Fiodor Dostojewski

Łagodna - streszczenie szczegółowe

Od autora

Książka Łagodna Fiodora Dostojewskiego rozpoczyna się od wstępu. We wstępie autor tłumaczy czytelnikowi, jak należy podejść do pojęcia opowiadania fantastycznego. Tym samym Fiodor Dostojewski nazywa opowiadanie Łagodna fantastycznym. Dostojewski wskazuje, iż odnosi się do warstwy narracyjnej. Dzieło literacki Łagodna odzwierciedla monolog głównego bohatera – narratora, który próbuje zrozumieć samobójczą śmierć swojej małżonki. Główny bohater opowiadania Łagodna stara się zrozumieć motyw, jakim kierowała się jego żona. Ostatecznie dojrzały już mężczyzna i doświadczony przez życie dochodzi do wniosku, że popełnił wiele błędów, które niestety mogły wpłynąć na tragiczną decyzję młodej małżonki. Opowieść narratora Łagodnej wybitnego rosyjskiego pisarza Fiodora Dostojewskiego rozciąga się w czasie. Jest to wymowny zapis procesu psychologicznego, swoistego studium psychologicznego. Znajdziemy wiele dygresji, wtrąceń, czy też pytania kierowane do samego siebie. Jest to spowiedź głównego bohatera – narratora książki Łagodna Fiodora Dostojewskiego.

Rozdział pierwszy

I. Kim byłem ja, a kim ona

Należy zauważyć, że opowieść bohatera – narratora rozpoczyna się i w ostatnim rozdziale kończy dość podobnymi słowami, tworząc tym samym klamrę kompozycyjną. Bohater przejmująco rozmyśla, jaki będzie jego los, gdy zabiorą ciało żony. We wstępie opowiadania Łagodna Fiodora Dostojewskiego dowiadujemy się o tym, iż małżonka bohatera postanawia popełnić samobójstwo. Małżonek, znajdując się w tragicznej sytuacji, nie może sobie znaleźć miejsca, stara się poukładać myśli i zacząć racjonalnie myśleć, by zrozumieć to, co się wydarzyło w jego życiu. Bezradny wobec tragicznej sytuacji, której doświadczył, postanawia chronologicznie opowiedzieć to, co się wydarzyło. Niemniej jednak bohater podkreśla, że jego opowiadanie będzie w dużej mierze przedstawione z jego punktu widzenia. Bohater wspomina, że poznał swoją żonę w swoim miejscu pracy – lombardzie. Młoda dziewczyna znajdowała się w trudnej sytuacji finansowej, materialnej po śmieci rodziców. Przychodziła zastawiać rodzinne pamiątki, żeby zdobyć trochę pieniędzy i umieścić ogłoszenie o poszukiwaniu pracy w gazecie „Głos”. Uwagę bohatera – narratora przykuła delikatność i skromność młodej kobiety. „Mam wrażenie wciąż się gubię… Aha, przede wszystkim zaciekawiły mnie jej rzeczy: srebrne pozłacane kolczyki, mizerny medalionik – przedmioty groszowej wartości. Sama to wiedziała, ale patrząc na nią widziałem, że to dla niej drogocenność…”. Dziewczyna w milczeniu brała pieniądze.

II. Oferta małżeńska

Narrator – bohater przedstawia sekrety dziewczyny. Młoda dziewczyna jest już sierotą od trzech lat, była zmuszona do zamieszkania u swoich ciotek, które niestety nie były dla niej życzliwe, wręcz maltretowały dziewczynę. Kolejno starszy, mało atrakcyjny sklepikarz upatrzył sobie dziewczynę. Młoda dziewczyna nie chciała zostać żoną sklepikarza, więc postanowiła oddać rzeczy, które miała po rodzicach do lombardu, by pozyskać jakiekolwiek pieniądze na możliwość umieszczenia ogłoszenia o poszukiwaniu pracy w gazecie. Za pomocą Łukierii, lichwiarz wezwał dziewczynę, by ta zeszła do niego. Kupiec cierpliwie czekał przy bramie. „No i kiedy się ukazała, zdumiona już sama mym faktem, żem ją wezwał, zaraz tam w bramie, w obecności Łukierii, oświadczam jej, że będę sobie poczytywał za szczęście i zaszczyt…”. Młoda dziewczyna usłyszała oświadczyny kupca. „Widziałem, że ona na razie okrutnie się boi, ale ani trochę swej wypowiedzi nie złagodził: nie dość tego, widząc, że się boi, rozmyślnie wzmocniłem: powiedziałem więc, że będzie syta […] Ten surowy ton prawdziwie mnie upajał”. Główny bohater, który jest jednocześnie narratorem, naciskał na młodą panienkę, wymógł na dziewczynie pozytywną odpowiedź.

III. Jestem najszlachetniejszym człowiekiem, ale sam w to nie wierzę

Narrator wspomina przeszłość. Przywołuje poczucie przewagi nad narzeczoną. „Och, z jakiego błota wówczas ją wyciągnąłem! […] To mnie ujmowało, owo poczucie nierówności – bardzo to miłe, bardzo to miłe”. Mężczyzna był zadowolony z dużej różnicy wieku między nim a młodą żoną. Dojrzały mężczyzna oczekiwał od swojej małżonki całkowitego posłuszeństwa. Małżonek wymagał od swojej żony szacunku za cierpienia, których doświadczył. „Chciałem, by stała przede mną w błagalnej pozie – za moje cierpienia – i zasługiwałem na to!” Dziewczyna na początku małżeństwa stawiała opór, z czasem jednak zrobiła się milcząca „oczy tylko otwierała słuchając”. Mężczyzna świadomie znęcał się psychicznie nad młodą kobietą, rozdział kończy się wymownymi słowami „[…] nie miała już dokąd pójść…”.

IV. Wyłącznie plany i tylko plany

Na początku małżeństwa młoda narzeczona została wprowadzona do domu i lombardu. Dziewczyna miała zajmować się prowadzeniem finansów lombardu. Sumiennie podeszła do wyznaczonej jej pracy. Młoda małżonka jest spontaniczna i energiczna, mężczyzna nie akceptuje takiej postawy. „Bunt i niezależność – oto jak to wyglądało […] Tak, ta łagodna twarz stawała się coraz bardziej zuchwała”. Mężczyzna uważa, że kobieta go nie doceniała.

V. Łagodna się buntuje

Sprzeczki w małżeństwie pary pojawiły się, kiedy „Łagodna” zrobiła się samodzielna. Zaczęła podejmować samodzielne decyzje, wypłacała w lombardzie pieniądze według własnego uznania czy przyjmować przedmioty powyżej ich wartości. Doszło do kłótni między małżonkami, dziewczyna zaczęła się buntować, wyszła z domu. Takie zachowanie zdaniem męża było niedopuszczalne, gdyż młoda dziewczyna miała zakaz wychodzenia z domu bez swojego starszego małżonka. Dziewczyna dowiedziała się także od nieznanych jej osób o przeszłości swojego męża.

VI. Okropne wspomnienie

Narrator budzi się nad ranem i zauważa, iż jego małżonka trzyma w ręku broń i zbliża się w kierunku męża. Mężczyzna, udając, że śpi, poczuł na skroni dotyk rewolweru. Otworzył oczy i tym wystraszył swoją małżonkę. Ostatecznie nie został zastrzelony. W milczeniu zjedli śniadania, następnie mężczyzna wybrał się na targ, by kupić łóżko. „Po powrocie do domu kazałem łóżko postawić w Sali i odgrodzić parawanem. To łóżko było przeznaczone dla niej…”. Małżeństwo przestało ze sobą spać. Dziewczyna w nocy dostała wysokiej gorączki, następne chorowała sześć tygodni.

Rozdział drugi

I. Sen hardego człowieka

Podczas sześciu tygodni choroby żony, bohater – narrator z dużą troską zajmował się swoją małżonką. Bohater pragnie z całego serca, żeby jego małżonka wróciła do zdrowia. Wydawał każde pieniądze, aby dziewczyna odzyskała zdrowie. Kiedy dziewczyna poczuła się lepiej i mogła już wstać, małżeństwo podjęło próbę rozmowy ze sobą. Sporadyczne rozmowy dotyczyły jednak drobnostek, nie poruszały raczej poważnych tematów. „Tak minęła zima – w jakimś czegoś tak oczekiwaniu. Lubiłem ukradkiem przyglądać się jej, siedzącej przy swoim stoliku. Zajmowała się szyciem, naprawą bielizny, a czasem wieczorami czytała książki, które brała z mojej szafy”.

Bohater wraca do wspomnień wojskowych, przypomina sobie czas, w którym został wydalony z wojska. Mężczyzna nie był lubiany w wojsku, nie miał również dobrej opinii. Kolejno stracił potężny majątek. Tym samym znalazł się w trudnej sytuacji finansowej. Małżonkowie wzajemnie się obserwowali. Bohater zaznacza, jaką przyjemność sprawiało mu cierpienie jego małżonki. „Poza tym w moich oczach ona była tak pognębiona, tak upokorzona, tak zmiażdżona, żem się nad nią chwilami boleśnie litował, aczkolwiek przy tym wszystkim wyraźną przyjemność sprawiała mi myśl o jej poniżeniu. Podobało mi się poczucie naszej nierówności…”. Można zauważyć wewnętrzną zmianę bohatera. Poprawiły się jego stosunki z innymi ludźmi, niemniej jednak dalej satysfakcjonuje go cierpienie i poniżanie młodej żony. Kolejno na wiosnę, bohater – narrator wrócił do starego siebie, odzyskał utraconą zdolność poznania.

II. Łuska nagle spadła mi z oczu

Bohater wspomina, iż jego żona jest zamyślona i zamknięta. Zastanawia się nad zdrowiem kobiety, gdyż  jest blada, często kaszle i źle się czuje. „I o to zdumiało mnie, że stała się tak szczuplutka, wychudzona, twarzyczka pobladła, wargi zbierały, wszystko to razem, w połączeniu z zadumą, od razu wielce mnie zafrapowało. Już i dawniej słyszałem jej drobny suchy kaszel, szczególnie po nocach”. Małżonek wezwał doktora. Lekarz doradził, iż objawy pozostały po przebytej chorobie i wskazał, aby na wiosnę wyjechać nad morze lub na wypoczynek. Dziewczyna z czasem poczuła się lepiej, zaczęła śpiewać. „Dotychczas prawie nigdy nie słyszałem jej śpiewu, chyba tylko może w pierwszych dniach […] Wstrząśnięty do głębi trwałem na miejscu, potem nagle wstałem, nałożyłem kapelusz i wyszedłem jak błędny”. Moment, w którym mężczyzna usłyszał głos dziewczyny był wyjątkowo przełomowy. Bohater zrozumiał, że do tej pory popełniał wiele błędów w małżeństwie.  Małżonek wziął się w garść i postanowił naprawić swoje błędy. Mężczyzna podjął próbę rozmowy z żoną. Dziewczyna jednak była zamknięta. Wyznanie miłości nie pomogły. „Więc chcesz jeszcze miłości? Miłości? – wystąpiło w tym jej zdziwieniu pytanie, chociaż trwała w milczeniu. […] Zatrząsałem się cały przypadłem do jej nóg. Tak, runąłem do jej nóg. Poderwała się gwałtownie…”. Bohater obiecał, że sprzeda lombard i wyprowadzą się do słonecznej Boulogne. Mężczyzna nadal miał nadzieję, że uda się naprawić małżeństwo.

III. Aż nazbyt dobrze wszystko rozumiem

Młoda dziewczyna, tytułowa „Łagodna” dalej jest nieobecna i zamknięta na swojego męża. Dziewczyna wewnętrznie czuje, że obecność jej męża sprawia, że kobieta odczuwa przejmujący dyskomfort. „Błędem także było to, żem patrzał na nią z zachwytem: należało się opanować, gdyż zachwyt budził lęk. […] Ani razu nie okazałem, że… no, że jestem mężem  och, nawet w moich myślach tego nie było, ja się tylko modliłem”.

Małżonka nie może czuć się swobodnie i naturalnie. Dziewczyna się dużo modli. Kolejnych informacji dowiadujemy się z relacji Łukierii. Kiedy kobieta weszła do pokoju, „Łagodna” modliła się do ikony Matki Boskiej. Obraz ustawiony był na środku stołu. Łukieria szczerze cieszyła się z faktu, że małżonkowie się ze sobą pogodzili. Uwagę kobiety zwrócił dźwięk otwartego okna. Niestety nie mogła zatrzymać dziewczyny, która wyskoczyła z okna. „Łagodna” trzymała w ręku obraz Matki Bożej.

Główny bohater-narrator wracał właśnie do domu, zauważył zbiegowisko ludzi. „To tylko pamiętam, że gdym wszedł do bramy, była jeszcze ciepła. A tu – wszyscy na mnie patrzą. Z początku coś tak wykrzykiwali, lecz nagle zamilkli i rozstępując się przede mną, a ona… ona leży z tym obrazem”. Niestety na ulicy leżała jego nieżywa żona, która chwilę wcześniej popełniła samobójstwo. „Łagodna” leżała na chodniku z ikoną świętej Matki Bożej na piersiach.

IV. Spóźniłem się tylko pięć minut

Mężczyzna nie jest w stanie zrozumieć, dlaczego jego żona popełniła samobójstwo. Jest to dla niego zagadka, coś, co niewątpliwie nie daje mu spokoju. Bohater-narrator jest załamany faktem, że dziewczyna nie dała szansy na przetrwanie ich małżeństwa. „A czyż nie tak? Czy to prawdopodobne? Czy można powiedzieć, że to możliwe? Dlaczego, po co umarła ta kobieta?”. Kolejno bohater – narrator Łagodnej Fiodora Dostojewskiego zastanawia się, czy jego małżonka darzyła go odpowiednim szacunkiem. „Ogromnie mnie ciekawi: czy mnie szanowała? Nie wiem: gardziła mną, czy nie?”. Mężczyzna byłby w stanie przyjąć fakt, iż dziewczyna nim gardziła, ale w tej chwili pragnął, żeby żyła. Małżonek tłumaczy sobie, iż jeśli przyszedłby do domu kilka minut wcześniej, dziewczyna by jeszcze żyła. Uważa, że samobójstwo młodej dziewczyny w jakimś stopniu było kwestią przypadku. „Najbardziej bolesne jest to, że to wszystko było przypadkiem, barbarzyńskim, prostackim przypadkiem. Oto klęska! Pięć minut – i moment przesunąłby się bokiem jak chmura i nigdy by jej to potem nie przyszło do głowy. I koniec byłby taki, że wszystko by zrozumiała. A teraz – znowu puste pokoje, teraz znów samotność”. Bohater – narrator zarzuca sobie, że gdyby był wcześniej w domu, cała sytuacja skończyłaby się pozytywnie. Małżonek pragnął, aby historia ich małżeństwa skończyła się zupełnie inaczej. Kolejno tłumaczy sobie, jakie mogły być motywy samobójczej śmierci młodej małżonki. „To wyraźne nieporozumienie, mówcie, co chcecie. Ze mną jeszcze można by żyć. A jeżeli to niedokrwistość? Po prostu z powodu anemii, z wyczerpania energii życiowej? Zmęczyła się podczas owej zimy – ot co! Spóźniłem się!!!”. Bohater tłumaczy sobie, że samobójstwo dziewczyny nie było wcześniej planowane. Narrator nie dopuszcza do siebie myśli, że przyczynił się do śmierci swoje młodej, pięknej żony. Zaczyna tęsknić za małżonką, przywołuje ją w swoich myślach. Mężczyzna dochodzi do bolesnej prawdy, że dziewczyna, nawet gdyby pokochała innego mężczyznę, a żyłaby dalej, pogodziłby się z tą decyzją. „A gdybyś nawet pokochała innego – no trudno, niech tam! Chodziłabyś z nim uśmiechnięta…”. Opowiadanie Łagodna Fiodora Dostojewskiego kończy się smutnymi i rozpaczliwymi słowami narratora – bohatera, który wyraża żal i boleśnie opłakuje swoją zmarłą żonę. „Druga w nocy. Jej buciki stoją przed łóżeczkiem, rzekłbyś, że czekają na nią… Nie, doprawdy, kiedy ją jutro wyniosą, co ze mną będzie?”. W obliczu straty ukochanej osoby, życie dla wielu osób traci poczucie jakiegokolwiek sensu.

Potrzebujesz pomocy?

Teksty dostarczone przez Interia.pl. © Copyright by Interia.pl Sp. z o.o.

Opracowania lektur zostały przygotowane przez nauczycieli i specjalistów.

Materiały są opracowane z najwyższą starannością pod kątem przygotowania uczniów do egzaminów.

Zgodnie z regulaminem serwisu www.bryk.pl, rozpowszechnianie niniejszego materiału w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, utrwalanie lub kopiowanie materiału w celu rozpowszechnienia w szczególności zamieszczanie na innym serwerze, przekazywanie drogą elektroniczną i wykorzystywanie materiału w inny sposób niż dla celów własnej edukacji bez zgody autora podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności.

Prywatność. Polityka prywatności. Ustawienia preferencji. Copyright: INTERIA.PL 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone.