prostu. To, że Sienkiewicz decyduje się właśnie jego historię miłosną tak skomplikować wydaje się bardziej zrozumiałe. Inaczej Wołodyjowski wydawałby się zupełnie nierealną postacią, a tak przynajmniej jego życie uczuciowe wydaje się bardziej realistyczne. 

Jerzy Michał Wołodyjowski w czasie trwania akcji „Pana Wołodyjowskiego” Henryka Sienkiewicz jest już pułkownikiem w służbie hetmana, marszałka wielkiego koronnego, Jana Sobieskiego, o którym na końcu czytelnik dowie się, że został królem Polski. Za patrona obiera sobie świętego Michała, który zwyciężył smoka, dlatego też używa drugiego, a nie pierwszego imienia. 

Kiedy rozpoczyna się akcja trzeciej części trylogii, Wołodyjowskim ma już 42 lata, o czym sam informuje Zagłobę, kiedy spotykają się w klasztorze kamedułów, z którego Zagłoba chce wyciągnąć przyjaciela za wszelką cenę. To pozwala ustalić, że pan Michał urodził się w 1626 roku. Służbę rozpoczyna w roku 1643 roku, czyli 5 lat przed powstaniem Chmielnickiego (kiedy to rozpoczyna się akcja „Ogniem i mieczem”). Ma wtedy 17 lat. 

Wołodyjowski jest niskiego wzrostu, co często w powieści podkreślane jest jako przyczyna jego niepowodzeń sercowych. Cechą charakterystyczną jest także krótki wąsik. Mężczyzna nazywany jest przez innych „małym rycerzem” lub „małym Sokołem”. W „Panu Wołodyjowskim” dopracowuje się jeszcze jednego przydomka (już właściwie pośmiertnie) – „Hektora kamienieckiego” (co ma sygnalizować, że oddał życie za obronę tego miasta). 

Niski wzrost mógłby być także problemem w walce, ale Wołodyjowski od początku jest bardzo zdeterminowany, aby wykształcić w sobie jak najlepsze umiejętności żołnierskie. Udaje mu się to. Przede wszystkim jest doskonałym szermierzem (pokonuje spektakularnie Andrzeja Kmicica w „Potopie”, Bohuna w „Ogniem i mieczem). Ten aspekt jego osoby nie sprowadza się jednak wyłącznie do umiejętności, jakie posiada. Historia jego fizycznych predyspozycji i tego, w jaki sposób je przekroczył, zwraca uwagę na niezwykłą determinację, wytrwałość i zaangażowanie Wołodyjowskiego. Pragnął służby wojskowej, znał swoje ograniczenia, ale wiedział też, że dzięki sumiennej pracy może je pokonać. I to właśnie zrobił. 

Wołodyjowski jest zaprezentowany przede wszystkim jako człowiek bardzo odważny, konsekwentny, stawiający czoła trudnościom. Żołnierze uwielbiają go, darzą ogromnym szacunkiem za to, jaki jest w walce i poza nią. To człowiek spokojny i konsekwentny, który rzadko (w przeciwieństwie do wielu innych bohaterów u Sienkiewicza) daje się porwać emocjom. To Wołodyjowski jest często tym, który na sprawę, problem, wyzwanie stara się spojrzeć z pewnego dystansu, na chłodno, nie poddając się pierwszym odruchom. Nie oznacza to, że jest bezuczuciowy, ale potrafi powściągnąć emocje, kiedy wymaga tego sytuacja. 

Jest bardzo dobrym dowódcą. Przede wszystkim dlatego, że ceni swoich żołnierzy, jest wobec nich sprawiedliwy, jest gotowy stanąć za nimi. Wymaga przede wszystkim od siebie, a dopiero potem od innych. To sprawia, że żołnierze chcą pod nim służyć i pozostają mu wierni. Za jego cierpienie są gotowi brutalnie odpłacić wrogowi (tak się dzieje, kiedy do Chreptiowa wraca porwana Basia i załoga poprzysięga Azji zemstę). 

Jeśli tylko nie ma podstaw, nie pozwala, aby ktokolwiek atakował jego podwładnych. Tak broni na początku Azji, kiedy uważa, że zarzuty wobec niego są bezpodstawne i drwiny z niego nie mają uzasadnienia. Żołnierze to widzą i bardzo szanują taką postawę swojego dowódcy. 

W końcu Wołodyjowski jest także rycerzem o ogromnym autorytecie wynikającym z jego doświadczenia i ogromnej wiedzy wojskowej. Jest dla wielu wzorem żołnierza. Historia jego walki przeciwko Kozakom, udział w obronie Zbaraża, walki toczone ze Szwedami – to wszystko buduje ogromną legendę Wołodyjowskiego. Co ważne, on sam nigdy się tymi wcześniejszymi sukcesami nie chwali, nie sięga do swojej pozycji, aby przeforsować to, na czym mu zależy, nie buduje swojego wizerunku, nie stara się prezentować jako wybitny żołnierz. On po prostu robi to, co płynie z rozkazów jego dowódców. 

Wołodyjowski niezaprzeczalnie od początku do końca jest patriotą i to patriotą bardzo świadomym. Inaczej niż na przykład Kmicic, dobrze wybiera strony konfliktu, po których się opowiada. Nie daje się wciągnąć w rozgrywki, które miałyby szkodzić Rzeczpospolitej. Uważa, że dobro ojczyzny powinno zawsze stać na pierwszym miejscu. Nie dyskutuje z rozkazami, wykonuje je za każdym razem. Nawet w przypadku ostatniego, kiedy doskonale zdaje sobie sprawę, że hetman Sobieski posyła go właściwie na śmierć, wykonuje ten rozkaz z nawiązką. Wie bowiem doskonale, że ktoś musi istotnej na mapie i w kontekście opóźnienia naporu sił turecko-tatarskich twierdzy bronić. Zdaje sobie sprawę, że to misja prawie samobójcza, natomiast nie ma w nim chwili zawahania, czy się podporządkować. Wypełnia rozkazy do samego końca, wysadzając zamek i prochownię, aby przeciwnik nie mógł ich przejąć. Poświęca życie u boku ukochanej kobiety dla dobra ojczyzny. 

W końcu jest wzorem także jako człowiek w relacji do najbliższych. Bardzo mocno eksponuje się jego uczciwość, ale i zaangażowanie oraz oddanie najbliższym. Przed poznaniem Basi niejednokrotnie dawał dowody tego, jak ważna jest dla niego przyjaźń (np. ratując Helenę Kniaziewiczównę). Potem żona staje dla niego na pierwszym miejscu. Troszczy się o nią, dba o jej bezpieczeństwo, jednocześnie szanuje jej zdanie i potrzeby (dopuszczając np. do udziału w walkach). Jest łagodny, dobry, ale i gotowy na wyrzeczenia. Dla szczęścia Ketlinga i Krzysi wyrzekł się własnych aspiracji i marzeń.  

Do tego wszystkiego Wołodyjowski jest postacią o ludzkiej twarzy. Nie jest to pomnikowy ideał, a człowiek wyjątkowo szlachetny, który przez sporą ilość czasu nie ma szczęścia w miłości, zdarza się mu się oddać władzę emocjom, ma do tego swój zabawy tik poruszania wąsikiem. To wszystko sprawia, że czytelnik naturalnie z nim sympatyzuje, chętnie przyjmuje jego punkt widzenia, popiera go w podjętych decyzjach. Jest to szczególna postać „Trylogii”, która tam mocno łączy w sobie szereg pozytywnych cech osobowościowych i potencjał nieco komediowy. Z Wołodyjowskiego w niektórych momentach można z powodzeniem żartować, w innych z nim płakać, w jeszcze innym ogromnie go podziwiać.

Potrzebujesz pomocy?

Pozytywizm (Język polski)

Teksty dostarczone przez Interia.pl. © Copyright by Interia.pl Sp. z o.o.

Opracowania lektur zostały przygotowane przez nauczycieli i specjalistów.

Materiały są opracowane z najwyższą starannością pod kątem przygotowania uczniów do egzaminów.

Zgodnie z regulaminem serwisu www.bryk.pl, rozpowszechnianie niniejszego materiału w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, utrwalanie lub kopiowanie materiału w celu rozpowszechnienia w szczególności zamieszczanie na innym serwerze, przekazywanie drogą elektroniczną i wykorzystywanie materiału w inny sposób niż dla celów własnej edukacji bez zgody autora podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności.

Prywatność. Polityka prywatności. Ustawienia preferencji. Copyright: INTERIA.PL 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone.