Główny bohater powieści poetyckiej Adama Mickiewicza, zatytułowanej "Konrad Wallenrod", wzbudza wiele kontrowersji. Tytułowy bohater ratuje swoją ojczyznę przed nieuniknioną klęską, jednak stosuje w tym celu metody, które średniowieczne rycerstwo uważało za moralnie naganne. Dlatego pojawia się problem, czy Wallenrod to zdrajca, czy może jednak bohater. Próba odpowiedzi na to pytanie wymaga zastanowienia się nad wszystkimi okolicznościami towarzyszącymi opisanym wydarzeniom, a także dylematami, jakie przeżywał bohater.

Jednym z pierwszych wyborów, dokonanych przez Wallenroda, była decyzja o pozostawieniu swojej ukochanej. Zagrożenie ze strony Krzyżaków nadeszło, kiedy Konrad był szczęśliwym, żyjącym pośród bliskich człowiekiem. Jednak znając siłę wrogich wojsk, bohater musiał sobie uświadamiać, o ile słabsza okazała by się Litwa, gdyby przyszło jej walczyć z Zakonem. Gdyby Wallenrod zdecydował, że nie będzie walczył, po pierwsze gryzłoby go sumienie, a po drugie i tak nie mógłby być szczęśliwy w kraju opanowanym przez wrogów. Zdecydował się na walkę, ale sam nie zwyciężyłby Krzyżaków. Dlatego postanowił podjąć działania, które nie były honorowe, ale mogły być skuteczne. Złamał wszystkie zasady kodeksu rycerskiego. Ten sposób działania ujawnia tragizm człowieka, który musiał zadecydować w tak trudnej sprawie. Właściwie każda decyzja przyniosłaby mu klęskę. Można powiedzieć, że Konrad wybrał mniejsze zło, ponieważ z jednej strony rycerza obowiązują pewne normy, ale z drugiej, jego głównym zadaniem jest obrona kraju.

Wallenrod wiedział, że jako mistrz krzyżacki posyła swoich ludzi na pewną śmierć. Wprawdzie ratował tym samym Ojczyznę, ale równocześnie odbierał ludzkie życie. Ci, którzy wypełniali jego rozkazy, nie mogli się sprzeciwić, ponieważ musieli wypełniać przyrzeczenie złożone Zakonowi - nie ważne, czy się z nimi zgadzali, czy też myśleli o nich inaczej. Świadomość odbierania tego podstawowego dla każdego człowieka prawa, czyli prawa życia, nieustannie gnębiła Konrada. Wybierając spisek, jako metodę walki z wrogiem, Konrad Wallenrod musiał przybrać maskę - w ten sposób wyrzekał się tak naprawdę całego swojego życia - całej przeszłości i przyszłości. Ponadto wiedział, że jego poświęcenie prawdopodobnie nigdy nie zostanie docenione przez Litwinów, ponieważ wszystkie działania musiał prowadzić w największej tajemnicy. Te wszystkie trudności, które napotykał na swojej drodze, wpędziły go w depresję. Uzależnił się od alkoholu, w którym próbował znaleźć ucieczkę, przed towarzystwem zamykał drzwi swojej komnaty. Pozostał zupełnie sam.

Konrad widział tragizm własnego losu. Jednak pomimo cierpienia nie poddawał się i prowadził podwójną grę, na którą się zdecydował, tak długo, jak długo tylko było to możliwe. Bardzo cierpiał, jednak trwał w swoich postanowieniach. Było to możliwe, dopóki nie wyszła na jaw tajemnica jego pochodzenia - wtedy Konrad nie mógł już nic zrobić. Być może jego losy potoczyłyby się inaczej, jeśli zdecydowałby, że przestanie wysyłać podległych sobie rycerzy na pewną śmierć. Jednak w pewnym momencie rycerz przestał już myśleć w sposób racjonalny. Umiał się kierować tylko tym, co miało zapewnić dobro jego Ojczyźnie. Myślę, że to może go w pewien sposób usprawiedliwić. Na jego korzyść przemawia też fakt, że wszystko co robił jako mistrz krzyżacki, bardzo mocno przeżywał psychicznie. To dowód, że tak naprawdę był uczciwym i dobrym człowiekiem, który nieszczęśliwie znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. Z całą pewnością, gdyby na jego miejscu znalazł się ktoś bez honoru, nie przeżywałby takich rozterek.

Bardzo trudno jednoznacznie orzec, czy Wallenrod był zdrajcą, czy też okazał się bohaterem. Niestety, posiadanie władzy często zmusza do kontrowersyjnych decyzji. Dokonywanie wyborów jest bardzo trudną umiejętnością - często zdarzają się prawdziwie poważne dylematy. W ten sposób można podejmować decyzje, które okażą się jednocześnie dobre i złe. Dobre dla państwa, ale niezgodne z pewnymi ogólnymi zasadami. Tak władca, decydując się na jedno rozwiązanie, może złamać pewne zasady. Tak właśnie było z Konradem, który pomimo tego, ze był człowiekiem religijnym, został zmuszony do działania wbrew chrześcijańskiej etyce.

Mottem utworu Adama Mickiewicza zostały słowa Machiavellego z dzieła zatytułowanego "Książę": "Macie bowiem wiedzieć, że są dwa sposoby walczenia - trzeba być lisem i lwem." Ten cytat doskonale obrazuje problemy, z jakimi mają do czynienia władcy - ukazuje, że czasami człowiek musi działać wbrew pewnym zasadom. Znalezienie wyjścia z tak trudnych sytuacji pokazuje, czy władca jest dobry. Podobnie było z Konradem. Można się nie zgadzać z jego postępowaniem, ale należy mu się podziw. Nie załamywał się w najgorszej dla niego sytuacji. Poświęcił całe życie po to, by wybrać rozwiązanie najlepsze nie dla siebie, ale dla swojej Ojczyzny.