Nasza cywilizacja określana jest przez filozofów, socjologów i artystów cywilizacją postmodernizmu. Świat, w którym żyjemy jest światem kultury nadmiaru, określanej z angielska: "too muchness". W takiej kulturze znikła kategoria sztuki wysokiej. Sztuka musi docierać do szerokiego odbiorcy. Literatura, która często była adresowana do wąskiej grupy czytelników musiała zatem zmienić swe założenia artystyczne. W świecie, w którym nie ma żadnych, jasno określonych norm powoli zaczyna się zatracać wszelkie wartości. Wszystko jest dozwolone, wszystko można, bo nic nie powinno ograniczać człowieka. Kultura jest odbiciem mentalności ludzkiej. Poprzez celowe wyolbrzymienie owej "bezwartościowości", poprzez zmieszanie kategorii estetycznych, dialog z tym, co było kiedyś artyści pokazują dzisiejszą rzeczywistość, taką, jaką jest. Jeden z badaczy postmodernizmu tak wyjaśniał, do czego można porównać współczesny świat: "Postmodernistyczny projekt świata jest jak orientalny bazar: wstęp wolny, wszystko można nabyć, sprzedać, pokłócić się, pogadać. Można drogo kupić tandetę ale i za bezcen rarytas". Tadeusz Różewicz pisał o współczesnym człowieku, że "jest jak rura kanalizacyjna/ przepuszcza przez siebie wszystko". Dodawał również, że we współczesnym świecie "marnieje religia, filozofia, sztuka". Współczesny człowiek żyje w kulturze recyklingu, przerabiania "śmieci". Jeśli wszystko nie jest bezwartościowe, to czy współczesna egzystencja ma jakiś seans? Czy człowiek jest skazany na zagładę? A może owa "bezwartościowość" jest tylko pozą, modą? Jaką diagnozę współczesnego człowieka stawia kultura ?
Świat został mediatyzowany, a co za tym idzie kultura słowa została zastąpiona przez kulturę obrazu. Dlatego też najważniejszym dziełem postmodernizmu nie jest książka, lecz film.
Wielu reżyserów podjęło się omawiania problemów współczesnego świata. Do najważniejszych, postmodernistycznych koncepcji świata należy, kultowe już, dzieło filmowe braci Wachowskich. Matrix to, zadziwiająca swą trafnością, diagnoza współczesnej rzeczywistości. Główny bohater filmu Thomas Anderson, pracownik wielkiej komputerowej korporacji wieczorami zamienia się w hakera Neo. Pewnego dnia na jego komputerze wyświetla się komenda: "Podążaj za królikiem". Kiedy spotyka dziewczynę z wytatuowanym królikiem na ramieniu, idzie za nią. Dziewczyna doprowadza go do tajemniczego miejsca. Tam bohater spotyka się z Morfeuszem. Jest to szef organizacji zbuntowanej przeciwko wszechpanującej Matrycy, czyli Matrixowi. On to wyjaśnia Neo, czym naprawdę jest świat. Ludzie żyją w świecie zaprogramowanym w ich umysłach przez maszyny. Podpięci są do wielkiego inkubatora - Matrixa, który całkowicie steruje ich losem. To, co człowiek zna jest tylko produktem komputera, świat jest tworem wirtualnym, a ludzie to bezwolne "procesory", z których wysysa się całą energię. To, czym żył do tej pory Neo jest kłamstwem, efektem jednoczesnego działania wielu programów i sterowników. Wachowscy wykorzystując odwieczny motyw "świata jako teatru" i opierając się na postmodernistycznej filozofii Jean`a Baudrillard`a, stworzyli swoistą diagnozę współczesnego świata. Człowiek jest zagubiony. Jego losem steruje jakaś tajemnicza siła, a wszystko, co czuje, czego pragnie jest bez znaczenia. Wysoko rozwinięta technika, szybka komunikacja nie pomagają człowiekowi w odnalezieniu prawdy o sobie samym, a czasem nawet jeszcze bardziej zniekształcają obraz świata i ludzi.
Życie współczesnego człowieka jest zagrożone przez różne nałogi. Coraz częściej odkrywamy ze zgrozą, że nawet Internet i komputer staje się naszym nałogiem. Taką sytuację zaprezentowała Dorota Terakowska w powieści Tam, gdzie spadają anioły. Ojciec kilkuletniej Ewy cały wolny czas spędza przed komputerem. Jest naukowcem i twierdzi, że Internet zapewnia mu kontakt z całym światem, dzięki niemu może porozumiewać się z innymi naukowcami. Profesor stopniowo zaczął oddalać się od rodziny. Był współczesnym wyznawcą teorii "szkiełka i oka" i gdy córka opowiedziała mu o walce aniołów, którą widziała, nie uwierzył jej. Z odrętwienia wyrywają go dopiero nieustanne problemy Ewy. Zwichnięcia, skaleczenia, potłuczenia, choroby zdarzają się dziewczynce ze zdecydowanie zbyt często. W końcu przychodzi najgorsze - trzynastoletnia Ewa zaczyna chorować na białaczkę. Lekarze nie dają jej wiele szans na przeżycie.
Akcja powieści toczy się dwutorowo. Historia Ewy jest komentowana przez Anioła Stróża dziewczynki - Ave i jego przeciwnika - Czarnego Anioła -Vea. Prowadzą oni rozmowy o istnieniu dobra i zła. Biel i dobro nie mogłoby istnieć gdyby nie było zła i czerni. Te dwie przeciwne kategorie warunkują nawzajem swoje istnienie. Człowiek natomiast jest zmuszony do ciągłego wybierania i błądzenia pomiędzy nimi. W biblioteczce Ewy stoi Mistrz i Małgorzata. Powieść Bułhakowa jako motto wykorzystuje słowa Goethego z Fausta: "Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro". Człowiek jest, zatem polem bitwy pomiędzy dobrem i złem, pomiędzy bielą i czernią. Musi zrozumieć, że zło jest jego częścią i nie można się go pozbyć. Jest obdarowany przez Boga wolną wolą i sumieniem. Kiedy zapomina o wartościach, o moralności, człowiek zmierza ku zagładzie.
Terakowska przestrzega przed obojętnością, przed "szarością", to ona doprowadza do odtrącenia Bezdomnego, to ona zagraża ojcu Ewy. Obojętność niszczy człowieka, czyni go niewrażliwym na los innych, wypala uczucia, marzenia. Ona jest największym zagrożeniem współczesnego świata.
Człowiek posiada wolną wolę i dzięki niej może wybierać drogi, którymi będzie podążał. Twierdzenie to wykorzystał Taylor Hackford w filmie Adwokat diabła. Wzięty adwokat Kevin Lomax wiedzie szczęśliwe życie ze swoją piękną żoną, Mary Ann. Sukces na sali sądowej przedkłada nad uczciwość i prawdę. Jest człowiekiem bez moralności. Choć ma dobre stosunki ze swoją matką, nie uznaje jej religijności, nie wierzy w jej przestrogi. Kevin twierdzi, że nie ma takiej sprawy, której by nie wygrał. Zostaje adwokatem człowieka, który molestował seksualnie swoją uczennicę. I choć ma dowody jego winy, udaje mu się wmówić kłamstwo dziewczynie i wybronić swojego klienta. Jest coraz bardziej żądny sukcesów. Pewnego dnia dostaje niezwykle interesującą propozycję pracy w Nowym Jorku. Miałby zostać adwokatem Johna Miltona, jednego z najbogatszych biznesmenów w Stanach Zjednoczonych. Lomax przyjmuje propozycję i przeprowadza się do Nowego Jorku. Tam dostaje przepiękny apartament i bardzo wysoką gażę. Zachwycony swoim nowym życiem nie dostrzega, co tak naprawdę dzieje się wokół niego. Mary Ann natomiast żyje w ciągłym napięciu, przytrafiają się jej sytuacje, których nie jest w stanie logicznie wytłumaczyć. Lomax nie reaguje aż do momentu, kiedy dowiaduje się, że Milton jest Diabłem, który prowadzi swoją szatańską misję na ziemi za pomocą paragrafów, umów i konferencyjnych dyskusji. Orężem szatana jest prawo, które miało przecież ludzi chronić, a nie niszczyć. Kevin Lomax jest człowiekiem pozbawionym moralności, więc propozycje Miltona trafiają na podatny grunt. Bohater pogrążony w amoku wygrywania kolejnych spraw, pogrążony w świecie blichtru, luksusu i seksu zapomina o wszystkim, w co kiedykolwiek wierzył. Kiedy Mary Ann popełnia samobójstwo na zmianę sposobu życia jest już za późno. Lomax okazuje się być synem Szatana, jego następcą na ziemi. I kiedy oskarża Miltona o to, że całe życie kierował jego losem, Diabeł przypomina mu o wolnej woli. Milton mówi: "Obserwowałem cię, ale nie byłeś marionetką. Masz wolną wolę. Ja tylko przygotowuję scenę, a resztę robisz ty sam - masz wolną wolę." Dodaje również: "Wolna wola jest jak skrzydła motyla. Dotkniesz ich i już nie odfrunie." Człowiek pozbawiony kodeksu wartości jest słaby jak motyl, bardzo łatwo go zniszczyć i skruszyć jego egzystencję. Wystarczy podsunąć mu bogactwo, seks, alkohol by powoli zatracał swoje człowieczeństwo, by staczał się na dno.
Diabeł - John Milton - przygotowuje swojego syna, Kevina Lomaxa na zło. Wykorzystuje jego słabości, by go złamać. Podstawowym grzechem współczesnego człowieka jest pożądliwość. To, co niezdobyte stanowi przedmiot ludzkiego pożądania. Główny bohater ma piękną, kochającą żonę, ale zapomina o tym. Zdradza Mary Ann. Szatan mówi do Lomaxa, że, "diabelska siła tkwi w lędźwiach". Kiedy zapomni się o miłości, która według szatana jest "przesadą", bo "biochemia twierdzi, że nie ma większej różnicy między miłością a zjedzeniem tabliczki czekolady", zatraca się siebie i niszczy drugą osobę. We współczesnym świecie, w którym epatowanie nagością i seksem jest na porządku dziennym, przestają liczyć się uczucia. Ta hedonistyczna postawa powoduje degradację człowieka. Kobieta staje się produktem, rzeczą, mężczyzną zaś staję się jak zwierzę, dla którego najważniejszy jest instynkt.
Szatan kusi człowieka pieniędzmi, pogoń za nimi powoduje, że zapomina się o najbliższych. To zaś doprowadza do wielu tragedii: rozbicia rodzin, zdrad małżeńskich, morderstw, wojen.
"Próżność to mój ulubiony grzech" - mówi Milton. Kevin jest przekonany o swoich nieograniczonych możliwościach. Sam o sobie mówi: "Ja nigdy się nie poddaję, ja zawsze wygrywam". Kiedy człowiek staje się zakochanym w sobie Narcyzem, egoistą, to zapomina o istnieniu innych ludzi. Brak odpowiedniego dystansu do siebie i wygórowane ambicje przesłaniają prawdę o świecie. Łatwo wtedy się zagubić, zatracić i ponieść katastrofalną porażkę.
Film Adwokat diabła to przykra diagnoza dzisiejszej rzeczywistości, w której nie ma miejsca na dobro i miłość. Kiedy człowiek nie ma wartości, kiedy zaczyna oddawać hołd bożkom: cielesności, pieniędzy, własnej pychy, brutalności, zostaje skazany na zniszczenie. Mamy wolną wolę, więc możemy wybierać między dobrem i złem. Poprzez te wybory określamy samych siebie, a więc stajemy się twórcami świata, która nas otacza.
,"Co to jest prawdziwe ja?" - pyta Weronika, bohaterka powieści Paulo Coelho Weronika postanawia umrzeć. Słyszy wtedy odpowiedź: "To, kim jesteś a nie to, co z Ciebie uczyniono". Młoda dziewczyna próbuje popełnić samobójstwo. Autor pyta dlaczego? Bo jest pogrążona w świecie bez zwartości i bez uczuć, bo rzeczywistość ją przytłacza, zatraciła się nadzieja i wiara w to, że życie ma sens. Los daje jej jednak szansę na odnalezienie owego sensu. Trafia do "domu wariatów", gdzie odnajduje szaleństwo i spontaniczność, których jej tak bardzo brakowało. Ludzie psychicznie chorzy wskazują bohaterce zupełnie inną perspektywę oglądania rzeczywistości. Weronika dochodzi do wniosku, że to świat jest "wariatem", który zmierza gdzieś bez żadnego celu. Właśnie w szpitalu odnajduje sens i miłość, właśnie tam nabiera apetytu na życie i uczy się cenić każdą chwilę. Ludzie zbyt pogrążeni w bieganinie za czymś nieuchwytnym zapominają o tym, co w istocie jest ważne: o sobie samych, o miłości i nadziei.
Dzisiejszy świat dobrowolnie "umiera" przez narkotyki. O degradującej sile narkotyków pisze nastoletnia Niemka, Christina F. w swojej konfesyjnej książce "My, dzieci z dworca ZOO". Narratorka zaczyna pisać swój pamiętnik w wieku dwunastu lat. Wtedy po raz pierwszy sięgnęła po haszysz, rok później używała już heroiny. Nie może porozumieć się z rozwodzącymi się rodzicami, brakuje jej akceptacji i miłości. Wkracza więc w świat berlińskich dyskotek. Tam dostaje narkotyki. Od tego momentu jej życie jest nieustannym staczaniem się. Aby zdobyć pieniądze na narkotyk Christina zaczyna kraść a potem prostytuować się. Co jakiś czas jeden z jej znajomych narkomanów umiera z przedawkowania. Jednak na bohaterce nic już nie robi wrażenia. Narkotyki opanowują ją totalnie. Przez nie zatraca moralność, staje się podobna do zwierzęcia, które pragnie tylko zaspokojenia instynktu. Wstrząsające opisy berlińskiego dworca ZOO, sesji narkotycznych i kuracji odwykowych uświadamiają czytelnikowi jak łatwo przekroczyć granicę, jak trudno przestać "brać". Narkotyki czynią z ludzi bezwolne kukły. Autorka książki wskazuje również, że problem narkomani dotyczy także całego społeczeństwa. Kiedy przechodzi się obojętnie obok narkomanów, kiedy nie reaguje się na ich los, daje się im nieme przyzwolenie na takie życie. Udajemy, że skoro nas taki problem nie dotyczy, to go nie ma. Na ulicach miast pełno jest narkomanów "na głodzie", ludzi bezdomnych, żebraków. To nasza rzeczywistość. W pojedynkę nie uda nam się zlikwidować tych problemów, ale trzeba o nich mówić, uświadamiać innym, do czego prowadzi narkomania. Brak reakcji jest najgorszy, obojętność bowiem wypala człowieka i czyni niewrażliwym na krzywdę ludzką.
Na podstawie powieści Jerzego Pilcha został zrealizowany spektakl Pod mocnym aniołem, który jest wystawiany na deskach krakowskiego Teatru im. Juliusza Słowackiego. Główny bohater to Juruś, artysta, chroniczny alkoholik. Wierzy, że alkohol jest dobrą i jedyną drogą ucieczki od rzeczywistości, która wydaje się być nie do przyjęcia. Jego żywot przebiega według cyklicznie powtarzającego się schematu: powrót do realności na oddziale detoksykacyjnym, kilkutygodniowy pobyt na odwyku i powrót do pustego domu…, który dla bohatera jest na tyle stresujący, że w końcu odwiedza najbliższy sklep monopolowy. Egzystencja Jurusia to problem wielu współczesnych ludzi. Pijaństwo nie tylko zabija alkoholika, ale niszczy ludzi, którzy muszą żyć obok nich. Tysiące litrów łez wylanych przez dzieci, których ojcowie i matki nie trzeźwieją, żony, które drżą ze strachu, gdy pijany mąż wraca do domu - to codzienność wielu ludzi. Czy kiedyś się to zmieni? Czy kiedyś ludzie zapomną o życiu podporządkowanym różnym używkom?
Jeden z najbardziej znanych współczesnych pisarzy - Janusz Głowacki w sztuce Antygona w Nowym Jorku nawiązuje do antycznej sztuki Sofoklesa. Bohaterami sztuki Głowackiego są bezdomni zamieszkujący Tompkins Square Park, na Dolnym Manhattanie. Są to ludzie spoza marginesu, bezdomni, z którymi nikt się nie liczy. Są zredukowani w swym społecznym istnieniu, ale właśnie, dlatego są "wolni". Są wolni - bo nie mają już nic do stracenia. Wśród nich jest Portorykanka Anita, kobieta, która walczy do końca o ludzką godność i o miłość. Zdaje sobie sprawę, że bez miłości nie ma życia. Całym światem tych ludzi jest ławka w parku. Kiedyś żyli jak normalni ludzi, mieli swoje marzenia, ideały. Dziś nie pozostało im już nic poza wartościami.
Anita chce wyprawić godny pogrzeb Johnowi, który zamarzł w parku. Pragnie go pochować w osobnym grobie, nie w mogile przeznaczonej do grzebania wszystkich bezdomnych. Jej towarzysze Sasza i Pchełka podejmują się odnalezienia ciała nieboszczyka, a potem urządzają pogrzeb i stypę w parku. Chowają jednak zwłoki niby-Johna, bo omyłkowo wykradli inne ciało. Pogrzeb jednak nie zmienia prawie niczego w ich życiu. Egzystencja toczy się nadal.
"Każda epoka ma taką tragedię, na jaką zasługuje. Napisałem po prostu komedyjkę o rozpaczy" - powiedział Janusz Głowacki o swojej sztuce. Pisarz zadaje pytania o kondycję współczesnego człowieka. Klasyczne problemy etyczne przeniesione z tragedii Sofoklesa do zdegradowanego, współczesnego świata, ujawniają uniwersalne pragnienie i prawo człowieka do godnego życia i godnej śmierci niezależnie od sytuacji, w jakiej się znajdzie. Głowacki wskazuje, jaki jest ten "uporządkowany" świat, brak w nim współczucia dla najbardziej potrzebujących ludzi, którzy niczym nie różnią się od "nas". Każdy człowiek może stoczyć się, ale nie przestaje być człowiekiem, nie przestaje pragnąć miłości i akceptacji. Pisarz podkreśla, że najgorszą chorobą współczesności jest obojętność.
"Każda chwila to szansa, aby wszystko zmienić" - są to słowa z filmu 8 mila opowiadającego o losach rapera Rabbita. Współczesny świat, gdzie wszystko jest dostępne i dozwolone prowadzi do degradacji człowieka. Poświęca swoje życie pieniądzom, pogoni za mrzonkami, których nie da się spełnić. Nasze życie przypomina ów postmodernistyczny bazar, gdzie wszystko jest na wyciagnięcie ręki, można dużo zyskać, albo wiele stracić. Dokonujemy nieustannych wyborów. Łatwo wybrać drogę zła i powoli zatracać siebie, trudniej walczyć o siebie i o swoje ideały. W czasach, kiedy człowiek staje się jak "rura kanalizacyjna" szczególnie istotne jest wykształtowanie silnego kodeksu wartości. Nie wolno człowiekowi zapominać o historii, tradycji o tym, czym jest człowieczeństwo. Zawsze jest czas na to, by spróbować zmienić swe postępowanie, aby wyrwać się z pogoni za pieniądzem, aby zamienić obojętność i niewrażliwość na prawdziwe emocje.
Świat postmodernizmu, w który przyszło nam żyć nie jest światem do gruntu złym. Jest światem niezwykle trudnym, w których człowiek musi codziennie walczyć o swoje duchowe przetrwanie i ocalenie swojej tożsamości. Takie przesłanie niosą wszystkie zaprezentowane przeze mnie dzieła.