Latarnik - streszczenie krótkie
Stary siedemdziesięcioletni Polak o nazwisku Skawiński zatrudnił się na latarni morskiej w miasteczku Aspinwall. Wprawdzie konsul Mr Izaak Falconbridge miał co do niego wątpliwości, czy nie jest za stary, ale bohater przekonywał go, że jest uczciwy i ma jeszcze siły, aby biegać po schodach latarni. Swoją służbę rozpoczął z radością, ponieważ praca w latarni była dla niego możliwością odnalezienia długo uprawnionego spokoju. Wspominał szereg swoich przygód i bitew, które stoczył. W życiu nie miał szczęścia i wszystko, czego się tylko chwycił, wkrótce ulegało zniszczeniu. On jednak nie poddawał się i miał dla innych dobre serce.
Praca latarnika odpowiadała mu i choć każdy dzień wyglądał tak samo, starzec znajdował na swojej wyspie prawdziwe szczęście i spokój. Jedynie w niedzielę jeździł na mszę do kościoła, a potem czytywał gazety hiszpańskie i nowojorskie z nadzieją, że znajdzie tam informacje z Europy. Czasem jednak wizyty na lądzie stawały się coraz rzadsze.
Pewnego dnia nieoczekiwanie otrzymał paczkę, w której znajdowały się książki polskie. Wzruszenie Skawińskiego było gigantyczne, a gdy tylko zaczął czytać, łzy zalały mu twarz. Będąc w uniesieniu, upadł na ziemię i wrócił pamięcią do rodzinnej wsi i ojczystych miejsc. Uświadomił sobie, że minęło już 40 lat, odkąd tuła się po świecie, daleko od własnego kraju, a wzruszenie przeniosło go myślami do czasów młodości. Nie zdawał sobie nawet sprawy z tego, że nadszedł wieczór i zapomniał rozpalić latarni.
Następnego dnia przybył do niego Johns sprawdzić, czy nic mu się nie stało, a jednocześnie poinformował go, że w wyniku niezapalania latarni jeden ze statków uległ wypadkowi. Skawiński stracił posadę i już parę dni później znajdował się na statku do Nowego Jorku, rozpoczynając kolejną tułaczkę. Tym razem jednak ściskał przy sercu polską książkę, pilnując, aby jej nie zgubić.