Konrad Wallenrod

Adam Mickiewicz

Streszczenie szczegółowe

Podtytuł: Powieść historyczna z dziejów litewskich i pruskich

Przed właściwym utworem pisarz umieszcza przedmowę, o której nakreśla tło historyczne opisywanych w poemacie zdarzeń.

Przedmowa

Wspomnienie XIII-wiecznej potęgi Litwy, która składała się wówczas z Litwinów, Prusów i Lettów. W czasie kiedy Teutonowie (czyli Krzyżacy) opanowali Prusy, Litwa dynamicznie poszerzała swoje terytoria. Pomimo tego, że była małym krajem, to miała na tyle siły, aby walczyć jednocześnie z Krzyżakami i Polakami. Ostatecznie Litwa opanowała ziemie od Morza Bałtyckiego do Morza Czarnego, co stanowiło ogromny obszar. Litwa potrafiła w swojej potędze pokonać także Rosjan, poszerzając swoje terytorium do brzegów Wołgi i Półwyspu Krymskiego.

Problem Litwy polegał jednak na tym, że nie była ona jednorodna narodowo. Zjednoczeniu nie sprzyjało ogromne terytorium wielonarodowe i choć Litwini pokonali Rosję, i utrzymywali polityczne umowy z Polską, to narodowość litewska sukcesywnie była pochłaniana przez kulturę i obyczajowość rdzennych mieszkańców pokonanych ziem. Działo się podobnie jak w przypadku zwycięstwa Tatarów nad Chinami. Było to zwycięstwo pozorne, ponieważ Chińczycy i tak ostatecznie zarazili Tatarów swoją kulturą. W podobny sposób Jagiellonowie objęli panowanie nad Litwinami, a na Rusi nawet książęta litewscy przyjmowali narodowość rdzenną. Tym samym z biegiem czasu Litwa powróciła do swoich pierwotnych i niewielkich granic terytorialnych.

Minęły wieki i minione wydarzenia wydają się już bardzo odległe. Zakon Krzyżowy nie jest już głównym nieprzyjacielem, dawne wojny i polityczne cele poszły w zapomnienie, podobnie jak pieśni gminne, które wydają się nie pamiętać o minionych czasach. Przyszłość Litwy jest teraz w rękach poezji, która ma za zadanie pielęgnować historię, tak jak Szyller (Fryderyk Schiller) pisał swym dziele: „Co ma ożyć w pieśni, zaginąć powinno w rzeczywistości”.

WSTĘP

Minęło 100 lat od czasu, kiedy Krzyżacy podbili Prusów. Granice państwa zakonu krzyżackiego sięgały granic Litwy. Tylko Niemen rozdzielał Litwę od ziem Krzyżaków, którzy byli wrogami Litwinów. Po stronie litewskiej widać piękne lasy – miejsce, w którym żyją bogowie. Po drugiej stronie granicy widać krzyż będący godłem Niemców i wyciągający swoje ramiona złowrogo w kierunku Litwinów. Litewska młodzież stała już w gotowości, odziana w niedźwiedzie skóry, dzierżąc łuki i groty. Po drugiej stronie granicy Niemcy w zbrojach czekali na koniach, nabijając strzelbę i odmawiając jednocześnie różaniec.

Niemen był granicą. Niegdyś słynął z gościnności, dziś stał się progiem, którego przejście może grozić śmiercią. Tylko piękno świata natury pozostało niezmienione: rośliny rosły, jak dawniej, ptaki śpiewały i latały po obu stronach rzeki, jak dawniej. Nie pozostał już ślad po dawnej przyjaźni Prusaków i Litwinów, choć był jeden wyjątek: miłość. Niekiedy miłość dwojga ludzi bywała jedynym ludzkim zbliżeniem na tej rzecznej granicy.

Już niebawem Niemen wypełniony miał być śmiercią przedstawicieli obu stron. Wzajemna nienawiść Narodów przyniesie walkę na topory, a śpiew słowików zostanie zagłuszony hukiem armat. Jedyne co przetrwa, to miłość kochanków, która połączona będzie w pieśniach wajdeloty (wajdeloci to dawniej pieśniarze ludowi).

I

OBIÓR

Dzwon na Maryjenburskiej wieży (Maryjenburg to Malbork) oznajmił nadejście ważnego wydarzenia. Ze wszystkich stron nadchodzili ludzie, aby zobaczyć:

„Na czyich piersiach wielki krzyż zawieszą

I w czyje ręce wielki miecz oddadzą”.

Zbliżała się chwila wystawienia ponad wszystkich Wallenroda (miał zostać mistrzem krzyżackim), który był cudzoziemcem, nieznanym dotąd w Prusach, a swoją sławę zdobył za granicą, walcząc z Maurami i Otomanami, odznaczając się bohaterstwem w bitwach. Słynął ze swojej waleczności i mało kto odważył się stawiać mu czoła. Wallenrod miał chrześcijańskie cechy, takie jak:

„Ubóstwo, skromność i pogarda świata."

Wallenrod w młodym wieku wstąpił do klasztoru i był obojętny na pochwały. Był także nieczuły na kobiece uroki, nie szukał poklasku i wydawał się chłodny w obejściu. Tylko czasem zdarzało się, że jakby zapominał o swojej dumie i nieczułości. Wówczas potrafił bawić się z młodzieżą, żartować z pannami, być uprzejmym wobec innych. Wystarczyło jednak jedno słowo na temat krucjat czy Litwy, a wnet cała wesołość gasła. Pomimo tego, że był jeszcze młody, miał już siwy włos i widać było pierwsze oznaki starości. Być może zimny charakter Wallenroda związany był z silnym poczuciem obowiązku wobec swojego powołania.

Wallenrod miał tylko jednego przyjaciela, w którym był siwy mnich o imieniu Halban. Był on jego spowiednikiem, powiernikiem zwierzeń i wsparciem w samotności. Pomimo licznych zalet, Konrad Wallenrod posiadał także jedną wadę. Wprawdzie nie lubił uczestniczyć w pijackich biesiadach, ale zamknięty w swoim pokoju szukał ukojenia w alkoholu. Wówczas jego twarz oblewała się rumieńcem, oczy nabierały blasku i widać w nich było ogniste błyskawice. Westchnienia smutku i łzy w oczach szukały pieśni w obcym języku, przynosząc wspomnienia. Wszystko wskazywało na to, że jego ręka nie zagra na lutni żadnej radosnej melodii. Słychać było tylko nadzieję.

Zdarzało się, że ktoś go nakrył, gdy grał na lutni i śpiewał, ale wówczas złościł się i wygrażał wszystkim. Tylko Halban był w tych sytuacjach jego towarzyszem i doradcą. Potrafił go uspokoić i ostudzić jego emocje. Halban był jak dozorca lwów na igrzyskach, który potrafi uspokoić dzikie zwierzę przed widownią.

II

Trwały uroczystości w Malborku. Na dźwięk dzwona wieży marjenburskiej do kaplicy udają się urzędnicy, kapłani, bracia i rycerze.

HYMN

Hymn do ducha Świętego o wsparcie i pomoc we właściwym wyborze człowieka, który godzien będzie przewodzić zakonowi, dumnie nosząc krzyż na piersiach i trzymają miecz krzyżacki, przed którym będą kłaniać się ludzie, i który będzie naznaczony przez zbawiciela.

***

Trwały modlitwy do Boga o właściwy wybór mistrza. Był wieczór, wypełniony ciszą i blaskiem księżyca. Arcykomtur (pierwszy urzędnik po mistrzu krzyżackim) wzywał do siebie Halbana i ważniejszych braci, aby usłyszeć ich rady i przestrogi. Nagle słychać było jakiś głos z wieży. Okazało się, że to głos pustelnicy, która od 10 lat tam mieszka. Była to pobożna niewiasta, która przyjechała szukać pokuty i pustelniczego ukrycia. Kapłani długo nie chcieli jej ulec, ale w końcu zgodzili się na podarowanie jej schronienia, w postaci zamknięcia w wieży. Wejście zamurowano, aby mogła spędzać tam czas w samotności. Towarzyszyły jej tylko myśli i Bóg. W wieży było tylko małe zakratowane okienko, przez które ludzie dawali jej jedzenie i przez które padało powietrze i promienie słońca. Pustelnica żyła tam zamknięta jak w grobowcu. Nigdy jej nie widziano w oknie i prawdopodobnie nigdy nie spoglądała w niebo. Czasem tylko wieczorami słychać było głos piosenki pruskiej. Wówczas w oknie można było zauważyć bursztynowy blask włosów lub śnieżnobiałą rękę.

Komtur (dostojnik krzyżacki) przechodząc pod wieżą, słyszał głos pustelnicy, która rozpoznała w nim Konrada Wallenroda. Powiedziała mu, że ma zostać mistrzem, aby mógł pozabijać Krzyżaków. Obawiała się, czy mężczyzna nie zostanie rozpoznany. Zastanawiała się, czy w jego  duszy pozostało jeszcze coś z dawnych czasów, tak jak to, co pozostało z przeszłości w niej samej.

Halban zwrócił się do braci, aby zaufali przepowiedni pustelnicy, która wskazała na Konrada Wallenroda, jako mistrza. Bracia jednogłośnie wyrazili na to zgodę, krzycząc:

„Konrad niech żyje, Wielki Mistrz niech żyje!”

Halban z pogardą patrzył na skandujących i zamyśleniu spojrzał na wieżę, nucąc pieśń.

[PIEŚNI]

Pieśń Halbana opowiadała o Wiliji (dopływ Niemna), która była uosobieniem pięknej Litwinki, zakochanej w obcokrajowcu, którego symbolizowała rzeka Niemen. Śpiewał o tym, jak Niemen gwałtownie porywa nurt Wiliji, która tonie w nim w zapomnieniu. Porównywał Wiliję do dziewicy uwięzionej w pustelniczej wieży.

Nowy mistrz odebrał miecz i wielki krzyż – symbole jego potęgi. Dumnie podniósł głowę i troska z jego twarzy wydawała się znikać, a uśmiech wypogadzał jego pochmurną twarz. Obserwował widownię, która była tak samo radosna, jak i pełna gniewu. Mistrz o groźnym obliczu był dla ludzi otuchą i nadzieją. Jego wygląd budził lęk, dlatego Krzyżacy pewni byli, że Litwini przed nim uciekną i zostaną pokonani.

Nadzieje braci okazały się daremne, ponieważ minął rok, a mistrz wcale nie rozpoczął żadnej walki, ani nie wysłał ludzi do boju. Wręcz przeciwnie – Wallenrod wytykał błędy braci zakonnych, nawoływał do porzucenia skarbów i odnalezienia cnoty w pokoju. Prowadził wewnętrzną walkę w zakonie, wymagając od braci postów, pokuty, wyrzeczenia się uciech. Karał ich grzechy i nie wahał się, aby winowajców zamykać w podziemnych lochach.

Tymczasem do bram zakonu zapukał Litwin, który jeszcze niedawno omijał szeroko zakon krzyżacki. Jego kraj rozdarty był wewnętrznie i pełen zagrożeń ze strony Rusów, Lachów i krymskich chanów. Był to Witołd, którego tronu pozbawił Jagiełło. Przybył, aby prosić o pomoc zakon krzyżacki, oddając w zamian litewskie ziemie.

Tymczasem Halban wraz z braćmi nadaremno szukali Konrada. Wiadomo tylko, że nocami mistrz błądził brzegiem jeziora i przytulał się do zimnego muru wieży, wzywany przez głos pustelnicy, i cicho jej odpowiadał. Nie dało się usłyszeć ich rozmów, ale widać było przejęcie i powagę toczących się tam dialogów.

PIEŚŃ Z WIEŻY

Pieśń pustelnicy, która płakała nad biegnącymi latami pełnymi goryczy. Bolało ją serce i oczy od westchnień i łez. Wspominała ojca i matkę, bogate życie w zamku, wesołe czasy i spokój. 

Opowiadała o swoim pochodzeniu. Była jedną z trzech córek, z których jako pierwsza wyszła za mąż. Jej życie było szczęśliwe i pełne dostatku. Wspominała ukochanego i rodzinne strony na Litwie. Wydawało się, że wtedy nic złego się nie może stać. Dziś ucieszył ją widok krzyża na piersi kochanka, który zwiastował przyszłe szczęście. Jednocześnie ten sam krzyż oznaczał gorzkie łzy. Została tylko nadzieja.

***

Echo powtarzało słowo nadzieja. Siedzący pod wieżą Konrad obudził się na dźwięk pieśni i mówił o wspomnieniu dawnych wesołych dni. Prosił pustelnicę, by dalej śpiewała i przeklinała. Aby jej łzy nie były daremne, mówił, że zdejmie szyszak z głowy i bo jest gotowy cierpieć i za życia zobaczyć, co czeka go w piekle.

Głos z wieży

Pustelnica przepraszała ukochanego, widząc swoją winę. Dodała, że jej pieśń była dziecinna, więc nie będzie jej już śpiewać i narzekać. Wspominał dawne czasy i słowa kochanka. Przypomniała sobie, że zawsze tęskniła za czymś nieodgadnionym.

Konrad

Zwrócił się do pustelnicy jak do swojego anioła. Mówił, że jeszcze tylko kilka dni muszą znieść ich obolałe serca i nie ma teraz czego żałować. Dodał, że przyszedł tu mordować nieprzyjaciela. Spytał, po co ukochana przyszła do tego miejsca z klasztoru. Twierdził, że nie powinna przebywać Јdo krainy kłamstwa i rozboju”, aby konać samotnie w wieży i przez kraty błagać o pomoc. Przeklinał swoją duszę, że są w niej jeszcze uczucia, obudzone głosem pustelniczki.

Głos z wieży

Pustelniczka odpowiedziała, że Konrad nie powinien tu przychodzić, skoro nie chce jej słuchać i obiecała już milczeć i płakać w samotności. Nie chciała pamiętać momentu, w którym to on nie miał nad nią litości.

Konrad

Prosił ukochaną o litość. Gotów był rozbić głowę o mury i zginąć śmiercią samobójczą.

Głos z wieży

Niewiasta prosiła o litość nad nimi obojgiem, ponieważ oboje cierpią. Dodała, że nie przybyła, aby go dręczyć, ale nie potrafiła przyjąć święceń kapłańskich, mając w sercu ukochanego. Pamiętała, że miał wrócić do grodu Maryi, gdzie planował zemstę na Krzyżakach w obronie ojczyzny. Postanowiła zamknąć się w wieży, aby móc go jeszcze raz zobaczyć i umrzeć blisko ukochanego. Miała nadzieję, że siedząc w wieży, usłyszy chociaż imię kochanka albo go ujrzy wśród innych ludzi. Gotowa była towarzyszyć mu w jego trudnym planie, aby w czasie, gdy wszyscy go znienawidzą, ona jedna była mu przychylna. Cieszyła się, że mogą choć razem zapłakać.

Konrad

Bohater pytał, po co mają teraz płakać. Wspominał swoją rozpacz, kiedy dobrowolnie wyrzekł się szczęścia i objęć ukochanej, aby spełnić swoje postanowienie o zemście na nieprzyjacielu. Mówił, że odkąd usłyszał jej głos, w jego głowie już pozostaje tylko jezioro, wieża i krata. Zamiast zajmować się planowaniem walki z wrogiem, myślał tylko o ukochanej i czekał kolejnego wieczoru.

W tym samym czasie Halban nie dał Konradowi zapomnieć o wojnie z zakonem i złożonych przysięgach. To on przypominał mu o zemście na Krzyżakach. Tymczasem wszyscy oczekiwali, że Wallenrod poprowadzi i ich na wojnę do Wilna. Mówił:

„Młodości! jakże wielkie twe ofiary!

Jam miłość, szczęście, jam niebo za młodu

Umiał poświęcić dla sprawy narodu […]”.

Pomimo wieku nie potrafił oderwać myśli od ukochanej i tym samym odejść od wieży. Nasłuchiwał w milczeniu głosu pustelnicy, ale na darmo. Nadszedł ranek. Ptaki zaczęły śpiewać. Konrad zniknął w krzakach, żegnając skinieniem ręki ukochaną.

IV

UCZTA

Nadszedł dzień patrona (Świętego Jerzego — patrona zakonów rycerskich). Konrad szykował się do biesiady na cześć rycerzy. Przy stole zasiedli rycerze w białych płaszczach z krzyżem, za każdym z nich giermek. W centralnym miejscu siedział Konrad, a po lewej jego stronie miejsce zajął Witołd ze swoimi hetmanami. Niegdyś był wrogiem zakonu, dziś odwrócił się od Litwy.

Konrad wspominał dawne czasy, kiedy rycerze przy obozowym ognisku śpiewali radośnie. Pytał, czy teraz nie ma już żadnych bardów. Okazało się, że przy stole siedział śpiewak z Włoch i trubadur spod Garony. Zaczął śpiewać o miłosnych historiach pasterzy, dziewic i zagubionych rycerzy. Wallenrod drzemał, aż wreszcie ocknął się, niezadowolony z wysłuchanych pieśni. Żąda innych piosenek „ponurych jak klasztorne ściany”. Uważał, że pieśni powinny być rozczulające i gniewne tak, jak życie.

Spytał, kto taką zaśpiewa. Zgłosił się Prusak czy Litwin o gęstej siwej brodzie. Na jego twarzy malowało się cierpienie. Nastała cisza. Starzec wziął lutnie. Kiedyś śpiewał o Prusakach i Litwinach, ale jedni już polegli, a drudzy nie chcą patrzeć na śmierć ojczyzny: giną lub ukrywają się w lasach, albo jak Witołd żyją w zakonie krzyżackim. Karą dla zdrajców będzie ogień. Pytał, w jakim języku będą prosić o pomoc i czy to będzie barbarzyński niemiecki, czy język przodków. Zaśpiewał o niedoli Litwinów i swojej rozpaczy, bezradności oraz tęsknocie za utraconą ojczyzną, która pozostała w sercu. Starzec śpiewał o pokonanym rycerzu, który wprawdzie zachował życie, ale stał się pośmiewiskiem.

Zapadło milczenie, a śpiewak czekał najwyraźniej na reakcję mistrza. Konrad spojrzał na Witołda. Wszyscy zauważyli, że gdy w pieśni mowa była o zdrajcach, Witołd na przemian bladł i się czerwienił. Zrozpaczony i bezradny wstał i z gniewem podszedł do starca, ale tylko oblał się łzami. Wrócił na swoje miejsce, zakrył twarz i zatracił się w rozmyślaniach.

Wśród biesiadujących Niemców nie było zrozumienia dla pieśni Litwina, ale paziowie byli nią wyraźnie zachwyceni. Nagle Konrad powstał i rzekł do rycerzy, że zgodnie ze zwyczajem w dniu ich święta otrzymują hołdy i podarunki od ludzi. Pieśń była ofiarą żebraka. Konrad dodał, że przy stole siedzą także książęta litewscy, w związku z czym zapewne miło im było posłuchać ojczystej pieśni. Przyznał, że sam lubi tego typu pieśni i prosi starca o więcej.

PIEŚŃ WAJDELOTY

Przyjście zarazy na Litwę było zwiastowane przez wieszcza w postaci morowej dziewicy. Wszystkich oblatywał strach, a dziewica zło wieszczyła i na wsie, i na zamki, i na miasta. Wszędzie, gdzie się pojawiała, przynosiła śmierć. Jeszcze większą niedolę, wróżyły Litwinom szyszaki w płaszczach z krzyżem. Tam, gdzie się pojawiali, tam ludzi czekała klęska. Wioski i grody zamieniały się w mogiły. Śpiewak wzywał Arkę Przymierza, jako miejsce przechowania broni rycerzy, myśli i uczuć. Podkreślał, że Arka jest niepokonana, dopóki nie zostanie znieważona przez własny lud.

W kolejnych strofach opisywał krzyki i wezwanie mieszkańców miasta do walki z Niemcami. Wspominał, jak ojciec wybiegł z domu walczyć, po czym Niemcy porwali go, jako dziecko. Pamiętał też przeraźliwy krzyk matki, który nadal nosi w duszy. Tylko w snach wspominał matkę, ojca i braci. Dalej była już tylko tajemnicza mgła, ponieważ resztę życia spędził pośród Niemców, jako jeden z nich.

Miał na imię Walter, nazwano go Alf. Wieszcz podkreślał, że wprawdzie nadano mu niemieckie imię, ale jego dusza pozostała nadal litewska. Wciąż tęsknił za rodziną, a do Niemców czuł jedynie nienawiść. Był ukrywany przez mistrza krzyżackiego Winrycha, który traktował go, jak syna. Chłopiec jednak nie był szczęśliwy. Chadzał do starego wajdeloty litewskiego, który lata wcześniej został pojmany w niewolę i pełnił funkcję tłumacza wojskowego. Gdy starzec poznał w nim rodaka i sierotę, chętnie opowiadał mu o Litwie, uczył języka i pieśni. Często spacerowali brzegiem Niemna, skąd oglądali litewskie góry. Wracając, ocierali łzy wzruszenia, aby nikt ich nie zauważył. To starzec rozbudzał w młodym nienawiść przeciwko Niemcom. Potajemnie planował zemstę. Czasami ze starcem na drugi brzeg Niemna przepływali łódką, aby zerwać ojczystych kwiatów i nacieszyć się zapachem ojczyzny. Wówczas odradzały się wspomnienia, związane z rodzicami braćmi. Starzec pomagał mu odkrywać wspomnienia. Nie on jedyny był litewskim dzieckiem porwanym przez zakon. Starzec uciekał się do metafory i opisywał zasypane piaskiem kobierce kwiatów litewskich, dodając, że to zakon jest piaskiem, a kobiercami podbici rodacy z Litwy. Młodzieńca bolało serce, gdy słuchał tych opowieści i chciał zabić Krzyżaków lub uciec do Litwy, ale starzec go hamował, mówiąc, że najważniejsze, aby pozostał wolnym rycerzem, ponieważ wtedy będzie miał więcej możliwości, aby się zemścić. Dodał również, że jego jedyną bronią jest podstęp. Polecał mu nauczyć się walki od Niemców, zyskać ich zaufanie i później to wykorzystać. 

Kiedy nadszedł w dzień pierwszej bitwy, w której młodzieniec stanął pod chorągwią krzyżacką, ujrzał nagle w przeciwnikach swoich rodaków z Litwy. Poczuł się jak sokół porwany z gniazda i hodowany w klatce. Zamarzył, że rozwinie skrzydła i poczuje wolność, lecąc do swojej ojczyzny. Zwrócił się do myśliwego (Winrycha), mówiąc, aby na niego nie czekał z klatką.

Z ciekawością słuchał młodzieńca Kiejstut i jego młoda, piękna córka Aldona. Dziewczyna w jesienne wieczory z siostrami i rówieśniczkami przędła na krosnach. Z uwagą słuchała Waltera i starała się zapamiętywać jego słowa i opowieści o Litwie. Słuchała opowieści o Bogu i Matce Boskiej, których obrazek podarował dziewczynie, próbując ją do swojej wiary przekonać. Pragnął nauczyć ją wszystkiego, co potrafił, a nieoczekiwanie nauczył się także kochać. Uczucie między młodymi kwitło, a jednocześnie rodziła się ogromna miłość do ojczyzny. Kiejstut zaskoczony był przemianą córki, która przestała być beztroska i zawsze uśmiechnięta. Zauważył jej samotność, przerywaną rozmowami z Walterem. Dziewczyna przestała szyć tak sprawnie, jak dawniej, będąc coraz bardziej roztargnioną. Kiejstut pytał, gdzie poszła Aldona i niemal zawsze w odpowiedzi słyszał, że jest w dolinie. Okazało się, że to tam młodzieniec posadził dla niej przepiękny ogród, ładniejszy niż sady zamkowe. Jednakże to nie ogród był dla niej tak ważny, a widok Niemna i litewskich ziem. Kiejstut był zawiedziony, że Walter nie nauczył dziewczyny pisać i czytać, a jedynie rozpalił myśli. Widział w chłopcu jednak nadzieję na dzielnego obrońcę Litwy, który stanie do boju o wolność ojczyzny. Dzięki temu Walter pojął Aldonę za żonę.

Śpiewak stwierdził, że to jeszcze nie koniec opowieści i w jego pieśni nie będzie „żyli długo i szczęśliwie”. Wiedział doskonale, że Litwie grożą kolejne niebezpieczeństwa ze strony Krzyżaków. Tym razem przekroczyli Niemen i okrążyli Kowno, które runęło w gruzach. Następne były Kiejdany, aż w końcu Litwini musieli uciec w góry i lasy. Kiejstut i Walter walczyli w bitwach, potwierdzając swoją odwagę. Kiejstut był przyzwyczajony do wojen z Niemcami, ale Walter szukał innego sposobu na pokonanie wroga. Widział, jak Krzyżacy zniszczyli Prusaków i spodziewał się, że podobnie pokonana zostanie Litwa. Kiejstut, znając poglądy Waltera, tracił nadzieję na zwycięstwo. Walter odpowiadał mu wówczas, że zna straszny, ale skuteczny sposób na pokonanie Krzyżaków.

Walter stawał się coraz bardziej niespokojny. Odpowiadał Aldonie przekornie, że będzie spokojnie spał, podczas gdy Niemcy na ich napadną. Mówił, że wajdelota pokazał mu miłość ojczyzny. Prawdopodobnie i on mordowałby swoich braci tak, jak Niemcy. Aldona przerażona była słowami męża. Proponowała ucieczkę na Litwę i ukrycie się w lasach i górach przed Niemcami. Walter nie chciał się na to zgodzić, aby nie zostawić bez pomocy innych matek i dzieci. Do Aldony dotarło, że w całej Litwie nie ma bezpiecznego schronienia i pytała męża, co w związku z tym powinni zrobić. Walter odpowiadał, że jest już tylko jeden sposób, aby pokonać zakon, ale nie chciał zdradzić szczegółów. Po tej rozmowie Walter zamknął się w sobie, nie zostawiając miejsca na uczucia.

Trwała wojna litewsko-niemiecka. Obydwa narody napadały się wzajemnie, a najgorsza była bitwa na Błoniach Rudawy, podczas której zginęło kilkadziesiąt tysięcy młodych Litwinów i drugie tyle Krzyżowców. Wojska niemieckie miały zasilić kolejne posiłki, a Kiejstut i Walter z niewielką grupą rycerzy dotarli do gór.

Walter po powrocie do domu nie odezwał się ani słowem do żony, a z Kiejstutem i Wajdelotą rozmawiał tylko po niemiecku, aby Aldona niczego nie rozumiała. Kobieta przeczuwała jednak najgorsze. W końcu mężczyźni te smutkiem w oczach spojrzeli na Aldonę. Walter upadł do jej stóp i przepraszał za cierpienie, którego ukochana doznaje z jego powodu. Mówił o nieszczęściu kobiet, których mężczyźni znikają z domowego życia. Ta jedna noc należała jednak do kochanków. Przez cały wieczór Walter starał się zapomnieć o Krzyżakach i wojnie. Pragnął jak najwięcej czerpać z chwil spędzonych z ukochaną. Wspominał szczęśliwe czasy, kiedy spacerowali po ukochanych miejscach, wiedząc jednocześnie, że to ostatnie chwile, które przychodzi im spędzać razem. Przez cały wieczór mężczyzna wypił sporo wina i spędził noc w towarzystwie wajdeloty. Aldona była pełna niepewności, wiedząc, że zachowanie ukochanego może zwiastować rozstanie.

Nad ranem zobaczyła, jak Walter ucieka. Zbiegła do niego w dolinę, ale on kazał jej wracać do domu i być szczęśliwą, zapomnieć o nim i ułożyć sobie życie z kimś innym. Dodał, że jest wdową po tym, który wyrzekł się wszystkiego, łącznie z największą miłością dla dobra ojczyzny. Zdradził, że będzie teraz zdradzać, mordować i prawdopodobnie czeka go śmierć, ale kiedyś jego imię będzie jeszcze znane na Litwie, dzięki pieśniom wajdelotów. Twierdził, że wówczas Aldona będzie mogła przypomnieć sobie o nim i pomyśleć, że ten, o którym śpiewają pieśni, był jej mężem. Aldona pożegnała się z ukochanym, ale nie potrafiła wrócić już do domu. Zobaczyła w oddali wieżę klasztoru i postanowiła do niej dotrzeć, aby spędzić tam resztę życia. Kochankowie rozstali się przy bramie, a Alf z wajdelotą pojechali swoją stronę.

***

Pieśń zaintrygowała biesiadników i ciekawi byli, kim w rzeczywistości jest tajemniczy Walter. Mistrz, jako jedyny siedział w milczeniu bardzo wzruszony, wypijając puchar za pucharem wina. Czuł natłok emocji. Pytał pieśniarza, jak kończy się ta historia i nakazał mu śpiewać, a jeśli nie zna zakończenia lub boi się go oznajmić, osobiście ją zakończy.

Mistrz wziął lutnię do ręki i zaczął śpiewać o tym, że każda pieśń wajdeloty przepełniona jest nieszczęściem, ale jednocześnie chwałą, chęcią zdobycia sławy i miłością do ojczyzny. Pieśń przyniosła zamieszanie w trakcie biesiady i Konrad nazywa wajdelotę zdrajcą, ponieważ triumf odnosi poeta. Mówił, że zaśpiewa wobec tego inną, którą poznał u Maurów. Konrad przekazał lutnię starcowi, który akompaniował mu w jego nowej piosence. Rycerze już zasypiali przy biesiadnym stole, ale kiedy Konrad zaczął śpiewać, zaczęli się budzić i słuchać każdego słowa.

BALLADA

ALPUHARA

Pieśń Konrada opowiadała o Grenadzie, w której nastała zaraza. Hiszpania odniosła zwycięstwo nad Alpuharą. Jeden Almanzor (obrońca Alpuhary i król muzułmanów) zdołał uciec z miejsca walki i oddał się w ręce Hiszpanów, błagając o życie. Hiszpanie zachwyceni, radośnie powitali pokonanego Araba i wódz uściskał go serdecznie, podobnie, jak inni jego towarzyszy. Po wymianie czułości Almanzor uśmiechnął się szyderczo, jego źrenice napłynęły krwią, a blada twarz oznajmiła straszną prawdę. Arab krzyknął, że oszukał ich wszystkich i przyniósł z Grenady zarazę, która ich zabije. Dalej ściskał wszystkich Hiszpanów i śmiał się do rozpuku, ponieważ przechytrzył wroga. Ostatecznie Hiszpanie uciekli z miasta, ale nie zdołali uciec przed dżumą, która ich zabiła.

***

Konrad pytał biesiadników, czy ciekawi są zemsty Litwina, znając podstęp, jakiego dokonali Maurowie. Pytał, czy wino jest zatrute, ale zaraz temu zaprzeczył. Zwrócił się do księcia Witołda, mówiąc, że dziś książęta litewscy przychodzą sami do zakonu, by oddać swój lud wrogowi i zadawać mu tym samym cierpienie.

Następnie mistrz wdał się w dyskusję z pieśniarzem, który nie chciał już grać tego wieczoru. Mistrz odesłał go i chciał zostać sam. Udał się na swoje miejsce, ale był już tak bardzo upojony winem, że przewrócił się i zasnął. Rycerze ze smutkiem obserwowali sytuację. Wiedzieli wprawdzie o nałogu mistrza, ale publiczne upicie się przyniosło Konradowi wstyd.

Rozglądali się, gdzie podział się pieśniarz, ale ten zniknął. Niektórzy sądzili, że to Halban przebrał się za wajdelotę i śpiewał Konradowi pieśni, które tak bardzo go wzburzyły i skłoniły do wypicia nadmiaru wina. Wśród biesiadników pojawia się wiele pytań o dziwne zachowanie mistrza i Witołda, ale na próżno szukają odpowiedzi.

V

WOJNA

Konrad nie mógł już dłużej zwlekać z wojną i ruszył na Litwę, mając przy sobie zdrajcę Witołda. Witołd tymczasem, wiedząc o planowanej napaści na jego ojczyznę, postanowił zmienić plany i w tajemnicy uciekł ze swoimi rycerzami. Wdarł się podstępnie do zamków krzyżackich i zniszczył je ogniem. Na pomoc krzyżakom płynęły na mocy papieskiej bulli nowe ogromne ilości wojowników z całej Europy. Krzyżacy uderzali na Litwę, która stała się krwawym płomieniem. Wrogie wojska zdobywały coraz to nowe tereny. Oblegli Kowno i Wilno, aż w końcu posłowie przestali przynosić wiadomości. Minęła jesień i zima, a jedynie nad górami widać było czerwony blask, jakby zorzę. Z Maryjenburga wypatrywano dalej wiadomości, aż pewnego dnia ujrzano Konrada, powracającego z wojny z niewielką ilością rycerzy. Mieszkańcy miasta, którzy wyszli im naprzeciw głodni nowin, nie mieli odwagi, aby kogokolwiek o coś zapytać, ponieważ na twarzach powracających widać było śmierć i cierpienie. Myśleli o tym, że mistrz nie zauważył podstępu Witołda i źle zaplanował całą wyprawę na Litwę. W czasie kiedy Wallenrod nieskutecznie wojował, Niemcy borykali się z głodem i nieprzyjacielem, który podstępnie trawił ich dobytek. Lud niemiecki zarzucał mistrzowi opieszałość i brak reakcji na krzywdę, jaka działa się im w tym czasie. Posądzali go o utratę zapału do walki i brak obrony swoich ludzi. Zamiast tego sądzili, że trwonił czas w towarzystwie Halbana. Gdy zabrakło wodza, Niemcy oblegani byli przez Witołda i jego wojska.

Smutek Konrada był widoczny, ale w jego oczach widać było także szatańską wściekłość i radość zarazem. Ludzie zaczynali szeptać za jego plecami, ale mistrz był na to obojętny i dalej stał dumnie, jako władca Maryjenburga. Spodziewał się, że zostanie osądzony w podziemnym lochu, gdzie obrady rozpoczęło 12 sędziów, których zadaniem było karanie zbrodni mistrzów krzyżackich. Sędziowie rzeczywiście usiedli do obrad, a jeden z nich wyjawił prawdę o Konradzie Wallenrodzie, twierdząc, że podaje się za kogoś, kim nie jest. Ustalono bowiem, że 12 lat wcześniej Konrad Wallenrod podróżował do Palestyny w towarzystwie giermka. Rycerz Wallenrod zginął prawdopodobnie z ręki sługi, który następnie przebrał się za swego pana. Od tej pory — już jako Konrad Wallenrod — walczył z Maurami, aż wreszcie przyjął śluby zakonne i został mistrzem krzyżackim. Podczas ostatniej wojny, kiedy ludzie umierali z zimna i głodu, Konrad spotykał się potajemnie w lasach z Witołdem. Co więcej, szpiedzy odkryli, że Konrad rozmawiał potajemnie nocami z pustelnicą pod wieżą. Nie wiadomo, co mówił, ponieważ rozmawiał w języku Litwinów. W związku ze wszystkimi przedstawionymi dowodami wnioskowano o karę dla mistrza. Oskarżyciel przysiągł na krzyż, że wszystkie wypowiedziane przed chwilą słowa są prawdziwe, po czym nastąpiła cisza. Sędziowie nie musieli nawet rozmawiać na temat tego, co usłyszeli. Jednogłośnie wydali wyrok na Konrada jednym słowem: Biada!.

VI

POŻEGNANIE

Był zimowy poranek. Konrad udał się pod wieżę, aby porozmawiać z Aldoną. Oznajmił jej, że wypełnił śluby i doprowadził Krzyżaków do ruiny. Pustelnica rozpoznała po głosie swojego kochanka i zapytała dla pewności czy to Alf — jej ukochany, ciesząc się, że wrócił cały i zdrowy. Konrad odpowiedział, że Krzyżacy zginęli i pożary, które widać z wieży, to od Litwinów, którzy napadają teraz na Niemców. Dodał, że jest już stary i zmęczony, nie ma już siły na kolejne bitwy.

Opowiadał ukochanej o ich ulubionych miejscach, które miał okazję odwiedzić: o kowieńskim zamku, dolinach, kwiatach i kamieniu, który był dawniej celem ich spacerów. Kochanek miał nadzieję, że będą mogli jeszcze wrócić w te miejsca na litewską ziemię i żyć razem. Mówił, że rozkaże otworzyć wieżę, aby uwolnić pustelnicę albo wybije kraty, aby jak najszybciej mogli udać się na Litwę. Tymczasem Aldona milczała. Bohater starał się ją popędzić, nie mogąc doczekać się odpowiedzi i wiedząc o tym, że lada moment nadejdzie ranek i nie będą mogli wówczas uciec. Ona jednak odpowiedziała, że już za późno. Dodała, że przysięgała, że nie wyjdzie z wieży aż do śmierci. Poza tym przypomina nędzną marę i chciała pozostać w jego myślach piękną, jak przed laty. Ona także wolała zapamiętać jego obraz takim, jakim był dawniej i takimi złączym się znowu – ale nie na ziemi. Dodała, że piękne litewskie miejsca powinni zostawić już innym, a dla niej największym szczęściem jest świadomość, że ukochany żyje. Prosiła go, aby częściej do niej przychodził. Proponowała, aby w okolicy wieży posadził wierzby i kwiaty oraz kamień znany im z doliny, aby dzieci z pobliskiej wioski mogły się tu bawić prawie, jak w ojczystej ziemi.

Tymczasem Alf odszedł już od wieży, ponieważ świtało. W mieście usłyszał głos: biada! Domyślił się, że jest już stracony. Wrócił tym samym pod wieżę do Aldony i prosił, aby zrzuciła mu cokolwiek, co jeszcze niedawno dotykała, aby mógł poczuć jej obecność. Wskazał jej widzianą z wieży strzelnicę, w której miał zamieszkać. Poprosił, aby zerkała na nią. Obiecał co wieczór zapalać lampę w oknie, a zrzucenie chustki lub zgaszenie lampy miało zwiastować, że już nigdy nie wróci. Pozdrowił ją i odszedł.

***

Alf był już w strzelnicy z Halbanem, kiedy zaszło słońce. Spoglądał w stronę wieży i okno pustelnicy. Poprosił Halbana, aby opuścił mieszkanie, w którym przebywają, gdyby nie wrócił. Dodał, że gdyby zginął, prosi przyjaciela o wyrzucenie chustki z okna. Nagle usłyszeli kołatanie w bramę i krzyk biada! To ludzie przybyli wypełnić wyrok sądu. Alf zrozumiał, co się dzieje, nalał sobie i Halbanowi po czarce napoju. Sam wypił swoją porcję i to samo nakazał przyjacielowi. Starzec powiedział jednak, że chce przeżyć śmierć Alfa, aby móc dalej śpiewać o jego sławie i głosić światu jego zasługi dla Litwy. Padli sobie w ramiona na pożegnanie.

Tymczasem ludzie sforsowali drzwi i życzyli mistrzowi śmierci. Alf czekał na nich z mieczem w ręku, a gdy go ujrzeli, zrzucił płaszcz z krzyżackim z krzyżem i podeptał go na znak pogardy. Powiedział, że gotów jest na śmierć, gdy miasto jego wroga płonie w gruzach. Dodał, że klęska Krzyżaków jest jego zasługą, porównując się do Samsona, który gotów jest zginąć, jednocześnie unicestwiając wroga. Po tych słowach upadł bez życia, zrzucając także lampę z okna.

Z odległej wieży zniknięcie światła zobaczyła Aldona, wydając głośny krzyk, będący jednocześnie ostatnim jej tchnieniem.

Tak kończy się pieśń o losach Aldony.

Streszczenie krótkie

Konrad Wallenrod Adama Mickiewicza to na pozór historyczna opowieść o losach Litwinów, walczących o swój kraj z Krzyżakami. W rzeczywistości, utwór nie jest wbrew słowom poety powieścią historyczną, a poematem, w który autor sprytnie wpompował całą masę miłości do ojczyzny i wiary w zwycięstwo nad zaborcą. Już na wstępie pojawia się kluczowy cytat z Machiavellego o sprycie, którym trzeba się kierować. Właśnie taka przebiegłość umożliwiła publikację Konrada Wallenroda i przejście przez rosyjską cenzurę.

Konrad Wallenrod zostaje mistrzem krzyżackim w Malborku, będąc źródłem nadziei Niemców na ostatecznie podbicie Litwy. Nikt jednak nie wie, że mistrz nie jest tym, za kogo się podaje, a jego intencje są zgoła inne od spodziewanych. Pustelnica zamknięta w wieży okazuje się tajemniczą ukochaną i wówczas czytelnik dowiaduje się, że Konrad chce zemścić się na Krzyżakach. W pamięci o własnej – litewskiej tożsamości pomaga mu pieśniarz Halban.

Do Malborka przybywa zdrajca Witołd. Podczas biesiady w święto rycerzy, nieznajomy wajdelota śpiewa pieśń o historii litewskich kochanków — Waltera i Aldony, którymi — jak się z czasem okazuje — są Konrad i pustelnica. W pieśni Walter walczy podstępem o wolność Litwy, a niebawem okazuje się, że Konrad nie zabiera wojsk krzyżackich na Litwę, aby ją podbić, ale po to, by zgładzić Niemców. W tajemnicy knuje z Witołdem, który na miejscu obraca w gruzy krzyżackie zamki. Wspólnie ratują Litwę przed oprawcą i mszczą się za wcześniejsze krzywdy zadane ich rodakom.

Po powrocie z wojny Konrad zostaje zdemaskowany i skazany na śmierć. Umiera, wypijając zatruty napój, przyczyniając się tym samym do rozpaczliwej śmierci Aldony. Pieśń o chwale jego walki o ojczyznę obiecuje podtrzymywać Albin.

Plan wydarzeń

1. Przedmowa – tło zdarzeń.

2. Udręka Litwy pod podbojami krzyżackimi.

3. Wybór Konrada Wallenroda na mistrza zakonu krzyżackiego.

4. Poważne usposobienie Konrada.

5. Hymn o naznaczenie nowego mistrza.

6. Głos pustelnicy.

7. Konrad pod wieżą – kochankowie się rozpoznają.

8. Halban chwali Konrada.

9. Pieśń o Wiliji.

10. Mistrz zaprzysiężony.

11. Bierność Konrada.

12. Przybycie Witołda do Malborka.

13. Pieśń pustelnicy.

14. Rozmowa kochanków i plany Konrada.

15. Biesiada Krzyżaków.

16. Pieśń włoskiego trubadura.

17. Pieśń wajdeloty.

a. Porwany Litwin — Walter wychowywany przez mistrza krzyżackiego Winrycha.

b. Przyjaźń Waltera z wajdelotą i podsycanie uczuć patriotycznych.

c. Miłość Waltera i Aldony oraz rozbudzanie miłości do litewskiej ojczyzny.

d. Ślub Waltera i Aldony.

e. Walter z Kiejstutem – ojcem Aldony – na wojnie o Litwę.

f. Ostatni wieczór z ukochaną i wybór pomiędzy miłością do żony i miłością do ojczyzny.

g. Aldona zamyka się w wieży.

h. Walter rusza bronić ojczyzny.

18. Konrad oczekuje zakończenia, sam bierze lutnię.

19. Pieśń Konrada o podstępie Almanzora na wojnie.

20. Konrad pada pijany.

21. Niepewność biesiadników.

22. Konrad rusza na wojnę do Litwy, Witołd pustoszy zamki krzyżackie.

23. Klęska Krzyżaków i powrót Konrada.

24. Sąd nad Konradem i wyrok śmierci.

25. Pożegnanie kochanków – rozmowa pustelnicy – Aldony z Konradem – Alfem-Walterem.

26. Konrad wypija zatruty napój, towarzyszy mu Albin.

27. Albin chce śpiewać pieśni o chwale i zwycięstwie Konrada.

28. Śmierć Konrada.

29. Śmierć Aldony.

Charakterystyka bohaterów

Konrad Wallenrod – mistrz krzyżacki, który okazuje się Walterem – Alfem, czyli Litwinem, który poświęca wszystko, by ratować ojczyznę w niedoli. Wspiera go Albin, który pobudza w nim miłość do Litwy. Jego ukochaną okazuje się pustelnica zamknięta w wieży, czyli Aldona z pieśni wajdeloty. Konrad podstępem pokonuje Krzyżaków, ale ostatecznie oddaje swoje życie dla sprawy.

Pustelnica – na własne życzenie zamknięta w wieży w Malborku. Okazuje się ukochaną Konrada, a jednocześnie Aldoną z pieśni wajdeloty. Jest patriotką. Jej poświęcenie wynika z decyzji męża, ale do końca wspiera go w jego postanowieniach, wiedząc, jak ważna to sprawa dla dobra ukochanej Litwy. Umiera na wieść o śmierci ukochanego.

Albin – litewski starzec, pieśniarz, wajdelota, który jest serdecznym przyjacielem Konrada. To on rozbudza w młodzieńcu miłość do ojczyzny i poczucie patriotycznego obowiązku. To także prawdopodobnie on w przebraniu wajdeloty śpiewa tajemniczą pieśń o Walterze i Aldonie. Do końca towarzyszy Konradowi w jego trudnej drodze, a po śmierci obiecuje śpiewać na cześć.

Kiejstut – ojciec Aldony z pieśni wajdeloty. Wielki patriota litewski i towarzysz w boju Konrada.

Czas i miejsce akcji

Mickiewicz o pewnych sprawach nie mógł pisać wprost, uniemożliwiała mu to przede wszystkim cenzura rosyjska. Przeniósł więc akcję w odległą przeszłość (XIV w.), czyli zastosował kostium historyczny. Miejscem akcji jest więc średniowieczna Litwa. Poeta zastosował również tak zwaną poetykę maski, czyli przedstawił współczesne mu problemy i sytuację polityczną za pomocą opisu sytuacji z przeszłości. W roli zaborcy, ciemiężyciela wystąpił tu zakon krzyżacki, w roli narodu ciemiężonego.

Geneza utworu i gatunek

Konrad Wallenrod Adama Mickiewicza został wydany w 1828 roku w Petersburgu, gdzie przebywał wówczas poeta na wygnaniu. Genezy utworu należy szukać w rozterkach autora, które przedstawił w utworze, a także w utworach Byrona i  Waltera Scotta. Wallenrod posiada cechy bohaterów obydwu pisarzy. Ponadto w utworze można odnaleźć elementy myśli Machiavellego, szczególnie w motto, które otwiera utwór (w języku włoskim):

Musicie bowiem wiedzieć, że są dwa rodzaje walki… trzeba przed to być lisem i lwem.

Gatunek: poemat — charakteryzuje się dłuższą formą i rozbudowaną strukturą. Jest to utwór poetycki, który często łączy w sobie elementy narracyjne, opisowe, liryczne i dramatyczne. Wprawdzie autor sam określił Konrada Wallenroda powieścią historyczną, ale raczej miało to jedynie zmylić cenzora. Dzieło Mickiewicza nie jest utworem epickim, pisanym prozą. Prędzej można określić je mianem powieści poetyckiej z elementami romansu. Wykorzystując ten gatunek, mógł pisać o walce o wolność Polski, nie mówiąc o tym wprost.

Problematyka

Problematyka Konrada Wallenroda Adama Mickiewicza opiera się na temacie narodowym, ale także skupia się na moralnych aspektach działań bohaterów. Poeta pokazuje rozpaczliwe poszukiwania sposobu na uratowanie zniewolonego narodu. Walka Konrada o wolność ojczyzny oznacza porzucenie najbliższych i żony. Autor pokazuje w ten sposób, że jest ona sprawą nadrzędną, jednocześnie ukazując istotną rolę poezji i pieśni wajdelotów, które mają pobudzać uczucia patriotyczne, a nade wszystko ich zadaniem jest oddanie hołdu pamięci dawnych wydarzeń i bohaterów.

Istotny jest także konflikt duchowy głównego bohatera, który pozostaje wewnętrznie rozdarty. Z jednej strony potwornie tęskni za ojczyzną i pragnie jej wolności, z drugiej jego serce targa tęsknota z ukochaną, którą porzucił i unieszczęśliwił, wybierając walkę o Litwę. Dylematem moralnym Konrada Wallenroda jest także ciągłe oszukiwanie i podawanie się za kogoś, kim nie był. Aby osiągnąć swój cel, przez lata musiał oszukiwać Niemców, wśród których żył. Jego najcenniejszą bronią jest postęp i dzięki niemu Litwa odzyskuje wolność. Oszustwo istnieje tu na dwóch płaszczyznach, ponieważ z jednej strony Konrad wyprowadza wojska Krzyżaków w głąb Litwy na zatracenie, a z drugiej w tym samym czasie Witołd doprowadza do ruiny państwo krzyżackie. Oboje oszukują Niemców dla dobra ojczyzny.

Decyzje Waltera-Alfa o przemianie w Konrada Wallenroda i związany z tym ciąg zdarzeń doprowadza do najwyższego celu, czyli odzyskania wolności przez Litwę, ale rujnuje bohatera, jako jednostkę. Tym samym Konrad staje się postacią tragiczną, która poświęca się całkowicie dla ojczyzny i oddaje dla jej dobra życie. Drugą postacią tragiczną utworu jest Aldona, która w konsekwencji decyzji podjętych przez ukochanego męża, zamyka się w wieży, a ostatecznie umiera z żalu, wiedząc, że ukochany nie żyje.

Mickiewicz przemycił w Konradzie Wallenrodzie sposób na pokonanie zaborcy, poprzez fortel. Rozważał możliwości skutecznej walki i sposoby na odzyskanie niepodległości. Zastanawiał się także nad patriotyzmem w kontekście jednostki i nad tym, czy walka o wolność usprawiedliwia wszelkie czyny.

Biografia autora

Adam Mickiewicz urodził się 13 lub 24 grudnia 1798 roku w Nowogródku (obecnie Białoruś, wówczas Rzeczypospolita Obojga Narodów). Był niewątpliwie jednym z najwybitniejszych polskich poetów i pisarzy. Nazywano go „poetą przeobrażeń” (chodziło o przemiany bohaterów: Waltera w Konrada, Gustawa w Konrada, Soplicę w Robaka).

Pochodził z rodziny o korzeniach szlacheckich. Od najmłodszych lat wykazywał zainteresowanie literaturą i kulturą. Rozpoczął naukę na Uniwersytecie Wileńskim w 1815 roku, gdzie zetknął się z ideami romantyzmu, który miał ogromny wpływ na jego twórczość. Pierwsze utwory pisał w tzw. okresie wileńsko-kowieńskim (1818-1824) i można podzielić je na wiersze początkowo pełne młodzieńczej werwy i optymizmu oraz utwory, w których pojawiało się coraz więcej refleksji i wątpliwości. W 1823 roku opublikował swój pierwszy zbiór poezji, Ballady i romanse, który przyniósł mu ogromny sukces. Mickiewicz zyskał reputację wizjonera, który w swojej twórczości oddawał ducha narodu polskiego i tęsknotę za wolnością.

 W 1823 r. został aresztowany za udział w tajnych organizacjach młodzieżowych i w kolejnym roku zesłano go do Rosji. Miał wówczas okazję poznać literaturę i kulturę rosyjską, co zostawiło także swój ślad w twórczości poety. Utwory powstające w latach 1824-1829 przypadają na okres rosyjski, w którym spod pióra mistrza wyszły choćby sonety czy Konrad Wallenrod. Kolejny etap twórczości znów związany jest z miejscem, bo w 1829 r. Mickiewiczowi udało się opuścić Rosję i udać się w podróż po Europie. Odwiedził wówczas takie kraje jak Włochy, Szwajcaria i Francja. Podczas tych podróży zgłębiał swoje zainteresowanie kulturą, historią i sztuką. Był też zaangażowany w działalność polityczną na rzecz niepodległości Polski, starając się zdobyć poparcie dla sprawy polskiej za granicą. Lata 1829-1832 to zatem okres drezdeński, ponieważ to tam poeta tworzył kolejne dzieła. Powstają wówczas poezje oraz Dziady cz. III – jeden z najważniejszych utworów Mickiewicza. Następnie osiadł w Paryżu, gdzie kontynuował twórczość literacką i angażował się w działalność polityczną, bezskutecznie próbując wrócić do Polski. Od 1832 roku pojawia się kolejny etap twórczości Mickiewicza zwany okresem paryskim, jednakże trzeba zaznaczyć, że nadal był to czas podróży i płodności twórczej.

Wyjątkowość i sukces twórczości Mickiewicza polega m.in. na ogromnym zaangażowaniu w sprawy ojczyzny, którą próbował ratować do końca życia na tyle, na ile potrafił. Nie mógł walczyć  w powstaniach, ale nie ustawał w wysiłkach, by rozgrzewać serca Polaków nadzieją na zwycięstwo i niekończącą się miłością do ojczyzny. Swoją twórczością usiłować dodawać rodakom wiary w zwycięstwo. Zmarł w chorobie 26 listopada 1855 r. w Konstantynopolu, dokąd udał się, aby pomóc w tworzeniu oddziałów do walki z Rosją w wojnie krymskiej.

Ważniejsza twórczość:

  • „Oda do młodości” (1820)
  • „Ballady i romanse” (1822)
  • „Dziady” cz. II i IV (1823)
  • „Sonety” (1826)
  • „Konrad Wallenrod” (1828)
  • „Dziady” cz. III (1832) „Pan Tadeusz, czyli ostatni Zajazd na Litwie” (1834)
  • „Konfederaci barscy” (1836)

Pytania i odpowiedzi

Dlaczego Konrad Wallenrod jest bohaterem bajronicznym? 

Inspiracją dla Mickiewicza w tworzeniu postaci Konrada Wallenroda w dużej mierze były powieści poetyckie, twórczość George’a Byrona i Waltera Scotta.

Jednym z ważniejszych elementów wyróżniających te utwory jest bohater bajroniczny, a więc postać obciążona tajemnicą czy winą, o której stale pamięta. Tajemnica ta to zarzewie cierpienia i nieszczęścia bohatera. Bohater bajroniczny nie jest ani męczennikiem, ani silnym bojownikiem w stylu Prometeusza. To postać, która walczy, często w imię swojego własnego lub narodowego dobra, natomiast jest w tej walce z reguły osamotniona. 

Bohater bajroniczny to:

• Samotnik-buntownik, 

• Bohater skłócony z całym światem, występujący otwarcie przeciw niemu, 

• Nieszczęśliwy kochanek, 

• Emocjonalny, gwałtowny, odpowiadający na wydarzenia wybuchem silnych namiętności. 

• Jest przy tym wszystkim przekonany o własnej wyższości, wyjątkowości; wyróżnia go duma, a nawet pycha. 

• To indywidualista, który z reguły zostaje postawiony przez trudnym wyborem moralnym, który wywołuje u niego cierpienie, a jednocześnie sprawia, że jego postać jest odbierana bardzo często jako dwuznaczna. 

O bajronicznym rysie Konrada Wallenroda świadczy:

Samotność, która stale towarzyszy Alfowi-Konradowi: zarówno w młodości, jak i już jako Wielki Mistrz u Krzyżaków czuje się bardzo osamotniony, wyjątkową przerwę w tym poczuciu stanowi jedynie czas spędzony na dworze Kiejstuta, o którym to czasie wspomnienie przywołuje jeszcze większe cierpienie. 

Biografia pełna luk. Czytelnik historię Konrada Wallenroda vel Waltera Alfa poznaje dopiero pod sam koniec utworu, przez większą jego część historia postaci jest bardzo niejednoznaczna, spora część wątpliwości nawet na koniec nie zostaje wyjaśniona. 

Konrad Wallenrod staje wobec trudnego wyboru moralnego – zdrada, oszustwo versus obrona ojczyzny; ten makiaweliczny czyn sprawia, że postać ta jest bardzo niejednoznaczna.

Wallenrod jest także nieszczęśliwym kochankiem, który przez swój wybór traci miłość życia, jaką jest Aldona. Nawet jej decyzja o zamknięciu się w wieży, aby być bliżej ukochanego, nie jest w stanie zmniejszyć odczuwanego przez oboje bohaterów cierpienia. 

Główny bohater wyróżnia się bardzo dużą emocjonalnością, rządzą nim dwa przeciwstawne, ale bardzo silne uczucia: ogromna miłość do Aldony i równie silna nienawiść do Krzyżaków. 

Warto podkreślić, że Mickiewicz w stosunku do pierwotnych postaci bajronicznych dokonał istotnej zmiany. Postacie stworzone przez Byrona w większości walczą ze świtem o swoje prywatne, osobiste szczęście. W przypadku Konrada Wallenroda mowa o walce w imię przyszłości ojczyzny. 

Dlaczego Konrad Wallenrod jest bohaterem tragicznym? 

Konrad Wallenrod wpisuje się w ciąg bardzo charakterystycznych postaci: Króla Edypa, Kordiana, Konrada z III części Dziadów. Wszyscy ci bohaterowie postawieni są wobec tragicznego konfliktu, w którym każdy wybór jest tak naprawdę zły. Jeśli Konrad Wallenrod nie zdecydowałby się na zemstę na Krzyżakach i podstęp, jakiego dokonuje, istniałoby ogromne niebezpieczeństwo, że tradycyjnymi środkami zbrojnymi Litwinom nie udałoby się zatrzymać Krzyżaków. To zaś stanowiłoby ogromne zagrożenie na samego Konrada Wallenroda, jego ukochanej, całej ojczyzny. Wybierając więc miłość do kobiety, ryzykuje, że za chwilę i tak ją utraci, bo nie będzie się nią w stanie cieszyć, kiedy cała Litwa będzie pod władaniem Krzyżaków. 

Z drugiej strony, wybór, jakiego ostatecznie dokonuje, także ma bardzo bolesne konsekwencje. Po pierwsze traci szansę na spełnienie miłości. Czeka go najpierw długa rozłąka z Aldoną, potem możliwość rozmawiania z nią przez mury wieży, w której zamieszka ona jako pustelnica. Po drugie, Konrad, decydując się na podstęp, łamie zasady moralne i etyczne. Unika otwartej walki, okłamuje, działa na szkodę tych, którzy mu w danym momencie powierzają władzę. 

Wydaje się więc, że jakiejkolwiek decyzji nie podjąłby Konrad, to i tak będzie ona na jakimś poziomie zła i obfitująca w negatywne konsekwencje. Przede wszystkim trzeba pamiętać, że w ramach konfliktu tragicznego, który staje się udziałem Konrada Wallenroda, na przeciwstawnych stronach ustawione zostają miłość do kobiety i interes osobisty oraz miłość do ojczyzny i troska o dobro wspólne. Ten wybór między dobrem własnym a przyszłością Litwy jest w przypadku Konrada Wallenroda bardzo charakterystyczny i to właśnie takie ustawienie opozycji jeszcze bardziej sprzyja poczuciu tragiczności bohatera.

Jakie wartości poświęcił Konrad Wallenrod? 

Konrad Wallenrod w imię obrony ojczyzny poświęca bardzo wiele. Nie jest to tylko miłość do kobiety, ale bardzo istotne dla niego wartości etyczne i moralne. Decydując się na podstęp, postępuje bowiem nieuczciwie, z czego doskonale zdaje sobie sprawę. To zaś przyczynia się do utraty szacunku w stosunku do samego siebie. Konrad ma poczucie utraty godności związanej właśnie z przekroczeniem granicy dobrego i złego. Podstęp, choćby nie wiadomo, w jak ważnej sprawie podjęty, zawsze będzie nieuczciwy. Konrad ma pełną tego świadomość i to sprawia, że stale rozmyśla o utraconych wartościach etycznych. 

Dlaczego Konrad Wallenrod został wybrany na wielkiego mistrza?

Konrad Wallenrod zostaje wybrany na Wielkiego Mistrza Zakonu przede wszystkim ze względu na swoją sławę. Kiedy powraca z Palestyny jako doświadczony wojownik, natychmiast zyskuje zainteresowanie innych Krzyżaków. Wydaje się jednak, że kluczowym elementem, który decyduje o jego wyborze, są określone cechy jego charakteru. Jest przez innych postrzegany nie tylko jako odważny, ale reprezentujący skromność, uniżenie i pogardę dla dóbr doczesnych, co w świetle doktryny zakonu było dość istotnym elementem, mimo że wielu zakonników nie przestrzega takiego sposobu życia. Ta wyjątkowa postawa Wallenroda sprawia, że zyskuje on wielu zwolenników, co przekłada się na jego wybór na Wielkiego Mistrza Zakonu.  

Dlaczego Konrad Wallenrod jest tajemniczy? 

Wallenrod jest tajemniczy z kilku powodów, na bardzo różnych poziomach dzieła:

·      Jako bohater, który decyduje się na podstęp w stosunku do Krzyżaków, musi chronić swoje prawdziwe pochodzenie, przekonania, swoją historię. Inaczej zaplanowana zemsta nie mogłaby się udać. 

·      Jako człowiek wplątany w określoną siatkę dylematów i ogromnie trudnych wyborów, jest bardzo niejednoznaczny, cały czas sam ma poczucie misji, a z drugiej pogardy do samego siebie. To zaś sprawia, że odsuwa się od ludzi. Chroni w ten sposób także Pustelnicę. Dopóki jego tożsamość nie zostanie odkryta, Aldona w wieży pozostaje bezpieczna. 

·      Jako bohater wykreowany przez Mickiewicza na postać bajroniczną z założenia jest typem bohatera skrywającego tajemnicę, odsuwającego się od świata. Fabuła bardzo stopniowo odsłania jego prawdziwą twarz. Jest to natomiast świadomy zabieg samego Mickiewicza. 

Dlaczego Konrad Wallenrod cierpi z powodu miłości? 

Konrad Wallenrod, czyli inaczej Walter Alf cierpi z powodu miłości, która jest odwzajemniona, ale nie może się zrealizować. Konrad bierze ślub z Aldoną. Małżeństwo to wynika ze szczerej i prawdziwej miłości między obojgiem bohaterów. Konrad jednak w pewnym momencie dokonuje dramatycznego wyboru – poświęca swoją miłość, by móc stanąć w obronie ojczyzny. Podstępem dostaje się do Zakonu Krzyżackiego, a w końcu zostaje jego Wielkim Mistrzem. Okazuje się, że w wieży na terenie zakonu Wielki Mistrz rozmawia z zamkniętą tam pustelnicą, którą jest Aldona. Ta jednak jest związana teraz ślubami złożonymi Bogu, nawet więc gdy Konrad prosi ją, aby opuściła wieżę i razem z nim uciekła na Litwę, kobieta odmawia. Konrad przekonany o tym, że zaraz zginie z ręki Krzyżaków, wypija truciznę. Sygnałem śmierci ukochanego dla Aldony jest spadająca z wieży lampa. Kobieta umiera właściwie zaraz po mężu.

Cierpienie z miłości wynika tutaj z dwóch powodów. Pierwszym jest poczucie i pewność odwzajemnienia, związania wyjątkowym węzłem miłości z drugą osobą. Drugim – równie silna pewność, że uczucie to trzeba poświęcić dla dobra ojczyzny. Dobro osobiste zostaje przełożone na ideał walki w obronie ojczyzny, nie niweluje to jednak ogromnej (wzajemnej) tęsknoty oraz cierpienia z nią związanego. Namiastką szczęścia są nocne spotkania, kiedy to Konrad przychodzi pod wieżę pustelnicy. Paradoksalnie potęgują one jednak u kochanków poczucie oddalenia i podkreślają niemożliwość spełnienia tej miłości. 

Jakiego podstępu dokonał Konrad Wallenrod? 

Postęp zastosowany przez Konrada Wallenroda jest wieloetapowy. Chłopiec porwany z rodzinnej Litwy przez Krzyżaków dzięki wajdelocie Halbanowi dowiaduje się, kim tak naprawdę jest. W chłopcu kształtuje się marzenie o zemście. Podczas jednej z bitew Krzyżaków z Litwinami chłopak pozwala się wziąć do niewoli. Na dworze księcia litewskiego Kiejstuta ujawnia swoje prawdziwe pochodzenie. Zakochuje się także z wzajemnością w córce księcia – Aldonie. Bierze z nią ślub. Wkrótce jednak po nim wraca do swojego planu zemsty na Krzyżakach, do którego przeprowadzenia pcha go poczucie zagrożenia, jakim cały czas dla Litwy są zakonnicy. Opuszcza więc żonę i wraca do Krzyżaków.

Walter Alf razem ze słynnym Konradem Wallenrodem, jako jego giermek, udaje się na wojnę do Palestyny. Tam Wallenrod ginie, a Alf przejmuje jego tożsamość. Wraca do Zakonu Krzyżackiego jako wielki wojownik, okryty ogromną sławą, co natychmiast wręcz czyni go faworytem do funkcji Wielkiego Mistrza. W końcu zostaje nim wybrany. Dzięki temu może realizować swój plan – odsuwać (mimo sprzyjających Krzyżakom okoliczności politycznych) atak na Litwę, nakazywać pokutę zakonnikom i tym samym osłabiać militarną siłę Zakonu. 

Kiedy Konrad Wallenrod popada w skrajne emocje? 

Konrad Wallenrod jako postać bajroniczna w skrajne emocje popada stosunkowo często na przestrzeni fabuły utworu. Wynika to przede wszystkim z tego, że jego życiem rządzą dwie największe namiętności – miłość do kobiety i nienawiść do wrogów ojczyzny. O ile Konrad Wallenrod na początku jako Wielki Mistrz Krzyżacki jawi się jako bardzo opanowana postać, o tyle im więcej o nim wiemy i im więcej sytuacji z jego życia się opowiada, coraz bardziej widoczna jest ogromna jego emocjonalność.

W skrajną nienawiść, żal i zaprzysięgłe przekonanie o konieczności walki Konrad (a właściwie Walter Alf) popada w momencie, gdy Halban odkrywa przez nim prawdę o jego pochodzeniu i tym, co jego narodowi wyrządzili Krzyżacy. Ogromna tęsknota za ojczyzną uruchomiona zostaje w momencie, gdy Halban rysuje przed młodym chłopakiem krajobraz Litwy. Skrajne emocje związane z miłością budzi oczywiście Aldona – widać to zarówno w opowieści o przeszłości Konrada, jak i w scenach rozmów Wielkiego Mistrza z pustelnicą.  

Konrad Wallenrod – zwycięzca czy przegrany? 

Bardzo trudno jest rozstrzygnąć, czy Konrad Wallenrod jest zwycięzcą, czy przegranym. Jednoznaczne zdefiniowanie tego bohatera wydaje się niemożliwe. Można oczywiście uznać, że w pojedynczych aspektach Konrad Wallenrod zwycięża, pod innymi względami jest absolutnym przegranym. Istotą jednak bohatera tragicznego, a szczególnie bajronicznego jest także to, że trudno go ostatecznie zdefiniować. To niedopowiedzenie i trudność ostatecznego rozstrzygnięcia, kim jest Konrad Wallenrod, to wynik celowego kształtowania utworu przez Mickiewicza. 

Z jednej strony można oczywiście powiedzieć, że Wallenrod jest zwycięzcą. Osiągnął bowiem założony cel – zemścił się na Krzyżakach, ratując jednocześnie swoją ukochaną ojczyznę. Zapłacił za to najwyższą cenę, natomiast wydaje się, że konieczności poniesienia ofiary był on świadomy. Zwycięstwo nad Krzyżakami, osłabienie ich polityczne i militarne, przy jednoczesnym odsuwaniu decyzji o konflikcie zbrojnym z Litwą było bardzo przemyślanym działaniem ze strony Konrada. Być może czytelnik mógłby oczekiwać, że Konrad Wallenrod będzie w pełni triumfował nad Krzyżakami, a nie popełni samobójstwo, natomiast w wymiarze polityczno-zbrojnym, a także osobistej zemsty Konrad z pewnością odnosi pewne zwycięstwo. 

Z drugiej jednak strony, trzeba bardzo wyraźnie podkreślić element przegranej w jego życiu. Przede wszystkim przegrana ta łączy się z utratą ukochanej kobiety. Najpierw on sam opuszcza Aldonę, potem ona – już jako pustelnica – odmawia ucieczki razem z nim ze względu na śluby, jakie złożyła Bogu, aby być bliżej ukochanego. To historia bardzo tragicznej miłości. Mimo że obie strony darzą się uczuciem, nie dane im jest zaznać spokoju i szczęścia w swoich ramionach. 

Kolejny element przegranej Konrada dotyczy poniesienia porażki na polu etyczno-moralnym. Dokonywane przez niego wybory są bardzo niejednoznaczne, trudne, wymagają odwagi, ostatecznie jednak osłabiają go jako człowieka. Okazuje się zdrajcą, osobą niegodną zaufania, kim, kto ludzi oddających mu władzę ciągnie na dno, także w imię swojej osobistej zemsty.

W końcu o przegranej Konrada najdobitniej świadczy jego samobójstwo. Trzeba bowiem przyznać, że mimo bardzo radykalnych wyborów ze strony Konrada nie wszystko poszło tak, jak sobie zaplanował. Porażką jest to, że nie udaje mu się do końca ukryć twarzy zdrajcy, porażką jest także to, że nie może uciec z ukochaną kobietą. Wyrazem tej porażki zdaje się popełnione przez bohatera samobójstwo.

Konrad Wallenrod – bohater czy zdrajca? 

Konrad Wallenrod jako bohater bardzo tajemniczy, niejednoznaczny, bajroniczny jest trudno opisywalny. Niełatwo poddać go jednoznacznej ocenie. Tak jak trudno powiedzieć, czy był zwycięzcą, czy przegranym, tak problem stanowi odpowiedź na pytanie, czy jest to bohater, czy zdrajca. 

Na korzyść jego bohaterstwa przemawia przede wszystkim jego pochodzenie, historia porwania przez Krzyżaków, późniejsze opowieści Halbana i budowanie przez wajdelotę w młodym chłopaku przekonania, jak wiele zostało mu odebrane. W końcu spotkanie z Kiejstutem i rozwijające się uczucie do Aldony sprawiają, że Konrad Wallenrod tylko utwierdza się w przekonaniu, że zemsta na Krzyżakach jest niezbędna. Jest to oczywiście jego osobisty rewanż, natomiast podstęp, który zaplanuje, chroni jednocześnie ojczyznę przed atakiem Krzyżaków. Litwa w tamtym momencie nie wytrzymałaby kolejnego najazdu i ostatecznie uległa Zakonowi. Podstęp Wallenroda daje litewskim dowódcom czas i szanse podjęcia walki z zakonem. W tym sensie Konrad jest z pewnością bohaterem. 

Trzeba jednak spojrzeć na tę postać także od strony Krzyżaków. W tym kontekście jest to absolutny zdrajca. Ten, który podstępem wkracza do Zakonu, przejmuje czyjąś tożsamość, udaje, kogoś, kim nie jest, by zyskać władzę, a następnie wykorzystać ją przeciw tym, którzy mu ją ofiarowali. Trudno więc nie uznać, że Konrad jest także zdrajcą, tym, który walczy nieczysto, nie fair. Pojawia się oczywiście pytanie, czy była inna możliwość wygrania walki z Krzyżakami, natomiast faktem pozostaje, że Krzyżaków Konrad zdradził.

 

Potrzebujesz pomocy?

Romantyzm (Język polski)

Teksty dostarczone przez Interia.pl. © Copyright by Interia.pl Sp. z o.o.

Opracowania lektur zostały przygotowane przez nauczycieli i specjalistów.

Materiały są opracowane z najwyższą starannością pod kątem przygotowania uczniów do egzaminów.

Zgodnie z regulaminem serwisu www.bryk.pl, rozpowszechnianie niniejszego materiału w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, utrwalanie lub kopiowanie materiału w celu rozpowszechnienia w szczególności zamieszczanie na innym serwerze, przekazywanie drogą elektroniczną i wykorzystywanie materiału w inny sposób niż dla celów własnej edukacji bez zgody autora podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności.

Prywatność. Polityka prywatności. Ustawienia preferencji. Copyright: INTERIA.PL 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone.