Streszczenie szczegółowe
W roku 2000 nad Doliną Warty przeszła potężna burza, trwająca trzy dni i trzy noce. Jeden z piorunów trafił w stary dąb, dając mu niezwykłą moc. Wkrótce drzewo zostało wycięte, a niczego nieświadomi ludzie zrobili z niego setki przedmiotów. W każdym z nich została część mocy, nadająca im magiczne właściwości.
*
Za oknem szalała straszna burza, więc Kuki obudził się przerażony. Okazało się, że w pokoju nie ma jego brata Filipa oraz siostry Tosi, a w sypialni brakuje rodziców. Na domiar złego nie ma światła. Kuki wziął flet Tosi na wypadek, gdyby musiał walczyć z jakimś dzieciojadem lub innym intruzem. Nagle usłyszał dźwięk otwieranego zamka i walnął z całej siły napastnika, który wszedł do domu. Okazało się, że był to Filip, a zaraz za nim weszła reszta rodzinki. Wyjaśnili Kukiemu, że wiatr rozbił okno na strychu i musieli wejść na dach, aby je zabezpieczyć. Kuki był niepocieszony, że nie dano mu uczestniczyć w takiej przygodzie, a na dodatek okazało się, że flet skrzywił się od uderzenia.
Tosia chodziła do szkoły muzycznej i jej pasją była gra na flecie. Filip miał 12 lat i grał na skrzypcach, ale zdecydowanie bardziej lubił grać w piłkę. Kuki opowiada mamie swój sen, w którym rodzice zostawili dzieci i odeszli. Mama przytuliła go i zapewniła, że tak się nigdy nie stanie.
*
W fabryce mebli Hoga zostało wyprodukowane niezwykłe czerwone krzesło, pomalowane błyszczącą farbą. Mebel miał być wystawiony na gdańskim targu. Gdy Klucha (kierowca) ładował je do auta, miał wrażenie, że krzesło lekko się porusza.
*
Rodzina przygotowywała się do przyjazdu ciotki Maryli – siostry mamy. Wszyscy sprzątali, aby zrobić na cioci dobre wrażenie, ponieważ była bardzo wymagająca. Gdy Kuki i Filip, stojąc na drabinie, wymieniali żarówkę, drabina się złamała. Filip zdołał bezpiecznie znaleźć się na podłodze, ale Kuki zawisł na żyrandolu, który pod obciążeniem urwał się, a chłopiec wylądował na stole w środku tortu. Zrobił się nowy bałagan. Mama spanikowana wysłała dzieci do cukierni po tort i ciastka oraz filiżanki od pani Szmit.
*
Auto wiozące czerwone krzesło zatrzymało się w korku na moście. Klucha usłyszał dzienne hałasy i postanowił sprawdzić, co dzieje się z tyłu auta. Nieoczekiwanie czerwone krzesło wyskoczyło z ciężarówki, uciekło i wskoczyło do rzeki.
*
Dzieci kupiły słodkości i wracały do domu. Rodzeństwo powiedziało Kukiemu, że rozwiązano orkiestrę, w której grali rodzice, przez co nie mają teraz pracy. Tosia i Filip poszli pożyczyć filiżanki, a młodszy brat został na moście. Wpadł na pomysł, aby napisać na nim: „Supermuzycy szukają pracy”, dodając numer telefonu mamy. Nagle zobaczył w rzece czerwone krzesło. Wychylił się, by je dotknąć i udało mu się wyłowić mebel. Gdy miał je już w rękach, poczuł dziwny dreszcz.
Rodzeństwo uznało, że pomysł zabrania krzesła do domu jest niedorzeczny, ale Kuki stwierdził, że teraz, gdy nie mają kasy, mebel się przyda.
*
Ciotka podjechała pod kamienicę na ulicy Weneckiej luksusowym Mercedesem. Tuż przed wejściem spotkała dzieci, wracające z zakupów. Była elegancko ubrana i wyglądała wyniośle. Po szorstkim przywitaniu poszli do domu. Z dachu auta ciotki wysunął się metalowy kot, który miał odstraszać ptaki. Kuki powiedział, siedząc na krześle, że chciałby, aby przeleciało tam tysiąc ptaków i zrobiło kupę na auto zarozumiałej ciotki.
*
Ciotka w domu zachowuje się nadal wyniośle i wszystko krytykuje. Mówi, że nie je słodyczy i że trzeba oszczędzać. Kuki przyznaje, że marzy o modelu lotniskowca, ale nigdy nie udało mu się odłożyć pieniędzy, bo je przepuszcza. Nagle słychać pukanie do drzwi. Przed wejściem Kuki znajduje pudło z wymarzonym statkiem. Wszyscy są przekonani, że to prezent od ciotki, ale ona zaprzecza.
Mama pyta ciotkę o możliwość pożyczki, ale Maryla kategorycznie się nie zgadza. Proponuje rodzicom bardzo dobrze płatną pracę w orkiestrze na statku Queen Victoria, który w ciągu roku płynie dookoła świata. Ciotka proponuje, że zabierze dzieci do siebie na ten czas i przynajmniej nauczy je dyscypliny. Mama z całą stanowczością odpowiada, że nie ma takiej możliwości, by na rok zostawili dzieci. Ciotka obrażona wychodzi i widzi swój samochód calusieńki w ptakach, które próbuje przegonić parasolką.
Tata złożył z Kukim statek, Filip zrobił z mamą zapiekanki, a potem wszyscy siedli do gry w karty. Gdy Kuki powiedział, że nie chce już grać – karty nagle wyfrunęły przez okno.
Zadzwonił telefon i Max Rozmus zaproponował mamie i tacie pracę następnego dnia na rynku. Numer telefonu miał z mostu.
*
Rano całą rodziną pojechali na rynek. Zaraz za nimi poleciało krzesło, lądując na dachu auta. Zobaczyli je, dopiero gdy zajechali na miejsce.
*
Max Rozmus był oszustem i krętaczem oraz szefem Jarmarku Augustino. Ściągał haracze od sprzedawców, a jeśli ktoś się buntował, rozwiązywał sprawy z użyciem przemocy.
Rodzice wreszcie znaleźli Maxa i dowiedzieli się, że mają grać przebrani za telefony. Mama poczuła się zażenowana taką pracą, ale wreszcie rodzice zdecydowali się podjąć wyzwanie. Dzieci były razem z nimi na rynku, a Kuki zabrał ze sobą krzesło, na którym wygodnie się rozsiadł.
Ze sklepu wyszło kilku chuliganów z piwami w rękach. Sytuacja wyglądała groźnie, bo ewidentnie nie spodobały im się orkiestrowe telefony. Kuki powiedział do nich, żeby poszli rozrabiać gdzie indziej i niespodziewanie mężczyźni uciekli. Filip zapytał, jak to się stało, na co Kuki zażartował, że najwyraźniej jest czarodziejem, na dowód czego rzucił zaklęcie na przybycie pizzy. Ku zdumieniu wszystkich nagle podjechał dostawca i przekazał dzieciom trzy pizze. Uznali, że to jakaś promocja. Kuki i Tosia usiedli na ławce, a Filip na krześle. Chłopiec zaczął rozważać, jakby to było, gdyby umiał czarować i powiedział, że zażyczyłby sobie, aby rodzice dostali superpracę.
Nagle pojawiła się ciotka Maryla. Usiadła na krześle, próbując jeszcze raz namówić rodziców na pracę na statku. Mama nie chciała rozmawiać, ale ciotka zażyczyła sobie, aby rodzice zmienili się i przyjęli tę pracę. Nastąpiło kolejne zaskoczenie, bo rodzice zgodzili się od razu. Ustalono, że na rok dzieci zostają u ciotki. Mama i tata nie czekali do końca dniówki, tylko ku zdumieniu Maxa ruszyli czym prędzej do auta.
*
W domu dzieci nie mogły nadal uwierzyć w przemianę rodziców, którzy nie zwracali na nich uwagi i w pośpiechu się pakowali. Rodzeństwo także musiało spakować rzeczy na pobyt u ciotki.
*
Statek odpływał z portu w Gdańsku. Rodzice wsiedli na pokład, nie żegnając się z zapłakanymi dziećmi. Ciotka zabrała rodzeństwo do swojego domu.
*
Dzieci po raz pierwszy zobaczyły wielki dom ciotki, w którym panował niesłychany porządek. Ciotka od razu poinformowała rodzeństwo o konieczności przestrzegania regulaminu: porządku, oszczędności i ciszy. Ciotka zatrudniała tylko głuchoniemych i taka była też sprzątaczka – Marcelina. Dzieci zobaczyły też swój nowy, wielki pokój, w którym wszystko było czarne lub białe (jak w całym domu).
Dzieci były zrozpaczone sytuacją, w której się znalazły i zaczęły nawet rozmawiać o ucieczce. Nagle Kuki uznał, że rodzice zostali zaczarowani. Rodzeństwo wymknęło się do ogrodu, aby porozmawiać. Bracia byli pewni, że wszystko stało się za sprawą magii, ale Tosia nie dała temu wiary. Nagle zobaczyli Marcelinę i zrozumieli, że muszą wracać. Po drodze spotkali ciotkę z maseczką na twarzy i Kuki od razu wyobraził sobie, że to krem z dzieci.
*
Rano dzieci zawołano na śniadanie. Kuki zamiast tostów i parówek, chciał płatki. Nie wiedział, jak to powiedzieć, by Marcelina zrozumiała, ale nieoczekiwania dziewczyna zapytała go, na jakie płatki ma ochotę. Dzieci obiecały dochować tajemnicy i nie zdradzić ciotce, że służąca nie tylko słyszy, ale też mówi. Pokazała dzieciom lodówkę na szyfr i pozwoliła wybrać sobie jogurty.
Nagle przyszła ciotka i spytała, kto zużył tak dużo jej drogiego szamponu „Dior”. Tosia przyznała, że myła włosy, za co ciotka skonfiskowała jej telefon i pozwoliła korzystać z niego tylko w weekendy. Tosia podniosła głos, a ciotka przypomniała o zakazie krzyku. Na to Tosia zaczęła krzyczeć tak głośno, jak tylko potrafiła, i robiła to przez całą minutę. Ciotka powiedziała, że za karę nie pójdą z nią po południu na pizzę i wyszła.
Marcelina pocieszyła dzieci i powiedziała, że sami upieką pizzę w domu. W tym momencie Kuki zrozumiał, o jaką magię chodzi i powiedział, że to wszystko za sprawą krzesła.
*
Tosia i Filip pojechali na rowerach na rynek, aby odzyskać krzesło. Śmieciarze zażartowali, że krzesło jest w śmieciarce, dlatego bohater od razu do niej wskoczył. Krzesła nie było. Dzieci postanowiły więc się rozdzielić. Filip zauważył ciotkę w pizzerii.
Chłopak wreszcie znalazł krzesło w namiocie, zamknięte w klatce. Próbował ją otworzyć, ale nagle złapał go Max. Filip powiedział, że to jego krzesło i chce je odzyskać. Mężczyzna odpowiedział, że może je sprzedać za pięć stówek. Chłopiec się zgodził, pod warunkiem że będzie mógł wypróbować krzesło i na nim usiąść. Max przystał na ten warunek. Filip usiadł na meblu i powiedział, że chce mieć pięć stów. Nagle nad mężczyzną pojawiła się beczka, z której wysypała się kopa złotych monet. Gdy Max zobaczył, co potrafi krzesło, wygonił Filipa namiotu. Krzesło nie chciało jednak współpracować z oszustem i odleciało.
*
Ciotka wróciła do domu i zauważyła nieobecność rodzeństwa. Kuki próbował ich kryć, ale czas mijał, a Filip i Tosia nie wracali. Jechali drogą zawiedzeni, ale nagle zobaczyli, że krzesło leci nad nimi.
*
Ciotka martwi się, że dzieci tak długo nie ma i ma pretensje do Marceliny, że ich nie dopilnowała. Dziewczyna odpowiada, żeby się nie martwiła, bo zaraz wrócą i tym samym zdradza swoją tajemnicę.
Dzieci wróciły, ale nie odpowiedziały, gdzie były. Tosia za to obraziła ciotkę. Ta natomiast w odpowiedzi wprowadziła dla dzieci zakaz wychodzenia za bramę bez pozwolenia.
Kuki spytał, czy rodzeństwo znalazło krzesło. Dzieci odparły, że ukryły je w ogrodzie. Poszli tam razem i Filip pokazał, jak krzesło odbija z nim piłkę. Nagle piłka wybiła okno, ale Tosia siadła na krześle i powiedziała życzenie, by szyba znów była cała. Kawałki szkła natychmiast poszybowały na swoje miejsce. Dzieci chciały wykorzystać krzesło do sprowadzenia rodziców do domu, ale Kuki powiedział, żeby najpierw zrobić jakieś próby. Ukryli krzesło i wrócili do pokoju.
Marcelina przyszła pożegnać się z dziećmi, bo ciotka zwolniła ją z pracy za kłamstwo. Nie zapłaciła jej też za ostatni miesiąc, więc Filip wypowiedział życzenie, żeby dała dziewczynie pieniądze. Banknoty wyleciały z portfela nieświadomej ciotki i przyfrunęły do Marceliny.
*
Dzieci w nocy ustalały, jak przetestować krzesło. Kukiemu zachciało się mleka i poprosił o nie krzesło. Zamiast szklanki w kuchni zastał krowę, która nie tylko ryczała, ale przy okazji coś stłukła. Krowa chciała, żeby chłopiec ją wydoił i po kilku próbach wreszcie się udało. Kuki pobiegł po krzesło, aby odwrócić czar, ale w salonie zastał ciotkę, która na widok krowy myślała, że zwariowała. Kuki z pomocą krzesła sprawił, że krowa rozpłynęła się w powietrzu.
*
Rano ciotka pojechała do miasta, a dzieci ruszyły do ogrodu testować krzesło. Wyczarowali szklankę mleka, która przyleciała do rąk Filipa. Następna próba dotyczyła bezpiecznego przelotu Kukiego, zabezpieczonego śpiworem. Kolejne życzenie dotyczyło przylotu walizki rodziców, ale próba okazała się nieudana. Wreszcie wypowiedzieli życzenie powrotu rodziców, ale też nic się nie stało. Dzieci zrozumiały, że krzesło nie spełnia życzeń na odległość.
Dzieci sprawdzają trasę statku Queen Victoria i dowiadują się, że ostatni postój będzie miał miejsce w Kopenhadze za 24 godziny. Rodzeństwo postanowiło, że ruszą w świat, aby odzyskać rodziców. Wyczarowali bilety lotnicze i udali się na lotnisko.
*
Po drodze spotkali ciotkę, która kazała im wsiąść do samochodu. Kuki chciał, by zamienili ją w karalucha albo psa, ale Filip powiedział, że chce, by ciotka była mniejsza od nich. W ten sposób kobieta zamieniła się w 7-letnią dziewczynkę. Zdecydowali, że nie mogą jej tak zostawić i musi z nimi jechać w podróż.
*
Dzieci wsiadają do autobusu, ale okazuje się, że jedzie on w złym kierunku. Filip prosi krzesło, żeby autobus jechał „prosto” na lotnisko. Życzenie spełniło się w dosłowny sposób i autobus jechał przez park, kawiarnie – prosto na lotnisko, siejąc zniszczenie i panikę ludzi. Przejeżdżając przez rynek, autobus zgarnął Maxa. W końcu dojechał na lotnisko i pasażerowie uciekli. Filip kolejnym czarem naprawił zniszczenia spowodowane przez autobus.
Dzieci udały się do odprawy. Zaczarowali ciotkę tak, aby mówiła po madagaskarsku. Przy odprawie okazało się, że krzesło musi lecieć w luku bagażowym, na co rodzeństwo nie chciało się zgodzić. Rzucili się w pogoń za meblem, który odjechał już na taśmie do samolotu. Za dziećmi ruszyła ochrona i w końcu wszyscy trafili na przesłuchanie. Filipowi udało się uśpić komendanta i dzieci znów uciekły – tym razem na dworzec kolejowy.
Bohaterowie wsiedli do pociągu, nie wiedząc, że goni ich Max, którego na szczęście zatrzymali konduktorzy. Niestety dzieci nie miały biletów i sprawy skomplikowały się, gdy dotarła do nich kontrola. Filip chciał wyczarować bilety, ale konduktorka siadła na krześle. W rozmowie wspomniała, że marzyła o setce psów i… nagle pociąg wypełnił się czworonogami. Dzieci znów uciekły.
Młodzi bohaterowie wędrują po pustkowiu, aż ciotka wymyśla, że powinni mieć auto. Filip wyczarowuje traktor z turbo napędem. Ciotka siada za kierownicą i zaczynają jechać w zawrotnym tempie. Nagle wjechali w bagno i traktor zaczął tonąć, ale Filip odważnie wyszedł na dach, aby z pomocą krzesła uratować wszystkich od utonięcia w błocie. Niestety niedługo później skończyło się paliwo i okazało się, że zgubili krzesło.
Max cały czas śledził dzieci, aż zobaczył na drzewie krzesło. Zażyczył sobie największy diament. Kamień nagle zaczął się toczyć, a Max próbował go gonić, nie wiedząc za bardzo jak go złapać. Krzesło wykorzystało nieuwagę oszusta i uciekło.
*
Dzieci szukają krzesła. Rozdzielają się i to ciotka je znajduje. Wyczarowuje sobie wygodne sandałki oraz parasol i zaczyna coraz lepiej czuć się w ciele dziecka. Rodzeństwo zauważa ciotkę i próbuje odzyskać krzesło. Boją się, że teraz ciotka zamieni ich w karaluchy lub psią kupę. Maryla czaruje smakołyki na złość innym. Chce ich zobaczyć, więc krzesło leci do góry, a ciotka z niego spada i zostaje na niebie w zawieszeniu. Dzieciom udaje się ją sprowadzić na ziemię, ale dziewczynka wpada do jeziora. Z pomocą wyczarowanych kół ratunkowych udaje się ją uratować.
*
Dzieci wyczarowują namiot i siadają razem przy wieczornym ognisku. Dają ciotce dar grania na flecie, który sprawia jej ogromną radość. Prosi, by nazywać ją Wiki (tak ma na drugie imię). Rodzeństwo zaczyna ją lubić.
Grę na flecie słyszy Max i próbuje odnaleźć dzieci. Gdy rodzeństwo poszło spać, Wiki poszła jeszcze na brzeg, aby zagrać na flecie. Kuki obserwował ją z zarośli. Max w tym czasie znalazł krzesło. Filip i Tosia go zauważyli i Max zamienił ich w złote posągi. Kuki i Wiki odciągnęli uwagę Maxa, ale zanim odszedł od krzesła, zabezpieczył je stalowym płotem. Wiki udało się odczarować płot, a Kuki wyczarował wielkiego lwa, który na dobre przepędził Maxa.
*
Okazało się, że Wiki jest chora. Dzieci wyczarowały niebieskie konie i pogalopowały na nich do szpitala, gdzie lekarka zdiagnozowała u dziewczynki anginę. Rodzeństwo zauważyło tam Maxa i znów musieli uciekać. Tym razem zamienili szpitalne łóżko Wiki w niewyobrażalnie szybki pojazd, którym w mgnieniu oka dotarli do Kopenhagi.
Na miejscu okazało się, że statek przybija do portu za cztery godziny, zatem postanowili coś zjeść za wyczarowane pieniądze. Następnie udali się do parku rozrywki Tivoli. Rozdzielili się. Tosia z Filipem poszli na Kosmicznego Biegacza – największą karuzelę na świecie, a Kuki i Wiki mieli pilnować krzesła. Wymyślili, że sprawią, iż będzie niewidzialne i pójdą na zjeżdżalnię z falami. Krzesło schowali za sklepikiem z pamiątkami. Po skończonej zabawie okazało się, że podobnych sklepików z pamiątkami jest tam mnóstwo.
Nagle jeden ze sklepikarzy potknął się o niewidzialny mebel, usiadł na nim i powiedział, że najlepiej jakby wyłączyli prąd w miasteczku. W tym momencie wszystko zgasło. Dzieci odnalazły się nawzajem, ale krzesło zniknęło. Wiki zobaczyła pingwina siedzącego w powietrzu i tam znalazło się też krzesło.
*
Poszukiwania trwały na tyle długo, że dzieci spóźniły się na statek. Pobiegli do latarni morskiej i stamtąd zobaczyli odpływającą Queen Victorię. Jeszcze raz użyli czarów i nagle utworzył się wielki most, łączący latarnię ze statkiem, po którym dzieci dotarły na pokład, nie wiedząc, że idzie za nimi Max. Most zniknął, a mężczyzna wpadł do morza.
*
Dzieci nie wiedziały, gdzie szukać rodziców. Chłopak pokładowy wziął ich za pasażerów i zaprowadził w miejsce zabaw. Tosia i Filip poszli szukać rodziców, a młodzi mieli znów pilnować krzesła. Wiki zapragnęła już zawsze być dzieckiem, ale Kuki powiedział, że przecież za godzinę znów będzie wredną ciotką, której nikt nie lubi.
Kuki usłyszał orkiestrę i pobiegł, by zobaczyć rodziców. Wściekła Wiki wyrzuciła w tym czasie krzesło za burtę, aby nie mogli jej odczarować w dorosłą.
*
Kuki widzi rodziców, ale Filip i Tosia nie pozwalają mu do nich podejść. Biegną do Wiki po krzesło, ale dziewczynka przyznaje się do tego, co zrobiła.
*
Max zaczyna tonąć. Widzi krzesło, które nie chce do niego podpłynąć. Obiecuje oddać je dzieciom, jeśli uratuje mu życie.
Rodzeństwo postanowia iść do rodziców.
Do Wiki podszedł Max z krzesłem, po czym dziewczynka pobiegła do reszty.
*
Spotkanie dzieci z rodzicami wyglądało fatalnie. Mam była bardzo niezadowolona na ich widok i kazała im odejść. Na szczęście Wiki przybiegła z krzesłem i Kuki szybko odczarował rodziców. Wszyscy padli sobie w ramiona.
*
Rodzina miała już za sobą rejs dookoła świata. Ustalili, że tylko raz w tygodniu będą używać mocy krzesła. Wiki została małą dziewczynką i właśnie obchodziła swoje ósme urodziny. Mama nieopatrznie życzyła siostrze spełnienia największego marzenia, siedząc na krześle. Nagle dom oderwał się od ziemi i zaczął lecieć. Wiki marzyła bowiem o kolejnej podróży. Niestety odwołanie czaru nie było proste, bo krzesło wypadło przez okno i zostało na trawniku, a dom leciał dalej w nieznane.